wtorek, 13 września 2011
Pyłem się rozdmuchać...
Jagódki ligustru
i... białe zimowity.
Pyłem się rozdmuchać...
Mam czasami nastrój, aby polną drogą
pójść szybko przed siebie gdzie oczy poniosą,
o cel tej wędrówki nie pytać nikogo,
zapach wiatru schować w poplątane włosy.
Gdzie jesień wędruje szlakiem przemijania
pyłem się rozdmuchać w powietrze drgające,
zanurzyć się w trawy słów nienapisanych,
a myśli wypalić zachodzącym słońcem.
To tylko utopia... twardo muszę stąpać...
wciąż odłogiem leżą wrzosowiska wierszy...
a kiedy z chmur siwych będę już spoglądać,
spokojna napiszę ten swój najważniejszy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry wszystkim:)*
OdpowiedzUsuńZapowiada się piękny dzień - bez chmur, tak że
pisanie tego najważniejszego musisz odłożyć:)))
Choć i tak ten najważniejszy piszemy co dnia na ziemi. Ale co ja będę tu filozofował. O pyle
ładniej powie poeta - Gałczyński Konstanty Ildefons
Pyłem księżycowym
Pyłem księżycowym być na twoich stopach
wiatrem przy twej wstążce,
mlekiem w twoim kubku,
papierosem u ustach,
ścieżką pośród chabrów,
ławką, gdzie spoczywasz,
książką którą czytasz.
Przeszyć cię jak nitką,
otoczyć jest przestwór
być porami roku dla
twych drogich oczy
i ogniem w kominku
i dachem, co chroni
przed deszczem.
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=de0H_WqxZIQ
:)))*
Witaj, Jaśku, ładny wiersz zamieściłeś.Pozdrawiam, miłego dnia.
OdpowiedzUsuńWitajcie:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory jesieni już widać w przyrodzie,melancholia nas ogarnia...a ja się martwię,że deszczu mało i grzybów tyle co na lekarstwo.
Za to udało mi się rozdać zbieraczom śliwki,których nie miałem czasu sam zrywać i mam poczucie,że zrobiłem dobry uczynek i dobry interes:)Dostanę pyszne powidła!:)
Ale lata żal....
L.Staff - List z jesieni.
Czekam listu od ciebie...Tam południa słońce
I morze mówi z tobą...U mnie długa słota
Samotność,jesień ,chmury i drzewa więdnące
Dziś pogoda ,lecz słońce chore - jak tęsknota
Nim wyślesz,włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już...Niech go przepoi
Spokój,woń słońca,szczęście twej bliży i szaty-
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...
A papier niechaj będzie niebieski...Bo może
Znów przyjdą chmury szare,smutne,znów na dworze
Słota łkać będzie,kiedy list przyjdzie od ciebie;
Skarżyć się będą drzewa,co więdną i mokną,
A ja,samotny,może znów będę przez okno
Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...
http://www.youtube.com/watch?v=Rvue38ub1gc&feature=fvst
Dziękuję Ewa,za wiersz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ogrodników.
http://www.youtube.com/watch?v=79Lq9NRhS5k
Witaj,Adasiu, śliczny wiersz znalazłeś a przy piosence odpłynęłam w świat baśni.Tak z samego rana wzruszasz moją duszę. Nie ma grzybów,biegam codziennie,m.in po lesie, bardzo sucho wszędzie i prędko grzybów nie będzie.Pozdrawiam cieplutko, nie dawaj się smutkom:-)
OdpowiedzUsuńhttp://dano2005.wrzuta.pl/audio/1UmyOv3nESQ/danuta_stankiewicz_-_jesienia_nie_lubie_byc_sama
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=O3zaNoZmMnQ
OdpowiedzUsuńSmutek mnie ogarnia,
OdpowiedzUsuńchyba będę płakał...
Nie ma grzybów w lesie
a zjadłbym kozaka.
Wiersz własny:)Pozdrawiam Danuśko:)
A dla miłej gospodyni:
Jesień
Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia
Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu
I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć
Edward Stachura
Znalazłam piękną kanię,
OdpowiedzUsuńzawiozłam swojej mamie.
Lecz mama była czuła,
by taty nie otruła,
nie chciała ryzykować,
by życia nie zmarnować.
Chociaż jej przepis dałam,
kania się zmarnowała!
A ja uwielbiam kanie,
robię z nich pyszne danie.
Tuż za ogrodzeniem sosny,
lecz grzyby nie wyrosły.
Kiedy deszczyk ziemię zrosi,
zrobimy z nich pyszny sosik.
Suszone to mam w piwnicy,
mogę Ci dać w tajemnicy.
Grzybków, grzybków oczywiście,
nim opadną z drzewa liście:-)
Proste rymy Tobie składam,
rymami z Adasiem gadam,
a jak komu nie pasuje,
to niech nam wystawi dwóję:-)
Kania,niczym baletnica
OdpowiedzUsuńkapeluszem nas zachwyca
lecz uważać trzeba w lesie
by sromotnie nie pomylić
z tym co trutkę niesie!
Witaj Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńU mnie też piękny dzień, więc... chyba masz rację... z braku obłoczków ten ostatni pewnie jeszcze odłożę...
