Los kłopotów nam nie szczędził,
biły nas ze wszystkich stron.
Jak nie dżuma, to cholera,
albo jakiś inny trąd.
Finansowy krach na w świecie,
kryzys banków, długów wąż,
Polska zaś zieloną wyspą,
na recesji morzu wciąż.
Tu żałoba, wielka woda,
tu kampanii nadszedł czas.
I pandemia świńskiej grypy,
co gnębiła w zimie nas.
Krytykanctwo kwitło wokół,
wciąż na alarm wołał PiS.
Opozycja w dzwony biła,
by głupotę swoją skryć.
Kryzys mija. Woda spada.
Świńska grypa? - tylko kit.
Bronek zaś wybory wygra -
to dopiero będzie hit!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz