Widok na Wisłę ze skarpy na Albrechtówce. Wisła ma bardzo niski poziom wody. |
Na przeciwległym brzegu Wisły zamek i kościół w Janowcu. |
Biały wąwóz kredowy pnie się ostro pod górę. |
Wiatrak koźlak z Bałtowa. |
Przy wiatraku stara pompa abisynka. |
Przydrożna kapliczka, wykonana przez kazimierskich artystów. |
Atrakcyjne w kolorach żuczki, kowale bezskrzydłe, upodobały sobie kwiaty starca jakubka. |
Przeuroczy dziewięćsił pospolity. |
Ostrożeń polny w kwiatach i puszystych nasionach. |
Wisła jest bardzo płytka... |
... a więc sandały w garść i wpław na małą wyspę :) |
Kwiat ostróżeczki polnej, wyglądający jak krasnal w czapce :) |
I to, czego najbardziej szukałam - dziki aster gawędka, rosnący tylko na wapiennym podłożu. |
A do dzisiejszej kawy kwiat oregano i dojrzałe jeżyny; w tym roku wyjątkowo słodkie:) |
... i jeszcze coś... lektura obowiązkowa na dziś i nie tylko... taka dekoracja przy jednym z zabudowań w Męćmierzu :-) |
Myślę, że zainspirowani Ogrodnicy przyniosą ciekawą poezję i muzykę. Po kliknięciu na fotkę, można każde zdjęcie zobaczyć w powiększeniu. Miłego oglądania:)
... pozdrawiam i zmykam do pracy; dzisiaj na miejscu, bez terenu.:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)*
OdpowiedzUsuńTo może ja zacznę poezją:
*** SONET XIII ***
Jak się to dzieje? a jednakże bywa;
Bo doświadczałem, że nieraz na świecie
Postać wykuta z głazu trwa jak żywa,
Kiedy rzeźbiarza śmierć przedwczesna zmiecie.
W tym razie skutek trwalszy od przyczyny,
I nad natura, zwycięztwo ma sztuka;
Wiem że snycerstwo to mój druch jedyny,
Kiedy czas zawsze umknie i oszuka.
Może zdołałbym nadać nieśmiertelność
Tobie i sobie; na płótnie, lub z głazu
Rzeźbiąc uczucia nasze z naszem ciałem;
Aby w łat tysiąc podziwiano dzielność
Mojej miłości, czar twego wyrazu,
I zrozumiano czemu tak kochałem.
Poezye Michała - Anioła Buonarrotego
przeł. Lucjan Siemieński - 1861r.
:)*
Dzień dobry Jasieńku:)*
UsuńUłożyłeś przepiękne, poetycko-muzyczne rondo, zachwyciłam się doborem i niezwykle wyszukaną poezją i muzyką... prawdziwe perły...:)*
W podzięce dla Ciebie i w dopełnieniu obrazu – chociaż wcale tego nie wymaga, ale zaczarowana włoską poezją renesansową, coś jeszcze dodam z sonetów Michała Anioła Buonarrotiego – z cyklu „Poezye”, w dziewiętnastowiecznym przekładzie, dokonanym przez Lucjana Siemieńskiego.
Sonet - XIV
Jeśli najczystsza miłość z pobożnością,
Jeśli majątek, smutki i wesele,
W równym się dwojgu dostały podzielę,
A serca płoną wzajemną skłonnością;
Jeżeli w dwojgu ciałach jedna dusza
Równym dwóch skrzydeł porywa się lotem;
Jedno uczucie jeśli naraz wzrusza
Dwa serca, jednym wskroś przeszyte grotem;
Jeśli się jedno w drugiem rade gubi.
Za miłość tylko miłości chce samej;
Jeśli uprzedza chęci, jeśli lubi
Ona rząd jego, a on rząd swej damy —
Czyż to nie wiecznej miłości są znaki?
Czy chwilka gniewu zerwie węzeł taki?
Przekład Lucjan Siemieński – 1861 r.
:)*
Myślę, że dobry dzień warto rozpocząć -Duetem Nana Mouskouri - Charles Aznavour Plaisir d'Amour -
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=ErHV8bbjEy0&NR=1
:)*
... dzień się rozpoczął cudnie i pozwolisz, że jeszcze wplotę w Twoje rondo piosenkę Nany Mouskouri - A force de Prier
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=98HlhsUVX70
***Za sprawą modlitwy***
Za sprawą modlitwy każdej nocy, każdego dnia
Za sprawą modlitwy błagając wszystkich bogów miłości
Za sprawą śpiewania twojego imienia jak wiersza
Za sprawą kochania cię, stanie się konieczne, że ty pokochasz mnie
Za sprawą modlitwy z głębi mojego serca
I desperacko szukając szczęścia
Będę płakać, aż mój żal dobiegnie końca
Za sprawą wołania, stanie się konieczne, że przyjdziesz
Za sprawą modlitwy i życia nadzieją
Słońce wzniosło się boleśnie ponad mgłą
Będę mogła śpiewać, krzyczeć, krzyczeć ze zwycięstwa
Nadeszła moja pora, nadszedł ten dzień
Za sprawą modlitwy, miłość... miłość... miłość
***
... pozdrawiam czule:)*
I dla podsumowania...
OdpowiedzUsuńCharles van Lerberghe -
*** Pieśń Ewy Najpierwsze słowa ***
Oto jest pierwszy ranek świata.
Jako kwiat roztulony wśród nocy błękitnej,
W młodzieńczym wietrze, co nad falą lata,
Wykwita ogród błękitny.
Wszystko w nim jeszcze łączy się i miesza:
Dreszcz liści, ptasi śpiew, lot piór, —
Szmer źródeł, głosy wód, głosy powietrza, —
Wszystkie podźwięki, które wkoło dyszą
W ogromny chór,
A które przecie są — ciszą.
Ozwarłszy słodkie oczy jutrzennemu ranu
Młoda i boska Ewa
Obudziła się w Panu,
A jako sen cudowny świat u nóg jej śpiewa.
