Trochę rozćwierkam deszczową aurę ptaszkami Andrzeja.
Malutki kos pod ogromną tują; takiego pnia jeszcze u tui nie widziałam.
Zięba z zapałem penetruje rudawą, zeszłoroczną ściółkę, przydając jej uroczego błękitu.
I na zabarwienie szarego dnia mój unikalny rarytas ogrodowy - zakwitła już różowa przylaszczka.
Sekret
Wiatr się rozszalał w zimnych songach,
wiosna nie może go uciszyć,
zakręcił deszczem, śpiew skowronka
zamilkł w pochmurnej nieba niszy.
Chcesz powsinogo wiosnę spłoszyć?
z cienkiej zieleni ma sukienkę...
Kos wczoraj śpiewał wniebogłosy,
a z tobą trudno iść pod rękę.
Mojego ciepła nie wywiejesz,
próżne szalone twe zabiegi,
ja się cichutko z ciebie śmieję,
chociaż mnie jeszcze straszysz śniegiem.
Mam wiosnę w sercu, zieleń w głowie,
nie straszne zimna mi powroty,
wiesz, dowcipnisiu, co ci powiem?
Kocham. Nikomu nie mów o tym.
:)
sobota, 31 marca 2012
piątek, 30 marca 2012
Zmiana partytury
W ogrodzie pokazały się żółte zawilce...
...i... :-)
Zmiana partytury
Wczoraj Vivaldi zagrał wiosnę
po raz już któryś... eh, nie powiem,
strunami słońca, jakże wzniośle
te dźwięki co rok brzmią jak nowe.
Dziś niebo płacze, kompozytor
zmienił naprędce partyturę,
w zimową nutę gra ukrytą,
wiatry wtórują zgodnym chórem.
Zanim na dobre się rozkleję,
powiem, że drzewa zmyte z kurzu,
w trawie się fiołek do mnie śmieje,
więc... może nie zaśniecie z nudów?
;-)
czwartek, 29 marca 2012
Mam własne niebo
Wiosenny park Andrzeja.
Moje krokusy...
... i pierwiosnki.
Mam własne niebo
Codziennie niebo mam nad głową,
drobiny słońca, gwiazdy nocą,
raz szaro mi, raz kolorowo,
i piszę wiersze. Tylko po co?
Czy coś nowego w nich rozbłyśnie,
w zaułkach czasu znajdę diament,
nie zawsze mogę zebrać myśli,
wciąż szukam słów nienapisanych...
Mam własne niebo, deszcz i kwiaty,
marzenia chyba już w szufladzie,
nie chcę powtarzać wersów zdartych,
gdy cień na oczy mi się kładzie.
Mam własne niebo wbrew zawiejom,
choć zmarkotniały mi klawisze,
wiosna błysnęła mi nadzieją,
więc znów dla ciebie wiersz napiszę...
środa, 28 marca 2012
Lecą żurawie
Dzisiaj "gościnne" fotki Andrzeja i Izy.
Fotoimpresje z wiosennych spacerów Andrzeja.
Krokusy w ogródku Izy i pierwsze pączki szafirków...
... i Jej niebieskooka pupilka.
Lecą żurawie
W ogrodzie wielkie poruszenie,
łany krokusów trawnik złocą,
brunatna ściółka już wspomnieniem,
choć jeszcze takie zimne noce.
Zięby poranek rozdzwoniły,
forsycja w pąkach niecierpliwa,
kolory wschodzą, więc mój miły
zrzuć z siebie szarość i przybywaj.
Ja z wiosną marzeń swych nie zmieniam,
przed chłodem ranka je otulę,
czy doczekają się spełnienia?
Popatrz, żurawie lecą sznurem...
Fotoimpresje z wiosennych spacerów Andrzeja.
Krokusy w ogródku Izy i pierwsze pączki szafirków...
... i Jej niebieskooka pupilka.
Lecą żurawie
W ogrodzie wielkie poruszenie,
łany krokusów trawnik złocą,
brunatna ściółka już wspomnieniem,
choć jeszcze takie zimne noce.
Zięby poranek rozdzwoniły,
forsycja w pąkach niecierpliwa,
kolory wschodzą, więc mój miły
zrzuć z siebie szarość i przybywaj.
Ja z wiosną marzeń swych nie zmieniam,
przed chłodem ranka je otulę,
czy doczekają się spełnienia?
Popatrz, żurawie lecą sznurem...
wtorek, 27 marca 2012
Są takie enklawy
Jeszcze parę wiosennych fotoimpresji, uchwyconych w niedzielę...
