Powered By Blogger

piątek, 27 sierpnia 2010

Róbta, co chceta...


źródło:img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/f8/f5/4bf28d6d530f5_o.jpg

Instytucja z logo krzyż,
mówi dzisiaj nam: a kysz!
Proszę się odstosunkować,
więcej nas nie molestować!

Nieomylność i mesjanizm!
Niech nam tutaj nikt nie chrzani,
nie zarzuca też absencji -
my nie mamy kompetencji!

Nasze ziemie i pałace,
bez podatków nasze tace,
po kolędzie tłuste zbiórki
i „co łaska” też do dziurki.

Święte krowy ponad prawem
nie chcą wchodzić w tę zabawę,
lecz pilnować synekurek,
apanaży, ekstra furek ...

Owiec znajdą wciąż bez liku,
co im sypną do koszyków,
nikt nie zamknie radiostacji,
pełnej jadu i fiksacji.

Kasę budżet da ochoczo -
politycy się zjednoczą,
bo z poparciem różnie bywa,
a kadencja wnet upływa.

A więc szarpać się nie muszą -
złotych tyłków swych nie ruszą.
Totumfackie oni nie są -
jakiejś szafy nie "wyniesą"!

28 komentarzy:

  1. Może się mylę, ale najlepsi księża byli za komuny. Dziś, to tylko spasione brzuchy, wierzące w stałą i nieustającą głupotę "owieczek". Mało inteligentni, wystarczająco jednak, aby zadbać o własne wygody i święty spokój.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za komuny przynajmniej mieli minimum pokory wobec "ludu" i jego spraw. Przy czym komuna (po'56 r.) "po cichu" też ich rozpieszczała, bo zdawała sobie sprawę z siły oporu, jaki mogą spowodować w narodzie w razie jawnych prześladowań.
    Ciekawe, jak długo tolerować będziemy tych nadętych nabożnością bufonów, wykorzystujących ludzką biedę, bezradność, łatwowierność, zacofanie i przede wszystkim brak wykształcenia. I to ich ślepe przekonanie o swojej moralnej i intelektualnej wyższości.
    Po cichu większość "owieczek" nie ma złudzeń co do swoich pasterzy, ale w obawie przed wykluczeniem z KK i przed tym, co powie rodzina i sąsiedzi, utrzymują to imperium przy życiu (nie byle jakim) swoimi datkami i darowiznami.
    Bo przekonali rzesze wiernych, że prawdziwego i szczęśliwego żywota zaznają dopiero w niebie.
    Wszystkim "owieczkom" gratuluję pasterzy, którzy ich po prostu olewają.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie będę wypowiadał się na temat tych ubogich duchem . Współczuję owieczkom, bo sam byłem baranem (pewnie jestem, ale inaczej) Tchórzostwo rządzących, spowodowało to co jest. Nie są to ludzie "z podstawowym" wykształceniem. Tych z podstawowym, bym nie obrażał.Do tej sytuacji, doprowadzili niby ludzie, niby z wyższym, niby wybrańcy. Niby - w rzeczywistości , "yntelygencja" i elyty, kierująca niewierzącymi też. To nie wina prostych - często uczciwych - ludzi. Hieny i szakale, czyli......politycy. Dlatego jest jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heniu, ubodzy duchem są błogosławieni, jak wiemy z Kazania na Górze, i nawet przez myśl mi nie przejdzie, żeby ich obrażać i poniżać.
    Masz całkowitą rację - nasi "wykształceni" wybrańcy sprawili, że sytuacja jest patowa.
    I obawiam się, że to jeszcze długo potrwa, bo żaden z nich nie chce być "wyklaskany" z ambony w trakcie kampanii wyborczej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie:)
    Czytam Was i nasuwa mi się jedno pytanie. Czy większość Polaków musi żyć po bandzie? Czy nie potrafimy (my naród:)) wypośrodkować? Mieliśmy już komunizm (prawnie nie jest to udowodnione i pewnie nigdy nie będzie) teraz posiadamy absolutnie czarne rządy!!! To już nigdy nie będzie normalnie???
    U mnie dzisiaj miłość do Lecha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Totumfackie oni nie są -
    jakiejś szafy nie "wyniesą""
    Właśnie. To porównanie krzyża do szafy, czy jakiegoś mebla jest szczególnie smakowite, bo padło z ust najwyższego hierarcha KK w Polsce. Ciekawe, co by na to powiedział arcypapa z Watykanu.
    Podziwiam jak zawsze Twoje trafne, oryginalne i odważne ujęcia trudnych tematów.
    Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Ruda:)
    Nie wiem, kiedy może być "normalnie". Staram się szukać wszędzie, gdzie się da jakichś enklaw normalności.
    Przychodzi mi do głowy fragment piosenki z kabareciku Olgi Lipińskiej:
    "Tak, czy siak,
    tak, czy siak,
    wszystkim piątej klepki brak!"
    I to tylko podobno kwestia właściwego zdiagnozowania:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję, K. i wzajemnie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam i o zdrowie pytam :)
    Do pewnych refleksji nakłonił mnie świetny wiersz Ewy , którego dziś, jako " wstępniaka " zamieściła....
    W telewizorni pokazali z wielkim " nabożnym podnieceniem " , że w Częstochowie na górze bardzo jasnej, jubilerzy : nową sukienkę skroili świętemu obrazowi... Azaliż bogata ona i " pikna" ... Ze złota , platyny , drogich i prawdziwych szlachetnych kamieni... Na " piersi" wklejono , skradziony przez zakonnicę , fragment samolotu... Tego co to ... wiecie : ruskie , za pomocą mgły, magnesów i Tuska rozbiły.. Na tym fragmencie jest szachownica biało-czerwona. Symbol polskiego lotnictwa. I w związku z tym " międzynarodowym " wydarzeniem mam parę pytań , które nie wiem do kogo adresować /?/ Rzucam je zatem w ... kosmos " publicznej dyskusji.. Czy oni , przypadkiem nie chcą " boga " przekupić ? Ale jeśli tak , to : przecież Go obrażają / boga przekupić się nie da / . Czy podziękowanie bogu jest : podziękowaniem za spowodowanie tej katastrofy ? Czy ma nas chronić , przed następnymi ? Czy setki tysięcy złotych , wyrzucone na to " ubranko" , nie obrażają boga ? Bo przecież : tylu potrzebującym można by pomóc , wykorzystując te środki...? Czy boga takie właśnie zachowanie / pomoc bliżnim / nie bardziej by " ucieszyła " ? Czy takie " ceremonie" nie przypominają : pogańskich obyczjów składania ofiar bogom , w celu : lepszych plonów , deszczu życiodajnego , zdrowia dla bliskich ?
    Nie ma nadziei , że Polska stanie się krajem normalnym , neutralnym światopoglądowo... Tego się nie da przeprowadzić... " Zwekslowanie " kościoła będzie się pogłębiało ! Nikt nie odważy się wstawić ten " czarny pociąg " na tory . Więc dalej będzie gnał , zawijał ogonem wszystko co mu stanie na drodze... Od czasu , kiedy podano , że min. Radziszewska , w pierwszej kolejności / i jedynej / przesłała projekt ustawy o równym traktowaniu , do ... epidiaskopu , w nic nie wierzę... Nie wykluczam , że " czarni" wysyłają w powietrze jakieś środki odurzająco-narkotyczne...Które czynią z ludzi : bezwolne , bezkrytyczne , ich - marionetki. Ale... z drugiej strony : dlaczego mnie to nie bierze ? Może odporny jakiś jestem , albo ręką/ kopytkiem/ " belzebuba " chroniony..
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  10. Stanisławie
