Powered By Blogger

wtorek, 31 sierpnia 2010

"Od nienawiści strzeż mnie..."



Wczoraj, w wieku 30 lat, zmarła "Solidarność". Jej dorobek zajęły ohydne, wyjące i gwiżdżące bojówki PiS. Jej testamentu nie zrozumiano.
Dziękuję Pani Henryce Krzywonos za godność, odwagę i mądre słowa, które zatrzymały "Solidarność" Śniadka.
Dziękuję Panu Premierowi za przypomnienie hymnu "Solidarności".

Modlitwa o wschodzie słońca
(nieformalny hymn „Solidarności”)

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy,
Przed mocą Twoją się ukorzę.
Ale chroń mnie Panie od pogardy,
Od nienawiści strzeż mnie Boże.

Wszak Tyś jest niezmierzone dobro,
Którego nie wyrażą słowa.
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj.

Co postanowisz, niech się ziści.
Niechaj się wola Twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści,
Ocal mnie od pogardy, Panie.

Autor: Natan Tenenbaum, zbiór wierszy "Chochoły i róża", muzykę napisał Przemysław Gintrowski, śpiewał Jacek Kaczmarski.
Inaczej nie mogę.

42 komentarze:

  1. Witaj Ewo! Mnie też podobało się wystąpienie p.Henryki Krzywonos. Bardzo.
    Jak widać, jaro ma talent do psucia wszystkiego, czego się tknie. Pod Smoleńskiem zginął lepszy brat. "Solidarności" już nie istnieje. Jak ktoś wczoraj powiedział, znak "Solidarności", dawnej "Solidarności", powinien zostać zastrzeżony i chroniony. Bo to jest nasza historia, nie prezia czy śniadka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry Ozon :)
    Lech Wałęsa miał rację, że nie wziął udziału w tym żenującym spektaklu nienawiści. I miał rację, że sztandar "Solidarności" należy zwinąć, bo "Solidarność" Śniadka nie ma prawa pod nim występować.
    Ozon, Ona nie umarła, jest w nas. Jesteśmy ogniwkami w tamtej, dziesięciomilionowej "Solidarności" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację. Ostatnio ciagle sobie przypominam tamten czas. To nasza młodość i tego nikt nam nie odbierze. Żyliśmy "Solidarnością". Śmierć Grzegorza Przemyka też jakoś dziwnie wpisuje się w tamten czas. Miałam koleżankę, której męża zakatowano na śmierć "na" komisariacie. A teraz "gównażeria" wygwizduje ludzi "Solidarności". Wstyd jak beret przed Światem. Bo nie wątpię , jaka opinia poszła w eter.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serwus Ewo.Wielu ludzi, dzisiaj pracujących, nie rozumie tamtej sytuacjii i chcą ją połączyć jako całość. Czas płynie i jest co świętować takie zwycięztwo nad ZSRR które się panoszyło od zakończenia wojny. Ale kiedy dzisiaj gwizda się na uczestników tamtych wydarzeń, gwiżdże się na rząd, który został przez nas wybrany, to gwiżdże się też na Nas
    bo my należeliśmy do tej 10-cio milionowej
    "Solidarności", którą my tworzyliśmy jako całość, w walce o wolność i chleb, którego nie było. Dzisiaj, pod sztandarem tej Naszej
    "Solidarności" walczy się znami, bo My jesteśmy
    wyborcami tych ludzi, którzy teraz rządzą.
    Tak dalej być nie może, aby związkowcy używali
    naszego sztandaru, bo nawet nie umieją go uszanować, a na nim także krew tych, co za tą
    wolność oddali swoje życie.
    Pozdrawiam Włodek

