Wierszowanym słowem mogę wypowiedzieć,
wyśnione tęsknoty, myśl pokrytą kurzem,
purpurą piwonii i w bladej rezedzie
falowanie uczuć zatrzymać na dłużej.
A do czego jeszcze mogą służyć wiersze?
Aby promień świtu zamknąć w strofy przystań,
zanim się obudzisz, żeby być tą pierwszą
i słońca kurierem do ciebie go wysłać.:)
Dzień dobry bladym świtem, bladym rankiem:)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=mfPkNOPGgok&feature=related
Świtem bladym, białym ranem po niebie, po niebie
czarne chmury rozczochrane czesał górski grzebień
a ja jeszcze cię nie znałam o tej porze
czyś ty wróbel, nie wiedziałam, czyś ty orzeł.
Hej! poznałam cię po drodze, po drodze do nieba
kiedy wicher dmuchał srodze, świerkami kolebał
a to było świtem prawie, bardzo wcześnie
nie wiedziałam, czy na jawie śnię, czy we śnie.
A południa płomień lasy ogarnął, podpalił
kiedyśmy za pierwszym razem siebie poznawali
góry wielkie grzały obok pełne światła
wyruszałam wtedy z tobą na kraj świata.
Biegłam z tobą jak po ogień do góry, do słońca
za doliny za szerokie po miłość bez końca
czerpaliśmy z siebie sami cuda, cuda, cuda
i oczami i ustami jak ze źródła.
Zmierzchem, nocką, w borów cieniu pod księżycem dużym
ty skąpałeś się w strumieniu aż po same uszy
a ja spałam w ciepłym zboczu i to znaczy
już wiedziałam jak ci z oczu, z oczu patrzy
Biegłam z tobą ...
:)*** i kłaniam się nisko wszystim...:)
Dzień dobry Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńZdążyłam i z drugim promyczkiem:
Usta i oczy
Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu
Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną - bez słów,
Co każe ci ustami szukać moich oczu...
Tak mnie zegnasz zazwyczaj, im powrócę znów.
Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora,
Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?...
Bywa tak: świt się budzi od strony jeziora,
Nagląc nas do rozplotu snem zagrzanych rąk...
O szyby - jeszcze chłodne - uderza pozłotą
Nagły z nieba na ziemię świateł zlot i spust -
Usta twe - na mych oczach! Co chcesz tą pieszczotą
Powiedzieć? Mów - lecz zmyślnych nie odrywaj ust!
- Bolesław Leśmian
http://www.youtube.com/watch?v=xRBjPZcsjaw&feature=related
Słonecznego dzionka i już uciekam:)***
W wierszu, gdy wstaniesz,
OdpowiedzUsuńznajdziesz przesłanie.
Takie przynajmniej,
- moje jest zdanie.
Tutaj, też znajdziesz
morał, aforyzm.
Przynajmniej było
- tak do tej pory.
Ciąg dalszy wiersza,
jego przesłanie.
Wyrecytuje jak,
- zjem śniadanie.
Bo na głodnego,
nic ciekawego.
Pustkę mam w głowie,
(w nawiasie - powiem).
Wierszyk co powstał
w ostatniej chwili.
Tutaj pasuje
- do wodnej lilii.
Nie jest z archiwum,
jest całkiem nowy.
Lilia zaś pływa,
stylem grzbietowym.
Wierszyk Ewuniu****
jest bardzo śliczny.
Żabka zaś pływa,
- stylem klasycznym.
Niedawno żabie,
ropuch skradł wianek.
Mają w stawiku,
- sporo kijanek.
Niech żaba szybciej
jeździ na wrotkach.
W przeciwnym razie,
- bociana spotka.
Pozdrawiam wszystkie ranne ptaszki.
Miłego dnia.:)
Witam Ewo****i Jaśku.Cosik mi te rekomedacje
OdpowiedzUsuńsię nie otwierają.Ślę pozdrowienia.Miłego dnia.:)
Witam słonecznie ;-)
OdpowiedzUsuńLeszek Żuliński
DEKALOG DOBREGO WIERSZA
1.Wiersz jest wytworem rzemiosła językowego;
2.Wiersz powinien być nowatorski;
3.Wiersz dąży do odkrywczości; gardzi banałem;
4.Wiersz powinien być autentyczny i wiarygodny;
5.Wiersz szybuje na dwóch skrzydłach – emocjonalizmu i intelektualizmu;
6.Wiersz dąży do szlachetnej prostoty;
7.Wiersz dąży do lakoniczności;
8.Wiersz niechaj będzie niedosłowny, „niedomówiony” i otwarty;
9.Wiersz rodzi się z pychy i z... pokory;
10.Ojcem i matką wiersza jest natchnienie.
;-)
http://www.youtube.com/watch?v=6VsacUW2Nj8
http://www.youtube.com/watch?v=yd0MnfqkoCs
OdpowiedzUsuń;-)
I wakacyjnie - nic się nie zmieniło ;-))))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=BGm-7YdIt-I&feature=related
Chodzi mi o to, aby język giętki
OdpowiedzUsuńPowiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.
— Juliusz Słowacki
Pozdrawiam, ładnie rymujecie, miłego dnia
Prześliczna para ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uYwDhAgKvdQ&feature=related
Witaj Ewo :-)
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś, poezja to uczucia, wszystkie i te wzniosłe i te złe...
Poeta ze mnie żaden, ale wiem :
JAK WIERSZE CZYTAĆ - L.Staff
Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej,
W której ogród odbija się i błękit czysty,
Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy,
Wstążkę i mandolinę, instrument piosenny.
