Powered By Blogger

wtorek, 13 września 2011

Pyłem się rozdmuchać...


Jagódki ligustru


i... białe zimowity.

Pyłem się rozdmuchać...

Mam czasami nastrój, aby polną drogą
pójść szybko przed siebie gdzie oczy poniosą,
o cel tej wędrówki nie pytać nikogo,
zapach wiatru schować w poplątane włosy.

Gdzie jesień wędruje szlakiem przemijania
pyłem się rozdmuchać w powietrze drgające,
zanurzyć się w trawy słów nienapisanych,
a myśli wypalić zachodzącym słońcem.

To tylko utopia... twardo muszę stąpać...
wciąż odłogiem leżą wrzosowiska wierszy...
a kiedy z chmur siwych będę już spoglądać,
spokojna napiszę ten swój najważniejszy.

64 komentarze:

  1. Dzień dobry wszystkim:)*

    Zapowiada się piękny dzień - bez chmur, tak że
    pisanie tego najważniejszego musisz odłożyć:)))
    Choć i tak ten najważniejszy piszemy co dnia na ziemi. Ale co ja będę tu filozofował. O pyle
    ładniej powie poeta - Gałczyński Konstanty Ildefons

    Pyłem księżycowym

    Pyłem księżycowym być na twoich stopach
    wiatrem przy twej wstążce,
    mlekiem w twoim kubku,
    papierosem u ustach,
    ścieżką pośród chabrów,
    ławką, gdzie spoczywasz,
    książką którą czytasz.

    Przeszyć cię jak nitką,
    otoczyć jest przestwór
    być porami roku dla
    twych drogich oczy
    i ogniem w kominku
    i dachem, co chroni
    przed deszczem.

    http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=de0H_WqxZIQ

    :)))*

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, Jaśku, ładny wiersz zamieściłeś.Pozdrawiam, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie:)
    Piękne kolory jesieni już widać w przyrodzie,melancholia nas ogarnia...a ja się martwię,że deszczu mało i grzybów tyle co na lekarstwo.
    Za to udało mi się rozdać zbieraczom śliwki,których nie miałem czasu sam zrywać i mam poczucie,że zrobiłem dobry uczynek i dobry interes:)Dostanę pyszne powidła!:)
    Ale lata żal....

    L.Staff - List z jesieni.

    Czekam listu od ciebie...Tam południa słońce
    I morze mówi z tobą...U mnie długa słota
    Samotność,jesień ,chmury i drzewa więdnące
    Dziś pogoda ,lecz słońce chore - jak tęsknota

    Nim wyślesz,włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
    Bo tu żadne nie kwitną już...Niech go przepoi
    Spokój,woń słońca,szczęście twej bliży i szaty-
    Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...

    A papier niechaj będzie niebieski...Bo może
    Znów przyjdą chmury szare,smutne,znów na dworze
    Słota łkać będzie,kiedy list przyjdzie od ciebie;

    Skarżyć się będą drzewa,co więdną i mokną,
    A ja,samotny,może znów będę przez okno
    Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...

    http://www.youtube.com/watch?v=Rvue38ub1gc&feature=fvst

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ewa,za wiersz.
    Pozdrawiam Ogrodników.
    http://www.youtube.com/watch?v=79Lq9NRhS5k

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,Adasiu, śliczny wiersz znalazłeś a przy piosence odpłynęłam w świat baśni.Tak z samego rana wzruszasz moją duszę. Nie ma grzybów,biegam codziennie,m.in po lesie, bardzo sucho wszędzie i prędko grzybów nie będzie.Pozdrawiam cieplutko, nie dawaj się smutkom:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://dano2005.wrzuta.pl/audio/1UmyOv3nESQ/danuta_stankiewicz_-_jesienia_nie_lubie_byc_sama

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=O3zaNoZmMnQ

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutek mnie ogarnia,
    chyba będę płakał...
    Nie ma grzybów w lesie
    a zjadłbym kozaka.

    Wiersz własny:)Pozdrawiam Danuśko:)

    A dla miłej gospodyni:

    Jesień

    Zanurzać zanurzać się
    w ogrody rudej jesieni
    i liście zrywać kolejno
    jakby godziny istnienia


    Chodzić od drzewa do drzewa
    od bólu i znowu do bólu
    cichutko krokiem cierpienia
    by wiatru nie zbudzić ze snu


    I liście zrywać bez żalu
    z uśmiechem ciepłym i smutnym
    a mały listek ostatni
    zostawić komuś i umrzeć

    Edward Stachura

    OdpowiedzUsuń
  9. Znalazłam piękną kanię,
    zawiozłam swojej mamie.
    Lecz mama była czuła,
    by taty nie otruła,
    nie chciała ryzykować,
    by życia nie zmarnować.
    Chociaż jej przepis dałam,
    kania się zmarnowała!
    A ja uwielbiam kanie,
    robię z nich pyszne danie.
    Tuż za ogrodzeniem sosny,
    lecz grzyby nie wyrosły.
    Kiedy deszczyk ziemię zrosi,
    zrobimy z nich pyszny sosik.
    Suszone to mam w piwnicy,
    mogę Ci dać w tajemnicy.
    Grzybków, grzybków oczywiście,
    nim opadną z drzewa liście:-)
    Proste rymy Tobie składam,
    rymami z Adasiem gadam,
    a jak komu nie pasuje,
    to niech nam wystawi dwóję:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kania,niczym baletnica
    kapeluszem nas zachwyca
    lecz uważać trzeba w lesie
    by sromotnie nie pomylić
    z tym co trutkę niesie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Jaśku:)*
    U mnie też piękny dzień, więc... chyba masz rację... z braku obłoczków ten ostatni pewnie jeszcze odłożę...
    Piękne to Twoje filozofowanie z rana... od razu poprawia mi się nastrój:))