    Kiedyś mówiąc księdzu, (i mając na palcu niezbyt drogą biżuterię)że nie mam pieniędzy na ślub (dawno temu) usłyszałam: Matka Boska nie miała złotych pierścionków. Odpowiedziałam zatem, że Pan Jezus mercedesem nie jeździł. Tak skończyła się moja "przygoda" z małymi, czarnymi, skorumpowanymi ludzikami...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ateistką z wyboru. Ślub kościelny, chrzciny dzieci i ich Komunie Święte odbyły się tylko i wyłącznie ze względu na moją Teściową. Najlepszą, jaką można mieć. Niestety dwa lata temu odeszła do tego ponoć lepszego świata, z czym do tej pory nie mogę się pogodzić. Ale nie o tym chciałam...jedyną rzecz jaką uzyskałam od kościoła to kawał materiału, ponoć na pieluchy, ale sie nie nadawał. Przy chrzcie młodszego dziecięcia dostałam. No nie zmarnował się, dziecko miało prześcieradełka do łóżeczka. Bo czasy były jednak nie sprzyjające zakupom, nie tylko na rzeczy potrzebne niemowlakowi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Ruda...
    To jest właśnie przykład " moralności Kalego " powszechnie i codziennie stosowany przez " boskich wysłanników" . Ja moją " przygodę " z kościołem kat. zakończyłem na : chrzcie / bo nie miałem na to wpływu , z racji na wiek / i I komunii... Pierwszej i ostatniej...Poprostu , zacząłem się kierować " darem bożym " , w jaki mnie matka natura i ewolucja obdarzyła... Mózg - to organ , o którym mówię... Posługując się nim: analizowaniem , sprawdzałem , czytałem - ni jak mi się to wszystko " kupy" nie trzyma ! Jedyną osobą , którą szanuję w kościele, i której chętnie słuchałem był : Józef Tischner... No , ale On : bardziej profesorem filozofii był , niż księdzem...
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiecie co kochani, mnie nie rusza, że jubilerzy, bankierzy, milionerzy etc., a nawet biedne emerytki w berecikach (o ile nikt od nich nic nie wyłudza) fundują co chcą, komu chcą i gdzie chcą. To są ich pieniądze i ich zbójeckie prawo nimi dysponować. Każdy ma jakieś potrzeby "duchowe" i lubi się w nich spełniać. To nie ma wydźwięku politycznego, nie narusza mojej prywatności, przestrzeni publicznej, a więc nic mi do tego.
    Niech sobie "dziękują" za co chcą, skoro takie ich pojmowanie rzeczywistości.
    Co do fragmentu Tupolewa w sukience Czarnej Madonny, to mogę się tylko smutno uśmiechnąć. Ten obraz, to poza wszystkim zabytek i dzieło sztuki, więc wątpię, czy taka "dekoracja" jest estetyczna, a na to jestem szczególnie wrażliwa.
    Pewnie też się będę smażyć w piekle... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Stanisławie, oprócz nieodżałowanego Księdza Tischnera, polecam jeszcze publikacje Stanisława Obirka, teologa, historyka, dziennikarza, byłego jezuity. Kiedyś publikował swoje teksty w "Tygodniku Powszechnym"; odkąd wystąpił z zakonu jest postacią kontrowersyjną dla KK. To jest prawdziwy człowiek dialogu przez duże "D" i warto się zapoznać z jego poglądami.
    Morwo, na temat moralności Kalego naszych duchownych jest tyle przykładów, ile gwiazd na niebie. Nie jestem ateistką, wychowano mnie w ortodoksyjnym katolicyzmie, teraz nie praktykuję i - oględnie rzecz ujmując - nie narzucam się swoją osobą KK. Mam swoje światopoglądowe przemyślenia, ale z pokorą stwierdzam, że wciąż jestem poszukującą (z wiekiem skręcam ku agnostycyzmowi).