I kiedy słońce kończyć będzie bieg swój dzienny,
Najsłodszy ranek szczęścia przypomnij świetlisty
I wieczór najsmutniejszych łez, gdy ametysty
Niebios zlewały na cię zmierzch bólem brzemienny.
I gdy dwie łzy upadną na kwiat, listy, wstążkę,
Oparłszy skroń na dłoni, otwórz cicho książkę,
A zrozumiesz, co znaczą słowa: zmierzch, żal, smutki.
I gdy podniesiesz czoło po zadumie długiej,
Zaznacz tę stronę modrym kwiatem niezabudki
I nigdy już nie czytaj jej w życiu raz drugi.
Serdecznie pozdrawiam, u mnie słonecznie i ciepło, życzę wszystkim Ogrodnikom miłego dnia. :-)
:-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=j3eKXPdD8_A&feature=related
Wiersze są też po to, by je śpiewać. Tę piosenkę już wczoraj przyniosłem, ale nikt nie zwrócił na na uwagi. To nie są i moje klimaty :-)
OdpowiedzUsuńAle słowa...to wiersz J.Praeverta, pt."Trzy zapałki" jest świetny, a przetłumaczył, nikt inny tylko sam mistrz K.I.Gałczyński.
http://www.youtube.com/watch?v=nvWI-yFbxAc
:-)*
Przepraszam, miało być ...na nią uwagi...
OdpowiedzUsuń:-)*
TRZY ZAPAŁKI
(muz. A. Nowak, M. Piekarczyk
- sł. wg. wiersza J. Praeverta, tł. K.I. Gałczyński)
Pierwsza...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia po to by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno, trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
I całkowity zmrok, aby wszystkiego nauczyć się na pamięć
Gdy obejmę cię, gdy obejmę cię
Swymi ramionami...
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga...
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia...
Trzecia po to by zobaczyć całą twoją twarz
Trzy zapałki kolejno, trzy zapałki kolejno
Zapalone nocą...
:-)*
Jontku ;) zwróciłam uwagę, bo gitarka fajna, słowa też, powiem Ci jedno - nie zawsze odpowiadam, jak mi się* coś podoba ;)
OdpowiedzUsuńMistrz* -
http://www.youtube.com/watch?v=WAWHl3ERmV0
;-)
Witaj Jędruś:)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystkie rekomendacje się otwierają: piosenki Maryli Rodowicz: „Z Tobą w górach” i „Gdzie są te łąki” (to te w Ogródku przed Twoim przyjściem).
Powiem Ci tak...
Ciągle się w życiu coś dzieje,
by móc to wszystko wykrzyczeć,
ktoś tam już w ziemi pradziejach,
wymyślił sobie wierszyczek.
I tak od setek pokoleń,
szaleństwem myśl ogarnięta,
poeci się wciąż mozolą
bo najważniejsza jest puenta.
Kiedy Cię radość rozsadza,
głośno się śpiewać by chciało,
dusza Ci wtedy doradza
że kwiatów ciągle za mało.
Czy to październik, czy styczeń,
upalne lato, deszcz pada,
Ty, stare świata oblicze,
swoim spojrzeniem układasz.
Miłość, rozterki, kłopoty,
uczucia ciągle przeżywasz,
a wiersze właśnie są po to,
żeby to wszystko nazywać.
A na zdjęciu, oprócz lilii, jak słusznie zauważyłeś, jest złapany promień do wiersza... powiedziałabym nawet, że nie jeden:)
Pozdrawiam w piękny, słoneczny i bardzo pracowity dzień:)
cdn...
Witaj Małpko:)
OdpowiedzUsuń"Niedomówienie i niedosłowność potęgują wieloznaczność wiersza. Wiersz nie musi być jednoznaczny. Dobrze jeśli budzi różne skojarzenia i interpretacje. „Co poeta chciał w tym wierszu powiedzieć?” – to pytanie bez sensu. Wtajemniczeni wiedzą, że intencja poety jest sprawą drugorzędną, że dobry wiersz jest wieloznaczny, że odczytywany inaczej przez różnych odbiorców w zasadzie nie traci, a zyskuje na swym fenomenie."
- Leszek Żuliński, krytyk literacki.
"Poeta niczym nie różni się od szewca, szyje takie same buty, tyle że z własnej skóry..."
- Witkacy.
Miłego dnia:)
A piosenki będę mogła odsłuchać w domu... ale już z góry dziękuję:)
Dzień dobry Dano:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przypomnienie wiersza Słowackiego.
Coś o języku giętkim pisał Wieszcz...
Hmmm... a tak sprawę ujął Andrzej Waligórski:
WSPÓLNY JĘZYK
Jan Dreptak skończył pracę i powstał od biurka
I chciał poczytać książkę ciekawą szalenie,
Gdy do pokoju wpadła Dreptakowa córka
Wołając, że pojutrze zjawi się pan Heniek,
Jej nowy narzeczony, pretendent do ręki,
Co pragnie z nią zadzierzgnąć dożywotnie więzy,
Więc tata ma dla niego być miły i miękki
I ma się starać znaleźć z Heniem wspólny język.
Ba! - zamyślił się tata - Co czynić należy?
Zadanie to niewdzięczne i trudne nad wyraz,
Nie znam bowiem języka współczesnej młodzieży
I nie wiem, co oznacza u nich jaki wyraz...
