czwartek, 11 sierpnia 2011
Miłość lubi słowa
Zaglądam do skrzynki, lecz chyba zaniecham,
gdy brak odpowiedzi wita mnie codziennie,
znużona milczeniem nie mogę już czekać,
ty swoje marzenia budujesz beze mnie.
Pisałeś barwami w słów czułych ogrodzie,
zbytek kwietnych rabat zaczął cię uwierać,
kwitły nawet zimą, teraz chłód je mrozi,
miłość lubi słowa, a w ciszy zamiera.
Cisza jest wymowna, wszystko zrozumiałam,
mgliste wyjaśnienia niczego nie kryją,
niegdysiejsze blaski z wiatrem uleciały...
może znajdziesz w wierszach zagubioną miłość.
Odszukajmy siebie zanim lato minie,
nim zgasną lampiony dalii oranżowych,
zanim wiatr jesienny zaszumi w wiklinie,
ta, co zagubiona, niech zakwitnie słowem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj, Ewa, zachwycił mnie Twój wiersz.Ładne kwiaty,podobne są u mamusi w Ogrodzie:-)Pozdrawiam Ogrodników wierszem Puszkina.
OdpowiedzUsuńCzy mi wybaczysz moje zazdrosne
Aleksander Puszkin
Czy mi wybaczysz moje zazdrosne rojenia,
Szaleństwo mej miłości wciąż nieokiełznane?
Tyś mi wierna, więc skądże znowu te zachcenia,
Ażeby wyobraźni mej zadawać ranę?
Dlaczego, otoczona tłumem wielbicieli,
Wśród gwaru zabaw, chcesz się wszystkim wydać miła
I ze wszystkimi pustą nadzieją się dzieli
Twój wzrok smutny, którego blask czułość zaćmiła?
Zawładnąwszy mą duszą, rozum zamroczywszy,
Pewna stałości moich uczuć nieszczęśliwych,
Nie widzisz nawet, gdy wśród spojrzeń pożądliwych,
Obcy gwarowi rozmów i od wszystkich cichszy,
Męczę się w trosce mojej; więc dla mnie ni słowa,
Ni jednego spojrzenia... Kochanko surowa!
Czy kiedy chcę uciekać, pełne próśb i trwogi
Twoje oczy nie biegną zawrócić mnie z drogi
Albo gdy jakaś piękna dziewczyna w pobliżu
Dwuznaczną zacznie ze mną prowadzić rozmowę,
Tyś spokojna, a mnie twój żartobliwy wyrzut
Poraża jak świadectwo niekochania nowe.
Powiedz jeszcze, dlaczego memu rywalowi,
Gdy zastanie nas z sobą i ciebie pozdrowi,
Pozwalasz, by zmrużonym spojrzeniem wyznawał?
Cóż ma do ciebie? Powiedz, jakież jego prawa,
Aby blednąć z zazdrości, kiedy nas zobaczy?
Między zmierzchem a świtem w nieskromnej godzinie.
Bez matki, czyż przystoi samotnej dziewczynie
Półodzianej przyjmować go... i cóż to znaczy?
Lecz jam kochany przecież... Kiedyśmy we dwoje,
Tak czuła jesteś dla mnie! Pocałunki twoje
Tak płomienne! I twojej miłości wyrazy
Tak szczere, pełne serca twojego bez skazy.
Śmieszne dla ciebie muszą być cierpienia moje.
Lecz jam kochany przecież... Ja ciebie rozumiem,
Moja miła, więc nie dręcz mnie, ja cię zaklinam,
Ty nie wiesz, jak ja mocno cię kocham, jedyna,
Ty nie wiesz, jak okrutnie cierpieć umiem.
Przełożył
Mieczysław Jastrun
http://www.youtube.com/watch?v=rZiTaG89NnY&feature=related
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DcR8jGYhdEQ&feature=related
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ZXuSaWz7hlo&feature=related
OdpowiedzUsuńPięknie Ewuniu* - po prostu pięknie napisałaś.
OdpowiedzUsuńDodaję:
http://www.youtube.com/watch?v=9ouCELh3LLU&feature=related
Dobrego dnia ;-)
Witaj Dano:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały. Wiersz napisany z obserwacji życia wokół siebie i w pewnej mierze z jakichś doświadczeń własnych; ale żeby nie było - nie przechodzę żadnych "dusznych" rozterek.:)
Nie wszystko przecież musi wiecznie trwać...:)
Wiersz Puszkina jest piękny; w rewanżu dostaniesz wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny:
Licho
Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!
Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,
zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,
będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.
Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,
do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.
W stajni rozplotę włosy, zakręcę znów do góry,
i przyjdą z ziem indyjskich olbrzymie rogate szczury.
Trzeba mnie wziąć do domu, przy stole dębowym posadzić,
trzeba mnie długo pieścić, po zimnych stopach gładzić,
a kiedy sen mnie zmoże albo zaleję się łzami
- długo po czole miedzianym ciepłymi wodzić ustami.
Pozdrawiam cieplutko, choć na dworze ziąb - rano było tylko 9.st.:)
... i zaraz zajrzę do piosenek...
... dzięki za Eleni - i dla Ciebie piosenka, trochę współgrająca ze wstępniakiem:
OdpowiedzUsuńA słońce sobie lśni:
http://www.youtube.com/watch?v=krJzLi4JlF8&feature=related
:))
http://www.youtube.com/watch?v=Sv8KUOABArE
OdpowiedzUsuń:-)
Małpuś, dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńSama prawda...:)
Uwielbiam Tamarę Kalinowską, a tak niewiele jest jej piosenek na YT.
Znalazłam jeszcze tę - piosenka o czekaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=IvjonkB3y8c&feature=related
Pozdrawiam, słonecznego dnia:)
Ewuniu, dodatek do Twojego wiersza:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ptLTm9En62c
Znalazłam w Twoim wierszu jakąś tęsknotę, więc drugi dodatek:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=HkxjwZnnrXA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=_3prrXcxmgA&feature=related
OdpowiedzUsuń;)
Panowie ;-). Mój, mi kwiaty przynosi, nawet koledzy się z niego śmieją. Niektórzy tylko wirtualnie, bo nic nie kosztują ;-)
Dano, świetnie odnalazłaś... a Twoja muzyka jest piękna:)
OdpowiedzUsuńDodam coś jeszcze...
http://www.youtube.com/watch?v=UlwJgPO-bIs&feature=related
A to jest dodatek dla Twojego podmiotu lirycznego w wierszu:-)(nie wiem, kto nim jest)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=UlwJgPO-bIs&feature=related
Małpko - rozum - świetne...:))))*
OdpowiedzUsuńMałpko, co do kwiatów...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=HOV8ljYXRoc
:)
Dano, zgrałyśmy się równiutko o 9:01 - dzięki:))
OdpowiedzUsuń;-)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=BhgrCoIpLQ4&feature=related
Dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńDla Was jeszcze jedna piosenka Tamary Kalinowskiej; niestety, nie ma jej teledysku, jak również nie znam autora tego pięknego wiersza (Osiecka?)
Będę z Tobą
Będę z Tobą tylko z Tobą
A Ty ze mną tylko ze mną
Bardzo chętnie Cię oddzielę
Od wszystkiego
Od tych obaw już sprawdzonych
Od niedoszłej piątej żony
I od roku, i od roku przestępnego
Nie zgubimy wspólnej drogi
Ja mam plaster na twe nogi
Ty masz maść, najlepszą
Maść na moje ręce
Może czasem nas zatrzyma
Jakiś piąty, szósty wymiar
Jakiś refren, w napisanej źle piosence
Jak się w wiedzę zmienia szkołę
Jak się w postać zmienia role
Tak w kantatę zmienię pogańską kolędę
I w pióropusz zmienię pióra
A gdy burza się rozhula
To już sama nie wiem
Na co się zdobędę
Będę z Tobą tylko z Tobą
A Ty ze mną tylko ze mną
Bardzo chętnie dam wszystkiego się pozbawić
Wszystkich obaw już sprawdzonych
Wszystkich zmartwień, piątej żony
I zegarów co nie dały się naprawić
Będę z Tobą tylko z Tobą
A Ty ze mną tylko ze mną
Bo czyż warto w inne drogi się wybierać
Gdy przeżyło się połowę
Podstawiając nie raz głowę
To za jaką cenę znów się poniewierać
Jak się w wiedzę zmienia szkołę
Jak się w postać zmienia role
Tak w kantatę zmienisz pogańską kolędę
Dla mnie malwy znajdziesz w górach
A gdy burza się rozhula
To sam nie wiesz jeszcze
Na co się zdobędziesz
Będę z Tobą tylko z Tobą
Będę z Tobą tylko z Tobą
A Ty ze mną..
- wyk. Tamara Kalinowska
:)
I jeszcze jeden wiersz, tym razem annyG:
OdpowiedzUsuńCiche dni
Przyszłość zapisaną patykiem na wodzie,
zima kryje szadzią i plany tnie mrozem.
Czas na ocieplenie znów się spóźnia o dzień,
a wyryte 'kocham', zarasta na korze.
Monotonne związki, śmiercią naturalną
mrą jeden za drugim w grzechu martwej ciszy.
Zanik rozmów, gestów, tylko marne ziarno
w ręku zamiast atu. Pytanie, kto zgrzeszył,
wysyłasz wraz z wiatrem. Znikąd odpowiedzi,
a ona tkwi w tobie - uwięzionym słowem.
Uwolnij je proszę, niech długo nie siedzi,
nie złotem milczenie, miłość kocha mowę.
... i Martyna Jakubowicz:
http://www.youtube.com/watch?v=pwO4y5FN7BA
Witaj Ewo :-)
OdpowiedzUsuńNapisałaś piękny wiersz, moim zdaniem jeden ze swych najpiękniejszych, tęsknota dodaje Ci skrzydeł :-)*
A ja przyniosłem dla Ciebie :
LIST Z JESIENI - L.Staff
Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce
I morze mówi z tobą... U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące...
Dziś pogoda... lecz słońce chore - jak tęsknota...
Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty -
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...
A papier niechaj będzie niebieski... Bo może
Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze
Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie;
Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną,
A ja, samotny, może znów będę przez okno
Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...
Pozdrawiam serdecznie wszystkie miłe Ogrodniczki, życzę miłego dnia. :-)
:-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wmUvCKt5wx4&feature=related
:-)*
OdpowiedzUsuńWiersz A.Osieckiej
http://www.youtube.com/watch?v=NNHVMc1uUwQ
Witaj Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję... ten wiersz był pisany parę razy od nowa przez kilka dni; ostateczna wersja dopiero dziś ujrzała światło dzienne...
Dziękuję za cudny wiersz Staffa i "Pejzaż bez Ciebie", bardzo lubię tę piosenkę :-)
Eh... Leopold Staff pięknie opisuje uczucia:
Więc Można kochać i nie wiedzieć o tym
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
Po przypadkowym, najkrótszym spotkaniu
Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniu
I w dusz spokoju odejść z bezpowrotem
By już nazajutrz, ledwo po rozstaniu
W dzień ów zabłądzić pamięci przelotem
I stając jakby przed czymś cudnem, złotem
Uczuć się nagle sercem na wygnaniu.
I odtąd wracać wstecz wciąż, i na próżno
Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem,
By coś w niej znaleźć, co było żywotem.
Lecz smęt mży jeno szarym, suchym makiem,
Jak proch w klepsydrze, co szemrze: "za
późno!..."
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
(i w dusz spokoju odejść z bezpowrotem)
... i w wykonaniu Turnaua:
http://www.youtube.com/watch?v=2QQb4831w_k&feature=related
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia Jontuś:)
Ewuniu* dzięki ogródkowi - zakochałam się w kabarecie - Starszych panów ;-)
OdpowiedzUsuńJakoś, wcześniej mnie to nie interesowało, a teraz widzę, że to genialny kabaret był - i do tego - ponad*czasowy ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=8u8-O38hpUA
:)*
OdpowiedzUsuń... a za Osiecką - Osiecka, w wykonaniu Ewy Błaszczyk:
http://www.youtube.com/watch?v=pfh3R0WLvVY&feature=related
Dzień dobry Ewo* :)
OdpowiedzUsuńWiersz tak piękny, że dech zapiera.
Przyfrunąłem z Norwidem :
Jak
Jak gdy kto ciśnie w oczy człowiekowi
Garścią fijołków i nic mu nie powie...
*
Jak gdy akacją z wolna zakołysze,
By woń, podobna jutrzennemu ranu,
Z kwiaty białymi na białe klawisze
Otworzonego pudła fortepianu...
*
Jak gdy osobie stojącej na ganku
Daleki księżyc wplata we włosy,
Na pałającym układu wianku
Czoło - lub w srebrne ubiera je kłosy...
*
Jak z nią rozmowa, gdy nic nie znacząca,
Bywa podobną do jaskółek lotu,
Który ma cel swój, acz o wszystko trąca,
Przyjście letniego prorokując grzmotu,
Nim błyskawica uprzedziła tętno -
Tak...
... lecz nie rzeknę nic - bo mi jest smętno.
Był piękny przebój Piotra Szczepanika :
http://www.youtube.com?watch?v=_YHXkDbEZ58
Puste koperty.
Dnia zapełnionego pięknymi listami zapewniającymi o miłości :)))
http://www.youtube.com/watch?v=QYoz79qR_Yk&feature=related
OdpowiedzUsuń;-)
http://www.youtube.com/watch?v=eQG50g1wRfQ&feature=related
OdpowiedzUsuńEwuniu :-)
OdpowiedzUsuńZrobiło się poważnie...
Mam nadzieję że zrozumiesz, bo na żartach się znasz, więc pozwolę sobie odpowiedzieć wierszem :
Ze złości
Władysław Broniewski
Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność,
gdyby nie to, że serce zżera
złość, tęsknota i rzewność.
