Powered By Blogger

środa, 30 czerwca 2010

Lewica


Nie poprze nikogo

Brzydka panna bez posagu
tak się krygowała,
że żadnego z konkurentów
wcale nie wybrała.

Po wyborach o mariaże
pewnie będzie prosić.
Niechaj sobie ten swój wianek
już na wieki nosi!

Siekiera, motyka

Siekiera, motyka, okulary,
w szranki staje kaczor stary.
Siekiera, motyka, urna, głos,
marny będzie jego los!

Siekiera, motyka, głosowanie,
wnet Kaczyński weźmie lanie.
Siekiera, motyka, łyżka, nóż,
spieprzaj dziadu stąd i już!

Siekiera, motyka, kaczy ludek,
z nich zostanie tylko bródek,
Siekiera, motyka, woda, ląd,
pozostanie tylko swąd!

Siekiera, motyka, dwa banany,
kaczor z kłamstwa wielce znany.
Siekiera, motyka, ryba, ość
już kłamczucha mamy dość!

Siekiera, motyka, portfel, kasa,
wypędzimy pis-cieniasa.
Siekiera, motyka, nóżka, cyc,
nie pomoże ojciec rydz!

Siekiera, motyka, do urn pędem,
Bronek naszym prezydentem.
Siekiera, motyka, wyżeł, chart,
Bronka poprę, bo jest wart!

Bardzo przepraszam, ale mózg mi się już całkiem przegrzał w te upały :)

wtorek, 29 czerwca 2010

Szczęśliwość powszechna

Było zdrowie i zasiłki.
Teraz trampki, wszystkim piłki,
trampoliny i baseny,
moc stadionów i areny,
olimpiady i igrzyska,
i bigosu pełna miska.
Biopaliwa i kredyty,
w cenach skupu same szczyty,
i spółdzielnie, i dopłaty,
i rolnikom nowe chaty...
Prezes darmo wszystko daje.
I wciąż baje, baje, baje ...

Dr Jekyll i Mr Hyde



Pozornie miły, grzeczny, poważny,
modny garnitur, krok zaś odważny.
Grzeczna fryzura, wzrok tak łagodny,
ściszone słowa, uśmiech pogodny.

Styl jest dla wszystkich niepamiętliwych
i nieuważnych. Kto dobrze widzi,
ten szybko pozna tamto wcielenie,
stare koszmary, zjawy i cienie.

On się upomni o swoje wizje -
skończy umizgi i hipokryzje -
o Polskę śledczą i podejrzliwą,
autorytarną, mroczną i mściwą.

Nie wierz psujowi, zostaw upiory.
Czas jego minął. Chodź na wybory!
Z decyzją swoją dłużej nie zwlekaj.
I Bronka wybierz, bo Polska czeka!

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Dyplomacja z górnej półki

(leitmotive kampanii)

Kwitnie sztuka dyplomacji,
prosto z górnej półki.
Prezes dziarsko nam wyłożył
nowe jej fabułki.

Pakt nam trzeba wnet zawiązać
z Moskwą – Boże drogi!
O Białoruś razem zadbać
i mieć spokój błogi.

Po instrukcje więc do Moskwy
kroki skierujemy,
bo z Bieruta i Gomułki
wzorce brać będziemy.

Giedroić w grobie się przewraca,
gdy te słowa słyszy,
a Piłsudski szablę chwyta,
żądzą walki dyszy.

Tak się rusza w dyplomacji
prezes nasz kochany,
jak słoń, co się nagle znalazł
w składzie porcelany!

Złote mysli debaty



Wybór absolutnie nieobiektywny i zdecydowanie niejednoznaczny, jeśli chodzi o stopień blasku i odcień złota.

1.Polska jest jedna. Nie ma Polski A, Polski B, C czy D – Komorowski.
2.Nie ma wolności bez solidarności, nie ma solidarności bez wolności -Komorowski.
3.Trzeba być przyzwoitym w stosunku do każdego i nie wchodzić zbyt głęboko w jego prywatne życie – Komorowski.
4.Jeśli chodzi o in vitro, to jestem za tym, by w Polsce było jak najwięcej dzieci – Kaczyński.
5.Można mieć plany, ale trzeba mieć na nie forsę - Komorowski.
6.Gdybyśmy zrealizowali postulaty opozycji, m. in. PiS-u, mielibyśmy dzisiaj Grecję – Komorowski.
7.Nie można budować atmosfery nieufności jednocześnie do dwóch prokuratur – Komorowski.
8.Jak ze mną, jako premierem, rozmawiano, to szczerze czy nieszczerze, ale zaczynano: wiemy, że Polska jest wielkim narodem. Żaden poprzedni premier tego nie słyszał - Kaczyński.
9.Należy także z prezydentem Miedwiediewem rozmawiać o Białorusi, to też nie zaszkodzi – Kaczyński.
10.To jest niebywały pomysł polityczny, aby z Moskwą rozmawiać o Białorusi. To tak, jakby Białoruś też miała rozmawiać o sprawach polskich z Moskwą lub Berlinem. -Komorowski.
11.Gotów był zrezygnować z dopłaty bezpośredniej do hektara rolnego w imię marzeń o armii europejskiej. - Komorowski (o treści depeszy PAP).