Tu sięgnął do współczesnych wspaniałych powieści
Czytał je przez noc całą i następny dzionek
Poznawał niezmierzone bogactwo ich treści
I uczył się na pamięć różnych wyrażonek.
Aż utrwaliła mu się ich metaforyka,
Więc gdy konkurent we drzwiach stanął zesromany,
Tata krzyknął życzliwie: - Ciao absztyfikant!
Chcesz truć o grabę mojej pierworodnej brzany?
Kit ci w oko. Pasuje? Wstawiaj mowę-trawę!
Przytargałeś pół basa, to wypruj bez draki!
Będziemy z tobą koleś zicher kumple klawe,
Tylko się nie napalaj na ciężkie moniaki!
Zresztą, co tam, chromolę! Bierz sobie tę szprycę.
Tu młodzieniec się zatrząsł jakby tańczył twista,
Obrócił się i z wrzaskiem wypadł na ulicę...
Ba! Skąd tata miał wiedzieć, że to polonista???
Pozdrawiam cieplutko:)
... to trochę 'mowy trawy'
OdpowiedzUsuńLubię gadać
lubię bardzo gadać z deszczem
gdy nie pada
lubię w deszczu zjadać leszcza
bo nie gada
lubię rurkę z kremem jeść
gdy mam śledzie
lubię się w pociągu gnieść
gdy nie jedzie
lubię czysty morski piach
gdy mam rzekę
lubię pewny mocny dach
gdyż mam strzechę
lubię gadać o przeszłości
bo już w tyle
lubię gadać o słabości
gdym przy sile
nawet lubię o potędze
gdym nie słaby
tylko ciągle nie wiem czemu
lubię baby
autor: Jan Koski
...no właśnie :)))*
Witaj Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzisiejszy wiersz Staffa (nie znałam), jak również za "Trzy zapałki", które ogromnie lubię (chociaż przyznaję Ci rację, wolę czytać, niż słuchać w wykonaniu TSA, z wyjątkiem pięknego wstępu gitarowego).
Zwróciłam uwagę jeszcze wczoraj, tylko, że już nie zdążyłam Ci o tym powiedzieć...
Słucham i czytam absolutnie wszystko, co jest posadzone w Ogródku, chociaż nie zawsze mam możliwość od razu się do wszystkiego odnieść:))
Tymczasem przyniosłam Ci wiersz Andrzeja Waligórskiego - też coś o pisaniu wierszy... na ludowo:
Wariacje folklorystyczne
Nie podobam się już kobietom
I moja twórczość nie w modzie,
Zostanę więc chyba poetą
Ludowym, na zagrodzie.
I będę chodził w czamarze
(czy jakiejś tam innej jupce),
I zacznę pisać w gwarze,
Na to zawsze się znajdą kupce.
Życie popłynie mi gładko,
Nie zleją mnie ćpuny i skiny,
Nie będą płacił podatków,
Stanę się chlubą gminy
I zacznę pociąg niezdrowy
Wywoływać w przystojnych turystkach:
- Popatrzcie, to wieszcz ludowy,
Jurny prymitywista!
A ja, zadbany, rumiany,
Bez zgryzot i bez choróbska,
Jak którąś gdzie dorwę! O rany!
Wnet jej wygarnę z kaszubska:
- Hej, Kaszebe, Kaszebe,
Rychtuj checze i rebe.
Hej, węgorze, węgorze,
Piecze, ciecze, nie może.
Cheba dyćwa szczeżuja,
Dydko wszyćko burżuja, ahoj!
...że nic to nie znaczy - tym lepiej,
Bo mnie z ambony nie oklną
I nikt się nie przyczepi,
I dostanę nagrodę za folklor.
A wtedy, dla odmiany,
Na jakiś szczyt wlizę dziarsko
I w serdeczek ubrany
Odezwę się po góralsku:
- Hej, wirsycek, wirsycek,
Hań na grani skopek,
Przisel śwarny Janicek,
Zaćpał nam syropek!
Bać baco na bacę,
Bo baca ma kaca,
Hej, juhas się z juhasem
Po Krupówkach maca, heej!!!!
A potem (tak sobie myślę)
Zwyczajem wędrownych ptaków
Osiądę gdzieś, hen, pod Przemyślem,
Gdzie jest pełno lwowiaków,
Kupię chałupę niską,
Z Ustrzyk se żonę wezmę
I z bieszczadzka, przemyską
Gwarą, tak się odezwę:
- Ja ci, braci, powi taci,
Ży pu chaci si rzucaci!
Ani mąci, ani gaci,
Tylku graci jak wariaci!
Ni tu Hrycia, ni tu kicia,
Ni tu życia mołodycia,
Jak si w kasi pókiłbasi,
Tu si da si w swoim czasi!
Nu i bedzi.
:)))
Chwilowo muszę na tym poprzestać, a resztę moich prezentów dostaniesz później...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i miłego dnia życzę:-)
Pogoda, jak marzenie, lato pokazuje swój pazur... oby na weekend się utrzymało...
...no właśnie Jasinku :-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=FQfWrOoQQYs&feature=related
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, nie znałem, tego wiersza Waligórskiego, bardzo dziękuję :-)
Odpowiem tak :
Aluzjonista - Andrzej Waligórski
Gucio jest mówca, Pucio - cyklista,
Ja jestem znany Aluzjonista!
Hi hi, ha ha! Aluzje robię ja!
Inny to co myśli chlapie, o uchwale, o etapie,
Bez ogródek wypowiada wszystko wprost, ach ach!
