Na początek cotygodniowy raport z frontu wiosennego.
W wąwozie Plebanka w Kazimierzu n/Wisłą
zakwitła śledziennica
i wawrzynek wilczełyko, roślina chroniona.
Gdybym tak umiała myśli ubrać w słowa
i zamienić strofy w życia dobre chwile,
w pocałunkach rymów wszystkie troski schować, -
to bym wam do szczęścia co dnia dała bilet.
Gdybym mogła zasiać na wiosennej łące
wszystkie me pragnienia malowane wierszem,
najpiękniejszy ogród rozgorzałby słońcem,
ty byś mi darował uśmiech swój w podzięce.
Gdyby można było sen na jawie przeżyć,
poszłabym na spacer z tobą po ogrodzie.
Będę się starała – pewnie mi nie wierzysz...
zanim minie wiosna, zanim powie - koniec.
Mimo kiepskiej pogody, wyprawa udała Ci się. Świadczą o tym zdjęcia i nastrojowy wiersz.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia i tygodnia. Również dla odwiedzających Ogródek. :-)
Uwielbiam wąwozy:) Witajcie:)))
OdpowiedzUsuńBędę nieobecny cały dzionek prawie,
OdpowiedzUsuńtowarzyszyć Ci**** będą liczni ogrodnicy.
Muszę ja się zgłosić w mojej pilnej sprawie,
do przychodni zdrowia, w mojej okolicy.
Serdecznie pozdrawiam Wszystkich Ogrodników.Miłego też dzionka i słonka bez liku.
Pozdrawiam Ogrodników. Jędruś wracaj zdrów,czekam tu na Ciebie z utęsknieniem:-)
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, pogoda jest zawsze dobra, tylko czasem jesteśmy niewłaściwe ubrani. Wczoraj było jak w kalejdoskopie, wszystkie cztery pory roku w jednym dniu, ale wrażenia bardzo miłe.
Dzisiaj za to słoneczko piękne od rana, tylko lekki przymrozek był - widziałam szron na dachach i trawie. Słońce zrobi swoje na pewno.
Dobrego Dnia Ci życzę:)
Dzień dobry Ozonko:)
OdpowiedzUsuńWąwozy w okolicach Kazimierza to wyjątkowa atrakcja turystyczna, bo jest tam najgęstsza sieć pięknych, lessowych wąwozów w Europie, z unikalną roślinnością. Te tereny upodobali sobie szczególnie warszawiacy na weekendowe wyprawy - chociaż od Was jest trochę dalej, niż z Lublina. Ale kursuje dużo busów w dogodnych porach, więc zachęcam do zwiedzania, skoro uwielbiasz.:)
Udanego poniedziałku Ci życzę.:)
Witam Ewo:)
OdpowiedzUsuńWczoraj wybuchnąłem, jak "wulkan"... Poprostu, chwilami - nie wytrzymują nacisku: wrednej i fałszywej propagandy. Przepraszam. Potem, nawet - chciałem coś wyprostować, złagodzić przekaz, ale... internet mi się zawiesił i nie miałem takiej możliwości:( Ponoć łącza wczoraj były - wyjątkowo obciążone...
Zbliża się pierwsza rocznica " mojego smoleńska " i , z dnia na dzień - staję się coraz bardziej : rozdrażniony i miejsca sobie znależć nie mogę. Mam sam świadomość, że coraz trudniej ze mną wytrzymać...
Za próbę dania " biletu do szczęścia " Ewo, bardzo dziękuję. Jednak mam świadomość, żę sam sobie - muszę go dać! Bo się, cholera - zagryzę:(
Poniedziałkowo pozdrawiam
Stanisław
Jędruś:) Witaj i kuruj się szybko, bo pracy z wiosną w Ogródku co niemiara. Jako kurację, dedykuję Ci mój wierszyk;)
OdpowiedzUsuńKiedy cię zmoże złe choróbsko,
bryknij szybciutko do łóżeczka,
lenistwu poddaj się maciupko,
i poleż sobie jak beleczka.
Lek naturalny tylko stosuj,
co twe boleści będzie koić,
do rad przyjaciół się dostosuj,
aby choróbsku skórę złoić.
Na kołderce trzymaj rączki,
by w ryzach trzymać grzeszne ciało,
unikniesz wtedy złej gorączki,
pokusy precz odgonisz śmiało.
Rosołek z kury i maliny,
mocna herbatka, trochę z prądem,
rozgrzeją lepiej niż pierzyny,
mile ucieszą twój żołądek.
Skutecznie zwalczysz swą anginę,
nie prochem żadnym, ni pigułą,
lejąc do gardła whisky krzynę,
co mocy przyda też muskułom.
Na chandrę zaś, co gnębi duszę,
wapory, strachy oraz nerwy,
nieskromnie tu polecić muszę:
przeczytaj ten wesoły wierszyk!
Jak to wszystko skrupulatnie zastosujesz, to w mig staniesz na nogi, czego Ci szczerze życzę:)
Danusiu, pozdrawiam wiosennie z poniedziałkiem. Jak będziesz miała chwilkę, to zapraszam do wierszowania.:)
OdpowiedzUsuńStaszku, witaj:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś z nami w ciężkie dla Ciebie dni. Może razem damy radę się z tym uporać, żeby Tobie i Iwonce było choć trochę lżej. Jestem z Wami - całym sercem.
Wczoraj kilkakrotnie wieczorem wyrzucało mnie z internetu, coś więc jest na rzeczy z tym obciążeniem...
