Powered By Blogger

wtorek, 31 stycznia 2012

Podaruj mi uśmiech



Podaruj mi uśmiech

W zimowy poranek, gdy w skostniałej ciszy
na mroźnej pościeli ociąga się promień,
ptaki nie zagrają na nieba klawiszach,
dźwięk radosnych myśli nie chce się przypomnieć.

Gubię się w nostalgii, rozpamiętywaniu,
kolor wiersza zamilkł, pora tak wyblakła,
podaruj mi uśmiech, ciepła słów nie żałuj,
smutek zaraz zniknie, bo ma krótki nakład.

48 komentarzy:

  1. Witam w bardzo mroźny poranek:)
    Cisza rzeczywiście skostniała, mróz powoli osiąga apogeum (-18 st.), a podobno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa... Aż się nie chce wychodzić spod cieplutkiej kołderki...
    Już po kawie, ubrana na cebulkę wyruszam zmierzyć się z ostatnim dniem stycznia.
    A po powrocie z pracy obowiązkowo herbatka z prądem...:))
    Miłego dnia i do zobaczenia po południu.:)

    6:31

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... o proszę:))) Blogger przywrócił w komentarzach ładną, dużą czcionkę i normalne odstępy między wierszami.
      Zmykam. Na razie... :)

      6:33

      Usuń
  2. Bry :)*

    Dla uśmiechu :)))

    Ach! Co za prześliczne abecadło!

    Tadeusz Żeleński-Boy

    B,b
    Barbara się bawiła z Bernardynem bardzo,
    Lecz że taką zabawą zacni ludzie gardzą,
    Teraz każde z osobna winy swoje maże:
    Bernardyn beczy Bogu, a bęben Barbarze.
    C,c
    Certował się co nocy z Cecylią Celestyn,
    Z ilu dań ma się składać ich miłosny festyn;
    Dziś błąd swój poniewczasie pojmować zaczyna
    Cesia, całując chłodne ciało Celestyna.
    D,d
    Długą dyskusję z durniem dorzeczna Dorota
    Wiodła, co jest ważniejsze, czy miłość, czy cnota;
    Tymczasem się ściemniło: gdy weszli rodzice,
    W dłoniach durnia dostrzegli Dorotę dziewicę.
    E,e
    Ekscytowała Edzia eteryczna Emma,
    Iż przewrotnej miłości chce poznać dilemma:
    Póty się naprzykrzała, aż wreszcie znudzony
    Edward ewakuował Emmy edredony.

    Czy Uśmiech rozgrzewa w taki mróz?

    OdpowiedzUsuń
  3. A tutaj ciąg dalszy już nie Boya -

    AAA
    Augustyn Alicję adorował, ale
    zbyt skromnie rzecz ukrywał w miłosnym zapale;
    Znalazł się rywal śmielszy – dziś Adama śliczny
    aparat Ala adoruje apetyczny.

    ĆĆĆ
    Ćpunka z Ćwikiem i Ćwokiem ćwiczyła ćwierkanie
    w nadziei że jest to lek skuteczny na ćpanie;
    Wreszcie – po dniach tylu że niełatwo je zliczyć –
    Ćwik z Ćwokiem ćwierkają, a Ćpunka ćpanie ćwiczy.

    ĆĆĆ
    Ćpunka z Ćwikiem i Ćwokiem ćwiczyła ćwierkanie
    w nadziei że jest to lek skuteczny na ćpanie;
    Wreszcie – po dniach tylu że niełatwo je zliczyć –
    Ćwik z Ćwokiem ćwierkają, a Ćpunka ćpanie ćwiczy.

    FFF
    Felicja z Franciszkiem fertycznym flirtowała,
    ale do sedna sprawy dopuścić nie chciała;
    Długo się opierała – ale w końcu ślicznie
    Franio i Felicja figlują fantastycznie.
    GGG
    Genowefa Grzegorza gorliwie głaskała,
    aby obudzić drzemiącą moc jego ciała;
    I moc się ocknęła – że głodny wciąż się czuje,
    Grzegorz w Genowefy gastronomii gustuje.
    HHH
    Hołubiła Halina hojnego Huberta
    licząc na wysokie w przyszłości alimenta;
    Nadzieja, matka głupich, dotychczas ją mami:
    hojny Hubert hołubi Halę hiacyntami.
    III
    Irka intymne inwestygacje Idziego
    tolerowała – nie bardzo wiedząc dlaczego;
    Dziś Irka tolerancji swojej nie żałuje –
    insertem Idziego igraszki inicjuje.
    JJJ
    Jędrniutka Justyna z Janosikiem juhasem
    owieczki pasała – nie często, tylko czasem;
    Tyle było czasu, że obdarzył pewnikiem
    Janosik Justynę jędrniutkim juhasikiem.