    I jeszcze mała prośba w wierszu Stanisława Filipowicza:

    Prośba

    lato się kończy

    rdzewiejący wrzesień
    płomyki wrzosu podpala
    fioletem

    a w oczach twoich
    tyle jeszcze słońca
    i tyle wiatru
    w żaglach twoich dłoni

    gdzie pożeglujesz
    w te jesienne słoty
    beze mnie - liścia
    co drżał na twym wietrze

    zostań
    nie bój się nudy

    na zimę
    kupimy świerszcza
    :))*

    A Markowi Grechucie niech odpowie Renata Przemyk - "Zakochałam się właśnie w tobie":

    http://www.youtube.com/watch?v=ErSqMb4ArHg&feature=related

    Pozdrawiam z przepięknym słoneczkiem:)*

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Adaśku:)
    Dziękuję za pięknego Staffa i Stachurę... uwielbiam te wiersze...:)
    A wiesz, co Ci powiem? U mnie nie a jeszcze pełni jesiennych kolorów. Dopiero wiązy i brzozy dyskretnie gubią złote listki, a czubki klonów lekko zaczynają purpurowieć...
    O grzybach można na razie niestety zapomnieć... nie wiem dlaczego? Taki mokry był lipiec i połowa sierpnia. W sobotę u mnie na targu były tylko takie trochę starszawe podgrzybki i kurki.

    Dla Ciebie mam "pyszny" wiersz Jana Lechonia:

    Jan Lechoń

    Czerwone wino

    Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce
    Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny.
    Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,
    A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.

    Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy,
    Tak ich skórka zielona a brzegiem liliowa,
    I wszystko tu coś znaczy, tylko brak nam słowa.
    Ach! jak tu odpowiedzieć: czy jestem szczęśliwy?

    Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin,
    Gdzie się przepych koralu bogato rozpina,
    Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarzębin
    Lub próbuję wargami czerwonego wina.

    Pozdrówka cieplutkie, cieszę się, że zajrzałeś do Ogródka w swoim codziennym pędzie:)
    O moim pędzie, już nic nie chcę mówić... zaglądam z doskoku:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzień dobry Dano:)
    Dziękuję za pozdrowienia i "Jesienne róże".
    Nie mam chwilowo możliwości otworzyć YT, ale
    skoro chodzisz po lesie... mam dla Ciebie wiersz Adama Ziemianina

    Październik

    Jesień po lesie chodzi się spowiadać
    Na ucho bukom szepcze coś po cichu
    I łza się kręci w oku października
    Gdy liść - za pokutę - opada po liściu

    Dzień w noc przechodzi nie wiadomo kiedy
    Powiązani ze sobą niewidzialnym mostem
    I tyle smutku jest w pustych konarach
    Gdy jesień daje swój deszczowy koncert

    Po okolicy w białych kołnierzykach
    Brzozy odchodzą - za las - samotnie
    A Matka Boska w dziurawej kapliczce
    Przez cały czas z dzieciątkiem moknie

    Nie naprawią daszku miejscowi anieli
    Na motorach muszą jechać na dyskotekę
    Nie naprawią - bo już zapomnieli
    Więc jeszcze tylko chcą przekrzyczeć jesień

    Jesień po lesie chodzi zagadkowa
    Na ucho buka śpiewa pieśń miłości
    I łza się kręci w oku października
    Bo dziś październik umiera z zazdrości
    ***

    Nie wiem, czy Ci się spodoba, tak jak nie wiem, czy podobały Ci się te dwa wczorajsze, które dla Ciebie zostawiłam w Ogródku. Jednak zaryzykowałam...:)

    A, i jeszcze jedno... skoro dałaś przyzwolenie na wystawianie ocen... stawiam Ci pałę za dwa wersy Twoje rymowanki:)))

    Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Julian Tuwim
    RZECZ CZARNOLESKA

    Strofy o późnym lecie

    1
    Zobacz, ile jesieni!
    Pełno jak w cebrze wina,
    A to dopiero początek,
    Dopiero się zaczyna.

    2
    Nazłociło sie liści,
    Że koszami wynosić,
    A trawa jaka bujna,
    Aż się prosi, by kosić.

    3
    Lato, w butelki rozlane,
    Na półkach słodem się burzy.
    Zaraz korki wysadzi,
    Już nie wytrzyma dłużej.

    4
    A tu uwiądem narasta
    Winna jabłeczna pora.
    Czerwienna, trawiasta, liściasta,
    W szkle pękatego gąsiora.

    5
    Na gorącym kamieniu
    Jaszczurka jeszcze siedzi.
    Ziele, ziele wężowe
    Wije się z gibkiej miedzi.

    6
    Siano suche i miodne
    Wiatrem nad łąką stoi.
    Westchnie, wonią powieje
    I znowu się uspokoi.

    7
    Obłoki leża w stawie,
    Jak płatki w szklance wody.
    Laską pluskam ostrożnie,
    Aby nie zmącić pogody.

    8
    Słońce głęboko weszło
    W wodę, we mnie i w ziemię,
    Wiatr nam oczy przymyka.
    Ciepłem przejęty drzemie.

    9
    Z kuchni aromat leśny:
    Kipi we wrzątku igliwie.
    Ten wywar sam wymyślilem:
    Bór wre w złocistej oliwie.

    10
    I wiersze sam wymyślilem.
    Nie wiem, czy co pomogą,
    Powoli je pisze, powoli,
    Z miłoscią, żalem, trwogą.

