Powered By Blogger

środa, 2 czerwca 2010

To było złamanie wszelkich zasad

Krzysztof Krawcewicz – redaktor naczelny „Przeglądu Lotniczego”, pilot:
To kompletnie niezrozumiałe. To tak, jakby ktoś, kto stoi na krawędzi dachu, zamiast zrobić krok w tył, stawia nogę do przodu. Tu ekspert lotniczy nie pomoże. Jak system TAWS krzyczy: „pull up”, to i tak to zwykle ostatnie słowa, jakie człowiek słyszy jako żywy.
http://wyborcza.pl/1,75478,7964599,To_mogla_byc_fatalna_pomylka.html

Brawura, fatalny błąd, czy....?
... czy kiedykolwiek poznamy prawdę?

3 komentarze:

  1. Tałbojew podaje dość wiarygodną i jak widać prozaiczną przyczynę ale na moje oko to (włączywszy ten domniemany błąd) splot zbyt wielu takich przyczyn....

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieprawidłowe ustawienie ciśnienia na wysokościomierzu...może to prozaiczna przyczyna.
    Nie znam się na tym, nie będę wyrokować.
    Dla mnie, jako laika, niezrozumiałe jest np. dlaczego para prezydencka spóźniła się o 1,5 godziny na samolot - wsiedli jako ostatni na pokład (gdyby wyleciał o czasie, byłyby inne warunki atmosferyczne), dlaczego zignorowano ostrzeżenia z wieży kontrolnej, dlaczego kokpit zamienił się w salon towarzyski, dlaczego złamano procedury dotyczące używania telefonów komórkowych na pokładzie itd. itp...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać Ewo,te loty nie były takie zwykłe jak nam się wydaje. Prezydenccy urzędnicy często wykorzystywali swoje stanowiska stawiając się ponad prawem i co tu mówić o procedurach w takiej sytuacji? Czy będzie to nauczka na przyszłość?A jeśli tak to na jak długo?

    OdpowiedzUsuń