***(Są chwile)
Są chwile poranka, których nie zapomnisz,
zimowe wieczory, przebiśnieg o świcie,
fioletowe cienie w sierpnia melancholii,
krzyk jaskółek latem pod nieba błękitem.
Wszystko co wyzwala stukot twego serca,
duszę ci naznacza wzruszenia stygmatem,
gdy ziemia usnęła w śniegowych kobiercach...
Pierwszy wiersz złożony i ostatnie kwiaty.
(z archiwum, zmieniony)
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńI ciąg dalszy serialu pod tytułem trzaskający mróz... dzisiaj za oknem -20st... Dobrze, że to nie "tasiemiec" i kiedyś się skończy.:)
Trzeba ten dzień przeżyć, jak każdy inny... chociaż te zimowe są dla mnie tylko trwaniem - od w pierwszego wyciągnięcia nogi spod kołdry, po wtulenie głowy w poduszkę późnym wieczorem.
Pokrzepiona gorącą kawką już umykam w wir codzienności.
Udanego dnia i do zobaczenia po powrocie z pracy.:)
6:20
Wisława Szymborska
UsuńPod jedną gwiazdką
Przepraszam przypadek, że nazywam go koniecznością.
Przepraszam konieczność, jeśli jednak się mylę.
Niech się nie gniewa szczęście, że biorę je jak swoje.
Niech mi zapomną umarli, ze ledwie tlą się w pamięci.
Przepraszam czas za mnogość przeoczonego światła na sekundę.
Przepraszam dawną miłość, że nową uważam za pierwszą.
Wybaczcie mi, dalekie wojny, ze noszę kwiaty do domu.
Wybaczcie, otwarte rany, ze kłuję się w palec.
Przepraszam wołających z otchłani za płytę z menuetem.
Przepraszam ludzi na dworcach za sen o piątej rano.
Daruj, szczuta nadziejo, ze śmieję się czasem.
Darujcie mi, pustynie, ze z łyżką wody nie biegnę.
I ty, jastrzębiu, od lat ten sam, w tej samej klatce,
zapatrzony bez ruchu zawsze w ten sam punkt,
odpuść mi, nawet gdybyś był ptakiem wypchanym.
Przepraszam ścięte drzewo za cztery nogi stołowe.
Przepraszam wielkie pytania za małe odpowiedzi.
Prawdo, nie zwracaj na mnie zbyt bacznej uwagi.
Powago, okaz mi wspaniałomyślność.
Ścierp, tajemnico bytu, że wyskrobuję nitki z twego trenu
Nie oskarżaj mnie duszo, że rzadko cię miewam.
Przepraszam wszystko, ze nie mogę być wszędzie.
Przepraszam wszystkich, ze nie umiem być każdym i każdą.
Wiem, ze póki żyję, nic mnie nie usprawiedliwia,
ponieważ sama sobie na przeszkodzie.
Nie miej mi za złe, mowo, ze pożyczam patetycznych słów,
a potem trudu dokładam, żeby wydały się lekkie.
***
6:40
Wisława Szymborska "Rozmowa z Kamieniem"
UsuńPukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Chce wejść do twego wnętrza,
rozejrzeć się dokoła,
nabrać ciebie jak tchu.
- Odejdź - mówi kamień. -
Jestem szczelnie zamknięty.
Nawet rozbite na części
będziemy szczelnie zamknięte.
Nawet starte na piasek
nie wpuścimy nikogo.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Przychodzę z ciekawości czystej.
Zycie jest dla niej jedyna okazja.
Zamierzam przejsc się po twoim pałacu,
a potem jeszcze zwiedzić liść i krople wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja śmiertelność powinna Cię wzruszyć.
- Jestem z kamienia - mówi kamień -
i z konieczności musze zachować powagę.
Odejdź stad.
Nie mam mięśni śmiechu.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Słyszałam ze są w tobie wielkie puste sale,
nie oglądane, piękne nadaremnie,
głuche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, ze sam niedużo o tym wiesz.
- Wielkie i puste sale - mówi kamień -
ale w nich miejsca nie ma.
Piękne, być może, ale poza gustem
twoich ubogich zmysłów.
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.
Cala powierzchnia zwracam się ku tobie,
a całym wnętrzem leże odwrócony.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność
Nie jestem nieszczęśliwa.
Nie jestem bezdomna.
Moj świat jest wart powrotu.
Wejdę i wyjdę z pustymi rekami.
A na dowód, ze byłam prawdziwie obecna,
nie przedstawię niczego prócz slow,
którym nikt nie da wiary.
- Nie wejdziesz - mówi kamień. -
Brak ci zmysłu udziału.
Nawet wzrok wyostrzony aż do wszechwidzenia
nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału.
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu,
ledwie jego zawiązek, wyobraźnie.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków
na wejście pod twój dach.
- Jeżeli mi nie wierzysz - mówi kamień -
zwróć się do liścia, powie to, co ja.
Do kropli wody, powie to, co liść.
Na koniec spytaj włosa z własnej głowy.
śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech,
którym śmiać się nie umiem.
Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
- Nie mam drzwi - mówi kamień.
Witaj Ewo:)))
OdpowiedzUsuńWielcy i nieliczni w swej Wielkości odchodzą w ciszy...
" Umrzeć - tego nie robi się kotu."
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Wspaniała, pełna humoru, dystansu do samej siebie NASZA POETKA... Odeszła, po wypaleniu dwóch papierosów i wypiciu kawy. Spokojnie, we śnie... Żegnaj.
Cóż więcej można napisać???
Stanisław
Panie Stanisławie, ten wiersz był wczoraj wieczorem na blogu. Czy to tak trudno - jedno kliknięcie - tam zajrzeć i nie powielać.
UsuńMilczenie roślin
Jednostronna znajomość między mną a wami
rozwija się nie najgorzej.
Wiem co listek, co płatek, kłos, szyszka, łodyga,
i co się z wami dzieje w kwietniu, a co w grudniu.
Chociaż moja ciekawość jest bez wzajemności,
nad niektórymi schylam się specjalnie,
a ku niektórym z was zadzieram głowę.
Macie u mnie imiona:
klon, łopian, przylaszczka,
wrzos, jałowiec, jemioła, niezapominajka,
a ja u was żadnego.
Podróż nasza jest wspólna.
W czasie wspólnych podróży rozmawia się przecież,
wymienia się uwagi choćby o pogodzie,
albo o stacjach mijanych w rozpędzie.
Nie brakłoby tematów, bo łączy nas wiele.
Ta sama gwiazda trzyma nas w zasięgu.
Rzucamy cienie na tych samych prawach.
Próbujemy coś wiedzieć, każde na swój sposób,
a to, czego nie wiemy, to też podobieństwo.
Objaśnię jak potrafię, tylko zapytajcie:
co to takiego oglądać oczami,
po co serce mi bije
i czemu moje ciało nie zakorzenione.
Ale jak odpowiadać na niestawiane pytania,
jeśli w dodatku jest się kimś
tak bardzo dla was nikim.
Porośla, zagajniki, łąki i szuwary –
wszystko, co do was mówię, to monolog,
i nie wy go słuchacie.
Rozmowa z wami konieczna jest i niemożliwa.