    11
    I ty, mój czytelniku,
    Powoli, powoli czytaj
    Wielkie lato umiera
    I wielką jesień wita

    12
    Wypiję kwartę jesieni,
    Do parku pustego wrócę,
    Nad zimną, ciemną ziemię
    Pod jasny księżyc się rzucę.

    Powiedziałbym:nie pędź tak dziewczyno ale sam ostatnio pędzę i gnam bez odpoczynku ...prawie.
    Mimo to nie chcę narzekać bo jest ciekawie:)
    Pozdrawiam Ciebie Ewuś i wszystkich w Ogródku;
    Słonecznych,złoto-jesiennych dni wszystkim życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ... przepraszam, umknęło mi jedno słowo, ma być: za dwa OSTATNIE wersy Twojej rymowanki:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Adaśku:)
    Pędzić chyba będę do końca, aż się w pył rozlecę... Moja mama mówi, że na odpoczynek będzie miała jeszcze czas w trumnie.
    Ale też nie narzekam na nudę; jest ciekawie, czasem aż za bardzo...:))
    Miłego, Adaśku, a nie zapominaj o Ogródku... :)

    Pamiętajcie o Ogrodach... tym razem Michał Bajor:

    http://www.youtube.com/watch?v=8rfUo_b9hR4

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiedziałam, że dostanę dwóję
    już do dzienniczka ją wpisuję.
    ciągle mi średnia w dół opada,
    chyba przestanę rymem gadać.
    Nawet mi waga też w dół spada,
    lecz o tym mówić nie wypada.

    Do Ewy- lubię poezję, mówiłam już o tym nie raz w Ogródku, za wczorajsze wiersze dziękuję.Nie zawsze mam czas być w Ogródku i podziękować na bieżąco. Mam córki,które poszły do nowej szkoły,mają nowych nauczycieli i muszę im poświęcić więcej czasu.Oprócz tego zajmuje się pomocą dla biednych rodzin i to też pochłania mi sporo czasu. Przyjaciół też nie chcę zaniedbywać, bo oni są dla mnie najważniejsi.
    Pozdrawiam Ogródek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dano:)
    Nie chodzi o podziękowania... cieszę się, że przeczytałaś...:)
    Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla Ewy,Dany i Małpeczki:

    Jesienny wieczór

    Jest w świetlistości przedjesiennych zmierzchów
    Tkliwy, tajemny czar zadumy,
    Złowieszczy blask i barwność drzew w rozpierzchu,
    Czerwiennych liści lekkie, czule szumy.
    I cichy błękit, co się mgliście chmurzy,
    Że ziemia wokół smutnie sierocieje,
    I jak przeczucie nadchodzącej burzy
    Czasem porywczy, chłodny wiatr zawieje.
    Znużeniem wszystko, wyczerpaniem tchnie,
    Uśmiechem cichym schyłku i więdnienia,
    Co u rozumnej się istoty zwie
    Podniosłą wstydliwością jej cierpienia.

    Fiodor Tutczew

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki ,Adaśku, ładny, mam jego poezje w domu,przeczytam też w oryginale.Mam masę książek po rosyjsku, a na każdym biurku,stole ,ławie jakieś tomiki wierszy( po polsku też) a mąż mnie opiernicza,że nie odkładam książek na półkę.Muszę je mieć pod ręką,na parapecie, ławie itp... W ciągu tygodnia uzbiera się kilkanaście,na niedzielę ustawiam na półkę i od poniedziałku od nowa...

    OdpowiedzUsuń
  21. Adaśku, śliczny wiersz... bardzo dziękuję za dedykację :)
    A ja mam dla Ciebie wiersz Twojego ziomka:

    Andrzej Waligórski

    Znowu

    Znowu jesień, znowu jesień polska,
    Żółte liście na ulicach Wrocławia,
    Kowalskiego wzięli do wojska,
    Zamachowski zacier nastawia.
    Przyszedł sąsiad i gada po lwowsku
    (choć urodził się koło Gorzowa)
    - Patrz pan, jakiś ziomkostwa na Śląsku,
    Nie daj Boży si zaczni ud nowa.
    W domu pachną prawdziwki i śliwki,
    Na obrazie ginie książę Pepi,
    Całe wojsko ma mieć rogatywki,
    To już wtedy nas nikt nie zaczepi.
    Ucieszyli, ożywili się starsi:
    - Jednak jest równowaga na świecie,
    Kiedyś był przymusowy marksizm,
    Teraz muszą na religię iść dzieci!
    Chłopskie wozy w obłokach kurzu,
    Dalej Nysa, za Nysą świat...
    Tylko stary ułan na wzgórzu
    Ciągle pełni swój biedny zwiad,
    Tylko panna Hortensja we dworze
    Plan kampanii ustala po cichu:
    - Panie Maćku, tu się rannych położy,
    A CKM ustawicie na strychu.
    Babie lato leci wzdłuż ulicy
    Kocur drzemie na grządce z petunią...
    - W razie gdyby oprócz Niemców bolszewicy,
    To gdzie szukać granicy z Rumunią?
    Znowu jesień, taka śliczna znowu,
    Wieczór ciepły jak wtedy, w przeddzień...
    - Chodź, przejdziemy się z psem Jaworową,
    Wnuki rosną... E, jakoś to będzie.