Byłbym wierny jak ten pies Burek,
chętnie sypiałbym na słomiance,
ale ty masz taką naturę,
że nie życzę żadnej kochance.
Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów),
kochałbym (niech nagła krew zaleje!),
ale na mnie coś takiego spadło,
że już nie wiem, co się ze mną dzieje:
z fotografią, jak kto głupi, się witam,
z fotografią (psiakrew!) się liczę,
pójdę spać i nie zasnę przed świtem,
póki z grzechów się jej nie wyliczę,
a te grzechy (psiakrew!) malutkie,
więc (cholera) złości się grzesznik:
że na przykład, wczoraj piłem wódkę
lub że pani Iks - niekoniecznie.
Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,
taki, co to "ślady po stopach"?...
Moja miła, minął październik,
moja miła (psiakrew!), mija listopad.
Moja miła, całe życie mija...
Miła! Miła! - powtarzam ze szlochem...
To mi życie daje, to zabija,
że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.
;-)*
Mam nadzieję, że ten wiersz Ciebie raczej rozbawi.
:-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DKnqXwN8bvE&feature=related
Kochani:) chwilowo mam trudne grządki do uprawy poza Ogródkiem, więc wszystkim odpowiem później, co się odwlecze... itd.:))
OdpowiedzUsuńJontuś - ależ...;-)... poważnie zrobiło się w poetyckich strofach, ale na żartach z pewnością dobrze się znam - na tę chwilkę mogę tylko o tym Cię zapewnić :)*
Witaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńMiłość lubi słowa.... a przyjażń , czasami - milczenie:)
Nie jestem na tyle zarozumiałym, bym: przypisywał sobie rolę " podmiotu lirycznego ", Twojego dzisiejszego wiersza:)
Jednakże, jako że: kilkukrotnie nazywaliśmy się / wierzę , że szczerze / Przyjaciółmi, pozwolę sobie skreślić kilka słów - prozą, bo tu czuję się " mocniejszy ":)
Ewo, nie piszę w Twoim Ogrodzie już od miesiąca. Nie mam zwyczaju obrażania się, bo i... nie mam na co, a Ty : jesteś ostatnią Osobą,którą chciałbym " obdarzyć " - tak prymitywną reakcją...
Wydaje mi się jednak, że w Ogródku zaszły zmiany. Niekoniecznie pozytywne - teraz wyłącznie swoje zdanie przedstawiam.
Kilka osób i wiernych Ogrodników przestało " siać " w Twoim, magicznym Miejscu, nazwanym Ogrodem:).
Powiem tylko, co mnie do milczenia skłoniło...
Kiedyś, było to miejsce wymiany poglądów: czasami żeśmy się sprzeczali, czasami wymieniali rymowanki i cytowali: wiersze i adekwatną muzyczkę. Dziś Ogródek przeistoczył się w: wymianę wierszy, znalezionych w internecie i zachwytów typu: " Oj... tego jeszcze nie znałem/ nie znałam... Zatracił autentyczność - wynikającą z poroblemów i wydarzeń dnia dzisiejszego. Jako człowiek " krwisty", mocno doświadczony, szukający obszaru wymiany/w kulturalnej formie/ codziennych emocji: politycznych, czasem nawet osobistych, doznań, czasem popartych próbami rymowania... poczułem, że - to już nie mój: " Ogród Codziennych Impresji "...Że Ogród, zbyt bardzo wyemancypował się od realiów, rzeczywistości... Życie - to nie tylko wiersze. A milczenie wobec tylu ważnych faktów i wydarzeń, które miały miejsce równolegle do " życia " ogródkowego - powodują, że staje się on : zbyt bardzo: oderwany od rzeczywistości:( To oczywiście tylko i wyłącznie moja opinia.
Wiesz dobrze, że nigdy nie knułem jakichkolwiek intryg i zawirowań pozablogowych. Podkreślałem, że: jestem sobą - ze swoimi ułomnościami i zaletami. Ale... napewno: nie jestem poetą, a swoje wcześniejsze próby nieudolnego rymowania -zawsze traktowałem, jako humorystyczny dodatek.
Nie lubię też " nauczycieli", którzy w sposób jednoznaczny oceniają wartość wpisów innych oraz ich prób wierszoawnia. Nie lubię też ludzi, którzy nazywają innych "s..synami"! Choćby nawet robili to - w formie zacytowanego i niezbyt mądrego wierszyka. A to TU miało miejsce! Nie znamy się Ewo, Droga Przyjaciółko, ale: moja Matka napewno k..ą nie była.
Teraz myślę: wysłać to co napisałem, czy skasować..:)
Wyszło, że wyślę!
Pozdrawiam Cię serdecznie , zawsze przyjażnie do Ciebie nastawiony. Pozdrawiam tu piszących i czytających...
Stanisław
P.S.
Trzymam kciuki za: wydanie pierwszego, autorskiego tomika Twojej poezji. Twoje wiersze - zasługują na to!:)))
O miłości można też tak :
OdpowiedzUsuńWe wszystkich mowach i w języku duszy
Nad wszystkie są dwa słowa,
Jak w kroplach rosy po suszy,
W nich skarb żywota się chowa.
Jak dwie perełki w ocanie życia
Jak dwie gwiazdeczki na niebie.
Świecą nam do powicia
Dwa słowa - kocham ciebie.
( J.I.Kraszewski )
http://www.youtube.com/watch?v=WZc6c-NrjpQ
Irena Jarocka - Sto lat czekam na Twój list
Słonecznie:)
Stasiu, zgadzam się z Tobą. Mówiłam o tym Ewie parę razy.Też przestałam pisać wiersze lub robię to bardzo rzadko. Ogródek się bardzo zmienił, tylko to nie dociera do wszystkich. Wolałam wcześniejszy Ogródek z kłótniami czasami,był bardziej autentyczny.Teraz też wstawiam gotowce a wiersze piszę do kosza.Życzę Ci dużo zdrówka.Skoro nie mogę być sobą w Ogródku i zostawiać tu duszy,to przynajmniej będę wróbelkiem w kąciku.Pozdrawiam również małżonkę.Córki były w Ustce 2 tygodnie w lipcu.Wróciły zachwycone Bałtykiem. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTeż się zgadzam ze Stasiem - Dano. Może jestem tutaj krótko, ale znam osoby tu piszące z netu.
OdpowiedzUsuńChętnie ze Stasiem porozmawiam o ateiźmie, bo jestem ateistką ;) Ty porozmawiaj sobie z Jontkiem o kurkach kaczuszkach itd. Możesz być sobą Danusiu, ktoś Ci zabrania?
Pisz wiersze, mnie się podobają, chociaż uważasz, że nie?
Więcej wiary* w ludzi, nie tylko Boga ok?
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
Powiem Ci tak. Z mojego punktu wiedzenia, Impresje nie zatraciły swojego dawnego charakteru, a część osób, która tutaj pisała, jest na urlopach lub pracuje bez możliwości dostępu do internetu.
A to, o czym piszecie, co będzie treścią komentarzy, i co kto chce zamieścić zależy tylko od WAS – piszących:))
Ja od roku niezmiennie robię to samo: przygotowuję wiersz i własne fotografie przyrodnicze. Cieszę się, że znajdują odbiorców, którzy mają radość z czytania i oglądania moich prac...:)
Gdy ktoś napisze swój wiersz, zawsze jestem bardzo wdzięczna i zazwyczaj staram się na niego odpowiedzieć, o ile mi czas pozwala. Nie brakuje wtedy śmiechu i żartu.:)
Cenię sobie bardzo muzykę i piękną poezję z najwyższej półki i lubię nią „rozmawiać” - rzecz nie polega tylko na wymianie wierszy (jak piszesz), trzeba wczuć się w ich treść, której słowami można więcej wyrazić, niż zwykłą prozą...
Nie wnikam w żadne konflikty na blogu, które mnie nie dotyczą. Nie rozstrzygam personalnych sporów, bo nie czuję się do tego powołana. Wszyscy tu piszący są dorośli i powinni odpowiednio ważyć słowa; mogę co najwyżej uprzejmie prosić o zachowanie umiaru w wyrażaniu swoich sądów.
Jasne, że życie nie składa się tylko z poezji, nie potrzeba mnie o tym zapewniać; tylko czy muszę wszystkie jego realia koniecznie przenosić na blog, w którym chcę znaleźć chwilę oddechu od tychże właśnie realiów i poobcować z urokami poezji, przyrody, czy muzyki? Na innych blogach tematycznych (bardzo profesjonalnych i tych mniej) bez przerwy jest mowa o realiach ...:)
Ale jeśli moi Goście tutaj mają ochotę o realiach porozmawiać, to nie widzę żadnych przeszkód; można pisać o wszystkim w dowolnej formie, prozą też. Dobrze wiesz, że nie usuwam żadnych (z wyjątkiem anonimowych, obraźliwych i wulgarnych) komentarzy.
Nie do wszystkich jednak się odnoszę, bo nie zawsze mam czas, ochotę i wystarczającą wiedzę, żeby autorytatywnie wypowiadać się na temat „realiów”. Chyba mi tego prawa nie odmówisz?
Tak więc Ogródek jest taki, jacy są jego Ogrodnicy i składa się z tego, co Oni mi przyniosą; nic nie mam zamiaru moderować – a moja rola jak napisałam, jest od ponad roku niezmienna:))
I niech mi nikt nie narzeka, że musi wstawiać to, czy tamto, bo tylko OD WAS zależy, co wstawiacie i o czym piszecie. Nikt nie ma żadnego obowiązku wstawiania czegokolwiek - i nic nikomu nie narzucam - prinuki u nas niet:)))
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do wspólnej zabawy:)
Miłego dnia Staszku:)
Zefirku, Jontku i Danusiu - później się odezwę, bo znów muszę wyskoczyć z Ogródka...
Dla Stasia od Danusi:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=IirWZYXtLlk
Witajcie: Dano i W@ :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie... Mnie chodzi o zachowanie tej różnorodności - która TU miała miejsce jeszcze nie tak dawno:) Z dużą dozą sympatii wspominam nasze dyskusje na tematy światopoglądowe: pomiedzy Daną i mną:) Mimo, że tak się różniliśmy - jednak rozmawialiśmy - kulturalnie i bez wzajemnych inwektyw. Znaczy: da się! Obecny Ogródek stał się, niestety, mocno ograniczony tematycznie! Łatwo to ocenić - właśnie poprzez milczenie ... Przy równoczesnym - czytaniu. Ale, rozumiem i szanuję: To blog Ewy i Ona ma tu decydujący głos:) Ja jestem za tym, aby powrócić do rozmów, wierszowanek - zwłaszcza własnych / bo te są bardziej autentyczne i cenne/, oraz do naszej RÓŻNORODNOŚCI. Różnorodności: poglądów, talentów, politycznych sympatii lub antypatii:) Poprostu: nie chciałbym się: dostosowywać, ograniczać, udawać. Oczywiście przy: ZACHOWANIU SZACUNKU DLA ROZMÓWCÓW . I BARDZO nie lubię " być pouczanym, przez takich " wszechmądrych " i " wszechwiedzących ". Którzy ferują obrażliwe opinie: nie znając, nie widząc, nie analizując.
Pozdrawiam ciepło:)
Dano - Za pozdrowienia , wraz z Iwoną - dziękujemy:)
Pozdrawiam serdecznie - ależ; rozmawiajcie, sobie, rozmawiajcie... o czym tylko chcecie; "Ogródek" Was nie ogranicza i do niczego nie zmusza:))
OdpowiedzUsuńJa obsadzam rabatkę główną (malutką w porównaniu do całego areału Ogródka), reszta od Was zależy ...:)
Dano:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za " Uśmiechnij się "...Jednak uważam , że czasem milczenie jest złotem:)
Polecam przebój ze swojej młodości:
The Tremeloes " Silence is golden ":)
Stanisław
Witaj Ewo:)
Dziękuję za wyczerpujący wpis:) Odpowiem niebawem, bo: muszę go przeanalizować i " przemyśleć " odpowiedż:)))
Serdecznie pozdrawiam
Stanisław
Dzięki,Stasiu, cudna piosenka. Wiesz,ja w Tobie cenię szczerość. Mówisz prosto z mostu,co Cię np.wkurza we mnie . Nie lubie niedomówień i też staram sie mówić prawdę,choć czasem milczę. Na przykład do tej pory nie powiedziałam tego, co czułam po dedykacji "Wróbelka" dla mnie przez Jontka oraz reakcji Ogródka tego dnia. Małpa powiedziała 'dystans" więc szanuje Jej wolę. Gdy czuję,że kogoś zraniłam to przeproszę. Powtarzam raz jeszcze, że zawiodłam się na niektórych osobach w Ogródku, oczekiwałam więcej od Ogródka, przychodząc tu. Nie mam zamiaru też z nikim się tu kłócić. Brakuje mi tych osób,które odeszły z Ogródka, ale o tym już kiedyś mówiłam.Stasiu, zawsze możemy szczerze pogadać o wszystkim,chociaż na polityce się zbytnio nie znam,o tyle o ile. O kapłanach też się nie chce wypowiadać. Oni też podlegają mojej ocenie i krytyce ale nie wypowiadam się na takie tematy w internecie.Może czasem, ale rzadko. Najbardziej u ludzi cenie uczciwośc a jeśli ktoś zawiedzie moje zaufanie to trudno jest powrócić do stanu wyjsciowego. Nie chodzi tu o gniew ale nieufnośc.Po prostu taki jestem człowiek.Jeśli ktoś mnie raz skłamie to jestem nieufna i tyle.
OdpowiedzUsuńPiszę troche chaotycznie ale taka własnie jestem.Mam pełno myśli w głowie i za szybko chcę je przekazać. Pozdrawiam Ogrodników.