I wyrzekł Pan: "Idź, dziecię,
W drogę nieznaną
I każdej rzeczy stworzonej na świecie
Daj miano".
I poszła biała Ewa posłuszna przed Panem
W zarośla róż,
Darząc wszelką rzecz wkoło dźwiękiem, słowem, mianem, —
Szeptem warg rozchylonych jako kwietny kruż:
"To, co pierzcha, to, co tchnie, to, co leci... ".
A zasię mija dzień i jak w porannej zorzy,
Tak teraz w zmierzchu znów,
Eden zapada zwolna w głębokiej ciszy Bożej
W błękitność snów.
Ścichł wszelki szmer, i wszystko wokół słucha,
Gdy z pierwszą gwiazdą — Ewa,
Wznosząc oczy do sennych obłoków łańcucha, —Śpiewa.
Ciche, półsenne, modlitewne,
Pełne ekstazy,
W ciszy i woni śpiewne
Powtarza drżące wyrazy,
Które stworzyła dziś na Boży zew:
— "To, co pierzcha, to, co tchnie, to, co leci". —
I łączy je przed Panem
W powietrzu zasłuchanem
W najpierwszy śpiew.
przeł. Bronisława Ostrowska
... ten pierwszy ranek świata, uroczy... :))
UsuńI na pewno były wtedy w raju motyle.
***
Jaki jest motyl?
Złoty, śnieżny czy lekkomyślny?
Motyl? Bezdomny!
Jaki jest wiatr?
Wiosenny, wartki, tęskny, burzliwy?
Wiatr? Półprzytomny!
A chwila śmierci? Gorzka, okrutna?
Chwila śmierci? Cóż, nowy dreszcz!
A miłość? Wielka, dręcząca, upojna?
Jeśli chcesz, jeśli Ty chcesz?
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska.
***
... i na zwieńczenie Twojego ślicznego ronda wplotłam jeszcze parę kwiatów...:)*
Jaka ciekawa nazwa Mięćmierz,
OdpowiedzUsuńciekawa od czego pochodzi i co znaczyła kiedyś.
Wszystkiego dowiesz się pod poniższym linkiem -
Usuńhttp://www.kazimierzdolny.pl/news/mecmierz_czy_miecmierz/9672.html
Ach! zapomniałem Ci powiedzieć - Dzień Dobry, witaj.
:-)
UsuńWitaj Jasna:) Właściwie już Jaśko za mnie odpowiedział co do nazwy Męćmierza. Ja używam właśnie w tej wersji - Męćmierz, nie Mięćmierz, gdyż tak jest na tablicy z nazwą miejscowości i we wszystkich mi dostępnych przewodnikach turystycznych.
Wieś w średniowieczu już była znana z tego, że jej mieszkańcy zajmowali się flisactwem i przewozem przez Wisłę, a jej nazwa pochodzi prawdopodobnie od staropolskiego imienia męskiego Męcimir.
Pozdrawiam.:)
Dzień dobry Ewuniu*, Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńPiękna fototeka z weekendowego wypadu. Jak zwykle zaskakujesz atrakcyjnymi szczegółami zastanej przyrody.
Pozdrawiam serdecznie i czas do działań służbowych.
Dzień dobry Zuzanko:)
UsuńBardzo mi miło, że podoba Ci się moja fototeka, dziękuję:) Mam jeszcze sporo zdjęć z tej pięknej krainy i jeśli nikogo nie zanudzę, będę je sukcesywnie pokazywać w Ogródku. Może zachęcę Ciebie i innych Ogrodników do odwiedzenia tych stron? Naprawdę warto:)
Pozdrawiam z miłą, letnią aurą bez upałów i burz:))
W południe
OdpowiedzUsuńPołudnie — setna spieka,
chłodziście szumi rzeka —
— chodź! — legniemy w wiklinie,
co ma być to nie minie.
Tyś Jasiu, tyś kochanek,
dla ciebie wiję wianek,
podlewam kwiatki co dnia —
— południe jak pochodnia!
Na południowym szlaku,
przepadli wraz do znaku!
Nogi się poplątały,
wikliny w głos się śmiały.
Emil Zegadłowicz
Witam dawno nie widzianego Skowronka:)
UsuńOd Twoich okołopołudniowych śpiewów można dostać... zachceń:)
Zachcenia
Coś się we mnie przemienia,
nachodzą mnie zachcenia:
lec na łące skoszonej,
zjeść ogórek kiszony.
Tobie pewnie wiadomo
czemu mi tak łakomo?
Odkąd rzekłeś: "kochana"
taka we mnie przemiana.
Odkąd nocką ogniową
zapłonęło to słowo —
słońce wschodzi przed nocą,
a dniem gwiazdy migocą.
- Emil Zegadłowicz
... pozdrawiam miło...:)
Weźcie mnie też za ogrodnika. :-)))
OdpowiedzUsuń" Ogrodnik "
Weźcie mnie za ogrodnika
W jej najmilszy sad,
Ja z ochotą dla ogródka
Cały rzucę świat.
Dajcie prostą mnie sukmanę,
Nie chcę waszych szat;
Ja z ochotą dla ogródka
Cały rzucę świat.
Będę skory i posłuszny,
Wstanę zaczem brzask;
Znajdzie czyste już ulice
Słońca ranny brzask.
I kwiateczki jej poleję,
By nie pomdlił skwar,
I w altance koszyk malin
Złożę jej na dar.
Wszystkie zwabię ptaszki z gaju
W tych cienistość drzew,
Niech szczebiocą, niech ją bawią
Przez łagodny śpiew.
A gdy przyjdzie moja pani
W tej topoli cień,
Nie zazdrośćcie, że ożyję
Jej wonnością tchnień.
Nie zazdrościcie, gdy jej nóżek
Ucałuję ślad,
Bom z ochotą dla ogródka
Wam ustąpił świat.
