|
Odsłona I. Rezerwat "Podzamcze" w okolicach Bychawy położony jest na słonecznej skarpie, o wysokości ok. 15 m ... |
|
... stanowiącej łąkę, jak z bajki.:)
|
|
Zbocze porośnięte jest pajęcznicą gałęzistą, miododajną rośliną o drobniutkich kwiatkach niezwykłej urody... |
|
... różnego rodzaju dzwonkami (tu dzwonek jednostronny)... |
|
... i omanem wąskolistnym. |
|
Na szczycie zbocza prawdziwy rarytas florystyczny - karłowata wisienka stepowa, krzew osiągający wysokość ok. 1,5 m; bardzo rzadka roślina, objęta ścisłą ochroną gatunkową, wpisana do Polskiej Czerwonej Księgi Roślin, jako gatunek zagrożony wyginięciem. Przez Lubelszczyznę przebiega północno-zachodnia granica jej zasięgu. Smak owoców jest niepowtarzalny... :) |
|
Latem kwitnie tu m. in. chaber pannoński, |
|
przetacznik kłosowy |
|
i goryczka krzyżowa, roślina pod ścisłą ochroną. |
|
Tę łąkę bardzo chętnie odwiedzają różnorakie motyle. Modraszek. |
|
Rzadki motyl - kraśnik sześcioplamek. |
|
Rusałka kratkowiec (forma letnia)... |
|
... lubiący zmieniać sukienki i rośliny żywicielskie. |
Zanim
powstanie nowy wiersz, dzisiaj, dla urozmaicenia, trochę fotografii
z mojej niedzielnej wędrówki po Rezerwacie „Podzamcze” koło
Bychawy. Rezerwat położony jest na wysokiej skarpie o podłożu wapiennym, porośniętej unikalną roślinnością stepową i kserotermiczną (ciepłolubną), w większości pod ścisłą ochroną.
Pięknie to wygląda a ile roślin....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jasna:)
UsuńŁąka ma zazwyczaj to do siebie, że rośnie na niej wiele roślin.
Bry :)*
OdpowiedzUsuńŁe, znowu niema wiersza na dzień dobry. To ja się zdążę jeszcze opić zanim się napisze.:)))*
*** Ja się jeszcze napiję ***
Ja się jeszcze napiję, ja napiję się ostro
za tę miłość szaloną, co nie była miłością
za to żeśmy zerwali nie czekając na chwilę,
aż codzienna codzienność nas powoli zabije
Ja się jeszcze napiję za mych starych przyjaciół,
którzy ze mną są zawsze, czasem na przekór światu
i za wrogów szklaneczkę zwykłej wódki wypiję,
by mi dali odetchnąć, choćby tylko na chwilę
Ja się jeszcze napiję i za to,
że, póki co, jest pełno w szkle
i że świat jeszcze wciąż się kręci
i że świat jeszcze kręci mnie
Ja się jeszcze napiję za znajomość przelotną,
która rankiem odchodząc zostawiła samotność
i za czasy co dawniej serca nam zieleniły
aby chociaż czasami choćby w snach powróciły
I za młodość tę pierwszą, która wczoraj odeszła
i za młodość, tę drugą, by tak szybko nie przyszła
i za Ciebie, mój Boże, też napiję się wódki
abyś dał nam nadzieję i byś zło nam odpuścił
Ja się jeszcze napiję i za to,
że, póki co, jest pełno w szkle
i że świat jeszcze wciąż się kręci
i że świat jeszcze kręci mnie.
Autor: Jerzy Andrzej Masłowski
A co nie mogę tak z samego rana?
Bry, Jasieńku:)*
UsuńJakoś tak mi się przykro zrobiło... wiesz, nie jestem maszynką, do produkcji wierszy. Wiersze rodzą się powoli - z myśli, impulsu duszy, serca, z głodu słowa, obrazu, wpływu chwili, sytuacji, zdarzenia, uczucia, emocji, które są we mnie i poczują potrzebę przelania ich na papier (ekran). Nic się nie ulęgnie na siłę, czy rozkaz. Przy tym staram się dbać o formę, żeby myślom nadać ładne ramy.
Nasza Noblistka napisała przez całe swoje życie ok 300 wierszy, a tu, tylko na TYM blogu przez dwa lata napisałam ich około 800 - oczywiście nijak się mających do wierszy Szymborskiej; gdzież mi tam...
Wolę nic nie napisać, niż coś na kolanie...
Pić jednak z tego powodu nie będę.
Za to powitam się pejzażem za oknem Jerzego Andrzeja Masłowskiego. I nie złość się, wiem, że je wczoraj „zaklepałeś” do swojej prezentacji w Ogródku, ale ten jeden, jedyny raz wykorzystam wiersz tego poety.
***Pejzaż za oknem***
Pejzaż za oknem ma coś z twoich oczu,
gdy milczeliśmy w świt otuleni
i wiatr ma także coś z twego głosu,
gdy cię żegnałem tamtej jesieni
Uciekam wciąż
do innych ludzi, innych miejsc
chcę zgubić się wśród ulic,
pobiec byle gdzie
lecz jakiś cień podąża za mną cichym krokiem
zazdrośnie zaglądam do okien
Gdzie dziś ty, gdzie ja…
czemu nasze proste drogi
tak poplątał czas?
Gdzie dziś ja, gdzie ty…
czemu tak na przekór sobie
zgubiliśmy się pośród dni?
Telefon milczy…
znów nie przyszedł list…
w snach się nie zjawiasz…
Nie wybaczę ci.
:)*
Szkoda, że nie znalazła u Ciebie uznania moja unikalna łąka z rezerwatu. Cóż, wszystkim nie dogodzę..
Mimo to pozdrawiam czule:)*
... aha, i jeśliby się ktoś zdziwił moim porannym wpisom, to jestem dzisiaj w domu z powodu nie najlepszego samopoczucia.
UsuńPogodnego dnia :)*
... Ewuniu*, posmućmy się razem, moje samopoczucie też nie najlepsze, w towarzystwie zawsze raźniej, można się wspierać w smuteczkach :)))
Usuń... ehhh... nie mam zamiaru się smucić, na litość, Zuziu...:)
UsuńŚwiat jest piękny, już dla Ciebie przygotowałam wiersz, znajdziesz go niżej :)
... to już, smuteczki powędrowały hen daleko i ze spokojem mogę wpisać - Dzień z tobą Kazimierza Wierzyńskiego.
UsuńZakołysało się, zapachniało powietrze,
W ogrodzie na patykach tańczą szklane kule,
Dzień cicho położył na wietrze,
Godziny przy tobie są, jak zazule.
I wszystko ma twój profil ocieniony włosami,
I wszystko jest czemś niewysłowionem,
Jak nagie twoje ręce z puchem pod pachami,
Zamglone czarnym szyfonem.
Cieszę się razem z Tobą :)))
... och, wkradł się błąd w mojej odpowiedzi do Jaśka z 9:37 - ma być: powitam Cię, a nie "się", oczywista oczywistość, sorry...:)
UsuńPiękne miejsce i piękna kolekcja zdjęć. Dzięki takim wpisom odkrywamy miejsca, które warto odwiedzić i warto się nimi chwalić przed światem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Zielona Milo, cieszę się, że spodobały Ci się moje zdjęcia; tak lubię ludziom sprawiać radość...
UsuńGorąco zachęcam do odwiedzenia Rezerwatu "Podzamcze", położony jest 22 km od Lublina, droga świetna, można śmiało pomykać na rowerze, a krajobrazy wokół przeurocze, szczególnie teraz. Faktycznie, moja okolica ma czym pochwalić się przed światem...:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Ewuniu*, Jaśku :) Dzień dobry !
OdpowiedzUsuńJak mi smutno,że nie ma wstępniaka i że łąka tylko na zdjęciach :( Chętnie bym położyła się na trawie i wgapiając się w niebo kontestowała piękno łąki i przepływających nade mną chmurek.