Dla przypomnienia,Jontuś tę bajkę mi zadedykował:
OdpowiedzUsuńhttp://marchewabboy.wrzuta.pl/audio/7RnTldS3bD3/ks._tomasz_zwiernik_-_bajka_o_wrobelku
Jak Ogródek się nie zmienił to ja jestem ksiądz:-)
Stasiu jak znajdziesz chwilę,to sobie poczytaj reakcje Ogrodników.To było w "porannych impresjach" tytuł wstępniaka. Tego dnia dokładnie widać jaki jest Ogródek.Dlatego już nie piszę wierszy, bo bajki są po to, by wyciągać z nich morały i ja właśnie to zrobiłam.Nie prosze Cię o komentarz, chcę tylko, byś wiedział, dlaczego wstawiam gotowce.Znasz mnie trochę i chyba zrozumiesz, co Ci chciałam powiedzieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DRyy7cT0aIg&feature=related
OdpowiedzUsuńWitajcie Pani gospodyni*,witajcie jaskółki, wróbelki*,małpki*,orły i sokoły:)))
OdpowiedzUsuńWpadłem na dwa dni podlać ogródek lub jak potrzeba zaświecić słonkiem:)))
http://www.youtube.com/watch?v=dvgZkm1xWPE&ob=av3n
Dano:)
OdpowiedzUsuńSzczerość - za szczerość:) Odsłuchałem sobie to " kazanie" o wróbelku. Powiem tak... W/g mnie jest mocno infantylne:( Przeznaczone dla określonego kręgu ludzi. Wyczytałem, że T. Żwiernik to kapelan harlejowców oraz środowisk przestępczych. Może taka " gwara " ma na celu - zbliżenie się do danego środowiska... Nie wiem. Ale: wiem, że "zadedykowanie " go Tobie, w kontekście/ jako ocenę / Twojego, samodzielnie napisanego wiersza, było: bardzo delikatnie mówiąc - niegrzeczne! Zauważ jednak i przyjmij moją radę:) To napisał " krytyk ", który , jak sam przyznaje - nigdy żadnej próby sklecenia własnej rymowanki/wiersza - nie podjał:) Więc.. wniosek nasuwa się sam. Jak napisze autorskie dzieło, typu:
" Na górze róże, na dole fiołki
My się kochamy jak dwa aniołki"...
To my je wtedy ocenimy:) Dość krytycznie! Ale, póki co: zamieszczając tu swoje: często b.osobiste wierszyki... masz przewagę, nad szanownym " krytykiem " ! Choćby odwagą i śmiałością. W opisywaniu : swoich małych radości i smutków, codzienności - w tej trudnej, bo wierszowanej-formie:)))
Mnie się to akurat podoba. Nie lubię : niepotrzebnego nadymania się, a pycha, to chyba grzech/?/ Trzeba mieć dystans - najpierw , do samego siebie. Potem już łatwo mieć wyrozumiałość - dla innych:)
Nieudolnie, czasami rymując - nigdy nie uwierzę, że oto: objawiłem światu swój " ukryty " talent. Poprostu , zabawiałem się słowem i tak to należy traktować. A " krytykom " tej naszej zabawy możemy wspólnie pokazać: " gest Kozakiewicza "...:))}
Pozdrawiam
Stanisław
P.S.
Nie dotarłem do tamtego wpisu. Nie pamiętam daty. Ale: mniej więcej pamiętam. Podobnie było z " dedykacją " dla mnie. Autorstwa, tego samego Jontka i tym " s...nem " - dedykacja zakończona:( Jedynie Ty zaprotestowałaś:) Wtedy Ci podziękowałem. Napisałaś " jontek - nie rozwalaj Ogródka "...I miałaś rację !
To tak: dla przypomnienia.
Bądż sobą i rób swoje:)
Adaśku, całuski.Stęskniłam się za Tobą:-)
OdpowiedzUsuńStasiu, dzięki.Choć minęło kilka dni ale to we mnie siedziało.Jestem sobą i nie mam zamiaru udawać kogoś innego dla potrzeb Ogródka.
OdpowiedzUsuńCześć Adam:)
OdpowiedzUsuńJak tam w Chałupach? Pogoda zaiste mało letnia. Bardziej " barowa ":) Dziś , u mnie tylko 14 stopni:(
Pozdrawiam
Stanisław
Dano:)
Szczerość wzajemna - powinna być cechą tego bloga:)
Tak uważam i... zmykam na dziś , bo nie chcę wszystkich " przegadać ". Cóż, ciągle mam - nie realizowaną w pełni - w realu - potrzebę rozmawiania:)
Stanisław
I ja się stęskniłem Danko miła:)
OdpowiedzUsuńA co do co powiem,jak kiedyś :pisz Dano wiersze bo one są tak bardzo Twoje,że gdy je czytam to jakbym Cię znał sto lat.
Sam czasem popełnię rym ale zanim go wyślę zawsze mam obawy czy się nadaje:)
Wymiana dedykacji to nic złego jednak mam obawy czy wszyscy w Ogródku są wielkimi miłośnikami poezji i do tego stopnia,że czytają od deski do deski każdy wiersz...Sam,z braku czasu nie jestem w stanie odczytać i przeanalizować każdego ,oprócz wierszy naszej Ewy:)
Niemniej pozdrawiam z uszanowaniem wszystkich(bez wyjątku) Ogrodników.Cenię ich za szczere chęci w krzewieniu TU polskiej poezji oraz za twórczość własną - dla mnie cenniejszą:)
Wrócił nasz Kochany Kotek,
OdpowiedzUsuńprzywiózł nam z podróży fotek.
Ma też za pazuchą wino,
włączy nam domowe kino.
Pośpiewa, poopowiada
chcę go przytulić- nie nada:-)
Więc ja więcej Cię nie kuszę-
dla Jędrka grzeczna byc muszę.
Bo On przez lornetkę zerka,
czy wróbel głośno nie ćwierka?
Od razu raźniej w Ogródku,
gdy jest więcej Krasnoludków.
Heniu, wpadnij tu na chwilę,
zobacz, jak piękne motyle.
Dana Ciebie ładnie prosi,
mam herbatkę i termosik.
Usiądź ze mną tu, w Ogródku
bo Cie lubię, Krasnoludku.
Mam też z sadu dobre gruszki,
pogadajmy,jak papużki.
Powiedz nam coś wesołego,
nie stanie Ci się nic złego.
Jak nie wrócisz do wieczora-
Dana będzie bardzo chora.
Bo ja Tobie przyznać muszę-
Twa radość leczy mą duszę:-)
Witaj Staszek:)
OdpowiedzUsuńChałupy,ze słońcem czy bez zawsze są wspaniałym miejscem.Pogoda była w kratkę ale opalenizny zazdroszczą mi w całej okolicy:)Nie dałem słońcu (gdy było)wytchnienia a poza tym sekret Chałup to właśnie swoisty mikroklimat,który daje opaleniźnie niepowtarzalny,śródziemnomorski odcień.
Macie fajne Radio Gdańsk - zazdraszczam.Dużo ciekawych info i muza nie najgorsza.
Jednak na imprezy jeździłem do Władka i to było to:))
W Chałupach widziałem też ciekawe zjawisko:okrągłą tęczę wokół zamglonego cienkimi chmurkami słońca.Niesamowity widok.
Poza tym korek z Władka do Gdańska i jazda z szybkością 10-20,w porywach 30 km/h odstręczył mnie skutecznie od wycieczek...Samo życie.
Adaśku,piszesz ładne cieplutkie wiersze.Zawsze je chętnie czytam. Dawno ich nie było. Czekam, nie narzekam:-)
OdpowiedzUsuńCała Dana:)))Ślicznie:***)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=NYiMyoFtzRw
OdpowiedzUsuńMiła Dana,
OdpowiedzUsuńrozćwierkana,
cieszy rymem
mnie od rana
i niech ćwierka
jak najdłużej
bo to Cotu bardzo służy:)
Witaj Zefirku:)
OdpowiedzUsuńJeszcze dziś nie miałam okazji z Tobą porozmawiać, w byłeś z rana, więc z przyjemnością teraz to czynię:)
Najpierw bardzo Ci dziękuję za piękne wiersze - Norwida (cudny) i Kraszewskiego; a powiem Ci, że ogromnie cenię klasyków poezji i sprawia mi ogromną przyjemność zamieszczanie ich przez moich Gości:))
Nigdy mi ich nie za wiele...
Na co dzień nie mam czasu żeby szperać w necie i szukać takich perełek, więc jestem bardzo wdzięczna, jeśli mi je ktoś niejako "poda na tacy", a w szczególności, gdy tematycznie związane są z moim wierszem....
Dla Ciebie w podzięce mam wiersz Juliana Tuwima:
Tęsknota
Uparła się moja tęsknota,
Uparł się dziki mój żal,
Że muszę ciebie zobaczyć.
A była słota jesienna,
Słota...
(Litość miej! Wyjdź!)
Pod oknami twoimi chodziłem,
(Rozpaczy kamienna!)
I z żalu wyłem, jak pies!
Bo uparła się moja tęsknota,
Bo uparł się dziki mój żal,
Że muszę ciebie zobaczyć...
Trzeba było się chyba zsobaczyć:
Upokorzyć się prośbą haniebną,
Iść tam do ciebie-prosić!!
Co? Na klęczkach cię błagać,
Wstyd najstraszniejszy znosić!
Tego chcesz?
- Byś mnie pogardą zaczęła smagać,
Dziewko!!
Bym ryczał, skamlał jak zwierz:
Litość miej!!
A tobie, psiakrew, nieochota!
A tobie w rozpaczy mej
Przeszkadza słota:
Mokro... mgła... chlupot błota!...
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego popołudnia życzę:)
...A uparła się moja tęsknota,
A uparła się moja tęsknota!...
... i w podzięce za piosenkę Ireny Jarockiej - posłuchajmy jeszcze jednej:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=s2SudlggmsQ&feature=related
Pozdrawiam serdecznie i miłego popołudnia życzę:)
No niestety, ale to wyżej to nie ja, ktoś się zabawia najwidoczniej, niech to zrobi pod swoim nickiem.
OdpowiedzUsuńI po kolei...
OdpowiedzUsuńJontuś:)
Odpowiem na Twój wpis z 11:14. Wiersz Broniewskiego mnie autentycznie rozbawił, bardzo go lubię i dzięki serdeczne za zamieszczenie:)*
Odpowiem Ci również wierszem Broniewskiego:
Szczęście
Rozmyślam coraz częściej
od pewnego wieczoru,
że chyba moje szczęście
jest zielonego koloru.
Więc niech ta zieleń we mnie rośnie
i niech mnie zewsząd otoczy
drapieżnie, zachłannie, miłośnie —
zieleń, jak twoje oczy.
Niech mi będzie życie
oceanicznym dnem,
gdzie pływają morskie straszydła
o włosach z wodorostów
— zielone! zielone niesamowicie! —
i gdzie wszystko jest snem.
Przeczytaj tę bajkę, nim uśniesz,
jeśli chcesz.
Szczęście? —
to co dzień dostać jeden uśmiech
i zwrócić jeden wiersz.
Pozdrawiam ciepło i wiedz, że ja na "Twoje" wiersze i naszą rozmowę poezją czekam zawsze z utęsknieniem... ślicznie zdobią Ogródek...:-)
Miłego popołudnia Jontuś..:-)
... Małpko, tak myślałam, że to podróba, więc usunęłam, nic się nie przejmuj:)
OdpowiedzUsuńDano... powiem Ci tak.
OdpowiedzUsuńJeśli tak bardzo nie podoba Ci się Ogródek, bez przerwy go krytykujesz, nie podobają Ci się zmiany i "gotowce" (piosenki które zamieszczasz, to też "gotowce", bo sama ich nie komponujesz) jest Ci źle, niedobrze i do d... mam pomysł:)))
Załóż własny blog!
Ja potrafiłam to zrobić, to i Ty potrafisz.
Tam bez skrępowania będziesz zamieszczać swoje rymowane i inne teksty, możesz zapraszać kogo chcesz, oceniać, krytykować, intrygować i co tam jeszcze...
Zaprawdę powiadam Ci, nie ma obowiązku czytania i pisania na tym blogu, przysięgam:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
No i teraz Adaś...:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Coteczku, jakże się cieszę, że Cię widzę całego i w dobrym humorku, ba - do tego w opalonym futrze;)
Mam nadzieję, że choć na trochę zacumujesz w Ogródku, podrzucisz muzę i wiersze i opowiesz swoje wrażenia z Chałup...
Dzięki, proszę o cd. i całuski przesyłam:-)*
Jędruś:)))
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś? Tęsknię za Twoimi świetnymi wierszami i muzą... mam nadzieję, że ze zdrowiem wszystko w porządku?
Pozdrawiam Cię serdecznie, odezwij się...:)*
Skoro Cotu mój rym służy
OdpowiedzUsuńbędę dla Cię ćwierkać dłużej.
Właśnie słucham Twojej nutki,
w Ogródku śpią Krasnoludki.
Małpka z drzewa nas pilnuje,
czy każdy się dobrze czuje.
Andrzej myśli o urlopie,
ale ja Go tu wytropię:-)
Usiądźmy pod wierzbą sobie
i wypijmy nasze zdrowie.
Życie zbyt szybko ucieka,
więc przestańmy już narzekać.
Wybaczmy to, co złe było
w Ogródku znów będzie miło.
Czekam więc na tych Krasnali,
co niestety stąd nam zwiali.
Wkrótce skończą się wakacje,
każdy z nas ma swoje racje.
Pozdrawiam, pod wierzbą czekam
i ślę Wam uśmiech z daleka.
ok,Ewa
OdpowiedzUsuńMałpuś... ja wiem, że do Ciebie taki wpis niepodobny. Twój styl rozpoznaję beż pudła:)
OdpowiedzUsuńI nawet wiem, kto to zrobił... niech się wstydzi...