I do serca, gdy przycisnę
Ten, co rzuci, kwiat,
Nie zazdrośćcie, bom ustąpił
Cały dla was świat.
Jan Czeczot
... bardzo proszę, Aloette, widzę, że jesteś koneserem kwiatów :) więc ogrodnikowanie masz jak banku, tylko żebyś pamiętał, że to jest ogród miłości
UsuńOgród miłości
Nie zawsze strzały Kupido zawodzi,
Czasem łuk złoży i bez broni chodzi
I gospodarskiej pilnując pogody,
Gracuje z trawy pafijskie ogrody.
W ogrodzie jego zioła są nadzieje,
Chwast - obietnice, które wiatr rozwieje,
Męczeństwa, posty są suche gałęzi,
Labirynt - pęta, w których swoje więzi,
Niewola - kwiatkiem, owocem jest szkoda,
Fontaną - oczy i gorzkich łez woda,
Wzdychania - letnim i miłym wietrzykiem,
Nieszczerość - łapką, figiel - ogrodnikiem,
Szalej, omylnik, to są pierwsze zioła,
Które głóg zdrady otoczył dokoła;
Nadto ma z muru nieprzebyte płoty,
Gdzie wapnem - troska, kamieniem - kłopoty.
Jam w tym ogrodzie przedniejszym kopaczem,
Ja wsiawszy moje tęsknicę i płaczem
Skropiwszy, orzę skały twardej Tatry,
Wisłę uprawiam i żnę płone wiatry.
- Jan Andrzej Morsztyn
:)))
:)))*
OdpowiedzUsuńTego nigdy nie widział świat
Choć istnieje miliardy lat,
Jak się Ewa w Wiśle tapla,
Taka bez trepów, bosa czapla.
A fotografik, sam tym zdziwiony,
Uwiecznił taplaniem zachwycony!
:)*
:)))*
Usuń... wiedziałam, że nie darujesz Ewie, Jasieńku:)
Oprócz tych trepków, Ewa pozbyłaby się chętnie
jeszcze czegoś...
Gdyby "obiektyw" nie patrzył na nią
tak... natrętnie.
:)*
Zostawiwszy w mym ogrodzie,
OdpowiedzUsuństary hamak oraz leżak.
I ochoczo wczesnym rankiem,
wyruszyłam do Męćmierza.
Zawsze sprawdzam swą marszrutę,
z mapą, którą mam w plecaku.
Strach pomyśleć, gdyby brakło,
zwykłej mapy na mym szlaku.
Albrechtówka jest na mapie,
to maleńka jest mieścina.
Stąd akurat ma wyprawa,
tak naprawdę się zaczyna.
Jak objęłam wzrokiem Wisłę,
niski poziom jej stwierdziłam.
I zrobiwszy z skarpy zdjęcie,
w drogę dalszą wyruszyłam.
Nóżki miałam obolałe,
od wędrówki po manowcach.
Lecz dotarłam dzięki Bogu,
Moi Mili do Janowca.
Jest tu kościół, oraz zamek,
oczywiście - zabytkowy.
W zamku brama jest zamknięta,
o zwiedzaniu nie ma mowy.
Pnący ostro się pod górę,
wąwóz z epoki kredowej.
Zaprowadził do wiatraka,
co jedyny jest w Bałtowie.
Przy wiatraku - abisynka,
stara pompa zabytkowa.
Bardzo chętnie pozowała,
chociaż trochę zardzewiała.
Idąc boso jak Cejrowski,
ocierały mnie trzewiczki.
Ale w końcu się udało,
do przydrożnej dojść kapliczki.
Zaspakajam swą ciekawość,
jako czynią to turyści.
I po małym odpoczynku,
staję z czasem dalszy wyścig.
Nagle ni stąd ni zowąd,
znalazłam się w opałach
Na mej drodze stanął kowal,
i rodzina jego cała.
Prośbę do mnie zgłasza taką,
abym to zgłosiła w gminie.
Że jak pracy on nie znajdzie,
to rodzina z głodu zginie.
Ogłoszenie napisałam,
że żuk pracy pilnie szuka.
A, że znaleść ją w tych czasach
to jest bardzo wielka sztuka.
Poradziłam na sam koniec,
by nie opadł on na siłach.
Niechaj zmieni kwiat jakubka,
na kwiatuszek dziewięćsiła.
Na dziś kończę Moi mili,
bo zanadto dziś natrułem.
Jak komputer ciut odpocznie,
wtedy wznowię continued...
Pozdrawiam serdecznie...:)
Dzień dobry Jędruś:)
UsuńBardzo długi wierszyk wpisałeś dziś do Raptularza Ogrodnika i trafny, jak zwykle - kłaniam się wdzięcznie:))
Aale...
Jeżeli spojrzysz na fotografie,
jak drut wychodzi - że nie Janowiec,
wpław Wisły przebrnąć ja nie potrafię,
chyba że Ty mi zgrabnie podpowiesz.:)
Ja prawym brzegiem powędrowałam,
długa włóczęga, a upał srogi,
więc dla ochłody zgrzanego ciała
w Wiśle zmoczyłam... jedynie nogi.:)
A gdy komputer wróci do zdrowia,
wena w pieleszach Twoich zagości,
dalszą łazęgę znów mi opowiesz,
bo ja umieram już z ciekawości:))
***
Popołudniowe serdeczności dla Kronikarza moich wędrówek...:)
Witam popołudniowo :)
OdpowiedzUsuńPrzydrożna kapliczka jest stałym elementem przy wiejskich szlakach.
Kwiatami gra me pobliże,
gdy szum się pustki niem przetrze...
wiszę wysoko, wtulony krzyżem
w białą czereśnię na wietrze...
Zmęczonym, senny, przewiany
i słuch mnie w tym wichrze mami.
Czyżby kto wspomniał tu moje rany?!
Tak biało mi przed oczami.
Czereśnia w kwietnym rozroście
siebie - czy krzyż mój kołysze...
