Powered By Blogger

niedziela, 15 sierpnia 2010

Wypięcie na zadęcie

Sierpień sytością oczy cieszy,
barwną paletą świat ustroił,
na drzewach złote gruszki wiesza,
na klombach w tęczy kwiatów stoi.

Wrzosem zachwycił w leśnej ciszy,
zapachem grzybów nozdrza nęci,
słojom pierwszeństwo dał w piwnicy,
plus na regałach suplemencik.

Radosnym brzaskiem więc sierpniowym
trzeba pochmurne myśli rzucić,
okno na oścież im otworzyć
i na wesoło coś zanucić.

Choć upał, wcale mnie grzeją
martwe, czy żywe bohatery,
komu tam dzisiaj łby zdurnieją...
nie ze mną, Brunner, te numery!

Do oka zwidów nie dopuszczę,
do ucha wrzasków, ni skomlenia,
przy kawce dymek sobie puszczę,
(Wojtku, tak tylko od niechcenia...)

Szlaban więc dam zbolałym minom,
i przyzwoleniu dla frasunku,
cztery litery zaś wypinam
w jedynie słusznym dziś kierunku!

16 komentarzy:

  1. cztery litery zaś wypinam
    w jedynie słusznym dziś kierunku!
    Autor: ewa* o 05:42

    Tak wcześnie wstajesz by.............. hi hi hi :-)
    Takie wiersze to rozumiem. Może i dzień bez (tfu, tfu) kaczyzmu "katolickiego" się zdarzy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tiaaa... chłop zawdy o jednym!
    Dzień dobry Heniu:)
    Ten typ tak ma. Nawet w weekendy nie udaje mi się spać dłużej niż do 5.00. Ze skowronkowych widocznie jestem.
    Kaczki wczoraj upiekliśmy i przy pomocy małpek z Żołądkową Gorzką zostały skonsumowane!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry Ewuniu :)
    To rozumiem, jak raz na niedzielny poranek:)
    Nie dostaliście broń Boże niestrawności? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Rudą:)
    Wiesz... palikotówka jest dobra na wszystkie ewentualne jadowitości. I po problemie:).
    Chociaż w taki upał, jaki nam dziś grozi, to lepszy będzie jednak zimny Lech (już bez kaczki, co daj Boże).
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A może lepiej "Mariola o-kocim spojrzeniu":)
    A co do upałów, to w południe wsiadam w autko i spadam nad jezioro:) o czym zresztą poinformowałam Was wszystkich u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam zajęcia stacjonarne dzisiaj, chociaż koło południa skoczę do Ogrodu Botanicznego na sponsorowane fotki. Tam jest cieniście, więc może się nie rozpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozpuszczaj się!!!
    Byśmy strasznie tęsknili i jeszcze musieli Cię upamiętniać:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Maaaatko...tylko nie to... ;)
    Co najwyżej domagam się epitafium ze stosowną rymowanką. Ale sama sobie nie będę pisać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomnik Ci zafundujemy. Jak wszyscy , to wszyscy.
    A co.

    OdpowiedzUsuń
  10. Poproszę skromny obelisk ale za to z ładną rymowanką, może być praca zborowa :)
    Cześć Ozon:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wypinaj broszki ze swej sukni cudnej,
    Bo twojej broszce w ręce będzie trudniej.
    Choć może by chciała ręką to miłe głaskanie,
    Nic więcej nie powiem, niech tak pozostanie.
    Bo to jest miłe panie klaps za broszek
    z sukni wypinanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja Ci napisze:

    Tu polegla na placu boju
    w upale i pracy znoju.
    Kaczora nie lubiła
    w dziób go biła
    Niech sobie odpocznie w spokoju

    Pozdrawiam!
    K.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaśku, nic mi do tego,
    ale dziś wypięłam
    zgoła co innego.
    Broszeczka została
    na sukni, w fałdeczkach,
    obok zaś przypięta
    jeszcze kokardeczka :)))

    Witajże :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tu nadal trwa, choć marna jej siła,
    jedna, co z lubością kaczora by zbiła.
    Nie przeszkodzi upał ni deszcze
    kaczora będzie biła jeszcze
    zwłaszcza, że zimnego Lecha wypiła!

    Pozdrawiam, K :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jarek wypiął też swoją dupę w stronę wróbla
    Wróbelek sobie podzióbał, ale nie dał rubla.
    Jarek szlocha, gorzkimi łzami płacze:
    Przez tego wróbelka rubla nie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jarek wypiął, nie zaznał pieszczoty,
    choć, jak twierdzi, pozbawion jest cnoty.
    Tak bez rubla ten wróbel majstrował,
    że mu całą przyjemność popsował!
    :)

    OdpowiedzUsuń