    :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Bywa,że wpadną mi w ręce książki ale z czasem krucho więc już cały stos leży na szafce nocnej a ja tylko patrzę i złoszczę się...Niestety,muszę dużo jeździć i sen w tej sytuacji musi być ważniejszy.
    Aleć czasem zaglądam przecież do tych bukw a szczególnie często do p.Pszczółkowskiego i mam dla Was taki wiersz:

    JESIENNA MIŁOŚĆ

    wzywałem Ciebie w samotności
    wzywałem Ciebie wiele razy
    byś przyszła do mnie,ma miłości
    aż wreszcie - cud ten się wydarzył
    przyszłaś szybciutko,niespodzianie
    i powiedziałaś - cześć kochanie-
    podarowałaś mi od progu
    swe serce na czerwonym głogu.

    Pozdrawiam i narka:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ewuś:)Waligórski jest ponadczasowy...zawsze aktualny,mieści się w każdych współczesnych realiach.To prawdziwa mądrość i dojrzałość,suma doświadczeń i człowieczeństwo a wszystko razem w doskonałej ironii lub podlane życzliwym,ciepłym i niezwykłym poczuciem humoru.
    I bardzo wrocławski:))Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Książek mam tyle, że niedługo pewnie będę musiała zamieszkać w garażu... I ciągle coś tam jeszcze dokupuję, jak nie w empiku (ostatnio unikalny "Lublin między wojnami" z fantastycznymi fotografiami sztetła, którego już nie ma...), to u bukinistów...
    Z czytaniem gorsza sprawa, parę stron do poduszki póki nie zasnę...
    Co dzień (w domu)zaglądam do tomików wierszy, bo łatwiej coś tam mogę znaleźć odpowiedniego do Ogródka, a potem tekst skopiować z internetu.:)
    Pozdrawiam Cię i do następnego Adaśku:)
    Pilnie mnie wzywa teren pozaogródkowy... na razie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. ... a podrzuć Adaśku jeszcze jakąś muzę do Ogródka, odsłucham ją w domu z przyjemnością..:)

    OdpowiedzUsuń
  26. http://www.youtube.com/watch?v=9R4RgHvPOjo&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=AYJ11vyMd20&feature=watch_response

    *:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiecie co, w ubiegłe wakacje próbowałam wyciągnąć z alkoholizmu pewnego znajomego.Głównie to były rozmowy telefoniczne, czasem kilka razy dziennie.W końcu zadzwonił,że robi porządki z książkami i pytał, czy nie chcę, bo wyrzuci. Powiedziałam,,żeby nie wyrzucał,byłam u Niego w domu,wiedziałam,że ma porządne książki.Kurde,przywiózł,do tej pory nie wiem,ile.Przy 300-setnej opadłam z sił i resztę zaniosłam do garderoby.Czekają na rozpakowanie.Zniszczył troche ,bo obklejał lepcem,a takie ładne wydania.Opisałam ołówkiem, że to od Niego,bo tak zazwyczaj robię,jak od kogoś dostaję książki. Słowniki, encyklopedie,do nauki języków,,albumy,powieści, bardzo lubi moje dziewczyny,były nawet kiedyś same na wakacjach u Niego + jeszcze jedna siostrzenica,dobry,samotny człowiek, trochę się pogubił.Pozdrawiam popołudniowo,czekam w szkole na konferencję.Nie moge teraz wysłuchać piosenek,ale dziękuję,wysłucham w domu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Podpisy na mnie już zbierają,
    bo chcą rozwiązać stado.
    Lecz nie pozwolę, na to ja,
    - bom ja jest desperado.

    Wszak sytuacja partii mej,
    na dziś wygląda blado.
    Ale poradzę sobie z tym,
    - bom ja jest desperado.

    Ja tu narodzie, luby mój,
    zrobię ci Eldorado.
    Tylko zawrócę, kijem Wisłę,
    - i będzie Colorado.

    W bloku mieszkanie z mamą mam,
    nie dysponuję daczą.
    Księżyc za młodu ukraść chciałem
    - już wtedy byłem macho.

    Do prawdy dotrzeć w końcu muszę,
    mam taką wolę kaczą.
    Detektyw Macierewicz A.
    - wie kto w tym palce maczał.

    Z obranej drogi, zwyczaj mam,
    że nigdy z niej nie zbaczam.
    Pobory posła przecież mam,
    - procesy wciąż wytaczam.

    Wady, wiadomo, także mam,
    obcym językiem - niewładam.
    Lecz definicję zdrady znam,
    - pod pałac wieńce składam.

    Wariata, ze mnie zrobić chcą,
    nieładnie, niewypada.
    Ja pamięć przecież dobrą mam,
    - brat mój pogonił dziada.

    Podwójna linia wprawdzie jest,
    w mym aucie brak migacza.
    Jechałem ponad setkę, wiem,
    - bo chciałem iść do sracza.

    Ja dojdę, kto to zrobił,
    rozpylał tę mgłę z wieży.
    Skutkiem wiadomym wszystkim jest,
    - mój brat już w grobie leży.

    Za długo naród był w niewoli,
    chleb suchy jadał z marmoladą.
    Ja się do władzy dorwać muszę,
    - bom posłem - desperado.

    Jak się do władzy dorwę już,
    pokażę darmozjadom.
    Niech naród ujrzy, kto tu jest,
    - prawdziwy desperado.