O nic mnie teraz ludzie nie proście!
Tak szumi, że nie usłyszę...
Autor Beata Obertyńska Przydrożny krzyż.
... z przyjemnym, chłodnym powiewem zefirka :)
... witam Cię po raz drugi po pracy, w piękne, letnie popołudnie, z delikatnym słońcem, chmurkami i przyjemnym wietrzykiem:)
UsuńTo ja Tobie też o kapliczkach, w pięknych okolicznościach przyrody ale w trochę innym znaczeniu... :)
Jerzy Harasymowicz
Droga przez las
Jeleń słońce już dawno rogami przerzucił
za las, za góry, całe w kukułkach.
W beczce wieczoru wóz nasz niezgrabnie po drodze się toczy
i świecą ćwieki gwiazd w nocy czarnych deszczułkach.
Właśnie wracam ze stacji, tam mą miłą odwiozłem.
Czemuś, wozie nie był wtenczas głupim kozłem?
Czemuś nie uderzył z całej siły w drzewo, w kamień?
Czemuś rogu dyszla nie skrzywił, czemuś go nie połamał?
Ona by jeszcze do rana została i bym jej dziękował
całą noc kapliczki z mych dłoni bym budował
na jej włosów pachnącej łące
za warkocz co był pejczem na chmury i pokazał mi słońce.
A teraz pusto skrzypią koła i coraz węższy wśród świerków
srebrny pas gwiazd lśni złowrogo nade mną.
Jad nad wygnanym z raju miecz błyszczący anioła złotowłosego
i noc mi wskazuje czarną bez światełka jednego.
Droga przez las - słowa Jerzy Harasymowicz,
muzyka Grzegorz Śmiałowski, wykonanie grupa "Bez Zobowiązań"
http://rymierz.wrzuta.pl/audio/5snJdagCF0s/bez_zobowiazan_-_droga_przez_las_sl._j._harasymowicz_muz._g._smialowski
... ciepło, z zapachem uroczego, letniego przedwieczoru...:)
... urokliwa jest " Twoja" kapliczka budowana z dłoni :))), i pięknie się skomponuje z Kapliczką aniołów.
UsuńW małej kapliczce
zamknięte anioły
zapłakały deszczem
Pochyliły się nad nimi
szare chmury
Stara wierzba
rozpuściła swoje włosy
zaszumiała biała brzoza
odleciały senne ptaki
do ciepłych gniazd
Wyciągnęłam dłonie
do smutnych aniołów
zaprosiłam do tańca
Niech powróci Świątek
do wiejskiej kapliczki
by modlitwy płynęły
do nieba
Niech tańczą anioły
z motylami nad rzeką
w moich marzeniach
Autor Ewa Korczyńska.
... serdecznie, z uśmiechem, wieczornie :)
... dobranoc Ewuniu* :)
UsuńA kiedy ćmy wieczorem o szyby łopocą
A serce rozrywa niespokojnem biciem -
Czy wiesz, co mały świerszczyk gra w kominie nocą?
Czy wiesz, że to bez ciebie życie nie jest życiem?
Autor Bronisława Ostrowska.
... do jutra, snu pełnego pozytywnych myśli, pa :)
... słodkie te marzenia Zuzanko, a dzisiaj w Ogródku, były piękne chwile, niechby trwały jak najdłużej:))
UsuńDzisiaj już jednak późna pora, więc pożegnam Cię wierszem Zofii Szydzik.
Słodka chwila
Trzymałam ją kiedyś w dłoniach...
Słodką, miłości pełną...
Była maleńka - jak kropelka dżdżu.
Pachniała delikatnie...
Jak w pełni rozkwitnięta kiść bzu.
Uchyliłam dłonie...
Uleciała wraz z zapachem,
Lekko - jak promyk słońca przed zmrokiem .
Wciąż stoję w tym samym miejscu,
Zaczarowana jej urokiem...
Cudownie jest łapać małe chwile,
Lecz trwają krótko, jak życie motyli.
Dobranoc, Zuzanko, śnij i wyśnij najpiękniejsze, najsłodsze chwile, dziękuję Ci za dziś - pa :))
Henryk Rynkowski - * Rwąca czasu rzeka *
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=NTVmuXunqqY
:)
Usuń... eh, Jędruś.. a my ponad wszystkimi chmurami...
Henryk Rynkowski - Ponad chmurami
http://www.youtube.com/watch?v=yvLfEOSzAbw&feature=relmfu
witaj *Ewo - a właściwie -dobry wieczór
OdpowiedzUsuńwitajcie użytkownicy - tego wspaniałego blogu
fotografie - bardzo na tak - obiektyw miał dobrego operatora
wiersze - które tu przeczytałam - dzisiaj
to - balsam dla duszy - ukojenie - odpoczynek
jesteście - niesamowici - niepowtarzalni - tacy kochani
kolorowych snów wam życzę - dobranoc
babajaga
Dobry wieczór Jago:)
UsuńDziękuję Ci najserdeczniej za miłe słowa; bardzo się cieszę, że mogłaś odpocząć w naszym wirtualnym ogrodzie z poezją i muzyką... Ogrodnicy bardzo się starają:)
A dzisiaj zadedykuję Ci na dobranoc mój wiersz.
Miłość
Ona przychodzi jak noc majowa,
sen, kiedy księżyc blednie nad ranem,
lubi się czasem pośród gwiazd chować,
ucieka w wiersze nienapisane.
Usiadła w duszy, budzi tęsknoty,
musnęła czule słodkim objęciem,
poczułam dobrze jej ciepły dotyk -
zatrzymam. Już mi przyniosła szczęście,
choć niespełnione. A życie płynie,
gdy port nadejdzie w innej przestrzeni,
może ty kiedyś też tam zawiniesz -
będę. I marzeń nie chcę już zmienić.