To tak na gorąco. Oczywiście, nie jest to katalog zamknięty!

niedziela, 27 czerwca 2010

Impresje z konwencji



Nie wystarczy nosić spodni,
żeby mieć odwagę.
Nie wystarczy się przebierać,
żeby zdobyć sławę.

Twarz i honor są bezcenne.
Tylko, gdy się kłamie -
twarz się traci. Na honorze
zaś zostają plamy!

Pamięć

Co się stało z pamięcią -
znikła w mrokach amnezji?
Czy naprawdę wolimy
kłamstwa, blagi, herezje?

I dlaczego nas prawda
tak niezmiernie oburza,
ksenofobia zaślepia
i zajadłość odurza?

A prawdziwe obrazy
gdzieś w niepamięć chowamy.
Nakarmieni żałobą
wciąż współczucia szukamy.

Trzeba pamięć odświeżyć
i ułudy odrzucić,
bo demony czekają,
żeby z czwartą powrócić.

I przypomnieć, że cynik,
co owieczką się mieni,
chciałby pożar rozniecić,
w piekło życie zamienić.

Anioł ciągle zajęty,
diabeł tylko się śmieje.
Sięgnij więc do pamięci,
by przywrócić nadzieję!

sobota, 26 czerwca 2010

Dwie Polski

Żyję w tym miejscu, gdzie są dwa kraje.
Dwa nurty płyną jednym ruczajem.
Przyszedł czas trudny i zaplątany.
Dwie wizje Polski. Co wybieramy?

Ta - ku przyszłości oblicze skłania.
Inne kultury ciepłem osłania.
Optymistyczna, zgodna, spokojna,
ciekawa świata, w nadzieję strojna.

Tamta - w przeszłości wciąż się przegląda.
Jest podejrzliwa, wszystkiego żąda.
Wiecznie odęta, naburmuszona,
mająca za złe, niedouczona.

W dusznym zaścianku, czy w domu jasnym?
W mrokach pretensji, czy też bez waśni?
W wiecznych obawach, czy już bez trwogi?
Ciągle po bokach, czy środkiem drogi?

Więc wybór dla mnie jest oczywisty,
jak to, że ranek jest dziś złocisty,
że słońce wstało, w zieleni drzewa,
że kwiaty pachną i znów ptak śpiewa!

piątek, 25 czerwca 2010

Gratulacje!


Nie poprze nikogo

Obrotowy koalicjant
zdanie swe wygłosił.
Ja mu klęski gratuluję
i o większą proszę!

Oliwa



Nie warto było chodzić tą drogą.
Nie warto kłamać, zwodzić nikogo.
Nie warto kręcić, manipulować,
Prawdę sąd wskazał. Musisz sprostować!

"Warto być przyzwoitym" - Władysław Bartoszewski.

"Zachowuj się tak, jakbyś chciał, aby wobec ciebie się zachowano" - Władysław Bartoszewski.

"Przyzwoitość, to poszanowanie siebie, postępowanie zgodnie sumieniem - kto nie szanuje innych, nie szanuje samego siebie. Zawsze jest jakiś wewnętrzny głos, który pyta, czy to, co robię, sprawiłoby radość mojej mamie i siostrze" – Władysław Bartoszewski

"Nie dać się poniżyć. Pomagać innym. Oceniać ludzi za to, jakimi są. Za uczciwość i prawość. Być tolerancyjnym i umieć przebaczać. Nie kultywować w sobie wspomnienia zła. Szukać tego, co łączy." - Władysław Bartoszewski.

czwartek, 24 czerwca 2010

Niepocieszona


"Nie skreślamy słowa postkomuna"

Tu na czerwonkę Jarek choruje,
Jola zaś szyki wszystkie mu psuje.
Mści się za Grzesia, bo w jego strony
Jarek kieruje swoje ukłony!

Entliczek, pentliczek

Entliczek, pentliczek okrągły stoliczek,
a przy tym stoliczku ekspertów koszyczek.
W koszyczku zaś zdarzył się pewien robaczek,
co wczoraj założył czerwony kubraczek.

Kubraczek jest nowy, na miarę skrojony,
by wszyscy widzieli, jak pięknie czerwony.
Eksperci czekają co robak im powie,
bo znają już jego apetyt na zdrowie.