    cdn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KKK
      Kochliwego Karola kusił Kasi kwiatek
      nieuszczknięty – i duży posag na dodatek;
      Po ślubie ujawniła się prawda nielekka:
      katastrofalnie kiepski kwiatek i kasetka.
      LLL
      Leon Leokadię lękliwą litościwie
      traktował, pieszcząc ją powolnie i tkliwie;
      Że zbyt długo to trwało – dzisiaj rozeźlona
      Leokadia lęki lekceważy Leona.
      Lubieżny Leon lubej Leokadii lęki,
      iż okaże się zbyt natarczywy i prędki,
      litościwie uwzględniał; dzisiaj rozeźlona
      luba Leokadia lekceważy Leona.
      ŁŁŁ
      Ładna Łucja Łukasza łapczywie łapała,
      by dosiadać najcenniejszy kwiat jego ciała;
      Na próżno próbował zmęczony ujeżdżaniem
      łapczywą Łucję łudzić ładnym łaskotaniem.
      MMM
      Magda o mocarnym miłośniku marzyła,
      a że się nie trafiał – ciekawość zwyciężyła;
      Dziś Magda nie żałuje że była ciekawa –
      muskuł mizernego miłuje Mieczysława.
      NNN
      Nikodem Natalię nocami nieleniwie
      pobudzał, ciesząc się, iż traktuje go tkliwie;
      Dziś żałuje zapału – nastała udręka:
      Natalia Nikodema nieustannie nęka.
      OOO
      Olgierda obłapianki Ola odrzucała
      latami, choć innego amanta nie chciała;
      Na upór niema leku – stałość zwyciężyła:
      ochotnego Olgierda Ola ocaliła.
      PPP
      Pawełek Paulinki podbój postanowił,
      lecz że się opatrzył – jak wycofać się głowił;
      Nie docenił iż chciwość jej była tak wielka:
      pazerna Paulina podbiła Pawełka.
      RRR
      Róża rozanielona rycerskim Robertem
      pochopnie zerwała zaręczyny z Hubertem;
      Lecz kiedy wyszedł na jaw wianek uszkodzony,
      rycerski Robert Różę rzucił rozeźlony.
      SSS
      Stefania Sebastiana stanem się smuciła
      sądząc, iż jest mizerna jego męska siła;
      Pozory jednak mylą – dzisiaj się raduje:
      słaby Sebastian silnie Stefanię sekuje.
      ŚŚŚ
      Ślimaczek ścigał śmigle śliczne Ślimaczniczki;
      zgubił domek, sakiewkę, parasol, trzewiczki.
      Odtąd – jako że pościg skończył się fatalnie –
      Ślimaczek Ślimaczniczki ściga ślamazarnie.
      TTT
      Teodozja Tomasza tęskliwie tuliła,
      iżby się w nim miłości iskra rozpaliła.
      Cel został osiągnięty – w końcu się pokwapił
      tęgi Tomasz i tęskną Teodozję trafił.
      UUU
      Urszula uwielbiała umizgi Urbana,
      najpierw zauroczona – potem zakochana;
      A kiedy znudziły się jemu przytulanki,
      Urszula uwielbia z Urbanem układanki.
      WWW
      Wielce wymawiała Wojtkowi Weronika,
      że sztywny jakby połknął kawałek patyka;
      Wziął to sobie do serca – przyszły lepsze czasy:
      Wojciech wyprawia z Weroniką wygibasy.
      ZZZ
      Zuzia zalecanki zakochanego Zdzisia
      traktuje wzgardliwie; lekceważy go dzisiaj,
      bo wczoraj niespodzianie – takie bywa życie –
      Zuzannę zadowolił Zbysio znakomicie.
      ŹŹŹ
      Ździeblarz źgnął Źródlareczkę u źródła w źrenicę,
      za co mu wymierzyła siarczysty policzek;
      Widząc że niebezpieczna to rzecz źgać ślimaka,
      Ździeblarz źga u źródła Źrebicę i Źrebaka.
      ŻŻŻ
      Żaneta żołnierza żałowała żwawego
      że tułacz, więc do domu przyjęła go swego;
      Dopóki w kraju pokój panował szczęśliwie,
      życzliwy żołnierz żądlił Żanetę żarliwie.

      Usuń
  4. Trochę pogmatwane, ale miałem kłopoty z Blogerem
    :)))- myślę, że troszkę uśmiechu podarowałem...:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bry Jasieńku:)*
      Mogę Ci powiedzieć, że nie troszkę, ale całkiem solidną porcję śmiechu dostałam... :)))*
      Dzień był zabiegany, przed 16-stą (jeszcze w pracy) otworzyłam kompa i miałam niesamowity relaksik.:)
      Że Boy popełnił "Abecadło", to wiedziałam, ale skończył na literkach: B C D E (A nie napisał) – po czym dał sobie spokój. Nie widziałam, że znaleźli się chętni (autorzy nn) na uzupełnienie tegoż...:))

      Wszystkie literki są zajęte, ale którąś wybiorę i spróbuję się też pobawić... później.
      Ale póki co, zostawiam Ci podarunek uśmiechu przy czytaniu wiersza Barańczaka, który uparł się go napisać tylko słowami na "m":