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Panie...
    Stara , polityczna , prostytutka " solidarność " - to solidarność , której oblicze zaprezentował : jej obecny przewodniczący Śniadek / pensja 12 tys/miesięczie / oraz : ojciec " duchowy " - mały karłowaty umysłem i intelektem - człowieczek : jarosław kaczyński ! To skandaliczne wydarzenie urąga pamięci wszystkich tych , którzy 30 lat temu , uwierzyli w : Polskę , Polaków i możliwość zmian ! Co się stało , że z huraganu świeżości , solidarności , nadziei , wiary w słuszność celów - dziś mamy tylko : smrodliwy , zatęchły fetor polityczny ? Co sprawiło , że głównym " bohaterem " rocznicy jest człowieczek , który NIC nie zrobił wtedy , w czasie Wielkiego Narodowego Porywu ? Co się stało , że tenże karykaturalny moralnie i fizycznie stwór , krytykuje i urąga BOHATEROM tamtych lat ? Wstyd ! Hańba ! Jeden wielki Gnój ! Wstyd mi , bo moło budujące jest to , że jedyną sprawiedliwą była : Pani Henryka ! Wstyd mi , że : Prezydent , Premier, Borusewicz i wielu inych , faktycznie zasłużonych - nie zareagowoło ! Że poprostu - nie wyszli ! Skoro już nie " odważyli się " by słownie - paszczą zaprotestować ... pan Prezydent słodko " przytulony " - do flaszki- głodzia... Draństwo , skur..syństwo, obraza Polaków ! Jedyna pozytywna Postać , jedyna " iskierka " , z której już nie zrodzi się OGIEŃ - to Henryka Krzywonos ! Rzygać mi się chce- to moja opinia ! Małe , karykaturalne potworki !
    Komuna była wstętna, obleśna , zakłamana , ale gdyby można było przewidzieć - co Polacy zrobią z tamtych wydarzeń : trzeba się zastanowić nad celowością , tamtego porywu ! Był on wprawdzie , w stu procentach , słuszny - ale " zagospodarowanie wolności " wywalczonej, tak wielką ofiarą , jest nie do przyjącia ! Przaśno-buraczano-katolicko-kretyńska propaganda: kłamstwa , obłudy, koniunktury... Fe !
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  6. Serwus Włodku :)
    To było tak obrzydliwe i żenujące widowisko, że chciało mi się wyć. Tym panom od Śniadka, mającym w klapie jakieś biało - czerwone znaczki, prędzej pasowałyby biało - czerwone krawaty od Leppera.
    Powinniśmy, wzorem Lecha, zaprotestować przeciw używaniu naszych symboli i sztandarów do brudnych celów prezesa i ich bojówek.
    Sam zbezcześcił pamięć swoje go brata, który był w tamtych czasach doradcą Komitetu Strajkowego, o czym wspomniała Pani Henryka.
    Trzeba się zastanowić, jak obchodzić następne rocznice, żeby podobne hucpy nie miał miejsca.
    Pozdrawiam Włodku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stanisławie, rozumiem Twoje emocje ale nie zgodzę się z Tobą.
    Nie tylko mamy smrodliwy, zatęchły fetor polityczny. Mamy wolną Polskę, może niedoskonałą, ale wolną, dzięki tamtemu zrywowi, który przygotował grunt. I walczyliśmy o to, żeby była pluralistyczna i demokratyczna, żeby również takie ugrupowania, jak PiS, mogły mieć miejsce na jej scenie politycznej.
    Na tym polega demokracja i pluralizm, czy nam się to podoba, czy nie.
    Możemy potępiać wszelkie przejawy patologii politycznej, głośno krzyczeć, co nam się nie podoba i nikt nas za to do mamra nie wsadzi. I dawać wyraz swoim przekonaniom w wolnych wyborach, o czym niestety, połowa z nas jeszcze zapomina, albo nie zdaje sobie sprawy z siły swojego głosu.
    Nie powinniśmy dać się ponieść nienawiści i pogardzie, pamiętaj, śpiewaliśmy to wszyscy.
    Wspomnij dzisiaj tych, których warto wspominać i ciesz się, że dożyliśmy tych czasów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraźniejsza "śniadkowa" i tamta "Solidarność" sprzed 30 lat,z wyjątkiem nazwy, nie mają ze sobą nic wspólnego. Tamta wszystkich jednoczyła, ta dzieli. Tamta była pluralistyczna, a ta, to tylko PiS-owska przybudówka. Niech się panowie bawią beze mnie, bo ja należałem do tamtej.
    Ewo, pozdrawiam.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  9. K.,
    to są tylko zadymiarze, popsuci pensyjkami etatowych działaczy. Chyba nic więcej nie potrafią robić w życiu. A z "Solidarnością" mają tyle samo wspólnego, co prezes, który wtedy trząsł gaciami ze strachu w swoim żoliborskim mieszkanku.
    Wzajemnie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Siekiera, motyka, but, obiadek
    Zrobił z Polski "głupa" Śniadek
    Siekiera, motyka, pień , mrowisko
    Kiedy straci stanowisko?
    i.t.d.