Robaczek się wije, kubraczek uwiera,
lecz cóż to dla niego. On głos już zabiera
i dziwy im prawi, że zdrowie szanuje,
wnet wszystkich uleczy, szpitale zbuduje.

Tak głodny robaczek swe bajki nam plecie,
bo ekspert od zdrowia największy zeń przecież.
Apetyt ma wielki i zdrowie mu służy.
Nos bardzo mu rośnie, czas wszystkim się dłuży.

I było tam paru rybaków na sali.
Robaczka na haczyk szybciutko nadziali,
wrzucili do rzeczki, gdzie zjadły go rybki.
Też głodne na zdrowie, a bufet był szybki!

środa, 23 czerwca 2010

Szczere wyznanie


Z powodu kampanii wyznania nie zmienię

Ja wyznania nie zmienię -
czy wiesz o tym, kolego?
Lecz nie będę przestrzegał
przykazania ósmego!

Bo tablice Mojżesza,
to już wielki przeżytek.
Więc wybiorę co trzeba.
Z czego będzie pożytek!

Przebieraniec

Była żałoba i bicie w dzwony.
Lico miał blade, wzrok zaś skupiony.
Ku niebu wznosił co chwila oczy,
tak ładnie cierpiał, modły zanosił.

A potem zaczął po wałach chodzić.
Gruszki obiecał, wszystkim dogodził.
Rosjan pokochał, Niemcom odpuścił,
chętnie jadł rosół. Plótł groch z kapustą.

Szybko w kowboja się przeistoczył,
w samo południe chciał walkę stoczyć.
Wszystkim swe brednie do głowy wbijał,
pistolecikiem dziarsko wywijał.

Teraz lewicą został, niebożę.
Cały pokraśniał, liczko znów hoże.
Nie ma komuchów, ZOMO nie będzie,
tylko lewica zawsze i wszędzie.

Taki pajacyk i przebieraniec.
Skłonem na lewo zaczął znów taniec.
Jedna w tym prawda, prosta jak drut:
kłamał i kłamie. Zawsze. Jak z nut!

wtorek, 22 czerwca 2010

Tokujący kogucik



Tutaj uśmiech, ukłon tam,
bo ja stado kurek mam.
Kto da więcej, kto je kupi?
Dobrze sprzedam, bom niegłupi!

Na umizgi patrzę czule,
bo dziś jestem kurzym królem.
Stadko moje sobie cenię
i na stołek je wymienię.

Cały kurnik to frustruje,
że kogucik wciąż tokuje.
A kogutka boli głowa,
bo w niej woda. Ta sodowa!

Bat i obietnice



Znowu wiece i miraże -
stare baśnie w nowej kliszy.
Stare bzdury, wielkie słowa,
i umizgi do lewicy.

A naprawdę chodzi o to,
aby czwartą znów przywrócić.
Na każdego znaleźć teczkę,
wroga wskazać, ludzi skłócić.

Samosądy, psucie prawa
i socjalne dyrdymałki.
Chłopiec skończył już żałobę
i do rączek wziął zapałki.

A lud słucha, klaszcze w dłonie,
tłumnie wyszedł na ulice.
Bo gawiedzi o to chodzi,
by mieć bat i obietnice!

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Obojętni na Polskę

Kto nie wstał gdzieś z kanapy,
a komu się nie chciało,
kto wolał se pochrapać,
a kogo coś bolało.
I komu deszcz przeszkodził,
a komu straszny upał.
Kto wie, co to jest Polska,
a kto już nisko upadł.

Zapatrzeni w garnek,
zapatrzeni w chatę,
zapatrzeni w auto,
zapatrzeni w szmatę.
Ciągle obojętni,
w głowach tylko pieniądz.
Jaki wstrząs potrzebny,
by te mózgi zmienić?!

niedziela, 20 czerwca 2010

Nie uciekaj od jutra

Weź parasol i dowód,
zabierz swoje marzenia.
Jeszcze zdążysz głos oddać
i pomożesz kraj zmieniać.

Nie uciekaj od jutra,
od kłopotów codziennych.
Trzeba z nimi się zmierzyć,
a twój głos jest bezcenny.

Tylko ty je rozwiążesz,
nadasz barwy i tony.
Pomalujesz je światłem
i odegnasz demony.

Anioł ma swoje sprawy,
szatan głośno się śmieje.
Znajdź dla siebie tę chwilę
i odbuduj nadzieję!

Kwiat paproci



Wczoraj, w moim ogrodzie zakwitła paproć - długosz królewski.
Po raz pierwszy od sześciu lat.
Bardzo rzadkie zjawisko.
Może to dobry znak?