Pilna w życiu pospiesznym
i odłożona na nigdy.
Wisława Szymborska
Nie powieliłem... Anonimowy... Poprostu - znalazłem go w swojej pamięci , odnalazłem w orginale i zamieściłem:) Czy komuś tym , krzywdę wyrządziłem?
UsuńW tamtej chwili - poprostu - nie miałem czasu , aby wracać do dnia wczorajszego.
Czy my, " dar " kłótni - mamy w genach?
Stanisław
Wisława Szymborska
UsuńNIENAWIŚĆ
Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.
Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.
Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ila dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.
Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.
Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.
Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
- ona jedna
Pozdrawiam
Stanisław
Witaj Staszku:)
UsuńWidzisz, jak to jest...
Przyjemnie jest czytać i wspominać wiersze Noblistki, każdemu z nas jest potrzebna taka chwila/dzień refleksji, wspomnienia i zadumy...
Tym bardziej, że Jej poezja była częstym gościem w Ogródku. Nie mam nic przeciwko zamieszczaniu tych wspaniałych i mądrych wierszy, nawet wielokrotnym, jeśli ktoś poczuł taką potrzebę w danej chwili...
Wolałabym jednak, żeby osoby, które zostawiają na blogu swój ślad, nawet w postaci wierszy znanych poetów, zechciały się podpisać.
To takie minimum odwagi cywilnej, której - jak widać - niektórym czasem brakuje... :)
Trochę mnie rażą wypowiedzi wszelkiej maści celebrytów i durnowatych polityków na temat Jej poezji; ale wiem, że Ona sama miała niesamowite poczucie humoru i duży dystans do siebie, do polityki, świata i... do własnych wierszy.
A tak na temat aktualnej sytuacji po odejściu Poetki napisał inny poeta -
Śmierć poetki
"Niektórzy lubią poezję"
- Wisława Szymborska
Zmarła Wielka Poetka
Noblistka.
Rzucili się dziennikarze wszelkiej
maści, mają gorącego newsa
rozpytują przed kamerą
poetów, krytyków literackich
przyjaciół, aktorów
to można jeszcze znieść, ale
pytanie o Jej wiersze literackich
troglodytów
polityków, działaczy związkowych
celebrytów plotących androny
na wszelkie tematy
nie służy ani składaniu Jej hołdu
ani zachęcaniu do czytania
wierszy.
Ciszej nad tą trumną - jak
pisał poeta.
No tak, ale najpierw trzeba
polubić poezję jak
rosół z makaronem lub stary szalik i
zacząć ją czytać niekoniunkturalnie.
... moim zdaniem bardzo trafne spojrzenie...
Pozdrawiam Cię serdecznie, a anonimowym życzę więcej dystansu do... siebie. :))
17:22
... autorem tego wiersza jest Ryszard Mierzejewski, przepraszam :)
Usuń17:33
Witaj Ewo:)
UsuńKrótki cytat z internetowego TVN-u:
"Co będę robiła jak pójdę do piekła? - zastanawiała się Wisława Szymborska. - Oprócz podpisywania dedykacji, będę prasowała koszule i to wyłącznie rękawy, to coś przerażającego - wyliczała poetka. To jedna z wielu rozmów przy kawie zarejestrowana podczas pobytu w Bolonii w 2009 roku."
Trochę poczytałem " prawackie " blogi... Ewo, wiesz co? Po tej lekcji - zapytam:
Kim jestem? Przecież nie Polakiem, którym to słowem okładają się kołtuny...
Przeczytałem, że Wisława Szymborska... zdradziła Polskę , bo: w testamencie zapisała i zażyczyła sobie świecki pochówek!
Jak komentować taki bełkot fanatyków? Jak czuć " strzęp" szacunku do nawiedzonych pawianów? Toż to jedynie: brakujące ogniwa w teorii Darwina !
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław
Witaj Staszku raz jeszcze:)
UsuńStaram się omijać szerokim łukiem takie "prawackie", jak słusznie określiłeś, blogi, bo nic, prócz jadu i frustracji własnych owych autorów nie wyczytam.
A tym bardziej nie komentuję, bo nie chcę się nurzać w szambie, którego - jak się pewnie nie raz przekonałeś - jest pełno w internecie. Szkoda mi zdrowia i nerwów na coś, na co nie mam wpływu.
A wszelkiej maści nawiedzonych i tak nie przekonam, choćbym mówiła złotymi zgłoskami...
Przypomnij sobie, co było po śmierci Czesława Miłosza... a to jest ciąg dalszy tego samego spektaklu.
Oby mi się tylko nie wypowiadali jako "my Polacy", "naród" itd. Niech każdy mówi tylko i wyłącznie za siebie, w swoim imieniu, bo ja wypraszam sobie takie podciąganie pod wielce wątpliwy wspólny mianownik... :))
Cieplutko pozdrawiam z bardzo mroźnego Lublina :) - już jest -19 st...
19:05
Witam :)*
OdpowiedzUsuńW miejscowości Corleone
można dostać cios w przeponę.
Skłonność do tych czynów dziatki
wysysają z mlekiem matki.
Wisława Szymborska
Muszę powtórzyć bo mi ostatni wers ucięło - sorry
OdpowiedzUsuńW miejscowości Corleone
można dostać cios w przeponę.
Skłonność do tych czynów dziatki
wysysają z mlekiem matki.
Czyli mają to wpojone.
Myślę, że Wisława mi wybaczy...:)
Witaj Jasieńku:)*
UsuńBardzo lubię limeryki, lepieje i moskaliki Wisławy... dzięki za przypomnienie... :)
A nasza Poetka potrafiła wsadzić piękną szpileczkę, nawet we własne środowisko, nie oszczędzając również siebie, o czym świadczy ten wiersz:
Galeria pisarzy krakowskich
Tu Czesław Miłosz - chmurna twarz.
Klęknij i odmów "Ojcze nasz".
Szymborska - gips. Łaskawy los
obtłukł ją trochę, zwłaszcza nos.
Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce.
Malarz dał wyraz jego męce.
Krynicki. Żona. Książki. Koty.
Malarz miał dużo do roboty.
Lipska od tyłu. Jej część przednia
nie dojechała jeszcze z Wiednia.
Joanna Olczak - druga Nike.
Luwr na wieść o tym wpadł w panikę.
:)
Serdeczności popołudniowo-wieczorne dla Ciebie:)*
17:42
Witajcie Kochani:)
OdpowiedzUsuńJeżeli znajdziecie chwilę czasu polecam Bardzo ciepły film o naszej kochanej Poetce:)
Chwilami życie bywa znośne (O Wisławie Szymborskiej)
http://www.youtube.com/watch?v=II_lz5NrCSM&feature=related
Miłego dnia :)*
9:11
Dobry wieczór Izuś:)
UsuńFilm "Chwilami życie bywa znoście" ma 8 części, wszystkie są na YT. Polecam wszystkim, fantastyczne wspomnienie... lekkie, dowcipne, bez zadęcia...
A ja oprócz "Nic dwa razy" znam na pamięć jeszcze tylko jeden jej wiersz, który każdy sobie może co rano powtarzać jako/zamiast/obok (niepotrzebne skreślić) - modlitwę.
Kolejny dzień
zapowiada się słonecznie,
choć tym, co ciągle żyją
przyda się jeszcze parasol.
