Zacznijmy od rzeczy małych. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała:
- „Nie trzeba robić wielkich rzeczy, wystarczą małe, ale czynione z wielką miłością”.
- „Małe rzeczy czynione z wielką miłością przynoszą radość i spokój”.
- „Rób rzeczy zwyczajne z nadzwyczajną miłością”.
W ostatnią niedzielę, zachęcona opowieściami znajomych o wspaniałych trofeach, pojechałam na grzyby. Las niewielki, młody, porośnięty w większości grabiną, z domieszką dębu i brzozy. Ładny, rósł w nim nawet chroniony widłak goździsty, konwalie, które teraz już mają czerwone owocki, czarne jagody i borówki. Delikatne poduszeczki mchu pod stopami i wspaniałe pióropusze paproci. Spokój, relaks, wyciszenie - szkoda tylko, że większość ptaków w sierpniu już nie śpiewa.
I coś, co mi całkowicie zakłóciło kontemplację tego miejsca i czasu.
Grzybobrania czas nadszedł.
Wszyscy pełni nadziei
wyruszamy raniutko
do najbliższej nam kniei.
Rozglądamy się pilnie,
wciąż buszując w zieleni,
co przyroda nam dała
ze swej hojnej kieszeni.
Tu borowik szlachetny,
tam opieńka miodowa,
a tuż obok, przy krzaczku,
jakaś noga stołowa.
Człek ciekawy, więc dalej
skrada się, jak ten skrzacik
i za nogą dostrzega
już zniszczony ciut blacik.
Szuka pilnie, brnie w gąszczu,
chce mieć stołu komplecik,
lecz, miast niego, dostrzega
całkiem dobry klozecik.
Muszla prawie bielutka,
ekskrementem nie tknięta,
co najwyżej leciutko
pleśni mchem porośnięta.
Deska też się znalazła,
tak gustownie różowa,
spłuczka, rura, kolanko -
toaleta jak nowa!
Dalej, w cieniu jałowca,
pośród malin i jeżyn,
umywalka z baterią,
spokojniutko se leży.
Para opon, rynajza,
wiadro z dnem przerdzewiałym,
czajnik z gwizdkiem na parę,
i pokrywką sczerniałą.
Człek już lekko zmęczony
przysiadł koło korzenia.
Koszyk wprawdzie pustawy -
ale jakie wrażenia!
W poniedziałek zadzwoniłam do wójta gminy, na terenie której był ten las i powiedziałam mu (niezbyt uprzejmie), że nie rozwiązał problemu usuwania odpadów komunalnych i w związku z tym ma ogromne śmietnisko w lesie. Zagroziłam mu, że jeszcze tu wrócę i jak zastanę to samo, zrobię zdjęcia, powiadomię Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i lokalną gazetę.
Był miły i obiecał, że sprawą się zajmie. Nie wiem, czy moja interwencja odniesie jakikolwiek skutek, ale zrobiłam to z miłości do lasu.
A gdyby tak co drugi grzybiarz...
Cześć Ewuś*. Masz rację, jak stąd do Ameryki. Nie ma co mówić. Wszystkie lasy tak wyglądają. Nie wiem jak się ma Puszcza Białowieska.Najsmutniejsze jest to, że w większości przypadków, "autorami" tych dzikich wysypisk, nie są okoliczni mieszkańcy ale jakieś przejezdne "niewiadomoco".
OdpowiedzUsuńDzień dobry Ozon:)
OdpowiedzUsuńAutorami tych "wytworów cywilizacji" są na pewno w dużej mierze okoliczni mieszkańcy. "Przyjezdny" nie będzie wlókł do lasu starej wersalki przez kilkadziesiąt kilometrów. Zostawi plastikowe pojemniczki po jogurtach, papiery, worki foliowe i butelki wszelkiego typu, czego oczywiście nie usprawiedliwiam.
Ale mi nie chodzi o samo stwierdzenie, że tak jest; koń, jaki jest każdy widzi.
Chodzi mi o naszą reakcję. Dlaczego każdy zżyma się na to, a nic więcej nie robi?
A jak wiele mogliby w tej sprawie robić miejscowi proboszczowie - wystarczy, że od czasu do czasu zacytowaliby słowa stosownej encykliki papieskiej, traktujące zaśmiecanie środowiska, jak ciężki grzech.
Dlaczego nie zwracamy uwagi na to władzom gminnym? W lesie klniemy siarczyście na brudy i ... tyle.
