Powered By Blogger

niedziela, 8 sierpnia 2010

Sposób na nerw

Kiedy cholera cię już zżera,
nerwy zaś dawno ci puszczają,
pomyśl, że gdzieś są takie zera,
co właśnie na to wręcz czyhają.

Bez "nerw" rozejrzyj się dokoła,
choć kaczor kwacze, "dokół" skrzeczy,
pomyśl, że ciebie to nie bierze,
bo to idiotyzm jest od rzeczy.

Kawusi golnij sobie łyczek,
bez "nerw" odkorkuj jakiś trunek,
do równowagi się doprowadź
i w chaszcze pogoń swój frasunek.

Bo tak, jak mija każda zgaga,
dyspepsja, absmak, co tam znowu...,
twój nerw też w niebyt pójdzie sobie
i przejdzie twej cholery powód.

A gdy się zdarzy, że zza krzaka
znów nerwu wyjdzie wredna paszcza,
wywal mu język. Niech ci więcej
twej tożsamości nie zawłaszcza.

Nie rób więc zerom dzikiej frajdy,
pokaż im figę albo guzik,
parę uśmiechów zaindukuj:),
wyrzuć już bluesa, wrzuć na luzik!

58 komentarzy:

  1. Chciałam napisać komentarz , ale wyszedł mi u mnie. Eeee tam.
    Dzień dobry Ewuś*!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ozon zajrzał i rzekł "eeee tam".
    Się zasmucił? Ależ gdzie tam!
    Coś mu gdziesik, kajsik wyszło,
    lecz nie tutaj to zabłysło.
    Jedno zero ma już z głowy,
    dał mu odpór wyborowy
    na swym blogu. Koniec. Basta.
    Chyba przyjdzie się pochlastać!

    Dzień dobry :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Napiszę jeszcze raz!!!
    Użyj piosenki, bo piosenka jest dobra na wszystko...
    I jak teraz patrzę wstecz i analizuję wszystko,
    To wyłazi jedna rzecz, która psuje rzeczywistość.
    Prezes! Nienażarty to zwierz.
    Prezes! Mała gnida czy wesz.
    Prezesunio maluteńki,
    Co ma rozum za króteńki,
    Taki mały, malusieńki,
    Taki tyci, tyciusieńki,
    Nie rozumie już niczego,
    Ciągle chce dopinać swego
    I na swoim chce postawić,
    Nas swej woli chce pozbawić,
    pozamykać też opornych,
    "Ukatrupić" niepokornych
    I z "Ruskimi" szuka wojny...

    Na ryby...

    OdpowiedzUsuń
  4. Chce dopinać? Niechaj dopnie,
    niech się wypnie, to go kopniem!
    I łopatom tak poprawim,
    że tu długo nie zabawi!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo zdechnę ze śmiechu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech żyje kawa, kawka, kawusia!
    Picie jej, to jak ssanie cycusia:)
    Doda wigoru, rozjaśni ci myśli
    I zrobisz wszystko co sobie wyśnisz.

    Kawowe dobry dzień! :):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kawusia nawet Lecha przebije,
    kiedy ją pijesz, to wiesz, że żyjesz!
    Już się rozpływasz tylko w radości
    i nie ma w tobie ni krztyny złości!

    Dzień dobry Jaśku:)

    OdpowiedzUsuń
  8. A z tym cycusiem,
    to tak: o rany!
    On też wszak lubi
    kiedy jest ssany ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Więc pijmy kawę
    I ssijmy cycusia
    Uciszmy tę wrzawę
    I Jarka kaczusia.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaproś przyjaciól, otwórz wino,
    Powiedz każdemu, jak go cenisz,
    Zobaczysz, wszystkie troski miną,
    I "nerw" Twój zginie, sczeźnie w ziemi.

    Że tam się ktoś na cokół wspina?
    Za mały! Sam wejść nie poradzi!
    Nikt z większych tego sukinsyna,
    Nadzieję mam, już nie podsadzi!

    Na ryby pójdź, albo na grzyby
    (jak Ci tu Ozon podpowiada),
    Wyluzuj - (się zresetuj niby)
    Jak przyjdzie troska, przyjdzie rada.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kaczuś, co guza
    szuka i draki,
    niechaj już zmyka
    gdzieś w jakieś krzaki.
    Jasiek ma fuzję,
    zasadzkę zrobi
    i wnet kaczusia
    nam przysposobi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry Safiro :)

    Więc ja już wino zaraz otwieram,
    całą ferajnę tu dzisiaj zbieram.
    Jasiek upiecze zgrabnie kaczuszkę,
    nerw sobie pójdzie. Zaśnie, pod łóżkiem!
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Po grzybobraniu przychodzi pora
    Żeby udusić w grzybach kaczora.
    Oskubać, popieprzyć i posolić
    Potem przez okno daleko wyp..ć:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witajcie :)
    No jasiek, jak można? Toż to przecież najlepsze danie pod czerwone wytrawne winko, a nie do wyp... przez okno! Chociaż jak ta kaczka taka zgryźliwa, to może i mięsko mieć gorzkie, ehhh :)
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyp...ć? O, to sztuka...
    mistrza trzeba by poszukać,
    co to tak, bez obrzydzenia,
    tym się zajmie, od niechcenia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeli ktoś ma przepis na kaczkę wyborczą w miodzie, to ten przepis by się nadał.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ludzieeee! opamientaja sie. Posikałam się ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostrzegam, Anonimowy, że przy czytaniu tego bloga trzeba się w pampersy zaopatrzyć.