Cieplutkiego wieczoru, bo noc zapowiada się jeszcze bardziej mroźna...:)*
17:31
...I tak myślę,że Wisława teraz patrzy na nas z góry i pięknie się uśmiecha...Obce jej już nasze przyziemne smuteczki...
OdpowiedzUsuńWisława Szymborska - Chmury /Clouds
http://www.youtube.com/watch?v=fhv5yu7nUPk
:)*
11:26
U mnie dzisiaj też porządnie przymroziło -17.Musiałam skrobać szybę aby zobaczyć termometr.Mróz wymalował mi piękne kwiaty na oknie:)
OdpowiedzUsuńPonieważ lubimy rozgrzewać się herbatką z prądem to zamieszczę przestrogi naszej Noblistki...Abyśmy nie przeholowali:)))
ODWÓDKI
Maja zniechęcać do alkoholu, przedstawiając ponure skutki nadużywania trunków. Źródłosłów oczywisty: ludowe przysłowie "od wódki rozum krótki".
"Musze tu jednak z całym naciskiem podkreslić, ze nie jestem nieprzyjaciółka alkoholu - pisze poetka. - W każdym wymienionym tu przypadku ostrzegam tylko przed jednym kieliszkiem za dużo. Moje totalne potępienie dotyczy wyłącznie płynu borygo i win domowej roboty".
Od whisky iloraz niski.
Od żytniówki dzieci półgłówki.
Od likieru równyś zeru.
Od burbona straszna śledziona.
Od martini potencja mini.
Od sznapsa wezmą cie za psa.
Od rumu pomruki tłumu.
Od samogonu utrata pionu.
Od koniaku finał na haku.
Od palinki wstrętne uczynki.
Od maraskino spadaj rodzino.
Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
Od śliwowicy torsje w piwnicy.
:)))*
11:59
... :)
UsuńA wiesz... Grzegorz Turnau, jeszcze za życia Szymborskiej napisał próbne epitafium na jej nagrobek; oczywiście za przyzwoleniem i ku uciesze samej Poetki:
Grzegorz Turnau
"Próbne Epitafium"
Tu leży Wisława szymborska.
Pogrzebik bez łez.
Jak podało Radio Zet
Na grobie jest tylko pet.
Według Wyborczej Gazety
Tylko dwa pety.
:)
Jak widzisz, o śmierci można też zwyczajnie, z humorem i bez zbędnego patosu... :)
18:04
Radosław Elis - Opadły mgły, wstaje nowy dzień
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=dYjDtuyRNIM
...a ziemia toczy swój garb uroczy....
:)*
12:20
Moi Mili jeszcze mamy dużo czasu aby delektować się poezją Wisławy....:)
OdpowiedzUsuńТЕАТР песни "LA CHANSON". Jeszcze w zielone gramy. Игра в зеленое.flv
http://www.youtube.com/watch?v=D6xU4D067gs
Jak się Wam podoba Młynarski po rosyjsku?
:)*
13:18
Izuś, znacznie bardziej podoba mi się oryginał; nikt lepiej, niż sam Wojciech Młynarski nie potrafi zinterpretować własnego wiersza.
UsuńAch gdzież im do jego ekspresji wypowiedzi, gestów, mimiki, wyrazu oczu i oszczędnych środków wyrazu... Ale to oczywiście tylko moje zdanie.:)
Jerzy Stuhr - śpiewać każdy może
http://www.youtube.com/watch?v=ENvAmLuj5ko
... za tego wielkiego Artystę powinniśmy trzymać kciuki...
18:13
Witaj Ewuniu:)
UsuńOczywiście,że trzymamy kciuki za powrót Jerzego Stuhra do zdrowia.
W niedzielę był z nim reportaż.Może oglądałaś?
Co do piosenki Młynarskiego to chciałam pokazać interpretację, której jeszcze nie było w Ogródku.
Miłego relaksu po pracy:)*
18:22
Izuś, nie oglądałam, u mnie telewizor jest tak rzadko używany, że mogę go spokojnie wyrejestrować... :)
UsuńChociaż to może niemodne, słucham radia, które wystarczająco działa na moją wyobraźnię i wierniej przekazuje informację od obrazów.
Poza oczywiście wybitnymi programami kulturalnymi, muzycznymi, czy przyrodniczymi - o ile mi czas pozwala i są nadawane w porze nie tylko dla nietoperzy.:))
Życzę Jerzemu Stuhrowi dużo zdrowia...
18:49
migło mi gdzieś w necie:
OdpowiedzUsuńjedno martini i potencja mini - ponoć Szymborska
tu odpowiedz:
palę papieroska, brak mi Eroska - moje
pa. brak czasu. goodnight
PS. niech jej ziemia będzie
Wielonikowcu, wyrabiasz się, jak majtki w kroku (sorry za porównanie) :))
UsuńPrzynajmniej już nie plujesz na Gości Ogródka.
Jeśli codziennie tu zaglądasz, to podpisz się wreszcie jednym stałym nickiem i rozmawiaj z nami normalnie, bez obrażania i przytyków osobistych.
Tego komentarza Ci nie wytnę, bo jest całkiem do rzeczy, a i odpowiedź Twoja dowcipna.:)
Pamiętaj jednak - to tylko wyjątek; regułą u mnie jest bezlitosne wycinanie trolli i wielonikowców i spamerów itp. osobników. Goodniht.
18:21
No i mamy dzisiaj Dzień Świstaka:)
OdpowiedzUsuńPhil nam dzisiaj wskazał niestety - jeszcze 6 tygodni zimy...
Aale... jakby na to nie patrzyć już bliżej, jak dalej do wiosny...:)*
Choć mrozem dzisiaj od rana wieje,
ziemia wciąż siedzi w okowach lodu,
luty nam jednak niesie nadzieję,
to krótki miesiąc, potem do przodu!
Ale kto by tam wierzył świstakom...z równym skutkiem można wróżyć z kopców kretów, albo z kocich śpiewów miłosnych, które słyszałam już w styczniu. Chyba już prędzej Góralom bym uwierzyła.:))
Zaś Andrzej Waligórski napisał śliczną i pouczającą dla wszystkich bajeczkę o wycieczce świstaka z niedźwiedziem...
Świstak i niedźwiedź
Na wycieczkę do schroniska,
Po południu albo przed,
Szedł raz świstający świstak,
A z nim bury niedźwiedź szedł.
Bo to fajnie jest iść w góry
Wyższe od najwyższych wież,
Wie to świstak, wie miś bury
I wy chyba wiecie też.
Dzień w dodatku był prześliczny,
Tym przyjemniej było iść
Górskim szlakiem turystycznym,
Którym świstak szedł i miś.
Dziarsko szli jak dwóch górali,
Aż dotarli w miejsce, gdzie
Droga, którą wędrowali,
Rozdzielała się na dwie,
Na dwa szlaki w różne strony,
Wyglądały on tak:
Jeden był to szlak zielony,
Drugi to był czarny szlak.
Miś na głazie siadł okrakiem,
Plecak zdjął i mruknął: “Ha!
“Którym teraz ruszyć szlakiem?
“Tu są do wyboru dwa.”
