Kiedy cholera cię już zżera,
nerwy zaś dawno ci puszczają,
pomyśl, że gdzieś są takie zera,
co właśnie na to wręcz czyhają.
Bez "nerw" rozejrzyj się dokoła,
choć kaczor kwacze, "dokół" skrzeczy,
pomyśl, że ciebie to nie bierze,
bo to idiotyzm jest od rzeczy.
Kawusi golnij sobie łyczek,
bez "nerw" odkorkuj jakiś trunek,
do równowagi się doprowadź
i w chaszcze pogoń swój frasunek.
Bo tak, jak mija każda zgaga,
dyspepsja, absmak, co tam znowu...,
twój nerw też w niebyt pójdzie sobie
i przejdzie twej cholery powód.
A gdy się zdarzy, że zza krzaka
znów nerwu wyjdzie wredna paszcza,
wywal mu język. Niech ci więcej
twej tożsamości nie zawłaszcza.
Nie rób więc zerom dzikiej frajdy,
pokaż im figę albo guzik,
parę uśmiechów zaindukuj:),
wyrzuć już bluesa, wrzuć na luzik!
Chciałam napisać komentarz , ale wyszedł mi u mnie. Eeee tam.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Ewuś*!
Ozon zajrzał i rzekł "eeee tam".
OdpowiedzUsuńSię zasmucił? Ależ gdzie tam!
Coś mu gdziesik, kajsik wyszło,
lecz nie tutaj to zabłysło.
Jedno zero ma już z głowy,
dał mu odpór wyborowy
na swym blogu. Koniec. Basta.
Chyba przyjdzie się pochlastać!
Dzień dobry :)))
"kajsi" - powino być
OdpowiedzUsuńNapiszę jeszcze raz!!!
OdpowiedzUsuńUżyj piosenki, bo piosenka jest dobra na wszystko...
I jak teraz patrzę wstecz i analizuję wszystko,
To wyłazi jedna rzecz, która psuje rzeczywistość.
Prezes! Nienażarty to zwierz.
Prezes! Mała gnida czy wesz.
Prezesunio maluteńki,
Co ma rozum za króteńki,
Taki mały, malusieńki,
Taki tyci, tyciusieńki,
Nie rozumie już niczego,
Ciągle chce dopinać swego
I na swoim chce postawić,
Nas swej woli chce pozbawić,
pozamykać też opornych,
"Ukatrupić" niepokornych
I z "Ruskimi" szuka wojny...
Na ryby...
Chce dopinać? Niechaj dopnie,
OdpowiedzUsuńniech się wypnie, to go kopniem!
I łopatom tak poprawim,
że tu długo nie zabawi!
:)
Bo zdechnę ze śmiechu...
OdpowiedzUsuńNiech żyje kawa, kawka, kawusia!
OdpowiedzUsuńPicie jej, to jak ssanie cycusia:)
Doda wigoru, rozjaśni ci myśli
I zrobisz wszystko co sobie wyśnisz.
Kawowe dobry dzień! :):)
Kawusia nawet Lecha przebije,
OdpowiedzUsuńkiedy ją pijesz, to wiesz, że żyjesz!
Już się rozpływasz tylko w radości
i nie ma w tobie ni krztyny złości!
Dzień dobry Jaśku:)
A z tym cycusiem,
OdpowiedzUsuńto tak: o rany!
On też wszak lubi
kiedy jest ssany ;)
Więc pijmy kawę
OdpowiedzUsuńI ssijmy cycusia
Uciszmy tę wrzawę
I Jarka kaczusia.
:)
Zaproś przyjaciól, otwórz wino,
OdpowiedzUsuńPowiedz każdemu, jak go cenisz,
Zobaczysz, wszystkie troski miną,
I "nerw" Twój zginie, sczeźnie w ziemi.
Że tam się ktoś na cokół wspina?
Za mały! Sam wejść nie poradzi!
Nikt z większych tego sukinsyna,
Nadzieję mam, już nie podsadzi!
Na ryby pójdź, albo na grzyby
(jak Ci tu Ozon podpowiada),
Wyluzuj - (się zresetuj niby)
Jak przyjdzie troska, przyjdzie rada.
Kaczuś, co guza
OdpowiedzUsuńszuka i draki,
niechaj już zmyka
gdzieś w jakieś krzaki.
Jasiek ma fuzję,
zasadzkę zrobi
i wnet kaczusia
nam przysposobi :)
Dzień dobry Safiro :)
OdpowiedzUsuńWięc ja już wino zaraz otwieram,
całą ferajnę tu dzisiaj zbieram.
Jasiek upiecze zgrabnie kaczuszkę,
nerw sobie pójdzie. Zaśnie, pod łóżkiem!
:)))
Po grzybobraniu przychodzi pora
OdpowiedzUsuńŻeby udusić w grzybach kaczora.