Wpis pozostał na mojej poczcie. Jutro informatyk rozszyfruje IP jego autora i będę w domu:)
A życie toczy się dalej...:)
http://www.youtube.com/watch?v=UDC9nvzprMQ&feature=related
... no nie, Małpko? ;-)
... i jeszcze dla Wrednusi, którą uwielbiam:)) Małpko, skoro polubiłaś Kabaret Starszych Panów (cieszę się bardzo) to mam dla Ciebie walczyk przy ognisku:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=H2fJKqQlRhE&feature=related
;)))
I dla Wszystkich, którzy lubią "gotowce" (dla mnie to są perełki) - Andrzej Waligórski, na dobry humor przy podwieczorku:
OdpowiedzUsuńALTERNATYWA
Z okazji Nowego Roku, gdy król jak również królowa
Dawali czcigodne dłonie do całowania ministrom,
Ambasador Wysp Wielkanocnych radykalnie i szybko zwariował
I wziąwszy królową za klapy, powiedział do niej: - Ty glisto!
Tu cisza zapadła na dworze... tylko oddech biskupowi świszczał,
A marszałkowi dworu zabrzęczała diamentowa sprzączka przy szelkach,
I wesołe, trawienne soki harcowały w żołądku ochmistrza,
I paź, co zasnął za portierą jęknął cichutko: Ach... Felka...
nikt więcej nic nie powiedział... ba, palcem nikt nie skinął.
Zresztą wszyscy dosłownie zdębieli ze strachu i konsternacji.
A wtem - po dziesięciu sekundach - obłęd ambasodorowi minął.
I ambasador zmieszany próbował jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
Przede wszystkim, zauważywszy że trzyma jeszcze królową w dłoniach
Zaczął chrząkać, przyglądać się z bliska, zaskoczenie wielkie udawał,
A potem beknął - Przepraszam, ja myślałem, że to fisharmonia!
A to pani królowa! Hy hy hy! Ale to ci dopiero kawał!
Liczył na to, że śmiechy wybuchną i że wszędzie zrobi się głośno
Ale cisza trwała w około, więc podrapał się niepewnie w łopatkę,
Zaczął bąkać jakąś historię, równie głupią co durną i sprośną
Wreszcie usiłował stanąć na rękach, przy czym kopnął królową matkę.
Cisza trwała, a ambasador coraz bardziej swą pewność tracił
Chciał zjeść coś, ale czknął głośno i oblał się zupą żówią,
A wreszcie powiesił się biedak na troczkach od własnych gaci...
I to było jedyne wyjście, tak między nami mówiąc...
:)
Dla bardzo zajętego Jaśka:)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=qWbs6_ghMhQ&feature=related
Pozdróweczka dla Ciebie serdeczne, odezwij się:)*
... i:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fcAcB48hotg&feature=related
:)
;-)))
OdpowiedzUsuńNo, niech się wstydzi jakiś intrygant*, szczęście, że akurat zajrzałam, bo inni mogli pomyśleć, że wredna małpa ze mnie, no nie ;-)
Walczyk przy ognisku - super.
Miłego wieczoru, uciekam do domowych zajęć.
Pa - do jutra ;-)
Małpuś, nigdy tak nie pomyślę...
OdpowiedzUsuńNa miły wieczór mam dla Ciebie piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=seg-2BXMPpc
Niegdyś przyjaciel dobry mój
Dziś długów nie oddaje
Nic złego nie zrobiłem mu
A on mnie nie poznaje
Innego znów za uszy
Ciągnąłem do matury
On w dyrektory ruszył
I patrzy na mnie z góry
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę
Od PRZYJACIÓŁ Boże strzeż z wrogami sobie poradzę!!!
Raz kumpel brał na raty
Adapter radio daczę
A ja będąc żyrantem
Do dziś te raty płacę
Przyjaciel miał trudności
Postawiłem go na nogi
On teraz mi z wdzięczności
Przyprawić pragnie rogi
Bo z przyjaciółmi często
Podobne są układy
Przyjaciel cię roluje
Nic na to nie poradzisz
Zjawisko dziś powszechne
Nie warto się tym smucić
Najlepiej się uśmiechnąć
I tak sobie zanucić...
:)
Miłego wieczoru, Małpuś, damy radę :)))
Jędruś:)
OdpowiedzUsuńBędę Cię wabić wierszykiem...
Gdzie się podziałeś mój Ty śpiewaku,
co w gładkie rymy życie składałeś,
czy sobie drzemiesz gdzieś na hamaku?
Czy może w romans jakiś się wdałeś?!;)
Ja na Cię czekam rankiem, wieczorem,
i wypłakuję swe piwne oczy,
jeśli zdradziłeś, to ja Cię spiorę,
siniec pod okiem będzie uroczy!:))
Wracaj mi zaraz, rym jakiś podaj,
bo mi bez Ciebie ckni się ogromnie,
o mój Romeo, będzie nagroda -
wiersz Ci napiszę. Przybywaj do mnie!;))
Witajcie ponownie.Musiałem wyskoczyć na chwilkę bo jak zwykle po powrocie do domu zapominam o podstawowych sprawach,takich jak kupno chleba.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie przestawiłem się na tryb domowy i łażę po domu jak jakaś snuja szukając wszystkiego choć to leży na swoim miejscu.
Musze się Wam przyznać,ze w tym roku zaszalałem na na szalonej dyskotece,prawie tak szalonej jak te na Ibizie:))
Wytańczyłem sie za wszystkie czasy i przywiozłem - jak co roku - przebój lata.Moja Eva zatyka uszy (zapomniała jak świetnie sie bawiliśmy przy tej muzie)gdy na poranny rozruch puszczam sobie ten kawałek.Wreszcie też mogłem wypróbować głośniki w aucie a Eva chowała głowę ze wstydu jak struś w piasek:)))Power był,że no!:)
On kompletnie nie pasuje do tego bloga ale jak kto ma mocne nerwy ,nie jest za bardzo pruderyjny i lubi sobie podskoczyć to proszę:))):
http://www.youtube.com/watch?v=mwq-T2CrJRU
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńPowiem tak...przeczytałem co tu dzisiaj napisano...( włącznie z wykasowanym wpisem...).
Do tego co pisze Stanisław, nie będę się wypowiadał, szkoda czasu...a przypadek jest do leczenia.
Jeśli chodzi o Danę, to powiem tak, jak już zrozumiesz " Bajkę o wróbelku" to będziemy (może) partnerami do rozmowy.
Ewo, Tuwim napisał :
*** (" Ci Którzy Nie Wiedzą...")
Ci, Którzy Nie Wiedzą,
Że Nie Wiedzą -
To GŁUPCY, Unikaj Ich.
Ci, Co Nie Wiedzą,
Ale Wiedzą, Że Nie Wiedzą -
To PROSTACZKOWIE, Poucz Ich.
Ci, Co Wiedzą,
A Nie Wiedzą, Że Wiedzą -
To ŚPIĄCY, Obudź Ich.
Ci, Co Wiedzą i Wiedzą,
Że Wiedzą -
To MĘDRCY, Idź Ich Śladem.
:-)*Ewo o jedno proszę...
Zawsze równaj w GÓRĘ, nigdy w dół, bo skończysz na rymowankach...o krasnoludkach...
A, z drugiej strony, jak pomyślę, jaka to "straszna" byłaby strata dla Wielkiej Poezji...Świat powinien poznać rymowanki Dany, co tam "gotowce" Tuwima, Leśmiana, Staffa...itp, itd...
Jakoś mi smutno...
Dobranoc Ewo :-)*
Witaj Jontuś:)
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem w czym rzecz ale z tego co zrozumiałem jest tu duża różnica poglądów na temat formy bloga Ewy.Gdyby cofnąć sie w czasie widać jak ewoluował on i jego właścicielka.Na początku była tylko polityka,krytyka tejże,podana przez Ewę w lekki,ironiczny sposób lub w formie protest-songu.Powoli,stopniowo pojawiały się te prawdziwe, poetyckie impresje jakie teraz czytamy we wstępniakach.Taki pewnie był zamysł Ewy aby doprowadzić do takiej formy blog.Ja o sobie zawsze powiem - profan bo laikiem co do poezji jestem strasznym co wielokrotnie podkreślałem.Niemniej Ewa sama zaprasza nas,laików do zabawy rymem... toteż się bawimy...Niech każdy pisze co mu w duszy gra a przecież i tak nie dorównamy Tuwimowi,Leśmianowi,Staffowi czy Wiśce.
Z nas wszystkich jedynie Ewa jest prawdziwą poetką - nie ujmując wszystkim TU rymującym.
A teraz do wszystkich:
Smucą mnie te nieporozumienia i osobiste ,,wycieczki" bo wszystkich Was bardzo lubię i trudno mi czasem znaleźć sens w tym wszystkim.
To jest tak jak z trzygłowym smokiem ,chorym na ADHD,u którego każda głowa mówi i myśli co innego a przez to biedak nawet łapą nie może ruszyć...:)
Jestem jak najdalej od pouczania dorosłych w końcu osób ale może nie odbierajmy tak bardzo osobiście wszystkich komentarzy jeśli nie mamy pewności co do intencji piszącego...Zawsze warto zapytać o co chodzi.A pisanie wprost przykrych rzeczy to nie jest sposób na podanie swoich racji...tak myślę.
Jeślim kogo uraził-przepraszam.
Andrzej Waligórski
OdpowiedzUsuńRecepta
Z pisaniem wierszy sprawa jest łatwa,
Od ręki można strzelić poemat -
Wystarczy kawa, dość dużo światła,
Jakaś maszyna, papier i temat.
Właściwie temat jest najważniejszy
Bez niego człowiek darmo się trudzi -
Może być cięższy, może być lżejszy,
Byleby tylko obchodził ludzi.
Gdy jest już temat - szukamy formy
Czy wiersz ma powstać chudszy czy grubszy,
Wiersz musi trzymać się pewnej normy
Którą ustalił ktoś nie najgłupszy.
Rej jej przestrzegał i Frycz-Modrzewski,
I Falski, pisząc elementarzyk,
Tudzież Gałczyński, tudzież Broniewski,
Słonimski, Herbert, Miłosz i Ważyk.
Jest to metoda może niemodna,
Może stosowna dla zacnych ciotek,
Ale jak stare buty wygodna -
Dobrze w niej schodzić po schodach zwrotek.
Zresztą granica nie w formie leży,
A znawca - kota w worku nie kupi.
Wierszyk klasyczny może być świeży,
Awangardowy - słaby i głupi,
I na odwyrtkę, czyli przeciwnie,
Można klasykę czytać ze zgrozą....
....a tak w ogóle - z wierszem jest dziwnie,
Bo przecież da się to samo prozą....
Człowiek się męczy, liczy sylaby,
Dom zaniedbuje, rzuca go żona,
A drugi mówi do swojej baby:
- Stara daj obiad, powieść skończona!
Ja tam nie jestem żadnym artystą,
Raczej remiecha, ale czasami
Wyczuwam w wierszu siłę nieczystą
Co każe pisać właśnie wierszami.
Napiszę, sprzedam, wydam grosz w sklepie,
Znów do roboty nazajutrz wstaję...
Byle grafoman ma dużo lepiej -
On sobie może pisać za frajer.
...i kłaniam pięknie :)))
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńNiech Ci nie będzie smutno, proszę...:)
Przeczytaj sobie wszystkie moje wpisy... znasz mój stosunek do pięknej poezji... Ja ją po prostu chłonę i z pokorą jej się przyglądam jako wzór niedościgniony... jestem tylko robak i profan....
Nigdy mi jej nie za dużo, jak wiesz i tak, jak napisałam w którejś z odpowiedzi - jeśli ktoś w swojej uprzejmości podaje mi ją niemalże na tacy, bez konieczności szukania, jestem Mu za to bardzo wdzięczna.:)
Posadziłeś tyle pięknych dzieł w Ogródku, o których nie wiedziałam nawet, że istnieją - jak chociażby ten "Twój" ostatni Tuwim, dziękuję, Jontuś, i rób to nadal, chociażby dla mnie - a wiem też, że i innym się podoba.:)
Mój stosunek po poezji mogę wypowiedzieć słowami Rainera Marii Rilke (choć to jest erotyk):
*** (Zgaś moje oczy: ja cię widzieć mogę)
Zgaś moje oczy: ja cię widzieć mogę,
zamknij mi uszy, a ja cię usłyszę,
nawet bez nóg znajdę do ciebie drogę,
i bez ust nawet zaklnę cię najciszej.
Ramiona odrąb mi, ja cię obejmę
sercem mym, które będzie mym ramieniem,
serce zatrzymaj, będzie tętnił mózg,
a jeśli w mózg mój rzucisz swe płomienie,
ja ciebie na krwi mojej będę niósł.
Mam nadzieję, że niezależnie od wszystkiego, będziesz cieszył moją duszę takimi cudami...
... a za chwilkę dostaniesz ode mnie wiersz na dobranoc...
Dobry wieczór Wszystkim.:)*
OdpowiedzUsuńNie było mnie kilka ze względu na bardzo napięte
i koniczne obowiązki i nie będę zabierał głosu
w tych kwestiach - lubię paść swoje owiecki i baranki, a taniec i muzyka oraz poezja łagodzą
obyczje.:)
A co powiecie na Rock n Rolla?
http://www.youtube.com/watch?v=X36nhed3p-
4&feature=related
Witoj mi Tygrysie.:)
... i zanim zamieszczę wiersz na dobranoc dla Jontusia, proszę Wszystkich o zrozumienie:
OdpowiedzUsuńJestem ograniczona czasowo - zarówno pracą zawodową, jak i obowiązkami osobistymi - nie zawsze mogę natychmiast, w każdej chwili odpowiedzieć wszystkim...