    OdpowiedzUsuń
  15. "słuchając" Waszej dyskusji na temat wiary i niewiary, bez okrągłosci chcę się przedstawic. Nie wiem kim jestem. Za duzo teoretycznych określeń, mądrych i poprawnych słów, a zrozumieć trudno. Ja wierzę w Kogoś/COŚ. Nazywam To Bogiem, ale nie rydzyka, lenina czy jeszcze kogoś innego. wkleję Wam dwa wiersze, "niewierzącego" protestanta" - protestuje - hihihi). Pierwszy "

    Postawił Pan Bóg
    ludzi na mej drodze,
    jednych dla radości,
    drugich ku przestrodze.
    I jeszcze innych -
    niewinnych,
    wrażliwych,
    delikatnych jak kwiaty -
    żebym był bogaty
    w przeróżne doznania.
    Obdarzył miłością
    i obdarzył lękiem,
    bym przez całe życie
    dźwigał swoją mękę.
    Dał mi przykazania
    i przeróżne prawa
    lecz dla mnie to jest....
    okrutna zabawa.
    Modlę się jak umiem,
    lecz Cię nie rozumiem
    i pojąć nie mogę
    pewnie dlatego,
    że nie jestem Bogiem..

    OdpowiedzUsuń
  16. drugi:
    Przypadkiem zaistniałeś Boże
    Stworzyłeś niebo, ziemię, morze
    Bo żyjąc ciągle w swej wieczności
    Dosyć już miałeś samotności.
    Nic nie wiedziałeś o miłości
    Zgorszony grzechem pierworodnym
    Co przecież był na Twe życzenie.
    Przekląłeś ludzi i tą Ziemię
    A zbuntowane swe anioły
    Wysłałeś do piekielnej szkoły,
    Żeby stworzyły ludziom piekło
    Na Ziemi i daleko w Niebie.
    To co się dziś wydaje śmiechem
    Bo obarczyłeś ich swym grzechem
    Potem zmęczony swą twórczością
    Dla ludzi stałeś się miłością,
    Którzy lękliwi pod Twym dachem
    Bez przerwy walcząc ze swym strachem
    Śpiewając Ci fałszywe pieśni
    Na świata tego nędznej pleśni
    Ze strachu wzajem się mordując
    Te Twoje głupie niedoróbki
    Te białe nędzne ludzkie trupki.
    Do końca Tobie zawsze wierne
    Męczą się wciąż niemiłosiernie,
    A Ty nieczuły na ich ból
    Dajesz im szereg nowych ról.
    I tak od nocy aż do dnia
    Ten teatr ciągle trwa i trwa,
    Bo taka dola wszystkich ludzi
    Do czasu jak się Tobie znudzi.
    Raz tylko żyje się na Ziemi,
    co nam wymyślisz to nie wiemy,
    i raz się na niej też umiera.
    I tak posłusznie w dal idziemy
    Nie mając siły już na bunt,
    Tracimy pod nogami grunt
    I w dół śmiertelnie wciąż spadamy,
    Potem stajemy u Twych bram
    I wciąż czekamy i czekamy...
    Co Boże znów wymyślisz nam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewo...
    Oj chciałbym porozmawiać z dr Obirkiem...Może odpowiedziałby na te : tysiące pytań , które sobie zadałem ? Podobno zadawanie pytań jest dobre i konstruktywne - odpowiedzi - niekoniecznie ! Zauważyłaś zapewne , jak trudno znależć gremium , które " te " pytania poważnie potraktuje ? Jedno z nich , zadam teraz : Dziećmi Adama i Ewy byli: Kain , Abel i ich siostra , której imienia zawsza zapminam... Kain zabił Abla , bo był zawistny o brata, któremu siostra była " przychylna"... . Potem ta para : Kain i jego siostra byli: " prekursorem " ludzkiego gatunku... Czy to znaczy , że : cała ludzkość pochodzi ze związku kazirodczego ??? Byłoby to " usprawidliwieniem" tej ludzkiej niedoskonałości... Którą Darwin udowadnia !
    Stanisław
    Schodzę na trudne tematy , które łatwiej byłoby " przepracować " w rozmowie normalnej : nie w internetowym klikaniu....
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  18. Heniu, dziękuję za te wiersze, bardzo do mnie przemawiają... zrewanżuję się pięknym wierszem księdza Jana Twardowskiego, którego poezję wręcz uwielbiam :)