... Pora wrócić do rzeczywistości, która skrzeczy ilością spraw do załatwienia. Szara rzeczywistość, z pokapującym deszczem i szarugą. Mimo tych smuteczków, radości z każdej godziny dnia :)))
... pozdrowienia dla Jasnej i ZielonejMili:)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Zuzanko:)
UsuńSmutno mi, że Tobie jest smutno... przecież wstępniak jest, tylko bez mojego wiersza. Nie będę się więcej tłumaczyć, że właśnie w danym dniu nie napisałam wiersza... szczegóły znajdziesz w odpowiedzi dla Jaśka z 9:37.
Może zechcesz na dzień dobry "przyjąć" wiersz Kazimierza Wierzyńskiego, kilka myśli o pisaniu wierszy...
Owoce
Wiersze się we mnie jak wielkie
Jabłka czerwone kołyszą,
Gęsty mlecz wzbiera sokami,
W tłuste uderza listowie,
Wiatr mnie gorący opływa
I duszną odurza ciszą,
Miąższ ścieka w serce i krwawiąc
Sączy się słowo po słowie.
Wiersze się toczą przeze mnie,
Lecą jak słodkie owoce,
Padają ciężko na ziemię,
Pękają w radosnym chrzęście,
O lata dojrzewające!
O dni weselne! O noce!
O Boże! Co to za wielkie,
Przerażające szczęście!
z tomu „Rozmowa z puszczą”, 1929
***
... i właśnie ta chwila, radość po napisaniu wiersza nie da się z niczym porównać.:) Co najwyżej z dojrzałymi jabłkami, spadającymi na trawę i kapiącym sokiem gęstego mlecza...
U mnie słońce na przemian z chmurkami, deszcz nie pada, umiarkowanie ciepło, 21 st. Udanego dnia, Zuziu:)
... Ewuniu*, mam świadomość trudu tworzenia wierszy, mimo, iż nigdy ich nie stworzyłam.
UsuńWiosna tanagra
Tyle lat, tyle wieków
To samo powtarza:
Bez końca
Tańczy.
Nie widzi, nie wie,
Że wszystko się wykruszyło,
Wszystko się wyludniło,
Cały świat -
Jej wystarczy
Kwiat pomarańczy.
Nie wie nic,
Nikogo się nie boi,
Żadnej Kassandry
Ani stu wróżek:
Zapach jej zmysły pomieszał,
Rozum odebrał,
Kwiat ją urzekł.
Złotoróżowe owoce
Kołysze między kwiatami
Na jednym i tym samym drzewie:
Gdzie to wszystko się dzieje,
Na jakim jesteśmy świecie,
Co to za wielkie szczęście,
Które o sobie nic nie wie.
Kazimierz Wierzyński Kwiat pomarańczy.
...urzekła mnie wiosna, która < bez końca tańczy >
i < jej wystarczy kwiat pomarańczy > :)))
Popołudnie trochę robocze, jednak bardziej relaksowo, bo ile można pracować ;-)
Uśmiecham się radośnie i przesyłam wraz z kwiatem pomarańczy pogodny nastrój.
... a naszej wiośnie pewnie wystarczą fiołki i zawilce z braku kwiatów pomarańczy :)
UsuńMoże dzisiejszą szarugę zrekompensuje Ci Lato Jarosława Iwaszkiewicza.
Lato
Nikt twojego imienia nie powiedział: lato,
Nikt słowemswym nie zajrzał do twojego wnętrza,
Bo twoja treść - monstrancja jest to przenajświętsza,
Przedzielona od świata upalną makatą.
Ciało jesteś gorące, żółte, doskonałe,
Obnażonena żądze, ale nie na miłość,
Niezamieszkana w tobie drży chuci zawiłość,
I zielone ogrody, i kołacze białe.
I jedna tylko sprawa za twe żary stanie,
Jedno tylko do ciebie, o lato, podobne
I jak ty - rozpalone, i jak ja - osobne,
I w ogień spowinięte - samotne kochanie.
... dziękuję Ci za ten pogodny nastrój; pozdrawiam i szczery uśmiech odsyłam:)))
... bywa, że w tych godzinach zdarza się przedwieczorna drzemka. Jarosław Iwaszkiewicz tak śnił: Sen w gaju.
UsuńUsnąłem i wyśniłem gaj pomarańczowy,
Wysokiej Etny śniegi srebrzyste w oddali.
I morze nieruchome jak z niebieskiej stali,
i cyprysy, i nasze przytulone głowy -
Jak dawniej najdroższymi witałaś mnie słowy
i staliśmy wsłuchani we szepty Monreale.
Szczęściem swej obecności tak owiani cali,
Że welon nas zakrywał jak zorza różowy.
Mówiąc ci słowa słodkie, wierne i poddańcze,
Zbudziłem się nad morzem, nad zielenią brzegu
i wszystko było prawdą: kwitły pomarańcze
i cyprysy szły kędyś w zakonnym szeregu,
i gaj, owoce, kwiaty, wszystko wonią biło.
I obłok był różowy - lecz ciebie nie było.
... dobrze, że są marzenia, bez nich trudy dnia byłyby nie do zniesienia...
Optymistycznie, marzycielsko, z uśmiechem :)
... dziękuję, Zuzanko, za dzisiaj i za całokształt... głowa mi dziś pęka, więc już powiem Ci dobranoc...:)
Usuń... :)))
UsuńBursztynowych czereśni rozsypane krocie
W twardości swojej wargom podobne Sulamith,
I w ciężkiej swojej woni więdnące, jak w złocie,
Morele, co się dadzą głaskać jak aksamit.
Zmysłowe wonne grusze, banany jak strzały.
Śmietankowe melony o naskórku z mory.
I owoc najsoczystszy i najbardziej żraly:
Czara miłości, skryta w jedwabiu kędziory.
Dobranoc Ewuniu*:)
Sen jest dobry na wszystkie bóle, więc najzdrowieńszego :)))
... Jarosław Iwaszkiewicz Erotyk.
UsuńPa :)
Niedzielnym rankiem przychodzi lato.
OdpowiedzUsuńKiecka jej/ mu wisi do kolan.
Z rękawów wylatują motyle zielone.
ptaki tańczą w podzięce, niech skonam.
Rój pszczół nad głową wije wianek,
Ptaki śpiewają wielkim głosem.
Dzieci zbierają jagody w lesie.
Zboża już się kładą ciężkim kłosem.
Czasem muszę, inaczej się uduszę.
Chociaż poetką żadną nie jestem.
Witajcie:)
... dżizasss... teraz, to ja chyba skonam... :))
UsuńWitaj Ozonko:)
Moje lato wygląda mniej więcej tak:
W lipcu
Czas rozedrgany pszczół brzęczeniem,
pole wyzłaca się orkiszem,
drzewa upalne kładą cienie,
piaszczystym traktem stąpa lipiec.
Ogród zróżowił się floksami,
słowiki już nie sławią nocy,
w wieczornej ciszy upał zamilkł -
czy można urok jej przeoczyć?
Gwiazdy wsypały się do wierszy,
zasiane w ciemne nieba płótno,
miedzianą tarczą wzeszedł księżyc -
chodź, noc nam nie da dzisiaj usnąć...
ewa*
... ta "kiecka" co "mu wisi do kolan", to może suknia sfalowana wszystkimi kolorami tęczy, pachnąca miętą, macierzanką, piołunem i cykorią...?
Pozdrawiam:)
Prawdopodobnie;) Miałam na myśli wszystko to , co niesie z sobą lato. Całą jego dobroć i dostatek. Dlatego ta "kiecka" .
UsuńPa:)
... suknia zdecydowanie ładniej wygląda, niż kiecka, a przy tym - gdy nie wisi, tylko faluje, albo powiewa:)
UsuńChyba, że to miała być jakaś satyra, albo groteska. Pa.:)
O formę dbam mało. Istotna jest treść;)
UsuńBuźka:)
... no właśnie ta treść... ciężka, jakby 100 ton ważyła przez... formę:) A tu lato...:)))
UsuńA co jeśli nie ma treści? Chcesz powiedzieć , że nie ma powodu do pisania?