    Interesujący dzień. Najśmieszniejszy był niejaki Andrzej Jaworski, który w 1980 roku miał 10 lat a dostał z IPN status pokrzywdzonego. Żenada.

    OdpowiedzUsuń
  11. :)))
    A ja zacytuję "Balladę o trzęsących się portkach" Mistrza Konstantego. Prezes powinien jej się nauczyć na pamięć.

    Posłuchajcie, o dziatki,
    bardzo ślicznej balladki:

    Był sobie pewien pan,
    na twarzy kwaśny i wklęsły,
    miał portek z piętnaście par
    (a może szesnaście)
    i wszystkie mu się trzęsły:

    włoży szare: jak w febrze;
    włoży granatowe: też;
    od ślubu: jeszcze lepsze!
    marengo: wzdłuż i wszerz.

    Krótko mówiąc, w którekolwiek portki
    kończyny dolne wtykał,
    to trzęsły mu się one
    jak nie przymierzając osika.

    w ten sposób, przez trzęsienie,
    pan żywot miał bardzo lichy,
    bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie,
    a potem śmichy i chichy.

    W końcu babcia czy ciocia,
    już nie pamiętam kto,
    powiedziała do tego pana:
    "Chłopcze, ty uschniesz, bo

    nad portek sprawą przedziwną
    wylałeś trzy morza łez,
    a znowu nie jest tak zimno,
    więc spróbuj chodzić bez.

    Toć są materiały urocze.
    Toć są, kochanie. Toć.
    Ty kup sobie jakiś szlafroczek
    i w tym szlafroczku chodź;

    lub od razu na zadek
    kup sobie spódnic troszkę,
    a na wszelki wypadek
    parasolkę. I broszkę;

    też innych rzeczy mnóstwo,
    kociackie ochędóstwo,

    rzęsy z drutu, najlony -
    i już będziesz urządzony,
    a wąsy sobie wyskub.
    I tak wyglądasz jak biskup".

    Kupił pan sobie szlafroczek,
    chodził w szlafroczku roczek,
    ale tylko w ciemności,
    bo i szlafrok trząsł mu się cości;

    a portki schowane w kredensie
    też się nie zrzekły tych trzęsień;
    trzęsło się całe mieszkanko,
    kanapy i futryny,
    bo to był dom melancho i bardzo cyko ryjny.

    Tutaj się kończy ballada
    o portkach się trzęsących,
    z ballady morał gada,
    morał następujący.

    GDY WIEJE WIATR HISTORII,
    LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
    ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
    TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.