(Adaśku, poczekaj cierpliwie:))
Dobry wieczór Ewo*, witajcie Dyskutanci :)
OdpowiedzUsuńCo za cykliczność na
niezgadzanie się
na teksty zamieszczane w Ogródku.
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za póżno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
Czy to jest niegodny Ogródka gotowiec ?
Jest mi bardzo smutno...
Dobranoc :)
Ech,Jaśku:)))Witojze mi:)))
OdpowiedzUsuńPosyłam Ci bryzy morskiej wagon cały bo pracowitym ludziom,jak nikomu,służy ona świetnie na zdrówko:)))
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam dla Ciebie na dobranoc wiersz na dobranoc Pierre Ronsarda - moim zdaniem piękny, mam nadzieję, ze Tobie też się spodoba:
CAŁUS
Chłodny mi całus dałaś - O rozpaczy!
Gdym, powracając, chwycił cię w ramiona.
Takie się daje temu, który skona,
Takie dla Diany miał jej brat bliźniaczy,
takimi wnuczka starą babkę raczy,
narzeczonego - skromna narzeczona...
Cóż ja? Czy warga, za twoją spragniona,
tak ci jest gorzką? I co ten chłód znaczy?
Idź raczej, miła, tych gołębi śladem,
Co są pieszczoty najtkliwszej przykładem,
Kiedy całują się w miłosnym szale!
Błagam Cię, odtąd albo w pocałunku
daj mi słodkiego zakosztować trunku,
albo zaprawdę, nie całuj mnie wcale!...
Oczywiście, nie bierz tego do siebie, wiem, że umiesz czytać prawdziwą poezję masz świetne jej wyczucie i... cudowne poczucie humoru...:)
Wiesz, czasem wydaje mi się, że zamiast swojego wiersza mogę zostawić czystą kartę wstępniaka, a i tak mało kto zauważy, że nad czymś pracowałam... broń Boże, nie mówię o Tobie...:)
Dobrej nocy Jontuś, miłych snów i... do jutra:-)*
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńOdpowiem Boyem....
Stefania
Tadeusz Żeleński-Boy
(Powieść psychologiczna)
Kto poznał panią Stefanią,
Ten wolał od innych pań ją.
Coś w niej już takiego było,
Że popatrzyć na nią miło.
Oczy miała jak bławatki
I na sobie ładne szmatki.
Chociaż to rzecz dosyć trudna,
Zawsze była bardzo schludna.
Aż mówił każdy przechodzień:
"Ta się musi kąpać co dzień/'
Choć męża miała filistra,
W innych rzeczach była bystra.
Jeździła aż do Abacji
Po temat do konwersacji.
Prócz tego natura szczodra
Dała jej b. ładne biodra.
Raz ją poznał jeden malarz,
Który często pijał alasz.
Jak ją zobaczył na fiksie,
Zaraz w niej zakochał w mig się.
Miała w uszach wielki topaz
I była wycięta po pas.
Przedtem widział różne panie,
Ale zawsze bardzo tanie.
I do swego interesu
Miały dosyć podłe desu.
Strasznie się zapalił do niej,
Wszędzie za Stefanią goni.
Miał kolorową koszulę
I przemawiał bardzo czule.
Żeby dała mu natchnienie,
Ale ona mówi, że nie.
Że umi kochać bez granic,
Ale to tyż było na nic.
Potem jej mówił na raucie:
"Dałbym życie, żebym miał cię."
Jak zobaczył, że niesposób,
Poszedł znów do tamtych osób.
Ale już zaraz za bramą
Mówił, że to nie to samo.
Takiej dostał dziwnej manii,
Że chciał tylko od Stefanii.
Bo to zawsze jest najgłupsze,
Kiedy się kto przy czym uprze.
Mówili mu przyjaciele:
"Czemu jesteś takie ciele?
Z kobietami trzeba twardo,
A nie cackać się z pulardą."
Więc jej zaczął szarpać suknie:
A ta jak na niego fuknie.
Wtedy całkiem stracił humor
I upijał się na umór.
Potem do Stefanii lubej
List napisał dosyć gruby.
Że to będzie znakomicie,
Jak sobie odbierze życie.
A ona myślała chytrze:
"To by było nienajbrzydsze."
Dobranoc Ewo :-)***
:-)*
OdpowiedzUsuńWiem, że już było, aale jest piękne...
http://www.youtube.com/watch?v=UGjsUdVnjaU&feature=related
Adaśku:)
OdpowiedzUsuńDzięki za Waligórskiego, świetny - jak i wszystkie Jego "gotowce"... :))
Mój stosunek co do treści i zawartości blogu zawarłam w odpowiedzi dla Staszka z 12:53. Już nic dodawać nie będę...
Polityki mam dość na co dzień na wszystkich portalach, forach i innych blogach.
Nie piszę już jednorazówek politycznych, bo... nie umiem:)))
Wybaczcie mi moje ułomności...
Ciągle doskonalę swój warsztat i staram się pisać o tym, co mi w duszy gra, o czymś, co nawet po latach ktoś będzie wiedział, o co mi chodziło... a nie o tym, co pani F., czy pan K. powiedział na siedemdziesiątej ósmej konferencji prasowej, o której nikt za tydzień nie pamięta...
Nie umiem pisać dobrej satyrze politycznej...
Ale jeśli ktoś chce w Ogródku zamieszczać własną twórczość, nie widzę przeszkód:)
Nie jestem krytykiem, nie będę nikogo oceniać - wiem natomiast co mi się podoba, a co nie i do tego mam prawo, jak wszyscy:)
A Twoje wpisz jak zawsze bardzo lubię i niezmiennie na nie czekam:)
Do wpisu Jontka z 19:58...
OdpowiedzUsuńCytat:
"Do tego co pisze Stanisław, nie będę się wypowiadał, szkoda czasu...a przypadek jest do leczenia..."
Być może... O " mondra " wyrocznio! Jednakże nawet ten, którego wpisy i " przypadki " - nadają się do leczenia - nie nazwał Ciebie, choćby w formie zacytowanego wierszyka - ramoty : s...em ! Ech... myślałem, że Górale są honorowi. Widocznie - kiedyś tak bywało:(
Dowód przecież JEST w Ogrodzie. Dla chcących i pragnących dociec prawdy.
Żałuję Ewo, że dziś się odezwałem.Pozdrawiam Ciebie, życzę powodzenia i... nigdy już nie zaniżaj poziomu. Zgodnie z " radą " jontka:)
A wogóle, czy to nie jest przypadkiem Ewo: atak in - persona, który zawsze tępisz? Czy to taki wyjątkowy wyjątek? Ech...
P.S. do " jontka " z miejscowości koliba:)
Trzeba doprawdy inteligencji prowincjonalnego klechy - aby zrozumieć " bajkę o wróbelku ":( Przyznaję, że ja jej nie posiadam!
Głos dziś zabrałem gwoli wyjaśnienia i z nadzieją, że moje szczere starania , zostaną właściwie odebrane. Ale... " się wziąłem " i pomyliłem.
Powodzenia.
...korekta: ma być - dobrej satyry politycznej, przepraszam:)
OdpowiedzUsuńLuuudzie:)
OdpowiedzUsuńJa będę codziennie robić to samo - tzn. pisać wiersze i zamieszczać fotografie.
Kto chce, zapraszam do czytania, oglądania i rozmowy poezją i prozą...:)
Naprawdę, żadne przepychanki personalne mnie nie interesują.:)
A Jasiek dalej czeka na odsłuchanie jego linku... przepraszam Cię Jasieczku, już to robię, ale Ty znasz mnie i wcale się gniewasz, prawda?:)*
Jontuś, dzięki za piosenkę Gniatkowskiego - jest naprawdę piękna :-)
Na dobranoc piękna Adele i piękna jej piosenka:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=vv5JDZQ-xGo
Dobrej, dobrej nocki...
... łojezusicku, a Boy "Stefania" - śliczny...:)
OdpowiedzUsuń...i aby blisko rocznej tradycji stało się zadość
OdpowiedzUsuńdobranocka. Dziś z Leopoldem Staffem -
"Do muzy"
Mam pewność niezachwianą, wierzę uroczyście,
Muzo, com ci nie przestał służyć i hołdować,
Że mi się kiedyś, cudna, zjawisz osobiście,.
Ażeby mi za trudy moje podziękować.
Lub może twa uraza skargę mi wytoczy,
Żem nie był ciekaw ciebie, natchnień mych przyczyno,
Albowiem nie widziałem cię nigdy na oczy
I nie wiem, czy brunetką jesteś, czy blondyną.
Powód jest, ale - przebacz! - nie lubię się smucić.
Chociaż bez ciebie, boska, lecz dla ciebie żyję.
Więc przybądź i jeżeli chcesz mi co zarzucić,
Zarzuć mi ręce na szyję.
...i kołysanka -
http://www.youtube.com/watch?v=qVTi7g5MQyI&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** na mnie już czas bom wielce utrdzon, a Wam spokojnych snów:)*
Nie zdążę już dzisiaj wszystkim odpisać, wybaczcie, jestem bardzo zmęczona... Zefirku, dziękuję, że właśnie TEN wiersz ks. Twardowskiego zamieściłeś na tę chwilę...
OdpowiedzUsuńI,jak słusznie Jasiek napisał, zgodnie z roczną tradycją ogródkową już biegnę z liryczną dobranocką.
Dzisiaj przychodzę... też z wierszem Leopolda Staffa:)
Wezwanie
Wieś utonęła w sadach
Jak serce me w miłości...
Na szczęsnych snów obradach
Tęsknota moja gości.
Sny moje uradziły,
Przytwierdziły im kwiaty,
Abym ja był ci miły,
Miłością twą bogaty.
Bądź nocą w mym ogrodzie,
Nikt o tym się nie dowie...
O twego serca zgodzie
Czerwcowa noc ci powie...
... i Mon Amour:
http://www.youtube.com/watch?v=gJty8FwIpLw&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** snów miłych, kojących i kolorowych...:)*
Dzień dobry Kochani:)
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam wszystkich oczekujących rano na dzisiejszego posta; nic się nie stało, ale - wybaczcie - zaspałam, a teraz już muszę pędzić do pracy.:))
Zasnęłam wczoraj jak kamień, a obudziłam się 10 min. temu i na razie nic nie mogę wstawić.
Jak będę miała chwilkę, to później coś napiszę.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i proszę o wybaczenie:)*
I jeszcze coś dla ciekawych:
Wczoraj wieczorem, po całej "awanturze" w Ogródku ktoś (o nicku ~rym) na forum Szkła Kontaktowego zaczął się na mnie wyzywać i wylewać na mnie swoje pomyje, zamieszczając taki post:
"ewo*
11.08.2011 21:48
~rym
To żałosne jak pozbywasz się Pań ze swego blogu a jednoczesnie bezkrytycznie adorujesz Panów. Łowisz męża czy co?"
Uśmiałam się jak norka, a sfrustrowanej osobie życzę miłego dnia:)))
Nie zauważyłam, żeby Ewa* pozbywała się pań* z blogu. Na FSK - cóż, każdy może napisać anonimowo, i dyskredytować jakąś osobę.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ek6AHR9g6CE&NR=1
Zawsze się znajdą jakieś grupy wsparcia w imię zasady - wróg mojego wroga...jest moim przyjacielem ;-))))
Na blogu - niestety*;) jest to do sprawdzenia
Tylko nie każdy o tym wie ;-))) jak wypuści bąka*.
Szczególnie radość jest podejrzana ;-)
Jak będziesz nieszczęśliwa - to zjawi się grupa wsparcia. ;-)
Pozdrawiam rankiem.
Małpko, witaj:)
OdpowiedzUsuńA niech tam sobie pluje, jeśli jej to sprawia przyjemność:)
Treść i poziom komentarzy świadczy tylko o komentujących...Mogę tylko jej współczuć, jeśli nie ma innego pomysłu na życie.
A na blogu - wiem, kto sieje intrygi:)
http://www.youtube.com/watch?v=vsr2jUbF83c&feature=related
Pozdrawiam Cię słonecznie, uśmiechnij się:)
Jak załapię chwilkę, to coś napiszę:)
Poszedł raz do lasu wieszcz,
OdpowiedzUsuńugryzł w lesie wieszcza kleszcz.
Jak wyciągał lekarz kleszcza,
to wieszcz w trakcie tego wrzeszczał.
Niechaj pan tak nie obwieszcza,
już wyciągam z tyłka kleszcza.
Będę się też szybko streszczał,
bo mnie życie nie rozpieszcza.
Parę słów dodam Wam jeszcze,
kleszcze są aktywne w deszcze.
Ciarki mam po plecach jeszcze,
bo te kleszcze są złowieszcze.
Lekarz wyjął w końcu kleszcza,
sam też był w niemałych dreszczach.
Jak się kleszcz uprze, zakleszczy,
trzeba użyć - także kleszczy....
Życzę słoneczka w krótkich majteczkach...:))
http://youtu.be/kmAfdNbYo2Q
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/n4RjJKxsamQ
OdpowiedzUsuńScorpions - Wind Of Change
Witaj Jędruś:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Cię widzę...:)
Coś na temat kleszczy mogę powiedzieć, bo chorowałam na boreliozę, ale do lasu nie przestałam chodzić i... mam na nie swoje sposoby:)
Dzięki za wiersz o kleszczu, a ja Ci w zamian - o...wieszczu:))
Raz wieszcz się zbiesił, kiedy odkryto,
że nie jest wieszczem, lecz... hipokrytą.
Choć do spowiedzi co tydzień latał,
bliźnim uwielbiał przypinać łaty.