Nadwiślańskie marcowe pejzaże.
Po trawnikach z zapamiętaniem buszują kosy.
Bazie już trochę pozieleniały...
... a cóż to za ciekawska i niecierpliwa forsycja...:))
Krzewy tawuły wczesnej w nieśmiałych listkach.
Krokusy już w pełni rozkwitu...
... i pokazały się pierwsze irysy:)
Są takie enklawy
Są takie enklawy pośród spalin, tłoku,
gdzie wiosna wyściela poezją trawniki,
ptaki ton nadają świergotami wokół,
nie chcą się z radości tłumaczyć przed nikim.
Ogrody, miasteczka na granicy czasu,
tutaj odpoczywam od nadmiaru wrażeń,
wiosną uzupełniam optymizmu zasób,
głęboko oddycham i o tobie marzę.
Można pójść na spacer o rannej godzinie,
gdy po niebie chodzi zamyślony obłok,
gdy zielona mgiełka okrywa wierzbinę,
warto zauważyć co piękne i obok...
(wyciągnięty z komentarzy, uzupełniony)
Nadwiślańskie marcowe pejzaże.
Po trawnikach z zapamiętaniem buszują kosy.
Bazie już trochę pozieleniały...
... a cóż to za ciekawska i niecierpliwa forsycja...:))
Krzewy tawuły wczesnej w nieśmiałych listkach.
Krokusy już w pełni rozkwitu...
... i pokazały się pierwsze irysy:)
Są takie enklawy
Są takie enklawy pośród spalin, tłoku,
gdzie wiosna wyściela poezją trawniki,
ptaki ton nadają świergotami wokół,
nie chcą się z radości tłumaczyć przed nikim.
Ogrody, miasteczka na granicy czasu,
tutaj odpoczywam od nadmiaru wrażeń,
wiosną uzupełniam optymizmu zasób,
głęboko oddycham i o tobie marzę.
Można pójść na spacer o rannej godzinie,
gdy po niebie chodzi zamyślony obłok,
gdy zielona mgiełka okrywa wierzbinę,
warto zauważyć co piękne i obok...
(wyciągnięty z komentarzy, uzupełniony)
poniedziałek, 26 marca 2012
Poniedziałkowe myśli
Kazimierz Dolny n/Wisłą wczesną wiosną (wszystkie fotki z wczoraj).
Na Rynku słonecznie i gwarno.
Ruszyły już kawiarniane ogródki.
Przy studni można posłuchać muzyki na żywo.
Wiosna na kawiarnianych stolikach.
Wszędzie do kupienia palmy, palemki i pisanki.
A w wąwozach niebiesko od przylaszczek...
... kwitnie dziki wawrzynek wilczełyko...
... kokorycze...
... i złoć.
I ta zielona mgiełka nad wierzbami płaczącymi...
Poniedziałkowe myśli
Codziennie w kalendarz patrzę niecierpliwie,
wiosna się ociąga, nie lubię czekania,
chciałabym odpocząć w zapachu igliwia,
z trudem dziś do pracy myśli swe zaganiam.
Chcę w zielonym gwarze szerokiej przestrzeni
utrudzoną duszę wkomponować w całość,
gdzie krajobraz jeszcze bardzo się nie zmienił,
naładować radość trochę już zgorzkniałą.
Po leśnych drożynach krążę wyobraźnią,
no i cóż, że wiosna czasem deszczem kropi,
bardziej od pogody zgiełk miasta mnie drażni,
jestem nim zmęczona, marzę o urlopie.
Na Rynku słonecznie i gwarno.
Ruszyły już kawiarniane ogródki.
Przy studni można posłuchać muzyki na żywo.
Wiosna na kawiarnianych stolikach.
Wszędzie do kupienia palmy, palemki i pisanki.
A w wąwozach niebiesko od przylaszczek...
... kwitnie dziki wawrzynek wilczełyko...
... kokorycze...
... i złoć.
I ta zielona mgiełka nad wierzbami płaczącymi...
Poniedziałkowe myśli
Codziennie w kalendarz patrzę niecierpliwie,
wiosna się ociąga, nie lubię czekania,
chciałabym odpocząć w zapachu igliwia,
z trudem dziś do pracy myśli swe zaganiam.
Chcę w zielonym gwarze szerokiej przestrzeni
utrudzoną duszę wkomponować w całość,
gdzie krajobraz jeszcze bardzo się nie zmienił,
naładować radość trochę już zgorzkniałą.