- ewa* (maj 2011)
Dobrej nocki Jadziu, odpoczywaj i spij spokojnie - dziękuję za cudownie ciepły komentarz:)
Dziś też zapraszam szanownych słuchaczy na koncert
OdpowiedzUsuńguitar badri-2011 05 18 Rodrigo concert Andaluz for four guitar and orchestra -
http://www.youtube.com/watch?v=6iaz7Qntu44&feature=related.
A dobranocka to wiersz Heinricha Heinego, z pewnym przesłaniem dla jednego fotografa -
*** Dwoje twych oczu — to dwa turkusy ***
Dwoje twych oczu — to dwa turkusy;
Zorza ich blaskiem rozświta.
O najszczęśliwszy z szczęśliwców, który
Uczuć w nich zorzę powita.
Serce w twej piersi to drżący diament
W błyskawic dumnej koronie.
O najszczęśliwszy z szczęśliwców, komu
Pierwszą miłością rozpłonie.
Usta twe ciche to śpiący rubin,
Pieśń utajona śród ciszy.
O najszczęśliwszy z szczęśliwców, który
Słowo jej natchnień usłyszy!
Lecz gdybym kiedy tego szczęśliwca,
Gdy dąży krokiem lękliwym,
Spotkał sam na sam w lesie — o! pewno
Nie byłby długo szczęśliwym.
***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Kobieto. :)*** i już
zamykamy te dwa turkus i śpimy...:)))***
...właśnie zdrzemnęło mi się trochę, ale już jestem:)*
UsuńI za chwilkę moja dobranocka...
:)*
UsuńOo... teraz przy tak cudnej muzyce gitarowej Joaquina Rodrigo i takich wykonawcach, to ja długo nie zasnę... :)*
Nie mniej pora jest stosowna na dobranockę, a dzisiaj na pożegnanie dnia wybrałam jeden z sonetów Pabla Nerudy z cyklu "Sto sonetów o miłości".
Sonet XVII
Nie kocham cię tak jakbyś była różą soli, topazem
lub strzałą z goździków, które rozsiewają ogień:
kocham cię jak się kocha jakieś rzeczy mroczne,
potajemnie, między cieniem a duszą.
Kocham cię jak roślinę, która nie kwitnie, a niesie
wewnątrz siebie ukryte światło tych kwiatów,
i dzięki twojej miłości żyje ciemny w mym ciele
ściśnięty zapach, który uniósł się z ziemi.
Kocham cię nie wiedząc jak, ani kiedy, ani dlaczego,
kocham cię po prostu, bez wątpliwości, ani dumy:
tak cię kocham, bo nie umiem kochać inaczej,
jedynie w ten sposób, którym nie ma jestem, jesteś,
tak blisko, że twoja ręka na mojej piersi jest moją,
tak blisko, że zamykają się twoje oczy w moim śnie.
***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężyzno:)***... i niech "twoja ręka na mej piersi..." :)))***
... a wspaniały koncert gitarowy niech trwa... już go nie będę zakłócać żadną inną kołysanką... przepiękne dzięki, Jasieńku za dzisiejszą ucztę duchową:)***
Dzień dobry w środę:)*
OdpowiedzUsuńChłodny, lekko pochmurny ranek, za oknem 15 st. Po raz pierwszy tego lata zauważyłam, że noce są dłuższe i muszę już rano zapalać światło.
Szybka kawa na rozgrzewkę, coś cieplejszego na grzbiet i już uciekam w teren.
Jeszcze tylko 3 tereny (z dzisiejszym) do urlopu, kocham świat:))
Myślę, że moje foto-impresje znad Wisły jeszcze za bardzo się nie opatrzyły i potrafią pięknie zainspirować...:)
A na dobry dzień zostawiam Wszystkim Nanę Mousckouri wśród falującej łąki późnego lata z piosenką "Only Love".
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=x9GPFsVJuu4
... przyjemnego, letniego dnia i do spotkania pod wierzbą:)*
Dzień dobry Ewuniu*:)
OdpowiedzUsuńŻyciem miłości mej - nie serce moje,
Bowiem tęsknota moja bezserdeczna
Tam dąży, gdzie jest obłędu bezpieczna,
Gdzie przed płochością zamknięte podwoje.
Miłość - duch boży w swojej praistocie,
Tobie blask, a mnie moc dała pojętną;
Co w tobie jeszcze ziemskie nosi piętno,
To wiatyk mojej niebiańskiej tęsknocie.
Jak żar i światło zjawiają się razem,
Podobnie wieczne piękno i kochanie;
Toż ja, gdy ziemską z siebie myśl otrzęsę,
Aby się nieba nacieszyć obrazem -
Gdzie było naszych dusz pierwsze poznanie
- Oczyma mymi śpieszę pod twą rzęsę.
Autor Michał Anioł Buonarroti Życiem miłości mej.
... pogodnie nie tylko za oknami, uśmiech prowadzi rozpoczynający się właśnie dzień, oby pozostał do zamknięcia dnia. Serdeczności :)
Witaj Zuzanko:)
UsuńWłaśnie dobrnęłam do domu - i jak nie urok, to imieniny szefa:)) Upałów wprawdzie już nie ma, ale żeby mi się czasem w głowie nie poprzewracało od nadmiaru szczęścia, zaczęły się remonty na mojej trasie i musiałam odstać swoje na wahadle.
Ale - "nic to, Baśka" - jak mawiał Mały Rycerz, uśmiecham się promiennie i do miłosnego sonetu Michała Anioła, dodam takiż Wiliama Szekspira, napisany z letnią scenerią w tle.
Sonet XVIII
Czy mam przyrównać cię do dnia letniego?
Jesteś piękniejszy i bardziej łagodny.
Wiatr strząsa płatki pąka majowego
I zbyt jest krótki lata czas pogody.
Czasem żar zbytni w oku słońca błyszczy
Lub chowa ono złote lico w chmury;
Wszystko, co piękne, swoje piękno niszczy
Przypadkiem albo zmiennością Natury.