Cały ze złości aż pozieleniał,
bo nikt nie cenił jego wieszczenia.
Wziął się na sposób, nazbierał błota,
i cichcem rzucał błotem zza płota.
Tak w tej robocie się zapamiętał,
czy w dzień powszedni, czy nawet w święta,
zaczął po grząskim podłożu stąpać,
wpadł w nie po uszy. W bagnie się skąpał.
Dzięki za muzę.:)
http://www.youtube.com/watch?v=wENdZneWDYs&feature=relmfu
Wiem, że się znasz na żartach...;))
Pozdrawiam ze słoneczkiem w zapracowany poranek:)
Już wiem, że nie uda mi się dzisiaj wstawić nowego wstępniaka.
Ale pod wczorajszym można też miło rozmawiać i cieszyć się sobą...:)
Witaj Ewo :-)*
OdpowiedzUsuńPowiem tak, Ewuniu, w wierszach jest wszystko...co chcę powiedzieć. Bardzo mnie cieszy że do "klubu miłośników poezji", dołączył Zefirek, kłaniam się nisko, za przywołanie wiersza Ks.Twardowskiego :-)
Ewuniu, ja tu z Panem Boyem :
Co mówili w kościele u kapucynów
Żeleński Boy Tadeusz
Posłuchajcie, ludkowie,
Co wam dziadek opowie:
Niech nastawi każdy ucha,
Bo to mądra jest psiajucha,
Z niejednej flaszki pijał.
Wiecie wy, chamskie gnaty,
Z kiem ja jestem żonaty?
W kościele moja babina
Baczy, by każda hrabina
Miała do mszy stołeczek.
Przy tej duchownej pieczy
Słyszy też różne rzeczy,
Co tam sobie parle-franse
Wyzwirzują za romanse:
Okrutne wszeteczeństwa.
W przedostatnią niedzielę
W kapoceńskim kościele,
Mówiła mi moja starka,
Straśna była tam pogwarka
O jakimsiś baloniku.
Rzecze pani nieftóra:
"To Sodoma, Gomóra;
Niewidziane rzeczy w świecie,
Co oni w tym taburecie -
Tfu! nikiej zwykłe świnie.
Schodzom się do piwnice,
Zapalone trzy świce,
Drzwi nie wprzódzi się otwiera,
Aż fto imię Lucypera
Po trzy razy zawoła.
Kompanija wesoła
Ozbira się do goła,
Potem jakieś śtuczne tańce
Wyprawiają te pohańce,
Wstyd wymówić: jakieś macice.
Syćko se tak używa,
Choć niejedna już siwa;
Niejedna - boskie skaranie -
W odmienionym chodzi stanie,
A i tak se folguje.
Z harakiem stoi balia,
Pije cała kanalia,
Od rzeźbiarza do maliarza
Każdy pysk do balii wraża
I bez pamięci chłepce.
Beł tam młody chłopczyna,
Zwą go jakoś... Stasina,
Jak nie weźmie płakać, prosić,
Ze pić nie fce, ze ma dosyć -
Przemocą w gardło leją.
Jensza bestia - tak gruba -
Straśnie sprośna choroba -
Do syćkiego ten ci pirszy,
Wszeteczne im składa wirsze
Na to rajskie wesele.
W wielkiej on ci tam chwale
Gra na klawicymbale,
Syćkie głosem mu wtórują -
Po brzuchu go przyklepują -
Niby ze pirsza świnia.
Jenszy na łbie ma kłaki
Jak u jakiej pokraki -
Ponoś jaze jest ze Zmudzi:
Co ten gębą napaskudzi,
To ratuj, Chryste Panie!
Mówiom o nim dochtory,
Ze na rozum jest chory -
Bo do kobit tak się bierze:
Zamiast uzyć, jak należy,
Ino gada plugastwa.
Jenszy znów to krotofil,
Wołajom go Teofil;
Żółte kudły se fryzuje,
Szpetne figle pokazuje,
Baby skrzeczom z radości.
Że jest chłop jak się patrzy,
Niejedna się zapatrzy -. 118
Potem dziwią się ludziska,
Choć nie krewny, zasie z pyska
Wykapany Teofil.
Jak się syto napiją,
Dość se gębów pobiją,
Potem liga syćko społem,
Fto na stole, fto pod stołem,
Gorzej niśli źwirzęta.
Taką mają zabawę
Te odmieńce plugawe,
Co się same - Panie święty -
Przezywają "dekadenty",
Po polsku: takie syny!"
Tak gadali w niedziele
W kapoceńskim kościele:
Nie strzymałek ciekawości,
Przywlekłek tu stare kości,
Niech się dziaduś napatrzy...
;-)*
Serdecznie pozdrawiam, u mnie pochmurno, ale wszystkim życzę miłego dnia. :-)
http://youtu.be/1UUYjd2rjsE
OdpowiedzUsuńScorpions - Send Me An Angel
Witaj Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz dotarłam do Ogródka i miło mi Cię widzieć:)
W wierszach jest wszystko, co kocham i co mogę wypowiedzieć lepiej niż swoimi słowami. A z panem Boyem jestem za „pan brat”, od chwili, kiedy zawitałeś z Nim do Ogródka i pokazałeś wszystkie jego nieodkryte przeze mnie walory - dziękuję...:)*
Aale... też lubię bajki ogromnie; większość z nich ma ponadczasowe morały, jak chociażby ta:
Chłop i żmija
W pamiętnikach bestyjo-graficznych Ezopa
Jest wzmianka o uczynku miłosiernym chłopa
I o pewnego węża postępku łajdackim.
Chłop wyszedł zimnym rankiem po chrośniak do sadu,
Aż tu pod bramą wąż mu do nóg pada plackiem:
Przeziębły, wpół skostniały, przysypany szronem,
Już zdychał, już ostatni raz kiwnął ogonem.
Chłop zlitował się nad tą mizeryją gadu,
Wziął go za ogon, niesie nazad w chatę,
Kładzie go na przypiecku,
Podściela mu kożuszek jak własnemu dziecku
(Nie wiedząc, jaką weźmie od gościa zapłatę);
Póty dmucha, póty chucha,
Aż w nieboszczyku dobudził się ducha.
Nieboszczyk wąż jak ożył. tak się wnet nasrożył:
Rozkręcił się, do góry wyprężył się, syknął
I całym sobą w chłopa się wycela,
W swojego dobrodzieja, w swego zbawiciela
I wskrzesiciela!
“A to co się ma znaczyć – zdziwiony chłop krzyknął -
To ty w nagrodę dobrego czynu
Jeszcze chcesz mnie ukąsić? A ty źmii-synu!”
I wnet porwawszy dubasa,
Tnie węża raz pod ucho, drugi raz w pół pasa.
Odleciał ogon w jeden, a pysk w drugi kątek;
Rozpadło się żmijisko na troje żmijątek…
Darmo drgają
I biegają
Ogon za szyją, za ogonem szyja:
Już nie zmartwychwstanie żmija.
Przytrafia się to często, że dobry człek jaki
Niewdzięcznika przygarnie;
Ale trafia się częściej, że niewdzięcznik taki
Przepada marnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie i przepraszam za długie czekanie...:)*
U mnie piękna, letnia pogoda, choć nie za gorąco...
... przepraszam, autorem bajki jest oczywiście Adam Mickiewicz.
OdpowiedzUsuńJędruś:)
OdpowiedzUsuńDzięki; pięknego mi anioła przysłałeś:)
A ja Tobie zostawiam anioły całe zielone:
http://www.youtube.com/watch?v=t1-ZicnIpw8
:)
http://youtu.be/Ko_qLDOeWH0
OdpowiedzUsuńWitam furteczkę zamkniętą, a jak napisała Ewa* miłość lubi słowa - przerzucam nad furteczką:
OdpowiedzUsuńMiędzy nami, to znaczy między mną i tobą
Między mną, który jestem istnieniem dosłownym,
a więc krwią, sercem, łzą, westchnieniem, powietrzem,
między mną, który jestem otwartą przenośnią,
nie zniechęconym sercem i trzciną myślącą
o tobie, wciąż o tobie...
Z pozdrowieniami - Bez tytułu - Zbigniew Bieńkowski
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńNa dobry humor wybrałem dzisiaj wiersz w formie czytanej a to z tego powodu,że czytając, nikt inny jak sam autor nie odda tak klimatu dzieła.A już na pewno nikt inny nie zastąpi w tym Artura Andrusa:)))
http://w71.wrzuta.pl/audio/43LXPjKcRN0/artur_andrus_-_wiersz_o_tym_ze_nie_wiadomo_o_co_nam_chodzi
Miłego dnia:)
Witaj Zefirku:)
OdpowiedzUsuńAleż, furteczka jest otwarta, jak zwykle...:)
Tylko ja dzisiaj najpierw zaspałam, a potem byłam bardzo zajęta. A potem... niech opowie Agnieszka Osiecka:
***(w serdecznej ja płacę gotówce)
W serdecznej ja płacę gotówce
za to pisanie kruche,
wszak jestem po połówce
i okiem, i uchem.
A czynię obrazek mój sielski
nie z cnót obywatelskich,
nie z byle czego,
nie z gwiazd
ale, do diabła, z nas!
Nie straszny bywa to trud,
przydarza się szczęścia łut,
lecz kosztuje to drożej ciut -
przyjrzyjcie mi się -
lecz kosztuje to drożej ciut
niż norki w komisie.
I dziękuję za "przerzutkę" poetycką; trafiłeś bardzo zręcznie we właściwie miejsce na rabatce i już się przyjęła:))
Pozdrawiam serdecznie i miłego popołudnia życzę:)
Dzień dobry Adaśku:)
OdpowiedzUsuńMam świetny humor, a Artur Andrus bardzo mi się spodobał - ja też bym tak zrobiła na miejscu PB:)))
Przy czym nie jestem tak optymistyczna, co do tytułu... raczej większość z nas dobrze wie, o co nam chodzi...
Niech Andrusowi odpowie Agnieszka Osiecka:
Chodzi o to, żeby nie być idiotą
Chodzi sobie Baj po ścianie,
chodzą sobie różne panie.
I górnicy, i hutnicy,
i zwyczajni bezbożnicy.
Nawet bardzo młody jeż - chodzi też.
Chodzi Polak na wódeczkę.
Chodzi Basia het, nad rzeczkę.
I turyści z Ameryki,
i dawniejsze bolszewiki.
Ostatecznie chodzi wszak – nawet ptak.
Ogólnie zaś chodzi o to,
żeby nie być idiotą.
Zapuszczaj swój włos i motor.
Nie śpij z byle ho-hołotą.
Ciut sobie bimbaj, żyj niby cymbał.
Możesz być nawet psem i lwem.
Możesz być świrem, możesz być zbirem,
być idiotą, o nie, nie, nie, nie.
Można chodzić w kółko sobie,
albo się przewracać w grobie,
można chodzić w dal z Marylą
i z Agnieszką albo z Lilą,
w maratonie udział brać,
alb stać, ooo
Ogólnie zaś chodzi o to,
żeby nie być idiotą.
Zapuszczaj swój włos i motor.
Nie śpij z byle ho-hołotą.
Ciut sobie bimbaj, żyj niby cymbał.
Możesz być nawet psem i lwem.
Możesz być świrem, możesz być zbirem,
być idiotą, o nie, nie, nie, nie.
Ciut sobie bimbaj, żyj niby cymbał.
Możesz być nawet psem i lwem.
Możesz być nawet własną ciotką
Byleby nie zostać idiotką-ką. .....Ogólnie zaś chodzi o to...
http://www.youtube.com/watch?v=Wmhy5oiMGGw
:)))
Pozdrawiam milutko:)
A gdzie muza na dobry humor? :)
http://www.youtube.com/watch?v=p35_7dVUTlA&feature=related
OdpowiedzUsuń:))
Jędruś:)
OdpowiedzUsuńDzięki z "Wolną sobotę" :)
Właśnie się cieszę, że będzie aż trzy dni wolnego i jestem cała w skowronkach:)))
http://www.youtube.com/watch?v=Xn5vP8bismc
eh... jak się tego teraz słucha...
Pozdrówka cieplutkie Jędruś, jestem Ci bardzo wdzięczna za muzykę przedpołudniową:)
Adaś!:))))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=BGIseUYr1JA&feature=related
:))
Witajcie przed wieczorem ;-)
OdpowiedzUsuńAndrzeju piękna muza*.
Dobrze, że przypomniałeś też W.Siemiona
http://www.youtube.com/watch?v=WL30x9tGApc
...a tu taki młody ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=7_6BQk2JziI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ibIRHmfHbrc&feature=related
OdpowiedzUsuń;-)
Eh... Małpuś...:)
OdpowiedzUsuńCałym sercem z Wami
Całym sercem z wami,
dobrymi myślami,
jasnymi chęciami,
słodkimi słowami,
całym sercem z wami...
A co było złego,
to zapomnieć raczcie,
co będzie dobrego,
na to tylko patrzcie.
Niechaj żyją!
Pachnące racuchy,
bajki do poduchy,
melodyjną jesień
niech wam los przyniesie.
Niechaj żyją!
Niechaj żyją!
Całym sercem z wami,
dobrymi myślami,
jasnymi chęciami,
słodkimi słowami,
całym sercem z wami...
Złociste promienie,
zielone strumienie,
wołanie po lesie
niech wam los przyniesie.
Niechaj żyją!
La la la la la la,
la la la la la la,
la la la la la la,
la la la la la la.
Niechaj żyją!
Niechaj żyją!
Całym sercem z wami,
dobrymi myślami,
jasnymi chęciami,
słodkimi słowami,
całym sercem z wami...
Mam dużo papierówek w ogrodzie; po rozdaniu krewnym i znajomym króliczka chyba usmażę racuchy z jabłkami; jakoś nabrałam ochoty po tym wierszu:))
... autor: Agnieszka Osiecka.