      Stanisław Barańczak

      Melomani miasta Metz

      Melomani miasta Metz,
      mecenasujący mezzosopranom-małolatkom
      (może mniej - mężatkom, matkom
      mrowia malców matronom),
      mruczą: - Marny masz metronom,
      Mimi! Mdłymi merdnięciami
      monotonnie Mimi mami
      małowarta maszyneria...
      Minus miasta Metz: mizeria
      małoopłacalnych Muz!
      Merkantylizacji mus
      mchem mogiłę Muzom mości...
      Mur mieszczańskiej mentalności:
      mason, masarz, masażysta,
      masochista, maszynista!...
      Mierność mędrca, modelarza,
      ministranta, metrampaża,
      mierniczego, metodysty,
      mitomana, medalisty,
      mechanika, menadżera,
      maga, męta, mima, mera!
      Muzykalna ma młodzieży!
      My, miejscowi milionerzy,
      moc moralną mecenatu
      maksymalizujmy! Matu-
      rzystko-mezzosopranistko!
      Miałżebym, minimalistko,
      mierzyć moją miłość mini-
      aturową miarką, Mimi?
      Misją mą - monumentalna,
      momentalna, monetarna
      materializacja marzeń,
      mózg mącących mgieł mirażem!
      Motto: Marzysz - możesz mieć!
      Miotaj, Mimi, monet miedź;
      masakrując mą mamonę,
      mów mi: - Muszę mieć mielone
      mięso, mydelniczkę, mufkę,
      miód, magazyn >>Moi<<, miętówkę!
      Mienie - mieniem marnowanem?
      Minie miesiąc - Mediolanem
      Mniejszym mianujemy Metz,
      miasto Muz, mazd, mezz. mec.!

      ***

      Wesołego popołudnia i wieczoru:)))*

      17:33

      Usuń
    2. ... a za trud przy walce z bloggerem należy Ci się dodatek specjalny...

      Sumptuastic - Za jeden uśmiech Twój

      http://www.youtube.com/watch?v=3RY-DqBHbq4

      :)*

      18:13

      Usuń
  5. Witam cieplutko:)
    Najlepiej Ewuniu w taki mróz rozgrzewa talerz zupy:)))

    Dylematy nad garnkiem zupy.

    W ogromnym garnku żur się gotuje,
    Łyżka go miesza, później próbuje.
    Zastrzeżeń kilka garnkowi składa,
    Że ten za dużo czosnku doń wkłada.
    Mógłby na przykład, czosnek odrzucić,
    A samą tylko cebulę wrzucić.
    Garnek tych uwag w złości wysłuchał,
    A później krzyknął łyżce do ucha:
    -Gdybym ja dodał kilka cebulek,
    Nie żur by powstał, lecz cienki żurek.
    Żurowi czosnek smaku nadaje
    I poprzez niego smaczny się staje.
    Bez czosnku mogę krupnik gotować,
    Ale do żuru, muszę go dodać.-
    Dyskusja z łyżką troszeczkę trwała,
    Wtedy się zupa ugotowała.
    Jednej jest myśli waza z talerzem,
    W obronę garnek więc zaraz bierze.
    -Na nic tu kłótnia i na nic wrzawa,
    Z czosnkiem najlepsza jest ta potrawa.-
    Cała zastawa smak podziwiała,
    Tylko wciąż łyżka pretensje miała.
    Lecz w dni zimowe, gdy mróz na dworze,
    Z czosnkiem żur w zdrowiu wytrwać pomoże.
    (Mieczysław Kieliński)

    Może i ja napiszę poemat o zupie.Chyba już mam początek:
    I cóż po miłości gdy marznie d.....
    Najlepiej Twe ciało rozgrzeje zupa...

    Chociaż to bardziej brzmi jak slogan reklamowy "Gorącego kubka". Sama nie wiem...:)))
    10:02

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto nie lubi zup to polecam chińską restaurację:)

      Kabaret Ani Mru Mru - Chińska restauracja

      http://www.youtube.com/watch?v=PZL3XbzKk1M

      Smacznego:)
      Miłego dnia Kochani:)*
      10:08

      Usuń
    2. ...I jeszcze dla amatorów szpileczek(igieł) akupunktura.
      Podobno leczy wiele dolegliwości....

      Dzień Świra - akupunktura

      http://www.youtube.com/watch?v=TaW50sCG0CQ

      :)*

      10:38

      Usuń
    3. Dzień dobry :)
      Rozpoczynam dzień receptą na uśmiech. Wprawdzie są to słowa napisane przez Wincentego Fabera, ale się z nimi identyfikuję.
      Wartość uśmiechu.
      Darząc uśmiechem - uszczęśliwiasz serce,
      uśmiech bogaci obdarzonego
      nie zubażając dającego.
      Nie trwa dłużej niż chwila,
      ale jego wspomnienie zostaje na długo.
      Nikt nie jest taki bogaty,
      by mógł nim pogardzić,
      ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć.
      Uśmiech niesie radość rodzinie,
      umacnia w pracy,
      świadczy o przyjaźni.
      Uśmiech podnosi na duchu zmęczonych,
      leczy ze smutku.
      Gdy więc napotkasz kogoś
      o twarzy ponurej,
      obdarz go hojnie uśmiechem;
      któż bowiem bardziej go potrzebuje
      niż ten, co nie potrafi go dawać?

      Wielu uśmiechów serdecznych, podnoszących na duchu,dających radość.
      Ewuniu*, będę uśmiechem rozganiała smutki, niestety dopiero wieczorem.
      Czas mnie goni, sprawy bieżące też, przepraszam, że tylko odnotowuję swoją obecność na blogu.
      Wczytywanie się we wpisy muszę pozostawić na późniejsze godziny.
      Pozdrawiam najserdeczniejszym moim uśmiechem ;-)))
      11.29

      Usuń
    4. Witaj Zuzanko:)
      Dziękuję za bardzo uśmiechnięty wiersz; może rozgrzać najbardziej ponurą duszyczkę, która straszliwie marznie w taki mróz... :))
      Podaruję Ci wiersz z uśmiechem -

      Jadwiga Mariola Jankowska

      Uśmiech twój

      Uśmiech Twój
      to połowa pocałunku

      dłonie -
      świat otulony
      w zachwycie jutra

      serce -
      marzenie wieczności
      by dotrzeć
      do kryształu gwiazd

      oczy -
      wpatrzone w moje
      czytajęce sekrety
      niedoścignione

      usta
      szalone i namiętne
      pocałunków
      szukające we mnie.