Oskubać, popieprzyć i posolić
Potem przez okno daleko wyp..ć:)
Witajcie :)
OdpowiedzUsuńNo jasiek, jak można? Toż to przecież najlepsze danie pod czerwone wytrawne winko, a nie do wyp... przez okno! Chociaż jak ta kaczka taka zgryźliwa, to może i mięsko mieć gorzkie, ehhh :)
Pozdrawiam Magda
Wyp...ć? O, to sztuka...
OdpowiedzUsuńmistrza trzeba by poszukać,
co to tak, bez obrzydzenia,
tym się zajmie, od niechcenia:)
Jeli ktoś ma przepis na kaczkę wyborczą w miodzie, to ten przepis by się nadał.
OdpowiedzUsuńLudzieeee! opamientaja sie. Posikałam się ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńOstrzegam, Anonimowy, że przy czytaniu tego bloga trzeba się w pampersy zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńWitaj Ruda!
Potrawy w dzisiejszym menu znakomite, paluszki lizać :)))
Dla kaczki najlepsze są jabłka, jabłusia.
OdpowiedzUsuńSmak odpowiedni nadają i przez żadne okno nie należy jej (tej kaczki wyp...). Zje się, jak mało co. A nie?
Chociaż , "kaczka dziwaczka" lubiła być w buraczkach.
OdpowiedzUsuńKaczki dzielą się na:dzikie i hodowlane.
OdpowiedzUsuńMam wprawę w pieczeniu tych drugich. A do jakiego rodzaju zaliczymy ... tę wiadomą?Hodowlana, bezapelacyjnie.
W jej przypadku hodowca się nie popisał,
OdpowiedzUsuńBo jego wyrób kompletnie sPiSiał.
A z takiej kaczki potrawy się nie stworzy
Bo wszyscy smakosze byliby mocno chorzy.
Jest strasznie żylasta i twarda w kuprze
Ale są tacy co lubią ją lizać jakby była
w cukrze.:)
Ozonie !
OdpowiedzUsuńWitam. Kaczkę wzmiankowaną należy zaliczyć do gatunku - nawiedzonych nielotów ! Fakt - systematyka ptaków , takiego " dziwa " nie przewidziała , ale ... Możemy uznać , że to nowe : ogniwo pośrednie w teorii Darwina jest : )
Pozdrawiam
Stanisław
Nie mogę, no nie mogę!!! A dziwiłam się innym czytelnikom.
OdpowiedzUsuńZakonnik pewien z Torunia
OdpowiedzUsuńKaczkę polizać by umiał.
Nie wiem, co go tak natchnęło,
Że rozpoczął już to dzieło -
Lecz bardzo wtedy się zdumiał!
Zakonnik z toruńskiej twierdzy
OdpowiedzUsuńUważa, że kuper kaczki śmierdzi
Lecz gdy ma się trochę podniety
Kuper taki jest dobry niestety
Jak twierdzą już starzy cystersi.
Cud - blond posłanka znad morza,
OdpowiedzUsuńDziewoja chętna i hoża,
Którą rozpiera ochota,
By lizać kaczkę - nielota,
Lecz nie wie, czy to wola boża.
Jeden europoseł, takie zero nieboże,
OdpowiedzUsuńPrzekonał się, że za często nie może
Kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota
Bo kaczka z natury trzyma się błota.
On pewnie ręcznie tę sprawę rozwiąże.
Pewien europoseł, nawet mniejszy od zera,
OdpowiedzUsuńMa też manię władzy, która już w nim wzbiera.
Chętnie on kaczkę by zastąpił,
Gdyby swych łask mu nie poskąpił
Wiadomy zakonnik, który go nie popiera.
Jest taki mały kaczor z salonu,
OdpowiedzUsuńKtóry nigdy nie wierzy nikomu!
Na nic dobrze radzących próby,
On uparcie dąży do swojej zguby.
Za niedługo on pójdzie do domu!
Oj, chyba tylko my dwoje się tak bawimy
OdpowiedzUsuńpod nieobecność gospodyni
w jej ogróku.
Aby jej zatem nie zasmucić,
by nie musiała nas wyrzucić,
zakończmy tę zabawę po cichutku!
Też o tym pomyślałem.Trzeba jej zostawić
OdpowiedzUsuńtrochę miejsca na tej kartce papieru:)
Dzięki za towarzystwo:)
Jak nie ma Ewy, to Jasiek z Safirą,
OdpowiedzUsuńNawet burzową niedzielę umilą.
Pozdrawiam wszystkich
Wracam ci ja do gródka a tu - proszę :)))
OdpowiedzUsuńTowarzystwo się pięknie rozgościło, rozkręciło, kaczuszkę sprawiło, upiekło, skonsumowało, pośpiewało, a gospodyni bardzo miło, że się dobrze bawiło :)
Jakieś kostki do ogryzienia dla mnie są?
Winka jeszcze trochę mi zostało...
Witaj Wojtku - niepowitany, gdzie spławiłeś resztę gości?
Przywiozłam trochę grzybów z pobliskiego lasu, zaraz będzie sos. Mam też jednego muchomora.