Na chwilę muszę się oddalić do innych zajęć, ale jak wrócę, napiszę, co myślę o wczorajszych ekscesach prezesa, bo cośkolwiek mnie ruszyło.
Pozdrawiam Cię serdecznie.:)
Od czasów dzieciństwa, co jakiś czas, śni mi się piękny wąwóz. Mam wrażenie, że kiedyś musiałam tam być:)
OdpowiedzUsuńCo do wczorajszych "wystepków" prezia, przeszedł już chyba wszystkie możliwe granice. Teraz pozostała mu tylko jedna droga, upadek na twarz. Demencja starcza, choroba dotykająca wielu, bez względu na wykształcenie czy pochodzenie.
Mowię to, bo przy częstotliwosci zmieniania zdania, chorągiewka to przedmiot wyjatkowo stabilny.
Popatrzyłam sobie wczoraj na Fakty i różne migawki z przemówień prezesa i trochę mnie ruszyło. I nie dlatego, że nawiedzonych było 7 tysięcy, co starczyć może do wyboru co najwyżej wójta małej gminy, ale dlatego, że większość Polaków nic zupełnie nie czyta (mówię tu o mądrych artykułach, analizach politycznych, czy socjologicznych), natomiast wszyscy z zapartym tchem oglądają telewizję, która z upodobaniem lansuje takie „imprezy” i wiernie podaje „do wierzenia” wszystkie wystąpienia prezesa, co jak wiadomo – niektórym kreuje rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńPoziom merytoryczny informacji i komentarzy w polskich mediach jest katastrofalnie niski. Tylko news się liczy, i to niezależnie jak podany. Pewnie dobremu specjaliście – dziennikarzowi trzeba dać godziwe wynagrodzenie, więc zatrudnia się niedouczonych młokosów, których teraz po różnych licencjatach jest na pęczki. Oni nie potrafią odróżnić rzeczy istotnych od nieistotnych, ale muszą przywieść do studia jakiś materiał z „imprezy” i kręcą to, co się nawinie, a niektóre „obrazki” nawijają się same i stąd mamy wrażenie, że tylko to się odbywa, co nam serwują. Nadają 24 godz. na dobę i rozdmuchują wszystko do monstrualnych rozmiarów.
Świat już dawno przestał żyć katastrofą lotniczą w Smoleńsku, codziennie są jakieś sensacje, katastrofy, zamachy, wojny, trzęsienia ziemi i inne żywioły. A u nas, w centrum Europy, w dużym państwie, umiemy żyć i nakręcamy się wciąż od nowa tylko martyrologią, katastrofa lotnicza zdominowała kompletnie nasze życie – społeczne i polityczne. Sami zamykamy się na świat, któremu już przestaje się mieścić w głowie, że u nas można ciągle tylko o jednym i tym samym.
A co do oszołoma, który za wszelką cenę chce podgrzewać nastroje dla swoich politycznych celów, to przestraszyłam się jednego: nie jego wynurzeń (aczkolwiek skojarzenia miałam czytelne), tylko reakcji wrzeszczących pretorianów na kongresie (czy czymś podobnym) nowego ruchu – czekałam tylko kiedy zaczną „hejlować” i wznosić ręce w wiadomym geście.
A kanałów info nie oglądam zbyt często, bo co pół godziny musiałabym się nakręcać tym, co palną jeden idiota i co mu na to odpowiedziało kilku innych idiotów. Jak wiemy, idioci zawsze mają największe parcie na szkło.
Mimo wszystko pocieszającym jest fakt, że „chętnych” do draki na Krakowskim było nie 75 tys, jak przewidywali, tylko ok. 7 tys.
To tyle, taka mnie refleksja nawiedziła po wczorajszych uroczystościach.
...korekta: ma być - palnął jeden idiota, sorry:)
OdpowiedzUsuńEwa,ładny ten wiersz dla Andrzeja.Masz talent!
OdpowiedzUsuńStasiu, oszczędzaj serduszko, bo masz tylko jedno. Szanuj zdrowie dla swojej Iwonki i dla siebie. Mamy niewielki wpływ na politykę ale na swoje zdrowie na pewno.Staram się unikać stresów,ale nie zawsze jest to możliwe.Pozdrawiam Was cieplutko.Chcę jeszcze dodać,że zależy mi bardzo na Ogródku i na tym byśmy tu byli razem.Jestem osobą wrażliwą i gdy mnie nie ma w Ogródku kilka dni to dlatego, żeby się z Wami nie kłócić.Czasami moje emocje opadają kilka dni.Miłego dnia.
Powinno być: ...bo przy częstotliwości zmiany zdania przez prezia..."
OdpowiedzUsuńBry :)*
OdpowiedzUsuńPopełniłem i umieściłem na fsk taki paszkwil na brata:
Karnawał na Krakowskim
Miłość brata do brata jest jak odraza
Ona swą nienawiścią Polaków obraża
Wciąż ją hołubi i na Krakowskim pieści
Wylewa tam wciąż nienawistne treści.
Zamiast pielgrzymkę zrobić do brata
On wciąż z wieńcem do konia lata.
Z fałszywą żałobą się wciąż obnosi
I prawdziwym swe głupstwa głosi.
Któż by na Wawel jechać mu kazał
On na Krakowskim robi karnawał.
Brat z bratową leżą sobie w krypcie
A wy prawdziwi nienawiścią dyszcie.
Miłego poniedziałku syćkim życzę.:)
Zdrowy rozsądek ustrzegł mnie przed wczorajszym cyrkiem, który serwowały wszystkie media, bez wyątku. Zawsze tak robię, cenię sobie zdrowie i święty spokój.