    Istnienie

    Zycie to ciągła męka istnienia
    Idąc w głąb jego tak bez sumienia
    Drążymy w sobie gwóźdź nieprzeżarty
    Patrzymy w obraz ten nic nie warty
    Ciągłe pytania dręczą serc głosy
    A my na przekór chwytamy losy
    Jednemu szczęście drugiemu pech
    Dany jest w darze cudowny blef
    Lecz cóż to nagle serce zabiło
    Ostatnim tchnieniem ziemie zabiło
    Nie warte życie nie warta śmierć
    Ważne jest tylko to co dziś jest.

    J.Twardowski

    Prościutkie i piękne. I to, moim skromnym zdaniem, jest całe sedno naszego istnienia: "Ważne jest tylko to, co dziś jest. Filozofia bardzo podobna do tej, którą odnalazłam w "Modlitwie żaby" Anthony de Mello.
    Jednego jestem tylko pewna. Nie jesteśmy w stanie udowodnić ani istnienia, ani nieistnienia Boga. Pozostaje tylko wiara, ale ona jest łaską nie każdemu daną. Poza tym nic nie wiem. Czasem mam potrzebę modlitwy, ale lepiej mi to wychodzi swoimi słowami na łące lub w lesie, albo jak patrzę na mały, skromny kwiatek, który wiosną wyszedł spod śniegu. Klepanych formułek nie uznaję, prędzej przy nich zasnę, niż porozmawiam sobie szczerze, jak Tewi mleczarz, z Panem Bogiem. I tak jak on czasem się z Nim pokłócę, a czasem usiłuję Go przechytrzyć :)
    Pośredników Pana B. tego ich całego sztafażu i oprzyrządowania nie darzę żadną sympatią. Czasem to jest piękny teatr o Bogu, ale tylko teatr.
    Jak widzisz, mamy dość zbieżne poglądy na tzw. Absolut :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Stanisławie,
    ja nie traktuję Starego Testamentu jako prawdy objawionej. To jest dla mnie tylko literatura, czasem piękna, czasem groźna, oparta na kulcie przemocy i śmierci.
    Uznaję pewne wartości literackie Biblii (czy Koranu) ale mitologia Grecka i Rzymska, bajki Ezopa, Andersena, Braci Grimm, Perrault’a, La Fontaine’a, Saint-Exupery czy Brzechwy są o wiele piękniejsze pod względem estetycznym.
    Nawet doktryna KK odeszła od dosłownego traktowania Starego Testamentu, uznając niektóre opisy i zdarzenia za fikcję literacką.
    Szczerze mówiąc, Nowego Testamentu też dosłownie nie traktuję :)
    A związki kazirodcze w Starożytności i w całkiem nowożytnych dynastiach królewskich były na porządku dziennym, jak głosi historia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No dosyć o Bogu. Wracamy na ziemie i.......
    CZŁOWIEK

    Umierają cicho…
    Zwierzęta
    I drzewa,
    Tylko człowiek po śmierci
    Czegoś się spodziewa.

    Zawieszony pod niebem
    On – robak na haczyku,
    Na cały kosmos
    Robi dużo krzyku.

    Zagubiony w przestrzeni
    W labiryncie teorii
    - ofiara historii,
    Nieświadomy nicości,
    Ubrany w złudzenia,
    Pełen pychy i złości,
    Chciałby wszystko zmieniać.

    Ciągle zbuntowany
    Zgodzić się nie może,
    Że tu na ziemi
    Jest tylko nawozem.