UsuńOczywiście, że nie ma, chociaż grafomanii nie brakuje.:)
UsuńWitajcie Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńNie męczcie Ewuni. Wystarczy,że dała cudne zdjęcia...:)
Wróci Wena z wczasów będzie wiersz:)
Co do łąki to pięknie ją opisał Henryk Rynkowski...:)
Zaczarowana łąka
Ty pokazałaś mi na tej łące
Jak się w brylanty przemienia rosa
Ty mnie zabrałaś o wschodzie słońca
Na swoją łąkę, naga i bosa
Ty mowy kwiatów mnie nauczyłaś
Ty piękną wiosnę podarowałaś
Tętniącą śpiewem porannych ptaków
I słodkim wdziękiem Twojego ciała
Ty na tej łące mi pokazałaś
Na trawie przy mnie leżąc przez chwilę
Jak wśród obłoków można wypatrzyć
Marzenia barwne tak jak motyle
Ty dzikich malin świeże owoce
Zebrałaś dla mnie w letnie południe
Słodkich jak karmin ust Twoich drżących
I jak Twe włosy pachnących cudnie
Podarowałaś mi na tej łące
Bajecznie piękne barwy jesienne
Złote dukaty zeschniętych liści
I pocałunki swoje płomienne
Zimową nocą na tamtej łące
Zaczarowanej dla mnie przez Ciebie
Pałac z kryształu mi pokazałaś
I piękną zorzę na ciemnym niebie
Tak bardzo chciałbym jeszcze powrócić
Na Twoją łąkę kiedyś o świcie
Blaskiem brylantów rosy błyszczącą
I w taką łąkę zamienić życie
* * *
Ja na szczęście jeszcze nie skonałam ale nie mogę przestać się chichotać....:)
Miłego popołudnia...:)*
Witaj Izabelko:)
UsuńWcale się nie czuję "męczona", czasem tylko mam poczucie, że moje prezentacje psu na budę się zdają, bo nikogo nie cieszą; i wszystko jedno, czy to zdjęcia, czy wiersz... Zresztą, pewnie pies też by się nie ucieszył.:))
I nie jestem żadna "bidula", nad którą trzeba się litować; wystarczy trochę zrozumienia, jak powstaje wiersz; to nie jest trzepanie chodników na trzepaku, ani bicie mięsa na kotlety:)
Bardzo symboliczna i wieloznaczna jest łąka Henryka Rynkowskiego, pełna barw, uczuć, zmieniających się krajobrazów... dziękuję:)
Ale że na okrągło nie można tylko o łące, to może ja coś o wierszu.
Marina Cwietajewa
* * *
Wiersze rodzą się jak gwiazdy i jak róże,
Jak klejnoty – o zbędnych w domu blaskach.
A na laury przy peanów wtórze –
Mam odpowiedź: :A skądże mi ta łaska?”
Śpimy – i oto, spod kamiennych tablic,
Niebiański gość o czterech płatkach.
O świecie, pojmij! Sen – objawił – piewcy
Prawo gwiazdy i formułę kwiatka.
14 sierpnia 1918
przełożyła Joanna Salamon
Śmiech, to zdrowie Izetko, pozdrawiam z ciepło mimo ulewy za oknem :)*
Dziękuję...)
UsuńOdpowiem Tobie wierszem Zosi Szydzik...:)
zwariowani poeci
sieją złote ziarno w obłąkane myśli.
unoszą się nad bielą kartki, by nie opaść
boleśnie na garbatą rzeczywistość!
nie zasypiając, trwają uparcie zawieszeni
na strofach, sprzedając w wierszach siebie
jak szewc swoje buty,
z tą różnicą, że poezję szyją z własnej
skóry!
Pogodnego wieczoru...:)*
I szczególne pozdrowienia dla Zosi:)
... wspaniałe i prawdziwe... dziękuję, Izetko:)
UsuńDla Ciebie i dla Zosi, na miłe popołudnie i wieczór, trochę poezji i delikatnej muzyki rege w wykonaniu zespołu Daab.
DAAB - Patrząc w słońce
http://www.youtube.com/watch?v=PQwLJBl-0p4&feature=related
Patrząc w słońce
Miałem raz sen i w tym śnie świeciło tak pięknie słońce,
i grała tak pięknie muzyka.
Miałem raz sen przecudowny,
w którym patrząc prosto w słońce,
ujrzałem świat tak ogromny,
gdzie szczęście jak potok górski rwące,
było we wszystkim na co spojrzałem,
czego dotknąłem swą dłonią,
ja słów wymówić tam nie śmiałem,
gdy szedłem rozpostartą drogą.
Droga, która raz tęczą była,
to znów poranną mgłą o świcie,
która jak przyjaciółka miła,
co pocałunki rozdaje skrycie,
była miłością, była szczęściem,
którego ja - człowiek ułomny,
do końca zgłębić nie umiałem;
byłem w tym świecie całkiem bezwolny.
Ja mogłem czuć - mogłem przeżywać,
mogłem się cieszyć i kochać mogłem,
lecz zrozumiałem - owocu drzewa
do końca snu zerwać nie mogłem.
:)*
Witajcie Kochani i Ewciu, to nic, że nie ma wiersza, zdjęcia są wspaniałe. Zachwycił mnie krzew wiśni :). Z mojego dzieciństwa pamiętam taki krzew, rósł na granicy pastwisk na górce za domem. Często tam siadywałam pod tym krzewem, gdy miałam dyżur przy owcach, całą okolicę miałam jak na dłoni smak wiśni pamiętam. Moje były delikatnie cierpkawe, ale gdy lato i słoneczko dopisało, miały dużo słodyczy. Wyobraź sobie, że byłam w ubiegłym roku w stronach rodzinnych i byłam pod tymi krzewami. Posiedziałam, były to chwile niezapomniane ze wspomnieniami. Zdjęcia z łąk, które tu wkleiłaś, to widoki mojego dzieciństwa. Takich łąk już nie ma, jedynie w rezerwatach. Dziękuję Ci za te widoki. Pozdrawiam serdecznie Z. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Zosieńko:)
UsuńTo ja Ci dziękuję, że zechciałaś obejrzeć moje zdjęcia z tego unikalnego miejsca i wyrazić swoje wrażenia. Bardzo się cieszę, że wywołały w Tobie wspomnienia z dzieciństwa; musiały to być piękne, dziewicze tereny, nie zniszczone cywilizacją, nie rozdeptane przez śmiecących pseudoturystów, niezbudowane hotelami i kioskami z pamiątkami. Szukam do dziś takich urokliwych zakątków i z uporem maniaka wybieram je na miejsce swoich wędrówek i urlopów. Wolę to, niż deptaki okrzyczanych kurortów, jakieś sztuczne baseny, zatłoczone plaże i tym podobne atrakcje. Próbowałam i ja owoców tej wisienki; ba nawet powiem, że napasłam się nimi z przyjemnością.:) To jest sama kwintesencja smaku wiśniowego; słodycz z domieszką delikatnej goryczki, z lekką nutką cierpkości. Niezapomniany smak; a różnica w jego jakości taka, jak między dziką poziomką, wygrzaną słonkiem na leśnej polanie, a tą ogrodową. Czytałam, już nie pamiętam gdzie, czyjeś wspomnienia z początku XX w. z dawnych ziem kresowych, jak to chodzono po miedzach i łąkach w poszukiwaniu tych owoców na nalewki i konfitury - i wcale się temu nie dziwię; to musiałby być prawdziwy rarytas.:) Tylko wtedy było ich pewnie sporo, a teraz masowo giną, przez brak naturalnych łąk i miedz. Zasadziłam kilka pestek z wisienki w doniczce, jeśli mi coś wyrośnie, spróbuję ją wprowadzić do ogrodu, a nuż coś z tego wyjdzie? :)
Dziękuję raz jeszcze Zosieńko i pozdrawiam serdecznie:)
U mnie teraz leje, jak z cebra i zrobiło się zimno; tylko 14 stopni.