    Pozdrawiam serdecznie.Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  29. George Baker - 40 jaar live - * Paris Nights *

    http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=6T8GZ6qL-HU

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Jędruś:)
    Dziękuję za rymowany opis przypadków, myśli i mrzonek desperado.
    Ja z nim zrobię porządek prozaiczną prozą, aczkolwiek nie bez satysfakcji, w pewien październikowy dzień A.D.2011 r.:)

    Wprawdzie to nie ma nic wspólnego z klimatami mojego wstępniaka, może zechcesz przeczytać balladę o trzęsących się portkach?

    Ballada o trzęsących się portkach

    Posłuchajcie, o dziatki,
    bardzo ślicznej balladki:

    Był sobie pewien pan,
    na twarzy kwaśny i wklęsły,
    miał portek z piętnaście par
    (a może szesnaście)
    i wszystkie mu się trzęsły:

    włoży szare: jak w febrze;
    włoży granatowe: też;
    od ślubu: jeszcze lepsze!
    marengo: wzdłuż i wszerz.

    Krótko mówiąc, w którekolwiek portki
    kończyny dolne wtykał,
    to trzęsły mu się one
    jak nie przymierzając osika.

    w ten sposób, przez trzęsienie,
    pan żywot miał bardzo lichy,
    bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie,
    a potem śmichy i chichy.

    W końcu babcia czy ciocia,
    już nie pamiętam kto,
    powiedziała do tego pana:
    "Chłopcze, ty uschniesz, bo

    nad portek sprawą przedziwną
    wylałeś trzy morza łez,
    a znowu nie jest tak zimno,
    więc spróbuj chodzić bez.

    Toć są materiały urocze.
    Toć są, kochanie. Toć.
    Ty kup sobie jakiś szlafroczek
    i w tym szlafroczku chodź;

    lub od razu na zadek
    kup sobie spódnic troszkę,
    a na wszelki wypadek
    parasolkę. I broszkę;

    też innych rzeczy mnóstwo,
    kociackie ochędóstwo,

    rzęsy z drutu, najlony -
    i już będziesz urządzony,
    a wąsy sobie wyskub.
    I tak wyglądasz jak biskup".

    Kupił pan sobie szlafroczek,
    chodził w szlafroczku roczek,
    ale tylko w ciemności,
    bo i szlafrok trząsł mu się cości;

    a portki schowane w kredensie
    też się nie zrzekły tych trzęsień;
    trzęsło się całe mieszkanko,
    kanapy i futryny,
    bo to był dom melancho i bardzo cyko ryjny.

    Tutaj się kończy ballada
    o portkach się trzęsących,
    z ballady morał gada,
    morał następujący.

    GDY WIEJE WIATR HISTORII,
    LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
    ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
    TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.

    - Konstanty Ildefons Gałczyński

    Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia:)

    I już się zbieram do odlotu...

    OdpowiedzUsuń
  31. Dano, mam dla Ciebie radę (może skorzystasz), co można zrobić z nadmiarem książek.
    Kilka razy zrobiłam "czystkę" w swojej bibliotece domowej (a mam ją dosłownie wszędzie; na podłodze pod biurkiem też) i różne książki, np. powtarzające się wydania literatury pięknej, wydawnictwa mniej dla mnie przydatne lub fachowe, wydawnictwa szkolne, słowniki - np. wyrazów obcych, których też kilka miałam, czy beletrystykę młodzieżową, wywiozłam do malutkich gminnych bibliotek, które są tak biedne, że nie stać ich na zakup nowych. Wszystkie zostały przyjęte z wielką wdzięcznością:)
    Poszukaj, może koło Ciebie też takie są...

    Lubisz piosenki Marka Grechuty, więc dla Ciebie:
    Marek Grechuta "Muza pomyślności":

    http://www.youtube.com/watch?v=z2MJwXDvLmo&feature=related

    Pozdrawiam popołudniową porą:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jędruś:)
    Spodobały mi się piosenki George Bakera jeszcze wczoraj... dziękuję Ci za nocny, uczuciowy spacer po Paryżu ...:)
    Posłuchaj jeszcze o jednym marzeniu - tym razem w duecie:

    Nelleke & George Baker - If I Could Only Dream

    http://www.youtube.com/watch?v=C3qXQHR2UUE&feature=related

    Miłego popołudnia:)
    U mnie dalej piękna pogoda, tylko jakby wietrzniej się zrobiło...

    OdpowiedzUsuń
  33. http://www.youtube.com/watch?v=2UZxXgfWTYo&feature=player_embedded
    Pomyślę nad tymi książkami, może do szkoły niektóre się nadadzą. Pozdrawiam popołudniowo.

    OdpowiedzUsuń
  34. Jontuś:)
    Nie chcę się pogodzić z myślą, że już nie przychodzisz do Ogródka... Nie wiem, skąd wysnułeś wnioski, że tutaj przeszkadzasz... wręcz przeciwnie - zawsze byłeś jak najmilej przez nas widziany, chyba, że... ale to już przeszłość.
    Jontuś... czasem piszemy komentarze pod wpływem jakichś osobistych nastrojów, kłopotów, chwilowych załamań, przepracowania... zupełnie nie związanych z sytuacją w Ogródku. Czytam codziennie Twój niedzielny wpis i proszę uwierz mi, nie jest tak, jak myślisz. Brak mi (i nie tylko mi) Ciebie i proszę żebyś wrócił... :)

    Dzisiaj przynoszę Ci bukiecik białych zimowitów (bo takich nie masz) i jak zwykle, jak co dzień (a będę to robić zawsze, dopóki nie zamknę blogu) przyniosłam dla Ciebie wiersz, tym razem Jeremiego Przybory, trochę tematycznie związany z moimi nastrojami ze wstępniaka:

    Jeremi Przybora –

    Jak zatrzymać tę chwilę

    Jak zatrzymać tę chwilę jesienną -
    plamę słońca na słot długim paśmie - 
    te ostatnie motyle przede mną
    na tej róży ostatniej, co gaśnie?
    Jak? Jak?
    Jak zatrzymać chwilę tę?
    Jak jej nie dać odejść w mgłę?
    Jak jej nie dać odejść w mgłę?
    W mgłę?