OdpowiedzUsuńBry, Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńOdpowiem Ci tak:
Nie miłość do brata, lecz wojna z narodem
jest jego napędem i myślą przewodnią,
nienawiść, chęć władzy są tego powodem -
więc hajda na pałac z płonącą pochodnią!
I z jadem na ustach wciąż żądny zaszczytów
brat leży tam w ciszy, on tron chce zdobywać.
To nie jest żałoba, lecz pianie z zachwytu,
gdy mu się udaje rozsądek zwyzywać...
Tobie też życzę słoneczka, dnia bez stresów i pogodnego nastroju.:)
Dano, co do wpływu na politykę, masz rację - mamy niewielki. Możemy co najwyżej w swoim otoczeniu rozmawiać i przekonywać ludzi wrogo nastawionych do zdrowego rozsądku. Tylko niektórzy są tak zaślepieni i organicznie niezdolni do zrozumienia naszych argumentów, że czasami wydaje mi się, że szkoda czasu i atłasu.
OdpowiedzUsuńWtedy faktycznie szkoda zdrowia i lepiej pójść na ryby, grzyby, alb popodziwiać wiosnę, jak nie mamy na to wpływu.
Tylko zawsze trzeba pamiętać o pójściu na wybory, gdzie każdy głos rozsądku jest na wagę złota.
Pozdrawiam cieplutko i miło mi, że przychodzisz do Ogródka i z nami rozmawiasz, bez względu na przerwy.:)
Ewciu, zerkniesz?
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda, co napisałaś o 9:50:) Zupełnie na spokojnie powiem, że nie wycofuję się z tego co wczoraj, tak emocjonalnie - wyraziłem. Bo to przecież - prawda. Formę można zmienić.. owszem. Ale, czy nie nastał czas, żebyśmy w końcu - otwartym tekstem : izolowali i krytykowali niebezpieczne poczynania ? Czy wobec polskich szkodników - nie należy , wreszcie - zastosować PRAWA?
Wczoraj wybuchnąłem, bo nawet w samochodzie dopadła mnie : parszywa propaganda i kompletny bezkrytycyzm polskich/?/ wariatów! Włączyłem, bo jadąc lubię muzyczką, przyjemność dopełniać...
Na jednym, wczorajszym przykładzie zobrazuję swą logikę i stanowisko. Wszyscy wczoraj piali z nienawiści do " ruskich ", że ośmielili się zmienić treść tablicy pamiątkowej, na kamieniu -w Smoleńsku.
Ja to widzę tak:
Tablicę zamontowali tam Polacy stowarzyszeni w jednej z wielu " organizacji katyńskich ". NIELEGALNIE. BO: treści i formy nie konsultowali z " ruskimi ". Prawda? Prawda! Załóżmy teraz sytuację " odwrotną "... To Rosjanie, na terenie Polski montują tablicę, dla uczczenia pamięci... Nie ważne kogo! Załóżmy , że z ich punktu widzenia - ważnej osoby. Dla Polaków - nie koniecznie... Napis byłby wykonany cyrylicą i ozdobiony krzyżem prawosławnym. I pytanie: Jak by to potraktowała strona polska? Już słyszę, że Polska / przez Tuska oczywiście/ stała się: ruską republiką, cząstką Rosji i.t.d...Bo " ruskie " czują się jak u siebie itp...
Poza tym: Nacisk na tablicy - był położony zgodnie z polską " tradycją " - na Katyń, ludobójstwo, a nie na uczczenie ofiar katastrofy lotniczej. Wystarczy prześledzić tekst i choćby policzyć odnośne słowa...Pomijam tu kwestię prawa międzynarodowego, które definiuje słowo " ludobójstwo ". I to - nie po myśli polskiej.
Następne: Rosjanie wielokrotnie " awizowali " , że mają zatrzeżenia odnośnie: treści i formy oraz tylko polsko - języczności napisu. Polskie MSZ na kierowane, do nich sugestie - było głuche.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do Rosjan. Uważam , że słusznie postąpili. Inną rzeczą jest tzw: opłacalność polityczna... Czy Rosjanom się to opłacało/?/
I ostatni " wątek "...
Katynia zmienić się nie da. Chodzi mi o FAKT... Pamiętać jednak musimy, że Rosjanie przyznali się do tej zbrodni stalinowskiej, której to - dyktatury też byli ofiarami. Jelcyn rozpoczął zwrot dokumentów. Znaczący gest uczynił Putin , uczestnicząc z Tuskiem , w obchodach - rok temu. Teraz chcemy, by uznano Katyń za zbrodnię ludobójstwa. Żeby móc wystąpić o oszkodowania/?/ Załóżmy , że Rosja się zgodzi... Wtedy natychmiast " prawicowe polskie szaleństwo " ogłosi, że: Ruskie chcę " srebrnikami" odkupić , popełnioną 71 lat temu zbrodnię... Będziemy w nieskończoność eskalować " temat " ... a WAŻNE zagadnienia nadal pozostaną w cieniu. Mam na myśli: gospodarkę, bezrobocie/!/, służbę zdrowia, edukację, naukę...
Dlatego tak trudno mi zaakceptować i " przyznać się " do polskości, którą OSZOŁOMSTWO gęby wyciera. Uf... znowu się rozpisałem:)
Pozdrawaim Ewo:)
Stanisław
Stanisław
Staszku, co tablicy, podzielam Twój pogląd, już zresztą napisałam w sobotnim ogródku. Trzeba przyznać, że nasze służby dyplomatyczne przespały temat, kiedy Rosjanie o tym informowali ok. pół roku temu. Słowo "ludobójstwo" ma w języku prawniczym inne znaczenie, niż zbrodnia wojenna, to jasne, jak słońce. Tak napisałam w sobotę i zdania nie zmieniłam mimo medialnych krytyk z prawa i z lewa.