Piękne to Twoje filozofowanie z rana... od razu poprawia mi się nastrój:))
I jeszcze mała prośba w wierszu Stanisława Filipowicza:
Prośba
lato się kończy
rdzewiejący wrzesień
płomyki wrzosu podpala
fioletem
a w oczach twoich
tyle jeszcze słońca
i tyle wiatru
w żaglach twoich dłoni
gdzie pożeglujesz
w te jesienne słoty
beze mnie - liścia
co drżał na twym wietrze
zostań
nie bój się nudy
na zimę
kupimy świerszcza
:))*
A Markowi Grechucie niech odpowie Renata Przemyk - "Zakochałam się właśnie w tobie":
http://www.youtube.com/watch?v=ErSqMb4ArHg&feature=related
Pozdrawiam z przepięknym słoneczkiem:)*
Witaj Adaśku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pięknego Staffa i Stachurę... uwielbiam te wiersze...:)
A wiesz, co Ci powiem? U mnie nie a jeszcze pełni jesiennych kolorów. Dopiero wiązy i brzozy dyskretnie gubią złote listki, a czubki klonów lekko zaczynają purpurowieć...
O grzybach można na razie niestety zapomnieć... nie wiem dlaczego? Taki mokry był lipiec i połowa sierpnia. W sobotę u mnie na targu były tylko takie trochę starszawe podgrzybki i kurki.
Dla Ciebie mam "pyszny" wiersz Jana Lechonia:
Jan Lechoń
Czerwone wino
Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce
Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny.
Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,
A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.
Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy,
Tak ich skórka zielona a brzegiem liliowa,
I wszystko tu coś znaczy, tylko brak nam słowa.
Ach! jak tu odpowiedzieć: czy jestem szczęśliwy?
Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin,
Gdzie się przepych koralu bogato rozpina,
Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarzębin
Lub próbuję wargami czerwonego wina.
Pozdrówka cieplutkie, cieszę się, że zajrzałeś do Ogródka w swoim codziennym pędzie:)
O moim pędzie, już nic nie chcę mówić... zaglądam z doskoku:)))
Dzień dobry Dano:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia i "Jesienne róże".
Nie mam chwilowo możliwości otworzyć YT, ale
skoro chodzisz po lesie... mam dla Ciebie wiersz Adama Ziemianina
Październik
Jesień po lesie chodzi się spowiadać
Na ucho bukom szepcze coś po cichu
I łza się kręci w oku października
Gdy liść - za pokutę - opada po liściu
Dzień w noc przechodzi nie wiadomo kiedy
Powiązani ze sobą niewidzialnym mostem
I tyle smutku jest w pustych konarach
Gdy jesień daje swój deszczowy koncert
Po okolicy w białych kołnierzykach
Brzozy odchodzą - za las - samotnie
A Matka Boska w dziurawej kapliczce
Przez cały czas z dzieciątkiem moknie
Nie naprawią daszku miejscowi anieli
Na motorach muszą jechać na dyskotekę
Nie naprawią - bo już zapomnieli
Więc jeszcze tylko chcą przekrzyczeć jesień
Jesień po lesie chodzi zagadkowa
Na ucho buka śpiewa pieśń miłości
I łza się kręci w oku października
Bo dziś październik umiera z zazdrości
***
Nie wiem, czy Ci się spodoba, tak jak nie wiem, czy podobały Ci się te dwa wczorajsze, które dla Ciebie zostawiłam w Ogródku. Jednak zaryzykowałam...:)
A, i jeszcze jedno... skoro dałaś przyzwolenie na wystawianie ocen... stawiam Ci pałę za dwa wersy Twoje rymowanki:)))
Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)
Julian Tuwim
OdpowiedzUsuńRZECZ CZARNOLESKA
Strofy o późnym lecie
1
Zobacz, ile jesieni!
Pełno jak w cebrze wina,
A to dopiero początek,
Dopiero się zaczyna.
2
Nazłociło sie liści,
Że koszami wynosić,
A trawa jaka bujna,
Aż się prosi, by kosić.
3
Lato, w butelki rozlane,
Na półkach słodem się burzy.
Zaraz korki wysadzi,
Już nie wytrzyma dłużej.
4
A tu uwiądem narasta
Winna jabłeczna pora.
Czerwienna, trawiasta, liściasta,
W szkle pękatego gąsiora.
5
Na gorącym kamieniu
Jaszczurka jeszcze siedzi.
Ziele, ziele wężowe
Wije się z gibkiej miedzi.
6
Siano suche i miodne
Wiatrem nad łąką stoi.
Westchnie, wonią powieje
I znowu się uspokoi.
7
Obłoki leża w stawie,
Jak płatki w szklance wody.
Laską pluskam ostrożnie,
Aby nie zmącić pogody.
8
Słońce głęboko weszło
W wodę, we mnie i w ziemię,
Wiatr nam oczy przymyka.
Ciepłem przejęty drzemie.
9
Z kuchni aromat leśny:
Kipi we wrzątku igliwie.
Ten wywar sam wymyślilem:
Bór wre w złocistej oliwie.
10
I wiersze sam wymyślilem.