    Jak zatrzymać ten zegar w pół kroku,
    co mu jest cichym świerszcz sekundnikiem?
    Jak zatrzymać ten pośpiech obłoków
    i ten wyraz twych oczu, nim zniknie?
    Jak? Jak?
    Jak zatrzymać wszystko to?
    Nie dać, żeby zaszło mgłą -
    nie dać, żeby zaszło mgłą - 
    mgłą?

    Jak zapobiec odejściu tej chwili,
    która z odejść się składa aż tylu?
    Chyba tylko tę furtkę uchylić
    i przez furtkę tę odejść z tą chwilą.
    Tak, tak-
    wraz z jesienną chwilą tą - 
    odejść, zasnuć siebie mgłą - 
    odejść, zasnuć siebie mgłą - 
    mgłą.

    ... śpiewa Kalina Jędrusik (wiem, że lubisz:)) - Jak zatrzymać tę chwilę

    http://www.youtube.com/watch?v=be7s7h3kTtw

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)*
    Może dzisiaj się odezwiesz...?

    OdpowiedzUsuń
  35. http://www.youtube.com/watch?v=1_bb4zPDNMQ

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wejdzie nigdy w szkodę,
    kot z psem, lub pies wraz z kotem.
    Jak swe rabaty chronisz,
    - solidnym żywopłotem.

    Sa różne trendy w świecie,
    i dziwne, także gusta.
    Ostatnio przyszła moda,
    - wreszcie na krzew ligustra.

    Owoce tego krzewu,
    przepadają za słońcem.
    Tu mała ma uwaga,
    - są czarne i trujące.

    Skutecznie i bezpiecznie,
    żywopłot ten okala.
    Lecz jak ktoś w googlach pisał,
    - trzymaj się nieco z dala.

    Pozdrawiam wieczorowo:)

    OdpowiedzUsuń
  37. http://www.youtube.com/watch?v=-YAxpr8A8W8&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  38. Jagódki ligustru* - jak malowane;)...i delikatne, białe zimowity ;-)

    Andrzej napisał dobry wiersz - a propos ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jędruś:)
    Twoje wiersze o roślinach powinny się znaleźć w encyklopediach i czasopismach ogrodniczych, żeby ubarwić suche opisy poszczególnych gatunków:)) Dziękuję...:)
    I coś jeszcze dodam:

    Ligustr ma jagódki
    czarne i błyszczące,
    ptaki zaś zachwyca
    swym czerwonym miąższem.

    W zimie, w żywopłocie
    słyszę wciąż świergoty,
    czy jagody trują? -
    ptaki milczą o tym.

    Kiedy biała zima
    na świecie nastanie,
    w ptasim jadłospisie
    zawsze są na stanie:))

    Mam inną krzewinkę
    trującą, jak licho,
    może wiesz – wawrzynek
    albo wilczełyko.

    Pachnie tak upojnie,
    wanilią i miodem,
    w lutym ma kwiateczki -
    gdy świat wieje chłodem.

    Teraz purpurowych
    jagódek ma siłę,
    ptaki ich nie jedzą,
    bo im życie miłe.

    Cóż wierszyk już chyba,
    zakończyć już pora,
    wierzę w ptasi instynkt -
    pozdrawiam z wieczora:)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Skoczyli z płonących pięter w dół
    - jeden, dwóch, jeszcze kilku
    wyżej, niżej.
    Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
    a teraz przechowuje
    nad ziemią ku ziemi.
    Każdy to jeszcze całość
    z osobistą twarzą
    i krwią dobrze ukrytą.
    Jest dosyć czasu,
    żeby rozwiały się włosy,
    a z kieszeni wypadły
    klucze, drobne pieniądze.
    Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
    w obrębie miejsc,
    które się właśnie otwarły.
    Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
    - opisać ten lot
    i nie dodawać ostatniego zdania.

    by Wisława Szymborska

    Adam Zagajewski
    Spróbuj opiewać okaleczony świat

    Spróbuj opiewać okaleczony świat.
    Pamiętaj o długich dniach czerwca
    i o poziomkach, kroplach wina rosé.
    O pokrzywach, które metodycznie zarastały
    opuszczone domostwa wygnanych.
    Musisz opiewać okaleczony świat.
    Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty;
    jeden z nich miał przed sobą długą podróż,
    na inny czekała tylko słona nicość.
    Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd ,
    słyszałeś oprawców, którzy radośnie śpiewali.
    Powinieneś opiewać okaleczony świat.
    Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
    w białym pokoju i firanka poruszyła się.
    Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła muzyka.
    Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
    a liście wirowały nad bliznami ziemi.
    Opiewaj okaleczony świat
    i szare piórko, zgubione przez drozda,
    i delikatne światło, które błądzi i znika
    i powraca.


    Wiersze znalazłem na blogu Adama Szostkiewicza.