Miały kłopot te dwie gapy,
Co gapami są do dziś:
Nie zabrały z domu mapy,
Nie wiedziały więc, gdzie iść.
Świstak głowił się i głowił,
Myślał dziesięć minut aż,
Wreszcie tak rzekł niedźwiedziowi:
“Czarny szlak to będzie nasz.”
Niedźwiedź nie był zachwycony,
Chrząknął głośno razy pięć,
Po czym stwierdził: “Ja zielonym
Jednak szlakiem pójść mam chęć.”
I się zaczął spór koszmarny,
Ten chciał tak, a ten chciał siak.
“Dla nas dobry jest szlak czarny!”
“Nie! Zielony to nasz szlak!”
W końcu świstak czarnym szlakiem
Powędrował sobie sam,
Niedźwiedź burknął zaś z niesmakiem:
“W nosie cię, świstaku, mam.”
I tym drugim szlakiem ruszył.
Łapiąc zapach gór do chrap,
Błogą ciszą kojąc uszy
Człapie niedźwiedź: człap, człap, człap …
I tak myśli: “Głupi świstak!
“Pewnie dojdzie aż na Krym!
“Przecież rzecz to oczywista,
“Że on poszedł szlakiem złym!”
Świstak pnie się wzwyż tymczasem,
Choć przystaje raz po raz,
Coraz wyżej jest nad lasem,
Coraz bliżej orlich gniazd.
I tak myśli: “Głupi niedźwiedź!
“Czemu nie posłuchał mnie?
“Z tysiąc kilometrów przejdzie,
“Nim zrozumie, że szedł źle!”
Ścieżką wąską, ścieżką śliską
Maszeruje świstak i …
Nagle patrzy: jest schronisko!
W słońcu dach się jego lśni!
Zaraz wstrząsnął śmiech świstakiem:
“He-he-he-he! Ha-ha-ha!
“Niedźwiedź złym się wybrał szlakiem!
“Ha-ha! Rację miałem ja!”
Od schroniska, z drugiej strony,
Był zarazem, proszę was,
Wytyczony szlak zielony -
I już tam nasz niedźwiedź lazł.
Lazł i śmiał się: “Ach, ten świstak!
“Ha-ha-ha-ha! He-he-he!
“Ja dochodzę do schroniska,
“A on - nie wiadomo gdzie!”
Śmiech rozlegał się po hali,
Śmiał się świstak, miś się śmiał,
Aż znienacka się spotkali
Przed schroniskiem pośród skał.
Ależ obaj się zdziwili!
Kłótni jednak mieli dość,
Toteż w zgodzie już po chwili
Poszli zjeść w schronisku coś.
A wśród dróg na świecie wielu
Tak się nieraz zdarza, że
Doprowadzić nas do celu
Mogą różne drogi dwie.
Autor : Andrzej Waligórski
Ku rozwadze... :)))
18:40
Dobry wieczór :)*
OdpowiedzUsuńPosłuchajcie gry Woody Allena, który zaczytywał się Wisławą Szymborską, a Wisława była zafascynowana Woody Allenem, mimo, że nigdy nie spotkali się w realu
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
woody allen — Swing A Lullaby —
http://www.youtube.com/watch?v=wZd0t4-jsW0&feature=fvwrel
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
...i Woody Allen - Concerto Parigi 1996 -
http://www.youtube.com/watch?v=Uww5J8GvrsM&feature=related
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Woody Allen @ Cafe Carlyle (3.8.2010)
http://www.youtube.com/watch?v=pdzK71nrGA&feature=related~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Woody Allen @ Cafe Carlyle (3.8.2010) last song
http://www.youtube.com/watch?v=lxOmF70IfBs&feature=related
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
...no tośmy sobie pomuzykowali.:)))* - dziękuję :)))
... już zamieniam się w słuch, Jaśku, dzięki serdeczne, bo tego nie słuchałam...:)))* Woody Allena też bardzo lubię... :)
Usuń20:27
To jeszcze dodam genialnego klarnecistę -
UsuńWoody Allen clarinettista
http://www.youtube.com/watch?v=hPl7ARZ3JE4&feature=related
Nie dziwię się fascynacji Szymborskiej. Oboje mają (Ona miała) fantastyczne poczucie humoru i optymistyczne podejście do życia...:)))
A jazzik w wykonaniu Allena genialny...:)))
... z tego wszystkiego zapomniałam Ci powiedzieć dobry wieczór Jaśku, sorry...:)))*
20:44
Dzięki Kochani za wieczorny jazzik:)
UsuńJa przyniosłam coś na rozgrzewkę:)
Giora Feidman - The Dance Of Fire!
http://www.youtube.com/watch?v=kSmA3O-GYC4&feature=related
:)*
21:18
I przyszła pora wskakiwać do ciepłych łóżeczek:)
OdpowiedzUsuńDobranoc Kochani...słonecznych snów:)
Kiedy słońce mówi..."dobranoc"... When the sun says...bye, bye...
http://www.youtube.com/watch?v=W_mfNqo4aKI&feature=related
Pa...:)*
21:47
Dobranoc, Izuś, właśnie przygotowuję już ogródkową dobranockę... Przed snem posłuchaj jeszcze tej melodii -
UsuńNa dobrou noc...
http://www.youtube.com/watch?v=lIG_wx6MDqg&feature=related
:)*
21:53
I już dobranocka, także z Emilem Zegadłowiczem. Być może dziś będziemy zauważeni, bo wczoraj byliśmy zajęci Wisławą.
OdpowiedzUsuń*** Gdziekolwiek ***
Gdziekolwiek zwrócę oczy — widzę tylko Ciebie!
łąką jesteś i rzeką i słońcem na niebie.
Gdziekolwiek słuch skieruję — Twój głos jeno słyszę
— jeśli nawet jest ciszą, ja słyszę tę ciszę.
W powietrzu, na ulicy, na miedzach i grapach
niebo i ziemia mają Twego ciała zapach.
Wargi moje miód znoszą z miodzistych wyrębów —
to smak krwi Twej żywicznej i smak Twoich zębów.
W dolinach zbożne łany, czy na szczytach chmury —
wszystko ma wonną słodkość i czar Twojej skóry.
Ruchy gwiazd i atomów, pieśń i wszelkie życie
reguluje rytm krwi Twej. Twego serca bicie.
Myśl moja Twej postaci wyrasta amforą,
uczucia kształt kwiecisty rąk i nóg Twych biorą.
Tajemnica rozkoszą i szałem spowita
o jutrzni ponad światem różami zakwita.
***
i kołysanka - Ella Fitzgerald and Louis Armstrong - Learnin' The Blues
http://www.youtube.com/watch?v=OtG9CnMtzZk&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi :)*** śnijcie słodko
w cudownym blusie :)))***
Ależ, Jasieńku... byliście zauważeni, a jakże by inaczej...:)*
UsuńMyślę, że Wisława też lubiła jego poezję miłosną, jak każda kobieta o wyrafinowanym smaku...:)
A ja dzisiaj dobranockę powiem słowami własnego wiersza, który już kiedyś był, ale... z maleńkimi zmianami -
Pragnę
Pragnę, byś mnie zabrał z sobą gdzieś daleko,
gdzie nie braknie blasku wschodzącego słońca,
tam, gdzie miłość biegnie nurtu rwącą rzeką
i gdzie czułe struny świerszcz na skrzypkach trąca.