Nie zwiędnie jednak, ginąc zapomnieniu,
Twe wieczne lato, a twe piękno czyste
Przetrwa. Nie będziesz błądził w Śmierci cieniu;
Żyj tu, wpleciony w strofy wiekuiste.
Póki ma ludzkość wzrok, a w piersi tchnienie,
Będzie żył wiersz ten, a w nim twe istnienie.
Przekład: Maciej Słomczyński
... serdecznie, z delikatnym słonkiem pod osłoną chmur...:)
... z następnym uśmiechem piosenka z Wieczoru Trzech Króli.
UsuńDokąd jedziesz, skarbie słodki?
Dokąd jedziesz, skarbie słodki?
Stój, zaśpiewam ze dwie zwrotki,
Tak jak umiem tylko ja.
Przed miłością śliczna różo,
Nie obronisz się podróżą:
Szkoda i jednego dnia.
Serce nie zna słowa "potem",
Cieszmy się młodości złotem -
Któż wie, co nam niesie czas?
Nic nie zyskasz, jeśli zwlekasz:
Chodź, pocałuj, czekać nie każ,
Raz, i znów, i jeszcze raz.
Wiliam Szekspir przekład Stanisław Barańczak.
... Ewuniu*, bardzo Ci współczuję.Mam sprawdzone, jak pragnę coś szybko i szef czeka, to wszystkie przedmioty odmawiają posłuszeństwa - absolutny niefart. Na ten wieczór wszystkie zaplanowane prace już wykonane, bez niefartu ;-)))
Słonecznie, sercem bez słowa "potem" :)
... te "imieniny szefa", Zuzanko, to tylko przenośnia, zapomniałam cudzysłowu:))
UsuńCieszy mnie Twój wolny czas, a ja dzisiaj też mam "z głowy" obowiązki, więc z przyjemnością oddam się pod władane poezji Wiliama Szekspira:)
Sonet 91.
Ten dumny z rodu, ten z kiesy bogatej,
Ten z swych zdolności, ten znów z krzepkiej dłoni,
Ten z nowomodnej, choć niezgrabnej szaty,
Ten ze sokoła i charta, ten z koni,
Każdy swe własne ma umiłowania,
W których znajduje rozkosz nad rozkosze!
Mnie te szczegóły kochać jedno wzbrania:
W wszystko, co dobre, rzecz najlepszą wnoszę:
Twa miłość lepsza od rodu, bogatsza
Od wszystkich skarbów, od sukien pyszniejsza,
Milsza niż sokół i koń! W niej najrzadsza
Duma jest dla mnie, której nic nie zmniejsza.
Jeno że możesz wziąć mi to co prędzej,
To mnie pogrąża dziś w najgorszej nędzy.
tł. Jan Kasprowicz
... przyjemnych, wieczornych chwil przy zajęciach, które lubisz, szef daleko... serdecznie...:)))
... przepięknie pisał o miłości, tym razem:
UsuńSonet LXXV
Tyś dla mych myśli, czym pokarm dla ciała
Lub deszcze słodkie dla łaknącej ziemi;
Taka się walka we mnie rozpętała,
Jak między skąpcem i skarby wszystkiemi;
Razem i pyszny, bogactwem się chlubi
I pełen lęku przed łupieżą chowa;
To w samotności z tobą się zagubi,
To znów swą rozkosz chciałby pokazać.
Czasem znów syty, gdy ciebie ogląda,
Czasem złakniony twojego widoku;
Radości innej nie zazna, ni żąda
Prócz posiadanej i dostępnej oku.
Tak się więc godzę, tak się więc obżeram,
Lub nadto pełen, lub schnę i umieram.
Autor Wiliam Szekspir.
... z oddaniem :)
... przepiękny sonet:) Dziękuję Zuzanko za dziś i już powiem Ci dobranoc, bo nieubłaganie nadeszła moja pora i ten okropny budzik jeszcze przedostatni raz przed urlopem:)
UsuńŚnij pięknie - pa, do jutra:)))
... dobranoc słowami Honoriusza Balzaka.
UsuńMówić, że nie jest możliwym odczuwać stale
miłość do jednej kobiety, jest taka samą
niedorzecznością, co twierdzenie,
że znakomity artysta potrzebuje koniecznie
kilkorga skrzypiec, aby doskonale wykonać
utwór muzyczny i ożywić jego
czarowne melodie.
...najpiękniejszych snów, pa :)))
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńWczoraj na dobranoc juhasik mówił o turkusowych oczętach,
a ja dziś opowiem o czarnych wierszem Janka Kupały z lat
1905 - 1907 w tłumaczeniu z białoruskiego przez Elektron PL.
" Czarne oczy "
Co jest ciemniejsze na świecie od nocy?
– Dziewczyn czarne oczy.
Co ma czaru więcej i sekretów od nocy?
– Dziewczyn czarne oczy.
Co po manowcach wiedzie, jak mrok nocy?
– Dziewczyn czarne oczy.
Co nas gubi, jak tych co zbłądzili po nocy?
– Dziewczyn czarne oczy.
A co kochamy choć niesamowite, jak czerń nocy?
– Dziewczyn czarne oczy.
Pozdrawiam nieobecnych ciałem ogrodników.:-)
Dzień dobry Skowronku:)
UsuńWidzę, że spodobał Ci się etat Ogrodnika i bardzo ładne, a do tego pachnące nowością okazy sadzisz na naszych rabatkach:)
Ach, Ci Ogrodnicy... jeden śni o turkusach, drugi o czarnych oczętach, a skoro tak Cię już oczarowały, to ja się Tobie ładnie odwdzięczę.
Przyjdź
Przyjdź do mnie wiosną,
Malwą radosną;
Pięknem mnie kuś,
Pieśń moją zbudź...
Przyjdź do mnie latem
Kłosem bogatym;
Śpiew żniwny noś,
Pieśń moją słodź...
Przyjdź do mnie zimą,
Słoneczną miną;
Fantazję puść,
Pieśń moją zbudź...