    OdpowiedzUsuń
  41. http://www.youtube.com/watch?v=eYA3c6QIlEA&feature=related

    Dobrej nocy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Czytam blog Adama Szostkiewicza, w miarę jak mam czas i chcę zapoznać się z mądrymi komentarzami politycznymi; mam go też w swoim profilu.
    Te wiersze też widziałam... są piękne, ale uznałam, że zbyt smutne do Ogródka.

    W podobnej tonacji, o dramatycznych wydarzeniach wrześniowych pisał Krzysztof Kamil Baczyński:

    Znowu jesień

    A oto już i jesień. Ptaki są jak dłonie,
    jak dłonie pożegnalne nieba dla złej ziemi.
    Płaczmy czasu, ach, płaczmy z sercami żywemi,
    smutni tacy, samotni, nie nazwani dniem.

    Już nam pokazał Bóg czy szatan krwawe miasta,
    w których jeno się dymy z wolna unosiły
    jak umęczony anioł nad kolebką śmierci.

    Już nam ten nóż przytknięty aż do serca wrastał,
    tak długo trwał przy piersi, a gruzy mówiły
    i każde drzewo martwe wraz z nimi śpiewało:
    "Otoć się w proch obracasz, nieobaczne ciało".

    Jestże coś ponad ciemność? - pytaliśmy płacząc,
    gdy spośród stolic martwych nikt nie wyszedł do nas,
    i staliśmy w ciemności, gdzie się nie napotka
    dłoń z dłonią, a wzrok bliźni widać tylko w gromach.

    I tylko dudnił wiatr przez ulic puste groby,
    i śnieżyce powoli nakrywały głazy,
    i byliśmy jak mroczne, niewierne wyrazy,
    gdy świat opadał z powiek jak gwiazda czy łza.

    Jak poznać ziemię głuchą? jak nazwać te lądy,
    gdzie dzieci konające są jak starcy we śnie
    i już nie znają słów, nim je pojęły jeszcze,
    i kraje, gdzie się nigdy nie usłyszy mowy,
    a dłonie, każde dłonie, są jak mroźne kleszcze"

    A oto już i jesień. Drzewa są na nowo
    żaglami martwym domom, skrzydłami martwym snom,
    jakby nie powstawały nad rozrąbaną głową,
    jakby nie było kolumn roztratowanych rąk.

    I człowiek idzie obok, ach, chyba już nie człowiek,
    pień taki, wypalony, co znów zapomniał nieba,
    i krzyczy, kiedy we śnie na poczerniałej słomie
    przychodzą znów boleśni, milczący aniołowie.

    12 wrzesień 1942 r

    Mnóstwo jest wierszy związanych z tragediami...
    Warto je czytać, ale ja nie zawsze jest dobry czas na takie nastroje...

    OdpowiedzUsuń
  43. ... "ja" w ostatnim zdaniu niepotrzebne.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Dobry wieczór Małpko:)
    Dlaczego już uciekasz? Dopiero do nas zajrzałaś... miło mi, że podobają Ci się fotki:)

    Zmienię nastrój...

    Twilight - River Flows in You - Yiruma

    http://www.youtube.com/watch?v=zsGZR7HXj5U&feature=related

    Pozdrówka wieczorne Małpeczko:))

    OdpowiedzUsuń
  45. ... i jeszcze dla Ciebie na dobranoc Mistrz Konstanty, jeśli tak koniecznie chcesz uciekać:

    Konstanty Ildefons Gałczyński

    Oto widzisz, znowu idzie jesień

    Oto widzisz, znowu idzie jesień,
    człowiek tylko leżałby i spał...
    Załóżże twój szmaragdowy pierścień:
    blask zielony będzie miło grał.

    Lato się jak skazaniec kładzie
    pod jesienny topór krwawy bardzo -
    a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
    na pierścieniu, na twym jednym palcu.
    :)

    Dobrej nocki Wrednusiu...;)))

    OdpowiedzUsuń
  46. ;-))))***

    Evviva la poesia

    Koń by też pisał wiersze,
    gdyby mu dać sto złotych,
    też miałby aspiracje,
    ambicje i tęsknoty;

    co mówię? nawet wielbłąd
    gwizdnąłby na pustynię,
    gdyby mu, jak Boyowi,
    dać przednich wódek skrzynię;

    i nawet nietoperze,
    które wiszą na głowie,
    pisałyby komedie -
    a cóż dopiero człowiek?

    Ty więc, o Muzo moja,
    rymem mnie słodkim natknij -
    możem ja tu nie pierwszy,
    aleć i nie ostatni!

    Umiem i metr wyszukać,
    i uśpić rym przy rymie,
    puent mam tyle w głowie,
    ile jest śniegu w zimie;

    a jakie miewam wizje,
    koncepcje, problematy!
    W ogóle: bardzo dziwne,
    że nie jestem bogaty;

    toć jednym aforyzmem
    mógłbym spalić Warszawę;
    gdybym się rodził w Anglii,
    byłbym Bernardem Shawem.

    Więc jakże tu nie pisać,
    więc jakże! panie złoty...
    Koń by też pisał wiersze,
    gdyby mu dać sto złotych.

    Konstanty Ildefons Gałczyński
    "Cyrulik Warszawski", 1929 nr 38 ;)

    ...a kto mówił*że uciekam?;)
    Pozdrawiam Ewuś*

    OdpowiedzUsuń
  47. Małpuśśśśś :)))
    Dla mnie bomba! Dżugaszwili też był poetą...dzięki serdeczne...:))

    OdpowiedzUsuń
  48. Coś też na ten temat napisał Władysław Broniewski:

    Władysław Broniewski

    * * *

    Biały papier jest lepszy
    od złego wiersza,
    złego wiersza nic nie polepszy,
    a sprawa pierwsza:

    nie pisać, jeśli nie umiesz,
    druga: jeśli nie masz powodu,
    jeśli nie szumisz...
    wtedy ciebie po prostu do wody

    rzucić, no i pływaj!
    Dłużej pisać nie mam powodu.
    Bywaj!