Weźmiesz mnie za rękę, w ciszy i bez słowa
zaprowadzisz w szczęścia gorejące bramy,
w twoje pocałunki tak jak w puch się schowam,
powojową lianą ciała omotamy.
Czy pragnienia moje z twoimi się splotą?
losu nie odgadnę, który miota życiem,
wierszem chcę wyrazić dzisiaj swą tęsknotę...
Serce ci oddałam. I marzenia skryte.
***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** już czas na te najpiękniejsze sny i marzenia:)***
... a do cudownego bluesa dodam za chwilę coś jeszcze...
22:06
... a może cudowny, lekki, romantyczny jazz... ?
UsuńDiana Krall - Love is where you are / Miłość jest, gdzie Ty jesteś...
http://www.youtube.com/watch?v=GLEJAyYor9E&feature=related
***
Pa... do piątku:)))***
22:10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj:)
UsuńNie ośmielam się oceniać kto znał Jej poezję, kto czytał, kto rozumiał, lub nie... to taka indywidualna sprawa. A dobra poezja ma to do siebie, że każdy może ją rozumieć na swój sposób, gdy zawiera w sobie niedopowiedzenia, dające szerokie pole dla własnej wyobraźni i interpretacji.
Swój pogląd na temat tych wypowiadających dzisiaj wyraziłam w dyskusji ze Staszkiem - poczytaj w jego "choince".
Pozdrawiam i dobrej nocki życzę, pa. :)
22:16
... sorry, w Jego - Staszka - z dużej litery:)
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńGrażyna Brodzińska - Śpiewaj, Kochaj
http://www.youtube.com/watch?v=nZywllx9Qsk&feature=related
***
Grazyna Brodzińska - sway (kołysz mnie).mpg.AVI
http://www.youtube.com/watch?v=ExLOxnuQnbA&feature=related
:)*
4:55
... posłucham jak wrócę, bo już na nic nie mam czasu, dziękuję:)
Usuń* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
OdpowiedzUsuńJEST PIĄTEK, 3 LUTEGO 2012 r., godz. 6:30
Dzień dobry:)
Wstałam przed kilkunastoma minutami, spojrzałam za okno i już się trzęsę na sam widok -22 st...
Widocznie w mroźne piątki dobrze się sypia.:)
Teraz to już tylko dokończenie kawy, okręcenie się od stóp do głów w co się ma i wyskok z domu.
Piątek...:)))
Przyjemnego dnia z ociepleniem i do zobaczenia po pracy.:)
6:32
Cześć!
OdpowiedzUsuńWczoraj sądziłam, że już wyłączyłaś , Ewo, komputer i wykasowałam swój komentarz:(
Nie oceniałam personalnie lecz ogólnie, stojących "na piedestale".
Miłego dnia:)
Witam Kochani:)
OdpowiedzUsuńZaczyna się bardzo zimny weekend.Trzymajmy się ciepło:)
CZESŁAW NIEMEN - Nim przyjdzie wiosna [+ENGLISH TRANSLATION]
http://www.youtube.com/watch?v=07j2TujInPw
Nim przyjdzie wiosna,
nim miną mrozy,
w ciszy kolebce-
nade mną sosna
nade mną brzoza
witkami szepce.
Szepce i śpiewa
niby skrzypcowa
melodia cicha
melodia nowa
której nie słychać,
która dojrzewa.
Tak się zapadam
jak w śniegu puchy
w jesienne liście
i tylko duchem
słucham i badam
czy noc nadchodzi
czy świt się rodzi,
czy rzeczywiście??
I tylko przez sen
wyciągam ręce
- to mnie nie budzi,
nie chcę nic więcej –
bo wiem, że jestem
w nieskończoności,
w morzu miłości
do ludzi.
Już coraz mniej dni dzieli nas od wiosny.....
:)*
10:25
Witajcie Dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko ja tęsknię do słońca, ciepła, drzew osypanych różnokolorowymi kwiatami i zielenią.
Przywędrował ze mną z lasu,
zielony konik polny i narobił ambarasu,
bym Was pozdrowiła, i tego - co najlepsze życzyła...
Spełniam jego życzenie
i robię, to na zamówienie,
gdyż on jest mocarnym symbolem szczęścia oraz powodzenia,
dlatego robię to bez przymuszenia...
Spróbuję słowa wyważyć,
ponieważ menadżerami własnego życia jesteśmy
i mamy nawet pomocników leśnych!
Na bezludną wyspę i do lasu bym Was zabrała
oraz naturę - jej piękno pokazała...
Czekam jeszcze w życiu na spotkanie
z konikami polnymi, motylami i biedronkami,
które zainwestują, wzmocnią koleżeństwo
oraz rozkwitną trwałymi przyjaźniami...
Zielonymi pozdrowieniami Aleksandry Baltissen witam dzisiejszy dzień.
Witam Szanowne Wielce Panie, na czele z Gospodynią kochaną:))))
OdpowiedzUsuńA mnie w ten mrożny i nieprzyjazny dzień, przypomniała się piosenka Wojciecha Młynarskiego.... To ... ciepło jakie dawała Matka:) Może już doznaję starczego " zdziecinninienia " ???
" Nie ma jak u Mamy "
Ona jedna dostrzegała
w durnym świecie tym jakiś ład
własną piersią dokarmiała
oczy mlekiem zalewała
Wychowała jak umiała
a gdy wyjrzał już człek na świat
wziął swój los w ręce swe
i nie w głowie mu było że
Ref :
Nie ma jak u mamy ciepły piec cichy kąt
Nie ma jak u mamy kto nie wierzy robi błąd
Nie ma jak u mamy cichy kąt ciepły piec
Nie ma jak u mamy kto nie wierzy jego rzecz
T tym czasem człeka trawił
spać nie dawał mu taki mus
żeby sadłem się nie dławił
lecz choć trochę świat poprawił
nieraz w trakcie tej zabawy
świeży na łbie zabolał guz
człowiek jadł z okien kit
i zanucić mu było wstyd
Ref : Nie ma jak u mamy ...
Te porywy te zapały
jak świat światem się kończą tak
że się wrabia człek pomału
w ciepłą żonę stół z kryształem
I ze szczęścia ogłupiały
nie obejrzy się człowiek jak
w becie ktoś się drze
komu nawet nie w głowie że
Ref : Nie ma jak u mamy ...
Z serca pozdrawiam
Stanisław
Zaczynam rozumieć naszych Rodaków, zesłanych na daleką Syberię... U nas też trochę Syberią powiało...
Choć... tam: - 20 stopni, to " lieto " :))))
W nawiązaniu do powyższego, przypamnia mi się taki oto incydent sprzed pół wieku:)
OdpowiedzUsuńZima była sroga, Zatoka Gdańska zamarznięta, aż po Hel... Sanie , wytyczoną trasą - kursowały na Hel...Po lodzie!
Wybrałem się na łyżwach / takich przykręcanych do butów / oraz z sankami - na lód ... Trafiłem na osłabiony lód, bo niedaleko było " ujście" miejskiej kanalizacji...