Ja - gdy siedząc na kanapie aluzyjnie stopę drapię -
Komentuję równocześnie stopy wzrost, ha ha!
W saloniku cioci Mrówci inny dowcip robię znów ci,
Bo gdy lufcik ktoś otwiera - twierdzę, że
Jeśli ktoś otworzył lufcik, to nie aby swąd wypuścić.
Lecz by spostrzec, kto wychyli pierwszy się, hi hi!
Pim pim, pam pam, aluzjonista jam!
Kiedy jest na obiad zupa, też się śmiechu robi kupa,
Bo nadaję zwykłej zupie sens i głąb, tak tak!
Kiedy odniechcenia w zupie aluzyjnie chochlą chlupię
Nucąc "ząb zupa dąb" i "dąb zupa ząb" hu hu!
W telewizji o nawozach, kiedy mowa i o kozach,
Lub zasiewy ktoś omawia, względnie tucz,
Minę robię wręcz rozumną: - Teraz - mówię - będzie gumno!
Mrużąc przy tym aluzyjnie jedno z ócz!
I szał i śmiech, i krzyk : - "Bodajbyś zdechł"!
Towarzyskie me zalety uwielbiają wręcz kobiety,
Kontemplują każde słowo me i gest, och och!
Grono pań się wprost zaśmiewa,
Gdy ja cóś o rżnięciu... drzewa
Lub gdy pytam, czy panienka lubi bez...
Bufetową śmieszę w bistro mówiąc: - Czy ma pani czystą?
Ministrowi: - Ale ma pan mini-ster! Hu hu!
Dżokejowi: - Nie bij konia.....!!!! No i cześć aluzju poniał!
Taki ze mnie bawidamek i ceseur... oj ja nie mogę...
ojej bo ja trzasnę... hi hi hi... hu hu hu...
:-)*
Pozdrawiam słonecznie :-)*
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście...:)))*
Córki kiedyś śpiewały tę piosenkę codziennie ( w podstawówce).Kiedyś przez przypadek otworzyłam jej link. Posłuchajcie
OdpowiedzUsuńhttp://froogy.wrzuta.pl/audio/1mnHNAnkbk6/iga_porada_maly_ksiaze_roza
Pozdrawiam serdecznie.
Witajcie w piątkowe popołudnie:))
OdpowiedzUsuńMałpuś, odsłuchałam Twoje linki i powiem Ci tak:
Basi Raduszewskiej nie zdzierżyłam do końca, ale cóż, pisać i śpiewać każdy może...;)
A Dudek ponadczasowy i świetny, jak zwykle. Niektóre sytuacje nie tracą aktualności... dziękuję:)
A dla przypomnienia posłuchaj sobie o czymś, co już naprawdę nie istnieje:
http://www.youtube.com/watch?v=3o2d3g0MmgM&feature=related
...łza w oku się kręci... :)
A "Miszcz"... łojezusicku...:)))
Ja tam wolę wariatkę:
http://www.youtube.com/watch?v=3VqOIhqUklI&feature=related
słowa... Agnieszka Osiecka...:)
Miłego popołudnia Małpeczko:)
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDzięki za Sikorowskiego, śliczne uzupełnienie mojego wiersza...:)*
A teraz będzie dobre słowo:
http://www.youtube.com/watch?v=0074YAIoXEA&feature=related
***
...a za „Aluzjonistę” (nie znałam – świetne...:)) )zapraszam Cię na wieczór autorski:
OdpowiedzUsuńWieczór autorski
Wieczór autorski Dreptaka
To nie był - powiedzmy - szczyt szczytów:
Nikt nie śmiał się, nikt nie płakał
I nikt nie umarł z zachwytu,
Na rękach go nikt nie nosił,
Nikt mu owacji nie robił,
Nikt o autograf nie prosił
Lecz również nikt go nie pobił
Co było już pewnym sukcesem
Wyraźnym, chociaż malutkim,
Bo mogło się skończyć ekscesem
Jak wieczór poety Kociutki,
Który po odczytaniu
Utworu Wymioty kota
Tak jak stał, w nowym ubraniu,
Został wrzucony do błota.
A tu tymczasem Dreptak
Czyta jak jaki królewicz
Poemat Szepty adepta
Felieton Ja a Różewicz,
Opowiadania, eseje
Już prawie całą godzinę,
Tu trochę wody leje,
Tam wciska wazelinę,
Tu liźnie, ówdzie pomaści,
Gdzie indziej przebrnie pomału
I tak - krawędzią przepaści -
Posuwa wprost do finału.
Aż skończył, zebrał papierki,
Zatarł z lubością ręce
! I zwrócił się do kasjerki
Z krótką przemową: - Pięćset!
A wypełniając zlecenia
I podpisując listę
Spytał: - Jak pani ocenia
Ten mój dzisiejszy występ?
Kasjerka zaś rzekła cynicznie,
Czekając aż Dreptak podpisze:
- Występ? Ach, udał się ślicznie,
Aż szkoda, że nikt nie przyszedł!
- Andrzej Waligórski
Pozdrawiam Cię serdecznie, miłego popołudnia i wieczoru:)
U mnie kontynuacja cudnej, letniej pogody...:)
Dano:), dziękuję za piosenkę... ale jeśli chodzi o Małego Księcia i różę, zdecydowanie wolę klasykę...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DidUEo_nwU4
Pozdrówka.:)
Dzika Róża.