    :)

    OdpowiedzUsuń
  49. http://www.youtube.com/watch?v=SOkFsido37E&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  50. :)
    Sto lat nie słuchałam piosenek Reny Rolskiej...
    Mon amour 1958 r. -

    http://www.youtube.com/watch?v=KdHAECgZhOU&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  51. http://www.youtube.com/watch?v=sdbF35xdapw&feature=related

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Dobranoc już, życzę wszystkim dobrej nocy - i kolorowych snów ;-)

    http://www.youtube.com/watch?v=DxRtdO9kDrs&NR=1

    OdpowiedzUsuń
  53. Dobranoc Małpko, miłych snów, dziękuję za dziś..:))*

    Rena Rolska - Na Francuskiej 1960 r

    http://www.youtube.com/watch?v=iiM4lHd5p4s&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  54. Ewuniu****, dziś też mówię Ci dobranoc.Choć tak się trudno rozstać, bo było miło...:))

    OdpowiedzUsuń
  55. Jędruś:)
    Dziękuję bardzo... mi też było miło, aale... poproszę o cudną piosenkę na dobranoc:)

    Moja kołysanka będzie razem z dobranocką...

    OdpowiedzUsuń
  56. Semino Rossi & Los Mariachis Rivera de Mexiko - Adelita 2010

    http://www.youtube.com/watch?v=SDBwwzTPMXo&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  57. :)
    Ingrazio Andrea, buonanotte... :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Z dużym wysiłkiem, ale zdążyłem w porę na porę
    ogródkowej dobranocki. Dziś wiersz z netu: -


    Zaśnienie....

    Powiem Ci Miła jak mi się śniłaś,
    swoją nagością trawę tuliłaś,
    patrzyłem na Ciebie oczyma żdżbeł trawy,
    Twych piersi spojrzenie ... widok przeciekawy.

    Podszedłem motylkiem by nie spłoszyć cudu,
    by tylko wzrokiem pieścić ... dużom zadał trudu,,
    ustami bym jednak piękna nie docenił,
    lecz co najwyżej .. w podniecenie zmienił.

    Dotykiem nie oddam jak dusza dotyka,
    bo rodzi sie w myśli marzenia taktyka,
    by Ta co pięknieje wieczoru każdego,
    widziała pieszczotę muśnięcia słownego


    Autor podpisał się: - Tesknie_wiatrem_do_Ciebie

    I kołysanka walcująca - Johann Strauss - "Kiss" Waltz
    http://www.youtube.com/watch?v=m_8xfSAC8r8&feature=related

    Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** pięknych snów
    z walcem :)*

    OdpowiedzUsuń
  59. Patrizia - Buonanotte amore mio

    http://www.youtube.com/watch?v=u6UbiIEseGU

    OdpowiedzUsuń
  60. :)*
    Skoro tak pięknie zdążyłeś, wdzięcznam Ci bardzo... ale czy Ty się zanadto nie przepracujesz?
    Też jestem dzisiaj bardzo zmęczona, bo rzutem na taśmę zakończyłam swoje 70 kilometrowe wojaże ... (ciekawe, gdzie mnie teraz poniesie?), a więc już przychodzę ze swoją dobranocką - wierszem Kazimierza Wierzyńskiego:

    Kazimierz Wierzyński

    Jak płomień...

    Jak płomień, przylgnąć wzdłuż twojego ciała,
    Dotknąć się ciepłej, woniejącej skóry,
    W ramiona wpleść się i, jak oszalała
    Burza, w pocałunków rzucić się wichury!

    Całować szepty, i krzyk twój i śmiechy,
    W krew twą się wessać i w świętym zachwycie
    Upić się tymi grającymi echy,
    Które wydziera os wieczności życie!

    Dobranoc, dobranoc Najmilsi i TY Przepracowany Mężczyzno:)*** - cudnych snów:)*
    ....sny z walcem... hmmmm:))*

    ... i skoro walc, to walc:

    śpiewa Michał Bajor „Walc szczęścia” - słowa Jonasz Kofta:

    http://www.youtube.com/watch?v=Fg6u1FedON4

    Pa...:)*

    OdpowiedzUsuń
  61. Dzień dobry:)
    Kochani, ze wstydem się przyznaję, że dzisiaj zaspałam...(a spało mi się tak dobrze, jak nigdy) i nic nie zdążyłam napisać...
    Muszę już biec do pracy... może później coś mi się uda...
    Miłego, słonecznego dnia życzę Wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  62. Basshunter - * Now You're Gone *

    http://www.youtube.com/watch?v=fyYXirCAHP0&feature=relmfu

    OdpowiedzUsuń
  63. * I'LL MISS YOU * - AMANDA LEAR

    http://www.youtube.com/watch?v=gkBRMi0fmx4&NR=1&feature=fvwp

    OdpowiedzUsuń
  64. ... już jest nowy wstępniak:)
    Jędruś, jak chcesz, przenieś swoje piosenki do dzisiejszego postu; będzie łatwiej je znaleźć tym, co później przychodzą do Ogródka.:)

    OdpowiedzUsuń