Lód się załamał. Wpadłem po szyję do lodowatej wody... Dzięki sankom , jakoś wygrzebałem się... Było grubo ponad 20 stopni mrozu. Chwilkę po: całe ubranie zesztywniało - do tego stopnia, że doczłapałem się do domu... już w sztywnej, lodowej " zbroi "...
Do dziś pamiętam... nie lanie, lecz: ciepłą kąpiel w bezpiecznej łazience. którą mi Mama, zaordynowała...A najpierw - trzeba było w piecu łazienkowym napalić, by woda się ogrzała:) I to CIEPŁO - kuchni węglowej, przy której grzałem się potem... Nawet kataru nie złapałem:)))
Czar wspomnień dzieciństwa...
Stanisław
Witam popołudniowo:)
OdpowiedzUsuńWróciłam z miasta jak sopelek.
Staszku ja wolę nasze lato.W syberyjskiej temperaturze to można popaść w stan hibernacji:)))
Na samą myśl już mi zimno brrr...
"Byle do Wiosny" Piotr Woźniak
http://www.youtube.com/watch?v=l7Szm6F6tFM&feature=related
Cieplutko pozdrawiam:)*
14:30
Co to za pora, ta zima,
OdpowiedzUsuńże trudno jest wręcz wytrzymać.
Trudno jest zagrać zucha,
bo trzeba na ręce chuchać.
Co to za pora, ta zima,
ze trudno jest wręcz wytrzymać.
Trudno jest zagrać zucha,
w zimowych butach i ciuchach.
Wolałem już porę, jesień,
chodziło się wtedy w dresie.
A w lecie, w lecie, bez mała,
chodziłem sobie w sandałach.
W głowie mi lody, nie powiem,
smakują mi coctajlowe.
Ewentualnie, nie powiem,
mogą być, pistacjowe.
Czekoladowych nie lubię,
mogą być, owocowe.
Lecz czekam lata, nie powiem
mam dość już pory zimowej.
Jednego żal najbardziej,
bo marzną mu wtedy kolanka.
Nie winien on jest niczemu,
żałuję ze śniegu bałwanka.
Wiosny bałwanek nie znosi,
poci się wtedy z gorąca.
i myśl o przemijaniu,
nie jest dla niego mamiąca.
Co z tego,że w przyszłym roku,
też będą śniegi i zima.
Lecz potem przychodzi wiosna,
jak porę ową, przetrzymać?
PM - 15:57:00
Iwan Bunin
OdpowiedzUsuń* * *
Jeszcze wilgotno jest i zimnem
Lutowym wieje, lecz za sadem
Już się uśmiecha niebo blade –
I wszystko jest już młode, inne.
Przejrzyście szary, przedwiosennie,
Śnieg taje, ślad byłego chłodu,
A z nieba już resztki na resztki lodu
Blask pada modry, krasząc ziemię.
Ach, dobrze patrzeć na te drzewa,
Tonące w łonie nieboskłonu,
Ach, słodko słuchać stąd, z balkonu,
Jak gil na krzaku dźwięcznie śpiewa!
Nie, nie krajobraz mnie zachwyca,
Nie barwy chciwy wzrok pochłania,
Lecz to, co się z tych barw wyłania –
Miłość i czystą radość życia.
Przekład Maria Leśniewska
Widzę,że oprócz Staszka reszta ogródkowych Chłopaków strajkuje:)
16:01
Kabaret Moralnego Niepokoju - Bajki - *Dziewczynka z zapałkami*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=vEt6JpReYA4
PM- 16:13:00
Witam "łamistrajka" Jędrusia:)))
Usuń16:25
:)))
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=hCUgkUUufBo
No...gdzie te Chłopy ogródkowe? Zamarzły? Przymarzły?
PM, co znaczy: po południu. Jest teraz w Redzie godz: 16:58:) Śnieżek pruszy niespiesznie, a mrozu " tylko " - 12 stopni:)
Stanisław
:)
OdpowiedzUsuńA właściwie to " po kiego" to " PM "? Gdybym pisał skoro świt,czyli " after morning " - napisałbym: 4:58:)))
Stanisław
Witaj Jędruś, cieszę się, że ładnie rymujesz. Lubię Twoje wiersze pełne humoru i ciepła. Dziękuję za piosenkę. Miłego wieczoru, Ogrodnicy.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ZwLy1h6IKFQ&feature=related
"Tak daleko nam do siebie"- Jerzy Połomski
17:34
Dzień dobry w bardzo mroźny wieczór piątkowy:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Ogródek zamarzł, a tu proszę, wszyscy (n, prawie) dzielnie przytupują, gawędzą, grają i śpiewają... :))
A u mnie cały dzień było tęgie mrozisko, teraz już -18 st., zamarzłam prawie na amen...
Ale co tam... lubię wszystkie pory roku - pamiętacie tę piosenkę, teraz wydaje mi się trochę staroświecka, ale warto posłuchać, bo... rozgrzewa:))
Cztery pory roku - Czerwone Gitary
http://www.youtube.com/watch?v=nbJwXR8KOuQ&feature=related
... stawiam dla każdego po kieliszeczku agrestówki, a ja - stosownie pokrzepiona - robię obchód rabatek.:))
18:06
... i teraz nie będę pisać w "choinkach", tylko po kolei...
Usuń18:08
Witaj Izabelko:)
OdpowiedzUsuńMamisz nas tutaj zielonymi wierszami i nutkami, a ja furt widzę tylko biel...
Przytaszczyłam Ci zieloną lipkę, może się przyjmie w Ogródku? Spróbuję zatem posadzić:
Agnieszka Osiecka
Zielona lipka
Chciałabym nie wracać jeszcze z Piszu,
nim się czerwienią spłoni las,
zanim na straty nas odpiszą,
rada bym zobaczyć dawnych nas.
Chciałbym też ujrzeć mgły na Praniu,
kiedy jak płótno czysty świt,
ładnego pana z ładną panią,
ładnego czasu ładny mit.
Zielona lipka, czerwony bór,
niebo srebrzyste w palcie z chmur.
Skąd ja to wiem, skąd ja to znam -
Chyba z dzieciństwa, z młodości bram.
Chciałbym w Karwicy stać pod pocztą
do nieobecnej wrzucić list,
potem do kota puścić oczko,
który na płocie przysiadł dziś.
Potem w jeziora toń zieloną
rzucić dyskretnie jedną z łez,
bo się pamięta, czyją żoną
Ta nasza młodość dzisiaj jest!
***
U mnie o zachodzie było seledynowe niebo, ale obawiam się, że to nie jest zapowiedź wiosny, tylko jeszcze większych mrozów... cieplutkiego wieczoru przy piecu, herbatce z prądem i miluchnymi sierściuchami.:))*
18:20
Dobry wieczór Staszku:)
OdpowiedzUsuńPięknie dzisiaj rozgrzałeś zimową atmosferę w Ogródku, cudowną piosenką "Nie ma jak u mamy". I wcale nie zdziecinniałeś, bo ja też ją bardzo lubię i często sobie nucę...:) Pamiętam z dzieciństwa piec kaflowy u mojej Babci w zabytkowej kamienicy na Starówce, zwieńczony ślicznym, rzeźbionym gzymsem i to ciepło, które nie da się porównać z żadnymi współczesnymi kaloryferami. A mieszkanie miało ok. 4 m wysokości...