Przybądź jesienią,
Gwiazdą promienną.
Na świata kres
Pieśń moją nieś...
Przyjdź na mogiły,
Kwiatami lilii,
I dłonią swą
Posadź tam klon...
∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙ ∙
Przyjdź...
autor: Janka Kupała (Янка Купала)
właśc. Iwan Łucewicz, w przekładzie Elektron PL .
Pozdrawiam cieplutko już obecna nie tylko duchem:)
" Męcienie w Męćmierzu "
OdpowiedzUsuńDręcz mnie, w Męćmierzu mnie męć
Bo we mnie szalona wzbiera chęć.
Więc w Męćmierzu ty mnie męć.
Jak piesek męci suczkę - mnie męć
On na suńkę miał też taką chęć.
I gąsior na gąskę też ma chęć
Ja też mam, więc ty mnie męć.
Nie ma na męcienie, jak Męćmierz - wieś
Ty mnie na męcienie szybciusieńko bierz.
Ty mnie męciwołku męcisz jako zwierz
To mnie w 3 m-ce po, w miejscu paska zmierz.
:-)
I kto powiedział, że Męćmierz to od Męcimira?
... ja powiedziałam:) Wiedziałam, że to ostatnie zdjęcie zainspiruje płeć męską...:))
UsuńJuż nic o pieskach nie napiszę, ale - jeśli chcesz, to...
Męć-mnie, ach męć-mnie męcino,
w Męćmierzu, nad Wisłą w brzezinach,
w szuwarach, w łozinach
i w dzikich tarninach,
tak męć, jak prawdziwy męcina.:))
Gdy męcić nie możesz, to wymęć choć zboże -
w Męćmierzu już w kłosach się zgina.
Męcimirów w Męćmierzu,
jak oczek w więcierzu -
ustałeś? To z innym jest finał.
:)))
... i uparłam się na tego Męcimira:)
Witaj Ewuniu*, Alouette w słoneczno-deszczowe popołudnie :)
OdpowiedzUsuńDla odmiany poezja o Kazimierzu.
Do Kazimierza myśl ma zmierza
Kiedy chłodny, kiedy słotny
Smutny taki czas...
Pociecha dla mnie to jest prosta -
Mnie nie trzeba nawet wiosła
Przymknę oczy - obraz sam podpływa
Znowu jestem tam...
Mieścina jak łupina szaro - złota pośród chmur -
Któż tę zabawkę tam upuścił?
DzieckoAniołMoże Bóg?
Tam na przystani moja pamięć
Pod spichlerzem czeka na mnie
Choćbym nie wiem skąd powracał
Tam świat czule wita mnie -
Na brzegu wiatr, wikliny szmer
Za cieniem się wyłania cień
I wraca dzień
Z przeszłości
Z magazynów serca -
Z tych na samym dnie...
( Ach żeby tak, ach żeby znów, ach Boże mój... )
Na rynku usiąść w Kazimierzu
Ze szczęściem jak się wiosna mierzy
Popatrzeć znów -
Jak się przechadza miesiąc maj...
I w takie jasne przedpołudnie
Gdzieś na tym Rynku, przy tej studni
Zasłuchać się
Mieć za plecami cały świat
- Żydowskie znów usłyszeć skrzypce
Jak gdzieś tam błądzą wśród uliczek
A serce pędzi - gdzież ono pędzi? -
Za tym szczęściem?
Ech doprawdy szkoda słów...
Wierzcie nie wierzcie - jak tam chcecie
Wszędzie jest tak, jak jest na świecie
Lecz w Kazimierzu - szczęścia zawsze jakby więcej?
Więcej ciut?
I Ktoś ma uliczkę w Barcelonie
Gdy mu smutno chodzi po niej
Ja też adres na Planecie taki mam
- Gdy sercu źle, gdy chłód szaruga
Ja się nie namyślam długo -
Z San Francisco też mi blisko
Wyobraźnio, prowadź tam!
Najlepiej jeszcze niech to będzie taki dzień
- W szpalerach bzu, od Nałęczowa droga niechaj rwie...
A stolik w Rynku, w kawiarence
Niech na powitanie szepnie
Dłoń niech ze wzruszeniem znów rozpozna
Ten sam blat
Westchnienia niech obiegną świat
I wrócą tam... W tym mieście gdzie księżyce dwa - spójrz
Magia trwa
Tam cienie nasze wciąż czekają nas...
( Ach żeby tak, ach żeby znów, ach Boże mój... )
Na Rynku usiąść w Kazimierzu
Ze szczęściem jak się wiosna mierzy
Popatrzeć znów
- Jak się przechadza miesiąc maj...
I w takie jasne przedpołudnie
Gdzieś na tym Rynku, przy tej studni
Zasłuchać się
Mieć za plecami cały świat...
Żydowskie znów usłyszeć skrzypce
Jak gdzieś tam błądzą wśród uliczek
A serce pędzi - gdzież ono pędzi?
- Za tym szczęściem?
Ech doprawdy szkoda słów
Kochało się w tym Kazimierzu
Płakało też jak się należy
Ale tam szczęścia zawsze było
Jakby więcej niźli pół?
Wierzcie nie wierzcie - jak tam chcecie
Wszędzie jest tak, jak jest na świecie
Lecz w Kazimierzu... Szczęścia zawsze jakby więcej? - Więcej ciut?
Lecz w Kazimierzu... Szczęścia zawsze jakby więcej - Jeden łut?
Autor Lesze Długosz tytułowy utwór zbioru Na Rynku usiąść w Kazimierzu.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie :)
... Leszek Długosz to mój ulubiony piewca Kazimierza i nie tylko, dziękuję, Zuzanko:)
UsuńPozwolisz, że dodam mniej znany wiersz tego Poety.
Moment poetique
Chwila musiała być poetyczna
Przysłonięta rzęsami
- Na wieczornym horyzoncie, trzeba
By w przepaść nieba
Choć jedna spłynęła gwiazda
Dopiero wtedy – śliczna panienko
Pan poeta
Brał
Twą wzruszoną dłoń
- Z dłoni sztambuch
I wiersz w nim składał...