Impresje białowieskie

Bór ciemnieje nad łąkami
w nieugiętej dumie,
świadek czasu, strażnik dziejów,
w drzew odwiecznych szumie.

Brzozy mgłą pomalowane,
słońcem zaś kaczeńce.
Wierzb gałązki oplatają
srebrny strumień wieńcem.

Starej rzeki rozlewiska
pejzaż zamykają.
Tajemnicą swych meandrów
cicho urzekają.

A ja szukam ciebie w liściu,
w rosie, i w ulewie,
w jasnym cieniu mgły porannej,
w nocnym wiatru śpiewie.

Imię twoje bezszelestnie
powtarzają myśli.
Rozum zasnął. Serce woła -
może mi się przyśnisz?

Białowieża, 1-8.05.2010 r.

sobota, 19 czerwca 2010

Impresje z Sopotu

Chodźcie z nami -
zamiast łazić gdzieś po krzakach i po rowach.
Chodźcie z nami -
bo dziś można środkiem drogi maszerować.
Chodźcie z nami -
z przekonaniem, że to my dziś rację mamy.
Chodźcie z nami -
z pełną dumą rzeczywistość dziś zmieniamy!

Kto?

Sobotni ranek wstał ze skowronkiem.
Wyjedź za miasto, naciesz się słonkiem,
popatrz na drzewa, chmury, motyle.
Odetchnij trochę i pomyśl chwilę.

Kto jest prawdziwym dziś mężem stanu,
kto przebierańcem – tu się zastanów.
Kto mądrze mówi, kto tylko mami,
kto prawdę głosi, a kto zaś kłamie.

Kto jest spokojny i zgodę ceni,
kto zaś gołąbkiem tylko się mieni.
Kto kładki stawia między partiami,
kto zawsze tylko grał podziałami.

Kto chce by Polska świat dogoniła,
kto – by zaściankiem na wieki była.
Kto dla Niej walczył, dzieci wychował,
kto zaś się tylko kota dochował.

A więc nie zaśpij. Jutro wybory.
I wybierz mądrze, bo przyszła pora.
Odrzuć głupotę. Z losem nie igraj.
Głosu nie zmarnuj. Przyszłość swą wygraj!

piątek, 18 czerwca 2010

Już ostatnie godziny



Już ostatnie godziny
odmierzają zegary.
Myśli biegną nam w przyszłość.
Myśli młody i stary.

Ja już dawno wybrałam.
I w szczególną tę porę
mam decyzję gotową -
Bronisława wybiorę!

Na kłopoty Platforma

Los kłopotów nam nie szczędził,
biły nas ze wszystkich stron.
Jak nie dżuma, to cholera,
albo jakiś inny trąd.

Finansowy krach na w świecie,
kryzys banków, długów wąż,
Polska zaś zieloną wyspą,
na recesji morzu wciąż.

Tu żałoba, wielka woda,
tu kampanii nadszedł czas.
I pandemia świńskiej grypy,
co gnębiła w zimie nas.

Krytykanctwo kwitło wokół,
wciąż na alarm wołał PiS.
Opozycja w dzwony biła,
by głupotę swoją skryć.

Kryzys mija. Woda spada.
Świńska grypa? - tylko kit.
Bronek zaś wybory wygra -
to dopiero będzie hit!

czwartek, 17 czerwca 2010

Na swojską nutę



Na dworze hula wicher,
gdzieś głośno wyją psy.
Na scenie zaś Beata,
w powietrzu brzęczą gzy.

Zabrałeś mi nadzieję,
bo się wyparłeś PiS.
W owieczkę się zmieniłeś,
zamknąłeś usta mi.

Ogromna żałość ściska,
a z oczu płyną łzy,
bo czas do twojej klęski,
liczymy już na dni.

Przytul mnie więc prezesie,
zabierz mój smutek, żal,
gdy wielkie twe ambicje
odpłyną w siną dal!

Bleeee ... bardzo przepraszam wszystkich estetów...
W ramach rekompensaty proponuję limeryk (troszkę frywolny):

Pewien kłamczuszek z PiS-budki,
miał pistolecik malutki.
Gdy śpiewała Beata,
naprężał tego chwata,
lecz wciąż był jeszcze za krótki!

środa, 16 czerwca 2010

Ile razy



Ile jeszcze okazji zmarnujemy przy urnie?
Ile razy do władzy dojdą kłamcy i durnie?
Ile będzie w nich pychy, nienawiści, głupoty?
Ile będzie u steru politycznej miernoty?

Więc zastanów się dobrze, komu Polskę powierzysz.
Kto się godnie zachowa, z problemami się zmierzy.
Spokój ludziom zapewni, zgodę w kraju przywróci,
mądrze nim pokieruje, pochód czwartej ukróci!

Pinokio Kłamczyński



Kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego.