Teraz w tym domu są już tylko jakieś biura, sklepy i kancelarie notarialne, a Babcia dalej grzeje mnie cieplutkimi wspomnieniami zza chmurki...:)
Lodowisko miałam na boisku szkolnym, wylewane przez pana woźnego z węża, a chłopaki wyrównywali lód deskami, umocowanymi na kijach. Ślizgaliśmy się wszyscy za darmo i na łyżwach, i na butach i na belecym, w zależności od fantazji:)) Pierwsze figurówki dostałam w drugiej klasie podstawówki i też je wspominam z rozrzewnieniem... ostatni raz łyżwy na nogach miałam jak mój syn był liceum, jeździliśmy razem już na sztucznym lodowisku.
Teraz nie wiem, czy potrafiłabym się na nich utrzymać, ale kto wie, ponoć się tego nie zapomina, jak pływania i jazdy na rowerze.
Wspomniałeś o syberyjskich mrozach, a mnie przyszedł na myśl wiersz Śliwiaka o zielonym skrzypku i Witebsku:
Tadeusz Śliwiak
Zielony skrzypek
(Wolny przekład z Chagalla)
W Witebsku mróz
i szklane drogi
modlą się krzywe odmrożone palce
w karczmie
przed złotą cerkwią samowara
zaraz tu przyjdzie stary Żyd
z zieloną twarzą
przechyli głowę
i będzie grać
A tak ładnie
a tak cienko
że aż w całym Witebsku
śnieg się zatrzyma w powietrzu
i ukażą się na niebie
rude i białe konie
w długim aż do ziemi
weselnym welonie
Fantastyczny poetycki komentarz do obrazu Chagalla, a żebym nie była gołosłowna, popatrz tutaj:
http://malowane-wierszem.blogspot.com/2011/12/zielony-skrzypek-tadeusz-sliwiak.html
Serdecznie Cię pozdrawiam i miłego wieczoru życzę. Niech ten śnieżek prószy tylko za oknem, to ładny widok... :)
18:43
Witajcie Przemili Ogrodnicy :)
OdpowiedzUsuńPanowie uaktywnili się dzisiaj przychodzę do Ogródka z zabawną poezją Elizabeth Browning Barrett.
Żądania Mężczyzny.
I
Kochaj mnie wszystkim, czym jesteś,
Uczuciem, myślą, wzrokiem, ciałem.
Kochaj w najdrobniejszym geście
I w istnieniu calem.
II
Kochaj mnie młodością swoją
W szczerym przyzwoleniu,
Przysięgami, co się boją
Słów w czułym milczeniu.
III
Kochaj mnie lazurem oczu,
Co przyrzeka wszystko;
Skoro barwę z nieba toczą,
Prawda niebios blisko.
IV
Powiekami, które skrycie
Kryją oczy śniegu ciszą,
Kochaj serca głośnym biciem,
Niech sąsiedzi słyszą.
V
Kochaj dłonią wyciągniętą
Swobodnie z daleka.
Kochaj stopą, która czując
Krok za sobą, zwleka.
VI
Kochaj mnie głosem, co w obronie
Nagle słabnie trochę,
I rumieńcem, który płonie,
Kiedy szepczę: ''Kocham''
VII
Kochaj mnie sercem myślącym,
Złam je westchnieniami.
Od żywych i konających
Odwróć się myślami.
VIII
Kochaj w pozach uroczystych,
Kiedy świat cię wieńczy,
I pośród aniołów czystych,
Gdy modląc się klęczysz.
IX
Kochaj czysto, jak to w głuszy
Leśnej czynią zakochani,
I wesoło, mocno, z duszy,
Jak urocza pani.
X
Przez nadzieję, chociaż płocha,
Co oddali nas lub zbliży,
Za dom i za grób mnie kochaj,
I za to co wyżej.
XI
A gdy szczera miłość wzrok
I kobiece serce wyzna,
Będę kochał cię - przez rok,
Jak umie mężczyzna.
Tłumaczyła Ludmiła Marjańska.
Humoru, uśmiechu i zabawy w mroźny, piątkowy wieczór.
Mam jeszcze trochę spraw do załatwienia, ale myślami będę z Wami:)Pozdrawiam :)
18,52
Witaj Zuziu:)
UsuńWszystkim nam chyba brakuje tej zieloności, ale luty jest króciutki, potem przeskakujemy przez płot marca i kwietnia, i już jesteśmy w maju, pełnym zapachów fiołków, bzów, jaśminów i treli słowików... dzięki za cudownego zielonego konika.:))
A moje tęsknoty wyraziłam w marcu zeszłego roku tak:
Przybądź już do mnie...
Przybądź już do mnie z wiosną, kochany,
podejdź najbliżej, jak tylko możesz,
z promieniem słońca, z dniem roześmianym,
z powiewem wiatru w kwietnym ogrodzie.
Chcę już zobaczyć czar twoich oczu,
co zielonością wciąż urzekają,
chcę cię odnaleźć w wierzby warkoczach,
w śpiewie jaskółek nad nieba skrajem.
Wepnij w me włosy stokrotkę małą,
rozgrzesz z marcowych dni surowości,
ciepłem tęsknotę moją zacałuj,
stwórz w sercu ogród pełen miłości.
Kwietniu... (?) ;)
autor:ewa*
Pozdrawiam Cię w ten mroźny wieczór romantycznie i kwiatowo...:))
18:56
Witam nadwornego Fotografa Jędrusia:)
OdpowiedzUsuńJa już o bałwankach i zimie wypisałam się całkowicie i już nie będę dodatkowo mrozić atmosfery Ogródka.
A wiesz? Znalazłam dobre rady na luty dla Panów w takim oto z lekka staroświeckim wierszyku:
Minucje nowe sowizrzałowe
Przez Autora Starego
Maurycjusza Trztyprztyckiego
Na każdy rok służące
OPISANIE 12 MIESIĘCY
NA TEN NOWY ROK,
CO ZNACZY KAŻDY Z NICH
Luty
Ten miesiąc nie barzo zdrowy,
Chroń się starej białogłowy.
Do mamki się nie przymykaj,
Cudzych poduszek nie tykaj.
Lecz do panny możesz chodzić,
Jeśliby chciała wygodzić.
z tomu „Strofy o porach roku.
Antologia”, 1985
:))
I w tym żartobliwym, poetyckim nastroju pozdrawiam Cię ciepło... :)
19:05
Dano, wprawdzie witasz tylko Jędrusia, nie mniej witam Cię i pozdrawiam, i również życzę miłego wieczoru... :)
OdpowiedzUsuń... z piosenką też trochę staroświecką i w nie najlepszym nagraniu, ale warto posłuchać z łezką w oku:
NIE MÓW NIC K. KLENCZON
http://www.youtube.com/watch?v=sfPvgCJLebg&feature=related
:)
19:15
Witam wieczorem:)
OdpowiedzUsuńJa sobie śpiewająco zaleśmianię:)
Bez Jacka - Zwiewność
http://www.youtube.com/watch?v=CtWLUzkj3iw&feature=related
Dzięki Ewuniu za Osiecką
:)*
20:12
Witaj:)
UsuńA mnie zespół "Bez Jacka" kojarzy się z rajdami studenckimi w górach. Wtedy obowiązkowo śpiewało się SDM I " Bez Jacka" ... i już zawsze ich piosenki będą mi się splatać z wakacjami i podróżą, cudnymi górskimi widokami i wieczornym ogniskiem z gitarą na polanie...