      ***

      Jak widzisz, ja też rozganiam smutki dopiero wieczorem... zatem uśmiechniętego wypoczynku przy herbatce z prądem.:))
      Pozdrawiam najpiękniej, jak umiem:)))

      18:26

      Usuń
  6. Magda Umer - Dobry Dzień (1970)

    http://www.youtube.com/watch?v=6WRx-3fWE8M&feature=related

    :)*
    12:28

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór Izo:)
      Pozwolisz, że tutaj odpowiem na "Twoje" zupki i szpileczki, bo Zuzia weszła pod Ciebie i będzie tłok...:))
      Szczerze mówiąc omijam zupki szerokim łukiem i znacznie bardziej rozgrzewa mnie uśmiech niż one... No, chyba, że będzie to dumna strawa dla ducha:

      Andrzej Waligórski

      Dumna zupa

      W Dreptakowej, hen, chałupie
      Zakochał się krupnik w zupie
      Mruga na nią jedną krupą
      I bulgota: - Buzi, zupo.
      Ale zupa, jak to zupa,
      Na ten krupnik z furią chlupa.
      - Twe amory mi są zbędne,
      Bo kochają mnie ząb z dębem.
      - Ejże - krupnik rzekł ubogi. -
      - Czy nie za wysokie progi?
      Ząb i dąb do wzykłej zupy?
      Zostaw, zupo, te wygłupy.
      Na to zupa jak wąż sykła:
      - Ze mnie zupa jest niezwykła.
      Za to tyś nie Antonioni,
      Krupa w tobie krupę goni.
      Liczykupa, dziad, chałupnik.
      Aż się spłakał biedny krupnik,
      Jęknął, otarł z oka krupę
      I zapytał wredną zupę:
      - Powiedz zupo, mnie ciemnemu,
      Tyś niezwykła? Niby czemu?
      Widzę w tobie trochę grochu
      I kartofli zwykłych trochu...
      Zupa w krzyk: - Ach, ty krupniku,
      Podłej rasy krasy byku,
      Drzeć by z ciebie trzeba pasy,
      Za to, że nie czytasz prasy,
      Gdzie jest artykułów kupa,
      Że nie jestem zwykła zupa.
      - A co? - Bardzo atrakcyjne
      Danie regeneracyjne.
      Krupnik na to znieruchomiał:
      - Fajnie, to ja jestem koniak.

      :)))
      ... i to jest to, co my tygrysy najbardziej.... :)

      A inne zupki pozbieram do miski,
      nakarmię Izki i insze artystki,
      niech miłość "erzac" ci one dostają,
      ... a kilogramy w biodrach przybywają....
      :)*

      17:37

      Usuń
    2. ... a co do szpileczek, znacznie bardziej skuteczna od akupunktury jest w tym względzie dobra satyra. Podobno potrafi wyleczyć nawet ze zbytniej poufałości... :)
      I znów posłużę się w tej mierze nieocenionym Andrzejem Waligórskim...

      POUFAŁOŚĆ

      Na przyjęciu u państwa Dreptaków
      Kiedy wszyscy zajadali bryzol,
      Młody Dreptak, popiwszy koniaku,
      Wlazł do szafy z jedną panną Izą
      Kaczorkówną, pod byle pretekstem,
      Że niby tam szuka szala z lamy,
      A ta Iza była z dużym seksem,
      A on miał niewąski temperament.
      A nim wszedł tam, to włosy przylizał,
      Mrugnął okiem i na ręce chuchnął...
      A za jakiś kwadrans panna Iza
      Wyskoczyła i woła: - Mamuchno!
      I zaczęła mamci w ucho szeptać
      Budząc podziw i ciekawość gości,
      Że tam w szafie ten paskudny Dreptak
      Się dopuścił z nią poufałości...
      Na to mama na swej otomanie
      Podskoczyła i w ryk jak armata:
      - I ty na to pozwalasz Stefanie?
      Bowiem Stefan zwał się Izy tata...
      Stefan powstał, choć był chuderlawy
      I narażać się nie lubił zgoła,
      Lecz chcąc jakoś włączyć się do sprawy
      Wymamrotał: - No, to twoja szkoła!
      Wtedy jeden z wujów, względnie stryjów,
      O przepięknym, wręcz cerkiewnym basie,
      Do Dreptaka rzekł: - Ty świński ryju!
      A ów odparł ciepło: - Ty złamasie!
      Stryj się zachwiał, myślano że runie,
      Lecz go w porę złapał szwagier rudy,
      I posadził na śpiącą babunię,
      Która budząc się, krzyknęła: - Wódy!
      Wówczas mama, tłumiąc straszną żałość
      I chcąc wagi nadać całej gaffie,
      Zażądała: - Opisz poufałość,
      Której drań ten dopuścił się w szafie!
      Tu spojrzeli wszyscy na podleca,
      A panienka szept wydała cichy:
      - On mamuńciu rąbnął mnie po plecach
      I powiedział "Ty, pożycz dwie dychy"!
      Na te słowa zapadło milczenie,
      W ciszy pękła komuś w majtkach guma,
      I babunia głucha niczym pieniek
      Zapytała przytomnie: - Kto umarł?