OdpowiedzUsuńUważam jednak, że nie należy ulegać zbiorowej histerii, bo niczym nie różnilibyśmy się od nawiedzonych spod Pałacu. Jesteśmy państwem prawa, należymy do UE, chronią nas międzynarodowe traktaty i nie damy się wciągnąć w żaden system zagrażający demokracji i prawom człowieka. Uzurpatorzy wszelkiej maści, którzy chcieliby odwrócić ten proces, nie mają szans na zaistnienie w tej części globu i mogą co najwyżej napsuć nam krwi. Warto przestać się nakręcać medialną hucpą, epatować występami opozycji, a zabrać się za solidną, codzienną, zwyczajną robotę, bo to jest prawdziwy patriotyzm, a nie ciągłe pogrążanie się w gniewie lub bólu.
Oprócz wyrażenia głośno własnego zdania na ten temat nie mam innych możliwości, żeby zmienić świadomość wyborców. A oni tutaj mają decydujący głos.
Piszę z doskoku, nie mam dzisiaj zbyt wiele czasu na polityczne analizy.:)
.
Dla chętnych - wreszcie jakiś głos rozsądku z tej strony:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,76498,9402202,Zaloba_jak_zdarta_plyta.html
Dla Henia:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=dAMpXZBXzG0&feature=related
Dla Ogrodników:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=bKQC9RlBoFg&feature=related
Ewo.
OdpowiedzUsuńUbierasz myśli w słowa
Radość dajesz nam - nadzieję
Bo w Twoim post - cie co rano,
Nadzieją dobra, nam wieje.
Bez polityki na wstępie, radośnie
Mówisz nam wszystkim, o wiośnie
Nie ma w wstępniaku, niczego co brudzi
Nie ma zwątpienia - jest wiara w ludzi.
Ja Ci dziękuję za tą nadzieje,
Że jednak dobro i miłość, istnieje
Nie będę na blogu - politykował
Z Twym wierszem zaczynam - od nowa.
Przeszłość i spory, zostawiam innym
Ja wiesze czuję - jestem dziecinny
Ufam tym słowom, co radość niosą,
Niech inni tupią - ja idę boso.
Po łąkach trawach i tym wąwozie,
Co pachnie wiosną i i konwaliami
Biorę dla siebie, Twą myśl radosna
Żegnam się prędko, z politykami.
Tak and hoc , bo bloger mnie dziś nie lubi.
Miłego popołudnia - bez polityki. :-)))
Dzięki Danusiu. Ptaszki mam w domu teraz :-)*
OdpowiedzUsuńHeniu, piękny wierszyk.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDana, do wiersza temu tekstowi daleko. Pozdrowienia przyjmuję i o prawdziwy wierszyk - na temat główny - proszę uniżenia. :-)
OdpowiedzUsuńKochajmy się,moi mili,
OdpowiedzUsuńnie marnujmy żadnej chwili.
Niechaj serca się radują,
ptaki do nas przylatują.
Chociaż się bardzo różnimy,
czasem zbyt głośno mówimy.
Piszmy,co nam w duszy gra,
niech ta przyjaźń zawsze trwa.
Zaczynajmy dzień od nowa,
by nas nie bolała głowa.
Wybaczajmy sobie wiele,
szanujmy się,Przyjaciele.
Witaj Ewo.MIło mi zajrzeć do ogródka.Wolałbym w innym nastroju.Ja też przeżywam wczorajsze "partejthejdy" i skóra mi cierpnie.On ma tylko w jednym rację.Że Państwo jest słabe bo nie może sobie z tym arcycynikiem poradzić.On nie jest politycznym partnerem z partii opozycyjnej on jest zażartym wrogiem dążącym do konfliktu wręcz zbrojnego,do zawieruchy aż się wykrwawimy i znowu przyjdą mocniejsi i powiedzą ci polacy nie potrafią korzystać z demokracji.Ściskam Was w smutku Jurek
OdpowiedzUsuńWitajcie po południu, a właściwie już wieczorem...:)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mam chwilkę, że by się zająć Ogródkiem - zwariowany poniedziałek, ufff...
Heniu i Dano, dziękuję Wam za wierszyki niepolityczne.:))
Zajmujemy się wszystkim po trochu, ale macie rację, oprócz polityki istnieją na świecie takie rzeczy ja wiosna i inne drobne, przyjemne sprawy, które warto dostrzegać na co dzień.
Jak powiedział Cześnik w "Zemście" - "znaj proporcjum mocium panie".
Heniu, dziękuję, że dostrzegasz nadzieję w moich wierszach - to prawda, staram się ją przekazać Wam jak umiem.
Witaj Jurku:)
OdpowiedzUsuńNie smuć się, bo już nie te czasy, żeby paranoik mógł bezkarnie nami rządzić i doprowadzić do rozlewu krwi. Nie te realia polityczne i prawne, co w latach 30-tych ubiegłego wieku. Patrz mój post z 12:32.
Jego durne wypowiedzi, które powinny być tematem co najwyżej dla satyryków, są z pełną powagą, przez ileś dni, cytowane, roztrząsane i maglowane na wszelakie sposoby. 7 tysięcy osób pod Pałacem zajmuje w mediach tyle miejsca, jakby to była co najmniej połowa obywateli. Takie obłąkane oświadczenia prezesa powinny lądować w kabarecie, a nie na pierwszych stronach gazet i portali.