    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1953

    OdpowiedzUsuń
  12. w dwudziestą Rocznicę, byłem zaproszony na uroczyste obchody. Nie w Gdańsku, tu, u siebie w regionie. Zaproszenie dostałem od .... Od tego, który ani nie uczestniczył w strajku (solidarnościowym - służba o ruchu ciągłym) -, ani w pierwszym okresie i w stanie wojennym odmawiał pomocy w "konspiracyjnym" działaniu. Wywąchał karierę, gdy przewodniczącego w regionie, wyrzucono z kraju, Wygrał wybory, przez terror jego kumpli. Teraz śpi wiecznie, pozostał wstyd w rodzinie i niesmak u popierających go.Ja wtedy nie poszedłem. Nie chciałem swoją obecnością, akceptować tego, co nastąpiło dopiero wczoraj w innej skali. Byłem znany i szanowany. Nie straciłem nic z tego. Daukszewicz śpiewał kiedyś:
    Ja świateł nie gaszę. Ja czekam słowa i muzyka: Krzysztof Daukszewicz
    Koledzy moi. co w kraju mym Miast forsy, przynoszą po pracy mozoły. Gdy pierwsze nadzieje odeszły jak sny, Od nowa pakują na wyjazd toboły.
    Za dużo obietnic na tak mały ląd. A sensu za mało by wstrzymać człowieka. Więc światła już gasną. By najdalej stąd Ja świateł nic gaszę. Ja czekam.
    Panowie, tak pięknie mówiliście nam. Ze można się było za słowa pokroić. I łuna z nich biła. i wolności smak, I jutro, którego się wreszcie nie boisz.
    A teraz i zdania okrągłe jak tort Nie sycą żołądka ni duszy człowieka, Stąd tylu chce znowu opuścić ten port. ja świateł nie gaszę. Ja czekam.
    Lecz teraz nie na tych. co tworzą mi świat, Którego już od dawna pojąc nie umiem: Bo nie ma wolności i w domu bez krat. Gdy wiesz, że nie wszystko ci wolno zrozumieć.
    A jednak otwarte mam okna i drzwi. I serce zostanie, choć rozum ucieka. Bo przecież w tych drzwiach możesz stanąć i Ty. Ja świateł nie gaszę. Ja czekam.
    Ja dziś, też świateł nie gaszę -CZEKAM

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam mistrza Ildefonsa :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. zapominam najpierw edytować, aby zobaczyć "jak wyjdzie". No i wyszło....brrrrrrrrr
    Z "bykiem" i nieczytelnie> geniusz jestem, nie ma co. Tylko geniusz inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie "wydrukowło" poprzedniego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam kłopoty z internetem, ale już w porządku. Leje jak z cebra, pogoda jest tak upiorna, że brrrrr.....
    Heniu, czy ty uwielbiasz samobiczowanie się ??? Masochizm jakiś "cycuś"?
    Wszystko jest czytelne, a i ja dzisiaj byków nasadziłam ile wlezie.
    Z rocznicami, to u mnie było podobnie. Zarząd Regionu "S" wysłał mi zaproszenie na 20 i 25 lecie. Na 20-leciu byłam, spotkałam się ze starymi kumplami "po kolportażu". Wyściskałam się z ludźmi i nagadałam za wszystkie czasy. Na 25-leciu nie byłam, z przyczyn obiektywnych. A na 30-lecie nie dostałam zaproszenia. Jakbym dostała, to też bym nie poszła, bo nie identyfikuję się ludźmi, którzy teraz siedzą w ZR.
    Dzięki za Daukszewicza, często go słucham i lubię go w Szkle Kontaktowym :)
    Ja też dziś świateł nie gaszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ozon, na tym blogu nigdy nie było i nie ma żadnych szlabanów. Jak coś nie wchodzi, to znaczy, że jest jakiś problem techniczny. Trzeba cierpliwie poczekać i samo minie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. to jest "szczęście". Wałęsa dziś przegrał proces o zniesławienie. Wyszkowski, nazywając Go agentem, nie miał racji, ale miał prawo ( z PiSu?) do mówienia tego, jako "jeden a dyskutantów". Q...mać. fspaniały prezent." w rocznicę.