    Witaj Ruda!
    Potrawy w dzisiejszym menu znakomite, paluszki lizać :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla kaczki najlepsze są jabłka, jabłusia.
    Smak odpowiedni nadają i przez żadne okno nie należy jej (tej kaczki wyp...). Zje się, jak mało co. A nie?

    OdpowiedzUsuń
  20. Chociaż , "kaczka dziwaczka" lubiła być w buraczkach.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kaczki dzielą się na:dzikie i hodowlane.
    Mam wprawę w pieczeniu tych drugich. A do jakiego rodzaju zaliczymy ... tę wiadomą?Hodowlana, bezapelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. W jej przypadku hodowca się nie popisał,
    Bo jego wyrób kompletnie sPiSiał.
    A z takiej kaczki potrawy się nie stworzy
    Bo wszyscy smakosze byliby mocno chorzy.
    Jest strasznie żylasta i twarda w kuprze
    Ale są tacy co lubią ją lizać jakby była
    w cukrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ozonie !
    Witam. Kaczkę wzmiankowaną należy zaliczyć do gatunku - nawiedzonych nielotów ! Fakt - systematyka ptaków , takiego " dziwa " nie przewidziała , ale ... Możemy uznać , że to nowe : ogniwo pośrednie w teorii Darwina jest : )
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mogę, no nie mogę!!! A dziwiłam się innym czytelnikom.

    OdpowiedzUsuń
  25. Zakonnik pewien z Torunia
    Kaczkę polizać by umiał.
    Nie wiem, co go tak natchnęło,
    Że rozpoczął już to dzieło -
    Lecz bardzo wtedy się zdumiał!

    OdpowiedzUsuń
  26. Zakonnik z toruńskiej twierdzy
    Uważa, że kuper kaczki śmierdzi
    Lecz gdy ma się trochę podniety
    Kuper taki jest dobry niestety
    Jak twierdzą już starzy cystersi.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cud - blond posłanka znad morza,
    Dziewoja chętna i hoża,
    Którą rozpiera ochota,
    By lizać kaczkę - nielota,
    Lecz nie wie, czy to wola boża.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeden europoseł, takie zero nieboże,
    Przekonał się, że za często nie może
    Kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota
    Bo kaczka z natury trzyma się błota.
    On pewnie ręcznie tę sprawę rozwiąże.

    OdpowiedzUsuń
  29. Pewien europoseł, nawet mniejszy od zera,
    Ma też manię władzy, która już w nim wzbiera.
    Chętnie on kaczkę by zastąpił,
    Gdyby swych łask mu nie poskąpił
    Wiadomy zakonnik, który go nie popiera.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest taki mały kaczor z salonu,
    Który nigdy nie wierzy nikomu!
    Na nic dobrze radzących próby,
    On uparcie dąży do swojej zguby.
    Za niedługo on pójdzie do domu!

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj, chyba tylko my dwoje się tak bawimy
    pod nieobecność gospodyni
    w jej ogróku.
    Aby jej zatem nie zasmucić,
    by nie musiała nas wyrzucić,
    zakończmy tę zabawę po cichutku!

    OdpowiedzUsuń
  32. Też o tym pomyślałem.Trzeba jej zostawić
    trochę miejsca na tej kartce papieru:)
    Dzięki za towarzystwo:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak nie ma Ewy, to Jasiek z Safirą,
    Nawet burzową niedzielę umilą.

    Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  34. Wracam ci ja do gródka a tu - proszę :)))
    Towarzystwo się pięknie rozgościło, rozkręciło, kaczuszkę sprawiło, upiekło, skonsumowało, pośpiewało, a gospodyni bardzo miło, że się dobrze bawiło :)
    Jakieś kostki do ogryzienia dla mnie są?
    Winka jeszcze trochę mi zostało...
    Witaj Wojtku - niepowitany, gdzie spławiłeś resztę gości?
    Przywiozłam trochę grzybów z pobliskiego lasu, zaraz będzie sos. Mam też jednego muchomora.
    Zgadnijcie dla kogo? :)

    OdpowiedzUsuń
  35. O - i jakie śliczne limeryki, Jaśku, Safiro -
    po prostu nie mam słów ... :)))

    Ogród zawsze jest otwarty
    dla każdego. To nie żarty.
    Pięknie witam i zapraszam
    i zabawę wnet ogłaszam,
    rymowanką, wierszem, prozą...
    Burzy nie ma. Żadną grozą
    tu nie wieje i nie starszy,
    tu zaśpiewa każdy ptaszek,
    chyba, że to kaczor właśnie -
    tego, niech już piorun trzaśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Sam Muchomór Tadeusz szedł lasem,
    A był bardzo spieniony, klął basem
    I ze złości czerwony był cały,
    Nasze żarty go tak pokąsały,
    Więc go ewa* zebrała tymczasem!