OdpowiedzUsuńZa Dzikiej Róży zapachem idź
na zawsze upojony wśród dróg -
będzie cię wiódł jak czarodziejski flet
i będziesz szedł, i będziesz szedł,
aż zobaczysz furtkę i próg.
Dla Dzikiej Róży najcięższe znieś
i dla niej nawiewaj modre sny.
Jeszcze trochę. Jeszcze parę zbóż.
I te olchy. Widzisz. I już -
będzie: wieczór, gwiazdy i łzy.
O Dzikiej Róży droga śpiewa pieśń
i śmieje się, złoty znacząc ślad...
Dzika Różo ! Świecisz przez mrok.
Dzika Różo ! Słyszysz mój krok ?
Idę - Twój zakochany wiatr.
Nieoceniony Konstanty Ildefons Gałczyński
Dziękuję zakochany wietrze, bardzo lubię ten wiersz...
OdpowiedzUsuńA może masz jakieś imię?
Pozdrawiam.:)
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za "Wieczór autorski", świetny.
Mam dla Ciebie wiersz J. Tuwima pt. "Poezja", wiersz jest długi, ni chcę go dzielić.
Myślę że warto go przeczytać.
http://www.poema.art.pl/site/itm_37530_poezja.html
Pozdrawiam, u mnie ciepło i duszno po deszczu :-)*
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńZ tych samych powodów nie zamieściłam "Poezji" w Ogródku... dziękuję, może inni Ogrodnicy też zechcą go przeczytać?
A ja dzisiaj uparcie trzymam się (jak pijany płotu;-) ) Andrzeja Waligórskiego, bo w Jego satyrycznych wierszach, wbrew pozorom, jest tak wiele...liryki:
Jak stworzyć tekst
By tekst stworzyć, niepotrzebne jest natchnienie et cetera
I zbyteczna jest znajomość światłych ksiąg i pięknych sztuk,
Byle paczka ekstramocnych, takich mocnych jak cholera,
Byle brzydki wierny kundel, który zasnął u twych nóg.
By tekst stworzyć, niepotrzebne kaloryczne odżywianie
Ani biurko, które świeżą politurą w mroku lśni,
Byle paczka ekstramocnych, rakotwórczych niesłychanie,
I ten pies, co poszczekuje, bo mu właśnie coś się śni.
Żona może być kłótliwa, może drzeć się wniebogłosy,
A na dworze deszcz być może i najniższy z niżów niż,
Lecz gdy masz starego kundla i swe stare papierosy,
Weź ołówek ogryziony, jakiś papier, siądź i pisz.
Radio wyje u sąsiada, wicher wyje za oknami,
Chandra wyszła w smutne miasto, tak jak wilk wychodzi w step,
Wciągnij w płuca ekstramocnych dym szarpiący jak dynamit,
Pogładź ręką zażółconą wsparty o twe stopy łeb...
By tekst stworzyć, trzeba kochać, cierpieć oraz obserwować,
Więc psa kochaj, choćby za to, że jest wierny tak jak pies,
Cierp z powodu ekstramocnych, z których zwykle boli głowa,
I obserwuj to, co piszesz. Bo to właśnie zwie się "tekst"
tak... "By tekst stworzyć trzeba kochać, cierpieć, obserwować" - nic dodać, nic ująć...:)
Dobry wieczór. Uwiódł mnie Mały książe i róża. Tylko to wykonanie Kasi Sobczyk przemawia do mnie. Dziękuję. Uchylona furtka i próg,zachęciły do podróży po poezji Ogródka.
OdpowiedzUsuńCzasami ciepłe wiatry przywieją, więc będę.
Miłego wieczoru.
Ewuniu, nie znałem tego wiersza, a jest naprawdę dobry, bardzo lubię Waligórskiego.
OdpowiedzUsuńA ja przyniosłem jeszcze:
Spowiedź poety - T.Boy-Żeleński
Kiedy za oknem śnieg prószy
Lub szemrzą jesienne deszcze,
Naówczas w głąb własnej duszy
Chmurni wpatrują się wieszcze.
Myśl ich szybuje skrzydlata
Hen, nad wszechbytu gdzieś progiem,
A duch wyniosły się brata
Z sobą jedynie i z Bogiem.
Rozwiej się jakaś otwiera
Nad niebios błękity szersza -
A skutek: u Gebethnera,
Po kop. pięćdziesiąt od wiersza.
I mnie, choć biorę mniej siono,
Zdarza się w nocy czy za dnia,
Ze lica żarem mi spłoną,
Gdy duch sam siebie zapładnia;
Ze lecę w nieziemskie kraje
Ze skrzydeł dwojgiem u ramion,
I krótko mówiąc, doznaję
Natchnienia klasycznych znamion.
Lecz, ach, gdy pruję powietrze,
W sferyczną wsłuchany ciszę,
I duch mój zwolna na wietrze
Nad jaźnią mą się kołysze,
Gdy spojrzę z kresów wieczności
Na moją nędzę przyziemną,
Gorzki żal w piersi mej gości
I w oczach od łez mi ciemno.
Im bliżej mi już do granic
Przelotnej ziemskiej pielgrzymki,
Tym bardziej w sercu mam za nic
Te moje mizerne rymki;
Młodości rozmach bezczelny
W chłodną rozwagę się zmienia
I w duszy, przedtem tak dzielnej,
Lęgną się hydry zwątpienia;
Myśli w pytajnik się piętlą
I w głowie zamęt mi czynią,
Czy jestem bożym poetą,
Czy tylko zwyczajną świnią?...