1.Nie będę premierem, gdy mój brat będzie prezydentem;
2.Nie będzie koalicji z Samoobroną;
3.Cieszę się, że będę na pierwszej linii walki z Samoobroną;
4.My, w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy w Polsce, uczestniczyć nie będziemy;
5.Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu lub przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PIS;
6.V-ce minister sprawiedliwości (sędzia Kryże) nie ścigał i nie osadzał w więzieniu działaczy opozycji w latach 70.;
7.Wybudujemy trzy miliony mieszkań;
8.Wprowadzimy szybko niższe podatki;
9.Wycofamy wojsko polskie z Iraku;
10.Prawie 200 km autostrad w 2006, to nasza zasługa;
11.Tylko 6 km autostrad w 2007, to wina SLD;
12.Marcinkiewicz, to premier na całą kadencję;
13.Pomożemy Stoczni (UE chce zwrotu 4 mld euro);
14.Zredukujemy administrację państwową;
15.W rządzie nie będzie byłych członków PZPR. Dla mnie, raz dane słowo, jest święte ...(10.07.2006)
...
To tak gwoli przypomnienia.

wtorek, 15 czerwca 2010

Kultura z górnej półki


"Pan jest anachronicznym frajerem, atrapą, pana nie ma"

Jaki socjolog, taka kultura.
Jedno i drugie - totalna bzdura.
Chyba, że górną półkę dodamy,
to całokształtu obraz już mamy!

Blisko, coraz bliżej

Cicho chodzą zegary,
wskazówkami los kują,
coraz bliżej dwudziesty -
czas wyborów wskazują.

Więc swoimi słowami
apel do Was wykrzyczę:
zabierz dowód Rodaku,
pójdź na drugą ulicę.

Skoro słowo Ojczyzna
wciąż wymawiasz z patosem,
pójdź na drugą ulicę -
pochyl się nad Jej losem.

Skoro kiedyś umiałeś
za Nią siedzieć w więzieniu,
pójdź na drugą ulicę -
nie zostawaj gdzieś w cieniu.

Skoro dzisiaj potrafisz,
co dzień w znoju pracować,
pójdź na drugą ulicę -
tam, gdzie będziesz głosować.

Tu nie trzeba poświęceń,
krwi i potu twojego.
Pójdź na drugą ulicę -
i Jej pomóż, kolego.

Skoro dobrze Jej życzysz,
chcesz poprawy Jej losu,
pójdź na drugą ulicę -
i na Bronka zagłosuj!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Bezcenne!



Przyszedł do studia,
wszystkich zaskoczył.
Aż wyszły z orbit
prezesa oczy.

I wszyscy mieli
gratkę nie lada.
Przy tym widoku
Mundial wysiada!

Damski bokser



Jadzia nam znowu się ukazała.
Klapki na oczach, bełkot i chaos.
Mózg jej się przegrzał. Plecie od rzeczy.
Jarka wychwala, na rząd złorzeczy.

Nadęty narcyzm bije jej z lica,
własnymi słowy wciąż się zachwyca.
Gładkie slogany, znana melodia,
i kuriozalna wręcz demagogia.

A pan profesor, wielce spokojny,
nie lubi zwady, kłótni i wojny.
Argumentami z rękawa sypie -
i w trzy minuty było po stypie!

"Co też tu Jadzia nam wygaduje!"
Śmieszy, tumani i jadem pluje.
Dostała nokaut, padła na deski,
wyszła ze studia i koniec pieśni!

niedziela, 13 czerwca 2010

Hit niedzieli!


oficjalna strona tvp.pl

Super program – dom wariatów.
Zapraszamy kandydatów!
Wszystkich widzów zapewniamy,
że najlepszy show dziś damy!

Call-center ruszyło

Halloooo!
Jestem Jarek – kameleon.
bezpartyjny ze mnie facet.
Jak już na mnie zagłosujesz,
wszystko w koło będzie cacy!

Ja mąż stanu jestem wielki.
Jam twój idol, jam twój luby.
Więc ja tylko, żaden inny,
uratuję cię od zguby!

Jestem prawy, sprawiedliwy
i tak piękny, jak poranek.
A na wszystkie twe kłopoty
zawsze zręczny mam sloganek!

Ty królową dla mnie jesteś.
Będę cię w lektyce nosił,
do twych nóżek będę padał,
świeże kwiaty ci przynosił!