    OdpowiedzUsuń
  19. W lipcu 2005 r. Sejm uchwalił ustawę o ogłoszeniu 31 sierpnia świętem państwowym, Dniem Wolności i Solidarności. 30 rocznica powstania „Solidarności” raz jeszcze pokazała potrzebę odwagi cywilnej i politycznej do wzięcia odpowiedzialności przez Państwo za organizację obchodów „Sierpnia” – symbolu polskiej demokracji i społeczeństwa obywatelskiego.

    Od dwudziestu lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach. Jedyna oficjalna uroczystość zorganizowana w 30-tą rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, zakończyła się kompromitacją. Obecna „Solidarność” poza znakiem graficznym nie ma nic wspólnego z tradycjami „Sierpnia” i odwagą jego przywódców w stanie wojennym.

    Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panie i Panowie Parlamentarzyści, Solidarność jest wizytówką państwa polskiego. Na Was spoczywa dziś odpowiedzialność ochrony tych wartości.

    Jerzy Borowczak
    Bogdan Borusewicz
    Zbigniew Bujak
    Andrzej Celiński
    Władysław Frasyniuk
    Zbigniew Janas
    Henryka Krzywonos
    Bogdan Lis
    Jan Lityński
    Lech Wałęsa
    ................................................
    To jest mój ostatni wpis, na temat "radości".

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem Ewuś*, wiem. Ponieważ pierwszy nie wszedł, to machnęłam drugi, a on wszedł. "Wot siurpryza".

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobrze, że przypomniałeś tę uchwałę Sejmu, zapomniałam już o tym i pewnie nie tylko ja...

    Patrz, jak nas trzęsie. Myślałam, że Gałczyński i Daukszewicz mnie trochę uspokoi. A tu nic, CZĘSIE NADAL!!!

    I ten chichot w postaci wyroku sądu... Nie komentuję tego, bo sąd nie odniósł się co do merytorycznej prawdy, tylko do prawa każdego do gadania, co mu ślina na język przynosi, w stosunku do osób publicznych. Ciekawe, czy to jest już ostateczny wyrok, czy jakieś odwołanie jeszcze Lechowi przysługuje. Nie miałam możliwości oglądać relacji z ogłoszenia wyroku, wiem tyle, co Ty napisałeś.
    I wcale nie musi to być Twój ostatni wpis na temat "radości" . Piszmy, może nas przestanie CZĄŚĆ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak łatwo nie będzie.Mnie już CZĘSIE od kilku dni. Co posłucham wiadomości, to wystepuje ten objaw.

    OdpowiedzUsuń
  23. górala częsło na hali. Położył się i zaczął całować się po ręce - może po obydwóch? - i częsło nim dalej. Przechodzący turysta pyta -"co wam baco?"- "mam ochotę na seks, będę się onanizował i już mną trzęsie" - "ależ baco, wy całujecie swoje ręce" - " to wy miastowi, nie wiecie co to gra wstępna?