Czy jestem tańczącym faunem
Na gaju świętego zrębie,
Czy tylko cyrkowym klaunem,
Co sam się pierze po gębie?...
Czym owoc duszy mej rodził
W żywota pobożnych mękach,
Czym tylko figlarnie chodził
Po jasnym świecie na rękach?...
Czy, jak mi radził pan Galie,
Byłem jak Byron i Dante,
Czy tylko w pustoty szale
Składałem śpiewki galantne?...
I duch mój sztywne ramiona
Pręży w mrok szary i mglisty,
I w piersiach łka coś i kona,
I chwytam za papier czysty.
Po głowie mi się coś roi,
W sercu coś kwili, coś gęga,
I śnię już w tęsknocie mojej,
Ze się coś "serio" wylęga.
Ale na próżno się silę,
Czas trawię na wzlotów próbę,
Na papier płyną co chwilę
Słowa niechlujne i grube.
Wdzięczą się do mnie tak świeże,
Jak piersi młodych dziewczątek,
I chęć obłędna mnie bierze
W mych natchnień wcielić je wątek.
Szeregiem mienią się długim,
Niby błyszczące klejnoty,
I chciałbym, jedno po drugim,
Na łańcuch niżąc je zloty.
Kuszą mnie czarem niezdrowym:
Im które z nich jest plugawsze,
Tym bardziej w kształcie spiżowym
Chciałbym je zakuć na zawsze.
I patrzę na swoje płody,
I żądzą przewrotną płonę,
I ryczę jak Orang młody,
Gdy gwałci polską matronę.
Próżno się kajam i bronię,
Dręczony pokus torturą,
Próżno w dróg mlecznych ogonie
Oczyścić chciałbym me pióro,
Archanioł, co z mieczem stoi
Przy świętym poezji chramie,
Nie wpuszcza piosenki mojej
I mówi: "Pójdziesz, ty chamie!"
I tak się tułam po świecie,
I żal, i smutek mnie dławią,
Żem jest jak nieślubne dziecię,
Z którym się grzeczne nie bawią...
Trudno, choć dola ma twarda,
W bezsilnej miotać się złości:
Zostaje dumna pogarda
Lub apel do potomności;
A jeślim gwary ojczystej
Choć jeden przysporzył klawisz,
Ty mnie od hańby wieczystej,
O mowo polska, wybawisz!
:-)*
:-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=dcvNOa0zyrE&feature=related
... i trochę poezji śpiewanej:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=I8Ezf9vA2_g&feature=related
... do wiersza Wiesława Dymnego, tak się przy nim odpoczywa... :-)
Ehh, Jontuś...:)
OdpowiedzUsuń"Moja druga strona", to prawie że moje credo... dzięki:))*
Boya nie znałam, a co dzień odkrywam go dzięki Tobie...
To ja mam jeszcze Wisławę Szymborską:
Właściwie każdy wiersz
Właściwie każdy wiersz
mógłby mieć tytuł ,,Chwila".
Wystarczy jedna fraza
w czasie teraźniejszym,
przeszłym, a nawet przyszłym;
wystarczy, że cokolwiek
niesione słowami
zaszeleści, zabłyśnie,
przefrunie, przepłynie,
czy też zachowa
rzekomą niezmienność,
ale z ruchomym cieniem;
wystarczy, że jest mowa
o kimś obok kogoś
albo kimś obok czegoś;
o Ali, co ma kota,
albo już go nie ma;
albo o innych Alach
kotach i nie kotach
z innych elementarzy
kartkowanych przez wiatr;
wystarczy, jeśli w zasięgu spojrzenia
autor umieści tymczasowe góry
i nietrwałe doliny;
jeśli przy okazji
napomknie o niebie
tylko z pozoru wiecznym i statecznym;
jeśli się zjawi pod piszącą ręką
bodaj jedyna rzecz
nazwane rzeczą czyjąś;
jeśli czarno na białym,
czy choćby w domyśle,
z ważnego albo błahego powodu,
postawione zostaną znaki zapytania,
a w odpowiedzi -
jeżeli dwukropek:
***
... właśnie: chwila, impresja, mgnienie, coś takiego...
Bardzo lubię balladę o filiżance:
http://www.youtube.com/watch?v=m_bFUKUJ4IU&feature=related
:)
Ewuniu, Szymborska wspaniała :-)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię balladę o filiżance i Pod Budą
Przyniosłem jeszcze jednego "Boya" :-)
Mam nadzieję że się Tobie spodoba, i może się uśmiechniesz :
Dusza poety - T.Boy-Żeleński
Scena estradowa
Sala przyćmiona. Scenka oświetlona seledynowym światłem. Na kanapie leży poeta i chrapie, od czasu do czasu mu się odbija. Na podłodze stoi miednica. Akompaniament gra bardzo delikatnie ustęp z "Karnawału" Schumanna pt. "Chopin". Z ciała poety wychodzi jego dusza w kształcie powabnej postaci niewieściej, odzianej w powłóczyste gazy, i tak żali się przed publicznością:
Usnął. Usypia. Jeszcze chwila jedna,
A już polecę, na krótko, niestety!
Ulecę W przestrzeń, ja, skazanka biedna,
Dusza poety...
Ha! Jakaż dola! Potęgą nieznaną
Na wiek wtrącona w to leniwe cielsko,
Więzić w nim muszę mą niepokalaną
Glorię anielską...
Jedno wytchnienie to, gdy sen go zmorzy
Lub gdy z opilstwa legnie jak trup blady,
A mnie porywa wówczas wicher boży
Hen, w gwiazd miady...