OdpowiedzUsuńAdamie*kocie - ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=KyoaPUAJGAI
Ewo* - racuchy z jabłkami uwielbia moja córcia, a specem*od robienia jest mój mąż, nauczył się od mojej mamy ;), bo ja żadnych mącznych robót* nie tykam, ja jestem specem*sałatkowym i oczywiście racucha zjem ;)zrobionego.
Jak zrobisz to pod*rzuć ;-)))))*
http://www.youtube.com/watch?v=yhPu17eLQRI&feature=related
OdpowiedzUsuńMałpko:)
OdpowiedzUsuńRacuchy podrzucę:) To nie jest ręczna robota mączna; miksujesz ciasto naleśnikowe, a potem maczasz ósemeczki jabłek i... na patelnię:)
Rączki pozostają czyste. :)))
Ja w ogóle nie jestem specem kulinarnym i cud, że wody na herbatę nie przypalę...
Lubisz Dżem? To tak do wstępniaka...
http://www.youtube.com/watch?v=16OZiJpoDRE&feature=related
Dżem ;)...jasne ;-))))
OdpowiedzUsuńMówisz miksować ;), aaaa, bo oni^robią to ręcznie - w miseczce ;)Próbowałam kiedyś robić naleśniki, ale nie bardzo mi wychodziły, wolę oddać ( te naleśniki ) w ręce fachowców - ja robię farsze, różne - mięsne, warzywne, byle nie słodkie.
OdpowiedzUsuńNo i zupki - tu jestem miszczem ;-))))
http://www.youtube.com/watch?v=WVOWLuRjtUE&feature=related
A mnie najlepiej wychodzi mięsko pieczone:)
OdpowiedzUsuńChcesz zupkę? Proszę baaardzo...:))
Dumna zupa
W Dreptakowej, hen, chałupie
Zakochał się krupnik w zupie
Mruga na nią jedną krupą
I bulgota: - Buzi, zupo.
Ale zupa, jak to zupa,
Na ten krupnik z furią chlupa.
- Twe amory mi są zbędne,
Bo kochają mnie ząb z dębem.
- Ejże - krupnik rzekł ubogi. -
- Czy nie za wysokie progi?
Ząb i dąb do wzykłej zupy?
Zostaw, zupo, te wygłupy.
Na to zupa jak wąż sykła:
- Ze mnie zupa jest niezwykła.
Za to tyś nie Antonioni,
Krupa w tobie krupę goni.
Liczykupa, dziad, chałupnik.
Aż się spłakał biedny krupnik,
Jęknął, otarł z oka krupę
I zapytał wredną zupę:
- Powiedz zupo, mnie ciemnemu,
Tyś niezwykła? Niby czemu?
Widzę w tobie trochę grochu
I kartofli zwykłych trochu...
Zupa w krzyk: - Ach, ty krupniku,
Podłej rasy krasy byku,
Drzeć by z ciebie trzeba pasy,
Za to, że nie czytasz prasy,
Gdzie jest artykułów kupa,
Że nie jestem zwykła zupa.
- A co? - Bardzo atrakcyjne
Danie regeneracyjne.
Krupnik na to znieruchomiał:
- Fajnie, to ja jestem koniak.
- Andrzej Waligórski
:)
Taaaa, ta niezwykła zupka ;)
OdpowiedzUsuńLubię krupnik ;-)))
To ja tylko dodam :
OdpowiedzUsuńKuchnia polska - A.Waligórski
Bekwarku, z zazdrości spuchnij
I nogi za pas weź -
Oto jest pieśń o kuchni,
Wysokich lotów pieśń!
Nad sadybami Słowian
W dorzeczu Odry i Brdy
Wicher historii, gdy powiał -
Zapachy kuchenne z nim szły.
Piekły się w skalnych bratrurach
Jesiotry, niedźwiedzie lub
Udźce z łosia i tura,
Jak również żubr, względnie bóbr.
Wrzucano do owej dziczyzny
To brukiew, to pencak, to groch,
A później - pęczki włoszczyzny
(gdy Bona przywiozła ją z Włoch).
Pan Kolumb odkrył ziemniaczki,
Car Iwan kabaczki nam dal,
Gdy Henryk Walezjusz zjadł flaczki,
To zaraz do Francji zwiał.
Batory się otruł rzodkiewką,
Król Staś wydawał obiady,
Horeszko czarną polewką
Nakłonił Soplicę do zdrady.
Przez Polskę, gdy jechał, Suworow
Do adiutantów rzekł swych:
Ech, skolko zdzieś pomidorów,
A skolko witamin w nich!
Stek, zrazy, pierogi, kołduny,
Wędzonych kiełbas dym...
Ułani jak jasne pieruny
Walczyli po wikcie tym!
Nasz rodak popuszczał szelek
(gdy nie stać go było na pas)
I mawiał: - O, kuchnia Felek,
To kuchnia w sam raz dla mas!
Dziś w kuchni też nie jest pusto,
Lecz nudno, że niech ja zdechnę:
- Poproszę schabowy z kapustą,
Pół litra i "Słowo Powszechne"!
:-)*
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńTo ja do Ciebie tak czule...:) - pół kulinarnie, pół kwieciście i ćwierć naturalistycznie:
"Kotuś, Pieseczek, Chrabąszczyk, Myszka,
Pchełka, Jagniątko, Łasiczka, Liszka,
Chrząszczyk, Motylek, Krówka, Biedronka,
Kureczka, Kózka, Wróbelek, Stonka,
Jeżyk, Słowiczek, Słoniczka, Muszka,
Miś, Karaluszek, Świerszczyk, Papużka,
Pszczółka, Jabłuszko, Agrest, Malinka,
Jagódka, Gruszka, Śliwka, Jeżynka,
Różyczka, Bratek, Goździk, Lilijka,
Chaber, Stokrotka, Bzik, Konwalijka,
Burak, Buraczek, Groszek, Marchewka,
Seler, Pietruszka, Por i Brukiewka,
Dzionek, Dzioneczek, Gwiazda, Gwiazdeczka,
Słonko, Słoneczko, Drożynka Mleczna,
Psipsia, Kruszynka i jeszcze parę
– to są imiona Mojej Starej."
autor:Tadeusz Chyła
Możesz to zamienić na rodzaj męski... :-)*
Ewuniu i Małeczko :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na :
KOLACJA - A Waligórski
W strojne szaty odziani, piękni jak bogowie,
Pełni niewymuszonej i wytwornej gracji,
Do obfitego stołu siedli Dreptakowie
W celu skonsumowania pożywnej kolacji.
Całkiem jak na obrazie mistrza Leonarda
Siedzieli. Jedni wąsy mieli, inni biusty
A przed nimi na stole leżała pularda,
kilka pęczków rzodkiewek i micha kapusty.
Najstarszy dziadzio Dreptak, ongiś słynny strzelec,
Ucałował szarmancko rączkę swojej żony,
Wbił w dymiącą pulardę srebrzysty widelec,
Spojrzał ciepło na wszystkich i rzekł rozczulony:
- Wątpię moi kochani, czy w skłóconym świecie
Na który tyle klęsk już i makabry spadło,
Drugą taką porządną rodzinę znajdziecie,
Takie pełne tradycji i godności stadło...
Na to odparł łagodnie inny Dreptak, stryjek
z czołem pięknie sklepionym, jak gotyckie okno:
- Za twe mądre słowa drogi dziadziu piję!
Wypił, czknął w czystą chustkę i w ramię go cmoknął.
Natychmiast wszystkim wokół oczy się zamgliły,
Babcia Wera objęła ciotunię Emilię,
A dziadunio chcąc wzruszenie ukryć, z całej siły
Zaczął dzielić pulardę pomiędzy familię....
Jednym dał smaczne łapki a innym skrzydełka,
Jednemu z wujów szyjkę, drzgiemu kuperek,
A ciotuniom ze środka kurzego truchełka
Wyjął piękną wątróbkę w otoczeniu nerek
Tamtemu brzuszek wręczył, a owemu grzbiecik,
Wydłubał wszystko mięsko z każdego zakątka,
I złożył na talerze co najmniejszych dzieci...
A wtem stryj spytał cierpko: - A gdzie są piersiątka?
W dziadka jakby grom strzelił, względnie szlag go trafił,
Widać było przez chwilę, że ze sobą walczy,
Ale że w żaden sposób zdzierżyć nie potrtafił,
Chwycił stryja za halsztuk i rzekł: Ty padalcze!
Tu pchnął go, a stryj upadł, a za nim skorupy,
Garnki, szklanki, talerze, widelce i tace,
Atoli stryjna chochlę wyciągnąwszy z zupy
Gwizdnęła dziadka krzepko w promienistą glacę...
Dziadek postawił zeza, zaklął po łacinie,
Przetłumaczył przekleństwo jędrnym słowem: - Dziwka!
A w miejscu uderzenia na zacnej łysinie
Rosła mu z cichym gwizdem fioletowa śliwka...
Tutaj już wszyscy naraz jęli się naparzać,
I kto komu co może nawzajem doradzać,
I po splamionych tłuszczem dywanach się tarzać
I jedni drugim głowy do kapusty wsadzać....
A wtem ciotka Emilia głosem z głębi łona
Krzyknęła: - Stop! Przerwijcie bratobójcze waśnie!
Nie pulardeśmy widać jedli, lecz kapłona,
I w tych piersi dlatego brak na pewno właśnie!
Więc zaczęli się jednać, oczyszczać z pasztetów,
I znów dowodzić że są mesjaszem Europy.
A najgodniej dziadunio, choć w głębi sztybletów
Skradzione kurze piersi cisnęły go w stopy.
:-)*
Dziękuję i dobranoc, miłych kolorowych snów życzę :-)*
Jontuś, aleś mi teraz smaku narobił - jadłam kiedyś zupę z brukwi*z marchewką - moja mama ją robiła, na cielęcinie ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety teraz brukwi nigdzie nie ma, próbowałam dostać na naszym targu, ale nikt już nie sprzedaje.
;-)
Dziękuję Ewuniu za Chyłę :-)*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=TXiNs_yjX54&feature=related
Małpeczko Ty moja miła,uwielbiam OZ i Dżem:***)
OdpowiedzUsuńAle zamiast ich piosenek dedykuje Tobie,Mistrzyni Mię i Zup coś z Italii:)):
http://www.youtube.com/watch?v=gfxcGenetPU
Smacznego:))
Eh... Jontuś:)
OdpowiedzUsuńNalej mi wina... polubiłam Gniatkowskiego dzięki Tobie:)
http://www.youtube.com/watch?v=O2VM78Qx3Ck&feature=related
:)
Proszę Cię bardzo, Adaśku, dla Ciebie włoska pasta e fiagoli:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ItXBxQ3WpSU&feature=related
:)))
To chyba odpowiedź bo tu chodzi o zupę fasolową fasolową, jak mniemam?:)
OdpowiedzUsuńTakie regionalne przekomarzanie:)
Co jak co ale włoska kuchnia jest fantastyczna.
Oczywiście - "Pasta e fiagoli"; szczegół:)
OdpowiedzUsuńA teraz wszystkich zapraszam na kolację:)
OdpowiedzUsuńKOLACJA
W strojne szaty odziani, piękni jak bogowie,
Pełni niewymuszonej i wytwornej gracji,
Do obfitego stołu siedli Dreptakowie
W celu skonsumowania pożywnej kolacji.
Całkiem jak na obrazie mistrza Leonarda
Siedzieli. Jedni wąsy mieli, inni biusty
A przed nimi na stole leżała pularda,
kilka pęczków rzodkiewek i micha kapusty.
Najstarszy dziadzio Dreptak, ongiś słynny strzelec,
Ucałował szarmancko rączkę swojej żony,
Wbił w dymiącą pulardę srebrzysty widelec,
Spojrzał ciepło na wszystkich i rzekł rozczulony:
- Wątpię moi kochani, czy w skłóconym świecie
Na który tyle klęsk już i makabry spadło,
Drugą taką porządną rodzinę znajdziecie,
Takie pełne tradycji i godności stadło...
Na to odparł łagodnie inny Dreptak, stryjek
z czołem pięknie sklepionym, jak gotyckie okno:
- Za twe mądre słowa drogi dziadziu piję!
Wypił, czknął w czystą chustkę i w ramię go cmoknął.
Natychmiast wszystkim wokół oczy się zamgliły,
Babcia Wera objęła ciotunię Emilię,
A dziadunio chcąc wzruszenie ukryć, z całej siły
Zaczął dzielić pulardę pomiędzy familię....
Jednym dał smaczne łapki a innym skrzydełka,
Jednemu z wujów szyjkę, drzgiemu kuperek,
A ciotuniom ze środka kurzego truchełka
Wyjął piękną wątróbkę w otoczeniu nerek
Tamtemu brzuszek wręczył, a owemu grzbiecik,
Wydłubał wszystko mięsko z każdego zakątka,
I złożył na talerze co najmniejszych dzieci...
A wtem stryj spytał cierpko: - A gdzie są piersiątka?
W dziadka jakby grom strzelił, względnie szlag go trafił,
Widać było przez chwilę, że ze sobą walczy,
Ale że w żaden sposób zdzierżyć nie potrtafił,
Chwycił stryja za halsztuk i rzekł: Ty padalcze!
Tu pchnął go, a stryj upadł, a za nim skorupy,
Garnki, szklanki, talerze, widelce i tace,
Atoli stryjna chochlę wyciągnąwszy z zupy
Gwizdnęła dziadka krzepko w promienistą glacę...
Dziadek postawił zeza, zaklął po łacinie,
Przetłumaczył przekleństwo jędrnym słowem: - Dziwka!
A w miejscu uderzenia na zacnej łysinie
Rosła mu z cichym gwizdem fioletowa śliwka...