Nie smuć się więc ciągle, z przyjemnością Ci donoszę, że mojej magnolii zaczęły pękać pierwsze pączki i może już jutro pokażą się pierwsze kwiaty:)
Ściskam i pozdrawiam się bardzo serdecznie.:)
Dla Wszystkich Ogrodników - wiersz "Polskie piekiełko"
OdpowiedzUsuńPolskie piekiełko
Imbecyl głupkowato
Idiocie raz powtórzył
Wyrazy, których matoł
O głąbie ględząc użył.
Półgłówek o tumanie
Andronów naplótł tyle,
Że przez to niesłychanie
Dotknięci są debile.
A tępak dyrdymały
Wbił osłom do łepetyn
Przez które żal niemały
Ma do bęcwała kretyn.
Kiep, bredząc o cymbale
Popełnił straszne faux-pas,
W zakutej budząc pale
Nienawiść do jełopa.
Na domiar złego dement
Gamonia zraził, który
Do sprawy wniósł element
Obłędnej awantury.
Więc wszyscy gniewem płoną,
Kotłują się najbzdurniej,
I żadne mędrców grono
Już nie pogodzi durni.
autor: Antoni Marianowicz.
Napisany jeszcze przed wojną.
Danusiu, dziękuję Ci za piękne pozdrowienia muzyczne, dopiero teraz je odsłuchałam. Prawdziwy balsam na moją spracowaną głowę.:)
EWa jak zwykle rozlałaś balsam w mym sercu,więc pędzę do okna popatrzeć na swoją magnolię.Wczoraj też zauważyłem pęki pąków.Może dzisiaj są tak duże jak u Ciebie.Serdeczne dzięki za miłe b
OdpowiedzUsuńbardzo miłe życzenia Jurek
OdpowiedzUsuńZjadłam spóźniony obiad, odpoczęłam i mogę wreszcie jaśniej popatrzyć na ten świat, nie tylko z polskim piekiełkiem i w kółko z jednym i tym samym tematem. Deszcz sobie siąpi cichutko, zimno na dworze, a ja mam dla Was ciepłą piosenkę:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uMcUZ05UCwI
Czee:)*
OdpowiedzUsuńJa tam lukru nie lubię i dlatego Staszka lubię poczytać, bo jest jak dobra przyprawa, lub
szczypiorek do jajecznicy, która smakuje mi
lepiej i niż np. lukrowany pączek:)))
Ale najbardziej lubię tango:)*
http://www.youtube.com/watch?v=9hb0QoaFcSg&feature=related
Jurku, moja magnolia jest bardzo wczesna, biała z różowymi żyłkami i właśnie na końcach kilku pączków pokazały się już różowe czubeczki.
OdpowiedzUsuńDruga, ciemnoróżowa, kwitnie dopiero w maju i ta jeszcze smacznie śpi, chociaż pączki już zrobiły się troszkę grubsze.
W każdym razie, już bliżej, jak dalej. I cieszę się, że Ci choć odrobinę humor poprawiłam.:)
Cześć Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńJa lubię i pączki, i jajecznicę ze szczypiorkiem - wszystko we właściwych proporcjach i o swoim czasie.
A takie tango, jak Santa Maria, też lubię ogromnie, proszę bardzo, tańczymy;)*
... a jajecznicę ze szczypiorkiem podałam już w 5 komentarzach dzisiaj i skończyły mi się jajka;)))
OdpowiedzUsuńNigdy panie Jaśku nie lukrowałem. Polityki nie lubię i już. Mam prawo, proszę Pana.
OdpowiedzUsuńSpodobali mi się w tangu Mr. & Mrs. Smith, więc może jeszcze jeden utwór w tym wykonaniu:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=IMzjpkyXfPg&feature=related
Dano:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa i troskę o moje serducho:)
Witoj Jaśku:)
Tobie też, za docenienie mojego stylu i języka, który za dobrą przyprawę - uznałeś:) Uważam, że zabierania zdania, w sposób jednoznaczny, wolny od ogródek i dwuznaczności - jest wymogiem tych parszywych politycznie czasów:)
Heniek:)
Ja też nie lubię polityki, zwłaszcza w polskim wydaniu! Bo właśnie ona , nie z Burkina Faso , mnie interesuje... Bo, żyję: tu i teraz.
Bardzo mądrze wypowiedziała się dziś pani Lwowa, rosyjska dziennikarka. Nawiązując do bezprawnego zamontowania nieszczęsnej tablicy, posłużyła się podobnymi argumentami jak ja - wcześniej. Lwowa to taka Janina Paradowska made in Rosja :) Więc: albo jestem inteligentny, albo mam " ruskie " korzenie:) Myślę jednak, że: poprostu jestem obiektywny i nie pieję jak mi durnie grają... Poprostu - myślę.