      :)))

      Pogody ducha i dobrego humoru:)

      18:03

      Usuń
    3. ... i coś na poprawę humoru...

      Nino, ach uśmiechnij się - Jacek Wójcicki

      http://www.youtube.com/watch?v=NV-cAPqjMlY&feature=related

      ;)*

      18:10

      Usuń
    4. Witaj Ewo* :)

      Kruszewski Stanisław

      psu na budę

      czy ta chuda czy przy kości
      która więcej da miłości
      chudej trzeba raczej dodać
      więcej weźmie nawet młoda

      tej przy kości nie ujmując
      masz aż nadto bo smakując
      nawet nic nie zauważysz
      że o takiej właśnie marzysz

      więc pamiętaj o przyszłości
      gdy prawdziwej chcesz miłości
      żona chuda dzieci chude
      miłość takoż ...psu na budę

      JA SIĘ BOJĘ UTYĆ Wyk.B.RYLSKA

      http://www.youtube.com/watch?v=w3dbqtMhh7s

      Ponoć kochanego ciała nigdy nie za wiele:)))
      Mam gdzieś odchudzanie:)*

      18:31

      Usuń
    5. ... A pewnie, niech się odchudza ten co musi. Mnie to nie grozi:))
      Ale dla "cielistych" poeci nie piszą takich wierszy...

      Tetmajer Kazimierz Przerwa-Tetmajer

      Gdzieś ty...

      Gdzieś ty, o gdzieś ty?... Kocham cię, jedyna,
      kocham cię zawsze... Zdasz mi się tak bliska,
      że tylko rękę wyciągnąć ku tobie,
      a ręka, zda się, twą rękę uściska.

      I tylko ramię wyciągnąć ku tobie,
      a ramię kibić twą obejmie wiotką,
      i tylko lekko zgiąć cię, a ku piersi
      ty się pochylisz i uśmiechniesz słodko...

      I tylko usta wyciąnąć, a twoich
      ust się poczuje pocałunek... Nieba!
      Aby już nigdy nie zatęsknić do niej,
      ileż lat jeszcze przetęsknić potrzeba?...

      ... okazuje się jednak, że smukła kibić to jest to panowie uwielbiają... :))

      19:06

      Usuń
    6. ... to jest to, CO panowie uwielbiają, sorry...:)

      19:07

      Usuń
    7. ... a jak pięknie o chudej Rudej pisał Andrzej Waligórski:

      Chuda ruda

      Marynarz Maksymilian Faja
      Na koi siadł w kajucie swej,
      Już bryzgi wody na bulajach
      Świadczą, że statek ruszył w rejs.
      Marynarz Faja Maksymilian
      Cygaro ssie i patrzy w sufit,
      Coś tam wspomina, coś przeklina
      I płacze, płacze jak głupi.

      To było rude i chude
      Stworzenie portowe,
      Lubiło białą wódę
      A ciuchy fioletowe.
      Gdzie tam fiolety
      Do rudych włosów,
      Jak kastaniety
      Do bigosu.
      Opalona była na brązowo,
      Na rudo, na fioletowo,
      Ruda chuda i fioletowa,
      Więc marynarz wziął i zwariował.
      Już nie kusi go Hamburg i Londyn,
      Już nie musi mieć dużych blondyn,
      Taki był mocny,
      Taki miał luz,
      A tu chuda, a tu ruda,
      A tu ruda chuda blues.
      Aż po miesiącu czy po roku
      Przebywszy mnóstwo mil i burz
      Statek ponownie wszedł do portu,
      Ale tej rudej nie ma już,
      Podobno zwiała z jakimś szejkiem,
      A drudzy mówią, że to z Czechem.
      Więc nie wiadomo, z szejkiem czy Szwejkiem.
      A może ze szpiegiem lub Szwedem?
      Nie kochaj rudych i chudych,
      Panie Boże broń cię,
      Płyń lepiej na Bermudy,
      Utop się w Trójkącie.
      Jak ktoś do rudych włosów
      Nosi ciuchy fiolet,
      Najlepszy na to sposób -
      Pistolet.

      ...ale ona była na brązowo
      Opalona, na fioletowo,
      Ruda chuda i fioletowa,
      Chyba każdy by dla niej zwariował,
      Zwłaszcza oczy miała takie jasne
      I sukienki jakieś takie ciasne.
      Co tam New York,
      Co tam Santa Cruz,
      Tylko chuda, tylko ruda,
      Tylko ruda chuda blues.

      ... i bardzo proszę, na chudych nawet satyryk się poznał...:)

      19:12

      Usuń
  7. Wyrwał ząbek dentysta,
    dziura zbyt oczywista.
    Pacjent miał zatem pecha,
    i się nic nie uśmiecha.

    Przedtem pacjent grał zucha,
    mamy swojej nie słuchał.
    Ale pan stomatolog,zrobił,
    że już nie bolą.

    Znowu wrócił uśmieszek,
    z czego bardzo się cieszę.
    I ze śmiechu, znów bucham,
    tak, od ucha, do ucha.