Ewciu masz całkowitą rację, dziewiczych terenów ju z nie ma, jeszcze można znaleźć na wschodniej stronie Polski, ale to już niedługo. Jedynie rezerwaty pozostaną. Trzymam kciuki za te pestki, być może wyrosną małe roślinki. Mieszkałam jako dziecko na pięknych terenach morenowych, z jednej strony las z drugiej wzgórza, na których wypasały się owce, zaś dolina to były torfowe łąki, bagienkami po wyrobiskach torfowych. Łąki były usiane kwieciem tak mnogim, że dzisiaj nie spotykam już tych kwiatków.Szkoda! Wiśnia zaś rosła na granicach między polami i pastwiskami. Szczególną uwagę zwróciłam na te krzewy i znalazłam tylko jeden. Dlatego też Twoje zdjęcia przypomniały mi stare dobre czasy pod tym względem. Jestem Ci bardzo wdzięczna Przyrodniczko z wielkim sercem dla przyrody. Pozdrawiam i miłego dnia życzę. U mnie pada i pada i...remont i remont i.... :)))) Z
UsuńZosieńko, nawet nie wiesz, jak jestem Ci wdzięczna za te słowa; nabieram wiary w sens tego, co robię...
UsuńPiękne dzięki, pozdrawiam i z niecierpliwością wyglądam Twojego radosnego meldunku o zakończeniu remontu.
Miłego wieczoru Zosiu; u mnie właśnie przestało padać, ale sądząc po niebie, "powtórka z rozrywki" jeszcze dziś murowana.:)
Od Lublina jeden pacierz,
OdpowiedzUsuńbyłam w leśnym rezerwacie.
Ów rezerwat jest w Bychawie,
- dwie godziny byłam prawie.
Wdrapałam się na pagórek,
by ze skarpy się nie stoczyć,
Dwie godziny radowałam,
- tym widokiem swoje oczy.
Bluzeczkę sobie rozpięłam,
bo słoneczko przypiekało.
Myślę sobie do kaduka,
- przecież mogę iść na całość.
Widokiem się upajałam,
i nie zamykałam oczy.
Bardzo przy tym uważałam,
- by ze skarpy się nie stoczyć.
Ścieżką krętą onej skarpy,
tako sobie wędrowałam.
Idę, idę a tu proszę,
- kwietną łąkę napotkałam.
Nie znalazłam, a szukałam,
koniczyny czterolistnej.
Za to brak mi wynagrodził,
- żółty oman wąskolistny.
Dotarłam do szczytu zbocza,
upał, nie ma się gdzie schować.
Nagle wyrasta z pod ziemi,
- czerwona wiśnia stepowa.
Popatrzyłam tylko chwilę,
obróciłam się na pięcie.
Wszak czytałam kiedyś o niej,
- że jej grozi wyginięcie.
Może by się gdzieś znalazła,
jakaś mądra, tęga głowa.
Bo wyginąć chce doszczętnie,
- także goryczka krzyżowa.
Pilnie jest poszukiwana,
właśnie mądra, tęga głowa.
By gatunki zagrożone,
- mogła przed tym uratować.
Cieplutko pozdrawiam.Miłego wieczoru...:)
Dzień dobry Jędruś:)
UsuńUroczo, jak zwykle, opisałeś moją niedzielną łazęgę, dzięki serdeczne:)
Więc Ci powiem, Przyjacielu,
że nie umiem, tak w dwóch słowach,
streścić wrażeń z tej niedzieli
i ich wierszem namalować.
To impresje są kwiatowe,
blasków, cieni, aromatów...
wywietrzyłam swoją głowę,
wśród szumiących traw i kwiatów.
Kiedy dość masz życia w mieście,
lub gdy smutek Cię przytroczy,
odpoczynek zrób - nareszcie -
i idź, gdzie poniosą oczy...
Popołudniowe serdeczności i uściski dla Autora Raptularza Ogródkowego.:))
* Pamiętajcie o ogrodach *- Jonasz Kofta
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wpcj2Ye15L0
... miło mi, że przypomniałeś hymn Ogródka; uwielbiam tę pełną poezji piosenkę, dziękuję :)
UsuńMoże od czasu do czasu trzeba, aby właśnie ona zadźwięczała na naszych rabatkach... kos też co rano chwali dzień przepięknym gwizdaniem i nigdy mi się jego śpiew nie znudzi...:)
Pozdrawiam z wdzięcznością.
... i jeszcze może dodam dla Ciebie swoje starocie z lamusa:
UsuńRomantycy
Wciąż z głową w chmurach chodzą ulicą,
czas nie dodaje krokom powagi,
w okowach murów rymy swe liczą,
a w duszy tylko wiosny powaby.
Im jest za ciasno pośród kamieni,
w zgiełku silników, w spalin oparach,
tęsknią do wiatru, wolnej przestrzeni
w zamkniętych ścianach siedzą za karę.
Na grzędach myśli fiołki im rosną,
w kieszeni kasztan, wiersze w szufladach,
serca swe grzeją słońcem, miłością -
czy na romantyzm jest jakaś rada?
:))
Joanna Rawik - romantyczność
http://www.youtube.com/watch?v=sVQPvvBU5d8&feature=related
I dla miłej Gospodyni wspomnienie ukochanych miejsc...:)))
OdpowiedzUsuńMoże niebo w Lublinie się rozchmurzy:)))
Artur Barciś Wspomnienie
http://www.youtube.com/watch?v=8FWdnNtj0cg
Na uliczkach ze złota w liści ciepłej zamieci
Z babim latem we włosach na huśtawkach, jak dzieci
Zaplątani w spojrzenia, słoneczniki, powoje
W kawiarence przy świecach z wiklinowym aniołem
Przez słoneczne podcienia przez ogrody i świerszcze
Wszystko było tak proste i magiczne i pierwsze
Niepotrzebne mi były żadne słowa i gesty
Gdy dawałem ci wszystkie gwiazdy gwiazdki sylwestry
Ref.
W Kazimierzu na rynku nie pamiętam nic więcej
Tylko to że cyganka obiecała nam szczęście
Wyblakłymi kartami czarowała prawdziwie
Z talii wciąż wyjmowała losy tylko szczęśliwe
Tamta stara cyganka z kolorowym warkoczem
Cały świat razem z niebem nam oddała za grosze
Odnalazła nam w kartach to co w życiu najlepsze
Teraz wiem że znalazła w swym pasjansie coś jeszcze
Znowu rynek znajomy ale dzisiaj bez ciebie
Co tu robię, sam nie wiem, Bóg chyba też nie wie
Może wieczór na chwilę nasze cienie przyniesie
Słoneczniki są zbyt słone zbyt jesienna jest jesień
Czas się nagle przebudził i o sobie przypomniał
Co się dało pogubił całą resztę poplątał
A ja jeszcze mam tamto babie lato we włosach
I pamiętam tę ciszę i ten smak papierosa
Autor: Jerzy Andrzej Masłowski
...:)))*
... ale mnie zaskoczyłaś... cudny wiersz i jego wykonanie; wspaniały teledysk, piękne dzięki:)))*
Usuń... a jeśli w Ogródku mamy dzisiaj piosenkę aktorską, posłuchajmy jeszcze...
UsuńElżbieta Adamiak i Andrzej Poniedzielski - O piosenkach - piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=hJnpQ9JpF2s&feature=related
:)*
O, widzę, że moje wczorajsze zastrzeżenia nie zostały
OdpowiedzUsuńuszanowane. Wobec tego dziś tylko gołe słówko - dobranoc
Paniom i Panom. Spokojnych snów.
Nie wiem, za co mnie ukarałeś, Jasieńku, przecież napisałam, że tylko raz i przeprosiłam... zrobiło mi się bardzo smutno.
UsuńJa jednak dopełnię ogródkowej tradycji i będzie liryczna dobranocka.
A że za oknem pada deszcz, mój nastrój też się zrobił deszczowy, więc zaprosiłam do ogrodu Jonasza Koftę...
Parasol nie chroni od łez
Parasol nie chroni od łez
Tak dobrze bez niego jest
Bo lepiej nie wiedzieć
Co spływa mi z rzęs
Czy łzy
Czy deszcz
Czy łzy
Czy deszcz
Parasol nie chroni od łez
Kiedy mówiłeś
Żegnaj
Byłam na pewno
Blada
Trochę zdziwiona
Biedna
Wtedy zaczęło padać
Chciałeś pożyczyć
Mi parasol
Tak jak robiłeś
Nie raz
Nie dwa
A ja nie wzięłam
Nie wiesz dlaczego?