Nie wiem, czy co pomogą,
Powoli je pisze, powoli,
Z miłoscią, żalem, trwogą.
11
I ty, mój czytelniku,
Powoli, powoli czytaj
Wielkie lato umiera
I wielką jesień wita
12
Wypiję kwartę jesieni,
Do parku pustego wrócę,
Nad zimną, ciemną ziemię
Pod jasny księżyc się rzucę.
Powiedziałbym:nie pędź tak dziewczyno ale sam ostatnio pędzę i gnam bez odpoczynku ...prawie.
Mimo to nie chcę narzekać bo jest ciekawie:)
Pozdrawiam Ciebie Ewuś i wszystkich w Ogródku;
Słonecznych,złoto-jesiennych dni wszystkim życzę:)
... przepraszam, umknęło mi jedno słowo, ma być: za dwa OSTATNIE wersy Twojej rymowanki:)
OdpowiedzUsuńAdaśku:)
OdpowiedzUsuńPędzić chyba będę do końca, aż się w pył rozlecę... Moja mama mówi, że na odpoczynek będzie miała jeszcze czas w trumnie.
Ale też nie narzekam na nudę; jest ciekawie, czasem aż za bardzo...:))
Miłego, Adaśku, a nie zapominaj o Ogródku... :)
Pamiętajcie o Ogrodach... tym razem Michał Bajor:
http://www.youtube.com/watch?v=8rfUo_b9hR4
Wiedziałam, że dostanę dwóję
OdpowiedzUsuńjuż do dzienniczka ją wpisuję.
ciągle mi średnia w dół opada,
chyba przestanę rymem gadać.
Nawet mi waga też w dół spada,
lecz o tym mówić nie wypada.
Do Ewy- lubię poezję, mówiłam już o tym nie raz w Ogródku, za wczorajsze wiersze dziękuję.Nie zawsze mam czas być w Ogródku i podziękować na bieżąco. Mam córki,które poszły do nowej szkoły,mają nowych nauczycieli i muszę im poświęcić więcej czasu.Oprócz tego zajmuje się pomocą dla biednych rodzin i to też pochłania mi sporo czasu. Przyjaciół też nie chcę zaniedbywać, bo oni są dla mnie najważniejsi.
Pozdrawiam Ogródek.
Dano:)
OdpowiedzUsuńNie chodzi o podziękowania... cieszę się, że przeczytałaś...:)
Pozdrawiam słonecznie:)
Dla Ewy,Dany i Małpeczki:
OdpowiedzUsuńJesienny wieczór
Jest w świetlistości przedjesiennych zmierzchów
Tkliwy, tajemny czar zadumy,
Złowieszczy blask i barwność drzew w rozpierzchu,
Czerwiennych liści lekkie, czule szumy.
I cichy błękit, co się mgliście chmurzy,
Że ziemia wokół smutnie sierocieje,
I jak przeczucie nadchodzącej burzy
Czasem porywczy, chłodny wiatr zawieje.
Znużeniem wszystko, wyczerpaniem tchnie,
Uśmiechem cichym schyłku i więdnienia,
Co u rozumnej się istoty zwie
Podniosłą wstydliwością jej cierpienia.
Fiodor Tutczew
Dzięki ,Adaśku, ładny, mam jego poezje w domu,przeczytam też w oryginale.Mam masę książek po rosyjsku, a na każdym biurku,stole ,ławie jakieś tomiki wierszy( po polsku też) a mąż mnie opiernicza,że nie odkładam książek na półkę.Muszę je mieć pod ręką,na parapecie, ławie itp... W ciągu tygodnia uzbiera się kilkanaście,na niedzielę ustawiam na półkę i od poniedziałku od nowa...
OdpowiedzUsuńAdaśku, śliczny wiersz... bardzo dziękuję za dedykację :)
OdpowiedzUsuńA ja mam dla Ciebie wiersz Twojego ziomka:
Andrzej Waligórski
Znowu
Znowu jesień, znowu jesień polska,
Żółte liście na ulicach Wrocławia,
Kowalskiego wzięli do wojska,
Zamachowski zacier nastawia.
Przyszedł sąsiad i gada po lwowsku
(choć urodził się koło Gorzowa)
- Patrz pan, jakiś ziomkostwa na Śląsku,
Nie daj Boży si zaczni ud nowa.
W domu pachną prawdziwki i śliwki,
Na obrazie ginie książę Pepi,
Całe wojsko ma mieć rogatywki,
To już wtedy nas nikt nie zaczepi.
Ucieszyli, ożywili się starsi:
- Jednak jest równowaga na świecie,
Kiedyś był przymusowy marksizm,
Teraz muszą na religię iść dzieci!
Chłopskie wozy w obłokach kurzu,
Dalej Nysa, za Nysą świat...
Tylko stary ułan na wzgórzu
Ciągle pełni swój biedny zwiad,
Tylko panna Hortensja we dworze
Plan kampanii ustala po cichu:
- Panie Maćku, tu się rannych położy,
A CKM ustawicie na strychu.
Babie lato leci wzdłuż ulicy
Kocur drzemie na grządce z petunią...
- W razie gdyby oprócz Niemców bolszewicy,
To gdzie szukać granicy z Rumunią?