    Pan dentysta powiedział:
    proszę jeszcze chwileczkę.
    Pacjentowi z fotela,
    grzecznie wręczył szczoteczkę.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Udanego dzionka.
    Słoneczka ciepłego.
    Całości w skowronkach.:)

    PM - 13:05:00

    OdpowiedzUsuń
  8. *Przerwa na papierosa*

    http://www.youtube.com/watch?v=6ItLP1FEClY

    PM - 13:09:00

    OdpowiedzUsuń
  9. O klawiaturze pisał nie będę,
    bo się nie czuję na siłach.
    Była do dzisiaj, wiersz napisałem,
    wzięła i nawaliła.

    Powodu nie znam, toteż nie podam,
    sprawa ogólnie, niemiła.
    Była nowiutka, przecież ze sklepu,
    wzięła i nawaliła.

    Może ktoś będzie, zorientowany,
    i będzie mówiąc na siłach.
    I domniemaną przyczyną poda,
    dlaczego nawaliła(?)

    A była super, bo podświetlana,
    gwarancja się nie skończyła.
    A zakupiłem ją przez internet,
    wzięła się - s........ła.(!)

    Lecz zapasową, zaraz wyjąłem,
    aby zażegnać hecę.
    Właśnie ten wierszyk obecnie do Was,
    na starej właśnie klecę.:)

    Pozdrawiam w słoneczne popołudnie.:)

    PM - 15:07:00

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jędruś:)
      Widzę, że dzisiaj wena dała Ci nie tylko uśmiech, ale nawet słodkiego buziaka...:)

      Jędruś się dzisiaj dwa razy wkurzył,
      choć on łagodny, niczym gołąbek,
      pech z klawiaturką miał ciut za duży,
      a stomatolog wyrwał Mu ząbek.

      Co teraz robić? Duża abstrakcja
      dwa wiersze w jeden przerobić trzeba,
      obiad już minął, zaraz kolacja,
      Jędruś zapomniał zaś kupić chleba.

      Lodówka także świeci pustkami,
      Jędruś bez ząbka nie je orzechów,
      a ja ze strachu trzęsę portkami,
      że zaraz ze mnie pęknie ze śmiechu...:)))

      Pozdrawiam z uśmiechem w bardzo ciemny i mroźny wieczór.:))

      18:54

      Usuń
    2. ... ON, oczywiście "On" - z dużej litery, sorry Jędruś...:)

      Usuń
  10. na nieba KLAWISZY !!
    przepisuj uwazniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edku, pij mniej, a będziesz logiczniej myślał...

      Usuń
  11. Boya mozna cytowac do woli. Juhas powinien coos tak od siebie.

    moze dostal takiej mani (z glowy cytuje), ze chcial tylko od Stefanii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Juhasa to Ci tak daleko, jak stąd do Przylądka Dobrej Nadziei... - bez nadziei, że kiedykolwiek się do Niego zbliżysz choćby na 100 km...
      Osoby piszące banialuki nie na temat, obrażające moich gości, spamerzy, trolle, miernoty intelektu i polskiej pisowni i tak wylądują w koszu. Recyklingiem zajmie się blogger.
      Pa, pa.

      Usuń
  12. cud sie stal, blogowiczka 'wziela' glos

    znaczy nic straconego

    OdpowiedzUsuń
  13. Wieczorne dobry wieczór :)

    Nazbierało się spraw tak dużo, że dopiero teraz mogę ze spokojem przesłać Uśmiech.

    Chciałabym uśmiech podać ci na dłoni
    i niechaj ona twe dłonie dogoni,
    a wtedy może uśmiechniesz się do mnie,
    chociażby skromnie.

    Chciałabym uśmiech posłać ci w kopercie,
    ale on wtedy gdzieś znajdzie się w stercie
    i pewnie zaraz stanie się płaski,
    jak rzeczne piaski.

    Chciałabym uśmiech ujrzeć na twej twarzy
    a przy tym jeszcze choć trochę pomarzyć,
    że twoje serce uśmiecha się także,
    w ogromnym kadrze.

    Chciałabym uśmiech twój dostrzec na róży,
    ale on zgonie w tak długiej podróży
    i zanim dotrze tu, na świata koniec,
    w mych łzach utonie.

    Z Ewą Willaume-Pielką pozdrawiam życząc zupełnego zignorowania mrozu w gorących strofach płynących z Ogródka.
    20,47

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewuniu* :)

    Chciałabym
    Zamieszkać w kąciku
    Twoich ust

    Abyś nagle
    Zmarszczyła mnie
    Swoim uśmiechem

    Rozgoniłaś smutki absolutnie i zupełnie. Moja herbatka tym razem z rumiankiem, lekkie niedomagania gardła. Gadulińska, czyli ja, prowadzę rozmowy na mrozisku, które dofrunęło do mojej części świata i efekty odczuwalne.
    Zwalczę dobrym humorem i herbatką.
    Uśmiechnięta nie gadająca...

    Tak pogodzę się
    Ze starością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuziu przemiła...:)
      To ja dam Ci jeszcze jeden uśmiech od siebie, tym razem w przepisie na dobry dzień...

      Przepis na dobry dzień

      Gwiazdkę śniegu weź w dłonie,
      przypraw miłym uśmiechem,
      pomyśl dziś tylko o Nim,
      okraś marzeń swych echem.

      Dwa laskowe orzeszki,
      kroplę swej zalotności,
      promień słońca co z brzeżku
      twoich rzęs dzisiaj gości.

      Czystą biel skrzącą mrozem,
      ciut wanilii, zadumę,
      szalik w ciepłym kolorze
      miły gest, pocałunek.