Ale dziś piątek, więc radośnie pozdrawiam :)
Ja tam by to znalezisko pozostawiła w spokoju, z myślą o potomnych - a nóż/widelec w przyszłości sedes będzie tym czym dla nas jest niecka, maślniczka czy takie tam wyroby skansenopodobne.
OdpowiedzUsuńEwo* daj im (tym znaleziskom) szanse na nowy byt w nowej rzeczywistości, należyte uhonorowanie w muzeum czy podobnym miejscu.
Dajmy na to za jakieś 200 lat jakiś dzieciak może się szczerze ucieszyć na widok takiego wykopaliska, a Ty nic tylko posprzątać i posprzatać :D
mało tego dowalić mandat :P
miłego dnia Wszystkim :***
Cześć Moni:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, gratuluję.
A w tak zwanym międzyczasie znalezisko się rozłoży, skutecznie las zniszczy i za 200 lat potomni nawet lasu nie zobaczą :)))
Miłego piąteczku:)
Ewuniu!!!
OdpowiedzUsuńJesteś wprost książkowym przykładem postawy "obywatelskiego społeczeństwa". Polacy powinni się od Ciebie uczyć. jestem z Ciebie dumna:)
Miłego dnia
Eeee tam (klasyk), nie przesadzaj Madziu:)
OdpowiedzUsuńDużo jeszcze siedzi we mnie "nieobywatelskiego społeczeństwa", komuna mnie za bardzo rozpieściła
i mam w sobie kupę myślenia z cyklu: dlaczego ONI nic nie robią!
Pozdrawiam:)
Hihi:) Ja ma tak samo:) Najśmieszniejsze jest to, że zazwyczaj ci "oni" są bliżej niezdefiniowani:)
OdpowiedzUsuńON jest dziki, ON jest zły.
OdpowiedzUsuńON jest obły i ma kły.
Jak ONEGO spotkasz w lesie,
to ci śmieci nie wyniesie.
Tyłkiem tylko się odkręci,
sprzątać, to ON nie ma chęci,
niech sprzątają inne "ONY",
ON jest usprawiedliwiony!
Świnia, nie ON :)))
:)))))
OdpowiedzUsuńpolecam Ci tekst: "Krzyż został przeniesiony" na: kultur.myblog.de
Dobre! Dzięki:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobał mi się cytat tygodnia:
Gdyby Pan Bóg mieszkał w Dukli
toby szyby Mu wytłukli!
[Janusz Minkiewicz]
Witaj w piątek 13-tego. Niestety długo jeszcze potrwa nim w Polsce można będzie niektóre zbędne
OdpowiedzUsuńsprzęty spokojnie wynieść na własny śmietnik. Ale już widać jakieś światełko w tunelu. Większość społeczeństwa już nauczyła się segregować śmieci i nawet są odpowiednie do tego pojemniki. Szkoda tylko że rzadko opróżniane. Ostatnio nawet pozbyłam się starego sprzętu gospodarstwa domowego. To znaczy starej lodówki, starej pralki, starych telewizorków, radyjków, magnetofoników zalegających dom a do niczego nie przydatnych.
~morwa
Dzień dobry Morwo:)
OdpowiedzUsuńFajny to dzień, 13 i do tego piątek. Kiedyś udało mi się w takim dniu zdać cholerny egzamin, na który poszłam z kompletną dziurą w głowie:)
Polecam coś jako odtrutkę, mimo, że to humor trochę wisielczy...
http://bitwaokrzyz.pl/
Ja też staram się segregować śmieci (uczę się od Szwajcarów) tyle, że wszystkie i tak trafiają na to samo wysypisko:(
OdpowiedzUsuńa ja teraz polecam siebie:
nicckita.blogspot.com
Dzięki Ruda, zapisałam adres, ale na pudełku papierosów (trzeba się odzwyczaić) i wyrzuciłam. Wpadnę na pewno. ~morwa
OdpowiedzUsuńMorwa - odzwyczajać ode mnie, czy od papierosów?:)
OdpowiedzUsuńRuda:), najbardziej bulwersuje człowieka to, że posegregowane odpady trafiają do jednej śmieciary.
OdpowiedzUsuńGdzieś jednak czytałam, że są one wrzucane do oddzielnych komór i trafiają do sortowni, gdzie zostaną odpowiednio posegregowane. Nie wiem, czy to prawda.
A tyle moglibyśmy zarobić, jako państwo, na recyklingu... Lata świetlne upłyną, zanim do tego dojdzie. Ale kształtować dobre nawyki trzeba już:)
No, niech tu Wojtek wpadnie...
OdpowiedzUsuńA u Rudej musiałam się zarejestrować i już nie będę anonimowa.