    OdpowiedzUsuń
  24. Ewo :)
    Jest jakaś : cinka i nieuchwytna linia , która odziela: demokrację, wolnośc i prawo do piep...enia co ślina na język przyniesie od zwykłej anarchii. Czy mamy w Polsce wolność - czy zwykła antypaństwową anarchię ? Czy istnienie pisu - to prawo funkcjomującej dobrze demokracji - czy to już właśnie antypaństwowa anarchia, nie mieszcząca się w pojęciu demokracja ? Czy stosunek władzy do : światopoglądu obywateli - to równoważna demokracja i równe traktowanie wszystkich - czy jednostronna , antydemokratyczna preferencja jednej opcji ? Czy podpisanie konkordatu , aby wywołać " błogostan" J.P.II , służyło Polsce , czy było przejawem działanie na Jej szkodę ? Czy praktycznie stosowany, już przymus : uczestniczenia w szkołach państwowych w lekcjach, jedynie słusznej wiary - to demokracja ? Czy też przejaw państwa wyznaniowego - antydemokratycznego? Czy różne, a nie RÓWNE, traktowanie Obywateli , w zależności od wpływów jakie posiadają - to demokracja , czy koniunkturalizm ? / traktowanie sławetnego bandzior z Torunia / Czy tworzenie prawa , przez Państwo , w oparciu o kłamliwe i szkodliwe dogmaty kościoła - to demokracja - czy klerykalizacja i łamanie prawa ?/ ustawa antyaborcyjna / Czy chowanie się przed wszechobecnymi przejawami : nacjonalizmu , antysemityzmu , faszyzmu - to prawo demokracji , czy jej słabość i niedoskonałość ?
    Widzisz , pytania możnaby mnożyć w nieskończoność ! Polska demokracja jest bardzo słaba , a na tym etapie Jej tworzenia, odpowiedż na me pytania- ma dla Niej uważam - fundamentalne znaczenie. Quo Vadis Polsko ...
    Pozdrawiam
    Stanidsław

    OdpowiedzUsuń
  25. 1. Anarchia, forma struktury społeczno-politycznej, w której nie ma żadnej ukonstytuowanej władzy.
    W rozumieniu politycznym - to taka struktura, w której państwo zostaje zastąpione przez nieprzymusową i niescentralizowaną organizację społeczeństwa (np. federację autonomicznych miejscowości) - jak widzisz, anarchii u nas nie ma. A jeśli ktoś, pieprząc głupoty, obraża kogokolwiek, to od ochrony dóbr osobistych są sądy powszechne.
    2. PiS jest obrzydliwą partią opozycyjną, ale póki co mieszczącą się w ramach demokracji. Anarchia będzie wtedy, gdy obali legalnie istniejącą władzę, albo rozpocznie działania w celu jej obalenia. Czy ktoś nam obiecywał, że demokracja, to stąpanie po płatkach róży i kwiatach pomarańczy???
    3. Konkordat, który nam się bardzo nie podoba, podpisała LEGALNIE funkcjonująca, wybrana w wolnych wyborach władza. Nikt nam go z zewnątrz nie narzucił. Z niego wynikają wszystkie przywileje dla KK. Konkordat narusza w istocie prawa konstytucyjne obywateli do świeckiego państwa. Trzeba zatem wybierać takich przedstawicieli narodu, którzy będą mieli intencje zmienić taki stan rzeczy. Tylko jest jeden problem. Nie wszystkim wyborcom to przeszkadza. Bardziej skuteczna będzie na początek całkowita ignorancja KK (finansowa również)przez obywateli, którzy nie życzą sobie państwa wyznaniowego.
    4. Antysemityzm i faszyzm jest ścigany przez prawo (z oskarżenia prywatnego i publicznego - kwestia zaskarżenia), nacjonalizm nie.
    Jak widzisz, demokracja jest bardzo trudnym ustrojem. Ale łatwiejszego i mądrzejszego nie wymyślono, a zamordyzm i delegalizacje partii opozycyjnych już przerabialiśmy. Nie umiemy korzystać z instrumentów demokracji, które nam daje prawo. W tym z najważniejszego prawa: do uczestniczenia w wolnych wyborach.
    Trochę jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim nauczymy się korzystać z tych instrumentów, a każda lekcja jest długa i bolesna, jeśli ją się przeprowadza metodą prób i błędów :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Heniu, czy masz jeszcze jakiś kawał o góralach i częsieniu? Jak masz, to dawaj :)))