      Jeszcze szczyptę mądrości,
      optymizmu łut mały,
      całą garść życzliwości,
      i dwa słodkie migdały.

      Różu blask wczesnym rankiem
      i wczorajszą rozmowę,
      kawę, sok z pomarańczy -
      dobry dzień już gotowy!

      autor: ewa*

      ... jakże się cieszę, że zdołałam rozgonić Twoje smutki.:)) Do mojej części świata mrozisko płynie szerokim strumieniem i już mam bez mała -20.
      Oby wszyscy byli tak cudownie Gadulińscy, jak Ty.
      Serdecznie pozdrawia Cię też niemałomówna...:))

      21:04

      Usuń
    2. ... we wcześniejszych datach bloga często gościła na rabatkach Ogródka annaG. Z daty zaistnienia w internecie jest prawie świeżutki.

      Podziel się ze mną uśmiechem

      A kiedy zima wejdzie za pazuchę
      i zgasną światła, co wieszczą nadzieję,
      chcę jeszcze wierzyć, że ciebie poruszę
      - że się zaśmiejesz.

      Chcę choć na chwilę dać kawałek nieba,
      rozżarzyć iskry, włożyć w puste oczy.
      Bo tak niewiele ci przecież potrzeba,
      - dziś o północy.

      W@yjrzyj za okno, w maleńkich śnieżynkach,
      - ukryte chęci. Już czas je wyzwolić.
      Gdzie pierwsza gwiazda, gdzie w domach choinka,
      - gdzie już mniej boli.

      Bo można dużo, gdy stoisz obok.
      Ktoś, kiedyś wskrzeszał, lecz dzisiaj ja wskrzeszę.
      Roztopię lody, podzielę się z tobą,
      - ciepłym uśmiechem.

      Dzielę się ze wszystkimi, którzy zechcą otrzymać ale też i sami polubią uśmiech i będą się nim dzielić. Uśmiech naprawdę łagodzi obyczaje. Słowo harcerki- sprawdzone ;-)))

      21,21

      Usuń
    3. Powiem Ci Zuziu, że ja łaknę uśmiechów, jak ciepłych bułeczek... sama się nimi dzielę, bez opamiętania.
      Uśmiecham się do wróbla na płocie i psa na ulicy, do każdego kwiatka swoim prawdziwym ogrodzie...
      Kiedyś napisałam też erotyk z uśmiechem...:)

      Chcę

      Chcę zapamiętać Cię na zawsze,
      czuć ciepły uścisk Twoich rąk,
      Twoje uśmiechy znać jak własne
      Twymi oczami patrzeć w krąg....

      Chcę miękkość włosów Twoich pieścić,
      myśleć szelestem Twoich warg...
      chcę w Twoich oczach ujrzeć szczęście,
      chcę być jedyną w Twoich snach...

      autor: ewa*

      Nigdy nie byłam harcerką, ale uwierz na słowo wierszokletce. ;-)))

      21;38

      Usuń
  15. Ewuniu*, zupełnie nie rozumiem czemu przeskakuje tekst.
    Gdybyś mogła. Końcowy dwuwiersz, pod wierszem.

    OdpowiedzUsuń
  16. No i jeszcze uciekł autor Tomasz Jastrun.
    Ehh, może zmroziło łącza ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuzanko, zanim przeczytałam Twój komentarz, już byłam w trakcie pisania swojego komentarza do Ciebie "w choince". Teraz już nic nie da się zrobić. Wyjaśniłaś i wszystko jest ok. :) Ogrodnicy są inteligentni i zapewne zrozumieją Twoje intencje.
      Dla przejrzystości tekstu wiersza Tomasza Jastruna -
      zamieszczę go jeszcze raz:

      Chciałabym
      Zamieszkać w kąciku
      Twoich ust

      Abyś nagle
      Zmarszczyła mnie
      Swoim uśmiechem

      Tak pogodzę się
      Ze starością.

      - Tomasz Jastrun.

      ... nie przejmuj się, blogger ma czasem złe humory, ale nie często mu się to zdarza.:))

      21:11

      Usuń
    2. ... teraz widzę, że może moja klawiatura. Zakradła się @ zmieniając wyjrzyj w trzeciej strofce wiersza annyG.
      To pewnie sygnał powiedzieć dobranoc.
      Na dobranoc Gabriel G Marquez:

      Nigdy nie przestawaj się uśmiechać
      nawet jeśli jesteś smutny,
      ponieważ nigdy nie wiesz,
      kto może się zakochać
      w twoim uśmiechu.

      Od siebie mogę dodać, że można się zakochać nie tylko w perlistym śmiechu, jest jeszcze aksamitny głos, skrzący dowcipem intelekt i ..... resztę niech zakryje nadchodzący wieczór.