Po leśnych drożynach krążę wyobraźnią,
no i cóż, że wiosna czasem deszczem kropi,
bardziej od pogody zgiełk miasta mnie drażni,
jestem nim zmęczona, marzę o urlopie.
niedziela, 25 marca 2012
Marcowy erotyk
Wczorajszy zachód słońca.
Marcowy erotyk
Gdy wieczór nadchodzi w purpurowym płaszczu,
powietrze wybucha zapachem pokusy,
nabrzmiałe bzów pączki nie potrafią zasnąć,
rozpłoniony hiacynt flirtuje z krokusem.
Tulipan zagląda do wnętrza stokrotce,
kasztan z rozrzewnienia czubeczek ma śliski,
o czym można marzyć w godzinie przesłodkiej,
karmin zórz wiosennych roznamiętnia zmysły.
Nie ma takich perfum, najdroższych na świecie,
od zapachu fiołków w ogrodzie aż ciasno,
gdy marcowe zorze czerwienieją kwieciem,
całuj i dotykaj... też nie mogę zasnąć...
Marcowy erotyk
Gdy wieczór nadchodzi w purpurowym płaszczu,
powietrze wybucha zapachem pokusy,
nabrzmiałe bzów pączki nie potrafią zasnąć,
rozpłoniony hiacynt flirtuje z krokusem.
Tulipan zagląda do wnętrza stokrotce,
kasztan z rozrzewnienia czubeczek ma śliski,
o czym można marzyć w godzinie przesłodkiej,
karmin zórz wiosennych roznamiętnia zmysły.
Nie ma takich perfum, najdroższych na świecie,
od zapachu fiołków w ogrodzie aż ciasno,
gdy marcowe zorze czerwienieją kwieciem,
całuj i dotykaj... też nie mogę zasnąć...
sobota, 24 marca 2012
Wiosenny spacer
Wiosenne łowy Andrzeja.
Gołąb grzywacz....
...kos...
... i bażant.
Wiosenny spacer
Popatrz, znów błękit jest o świcie,
wiatr gra na lutni wczesnej wiosny,
poezja budzi się do życia,
słońce wypuszcza ciepła kosmyk.
Serce fiołkami już zakwita,
marzenia się jak wierzby kocą,
podaj mi rękę i nie pytaj,
dokąd idziemy ani po co.
Bo wiesz? Nasz spacer będzie w kwiatach,
uczucia zmylą czasu pościg,
wędrujmy tak do końca świata,
gdy drzewa szepczą o miłości.
Gołąb grzywacz....
...kos...
... i bażant.
Wiosenny spacer
Popatrz, znów błękit jest o świcie,
wiatr gra na lutni wczesnej wiosny,
poezja budzi się do życia,
słońce wypuszcza ciepła kosmyk.
Serce fiołkami już zakwita,
marzenia się jak wierzby kocą,
podaj mi rękę i nie pytaj,
dokąd idziemy ani po co.
Bo wiesz? Nasz spacer będzie w kwiatach,
uczucia zmylą czasu pościg,
wędrujmy tak do końca świata,
gdy drzewa szepczą o miłości.
czwartek, 22 marca 2012
Radość nieuchwytna
Kolejne zwiastuny wiosny
Puszkinia cebulicowata...
... i pierwsze kwiaty miodunki ćmej. Nazwa jej pochodzi od delikatnego, miodnego zapachu i ćmych liści - czyli ciemnozielonych, pozbawionych jasnych plam. Młody kwiat jest najpierw różowy, a potem czerwonofioletowy.
Radość nieuchwytna
Do szczęścia mi trzeba tak bardzo niewiele,
świtem za firanką promień bladozłoty,
szczebiot ptasich głosów, kiełkująca zieleń,
i że mogę tobie opowiadać o tym.
Parująca kawa, kilka myśli w głowie
zapisanych wierszem, wplecionych w marzenie,
radość nieuchwytna, której nie wysłowię,
potargany wiatrem pejzaż nad strumieniem.
Umiem ją odnaleźć gdy codzienność zgrzyta,
a trybiki czasu pędzą w tłumie zdarzeń,
nie wierzysz kochanie? nie zadawaj pytań,
gdy we mnie na dobre rozwiośnił się marzec.
:))
Puszkinia cebulicowata...
... i pierwsze kwiaty miodunki ćmej. Nazwa jej pochodzi od delikatnego, miodnego zapachu i ćmych liści - czyli ciemnozielonych, pozbawionych jasnych plam. Młody kwiat jest najpierw różowy, a potem czerwonofioletowy.