    OdpowiedzUsuń
  27. U mnie CZĘSIENIE jest objawem alergicznym na to , co wyprawia pis.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na balu dworskim hrabina zostaje poproszona do tańca przez koniuszego. Całę towarzystwo jest wielce oburzone: jak tak można, to faux-paux, nie wypada i tak dalej... A jednak hrabina, lekko podpita i w znakomitym humorze zgadza się. Tańczą. Nagle koniuszy pyta:
    - Czy oddasz mi się, hrabino?
    Na co ona, oburzona:
    - Skądże! I tak robię ci łaskę tańcząc z tobą, a tu takie propozycje??? Won do koni!
    Koniuszy:
    - Ale za sto tysięcy euro...
    Na co hrabina:
    - Milcz, bezczelny gnoju, zaraz każę cię wychłostać!
    Koniuszy nie rezygnuje:
    - Ale co ci szkodzi, sto tysięcy euro za 15 minut przyjemności?
    Hrabina chwilę myśli i odpowiada:
    - No dobrze, za sto tysięcy euro to się zgadzam.
    Na co koniuszy się pyta:
    - A za jedno euro?
    Hrabina się gotuje:
    - Coooo??? Za kogo ty mnie masz!?
    Koniuszy konkluduje:
    - To już ustaliliśmy, teraz się targujemy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mąż mówi do żony:
    - Kochanie nie czekaj dzisiaj na mnie z kolacją. Umówiłem się z chłopakami: pójdziemy najpierw na piwo, potem zjemy coś na mieście. Potem spotkamy się u Kazika, będziemy grać w pokera. Może przeciągnie się nawet do rana.
    Żona patrzy na niego z politowaniem i mówi:
    - No trudno, idź sobie, przecież za rogi cię trzymać nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Teraz to się dopiero CZĘSĘ! Ze śmiechu :)))
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  31. :)))) Witajcie
    jak wesoło się zrobiło :)))
    Ze śmiechu możemy się "cząść" :) byle by nie z "nerw". Ja byłam na działkowych dożynkach i wiećej na ten temat oczywiście u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj balowniczko :)
    Tu takie poważne kwestie, panie... a Ty na baletach? Ominęły Cię "rozkosze" urodzinowej imprezki, wymigałaś się po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Raz mi się przynależy, ale niestety, dzisiaj już włączyłam telewizję, ehhh....

    OdpowiedzUsuń
  34. W mglistym i deszczowym Londynie, przyszło na świat niemowlę, płci męskiej. Było w doskonałej formie poza jednym szczegółem, zamiast pępka miało złotą śrubkę. Wszyscy się zastanawiali po co mu ta złota śrubka? Ale dziecko rozwijało sie znakomicie, więc w końcu dali spokój. Dopiero gdy chłopiec dorósł , pytania wróciły. Tym razem zadawane przez ciekawskie panienki : A po Ci ta, hihihi, złota śrubka?
    Zdenerwował się i postanowił znaleźć odpowiedź na to zadawane stale pytanie. Jeździł po Świecie, był w najznakomitszych klinikach, lecz odpowiedzi nie uzyskał. Tułał się po Świecie bywał u różnych znachorów , nawet u afrykańskich szamanów. W końcu w górach Tybetu , pewien lama dał mu wskazówkę:Jedź na szczyt góry Kilimandżaro, tam dostaniesz odpowiedź. Pojechał. Zorganizował karawanę i wraz z nią udał się pod tę górę. Rozbili obóz,a on zostawił karawanę a sam udał się na szczyt góry Kilimandżaro. Szedł i szedł, w końcu o świcie dotarł na szczyt. Pierwsze promienie słońca przyniosły mu mały, srebrny śrubokręcik. Facet podskoczył, odebrał ten dar i biegiem do obozu. Wieczorem zamknął się w namiocie i zaczął odkręcać złotą śrubkę. Odkręcił. A następnego dnia odpadła mu dupa.

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytam te Wasze powyższe posty i nie mogę się nadziwić, że pamięć ludzka może być aż tak bardzo zawodna, stronnicza i ze wszech miar niesłuszna.
    Bo przecież naprawdę to było tak:
    http://www.youtube.com/watch?v=OEyKP3VD25U

    Dlatego Jarosław miał pełne prawo uczynić SOLIDARNOŚĆ częśćcią swojego business-planu.