      Dobranoc :)))

      21,34

      Usuń
    3. Dobranoc, Zuziu, bardzo dziękuję za cudny dzień pełen uśmiechów. Niech jego dopełnieniem będzie będzie wiersz Jonasza Kofty - " Co to jest miłość", wyśpiewany przez Magdę Umer:

      Co to jest miłość - Magda Umer

      http://www.youtube.com/watch?v=s4JHugjgVlY&feature=related

      ... miłość na pewno mieszka w uśmiechu... wiem...:)

      Dobrej nocy i uśmiechniętego pierwszego dnia lutego:))

      21:46

      Usuń
    4. Ewuniu*, duet najpierwszy Magda Umer i Jonasz Kofta.
      Dziękuję, dobranoc :)))

      21,58

      Usuń
  17. Małymi kroczkami przychodzi czas na tradycyjną dobranockę.
    Dzisiaj Tadeusz Żeleński - Boy i jego wiersz o miłości -

    *** Wyjaśnienie towarzyskie ***

    Gdy się po łóżku tułam porą nocną
    W zwodnych majaków rzucony bezdroża,
    Widzę twą postać dużą, gibką, mocną;
    Przysiadasz czasem na krawędzi łoża
    I patrzysz na mnie twym wzrokiem zwycięskim,
    Nieustraszonym, dumnym, prawie męskim.

    I pod tym wzrokiem zdradliwszym niż wino
    Myśl mi się plącze w widzeniu wpółsennym...
    I j a się czuję bezbronną dziewczyną,
    A tyś kochankiem snów moich promiennym,
    I w rozmodleniu cichym na twe łono
    Skłaniam mą psyche nagle skobieconą...

    I kędy dłoń twa na mnie się położy,
    Wraz wykwitają mi niewieście wdzięki:
    Ramionko linią nieśmiałą się trwoży,
    Piersi tryskają w półdojrzałe pęki,
    Oczu przejrzystych lśni się otchłań modra,
    Pieściwą falą spływają me biodra...

    I wszystkie lęki i wstydy dziewczęce,
    Duszy i ciała nietknięte oazy,
    Wszystko, ach, wszystko oddaję ci w ręce,
    Spowijam w pieszczot bezładne wyrazy
    I kształt zaplatam mój wiotki i żeński
    0 ciebie, cudny efebie helleński...

    Spod ciężkich powiek, z łagodnym uśmiechem,
    Opuszczasz ku mnie źrenice świetliste
    I pierś ma staje się nabrzmiała grzechem,
    I ciało moje, jak górski śnieg czyste,
    Przeczuciem CIEBIE dygota jak w febrze
    I niemo swego dopełnienia żebrze...

    Tchnienie twojego oddechu upalne,
    Ust twoich pieczęć czuję rozgorzałą
    I zanim owo "nie..." sakramentalne
    Zdołam wyjęknąć — naraz — — już się stało!
    0 słodka przemoc! — wpółotwartą bramą
    Runęłaś we mnie, Rozkosz, Szczęście samo...

    I nagle, nagle... spazm... i łkanie krótkie...
    I serce staje w strasznym Zachwyceniu — —
    I szczęście, szczęście straszliwe, cichutkie,
    Drżenie mdlejące rozpacznie w twym drżeniu...
    Twe usta... och, ty kochanku jedyny...
    ...za wiele... lituj się swojej dziewczyny...

    ...ach, co to było?... czy jeszcze wciąż marzę...
    Skąd ja się budzę nagle w twym objęciu?...
    Dlaczego mamy od łez mokre twarze,
    Czemu ty, niby drżącemu dziecięciu,
    Szepcesz kołysząc mnie słodko, powoli:
    "Nie płacz, maleńki, nie, nie, już nie boli..."

    I rankiem zrywam się z mych nocnych widzeń,
    I chodzę cichy, senny przez dzień cały,
    Pełen tajemnic lubych i zawstydzeń,
    I wzrok twym oczom umykam nieśmiały —
    A pani wówczas, pełna niepokoju,
    Pyta: "Co panu, drogi panie Boyu?..."

    ***

    ...i koysanka - Армянская Колыбельная

    http://www.youtube.com/watch?v=zOspX4nvslY&feature=related

    Dobranoc, dobranoc Najmilsi . :)*** - już Was utulam i kołyszę :)*** Dobranooooooc ...:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)*
      Krok, po kroku... i właśnie dojrzała już pora na moją dobranockę. A dzisiaj zaprosiłam do niej Halinę Kuropatnicką - Salamon, hmm... z takim oto przepięknym wierszem, w którym uśmiech też gra swoją rolę...

      Halina Kuropatnicka-Salamon

      Przy telefonie

      Przyczajony w ciemności telefonu płomień
      męczy się, oczekując na kropliste dźwięki,
      zanim będę mogła Twój głos wziąć do ręki
      w słuchawce, która Ciebie przyprowadza do mnie.
       
      A jeśli w takiej porze staje się spełnienie,
      uśmiechają się dłonie o aparat wsparte,
      kiedy Twoje słowa przez serce otwarte
      wpadają we mnie dobrym miłości strumieniem.

      ...:)*

      Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** zaśnijcie w utuleniu i słodkich nutach kołysanki:)***

      ... którą za chwilę zagram...

      22:13

      Usuń
    2. ... i tak cichutko...

      Śliczna Kołysanka

      http://www.youtube.com/watch?v=V9-tw7sVDwM&feature=related

      Pa...:)***

      22:20

      Usuń
    3. BIX BEIDERBECKE - THERE'LL COME A TIME

      http://www.youtube.com/watch?v=7pj1ZEKz4Cw&feature=related

      ***

      Glenn Miller - In The Mood [High Quality]

      http://www.youtube.com/watch?v=_CI-0E_jses&feature=related

      :)*

      Usuń
    4. ... a nocą koncertowały na puzonach koty i to na jazzowe nutki... co za pobudka, dzięki Izuś :)))*

      6:58

      Usuń