Znowu jesień, taka śliczna znowu,
Wieczór ciepły jak wtedy, w przeddzień...
- Chodź, przejdziemy się z psem Jaworową,
Wnuki rosną... E, jakoś to będzie.
:))
Bywa,że wpadną mi w ręce książki ale z czasem krucho więc już cały stos leży na szafce nocnej a ja tylko patrzę i złoszczę się...Niestety,muszę dużo jeździć i sen w tej sytuacji musi być ważniejszy.
OdpowiedzUsuńAleć czasem zaglądam przecież do tych bukw a szczególnie często do p.Pszczółkowskiego i mam dla Was taki wiersz:
JESIENNA MIŁOŚĆ
wzywałem Ciebie w samotności
wzywałem Ciebie wiele razy
byś przyszła do mnie,ma miłości
aż wreszcie - cud ten się wydarzył
przyszłaś szybciutko,niespodzianie
i powiedziałaś - cześć kochanie-
podarowałaś mi od progu
swe serce na czerwonym głogu.
Pozdrawiam i narka:)
Ewuś:)Waligórski jest ponadczasowy...zawsze aktualny,mieści się w każdych współczesnych realiach.To prawdziwa mądrość i dojrzałość,suma doświadczeń i człowieczeństwo a wszystko razem w doskonałej ironii lub podlane życzliwym,ciepłym i niezwykłym poczuciem humoru.
OdpowiedzUsuńI bardzo wrocławski:))Dzięki:)
Książek mam tyle, że niedługo pewnie będę musiała zamieszkać w garażu... I ciągle coś tam jeszcze dokupuję, jak nie w empiku (ostatnio unikalny "Lublin między wojnami" z fantastycznymi fotografiami sztetła, którego już nie ma...), to u bukinistów...
OdpowiedzUsuńZ czytaniem gorsza sprawa, parę stron do poduszki póki nie zasnę...
Co dzień (w domu)zaglądam do tomików wierszy, bo łatwiej coś tam mogę znaleźć odpowiedniego do Ogródka, a potem tekst skopiować z internetu.:)
Pozdrawiam Cię i do następnego Adaśku:)
Pilnie mnie wzywa teren pozaogródkowy... na razie:)
... a podrzuć Adaśku jeszcze jakąś muzę do Ogródka, odsłucham ją w domu z przyjemnością..:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=9R4RgHvPOjo&feature=related
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=AYJ11vyMd20&feature=watch_response
*:)
Wiecie co, w ubiegłe wakacje próbowałam wyciągnąć z alkoholizmu pewnego znajomego.Głównie to były rozmowy telefoniczne, czasem kilka razy dziennie.W końcu zadzwonił,że robi porządki z książkami i pytał, czy nie chcę, bo wyrzuci. Powiedziałam,,żeby nie wyrzucał,byłam u Niego w domu,wiedziałam,że ma porządne książki.Kurde,przywiózł,do tej pory nie wiem,ile.Przy 300-setnej opadłam z sił i resztę zaniosłam do garderoby.Czekają na rozpakowanie.Zniszczył troche ,bo obklejał lepcem,a takie ładne wydania.Opisałam ołówkiem, że to od Niego,bo tak zazwyczaj robię,jak od kogoś dostaję książki. Słowniki, encyklopedie,do nauki języków,,albumy,powieści, bardzo lubi moje dziewczyny,były nawet kiedyś same na wakacjach u Niego + jeszcze jedna siostrzenica,dobry,samotny człowiek, trochę się pogubił.Pozdrawiam popołudniowo,czekam w szkole na konferencję.Nie moge teraz wysłuchać piosenek,ale dziękuję,wysłucham w domu.
OdpowiedzUsuńPodpisy na mnie już zbierają,
OdpowiedzUsuńbo chcą rozwiązać stado.
Lecz nie pozwolę, na to ja,
- bom ja jest desperado.
Wszak sytuacja partii mej,
na dziś wygląda blado.
Ale poradzę sobie z tym,
- bom ja jest desperado.
Ja tu narodzie, luby mój,
zrobię ci Eldorado.
Tylko zawrócę, kijem Wisłę,
- i będzie Colorado.
W bloku mieszkanie z mamą mam,
nie dysponuję daczą.
Księżyc za młodu ukraść chciałem
- już wtedy byłem macho.
Do prawdy dotrzeć w końcu muszę,
mam taką wolę kaczą.
Detektyw Macierewicz A.
- wie kto w tym palce maczał.
Z obranej drogi, zwyczaj mam,
że nigdy z niej nie zbaczam.
Pobory posła przecież mam,
- procesy wciąż wytaczam.
Wady, wiadomo, także mam,
obcym językiem - niewładam.
Lecz definicję zdrady znam,
- pod pałac wieńce składam.
Wariata, ze mnie zrobić chcą,
nieładnie, niewypada.
Ja pamięć przecież dobrą mam,
- brat mój pogonił dziada.
Podwójna linia wprawdzie jest,
w mym aucie brak migacza.
Jechałem ponad setkę, wiem,
- bo chciałem iść do sracza.
Ja dojdę, kto to zrobił,
rozpylał tę mgłę z wieży.