    OdpowiedzUsuń
  37. Tak sobie Brzechwę trochę strawestowałam,
    bo mnie ten polskojęzyczny jeszcze wychowywał.
    I dzieci moje....

    OdpowiedzUsuń
  38. Król Borowik, co czasem
    postukiwał se lekko obcasem,
    Zobaczywszy tu Tadeusza,
    wezwał wszystko, co się rusza,
    Muchomorem załatwił go z klasą!

    Też na Brzechwie się wychowałam, Safiro :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ewa znalazła też toruńskiego rydzyka
    Co to wszędzie swój nochal wtyka.
    Kopiąc w ziemi swe bezdenne dziury
    Kładzie w głowy moherom takie bzdury,
    Że przed nimi trzeba szybko zmykać.

    OdpowiedzUsuń
  40. Pewien hodowca drobiu o imieniu Adem
    Muchomorem karmił kaczki przed obiadem.
    Lecz choć muchomór był mały,
    Prawie wszystkie kaczki popadały!
    A ta jedna, co została - pluje jadem.

    P.S.: Mam znajomego Turka - Adem Simsekler,
    to imię istnieje (to dla ewentualnych czepialskich).

    OdpowiedzUsuń
  41. Raz rydzyk toruński zebrany,
    pokazał tu wszystkim barchany.
    Nożykiem oczyszczony,
    masełkiem okraszony,
    w puszystym moherze śmietany.

    OdpowiedzUsuń
  42. Pewien kaczor co kochał rydze,
    zdziwił się nad jeziorem Wdzydze,
    że miast rydzów muchomory
    zapełniły wdzydzkie bory
    więc klął, że powtórzyć się "wstydze".

    OdpowiedzUsuń
  43. No to jedźmy jadem dali
    Coby nim my nie dostali.
    Jak tu przyjdzie jaki rydz
    Nie zostanie po nas nic.
    No chyba żebyśmy nogę dali.

    OdpowiedzUsuń
  44. Raz ubogi zakonnik, co to z niedostatku
    Nie nosił pod sutanną ni spodni, ni "gatków"
    Zaczął bawić się z kolegą
    W pokera rozbieranego
    I powrócił, jak niepyszny, do swych dziadków.

    OdpowiedzUsuń
  45. Errata:
    Powinno być: "pod habitem".

    OdpowiedzUsuń
  46. Którą nogę, Jaśku zdradzisz?
    bo nic na to nie poradzisz -
    dziewczynki dwie nóżki mają,
    czasem nimi tak fikają,
    że rydz odmówi już kadisz.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja to już pięknie pożegnam, powiem dobranoc, bo u mnie północ dochodzi. Jutro wyruszam w długą podróż. Przez następny tydzień będę ekstremalnie zajęta.
    Odezwę się pewnie dopiero po powrocie.

    Miło było z Wami przebywać.

    OdpowiedzUsuń
  48. Miło nam było z Tobą, Safiro, mam nadzieję, że jak wrócisz, zawitasz do ogródka :)
    Dobrej nocy (Tobie) i udanych wojaży :)

    OdpowiedzUsuń
  49. No to dalej do can cana
    Trza tańcować aż do rana
    Tancerki dwie nóżki mają
    Niech je w górę wyrzucają,
    Robią szpagat też,łoj dana.

    OdpowiedzUsuń
  50. Przyjemnych snów Safiro i dobrej nocki:)

    OdpowiedzUsuń
  51. A tancerze - oklaskiwać
    i się tu nie wymigiwać
    nóżką przytupnąć,
    łobcaskiem łupnąć
    i gromkie hurrra zaśpiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ewo, czuję się jak maratończyk po biegu. uff.

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja też :)))
    Ale zabawa super, wielkie dzięki!
    Wszystkie rydzyki, muchomory i mohery pokonane:)

    OdpowiedzUsuń
  54. To był rzeczywiście "Sposób na nerw":):)

    OdpowiedzUsuń
  55. "Nerwowi" odpór dalim stosowny.
    Przy świętej niedzieli nie będzie nam tu rydzykował żaden "nerw":)

    OdpowiedzUsuń
  56. A teraz muszę wykonać mały spacerek w słonecznym, przedwieczornym chłodku. Nara:):)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja już po spacerku; oddychaj, oddychaj miłym chłodkiem, po burzy porannej świeżutko się zrobiło. Nara:):)

    OdpowiedzUsuń