Tutaj już wszyscy naraz jęli się naparzać,
I kto komu co może nawzajem doradzać,
I po splamionych tłuszczem dywanach się tarzać
I jedni drugim głowy do kapusty wsadzać....
A wtem ciotka Emilia głosem z głębi łona
Krzyknęła: - Stop! Przerwijcie bratobójcze waśnie!
Nie pulardeśmy widać jedli, lecz kapłona,
I w tych piersi dlatego brak na pewno właśnie!
Więc zaczęli się jednać, oczyszczać z pasztetów,
I znów dowodzić że są mesjaszem Europy.
A najgodniej dziadunio, choć w głębi sztybletów
Skradzione kurze piersi cisnęły go w stopy.
- Andrzej Waligórski
:)
Adam*kocie - fasolówkę* też lubię ;-)
OdpowiedzUsuńCo tam wiatry - potem hehehehe
Łaaał,dwie kolacje jednego wieczora?:))
OdpowiedzUsuńDam radę bo gotował A.Waligórski:)
Adaśku, przy takim stole zapomnij o diecie cud i pofolguj sobie...:)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie - dwie kolacje ;)))
OdpowiedzUsuńOde*18 -tej piję tylko - nie jadam ;-)
Ja jem wszystko oprócz chińszczyzny ale np.zupy azjatyckie lubię.Niestety,do nich potrzebne są oryginalne,regionalne produkty więc odpuszczam sobie te podróbki z naszych restauracji.
OdpowiedzUsuńI lekko ironizując powiem,że rosół z kaczki to moja ulubiona zupka.
Jako ciekawostkę z wakacji powiem Wam tak:jestem smakosz i miłośnik rybek więc porozmawiałem sobie z kilkoma biznesmenami od gastronomii nadmorskiej.
Dowiedziałem się,min.że dorsze sprzedawane nad polskim Bałtykiem pochodzą z ...Chin.I nie jest to żart gdyż naszych kutrów do połowu ryb jest tak mało,iż rybakom opłaca się bardziej brać unijne dopłaty i robić wycieczki po morzu z turystami zamiast łowić ryby.Za to Finowie i Ruski używają na Bałtyku ile dusza zapragnie:(((
Dobry wieczór państwu.:)*
OdpowiedzUsuńPo ciężkim tygodniu trafiłem na 'wielkie żarcie'.
Pozwolicie, że się przysiądę, bom Was głodny.:)))
Była mowa o racuchach, to opowiem o krabach, którymi potraktowała mnie pewna pani w Stryju na
Ukrainie. A rzecz ma się tak: do ciasta naleśnikowego dodajemy dużo cebuli: kroimy ją na
pół, a potem połówki na plastry o grubości około 4mm i rozdrabniamy na cząstki, mieszamy
z z ciastem i dużą łyżka smażymy w głębokim,
rozgrzanym tłuszczu jak racuchy. Wychodzą takie
nieregularne jak kraby. Powiem, że mi bardzo
smakowały.
To dla ciała, a dla duszy Grzegorz Turnau " O mój Aniele do słów Wiesława Dymnego:)*
http://w43.wrzuta.pl/audio/512xMPGReAh/www.polskie-mp3.tk_grzegorz_turnau_-_06._o_moj_aniele
O mój aniele
O mój aniele
zrobię co będę mógł
by urok twoich ud
oplótł mnie już na zawsze
jak uczucie co łaskawsze jest niż ty.
O mój aniele
mój ty cudowny śnie
weźmiemy ślub w kościele
ciągle ja o tym śnię
nie opuścisz ty mnie ( chyba nie ? )
bo, mój aniele
ja chcę z tobą cudzołożyć
chcę lat późnych z tobą dożyć
więcej ja
nie chcę nic.
O, mój aniele
uśmiech cudowny twój
olśnił mnie, opromienił
noc czarną w jasność zmienił
będę ten uśmiech cenił
po mój ostatni dzień.
bo, mój aniele
ja chcę z tobą cudzołożyć
chcę lat późnych z tobą dożyć
więcej ja
nie chcę nic.
:)***
Ja tam za bardzo się nie znam na zupach azjatyckich, bo specjalnie nie przepadam za zupami...
OdpowiedzUsuńUwielbiam ryby słodkowodne: sumy, liny, szczupaki (karpie, byle bez tłuszczu), a przede wszystkim pstrągi:)
... w tym Schuberta:
http://www.youtube.com/watch?v=qbmwQWzZW80
:)
Ewuś,pofolgowałem sobie aż nadto bo ryb objadłem się tak,że teraz na jakiś czas mam dość:))
OdpowiedzUsuńKolacji raczej też nie jadam Małpko ale czasem pozwolę sobie na kozi ser,owoce,no takie tam smakołyczki.
Jutro ugotuję sobie żurek z kiełbaską i jajkiem.Pychotka:)
Lampeczką Kadarki wznoszę Wasze zdrowie i na dobranoc zagram coś usypiającego i do poduchy:)):
http://www.youtube.com/watch?v=gfxcGenetPU
Dobrej nocki Dzierlatki:)
Oj,zanim napisałem Jasiek z się pojawił z krabami:)Lubię takie proste potrawy.Moja babcia robiła ,,szpinak" z młodych,majowych pokrzyw. i to było to:)
OdpowiedzUsuńWszystkim i Tobie Jaśku dobrej nocki:)
Dobry wieczór Jaśieńku:)*
OdpowiedzUsuńCudna ta Twoja strawa, więc częstuję Cię racuszkiem i... bombonierką:
http://www.youtube.com/watch?v=4zHvSH3MFiU
:)***
Taka prawda Adamie*kocie ;-) Nie mamy już swoich łowisk. Też jestem smakoszem ryb...i nie mogę pojąć, że mamy dostęp do morza, jezior, rzek - w sumie można powiedzieć raj* - tylko kto na tym korzysta?
OdpowiedzUsuńJak można sprzedawać - nad naszym morzem - opanierowane chińskie g..o i wciskać ludziom, że to świeża ryba.
Dobrej nocki Adaśku, dzięki za dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńAle Twoje "coś" usypiającego to znów "Zuppa Romana"... :)))
Pa, Kocie:)
A na śniadanie wolę jajecznicę ze szczypiorkiem:)
...a skutki bankietu mągą by i takie:
OdpowiedzUsuńSKUTKI PEWNEGO BANKIETU
Aleśmy popili aleśmy popili
Porządziliśmy wspaniale porządzili
Poszły w diabły konwenansów śmieszne bzdurki
Bar nie po to by wystawiać w nim laurki
Opieprzyliśmy jednego co się stawiał
Dawno mu się należało - głąba kawał
Obgadaliśmy pół miasta i nie tylko
Nawet coś politycznego nam się wymkło
Koło jedenastej barek zamykali
Na następny dzień serdecznie zapraszali
Wtedy w nas się obudziła chytrość małpy
I poszliśmy do najbliższej nocnej knajpy
Tam z gadaniem były już kłopoty znaczne
A o pierwszej się zrobiło trochę strasznie
Bo kończyli już podawać i cholera
Kumpel chciał koniecznie dzwonić do premiera
Ja mu na to głosem mocnym jak dźwięk dzwonu
Jak to zrobisz gdy tu nie ma telefonu
On logiką moją mocno zaskoczony
Rzekł - niech śpi - a my idziemy do znajomych
U znajomych bankiecisko dogasało
Lecz nam było mimo wszystko ciągle mało
Zresztą mieliśmy ze sobą niezły zapas
Więc wyszedłem stamtąd na mięciutkich łapach
Jak do domu się dowlokłem - nie pamiętam
Droga była raczej śliska oraz kręta
Pan milicjant spojrzał na mnie jak na "glizdę"
Mam wrażenie że chciał zabrać mnie na izbę
Gdzieś w południe straszny kac złapał za głowę
Czułem się jak gdybym miał głowy połowę
Żona słodko zapytała o stan zdrówka
Bo ciekawa była jak zdrówko półgłówka
Aleśmy popili aleśmy popili
Porządziliśmy wspaniale porządzili
Jedno tylko myśl poraża moje serce
Co by było gdyby nie ten Alka-Seltzer
wiosna 86 r.
Leszek Wójtowicz
:)))
...moje zmęczenie tygodniem uwidacznia się w bykach, które robię. Sorry:)
OdpowiedzUsuńDano, przykro mi.
OdpowiedzUsuńPo wczorajszych wyczynach musisz odbyć kwarantannę i na razie pozostajesz za furtką Ogródka.
Dedykację prześlij w inny sposób.
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńCo tam byki, grunt, że jesz, pijesz i kochasz:))
http://www.youtube.com/watch?v=0PZxFpRxz9U
:)*
Kochani ja powiem już tradycyjne dobranoc słowami
OdpowiedzUsuńMarka Grechuty:
Takiej miłości
Kiedy mnie pytasz: Czym jest miłość?
Mówię: Tobą jest
To twój łagodny wzrok i uśmiech
To twój każdy gest
To twój kolejny dramat
To twój kolejny żart
Oraz to wszystko co nam niesie
Ślepa talia kart
Więc się nie pytaj, bo miłość nasza
Nie zna wielkich słów
Lubi tak milczeć jak jasne słońce
Jak księżyca nów
A kiedy źle to wicher za nią
Wyje, w deszczu łka
A kiedy radość to rozpływa
Się wilgotna mgła
Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko wzrok
Mówi nam tyle, aby rozwiać
Wątpliwości mrok
Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko gest
Mówi nam tyle, by zrozumieć
Jak to z nami jest
Kiedy mi mówisz, że nie wystarczy
Tylko wzrok i gest
Na tyle spraw codziennie innych
Mówisz: Wiesz, jak jest
Powiem ci, że na pewno
Potrzeba wielu słów
Stąd tyle różnych książek
Pod poduszkami snów
W tej codzienności nam przecież potrzeba
Prostej prawdy słów
By zauważyć jasne słońce
I księżyca nów
Więc skoro tyle słów wyszukanych
Oraz gorzkich łez
Kosztuje czasem prosta sprawa
My zostaniemy bez
Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko wzrok
Mówi nam tyle, aby rozwiać
Wątpliwości mrok
Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko gest
Mówi nam tyle, by zrozumieć
Jak to z nami jest
Słowa: Marek Grechuta
http://www.youtube.com/watch?v=wxl4NNqJOF0
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** snów słodkich:)* i do jutra.:)*
http://www.youtube.com/watch?v=7WbLZTn9iK0&feature=related
OdpowiedzUsuńTeż jestem zmęczona już - Ewciu* wybacz Danusi - jako i ja jej wybaczam ;-)
Danusiu napisz jakąś dobrą rymowankę ku czci ;))))
jak już zdążyłaś zauważyć - mam poczucie humoru
No to dawaj, ze swojej beczki ;)
Po co się kłócić?
Dobranoc - kumkum ;-)
Ja też już śpieszę ze swoją dobranocką...
OdpowiedzUsuń... i również ją wypowiem słowami Marka Grechuty - w harmonii z Jaśka dobranocką:
Już tyle dni Ciebie u mnie nie było
I przez ten czas nic się nie wydarzyło
Bo mój cały świat jest dla Ciebie - a Ty
Jesteś mi światem, doliną wśród mgły
Powietrzem, ziemią i wodą
Słoneczny blask i księżyca latarnia
Wiosenny wiatr, który włosy rozgarnia
Brylanty gwiazd rozrzucone jak mak
Upojność łąk i dzikiego bzu krzak
I cisza drzew nieruchomych
Wszystko dla Twej miłości
Wszystko do jej stóp
Wszystkie świata mądrości
Najwspanialszy cud
Wszystko by jej nie stracić
Aby mogła żyć
Wszystko za te słowa dwa
Te słowa: kocham Cię...
Zegarek ten, co ustalał spotkania
Tych kilka płyt, do wspólnego słuchania
Krzesła i stolik, dwa okna i drzwi
Ten nasz prywatny świat nocy i dni
Świat przez nas zaczarowany
Sahary żar gasił chłodne spojrzenie
Niagary szum tłumił smutne westchnienie
Milczenie gór było echem złych słów
Słoneczny brzask zmywał pamięć z mych snów
A wicher rozwiewał chmury
Wszystko dla Twej miłości
Wszystko do jej stóp
Wszystkie świata radości
Najcenniejszy łup
Wszystko by jej nie stracić
Aby mogła żyć
Wszystko za te słowa dwa
Te słowa: kocham Cię...
Ostatni grosz by ją nakarmić
Ostatek sił by ją ocalić
Najlepszy żart by ją rozbawić
Najlepszy wiersz by ją zachwycić
By była, by była szczęśliwa...
Słowa: Marek Grechuta
http://www.youtube.com/watch?v=M-92GbEhDIE&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** - snów uroczych:)*
A jutro taki miły dzień... pa:)*
Małpko, wybacz...
OdpowiedzUsuńJakieś poczucie przyzwoitości powinno obowiązywać każdego. Najpierw należą się Tobie przeprosiny od Dany... a potem zobaczymy.
Mnie można opluwać bezkarnie, nie przejmuję się tym.:)
A dedykację można zamieścić na Forum Szkła Kontaktowego:)
Pa, Małpuś, do jutra:)
Mam Ewo* podobne zdanie.Bo jak trzeba być bezczelną żeby narobić pod drzwiami, otworzyć je
OdpowiedzUsuńbez pukania i udawać, że nic się nie stało. Qrna,
ale czego się spodziewać po wuefistce za kopę jaj.
Pozdrawiam nocką :-)))
Pozdrawiam Cię również, Forumowiczu, ale proszę, nie oceniaj ludzi według tak dziwnych kryteriów, jak zawód i kopa jaj.
OdpowiedzUsuńTo nieeleganckie.
Miłego dnia:)