Skutkiem wiadomym wszystkim jest,
- mój brat już w grobie leży.
Za długo naród był w niewoli,
chleb suchy jadał z marmoladą.
Ja się do władzy dorwać muszę,
- bom posłem - desperado.
Jak się do władzy dorwę już,
pokażę darmozjadom.
Niech naród ujrzy, kto tu jest,
- prawdziwy desperado.
Pozdrawiam serdecznie.Miłego dnia.:)
George Baker - 40 jaar live - * Paris Nights *
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?NR=1&v=6T8GZ6qL-HU
Witaj Jędruś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rymowany opis przypadków, myśli i mrzonek desperado.
Ja z nim zrobię porządek prozaiczną prozą, aczkolwiek nie bez satysfakcji, w pewien październikowy dzień A.D.2011 r.:)
Wprawdzie to nie ma nic wspólnego z klimatami mojego wstępniaka, może zechcesz przeczytać balladę o trzęsących się portkach?
Ballada o trzęsących się portkach
Posłuchajcie, o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:
Był sobie pewien pan,
na twarzy kwaśny i wklęsły,
miał portek z piętnaście par
(a może szesnaście)
i wszystkie mu się trzęsły:
włoży szare: jak w febrze;
włoży granatowe: też;
od ślubu: jeszcze lepsze!
marengo: wzdłuż i wszerz.
Krótko mówiąc, w którekolwiek portki
kończyny dolne wtykał,
to trzęsły mu się one
jak nie przymierzając osika.
w ten sposób, przez trzęsienie,
pan żywot miał bardzo lichy,
bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie,
a potem śmichy i chichy.
W końcu babcia czy ciocia,
już nie pamiętam kto,
powiedziała do tego pana:
"Chłopcze, ty uschniesz, bo
nad portek sprawą przedziwną
wylałeś trzy morza łez,
a znowu nie jest tak zimno,
więc spróbuj chodzić bez.
Toć są materiały urocze.
Toć są, kochanie. Toć.
Ty kup sobie jakiś szlafroczek
i w tym szlafroczku chodź;
lub od razu na zadek
kup sobie spódnic troszkę,
a na wszelki wypadek
parasolkę. I broszkę;
też innych rzeczy mnóstwo,
kociackie ochędóstwo,
rzęsy z drutu, najlony -
i już będziesz urządzony,
a wąsy sobie wyskub.
I tak wyglądasz jak biskup".
Kupił pan sobie szlafroczek,
chodził w szlafroczku roczek,
ale tylko w ciemności,
bo i szlafrok trząsł mu się cości;
a portki schowane w kredensie
też się nie zrzekły tych trzęsień;
trzęsło się całe mieszkanko,
kanapy i futryny,
bo to był dom melancho i bardzo cyko ryjny.
Tutaj się kończy ballada
o portkach się trzęsących,
z ballady morał gada,
morał następujący.
GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.
- Konstanty Ildefons Gałczyński
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia:)
I już się zbieram do odlotu...
Dano, mam dla Ciebie radę (może skorzystasz), co można zrobić z nadmiarem książek.
OdpowiedzUsuńKilka razy zrobiłam "czystkę" w swojej bibliotece domowej (a mam ją dosłownie wszędzie; na podłodze pod biurkiem też) i różne książki, np. powtarzające się wydania literatury pięknej, wydawnictwa mniej dla mnie przydatne lub fachowe, wydawnictwa szkolne, słowniki - np. wyrazów obcych, których też kilka miałam, czy beletrystykę młodzieżową, wywiozłam do malutkich gminnych bibliotek, które są tak biedne, że nie stać ich na zakup nowych. Wszystkie zostały przyjęte z wielką wdzięcznością:)
Poszukaj, może koło Ciebie też takie są...
Lubisz piosenki Marka Grechuty, więc dla Ciebie:
Marek Grechuta "Muza pomyślności":
http://www.youtube.com/watch?v=z2MJwXDvLmo&feature=related
Pozdrawiam popołudniową porą:)
Jędruś:)
OdpowiedzUsuńSpodobały mi się piosenki George Bakera jeszcze wczoraj... dziękuję Ci za nocny, uczuciowy spacer po Paryżu ...:)
Posłuchaj jeszcze o jednym marzeniu - tym razem w duecie:
Nelleke & George Baker - If I Could Only Dream
http://www.youtube.com/watch?v=C3qXQHR2UUE&feature=related
Miłego popołudnia:)
U mnie dalej piękna pogoda, tylko jakby wietrzniej się zrobiło...
http://www.youtube.com/watch?v=2UZxXgfWTYo&feature=player_embedded
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tymi książkami, może do szkoły niektóre się nadadzą. Pozdrawiam popołudniowo.
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńNie chcę się pogodzić z myślą, że już nie przychodzisz do Ogródka... Nie wiem, skąd wysnułeś wnioski, że tutaj przeszkadzasz... wręcz przeciwnie - zawsze byłeś jak najmilej przez nas widziany, chyba, że... ale to już przeszłość.