OdpowiedzUsuńOdzwyczaić oczywiście od papierosów.
I dobrze:) U mnie ma być porządek i już:) W końcu lata w służbach robią swoje:)
OdpowiedzUsuńCo to za służby, nieskuteczne jakieś :(. Magdalena ma profil niedostępny, trzeba na Rudą z pałą, sorry, z myszą żeby wejść i stwierdzić, że to - za przeproszeniem - bliźniacza tożsamość;)
OdpowiedzUsuńChyba, że to celowa kamuflacja... ;)
ZASŁONA
OdpowiedzUsuńGdy z Tobą chodzę na rydze,
To wcale rydzów nie widzę.
J.I.Sz
Ogłaszam 13 w piątek Dniem Amnestii Dla Palaczy.
Rzygiński
OdpowiedzUsuńO PEWNYM PANU
- Plunąłbym ci w twarz! -
Ale czy ją masz?
J.I.Sz
***
OdpowiedzUsuńMądry głupiemu ustępuje.
Dlatego też ten świat tak wygląda.
J.I.Sz
Ewuś - za moich czasów te służby były skuteczne:)
OdpowiedzUsuńJa Ci dam z pałą:) Oczywiście, że bliźniacza tożsamość, w końcu na ten świat byłam uprzejma przyjść w Dniu Matki (26 maja):)
Wojtuś :)))
OdpowiedzUsuń(A nie mówiłam?)
Ach ukłony dla Waszmości:)
z przyczyn tejże łaskawości.
Ale problem eskaluję,
więc w myśl tego postuluję,
niech łaskawość też wymięknie
i na inne daty piękne...:)
Mądry głupiemu ustąpić musi,
OdpowiedzUsuńchociaż go woli czasem zadusić.
Lecz bacząc na to, co ów ma w środku,
czuł by się po tym, tak jak w wychodku.
:)
Jakaż tu jest dydaktyka
OdpowiedzUsuńAż mi gęba się przytyka.
Nic nie powiem. Czołem! Cześć!
Wychodzę, żeby zimne piwo zjeść!:)
Ktoś mi zaraz tu nagada:
- Piwo się pije,a nie zjada!
I Cześć!:)
Dydaktyka w klozeciku
OdpowiedzUsuńalbo też w starym czajniku.
Piwko pijesz, czy też jesz -
wiesz, że żyjesz. I ja też!
Kłaniamsiędzińdobrybardzo :)
Ja też chcę zimne piffffko! Niestety jeszcze dzisiaj jeżdżę po W-wie... ale wieczorem:)
OdpowiedzUsuń13 sierpnia, jaki piękny to dzień. A w tym roku, w dodatku, piątek.
OdpowiedzUsuńNapisałam to, bo mam dziś urodziny. 13 w piątek. Będzie dobry, czy pechowy?
OdpowiedzUsuńRozumiem, że 18-te :)
OdpowiedzUsuńZatem 200 lat z seksem i samymi przyjemnościami :)
Ozon-ko, wszystkiego najlepszego. Jak taki dzień może być pechowy ? :-))))
OdpowiedzUsuńŁozonowi @-->--:--
OdpowiedzUsuńUrodziny, chocia nie wjym wture
Życe Ci: byś nie miała pod góre,
By Ci słonecko piknie świciło,
By Ci w chałupie ciepło beło,
Byś sie cołki cos uśmiychała,
No i bjydzie sie nie dawała.
Zycenia skłodom jo
Cyli Jasiek juhos.O!
Ludzieeee! Jakie piękne życzenia! "Morwo", Magdaleno, Jaśku juhasie, piknie Wam dziekuję.
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńTo na mnie kolej!:)
OdpowiedzUsuńNiech Ci gwiazdki pięknie świecą,
niech Ci ptaszki wiersze klecą,
niech Ci zdrówko się nie psuje,
niech Ci wena dopisuje.
Łapaj szybko dobre chwile
i uśmiechaj nam się mile,
zawsze miej humorek złoty
i choć trochę mniej roboty!
- życzy Ewa, co Wam tutaj troszkę śpiewa:)
Bardzo Ci dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńA niech mnie , "alboco".
Dzięki wielkie.
A dzień może być pechowy, bo 13 i piątek!
OdpowiedzUsuńNie jest pechowy, przynajmniej dla mnie, to i dla Ciebie też nie będzie:)
OdpowiedzUsuńZabieramy się na górę, bo coś tam jest nowego:)
Dezynsekcja? Postaw na https://ozonperfect.pl/dezynsekcja/!
OdpowiedzUsuń