    I chociaż taki hardy,
    Na ratunek czeka,
    Który może przyjść tylko…
    Od drugiego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  21. Te wiersze i wiele wiele innych, prostych i o NAS - napisał mój Przyjaciel Romuald Pszczółkowski. Wydał tylko 5 skromnych tomików, bo na ę prostą twórczość, nie ma zapotrzebowania (?). Sponsorów tym bardziej. Około stu innych (w nich "Przypadkiem zaistniałeś......) mam tylko ja. Niestety, moja sprawność inaczej, nie pozwala ich rozpowszechnić (z różnych innych względów też) i wydać drukiem. Szkoda. Kilkadziesiąt już, "przemyciłem w necie. Bawcie się.
    W księgarniach można było dostać tomik "Miłość śnić" i "Westchnienie". "Człowiek" jest z "Anty Vivadi"

    OdpowiedzUsuń
  22. Heniu, czy to Twój wiersz? Chylę głowę przed Autorem, kimkolwiek by nie był.
    Ile w nim prawdy, szczególnie ta:
    "Nieświadomy nicości,
    Ubrany w złudzenia,
    Pełen pychy i złości,
    Chciałby wszystko zmieniać".

    Bo człowiekowi się wydaje, że jest bóstwem, które wszystko zmieni. Wprawdzie Bóg, wg Starego Testamentu, stwarzając Adama i Ewę, rzekł: "czyńcie sobie ziemię poddaną(...)", ale swoich kompetencji im nie dał :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No to się wyjaśniło. Dzięki, poszperam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Taaa, do tworzenia kompetencji nie zapodał, do niszczenia, a i owszem...

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne te wiersze. Smutne i zarazem prawdziwe. Zaglądam tu z wielka przyjemnością. Cichy zakątek pośród rozkrzyczanego netu.
    Wybaczcie ten patos, ale te wiersze tak mnie nostalgicznie nastroiły.
    Rozmowa o życiu i śmierci. Kocham życie, ale wiem że kiedyś przyjdzie to nieuniknione. Trzeba się na to naszykować i przeżyć życie jak najlepiej. Staram się, choć nie zawsze mi to najlepiej wychodzi.
    Jak pisał Sztaudynger
    "Zanim się opamiętasz,
    Kołyska,ołtarz, cmentarz -
    I robisz smutne odkrycie,
    Że to już całe życie."

    OdpowiedzUsuń
  26. Morwo, bardzo mi miło, że tu zaglądasz:). Możemy tu rozmawiać o wszystkim, wyrażać swoje emocje, radości i wątpliwości. Każdy może napisać, co mu w duszy gra:) Bardzo cenię wszystkie Wasze poglądy i przemyślenia.
    Wyskoczyłam na parę godzin do swojego realnego ogródka, bo kupiłam nowe wrzosy i musiałam je posadzić. Ubrochałam się przy tym po uszy, bo cały dzień padał deszcz i wszystko jest upiornie mokre. Ale za to pięknie rośnie; niestety, chwaściska też.
    Wiem, że nikt za mnie nie przeżyje tego życia, dlatego wyznaję zasadę, że ważne jest tu i teraz i to, co z tym "teraz" zrobię w miarę swoich możliwości. Dzięki za Sztaudyngera, lubię go od dawna; to takie mądrości satyrą pisane :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ruda, Pan B. do tworzenia kompetencje "zapodał", jak piszesz. Tylko zmieniać wszystkiego na swój obraz i podobieństwo nie możemy, bo każdy chce po swojemu i kończy to się dla nas nieciekawie, np. zniszczeniem klimatu, środowiska (burze, ulewy, powodzie, huragany, trąby powietrzne itd.).
    Ale nas dzisiaj filozoficznie "wzięło":)
    I taki niewinny wierszyk na wstępniaku ;)

    OdpowiedzUsuń