Jontuś... czasem piszemy komentarze pod wpływem jakichś osobistych nastrojów, kłopotów, chwilowych załamań, przepracowania... zupełnie nie związanych z sytuacją w Ogródku. Czytam codziennie Twój niedzielny wpis i proszę uwierz mi, nie jest tak, jak myślisz. Brak mi (i nie tylko mi) Ciebie i proszę żebyś wrócił... :)
Dzisiaj przynoszę Ci bukiecik białych zimowitów (bo takich nie masz) i jak zwykle, jak co dzień (a będę to robić zawsze, dopóki nie zamknę blogu) przyniosłam dla Ciebie wiersz, tym razem Jeremiego Przybory, trochę tematycznie związany z moimi nastrojami ze wstępniaka:
Jeremi Przybora –
Jak zatrzymać tę chwilę
Jak zatrzymać tę chwilę jesienną -
plamę słońca na słot długim paśmie -
te ostatnie motyle przede mną
na tej róży ostatniej, co gaśnie?
Jak? Jak?
Jak zatrzymać chwilę tę?
Jak jej nie dać odejść w mgłę?
Jak jej nie dać odejść w mgłę?
W mgłę?
Jak zatrzymać ten zegar w pół kroku,
co mu jest cichym świerszcz sekundnikiem?
Jak zatrzymać ten pośpiech obłoków
i ten wyraz twych oczu, nim zniknie?
Jak? Jak?
Jak zatrzymać wszystko to?
Nie dać, żeby zaszło mgłą -
nie dać, żeby zaszło mgłą -
mgłą?
Jak zapobiec odejściu tej chwili,
która z odejść się składa aż tylu?
Chyba tylko tę furtkę uchylić
i przez furtkę tę odejść z tą chwilą.
Tak, tak-
wraz z jesienną chwilą tą -
odejść, zasnuć siebie mgłą -
odejść, zasnuć siebie mgłą -
mgłą.
... śpiewa Kalina Jędrusik (wiem, że lubisz:)) - Jak zatrzymać tę chwilę
http://www.youtube.com/watch?v=be7s7h3kTtw
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)*
Może dzisiaj się odezwiesz...?
http://www.youtube.com/watch?v=1_bb4zPDNMQ
OdpowiedzUsuńNie wejdzie nigdy w szkodę,
OdpowiedzUsuńkot z psem, lub pies wraz z kotem.
Jak swe rabaty chronisz,
- solidnym żywopłotem.
Sa różne trendy w świecie,
i dziwne, także gusta.
Ostatnio przyszła moda,
- wreszcie na krzew ligustra.
Owoce tego krzewu,
przepadają za słońcem.
Tu mała ma uwaga,
- są czarne i trujące.
Skutecznie i bezpiecznie,
żywopłot ten okala.
Lecz jak ktoś w googlach pisał,
- trzymaj się nieco z dala.
Pozdrawiam wieczorowo:)
http://www.youtube.com/watch?v=-YAxpr8A8W8&feature=related
OdpowiedzUsuńJagódki ligustru* - jak malowane;)...i delikatne, białe zimowity ;-)
OdpowiedzUsuńAndrzej napisał dobry wiersz - a propos ;)
Jędruś:)
OdpowiedzUsuńTwoje wiersze o roślinach powinny się znaleźć w encyklopediach i czasopismach ogrodniczych, żeby ubarwić suche opisy poszczególnych gatunków:)) Dziękuję...:)
I coś jeszcze dodam:
Ligustr ma jagódki
czarne i błyszczące,
ptaki zaś zachwyca
swym czerwonym miąższem.
W zimie, w żywopłocie
słyszę wciąż świergoty,
czy jagody trują? -
ptaki milczą o tym.
Kiedy biała zima
na świecie nastanie,
w ptasim jadłospisie
zawsze są na stanie:))
Mam inną krzewinkę
trującą, jak licho,
może wiesz – wawrzynek
albo wilczełyko.
Pachnie tak upojnie,
wanilią i miodem,
w lutym ma kwiateczki -
gdy świat wieje chłodem.
Teraz purpurowych
jagódek ma siłę,
ptaki ich nie jedzą,
bo im życie miłe.
Cóż wierszyk już chyba,
zakończyć już pora,
wierzę w ptasi instynkt -
pozdrawiam z wieczora:)))
Skoczyli z płonących pięter w dół
OdpowiedzUsuń- jeden, dwóch, jeszcze kilku
wyżej, niżej.
Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
a teraz przechowuje
nad ziemią ku ziemi.
Każdy to jeszcze całość
z osobistą twarzą
i krwią dobrze ukrytą.
Jest dosyć czasu,
żeby rozwiały się włosy,
a z kieszeni wypadły
klucze, drobne pieniądze.
Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
w obrębie miejsc,
które się właśnie otwarły.
Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
- opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania.
by Wisława Szymborska
Adam Zagajewski
Spróbuj opiewać okaleczony świat
Spróbuj opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o długich dniach czerwca
i o poziomkach, kroplach wina rosé.
O pokrzywach, które metodycznie zarastały
opuszczone domostwa wygnanych.
Musisz opiewać okaleczony świat.
Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty;
jeden z nich miał przed sobą długą podróż,
na inny czekała tylko słona nicość.
Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd ,
słyszałeś oprawców, którzy radośnie śpiewali.
Powinieneś opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
w białym pokoju i firanka poruszyła się.
Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła muzyka.
Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
a liście wirowały nad bliznami ziemi.
Opiewaj okaleczony świat
i szare piórko, zgubione przez drozda,
i delikatne światło, które błądzi i znika
i powraca.
Wiersze znalazłem na blogu Adama Szostkiewicza.
http://www.youtube.com/watch?v=eYA3c6QIlEA&feature=related
OdpowiedzUsuńDobrej nocy ;-)
Czytam blog Adama Szostkiewicza, w miarę jak mam czas i chcę zapoznać się z mądrymi komentarzami politycznymi; mam go też w swoim profilu.
OdpowiedzUsuńTe wiersze też widziałam... są piękne, ale uznałam, że zbyt smutne do Ogródka.
W podobnej tonacji, o dramatycznych wydarzeniach wrześniowych pisał Krzysztof Kamil Baczyński:
Znowu jesień
A oto już i jesień. Ptaki są jak dłonie,
jak dłonie pożegnalne nieba dla złej ziemi.
Płaczmy czasu, ach, płaczmy z sercami żywemi,
smutni tacy, samotni, nie nazwani dniem.
Już nam pokazał Bóg czy szatan krwawe miasta,
w których jeno się dymy z wolna unosiły
jak umęczony anioł nad kolebką śmierci.
Już nam ten nóż przytknięty aż do serca wrastał,
tak długo trwał przy piersi, a gruzy mówiły
i każde drzewo martwe wraz z nimi śpiewało:
"Otoć się w proch obracasz, nieobaczne ciało".
Jestże coś ponad ciemność? - pytaliśmy płacząc,
gdy spośród stolic martwych nikt nie wyszedł do nas,
i staliśmy w ciemności, gdzie się nie napotka
dłoń z dłonią, a wzrok bliźni widać tylko w gromach.
I tylko dudnił wiatr przez ulic puste groby,
i śnieżyce powoli nakrywały głazy,
i byliśmy jak mroczne, niewierne wyrazy,
gdy świat opadał z powiek jak gwiazda czy łza.
Jak poznać ziemię głuchą? jak nazwać te lądy,
gdzie dzieci konające są jak starcy we śnie
i już nie znają słów, nim je pojęły jeszcze,
i kraje, gdzie się nigdy nie usłyszy mowy,
a dłonie, każde dłonie, są jak mroźne kleszcze"
A oto już i jesień. Drzewa są na nowo
żaglami martwym domom, skrzydłami martwym snom,
jakby nie powstawały nad rozrąbaną głową,
jakby nie było kolumn roztratowanych rąk.
I człowiek idzie obok, ach, chyba już nie człowiek,
pień taki, wypalony, co znów zapomniał nieba,
i krzyczy, kiedy we śnie na poczerniałej słomie
przychodzą znów boleśni, milczący aniołowie.
12 wrzesień 1942 r
Mnóstwo jest wierszy związanych z tragediami...
Warto je czytać, ale ja nie zawsze jest dobry czas na takie nastroje...
... "ja" w ostatnim zdaniu niepotrzebne.:)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Małpko:)
OdpowiedzUsuńDlaczego już uciekasz? Dopiero do nas zajrzałaś... miło mi, że podobają Ci się fotki:)
Zmienię nastrój...
Twilight - River Flows in You - Yiruma
http://www.youtube.com/watch?v=zsGZR7HXj5U&feature=related
Pozdrówka wieczorne Małpeczko:))
... i jeszcze dla Ciebie na dobranoc Mistrz Konstanty, jeśli tak koniecznie chcesz uciekać:
OdpowiedzUsuńKonstanty Ildefons Gałczyński
Oto widzisz, znowu idzie jesień
Oto widzisz, znowu idzie jesień,
człowiek tylko leżałby i spał...
Załóżże twój szmaragdowy pierścień:
blask zielony będzie miło grał.
Lato się jak skazaniec kładzie
pod jesienny topór krwawy bardzo -
a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
na pierścieniu, na twym jednym palcu.
:)
Dobrej nocki Wrednusiu...;)))
;-))))***
OdpowiedzUsuńEvviva la poesia
Koń by też pisał wiersze,
gdyby mu dać sto złotych,
też miałby aspiracje,
ambicje i tęsknoty;
co mówię? nawet wielbłąd
gwizdnąłby na pustynię,
gdyby mu, jak Boyowi,
dać przednich wódek skrzynię;
i nawet nietoperze,
które wiszą na głowie,
pisałyby komedie -
a cóż dopiero człowiek?
Ty więc, o Muzo moja,
rymem mnie słodkim natknij -
możem ja tu nie pierwszy,
aleć i nie ostatni!
Umiem i metr wyszukać,
i uśpić rym przy rymie,
puent mam tyle w głowie,
ile jest śniegu w zimie;
a jakie miewam wizje,
koncepcje, problematy!
W ogóle: bardzo dziwne,
że nie jestem bogaty;
toć jednym aforyzmem
mógłbym spalić Warszawę;
gdybym się rodził w Anglii,
byłbym Bernardem Shawem.
Więc jakże tu nie pisać,
więc jakże! panie złoty...
Koń by też pisał wiersze,
gdyby mu dać sto złotych.