Nie był potrzebny
Mi tego dnia
Parasol nie chroni od łez
Tak dobrze bez niego jest
Bo lepiej nie wiedzieć
Co spływa mi z rzęs
Czy łzy
Czy deszcz
Czy łzy
Czy deszcz
Parasol nie chroni od łez
Kiedy od ciebie
Biegłam
Chmura na miasto
Spadła
Biegłam zmoknięta
Biedna
W czystą ulewę nagłą
I nie musiałam
Unikać ludzi
Pouciekali
Wszyscy
Do bram
Biegłam przez miasto
Bez parasola
Nie był potrzebny
Mi tego dnia
Parasol nie chroni od łez
Tak dobrze bez niego jest
Bo lepiej nie wiedzieć
Co spływa mi z rzęs
Czy łzy
Czy deszcz
Czy łzy
Czy deszcz
Parasol nie chroni od łez
- Jonasz Kofta
... i muzyczne wykonanie tego wiersza przez Magdę Turowską...
http://www.youtube.com/watch?v=5f5GazgLrSg
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno :*... bo lepiej nie wiedzieć...:*
... i przepraszam, że żyję.
... hheeemmm, a dlaczego ukarani wszyscy ???
OdpowiedzUsuńA ja powiem dobranoc na zielono ze Sławkiem Wierzcholskim...:)))
OdpowiedzUsuńMiłośc do Zielonej Pani - Sławek Wierzcholski
http://www.youtube.com/watch?v=WHR64shnXUM
* * *
Dla niej spróbujemy jeszcze raz
znowu oszukamy głupie serca
dla niej nie powiemy jeszcze pas!
spróbujemy znów i... nigdy więcej
Dla niej uwierzymy w kilka kłamstw
znowu w nas zagrają głupie chęci
dla niej spróbujemy jeszcze raz
pobiec krętą drogą po krawędzi
Zielona pani wciąż mami, cygani
w rękawach zawsze ma marzeń jak lodu
idziemy za nią ze szczęścia pijani
naiwne serca wciąż rwą się do przodu
Zielona pani wciąż mami, tumani
choć czasem zakpi, zawiedzie do matni
znów spróbujemy uwierzyć tej pani
kolejny raz, tak jak zwykle, ostatni
Dla niej spróbujemy znowu żyć
dla niej spróbujemy znowu walczyć
choćby nawet do ostatniej krwi
w jej ramionach wciąż będziemy tańczyć
Zanim nas ogarnie ciemna noc
noc bezgwiezdna bez dna i bez końca
dla niej spróbujemy jeszcze raz
choć na parę chwil dosięgnąć słońca
[Jerzy Andrzej Masłowski]
Zielonych snów Kochani...Dobranoc:)*
Do jutra pod wierzbą:)
... do jutra, Izuś, a ja mam już tylko bluesowe nastroje...
UsuńPosłuchaj przed snem delikatnego piano...
The Secret Garden Piano Theme Music
http://www.youtube.com/watch?v=bYFqcpZ__WU&feature=related
... dobrych snów...:)*
Dzień dobry Ewuniu*, Ogrodnicy :)
OdpowiedzUsuńLeżę na łące.
Nikogo nie ma , ja i słońce.
Ciszą nabrzmiałą i wezbraną.
Napływa myśl to pachnie siano.
Wiatr ciągnie po trawach z szelestem
A u góry siostry moje
Białe chmury, wędrują na wschód.
Czy nie za wiele mi, że jestem ?
Witam z zachodniej zapachem Lata Kazimierza Wierzyńskiego.
Słoneczko flirtuje zza chmurek, jest pogodnie, czego nie mogę napisać o Ogródku.
Czy jest coś co przegapiłam ?
Witam Kochani:)
OdpowiedzUsuńCoś nam się Ewunia gdzieś zapodziała:)
Może błądzi po zielonych ścieżkach?:)
List do zielonej ścieżki
Przyjmij mnie, ścieżko zielona
W swoje otwarte ramiona
Zmieścimy się tu ze szczypawką
Żukiem i gąsienicą włochatą
Prowadź mnie, ścieżko zielona
Do krainy dzikiego zioła
Gdzie młode, śmieszne sarenki
Jedzą ci trawę prosto z ręki
Tak wódź mnie, ścieżko mała
Bym zawsze cię pamiętała
I żeby twe zielone oczy
Śniły mi się po nocy
Wyprowadź mnie w pole daleko
I bądź mi zawsze pociechą
Czasem zaś pozwól, polna ścieżko
Wrócić tu, gdy będzie ciężko
Wrócić tu...
Adam Ziemianin
Pogody ducha...:)*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPo przerwie... znowu ja:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, Panie i Panowie:) Głęboki ukłon:)
"Pierwsze" primo:
Ewo, masz dar uchwytywania cudów natury i umiejętność " zatrzymanie ich " w obiektywie:)
Piękne te motyle, ich różnorodność: świadczy o Twoim refleksie fotografika:)
Co do wierszowania... Stanę w Twojej obronie:) Nie jesteś przecież automatem, który codziennie rano: wypuści/ "wypluje" / kolejny wiersz - który naogół nie jest przedmiotem zainteresowania piszących tu...
Trzeba mieć odpowiedni nastrój, niewymuszoną potrzebę napisania, zrymowania, dobrania odpowiednich słów:) Poety... poganiać nie wolno:)))
Poza tym wydumałem sobie dla Was takie oto hasłko:
" Poezja ma łączyć - nie dzielić "
Nie bardzo zrozumiałem: o co Jasiek, którego pozdrawiam - się naburmuszył.../?/ O co biega Jaśku?
"Drugie" primo:
Wszystko co chciałem powiedzieć udało się zawrzeć w " pierwszym primo" :) Jak widać: wciąż żyję, Iwona wciąż choruje, ja wciąż się denerwuję:)
Dalej szukam , w Ludziach tego czego nie mogłem / kiedyś / znależć w szeroko pojętej wierze...Zatem wiarę porzuciłem, marząc wciąż o WIERZE W CZŁOWIEKA. Pewnie i tu: poniosę fiasko:)))
Serdecznie pozdrawiam Ewo, doskonale rozumiejąc Twoją potrzebę do pomilczenia sobie... Ja mam tak samo:)
Zdrówka życzę - bo wywnioskowałem, że cosik szwankuje/?/
Stanisław
Witaj Staszku :) Sprowokowałeś mnie do zabrania głosu ( właściwie do napisania). Zawsze, niezmiennie od czasu kiedy zaczęłam odwiedzać Ogródek zachwycam się zdjęciami, wierszami Ewuni*, które prowokują do szukania poezji tematycznie związanej albo z wstępniakiem, albo ze zdjęciami. Czytając wpisy na blogu uważałam, że poezja łączyła poszczególne Osoby piszące tutaj. Sama nie zawsze mam czas na blogowanie, ale staram się w wolnej chwili zaglądać. Do dzisiejszego dnia tak rozumiałam prowadzenie bloga przez Ewunię*. Być może się myliłam.
UsuńStaszku, nieprzerwanie od lat przede wszystkim wierzę w człowieka. To przyjaciele pomogli mi, gdy byłam w najtrudniejszym okresie swego życia, to PRZYJACIEL pomógł mi, i mam nadzieję, że tak będzie dalej, podnieść się z kolan. Jesteśmy tylko ludźmi, z całym bagażem dobrych i złych cech. Ważne, aby dobre cechy przeważały. Oprócz cech mamy zdrowie.
Zdrowie, które tak naprawdę jest najważniejsze.
Życzę Ewuni* zdrowia, jeśli ono odmawia posłuszeństwa, niekoniecznie codziennego wstępniaka, jeśli wena powiedziała odpocznij, nam wszystkim dalszego kontaktowania się na blogu, który jak mniemam sprawiał radość tu wpisującym.
Pozdrawiam serdecznie, cieplutko ze słoneczkiem i pozytywnymi myślami.