Kto nas sprzągł razem? Po co? W jakim celu?
Za czyje winy? Na pokutę czyją?
Każąc śnić życie jednemu wśród wielu,
Co tylko żyją?...
Po co i na co tłuc mi się daremnie
W tej biednej piersi, ach, nazbyt człowieczej,
Tchnąc w nią niepokój tej, co mieszka we mnie,
Ogromnej rzeczy?...
Za co mi cierpieć, jak w godzinie męki,
Którą śmie nazwać godziną tworzenia?
Plami dotknięciem swej kosmatej ręki
Mój świat marzenia...
Za co mi patrzeć, jak pomiędzy gminem
W mój blask się stroi, mą boskością puszy,
Jak się bezecnym staje kabotynem
Swej własnej duszy?...
A znowu, kiedy nań się wzajem patrzę,
Jak go szaleństwo mych skrzydeł urzekło,
By go przez wzruszeń sensacje najrzadsze
Gnać w zwątpień piekło;
Gdy widzę, jaką kaźnię wprzęga srogą,
Aby się czepić by za kraj mej szaty,
Żal mi nędzarza, co płaci tak drogo
Bilet w zaświaty...
Jam winna temu, że w odmęcie grzechu
Melodii szuka dla swej biednej pieśni,
Klnąc los swój, iż mej harmonii oddechu
Nie ucieleśni...
Poeta wydaje dźwięk przeciągły a podejrzany.
Jam winna temu, że to, co zamarło
W człowieczej piersi z odwiecznych zrozumień,
Próbuje wskrzesić lejąc w spiekłe gardło
Żytniówki strumień...
Poecie haniebnie się odbija.
Ja go w sromotne Pędzę lupanary,
Rwąc się ku piękna wiecznego świątyni,
I patrzeć muszę, na domiar mej kary,
Co on tam czyni...
Poeta oblizuje się przez sen.
I jedno tylko pragnienie tajemne,
I jedno tylko przyświeca mi hasło:
Rozżarzać tchem mym to płomię nikczemne,
By rychlej zgasło...
I czekam, marzeń nić snując leciuchną,
I pytam z drżeniem co chwilę, azaliż
Nie przyjdzie moment wreszcie, że to próchno
Zmiecie paraliż?..
Wówczas skrzydłami zatrzepocę i nad
Ziemskie padoły zapieję radością,
Że już się skończył śmieszny konkubinat
Prochu z wiecznością!...
Poeta chrapie przeciągle i przewraca się na drugi bok, wypinając się ku publiczności gestem mimo woli i niewinnie prowokacyjnym.
Tadeusz Boy Żeleński
Pisane w r. 1913
:-)*
http://www.youtube.com/watch?v=Q-D5Zz3lSQ4&feature=related
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńJontuś, mało uśmiech, uśmiałam się serdecznie:)
Dziękuję... a dziś mi tak mało było do śmiechu, bo po południu "najszły" mnie chandrowate nastroje. Przeszły, dzięki Tobie i Sikorowskiemu...:)
To jeszcze coś o wierszu w strofach Brzechwy:
Wiersz
Nie, nie musi to być,
żebym wiersz napisał,
pierw musi wiersz we mnie żyć,
żebym go wykołysał,
żeby nad nim przeleciały halne,
żeby się zląkł mego życia,
żeby tundry, żeby pustynie upalne,
od wieków aż po dzisiaj,
żeby to stanęło nade mną,
jak Meduza.
Oczy otworzę. Ciemno.
Muza.
-Władysław Broniewski
A teraz to już naprawdę baardzo do śmiechu:
http://www.youtube.com/watch?v=JSvkBA0WzsA&feature=related
... do tego też służą wiersze.:))
... a, i jeszcze coś:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=MKj0_7NKnbM&feature=related
:)
Bardzo przepraszam, oczywiście wiersz "Wiersz" jest Władysława Broniewskiego, a nie Brzechwy; coś mi się pozajączkowało przy pisaniu...
OdpowiedzUsuńTak pomyślałem, ale pomyłki się zdarzają :-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry wiersz, i też dla mnie nieznany.
A dla Ciebie Ewuniu, szał...
http://www.youtube.com/watch?v=ZBc3b5c35Nc&feature=related
:-)*
Jontuś, cuuudo:)))
OdpowiedzUsuńA miny i... tors Jacka Wójcickiego - bezcenne;-)
***
http://www.youtube.com/watch?v=bJ756e7rUk0&feature=related
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńByło mi bardzo miło, z Tobą nie można się nudzić :-)*
Dziękuję, a na dobranoc przyniosłem, dla Ciebie:
POWÓJ - A.Asnyk
Niejedna wesoła piosenka,
W wiosenne wieczory lub ranki,
Wybiegła z tego okienka,
Strojnego w białe firanki.
I śmiechu srebrnego kaskada,
Ach, nie raz! z owego sąsiada
Spłynęła z okna sąsiada
Po wiotkich splotach powoju.
Natenczas ja byłem studentem,
I boski zajmował mnie Plato,
I nad niejednym fragmentem
Ślęczałem zimę i lato.
Myślałem, pracując tak pilnie
I pisząc uczone rozprawy,
Że się dorobię niemylnie
Wiedzy, znaczenia i sławy.
Zły sąsiad, zły sąsiad był ze mnie!
Siedziałem jak więzień za kratą,
I kląłem w duchu tajemnie
Sąsiadkę, piosnki i lato.