Halo? Jarku – spadaj bracie,
proszę mnie nie molestować!
Ja z podróbką nie rozmawiam -
wiem, na kogo mam głosować!

sobota, 12 czerwca 2010

Test na zmianę

Radio Maryja znieważyło Stefana Niesiołowskiego, rozpowszechniając kłamstwa na jego temat i – zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu – wydawca RM ma przeprosić posła.
Mam ogromną satysfakcję z tego wyroku, bo sąd, w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej wskazuje, jak cyniczna i oszczercza jest szczekaczka Rydzyka.
Ale oszczercze słowa, o wsypaniu kolegów w śledztwie, powiedział wcześniej – w listopadzie 2008 r. - Jarosław Kaczyński w Sejmie. Była to debata nad odwołaniem marszałka Komorowskiego.
Przeprosi?
Oto test na zmianę, prezesie!
Nie wierzę.

8 dni do wyborów



Głosuj na Bronka,
nie miej oporów.
Nie będzie więcej
PiS-ich horrorów!

Świt

Mały ptak dziś o świcie zupełnie zwariował,
gdy tuliłam swą głowę w poduszki otchłani.
To zaczynał swe trele, to znowu się wzbraniał -
sfrunął z drzewa. A sen mój pod łóżko się schował.

Słońce wzeszło na niebie różowym obłokiem,
a on krzyczał wesoło wśród bujnej zieleni,
że dzień nastał tak samo i nic się zmieni.
Chwalił życie. A brzask mi zaglądał do okien.

Trzeba zacząć dzień nowy, sens nadać godzinom,
co ulotne i kruche jak pejzaż zamglony.
Czas z kawałków poskładać, w pośpiechu klejony.
W ciszy kawę wypiłam. Morfeusz odpłynął.

piątek, 11 czerwca 2010

Kandydat narodu



Bezpartyjny to kandydat -
od dziś każdy wie.
Gdy wyborów czas nastanie,
to powiemy – NIE!

Nie udawaj nam wielbłąda,
farbowany lisie.
Wszyscy dawno o tym wiemy,
żeś po uszy w PiS-ie!

To idzie stare



Co tak dudni co tak grzmi,
co już puka nam do drzwi?
Czy to szatan, jakiś bies...
Nie wiadomo, co to jest!

Popatrz, panie, idzie stare!
Od zagrody, aż po farę.
Po opłotkach wieść się niesie,
po bulwarach i po lesie.

Stare myśli, stare słowa,
stare kłamstwa też od nowa.
Stare haki, stare bzdury,
i cynizmu stare fury.

Stare bajki opowiada
starym prykom, dziad i baba.
Stare mrzonki polityczne -
w nowej szacie liturgicznej!

czwartek, 10 czerwca 2010

Byczy kandydat!


Kaczyński: To wszystko nie działa "byczo".

Byczy kandydat. Więc byczo będzie,
już w każdej chacie i na urzędzie.
Bo byczo było, gdy był premierem.
Wszystkim pokazał, jakim jest zerem!

Znak pokoju


Rzucił kamieniem w Palikota. Chybił.

On w owczej skórze, z twarzą cyniczną.
z chórem pochlebców, chytry jak wąż.
Siał propagandę, brednie powtarzał,
i wodolejstwo uprawiał wciąż.

Dowcipy sadził w stylu Kierdziołka,
więc śmiać się z tego mógł wierny lud,
coś tam o zdrowiu w kółko powtarzał,
manipulował i łgał jak z nut.

I były hasła, kwiaty, polonez,
tłum w uniesieniu wciąż krzyczał: tak!.
I wykrzywione moherów twarze,
i rzut kamieniem – pokoju znak.

Więc stop obłudzie! Nie – dla tandety!
Dosyć podróbek, z lumpeksu szat.
Pośle Januszu, Tobie dziękuję,
za Twą kulturę, klasę i takt.

środa, 9 czerwca 2010

Kaczyński vs. Palikot


Lublin. Dwa wiece – jeden plac

Będzie debata, będzie kultura.
Będzie dwóch posłów i haseł fura.
Będą okrzyki oraz mohery -
więc salonowe będą maniery!

Lekarz dla każdego



Znów coś obiecał, bo to jest tanie.
Każdy lekarza darmo dostanie!
Każdy go zamknie w swojej łazience
i już nie odda nikomu więcej.

Nikt się nie będzie w kolejce męczył,
bolącą głową zbytnio się dręczył,
a jak już kogoś rozboli go brzuch,
to w mig dostanie lekarzy dwóch.

I sypnie kasą, bo człowiek hojny.
O służbę zdrowia bądź więc spokojny.
Zdrowiem kwitnący będziesz narodzie!
To ci zapewni prezes - dobrodziej.

Trzeba mu podać leki napotne,
by zeń wylazły mrzonki zdrowotne.
Potem psychiatrę szybko sprowadzić,
bo nam socjalizm znów chce wprowadzić!

wtorek, 8 czerwca 2010

Podróba z lumpeksu

Prawie jak facet, prawie jak mąż,
prawie męskością czaruje wciąż.
Prawie jest ojcem, prawie ma dom,
prawie jest wielki, jak Bartek - dąb.