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław, ja się do Twojej wypowiedzi nie ustosunkowywałem. Powiedziałem ogólnie - nie lubię. Widzę, że jednak uraziłem. Nie chciałem przepraszam i dobrej zabawy.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo:)
OdpowiedzUsuń" Winny " Ci jestem moje zdanie, po przeczytaniu wypowiedzi Pieronka. Gdyby " wypreparować" tą wypowiedż z organizacji, którą Pieronek współtworzy - mógłbym się zgodzić z nim. Ale " Jeden Pieronek w kościele wiosny nie czyni "... Niestety:) Gdyby kościół miał patriotyczne - nie watykańskie nastawienie , nie dopuściłby do takich : ognisk nienawiści antypolskiej, które dają zielone światło pisowskim faszystom. Bo: co do tego, że kaczyzm = faszyzm już coraz więcej ludzi jest przekonanych. Gdzie zwołują się oszołomy? Kto im " krzyż na drogę " wsakazuje? Przed wymarszem , z pochodniami? Przedstawiciel tego samego watykańskiego kościoła, jakim jest Pieronek:( " Epidiaskop" jednym ukazem mógłby to ukrócić... Ale nie chce... Tak samo jak nie chce powidzieć " basta" rydzolowi, który ten sam kościół ośmiesza i deprecjonuje! Pamiętasz, te komisje specjalne d/s sromotnika? Powołane właśnie z namaszczenia Epidiaskopa? I co one ustaliły? Nic, Ewo - nic. Epidiaskop traktuje swojego " brata" toruńskiego jako skarbnika i ... nie da mu krzywdy zrobić...
A faszyzm kaczy? Skoro kościelni - popierali niemiecki, a nawet pomagali zbrodniarzom w ucieczce przed odpowiedzialnością, to trudno uwierzyć, że rydzem się zajmą... Tyle jest przecież naukowych opracowań na ten temat - to nie jest tylko moja " wrodzona " niechęć do nich. To prawda historyczna, poprostu:(
Pozdrawiam
Stanisław
Ja tylko wskazałam na głos rozsądku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczornie:)
Heniu, Ja nie o Tobie. Blog będzie wtedy dobry właśnie ze względu na różnorodność wypowiedzi
OdpowiedzUsuńtu piszących. Nikt nikogo nie zmusza do odpowiedzi
na wpis mu nieodpowiadający. Ja po prostu na taki
wpis, jak pewnie zauważyłeś, nie odpowiadam.:)
Jednak lepiej posłuchać muzy.:)
http://www.youtube.com/watch?v=a8T-bhioAx4&feature=related
Heniu, a ten kawałek dla Ciebie:))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=_KrrsLZaY9s&feature=related
Jaśku - przyjmij miły rewanżyk:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=U7uxf8kBBlg&feature=related
Dobranoc Ogrodnicy.Wróciłam z rekolekcji z kościoła i na dzisiaj mi wystarczy.Był poruszany temat wiary(czym jest wiara dla człowieka).
OdpowiedzUsuńDobranoc, Dano. Posłuchaj jeszcze przed spaniem pięknych, ogródkowych melodii. Pięknej poezji było dziś mało, ale na dobranoc pewnie jeszcze wybrzmi.
OdpowiedzUsuńDobrych snów Ci życzę.:)
Jeśli chodzi o muzykę w samochodzie, to uwielbiam klasyczne " country " w wykonaniu klasyków amerykańskich. Preferuję geniusza country :
OdpowiedzUsuńWilly Nelson " On the road again " i inne cudeńka w Jego wykonaniu:)
Przy takiej muzyczce mógłbym, gdyby nie cholerny koszt benzyny - przejechać pół świata, zatrzymując się tylko dla tankowania i siusiu.
Marzę o takim beztroskim wyjeżdzie, kiedyś może/?/ Dobra muzyczka z płyty, droga bez końca i ze znakiem zapytania /?/ Co będzie na jej końcu? Coraz częściej czuję potrzebę uciekania... Niestety: od Polski też.
Ostatnio miałem piękny sen. Rzadko mi się to trafia. Śniło mi się, że byłem właścicielem bolidu Bugatti Wiron, który wcześniej na discowey pokazywali. Bagatela, " tylko" niecałe 2 miliony dolarów. Cały cykl produkcyjny , pasowanie - wszystko ręczna robota. Arcydzieło ludzkiego geniuszu. Silnik o mocy 980 kM , rozpędza go , w 16 sek do... trzystu kilometrów na godz.:) Max. prędkość ograniczona komputerem , to 418 km/h. A właśnie w tym cudeńku: ja. Całą noc jeżdziłem i rano jakoś przerwać nie mogłem... Powrót ze znu czasem bywa bardzo smutny.
Stanisław
ze snu - ma być:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Dzięki Jaśku za linka o marzeniach. Sam go dzisiaj wysyłałem mailem. Widocznie wszyscy go wysyłają Hi hi hi.
OdpowiedzUsuńNo to Staszku, choć to nie Willy Nelson, czy Johnny Cash ale też dobre country.:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JW5UEW2kYvc&NR=1
Staszku, a'propos snu i siusiu ;))
OdpowiedzUsuńJedno z najsłynniejszych polskich powiedzeń literackich:
Oto jak nas, biednych ludzi,
Rzeczywistość ze snu budzi
które przeniknęło do języka potocznego jest związane z nocnikiem:
Jednej nocy, bawiąc wspólnie,
Rycerz czuły był szczególnie.
Ciągle mówił: "Ach! Ludmiło!"
(Niby tak się to jej śniło.)
Wciąż mężniej sobie poczynał,
Aż łóżko wpadło w Urynał.
Oto jak nas, biednych ludzi,
Rzeczywistość ze snu budzi
("Ludmiła – powieść fantastyczna", Tadeusz Boy-Żeleński).