Myślę Zuziu, że ludzi, którzy tu są i piszą łączy: podejście do prozy życia:) Dystans, który powoduje, że widzimy rzeczy inne, niż te na codzień:)
UsuńKtóre nie zawsze są piękne i " poetyckie ". Poezja... to jedynie forma wyrażenia tych , naszych " inności ":)
Nie umiem rymować. Czasem , zachęcony opiniami Ewy - próbowałem... Ale , przecież wiem, że do klasyki poezji,nigdy się nie będę zaliczał!
Ewa - ma talent, który jest Jej odskocznią od... codzienności i zwykłych życiowych meandrów - napewno nie zawsze optymistycznych. Od pracy, bardzo innej niż poezja..:)
Jeśli zgromadzili się wokół Niej Ludzie, którzy życie postrzegają ... nie poprzez " pryzmat " zasobności portfela i " robienia karier " - to już jest optymistyczne:)
To może dawać nadzieję... nawet takim maluczkim - jak ja!
Od czasu do czasu - wybucha tu jakać dziwna zawierucha:)
Nie mogę " ustalić " - jej przyczyny:) Chciałbym, aby: " sielskość - anielskość ", piękno, którego często nie widzimy na codzień - tu odnisły zwycięstwo:) Chociaż tu!
Żeby słowa: przyjażń i człowieczeństwo - nabrały barw.
Potrzeba mi tego, tak samo jak dobrych , przełamujących tragiczną passę - wydarzeń:)))
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku, muszę wyjść, bo jestem umówiona a bardzo nie lubię się spóźniać. Odpowiem jak wrócę. Pozdrawiam Ciebie i Iwonkę :)
UsuńStaszku, bardzo Ci dziękuję za Twoje refleksje i ciepłe słowa pod moim adresem. Jak dobrze, że zajrzałeś i zostawiłeś tutaj swoje myśli; wiesz, jak mi było tego potrzeba? Tak zwyczajnie, jak przyjaciel, od serca...
UsuńI masz rację, ukułeś piękne powiedzenie - "poezja ma łączyć, nie dzielić" - tak właśnie zawsze myślałam i cieszyłam się ze wspólnego czytania i odnajdywania w niej tego, to piękne, co cieszy, bawi, pozwala odetchnąć od codzienności...
I masz drugą rację - moja praca i życie jest "bardzo inna, niż poezja"...
Nie wiem, czy mam talent; nie zastanawiam się nad tym, gdy piszę swoje wiersze; po prostu czuję wtedy w sobie jakąś muzykę.
I ogromną radość po napisaniu nawet najskromniejszej strofki...
Zuziu, identycznie, jak Ty pojmuję "blogowanie"; wspólna zabawa poezją i muzyką; tak właśnie - jakieś żarty, pogaduchy, własne przemyślenia, komentarze...
Staszku, ja wierzę w ludzi i zawsze szukam w nich dobra; nie interesują mnie jakieś przepychanki, nie mam żalu i urazy do nikogo.:
Może mam w duszy jeszcze cząstkę ufnego dziecka, może to niezbyt dobrze, ale nie potrafię z tego wyrosnąć.
Dziękuję Wam, że zechcieliście się właśnie dzisiaj do mnie odezwać wprost...
Pozdrawiam Was serdecznie, Staszku, będzie dobrze... uściskaj ode mnie Iwonkę; jestem z Wami i myślę o Was.
Ewuniu*, Staszku witam wieczornie :)
UsuńDałam głos o 20,13. Proszę, wyjaśniłam odrobinę więcej.
Pozdrawiam serdecznie :)))
Wszystkim na zdrowie wyjdzie
OdpowiedzUsuńjak ta jaśnie pani nie przyjdzie :D:D:D
Myślę, że więcej dobra uczyni życzenie, żebyś już tu - się NIE pokazywał/a!
UsuńStanisław
:)
UsuńWitam Miłośników Ogródka. Miłego popołudnia. Pozdrawiam Was serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2F4G5H_TTvU&feature=related
Nabucco - Hebrew Slaves Chorus
Dziękuję, Danusiu, uwielbiam tę arię z Nabucco - "Chó niewolników"... przepiękne, nigdy mi nie dość jej słuchania.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
:)
OdpowiedzUsuńSong o ciszy - Jonasz Kofta
http://www.youtube.com/watch?v=fbMrhiujkzs
...:)*
:)
UsuńNiechciejstwo
Niech ktoś mądry tutaj powie -
jasno, prosto - jak na desce:
kiedy mi się będzie chciało
tak, jak mi się teraz nie chce?
Na gałązce usiadł ptaszek,
miłym trelem mnie dziś łechce,
lecz kląskaniem nie wyśpiewał -
czemu mi się ciągle nie chce?
Wszyscy biegną jak w ukropie,
świeci słonko, idą deszcze,
ja w niechciejstwie się utopię -
już niczego mi się nie chce.
Tyle spraw do załatwienia -
dusza biada, cierpi ciało.
Mogę groch o ścianę rzucać -
też nie będzie mi się chciało.
Niech mnie jaki dunder świśnie
tak porządnie, nie za mało,
albo licho jakie porwie,
żeby mi się więcej chciało.
Ukochany kubek z pieskiem,
całą półkę mych cudeniek,
bluzkę w groszki, nowe szpilki
oddam pilnie dziś za CHCENIE!
Autor: ewa*
:)))*
Dziękuję, Izetko, te gryzmoły napisałam ponad 2 lata temu, ale nie mają one nic wspólnego z dzisiejszym moim "niechciejstwem"... To nie niechciejstwo....
UsuńZazwyczaj bardzo mi się chce, czasem może za bardzo...:)
Pozdrawiam ciepło:)
Raz(1) Dwa (2) Trzy (3) - * Nazywaj rzeczy po imieniu *
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=3x_5eZjlrsE&feature=related
Serdeczności wieczorne...dla nieobecnych również...:)
Nie ma Ciebie... nie ma mnie...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=mcc0uPZI9Rs&feature=related
:)
UsuńZawsze mnie potrafisz wprowadzić w dobry nastrój... bardzo mądre, ciepłe piosenki...
Serdeczności dla Ciebie:)
Witam Wszystkich:)
OdpowiedzUsuńKiedyś się musiał zdarzyć taki dzień, w którym nie mogłam się przełamać do otworzenia laptopa. Jakieś załamanie, może trochę brak motywacji do działania...
Nie jestem z kamienia i mam swoje emocje, do których musiałam nabrać dystansu. Nie miałam siły udowadniać, że nie jestem wielbłądem; nie chciałam czytać pretensji pod moim adresem i tłumaczyć się po raz kolejny, że nie jestem wielbłądem, że nie napisałam nowego wiersza...
Musiało upłynąć trochę czasu, zanim przemyślałam pewne sprawy i trochę się poskładałam.
Starałam się pokazać piękno otaczającego mnie świata, które widzę na co dzień, unikalnych zakątków, roślin, motyli, pejzaży. Przekazywałam swoje myśli, przelane w wierszach; oddałam cząstkę siebie - tutaj... chcialam sprawiać radość i sama się cieszyć, odpoczywać przez chwilę od trudnych spraw, problemów, zgiełku świata.
Wiem, że nie wszystkich interesują moje prace, jak słusznie zauważył Staszek; też zaglądam na różne blogi, nie wszystko mi się tam podoba, ale nigdy się nie ośmieliłam się ich autorom wytknąć bezczynności.
Dwa lata piszę, z gorszym, bądź lepszym skutkiem, zawsze starałam się być życzliwa, niczego od nikogo nie oczekiwałam, z wyjątkiem odrobiny zrozumienia i jakiejś maleńkiej kropelki życzliwości.
Dziękuję Wam za dzisiejsze komentarze, zajrzałam przed chwilą i trochę mi raźniej na duszy...:)
Dziękuję raz jeszcze...
Już sam nie wiem czy jesteś bardziej infantylna czy naiwna?