Prawie ma konto i prawo jazdy,
jego fraucymer, to prawie gwiazdy.
Prawie że prawdę głosi na wałach.
Prawie że umie grać na cymbałach.

Podróby wszelkie to są tandety.
Znaku jakości brak im, niestety.
Wszyscy od wieków zaś dobrze wiedzą,
że tanie mięso tylko psy jedzą!

Ręce na pokład!


Uroczystości beatyfikacyjne księdza Jerzego

Z zalanej Polski trybunę zrobił.
Fałszem, cynizmem chce ludzi zdobyć.
Zawłaszcza pamięć, święta, symbole.
Zbawcy narodu odgrywa role.

Ręce na pokład i na wybory!
Idziemy wszyscy, kto nie jest chory.
A kto jest zdrowy dziś na umyśle,
na śmietnik dziejów niechaj go wyśle!

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Szabrownik polityczny


Jasło - "gospodarska wizyta" 6.06.2010 r.

On na nieszczęściu ludzkim żeruje.
Krzywdę i rozpacz rozszabrowuje
dla swych zamiarów, planów i spisków.
Aż zgroza bierze, jak upadł nisko!

Jak oni ściemniają



Spróchniały Bartek w spocie wskazuje,
kto tu bohater, kto zaś blefuje.
A w „Niespodziance” leci debata
z Jadzią - w imieniu PiS-kandydata.

I wielkiej wody znów pompowanie,
i czarnych skrzynek odczytywanie.
Tutaj nie szczędzą zdrowych poglądów,
swych spekulacji i mocnych sądów.

Łże-kaczka Bielan coś o debacie,
o telewizji w wielkim formacie.
Kłamstewka sadzi, mizdrzy się, puszy,
aż ma od łgarstwa czerwone uszy.

Sam szeryf znowu po wałach skacze,
o bałaganie wokoło kwacze.
Kasę rozdaje – rzecz oczywista.
Jako naczelny PiS-populista.

Ja już się boję telewizora.
Znów będzie prezes i jego sfora.
Z instynktem stadnym zamiast myślenia -
z kłamstwem na ustach, z chęcią gnębienia!

niedziela, 6 czerwca 2010

Burzowe impresje

Niebo szare i ciężkie ponurym ładunkiem,
nierozwiane już żadnym łagodnym podmuchem -
lada chwila rozerwie się chyba wybuchem,
jak wir uczuć otwarty kluczem – pocałunkiem.

Impet bujnych strug deszczu w głąb ziemi się wwierca,
jeden łoskot na drugi się wtacza bez przerwy.
Już błysnęło. Puściły napięte wciąż nerwy -
bez hamulców w takt biją pioruny i serca.

Teoria spisków

Czy były spiski, czy też naciski -
każdy już prawdę poznać by chciał.
Czy była presja, siły nieczyste,
zmowa, czy diabeł łapska swe pchał.

Teoria spisków uniwersalna.
Na katastrofę, powódź, zły los,
na brak pieniędzy, na puste miski,
na korek w mieście, na krzywy nos...

Teorię spisków trudno obalić,
nawet gdy prawda przybiera kształt.
Bo spiskiem można usprawiedliwić
swą nieudolność, butę i fałsz.

Ja złudzeń nie mam. Były naciski.
I bez dowodów widzę je wprost.
W tej nieudolnej prezydenturze -
nim straszny koniec zgotował los.

sobota, 5 czerwca 2010

"Gdybym był premierem...


...ten budżet na pewno byłby już znowelizowany".

Wzruszająca wręcz hojność z cudzej kieszeni!

Gdyby babcia wąsy miała,
już by dziadka udawała.
Gdybym szafie szelki dała,
windą byłaby - bez mała.

Bujaj mnie, bujaj, prezesie,
bo do bujania masz dar.
Wkrótce przepadniesz z kretesem
i pryśnie bajek twych czar!

"W samo południe"



Dobrze pamiętam tamte plakaty
i atmosferę czerwcowych dni,
gdy dla nikogo czas się nie liczył,
gdyśmy walczyli o nasze sny.

On je zawłaszczył. Moje wspomnienie.
"W samo południe" - zabrał ten czas.
Jak cenzor wyciął tamte litery,
swymi wizjami chce zbawiać nas.

Nie przypominasz Gary Coopera,
raczej parobka z fornalskich chat.
Gary i kuper więc swój zabieraj,
nie psuj mi wspomnień z minionych lat!

piątek, 4 czerwca 2010

Domaga się



Szef episkopatu na wybory:
"Domagam się od moich rodaków, żeby wybierali grupę i człowieka kierującego się sumieniem (...)"
Co to znaczy DOMAGAM SIĘ? Może - proszę?