Ewo:)
OdpowiedzUsuńZnam to dzieło Boya Żeleńskiego:) Jak głowę odchylę to na mnie z regału z książkami " patrzy"... Kościelni Go bardzo nie lubili:(
Jaśku:)
Johnny Cash to też klasyka. Jednak preferuję Willego... On jest tak amerykański jak Statua Wolności:)
A jeszcze o cenach paliwa... Czy ktoś mi może powiedzieć jak to się dzieje, że w USA benzyna aktualnie kosztuje ok. 2,50 zł / litr, przy dużo większych amerykańskich zarobkach... I tam - już się buntują, a w Polsce, przy cenie:
5,05/ltr / najtańsza w przymarketowej stacji / nikomu nawet protestowanie w głowie...?
Poprostu: tam jest społeczeństwo obywatelskie - w Polsce, zgodnie z kaczki wolą, jest " narut ":( I " bedzie ain firer ".... No, może nie:)
Stanisław
:)
OdpowiedzUsuńOstatnio kilka razy wracałem do mojego ulubionego , a zapomnianego : Guy de Moupassanta oraz Jego "Nowel wybranych" To prawdziwy geniusz kreślenia ludzkich charakterów i typów. A jego proza: krótka, boleśnie trafna i genialna atrystycznie, zawsze do mnie trafia... Kto zna Jego " Baryłeczkę" ? Przeczytajcie koniecznie. Większość " problemów mocno aktualna - do dziś:) Choć ponad/ grubo/ sto lat sobie liczy...
Stanislaw
:)
OdpowiedzUsuńAż mnie korci dyskusja na temat, którego Dana dotknęła... Minowicie: " Czym jet wiara dla człowieka" :) Ale powtrzymam się, bo wszyscy się poobrażają i... pozostanie mi tylko - milczenie. A chciałoby się podyskutować: na argumenty bez postawy klęczącej:(
Stanisław
:)
OdpowiedzUsuńNo i ... rozgadałem się a Wy lulu już poszliście?
Stanisław
Znam "Baryłeczkę", choć czytałam ją bardzo dawno Wzbudzała moje kontrowersje właśnie dość jednostronnym malowaniem charakterów i typów społeczeństwa. Ten prosty lud, jest lepszy i szlachetniejszy, a wysokie sfery są be. Takie uogólnianie i szufladkowanie jakoś do mnie nie przemawia... Oprócz czerni i bieli jest na świecie mnóstwo szarości w ludzkich charakterach. Cóż, to jest dobre prawo każdego autora do swojego widzenia świata i dawania nawet pewnych przerysowań typów.
OdpowiedzUsuńAle czytało się świetnie, kiedyś też widziałam sztukę w Teatrze TV, zaadoptowaną na podstawie tego opowiadania, doskonale zagraną i w świetnej obsadzie. Tylko, że to było strasznie dawno.:)
Żeleński Boy Tadeusz
OdpowiedzUsuńZa to właśnie lubię Boya.
Co w kościele mówili...
Posłuchajcie, ludkowie,
Co wam dziadek opowie:
Niech nastawi każdy ucha,
Bo to mądra jest psiajucha,
Z niejednej flaszki pijał.
Wiecie wy, chamskie gnaty,
Z kiem ja jestem żonaty?
W kościele moja babina
Baczy, by każda hrabina
Miała do mszy stołeczek.
Przy tej duchownej pieczy
Słyszy też różne rzeczy,
Co tam sobie parle-franse
Wyzwirzują za romanse:
Okrutne wszeteczeństwa.
W przedostatnią niedzielę
W kapoceńskim kościele,
Mówiła mi moja starka,
Straśna była tam pogwarka
O jakimsiś baloniku.
Rzecze pani nieftóra:
"To Sodoma, Gomóra;
Niewidziane rzeczy w świecie,
Co oni w tym taburecie -
Tfu! nikiej zwykłe świnie.
Schodzom się do piwnice,
Zapalone trzy świce,
Drzwi nie wprzódzi się otwiera,
Aż fto imię Lucypera
Po trzy razy zawoła.
Kompanija wesoła
Ozbira się do goła,
Potem jakieś śtuczne tańce
Wyprawiają te pohańce,
Wstyd wymówić: jakieś macice.
Syćko se tak używa,
Choć niejedna już siwa;
Niejedna - boskie skaranie -
W odmienionym chodzi stanie,
A i tak se folguje.
Z harakiem stoi balia,
Pije cała kanalia,
Od rzeźbiarza do maliarza
Każdy pysk do balii wraża
I bez pamięci chłepce.
Beł tam młody chłopczyna,
Zwą go jakoś... Stasina,
Jak nie weźmie płakać, prosić,
Ze pić nie fce, ze ma dosyć -
Przemocą w gardło leją.
Jensza bestia - tak gruba -
Straśnie sprośna choroba -
Do syćkiego ten ci pirszy,
Wszeteczne im składa wirsze
Na to rajskie wesele.
W wielkiej on ci tam chwale
Gra na klawicymbale,
Syćkie głosem mu wtórują -
Po brzuchu go przyklepują -
Niby ze pirsza świnia.
Jenszy na łbie ma kłaki
Jak u jakiej pokraki -
Ponoś jaze jest ze Zmudzi:
Co ten gębą napaskudzi,
To ratuj, Chryste Panie!
Mówiom o nim dochtory,
Ze na rozum jest chory -
Bo do kobit tak się bierze:
Zamiast uzyć, jak należy,
Ino gada plugastwa.
Jenszy znów to krotofil,
Wołajom go Teofil;
Żółte kudły se fryzuje,
Szpetne figle pokazuje,
Baby skrzeczom z radości.
Że jest chłop jak się patrzy,
Niejedna się zapatrzy -. 118
Potem dziwią się ludziska,
Choć nie krewny, zasie z pyska
Wykapany Teofil.