I nigdym nie patrzył w okienko,
Choć nieraz w niedzielę lub święto
Mignęła białą sukienką
W powoju kwiaty upiętą.
Na próżno wesoła figlarka
Rzucała do okna mi kwiatki:
Brałem do ręki lutarka,
Strzegąc się psotnej sąsiadki.
Dziś znowu po trudach i znoju,
Po wielu minionych już klatach,
Mieszkam w tym samym pokoju,
I myślę czasem o kwiatach.
Nie myślę już więcej o sławie
W tej biednej izdebce pod dachem,
Lecz patrzę w okno ciekawie,
Pojąc się wiosny zapachem.
Daremnie wyglądam, daremnie!
Dziś nic mi spokoju nie skłóci;
Ja jednak wzdycham tajemnie,
Cisza mnie gniewa i smuci.
Ach, teraz już puste okienko!
I nie ma w nim białych firanek:
Nikt mnie nie wabi piosenką
W majowy wieczór lub ranek.
I śmiechu nie słychać srebrnego,
I wszystko już leży w ruinie,
Ja wzdycham, sam nie wiem czego,
Myśląc o psotnej dziewczynie.
Zaginął ślad mojej sąsiadki,
I tylko zwieszony kapryśnie
Powój przynosi mi kwiatki,
Do okna gwałtem się ciśnie.
I motyl przyleci czasami
Pić słodycz z jasnego kielicha;
A ja się patrzę ze łzami,
"Gdzie ona?" pytam go z cicha.
Wspomnienie przeszłości pierś tłoczy
Aż wreszcie żalami wybucha;
A motyl patrzy m w oczy,
Na kwiatach siedzi i słucha.
I szemrze, miód pijąc z kielicha:
"Wszak mogłeś i kochać i marzyć?
Kto napój szczęścia odpycha,
Ten nie ma prawa się skarżyć!"
:-)*
Dobranoc, miłych, kolorowych snów.
:-)*
OdpowiedzUsuńhttp://rynna.wrzuta.pl/audio/6YZs2S4eUQ2/stare_dobre_malzenstwo_-_ballada_powojowa
Jontuś:-)
OdpowiedzUsuńMówiłam już coś o naszym nadawaniu tych samych falach... dziękuję Ci najpiękniej, wieczór był cudny...:)
A że zmęczenie całotygodniowe wzięło górę, też już przychodzę ze swoją dobranocką:
Zjawiskowa miłość
Byłam zjawiskiem na twym nieboskłonie,
gdzie gwiazdy nocą ... Jedyną Kobietą,
co zostać mogła w twego serca stronie.
Chciałam w niej zostać ... Przemknęłam kometą.
Z wachlarzem światła tobie się zjawiłam.
Czy chciałam oddać serce, duszę, ciało?
Darzyć miłością chciałam, gdy przybyłam,
lecz pomyślałam: co by mi zostało?
Była-ż to miłość, która obok przeszła,
cichcem, na palcach i znikła, bez słowa,
jakby cichutko i szybko odeszła,
nie mówiąc o tym, gdzie teraz się chowa?
Czy kiedykolwiek jeszcze tutaj wróci
i powie - jestem? To się nieraz zdarza.
Czy już na zawsze oboje porzuci?
Jak chwila w czasie, co się nie powtarza...
autor: annaG
Dobranoc, dobranoc Kochani:)* - snów, jak piękne wiersze...:)*
... i kołysanka: Może się stanie raz jeden cud - SDM:
http://www.youtube.com/watch?v=EzKfooFx9uI&feature=related
Pa :-)*
A jutro dłużej śpię...
I jak zawsze dobranocka, dziś Jan Brzechwa:
OdpowiedzUsuńOczekiwanie...
Czekam dzisiaj na ciebie. Czy ty wiesz, co to znaczy
Na ciebie, miła, czekać, jak ja - nadaremnie?
Nie ma gorszego smutku i większej rozpaczy,
I męki, co jak płomień przepływa przeze mnie.
i kołysanka :
http://www.youtube.com/watch?v=rqBIjV47deo&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi :)*** już czas na sen:)*
Muszę jeszcze raz umieścić "Oczekiwanie" skopiowała się tylko jedna zwrotka. Prawdopodobnie
OdpowiedzUsuńwina kolorowego tła strony.:)
Oczekiwanie
Czekam dzisiaj na ciebie. Czy ty wiesz, co to znaczy
Na ciebie, miła, czekać, jak ja - nadaremnie?
Nie ma gorszego smutku i wiekszej rozpaczy,
I męki, co jak płomień przepływa przeze mnie.
Minuty i sekundy oczy moje liczą.
Jest ich wiele. Godzina mija za godziną.
A ja czekam i serce zatruwam goryczą.
I łzy niepowstrzymanie po twarzy mi płyną.
Już nie przyjdziesz, nie przyjdziesz! Spełniłaś te zbrodnię,
Która mnie tak okrutnie przybliża do grobu.
Obok snują sie twarze, mijają przechodnie...
Ciebie jednej nie widac! I nie ma sposobu.
Zaraz wyjdę, pobiegnę... Może cię dopadnę
Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę;
I rece ci wykręcę, ręce takie ładne,
I będę wniebogłosy przeklinał twa duszę.
Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę,
A ja tego żałuje i wstydzę się później.
Już korzę się przed tobą, u stop twoich leżę,
A jeszcze się buntuję, złorzeczę i bluźnię.
Miłej nocki:)*