UsuńW każdym razie dzidzia-piernik ze skłonnością do rymowanego wodolejstwa ;-)
Dobry wieczór Ewuniu*, cieszę się, że < dałaś głos > :))) Jest mi niezmiernie przykro, że Tobie jest smutno i przykro. Zanucę Ci kołysankę napisaną przez Ryszarda Mierzejewskiego. Najpierw dedykacja:
UsuńDedykuję wszystkim Paniom, które w nocy zbyt długo siedzą przy komputerze.
A teraz właściwe słowa:
No i znów kolejny dzień za nami,
chodź najdroższa, już spać czas.
Jeszcze chciałbym poczuć ustami,
jak miłość sobie mieszka w nas.
Jeszcze muszę cię otulić szczelnie
całą moją zgłodniałą męskością.
Głowę na twej piersi położyć wiernie,
jak pies, nakarmiony czułością.
Chodź najdroższa, już czas.
Wejdź sobie pod moje źrenice,
tam ci będzie ciepło i miękko.
A ja będę ci nucił:
w las szumiący mnie zamień,
panienko,
w las szumiący mnie zamień...
Ewuniu*, bywają dni chandry, przemęczenia, niecnierobienia. To nie jest tak, że zmuszamy Cię do ciągłych tworzeń, odwróciłaś odrobinę sytuację. Jesteś bardzo ambitną osobą ( przepraszam, ale tak to odbieram ), narzuciłaś pewien styl, który się przyjął i ( tu jest problem ) bardzo się do niego przyzwyczailiśmy, ale to Ty i tylko Ty w codziennym dzień dobry możesz napisać - wena śpi, podrzućcie temat na dzisiejsze wpisy, co myślicie o .....
Przecież możemy komentować nie tylko upały czy deszcz, ale różne zdarzenia dnia codziennego, przeplatając je piosenkami czy wierszami, wierszykami, anegdotami.
Proszę, nie odbieraj mojego tekstu jako wtrącanie się czy narzucanie. Nie mam zapędów przywódczych ani dowodzeniowych. To są luźne spostrzeżenia.
Wieczorne, najserdeczniejsze ukłony i pozdrowienia :)))
Wiesz, anonimowy, nie interesują mnie Twoje opinie o mojej osobie. Jesteś zwykłym tchórzem, jeżeli nie chcesz się podpisać. Znam swoją wartość, a jednocześnie swoje wady; mam dużo dystansu do siebie i nie potrzebuję Twoich opinii. Ale jeśli Ci sprawia przyjemność kopanie ludzi, to ulżyj sobie na mnie, bardzo proszę...:-)
UsuńNastępne anonimowe wpisy będę kasować, jak zwykle - ostrzegłam.
Zuzanko, nic nie odwróciłam, nie pisałam o zmuszaniu do czegokolwiek; tutaj nikt nie jest w stanie tego zrobić...:))
UsuńTylko napisałam, co myślę i czuję. Czy może ktoś raz wziąć pod uwagę moje odczucia?
Blog jest otwarty 24 godziny na dobę i każdy może pisać o wszystkim, co mu tylko w duszy gra i co go akurat interesuje.
Ale daruj, Zuziu, nikomu nie będę się tłumaczyć, czy wena śpi, czy nie śpi... mam swoje zakamarki duszy, jak każdy człowiek. Temat może podrzucić każdy, bez moich jakichkolwiek sugestii:)
Dziękuję i pozdrawiam miło:)
Poszukam też poezji dla Ciebie..
... a tak a'propos wiersza Ryszarda Mierzejewskiego - ja po nocy nie siedzę przy komputerze, bo muszę być przytomna w pracy; śpię, jak anioł...:-)
Usuń... Ewuniu*, proszę, chciałam Cię rozbawić a wyszło jak powyżej. Dlaczego każdy wpis odbierasz jak pocisk wymierzony w Ciebie????? Naprawdę jesteś bardzo niesprawiedliwa :((( Nie pisz, że blog jest otwarty całą dobę, bo nie raz i nie dwa dostałam < po łapach> od Jaśka, że obowiązują pewne zasady, których nie należy łamać. Również dotyczy tematów, wręcz zwracałaś uwagę, że tych tematów nie chcesz widzieć na swoim blogu, dlatego napisałam o Twojej podpowiedzi. Ewuniu*,jestem zmęczona, naprawdę nie jestem wielbłądem, dobranoc :)))
Usuń... dobranoc, Zuzanko, ochłoń trochę, bo pociski wymierasz Ty - "Naprawdę jesteś bardzo niesprawiedliwa :(((" - to mój pocisk?
UsuńNigdy, nikogo nie ośmieliłam się oceniać... i nie wymagam żadnych tłumaczeń, absolutnie, żadnych - od nikogo:)
Jeśli mi nie odpowiada jakiś temat, po prostu w niego nie wchodzę. Są różne tematyczne blogi, każdy, kto czuje się na siłach, może się w nich wypisać do woli.
Pozwolisz, że będę robić to, co robię?
A Jaśko zwracał uwagę tylko w trosce o mój wypoczynek. Czy w czymś Ci kiedykolwiek uchybiłam, albo zabroniłam czegoś? Wyśpij się dobrze i przemyśl. Dobranoc, Zuziu:)
... sorry - wymierzasz, nie - wymierasz.
Usuń... wiesz, przeszło mi zmęczenie, przemyśleć nie muszę nie moje nieporozumienie, idę potańczyć ze znajomymi. Bywaj.
UsuńA to już nie mój problem, przyjemnej zabawy. Bywaj.
UsuńW podzięce dla Wszystkich - Dano, Izetko, Zosiu, Zuziu, Andrzeju, Jaśku, Staszku... i wszystkich, którzy tu zaglądają; i dla Ciebie anonimie - jeden, czy drugi, czy następny... jeśli Ci poezja w duszy gra...
OdpowiedzUsuńArtyści i poeci - Michał Bajor
http://www.youtube.com/watch?v=DJSC2bv_wwM
Artyści i poeci
Podobno gdzieś na świecie
W maleńkiej kawiarence
Artyści i poeci
Sprzedają swoje serca
I wymieniając myśli
Czytając swoje wiersze
Poeci i artyści
Słuchają grania świerszczy
A kiedy z nieba spadnie
Niespodziewany deszczyk
Wychodzą przed kawiarnię
Oglądać barwy tęczy
Po drugiej stronie tęczy
Aniołek lata z pędzlem
I bardzo mu się śpieszy
By zdążyć razem z deszczem
Kolorów nie zamienić
Nie mazać tak jak leci
Czekają na natchnienie
Artyści i poeci
A gdy już anioł przyśni
Diabelski sen na chmurce
Poeci i artyści
Szaleją w pasji twórczej
I potem jak wieść niesie
W maleńkiej kawiarence
Artyści i poeci
Sprzedają swoje serca
Artyści i poeci-
-słowa: Marcin Sosnowski, muzyka: Grzegorz Turnau,
Miłego wieczoru:)
A ja już powiem Wszystkim dobranoc:)
OdpowiedzUsuńSamba trawy
http://www.youtube.com/watch?v=EcLcomsjiqA
Wokoło gęsty zapach ziół,
Nad nimi złoty obłok pszczół,
Ty leżysz w trawie, patrzysz w białe smugi chmur,
Tu pośród nieskoszonych łąk,
Nie jesteś nim, nie jesteś nią,
Tu ziemia ci wybaczy każdy ludzki błąd.
Jestem jak trawa,
Jestem zielenią wszechobecna w pyle słońc,
Losu nieciekawa,
Bo trawa zawsze wie o wszystkim - pytaj ją.
Zgniecionych łodyg cierpka woń,
Nie jesteś nim, nie jesteś nią,
Już poza sobą masz miłości dobro zło.
Tu senna leżę pośród traw
I nie mam żadnych innych spraw,
Już nie znam nienawiści i miłości prawd.
Jestem jak trawa,
Jestem zielenią wszechobecna w pyle słońc,
Losu nieciekawa,
Bo trawa zawsze wie o wszystkim - pytaj ją.
Jonasz Kofta
Spokojnej nocy moi Mili...:)
Dziękuję za dzisiejszego Jonasza, Izabelko, a ja pożegnam Ciebie piosenką Agi Zaryan - Here's to life
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=4ej6UooaPvo
"Za życie!" *
Bez narzekań, bez żalu,
Wierzę wciąż w pogoń za marzeniami i obstawianie zakładów.