Radość nieuchwytna
Do szczęścia mi trzeba tak bardzo niewiele,
świtem za firanką promień bladozłoty,
szczebiot ptasich głosów, kiełkująca zieleń,
i że mogę tobie opowiadać o tym.
Parująca kawa, kilka myśli w głowie
zapisanych wierszem, wplecionych w marzenie,
radość nieuchwytna, której nie wysłowię,
potargany wiatrem pejzaż nad strumieniem.
Umiem ją odnaleźć gdy codzienność zgrzyta,
a trybiki czasu pędzą w tłumie zdarzeń,
nie wierzysz kochanie? nie zadawaj pytań,
gdy we mnie na dobre rozwiośnił się marzec.
:))
wtorek, 20 marca 2012
W dwóch słowach
Pierwszy dzień wiosny!
Pierwiosnki...
... i pierwszy tegoroczny rannik w moim grodzie.
W dwóch słowach
Wiatr się za oknem rozszeleścił,
na ścianie północ kładzie cienie,
nagie gałęzie księżyc pieści,
a ja dotykam cię marzeniem.
Miły, to pierwsza noc wiosenna,
tak wytęskniona tego roku....
zegar kaprysi ze zmęczenia,
słyszę stąpanie zwiewnych kroków...
przyszła! I wszystko się odmieni,
jestem na blaski jej gotowa,
wczorajszy dzień mnie rozzielenił -
nie wierzysz? Powiem ci... w dwóch słowach.
(zdążyłam w pierwszych minutach wiosny...:)*)
Pierwiosnki...
... i pierwszy tegoroczny rannik w moim grodzie.
W dwóch słowach
Wiatr się za oknem rozszeleścił,
na ścianie północ kładzie cienie,
nagie gałęzie księżyc pieści,
a ja dotykam cię marzeniem.
Miły, to pierwsza noc wiosenna,
tak wytęskniona tego roku....
zegar kaprysi ze zmęczenia,
słyszę stąpanie zwiewnych kroków...
przyszła! I wszystko się odmieni,
jestem na blaski jej gotowa,
wczorajszy dzień mnie rozzielenił -
nie wierzysz? Powiem ci... w dwóch słowach.
(zdążyłam w pierwszych minutach wiosny...:)*)
poniedziałek, 19 marca 2012
Ze świtaniem
Wiosna! I moje wczorajsze trofea wiosenne z ogrodu i okolic.
Wszystkie wierzby calutkie w baziach.
Śnieżyczki w apogeum.
Krokusów przybywa z dnia na dzień.
Przylaszczka już nie taka nieśmiała, rozchyliła wszystkie swoje cuda.
Zakwitł wawrzynek wilczełyko, o zniewalającym, słodkim zapachu wanilii, cynamonu i piżma, który można poczuć nawet z odległości kilkudziesięciu metrów. Obok leszczyny, jest to najwcześniej kwitnący krzew.
Obudziły się pszczoły. A te maleńkie, białe gwiazdeczki koło krokusa to gwiazdnica pospolita.
Ze świtaniem
Wczesne błyski tańczą w subtelnych unikach,
wiatr choreografię układa na chmurach,
figur nie powtarza, ich ulotność znika,
ptaki dzień witają w dźwięcznych sygnaturach.
Jest piąta. Powoli ubieram swe myśli,
wskazówki zegara mkną nieubłaganie,
za chwilę rozpocznę swój codzienny wyścig -
tylko tobie „kocham” powiem ze świtaniem.
:)*
Wszystkie wierzby calutkie w baziach.
Śnieżyczki w apogeum.
Krokusów przybywa z dnia na dzień.
Przylaszczka już nie taka nieśmiała, rozchyliła wszystkie swoje cuda.
Zakwitł wawrzynek wilczełyko, o zniewalającym, słodkim zapachu wanilii, cynamonu i piżma, który można poczuć nawet z odległości kilkudziesięciu metrów. Obok leszczyny, jest to najwcześniej kwitnący krzew.
Obudziły się pszczoły. A te maleńkie, białe gwiazdeczki koło krokusa to gwiazdnica pospolita.
Ze świtaniem
Wczesne błyski tańczą w subtelnych unikach,
wiatr choreografię układa na chmurach,
figur nie powtarza, ich ulotność znika,
ptaki dzień witają w dźwięcznych sygnaturach.
Jest piąta. Powoli ubieram swe myśli,
wskazówki zegara mkną nieubłaganie,
za chwilę rozpocznę swój codzienny wyścig -
tylko tobie „kocham” powiem ze świtaniem.
:)*
Subskrybuj:
Posty (Atom)