    Pozdrawiam wszystkich, któym się wydaje, że pamiętają inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  36. NEKROLOG

    Przeżywszy lat 30, po długotrwałych cierpieniach, w bólach odeszła z tego świata Panna Solidarność. Od Dłuższegi czasu zmagała się z podstępnym rakiem, który ją toczył podstępnie zabijając wszystke niezmutowane komórki.
    O zdrowie i życie zmarłej do ostatka walczyła Henryka Krzywonos.
    Przegrała.
    Eutanazji dokonali:
    Janusz Śniadek
    Jarosław Kaczyński.

    Cześć Jej pamięci.

    Pogrążeni w żałobie, ci, którzy Cię ukochali.
    Za to, że wprowadziłaś wiosnę do serc naszych.
    Że uwierzyliśmy, iż możemy wyprostować grzbiet niewolniczo zgarbiony.
    Że uwierzyliśmy, iż możemy być lepsi, niż naprawdę jesteśmy.
    Że złożyłaś depozyt życzliwości, godności i dumy w sercach naszych.

    Wierzę, że one jeszcze kiedyś wykiełkują, wzrosną i zmienią chorą optykę naszego kraju.

    OdpowiedzUsuń
  37. Witaj Safiro :)
    Wzruszyłaś mnie tym nekrologiem. Poruszyłaś wszystko, co czuję.
    Podobno każda rewolucja (jak Saturn) pożera własne dziec - tak twierdził Danton.
    Wystarczy tylko spojrzeć na losy twórców rewolucji: La Fayette zmuszony do emigracji, Brissot, Danton czy Robespierre zgilotynowani. Ich ambicje ( w szczególności tego ostatniego) sprawiły, że zostali "zjedzeni". Reszta musiała emigrować. Oby u nas do tego nie szło ...
    Cudnie, że się odezwałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Odsłuchałam jutubkę, dzieki. No tak, bussines-plan czytelny. A ja taka durna ...

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie, Ewo!
    To nie rewolucja zżera włsne dzieci!
    To po plecach tych odważnych, którzy własne życia stawiali jako stawkę w grze, w której szanse były marne, wspięli się ci cwani, którzy przyłączyli się do sprawy już wygranej. I teraz, kiedy wynik jest od dawna wiadomy, to oni czynią zarzuty, że należało bardziej bojowo, bardziej bezkompromisowo, bardziej bezwzglęnie.

    Gdzie byliście, wspaniali recenzenci, kiedy własnym życiem trzeba było dać świadectwo?
    Chowaliście się za spónicami żon, matek, za plecami kolegów, lub zgoła donosiliście na szaleńców, którym zachciało się zmieniać niezmienialne. Opluliście i zdeprecjonowliście tych wielkich w płonnej nadziei, że wasze mizerne postaci staną się bardziej widoczne!

    Nie mów mi, Ewo, że to rewolucja zżera własne dzieci.
    To wygodne tłumaczenie dla karierowiczów, którzy cudzym kosztem postanowili się wypromować.

    OdpowiedzUsuń
  40. Napisałam "podobno" i zacytowałam klasyka. Powtórzyłam banał, który obiega wszystkie historie.
    Pocieszam się jak mogę. Bez skutku.

    OdpowiedzUsuń
  41. Cześć! Powiem tak. Wtedy, kiedyś , 30 lat temu, nikt się nie zastanawiał nad skutkami swych (solidarnościowych) działań. Trzeba było coś zrobić i "się" robiło. Czy jakiś ważny przewodniczący, czy zwykła szeregowa "mrówka", członek Solidarności. Wszyscy robili co do nich należy. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że po 30 latach może dojść do czegoś takiego. Zawsze znajdą się jakieś cwaniczki, którzy po cudzych plecach wlezą gdzie ich nie proszą.

    OdpowiedzUsuń