Jak się syto napiją,
Dość se gębów pobiją,
Potem liga syćko społem,
Fto na stole, fto pod stołem,
Gorzej niśli źwirzęta.
Taką mają zabawę
Te odmieńce plugawe,
Co się same - Panie święty -
Przezywają "dekadenty",
Po polsku: takie syny!"
Tak gadali w niedziele
W kapoceńskim kościele:
Nie strzymałek ciekawości,
Przywlekłek tu stare kości,
Niech się dziaduś napatrzy...
Dobrej Nocki:)
Stanisław
A wczoraj było o sumieniu człowieka i jego zagłuszaniu.Też bardzo ciekawy temat,nie,Stasiu?
OdpowiedzUsuńSą tematy, takie jak wiara, o których warto pomilczeć...
OdpowiedzUsuńJa cenię sobie prywatność, jeśli chodzi o moje poglądy na ten temat i nie będę się publicznie wypowiadać. Ale szanuję też wszystkie inne, niż moje, nawet te kontrowersyjne (w moim mniemaniu).
Co do chodzenia lulu o tej porze... uwierz, że jak ktoś wstaje o 5 rano, miota się cały dzień w zawodowych sprawach i różnych codziennych stresach, to o tej porze mogą już mu się cokolwiek oczy kleić... :)
... dlatego w sprawach wiary staram się nie poruszać, jak słoń w składzie porcelany.:))
OdpowiedzUsuńCiekawy Dano:) Niekoniecznie w wykonaniu " koscielnych nauczycieli" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Dobranoc:)
Mimo, że kościoły omijam wielkim łukiem - sumienie mam. Jest mi dane wraz z człwieczeństwem , które niekoniecznie musi być zbieżne i awiązane z " nauką " kościelną.:
Stasiu,to nie była aluzja do Ciebie.Sama mam problemy ze swoim sumieniem,bo powracam ciągle do tych samych przywar np.lenistwo:-),albo klnę czasem, zwłaszcza jak się spieszę i nie mogę znaleźć kluczy do auta lub domu(zazwyczaj nikt tego nie słyszy,przy ludziach się kontroluję)
OdpowiedzUsuńA wiesz, Dano, ja trochę z innej beczki...
OdpowiedzUsuńWiesz, za czym ja tęsknię na tym blogu? Za wierszami, wierszykami, rymowankami - lirycznymi, satyrycznymi, prześmiewczymi - na różne tematy, takie wierszowane impresje codzienne...
Może napiszesz coś na jutro?
Świetnie odpoczywam przy rymach...:)
No i ja na dobranoc. Coś mi się nie farci, ale też powiem jedyny raz na temat wiary. O wierze, nie dyskutuje się. Wierzy się, albo nie. Wiara, nie ma nic wspólnego z logiką. Nie mylić (na marginesie) wiary z religią lub kościołem. I to by było tyle ode mnie. Mogę się mylić. Dobrej nocy Wszystkim :-)))
OdpowiedzUsuńTrochę spóźniony, ale już jesteśmy.Ja z Alexandrem
OdpowiedzUsuńCzartoryskim na zakończenie dzionka:
"Twoje usta ..."
Ciemność wokoło. Bez odgłosów.
Ląd się gdzieś zapadł. Przestrzeń pusta.
Ja chmurę trzymam ... Twoich włosów.
Tak blisko moich, twoje usta
gorące, jak szeptane słowa.
Świat w pocałunkach zawirował.
Najdroższe, twe, tuliłem ciało.
Moment jasności ... wieczność całą.
Nie chcę pamiętać, bym całował ...
Ty, wiem, zrozumiesz moje słowa
i to, jak bardzo mi się marzy,
być znowu blisko, twarz przy twarzy.
Znów słuchać szeptu ust gorących ...
Utonąć w blasku oczu. Drżących,
jak mrugające gwiazdy w niebie.
Tak bardzo chcę być bliżej ciebie ...
Ciemność wokoło i szum fali.
Horyzont mroku. Przestrzeń pusta.
Ja słyszę, jak z bezkresnej dali
miłość mi szepczą ... Twoje usta.
Dobranoc kochani:)*** Miłych snów i do jutra:***
(piszę już siódmy raz i wciąż ucieka w Kosmos)
Dobranoc Jaśku:)
OdpowiedzUsuńPięknego dokonałeś wyboru Jaśku... mogę czytać i czytać ten wiersz bez końca...
OdpowiedzUsuńJestem w cośkolwiek trudniejszej sytuacji, bo Alex pisze najczęściej jako mężczyzna, chociaż można te słowach włożyć również w usta kobiety:)
Jako, że jest wiosna, nie może się obyć bez namiętności, szczególnie wieczorem, a więc przychodzę z wierszem annyG -
"Namiętna wiosna"
wiosną bądź mi
w lesie
liliowym dywanem
fiołków
bym dłonie mogła
zanurzać
bez końca
w bezkresnym
fiolecie
bądź mi deszczem
zgłodniałym
tęsknoty suchej
ziemi
bym koiła
wszystkie
me pragnienia
w wilgotnym
uwielbieniu
nektarem mi bądź
polnych
kwiatów
będę cię
spijała
do ostatniej
kropli różowej
słodyczy
zapachem konwalii
by poraził
me zmysły
dzwonieniem
aż po drżenie
giętkich
bioder
bądź mi skowronkiem
który nagość
zapląta
swoim śpiewem
po niekończące
się nuty
rozkoszy
bądź...
Dobranoc, dobranoc Kochani...:))*** - już czas na wiosenne, namiętne sny, do jutra.:)***