Polanka - Bez Jacka
http://www.youtube.com/watch?v=HhhOosYJYdI&feature=related
:)*
20:31
... tylko wtedy ten zespół nazywał się "Kant", a w latach 80-tych dopiero przybrali nazwę "Bez Jacka".
Usuń20:33
Widzę Ewuś,że przywołałam miłe wspomnienia:)
UsuńZielona nadzieja - Bez Jacka
http://www.youtube.com/watch?v=I1gs4XbG5AM&feature=related
:)*
21:00
A jeśli jeszcze komuś brakuje zieloności, a szczególnie Dziewczynom, to dedykuję Wam ten wiersz Rimbauda... od niego robi się na prawdę cieplej...:)*
OdpowiedzUsuńArthur Rimbaud
Komedia w trzech pocałunkach
Miała koszulkę cieniutką,
A drzewa zaciekawione
Przez okna bliziutko, bliziutko
Schylały liście zielone.
Na miękkie rzuciła poduszki
Rąk nagich ciepłe oploty,
W podłogę drobniutkie nóżki
Tętniły z wielkiej ochoty.
Patrzyłem na promień woskowy
Słońca, jak w swojej podróży
Kręcił się wokół jej głowy
I piersi: muszka na róży.
Ucałowałem jej kostki
U nóg; wybuchła śmiechem,
Który się rozprysł w trel boski,
Kryształów zabrzmiał echem.
Schowała stopy, a potem
Śmiejąc się rzekła: No, no, no!
Śmiech kazał zapomnieć o tem,
Że mnie za śmiałość skarcono.
Pocałowałem jej oczy...
Jak ptak pod wargą się trzepie...
Gest czyniąc głową uroczy
Rzekła mi: A, jeszcze lepiej!
Mam ci powiedzieć coś, pani.
Lecz resztę w gardłem jej zdławił
Całusem, ci ją o śmianie
Już mi życzliwe przyprawił.
Miała koszulkę cieniutką,
A drzewa zaciekawione
Przez okna bliziutko, bliziutko
Schylały liście zielone.
Przełożył Jarosław Iwaszkiewicz
:)*
20:49
Zbliża się pora marzeń sennych:)
OdpowiedzUsuńZa spokój mego snu - Bez Jacka
http://www.youtube.com/watch?v=egrE58ewgho&feature=related
Wiosennych snów Kochani.Dobranoc...:)*
21:52
Dobranoc, Izuś, snów błękitnych, jak niezapominajka... :)*
UsuńMARTA MIRSKA NIEZAPOMINAJKA
http://www.youtube.com/watch?v=B-pxSWqjZ_Q&feature=related
... ja już też powoli szykuję swoją dobranockę, bo już mi się same oczy zamykają...:)
22:01
Ewuniu*, Izko :)
OdpowiedzUsuńEwuniu* :)Od dawna zachwyca mnie twoja twórczość.Lekkość z jaką zamieniasz obrazy w słowa wprowadza mnie w podziw.Dziękuję za poezję stworzoną przez Ciebie, którą mi dedykujesz :)))
Dotarłam bez przeszkód do komputera. Po woli zbliża się czas dobranocki, dzisiaj jestem z Szaroburym i jego Dobranoc - luty.
Noc nadciąga z czarną zasłoną,
niebo skryły chmur grube firany.
No, wreszcie się ktoś ulitował
nad dniem smutnym, beznadziejnie szarym.
Wiatr z południe dmuchał już od rana,
mieszał w sercach grad, deszcz i nadzieję.
Lecz na razie zapomnij o kwiatach,
nie raz jeszcze w oczy sypnie luty śniegiem.
Bure niebo runęło do rzeki,
pośród kry rozpaczliwie wołając
- gdzie obłoki różowe, gdzie ten włoski błękit,
które oczy pieściły tak cudownie w maju?
Dobranoc, zegar nieubłaganie zbliża się do 22.0
Pozdrawiam najcieplej i najserdeczniej, pa :)
Dziękuję Zuzanko za dzisiejszy prawdziwie wiosenny dzień w Ogródku, pozieleniało i zapachniało bzem i konwaliami...:))
UsuńDobranoc, snów z włoskim błękitem:))
Dzień dobry na dobranoc :)*
OdpowiedzUsuńTaki mróz zmusza do szukania ciepełka. Najlepiej w puchu
i przytuleniu. Dziś także Emil Zegadłowicz w wierszu -
*** Kształt ***
Dziewczęce twoje ruchy i postać dziewczęca —
wabią mnie Twoje słowa — myśl Twoja przynęca.
Wiatr Cię przywiał ku sercu w dożynkowym darze —
czar Twój jest jako morze, tonę w Twoim czarze.
Dźwięk dawno zagubiony, zapomniane słowo
wyrasta i na słońcu wiośnieje na nowo —
Słowo, którego wargi wyszeptać się boją,
ma Twój zapach, Twe ciepło i postać ma Twoją —
i ma kształt najcudniejszy: dziewczęcego ciała
omdlałego w pożarze jak w skwar lilia biała
***
Kołysanką będzie - I love you much too much - Santany
http://www.youtube.com/watch?v=gkDXNLAKTMY&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi. :)*** ...i pora do ciepełka :)***
Witam Cię Jasieńku dobranocnie:)*
UsuńCud, że jeszcze nie zasnęłam, bo dzisiejszy mrozik dał mi trochę w kość...
W takim razie ja też już przychodzę ze swoją dobranocką... Dzisiaj zaprosiłam do romantycznego wiersza angielską poetkę -
Elizabeth Barrett Browning
"Jak cię kocham? poczekaj — wszystko ci wyłożę"
Jak cię kocham? Poczekaj — wszystko ci wyłożę.
Kocham do dna, po brzegi, do samego szczytu
Przestrzeni, w której dusza szuka krańców Bytu
I Łaski idealnej, ginąc w tym przestworze.
Kocham cię tak przyziemnie, jak tylko zejść może
Głód; przy świeczce i w słońcu, gdy sięga zenitu;
Tak śmiało i tak czysto, jak ktoś, kto, Zaszczytu
Nie pragnąc, broni Zasad wspartych na honorze.
Kocham cię całym żarem, który niosłam w piersi
Przez mrok smutków; dziecinną wiarą wbrew niedoli;
Miłością, jaką we mnie niegdyś tylko święci
Budzili — kocham wszystkim, co cieszy i boli,
Tchem, łzą, uśmiechem, życiem! — a gdy Bóg pozwoli,
Będę cię nawet mocniej kochała po śmierci.
Przełożył
Stanisław Barańczak
****
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** zanurzmy się w puszek...:)))***
... przy dżwiękach kołysanki, a jakiej - za chwilę...
22:09
... właśnie... a dziś będzie Ella... cichutko...
UsuńElla Fitzgerald - The Man I Love
http://www.youtube.com/watch?v=ySszeu4H4QI
Tłumaczyć chyba nie muszę? Pa... do jutra...:)***
22:21