Konstanty Ildefons Gałczyński
"Cyrulik Warszawski", 1929 nr 38 ;)
...a kto mówił*że uciekam?;)
Pozdrawiam Ewuś*
Małpuśśśśś :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba! Dżugaszwili też był poetą...dzięki serdeczne...:))
Coś też na ten temat napisał Władysław Broniewski:
OdpowiedzUsuńWładysław Broniewski
* * *
Biały papier jest lepszy
od złego wiersza,
złego wiersza nic nie polepszy,
a sprawa pierwsza:
nie pisać, jeśli nie umiesz,
druga: jeśli nie masz powodu,
jeśli nie szumisz...
wtedy ciebie po prostu do wody
rzucić, no i pływaj!
Dłużej pisać nie mam powodu.
Bywaj!
:)
http://www.youtube.com/watch?v=SOkFsido37E&feature=related
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńSto lat nie słuchałam piosenek Reny Rolskiej...
Mon amour 1958 r. -
http://www.youtube.com/watch?v=KdHAECgZhOU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=sdbF35xdapw&feature=related
OdpowiedzUsuń;)
Dobranoc już, życzę wszystkim dobrej nocy - i kolorowych snów ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DxRtdO9kDrs&NR=1
Dobranoc Małpko, miłych snów, dziękuję za dziś..:))*
OdpowiedzUsuńRena Rolska - Na Francuskiej 1960 r
http://www.youtube.com/watch?v=iiM4lHd5p4s&feature=related
Ewuniu****, dziś też mówię Ci dobranoc.Choć tak się trudno rozstać, bo było miło...:))
OdpowiedzUsuńJędruś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo... mi też było miło, aale... poproszę o cudną piosenkę na dobranoc:)
Moja kołysanka będzie razem z dobranocką...
Semino Rossi & Los Mariachis Rivera de Mexiko - Adelita 2010
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=SDBwwzTPMXo&feature=related
:)
OdpowiedzUsuńIngrazio Andrea, buonanotte... :)
Z dużym wysiłkiem, ale zdążyłem w porę na porę
OdpowiedzUsuńogródkowej dobranocki. Dziś wiersz z netu: -
Zaśnienie....
Powiem Ci Miła jak mi się śniłaś,
swoją nagością trawę tuliłaś,
patrzyłem na Ciebie oczyma żdżbeł trawy,
Twych piersi spojrzenie ... widok przeciekawy.
Podszedłem motylkiem by nie spłoszyć cudu,
by tylko wzrokiem pieścić ... dużom zadał trudu,,
ustami bym jednak piękna nie docenił,
lecz co najwyżej .. w podniecenie zmienił.
Dotykiem nie oddam jak dusza dotyka,
bo rodzi sie w myśli marzenia taktyka,
by Ta co pięknieje wieczoru każdego,
widziała pieszczotę muśnięcia słownego
Autor podpisał się: - Tesknie_wiatrem_do_Ciebie
I kołysanka walcująca - Johann Strauss - "Kiss" Waltz
http://www.youtube.com/watch?v=m_8xfSAC8r8&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** pięknych snów
z walcem :)*
Patrizia - Buonanotte amore mio
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=u6UbiIEseGU
:)*
OdpowiedzUsuńSkoro tak pięknie zdążyłeś, wdzięcznam Ci bardzo... ale czy Ty się zanadto nie przepracujesz?
Też jestem dzisiaj bardzo zmęczona, bo rzutem na taśmę zakończyłam swoje 70 kilometrowe wojaże ... (ciekawe, gdzie mnie teraz poniesie?), a więc już przychodzę ze swoją dobranocką - wierszem Kazimierza Wierzyńskiego:
Kazimierz Wierzyński
Jak płomień...
Jak płomień, przylgnąć wzdłuż twojego ciała,
Dotknąć się ciepłej, woniejącej skóry,
W ramiona wpleść się i, jak oszalała
Burza, w pocałunków rzucić się wichury!
Całować szepty, i krzyk twój i śmiechy,
W krew twą się wessać i w świętym zachwycie
Upić się tymi grającymi echy,
Które wydziera os wieczności życie!
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i TY Przepracowany Mężczyzno:)*** - cudnych snów:)*
....sny z walcem... hmmmm:))*
... i skoro walc, to walc:
śpiewa Michał Bajor „Walc szczęścia” - słowa Jonasz Kofta:
http://www.youtube.com/watch?v=Fg6u1FedON4
Pa...:)*
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńKochani, ze wstydem się przyznaję, że dzisiaj zaspałam...(a spało mi się tak dobrze, jak nigdy) i nic nie zdążyłam napisać...
Muszę już biec do pracy... może później coś mi się uda...
Miłego, słonecznego dnia życzę Wszystkim:)
Basshunter - * Now You're Gone *
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fyYXirCAHP0&feature=relmfu
* I'LL MISS YOU * - AMANDA LEAR
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=gkBRMi0fmx4&NR=1&feature=fvwp
... już jest nowy wstępniak:)
OdpowiedzUsuńJędruś, jak chcesz, przenieś swoje piosenki do dzisiejszego postu; będzie łatwiej je znaleźć tym, co później przychodzą do Ogródka.:)