Zgadnijcie dla kogo? :)
O - i jakie śliczne limeryki, Jaśku, Safiro -
OdpowiedzUsuńpo prostu nie mam słów ... :)))
Ogród zawsze jest otwarty
dla każdego. To nie żarty.
Pięknie witam i zapraszam
i zabawę wnet ogłaszam,
rymowanką, wierszem, prozą...
Burzy nie ma. Żadną grozą
tu nie wieje i nie starszy,
tu zaśpiewa każdy ptaszek,
chyba, że to kaczor właśnie -
tego, niech już piorun trzaśnie :)
Sam Muchomór Tadeusz szedł lasem,
OdpowiedzUsuńA był bardzo spieniony, klął basem
I ze złości czerwony był cały,
Nasze żarty go tak pokąsały,
Więc go ewa* zebrała tymczasem!
Tak sobie Brzechwę trochę strawestowałam,
OdpowiedzUsuńbo mnie ten polskojęzyczny jeszcze wychowywał.
I dzieci moje....
Król Borowik, co czasem
OdpowiedzUsuńpostukiwał se lekko obcasem,
Zobaczywszy tu Tadeusza,
wezwał wszystko, co się rusza,
Muchomorem załatwił go z klasą!
Też na Brzechwie się wychowałam, Safiro :)
Ewa znalazła też toruńskiego rydzyka
OdpowiedzUsuńCo to wszędzie swój nochal wtyka.
Kopiąc w ziemi swe bezdenne dziury
Kładzie w głowy moherom takie bzdury,
Że przed nimi trzeba szybko zmykać.
Pewien hodowca drobiu o imieniu Adem
OdpowiedzUsuńMuchomorem karmił kaczki przed obiadem.
Lecz choć muchomór był mały,
Prawie wszystkie kaczki popadały!
A ta jedna, co została - pluje jadem.
P.S.: Mam znajomego Turka - Adem Simsekler,
to imię istnieje (to dla ewentualnych czepialskich).
Raz rydzyk toruński zebrany,
OdpowiedzUsuńpokazał tu wszystkim barchany.
Nożykiem oczyszczony,
masełkiem okraszony,
w puszystym moherze śmietany.
Pewien kaczor co kochał rydze,
OdpowiedzUsuńzdziwił się nad jeziorem Wdzydze,
że miast rydzów muchomory
zapełniły wdzydzkie bory
więc klął, że powtórzyć się "wstydze".
No to jedźmy jadem dali
OdpowiedzUsuńCoby nim my nie dostali.
Jak tu przyjdzie jaki rydz
Nie zostanie po nas nic.
No chyba żebyśmy nogę dali.
Raz ubogi zakonnik, co to z niedostatku
OdpowiedzUsuńNie nosił pod sutanną ni spodni, ni "gatków"
Zaczął bawić się z kolegą
W pokera rozbieranego
I powrócił, jak niepyszny, do swych dziadków.
Errata:
OdpowiedzUsuńPowinno być: "pod habitem".
Którą nogę, Jaśku zdradzisz?
OdpowiedzUsuńbo nic na to nie poradzisz -
dziewczynki dwie nóżki mają,
czasem nimi tak fikają,
że rydz odmówi już kadisz.
Ja to już pięknie pożegnam, powiem dobranoc, bo u mnie północ dochodzi. Jutro wyruszam w długą podróż. Przez następny tydzień będę ekstremalnie zajęta.
OdpowiedzUsuńOdezwę się pewnie dopiero po powrocie.
Miło było z Wami przebywać.
Miło nam było z Tobą, Safiro, mam nadzieję, że jak wrócisz, zawitasz do ogródka :)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy (Tobie) i udanych wojaży :)
No to dalej do can cana
OdpowiedzUsuńTrza tańcować aż do rana
Tancerki dwie nóżki mają
Niech je w górę wyrzucają,
Robią szpagat też,łoj dana.
Przyjemnych snów Safiro i dobrej nocki:)
OdpowiedzUsuńA tancerze - oklaskiwać
OdpowiedzUsuńi się tu nie wymigiwać
nóżką przytupnąć,
łobcaskiem łupnąć
i gromkie hurrra zaśpiwać :)
Ewo, czuję się jak maratończyk po biegu. uff.
OdpowiedzUsuńJa też :)))
OdpowiedzUsuńAle zabawa super, wielkie dzięki!
Wszystkie rydzyki, muchomory i mohery pokonane:)
To był rzeczywiście "Sposób na nerw":):)
OdpowiedzUsuń"Nerwowi" odpór dalim stosowny.
OdpowiedzUsuńPrzy świętej niedzieli nie będzie nam tu rydzykował żaden "nerw":)
A teraz muszę wykonać mały spacerek w słonecznym, przedwieczornym chłodku. Nara:):)
OdpowiedzUsuńJa już po spacerku; oddychaj, oddychaj miłym chłodkiem, po burzy porannej świeżutko się zrobiło. Nara:):)
OdpowiedzUsuń