Rządzić duszami, hołdy odbierać,
wskazać ludowi, kogo wybierać,
zajrzeć pod kołdrę i do kieszeni.
Arcypasterzem wdzięcznie się mienić.

Własny interes mając na oku,
pyszni i butni, na każdym kroku!

Apel

Drodzy rodacy, dajcie mi władzę!
Wszystkich nieprawych od razu wsadzę.
Od świtu będę inwigilował,
skuwał w kajdanki i aresztował.

W domu każdemu założę podsłuch.
I nie poskąpię haków i podpuch.
Będę odwracał ogonem kota,
na przeciwników nie szczędzę błota.

Dęby posadzę, zbuduję domy,
zatrzymam wszystkie burze i gromy.
Synów napłodzę z waszą pomocą -
będę pracował i dniem, i nocą.

Wszyscy na zmiany więc się szykujcie.
Powrót do czwartej mi przygotujcie.
Beret na głowę i parasolka.
I każdy ze mną. Polak i Polka!

czwartek, 3 czerwca 2010

Spot tekstylny

Odsłona I.
Moherowe bereciki,
i czapeczki, i szaliki.
Nawet Jadzia w kawiarence
w moherowej jest sukience!

Odsłona II.
Gunie, cuchy, parzenice
i opięte nogawice.
On się nadął. Polska! - wrzasnął.
Portki pękły. A on mlasnął!

Czerwcowa rapsodia

Na balkonie jest chłodno, wiatr lekko powiewa,
słychać z dala fortepian. Znajoma melodia.
Wprawne ręce gdzieś grają - węgierska rapsodia.
Czyjaś myśl strugi tonów dokoła rozlewa.

Zwiewne puszki sfruwają leniwie z topoli.
Wirujące nie wiedzą, gdzie wiatr je poniesie.
Jak te słowa bezradne, co krążą po świecie,
jak marzenia, co w sen się zmieniają powoli.

środa, 2 czerwca 2010

Spotowe impresje



Chopin, dęby i historia -
i wnet będzie już victoria.
Biurko, lampka, pióro wieczne -
i zwycięstwo ostateczne.

Pozy brata i kałamarz -
więc przy urnie będzie blamaż.
Ciężka praca przy łopacie -
wykopiemy ciebie, bracie!

To było złamanie wszelkich zasad

Krzysztof Krawcewicz – redaktor naczelny „Przeglądu Lotniczego”, pilot:
To kompletnie niezrozumiałe. To tak, jakby ktoś, kto stoi na krawędzi dachu, zamiast zrobić krok w tył, stawia nogę do przodu. Tu ekspert lotniczy nie pomoże. Jak system TAWS krzyczy: „pull up”, to i tak to zwykle ostatnie słowa, jakie człowiek słyszy jako żywy.
http://wyborcza.pl/1,75478,7964599,To_mogla_byc_fatalna_pomylka.html

Brawura, fatalny błąd, czy....?
... czy kiedykolwiek poznamy prawdę?

Prawdziwa twarz



Maska opadła, puścił hamulec.
Gołąb odleciał. Znów jest krogulec.
Jątrzy, rozrabia, rozkłada ręce.
I konferencję robi naprędce.

Zaproponował pełnomocnika.
Z siebie zaś zrobił znów męczennika.
I zrezygnował w ostatniej chwili.
Czy makijażu mu nie zrobili?

Skrzynkom nie wierzy,słuchał nie będzie.
Znów wietrzy spiski i zmowy wszędzie.
To od początku wiadome było.
Wszystko do normy znów powróciło!

wtorek, 1 czerwca 2010

Reality show



Pani Jadzia odjechała.
Co wiedziała – powiedziała.
Kto najlepszym prezydentem
oraz - że pod każdym względem.
Pani Jadzi wizja taka.
Poziom magla. Lub trzepaka.

Debata kandydata



Pierwsza debata
będzie z ekspertem,
co wszystkie sprawy
zna już za dwóch.

Poinformują
nas o swych wizjach.
Zęby mnie bolą.
A nawet brzuch.

Sesja "podprogowa"

Spoza skromnej mównicy
człowiek w czarnym krawacie.
Gładkie słowa podzięki,
w uroczystej wciąż szacie.

Mówi nam o jedności,
końcu wojny i zgodzie.
Już odrzuca doktryny -
nowoczesność jest w modzie.

No i wieś też zasobna,
rolnik bardzo kochany.
I wciąż uśmiech na twarzy,
i ten chleb całowany.

Idealny parytet
chórki też prezentują -
dzieci, młodzież, seniorzy.
Wdzięczną pieśnią wtórują.

Po co te happeningi,
te obrazy, symbole?
Aby ciemny lud kupił,
by znów wywieść go w pole!