I nauczyłam się, że wszystko co dajesz,
jest tym co dostajesz,
Więc rozdaj to, co otrzymałeś już.
Miałam swoją część i wypiłam ją do dna.
I mimo, że nasyciłam się, nadal jestem głodna
widoku tego, co jest na końcu innej drogi, za wzgórzem.
Jeszcze raz!
Za życie i wszystkie radości, które przynosi nam!
Za życie, za marzycieli i ich marzenia!
Zabawne, jak płynie czas,
Jak miłość może przejść
od ciepłych "witaj", w smutne "żegnaj".
I zostawić cię ze wspomnieniami, które zachowałeś
By ocieplać sobie zimy.
Lecz tutaj dzisiaj nie ma żadnych "tak",
I kto wie, co przyniesie lub zabierze nam jutrzejszy dzień,
Dopóki jestem w grze, walczyć chcę.
O śmiech, o życie, o miłość.
Za życie i wszystkie radości, które przynosi nam!
Za życie, za marzycieli i ich marzenia!
Może twe burzowe chmury wkrótce wyblakną,
i wszystko co dobre, będzie jeszcze lepsze.
Za miłość!
Za życie!
Za ciebie!
*okrzyk podczas wznoszenia toastu
Dobrej nocy, przyjemnych snów...:)
... ach Ci poeci i artyści... same "dzidzie-pierniki" i "dzidki-pierniki".... :)))
UsuńOj działo się działo w ogródku. Z powodu nawału pracy nie
OdpowiedzUsuńmogłem zareagować, ale cała rzecz jest nieporozumieniem.
W nagrodę poczęstuję Was "Pomarańczą w Jaruzalem"
http://www.youtube.com/watch?v=V9abFdcZNLk
To miało być tylko na chwilę
zwyczajny przystanek w podróży
rozmowa w dworcowej kafejce
ot tak, by się czas nam nie dłużył
Był wieczór i każde z nas gnało
daleko, gdzieś tam, do swych domów
i nagle czas stanął zdumiony
a świat pobiegł szybko do przodu
Pomarańcze w Jeruzalem
miały ciepły zapach zmierzchu,
a my w sobie zasłuchani
w hoteliku na przedmieściu
Zaskoczeni, że tak nagle,
że we dwoje gdzieś w nieznane
twoje oczy były wtedy
tak cudownie niekochane
Wszystko było takie proste:
każdy uśmiech, każde słowo…
po raz pierwszy od tak dawna
byłem sobą, tylko sobą
Stary landszaft, zapach wosku
a na oknie kilka kwiatów…
twoje dłonie były wtedy
jak przeczucie innych światów
To miało być tylko na chwilę
i miało przeminąć bez echa,
bo gdzieś tam za górą, za morzem
na ciebie i na mnie ktoś czekał
I nagle głos jakiś powiedział,
że czasu niewiele zostało
a ja – rozmarzony – wciąż miałem
i nocy, i ciebie za mało
Pomarańcze w Jeruzalem
nagle miały smak agrestu
w głowie czułem tylko zamęt
dzień się budził na przedmieściu
Później było krótkie: żegnaj
a po chwili zrozumiałem,
że bez ciebie już nie umiem…
zimno było w Jeruzalem
Biegłem cały pogubiony
ponad ziemią, ponad niebem
uciekałem… uciekałem
i od ciebie, i od siebie
Czas zaciera tamte chwile
z każdym dniem jesteśmy dalej…
Może kiedyś cię odnajdę
na uliczkach Jeruzalem?
Autor słów: J.A. Masłowski
Dobranoc, Dobranoc Kobieto. :)*** - już czas na sen.:)***
... i całe szczęście, że to tylko nieporozumienie, Jasieńku... witaj na dobranoc:)*
UsuńDziękuję za piękne wiersze J.A. Masłowskiego...:)*
A do mojej dobranocki zaprosiłam dzisiaj Jonasza Koftę.
*** Daj mi słowo***
Już słońca wschód, początek dnia,
Biały poranek obiecuje dobre chwile nam.
Jesteś już mój, ale czy wiesz,
Co jeszcze z twoich ust usłyszeć chcę?
Daj mi słowo, słowo niezwykłe,
Co jutro zakwitnie jak sad –
Tak jak sad.
W sercu schowam,
Przejść wtedy mogę
Przez ogień i wodę,
Bo wiem, ze ja mam.
Oczu mową dawno nazwane,
Zwyczajne i znane tak trwa.
Daj mi słowo,
Chcę w nie uwierzyć,
Chcę z tobą je przeżyć,
Już czas.
Dzień chyli się, nadchodzi chłód,
Nie uwierzyłeś jeszcze miły, w białą magię słów.
A ja to wiem, gdy cisza trwa,
Co nienazwane jest, ucieka nam.
Daj mi słowo, słowo niezwykłe,
Co jutro zakwitnie jak sad –
Tak jak sad.
W sercu schowam,
Przejść wtedy mogę
Przez ogień i wodę,
Bo wiem, ze ja mam.
Oczu mową dawno nazwane,
Zwyczajne i znane tak trwa.
Daj mi słowo,
Chcę w nie uwierzyć,
Chcę z tobą je przeżyć,
Już czas...
***
Dobranoc, dobranoc Kochani i Ty Mężczyzno:)*** ... już naprawdę czas na sen i nawet nie mam siły szukać kołysanki... niech brzmi piosenka Jarosława Chojnackiego... pa:)***
A przed snem jeszcze -
OdpowiedzUsuń*** Księżycowe opowieści ***
Gdy wieczór sennym lotem sowy
bezgłośnie krąży ponad miastem
oglądam księżyc z każdej strony
wiem, że bez ciebie dziś nie zasnę
Nagle się zjawiasz w pół uśmiechu
dyskretnie pachniesz ciepłym zmierzchem
zdradzasz mi swoje tajemnice
i rozsypujesz słodkie dreszcze
Krople rozkoszy płyną
stygnie na ustach wino
ogród zakwita mandragorą
Krople rozkoszy płyną
wolno, jak wolna miłość
tylko przy tobie jestem sobą
Noc się przegląda w naszych oczach
srebrzysty promień ciała pieści,
a ty mi szeptem opowiadasz
swoje najczulsze opowieści
Klękam przed tobą rozmodlony
oczami, dłońmi i ustami
wciąż niecierpliwie dopisuję
ciąg dalszy ‘‘Pieśni nad pieśniami’’.
Dobranoc.
:)***
Autor "Księżycowych opowieści" : Jerzy Andrzej Masłowski
Usuń... a tego nie zauważyłam... bardzo piękne. Moja dobranocka wyżej...
UsuńDobranoc.
:)***
Gdy dzieci się bawiły,
OdpowiedzUsuńw entliczka - pentliczka.
Ktoś przyszedł do Ogródka,
- i wrzucił im kamyczka.
Właściciel oczywiście,
nie po to ogród grodził.
By ktoś anonimowy,
- na złość robić przychodził.
To Ogród jest szczególny,
tu spędzisz chwilek kilka.
Kwiatuszków zapach mami,
- co wabi on motylka.
Przedstawię na początek,
modraszka przede wszystkim.
Płochliwy to motylek,
- zaś błękit ma paryski.
Odwiedza często - gęsto,
rabatki ogródkowe.
Rusałka w letnim wdzianku,
- nazywa się kratkowiec.
Przylata piękny motyl,
i z oczu nagle znika.
Ma siedem plam na skrzydłach
- pochodzi spod Kraśnika.
Atrakcji nie brakuje,
i różnorakich wcieleń.
Przyleci czasem osa,
- a za nią cztery trzmiele.
Gdy będziesz już zmęczony,
motylki porachujesz.
To spojrzyj na pajączka,
- jak żmudnie sieć swą snuje.
Pozdrawiam serdecznie.Miłego dnia...:)
Jędruś, pozwolisz, że przeniosę Twój wiersz pod nowy post?
OdpowiedzUsuńA jak nie pozwolisz, to i tak przeniosę... witaj:)