Dzisiaj
- O Lauro przy komputerze
W dżinsach Beatrycze
Przysłonięta rzęsami
O twarzy z malowideł Fra Angelica
Dzisiaj
Miast do sztambucha
Chcesz bym na pamiątkę
Na dyskietkę do komputera
Coś ci wpisał?...
Wierz mi – jak mało kiedy
Powiem poważnie
Dokładnie to co myślę
Trzeba, aby i w tych okolicznościach
- Przy podniebnej żegludze sputników
O Lauro nad pulpitem
W dżinsach Beatrycze
Trzeba aby świat umiał odczuć
By się nie przeliczył
(U licha, jakże mam to ująć
Nawet do dziesięciu lich!)
Trzeba aby umiał
Na swój sposób znaleźć
Jakiś swój dzisiejszy
„Moment poetique”
Inaczej?
- To będzie świat bez życia...
- Leszek Długosz
Niestety, teledysku nie znalazłam, a piosenka jest niezwykłej urody:)
Odpozdrawiam wdzięcznie:)
... jeszcze klimaty Kazimierza Dolnego.
UsuńNa sklepieniu nieba dwa księżyce lśnią
w głębokim szafirze złote gwiazdy mkną
w głębokim szafirze złote gwiazdy mkną
dokąd tak pędzicie gdzie skończycie bieg
błyszczy szafir nocy gdzieś w sercu na dnie
błyszczy szafir nocy gdzieś w sercu na dnie
pierwszy księżyc jego drugi księżyc jej
nie znajdą jednego w żadnym wspólnym śnie
nie znajdą jednego w żadnym wspólnym śnie
w żadnym wspólnym geście czy w spojrzeniu wprost
w sprawy którą kryje w duszach księżyc noc
nim odejdziesz powiedź ile było gwiazd odbitych w jeziorze
nim odejdę powiem ile było gwiazd odbitych w jeziorze kocham tylko raz
kochasz tylko raz
kocham tylko raz
kocham tylko...
Wiersz śpiewa Antonina Krzysztoń
www. youtube.com/watch?v=Ni-oI_A85gM
... wieczorne, z gwiazdami :)
... bardzo proszę, Zuzanko, kazimierskiej poezji nigdy mi nie dość:)
UsuńW piwoniowym ogrodzie
W piwoniowym gąszczu
Koło Kazimierza
- Twarzą na wprost nieba
Od stóp do głów leżąc
Z całą swą niewiedzą
To jedno bym widział:
- Jeszcze nieskończony
- Niespełniony jeszcze
Miast gliną i piachem
Tą rozkoszą lata
Tą urodą świata
Przywalony
Powalony
- Jestem
- Leszek Długosz
... i na dopełnienie tematu -
MAREK GRECHUTA - Kazimierz Dolny nad Wisłą
http://www.youtube.com/watch?v=5omeceCVMJ0
... ze wszystkimi urokami letniego wieczoru:)
Wędrowałam brzegiem rzeki,
OdpowiedzUsuńupał dręczył mnie nie mały.
Więc ściągnęłam me sandałki,
bo mnie bardzo uwierały.
Brodząc po kolana w wodzie,
w niej chłodziłam moje ciało.
A słoneczko, jakby na złość,
coraz bardziej przypiekało.
Na wysepce odpoczęłam,
(ale nie ma tu golasków).
Sama z nudów zbudowałam,
bardzo ładny zamek z piasku.
Wychodziłam prawie z wody,
powiedziawszy wąskiej rzeczki.
A na brzegu rosło kwiecie,
kwiatek polnej ostróżeczki.
Na wapiennym podłożu,
dziki aster - gawędka.
Jak nie tylko zobaczył,
to narobił w porcięta.
Jego własnie szukałam,
(stąd ta nagła panika).
Żaden kwiatek na świecie,
nie chce iść do zielnika.
Potem zapach mnie doszedł,
co za smaczna roślina.
Niespodzianka na koniec,
raptem jestem w jeżynach.
Wzięłam tedy słoiczek,
jeżyn owych zerwałam.
I już powolutku,
do domeczku zmierzałam.
Powracałam do domu,
pusto miałam w plecaku.
Chciałam czymś poczęstować,
ściskających się psiaków.
Skrawek wolnej powierzchni,
regionalny artysta.
Gawiedź chcący rozbawić,
obszar ten wykorzystał...
Koniec drugiej części i ostatniej....Serdeczności na dalszą część dnia...:)
Dobry wieczór Jędruś:)
UsuńBardzo szczegółowo i skrupulatnie to napisałeś, dzięki za całokształt mojej wędrówki w swoim Raptularzu:)
Już nic nie mam do dodania, tylko wdzięcznie się kłaniam:)
Serdeczności dla ogródkowego Kronikarza...:))
Ryszard Rynkowski - * Szczęśliwej drogi już czas * (live)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=vj7qmWyNfzc
... jeszcze chwilę, Jędruś, ale póki co, mam takie chętki...
UsuńRyszard Rynkowski - Jedzie pociąg z daleka
http://www.youtube.com/watch?v=pb3ImZ2fwuA&feature=related
:))
... no, może z wyjątkiem tego blondyna i burzy włosów... zadowolona jestem ze swojego stanu posiadania.:))
UsuńWitam, mam zapytanie, napotkałam w internecie wiersz o kolorze fioletowym http://ewairena.blogspot.com/2011/04/fioletowy-wiersz.html i mam pytanie czy mogę go użyć w pewnej zabawie uhttp://liebreizmalowane.blogspot.com/2012/08/3-2-1-rozdanie-czas-zaczac.html na opisanie mojego ulubionego koloru. Oczywiście z przedstawieniem autora tego wiersza, nie widzę u pani adresu email ale o kontakt proszę na malymikroczkami@wp.pl lub u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńWitam Anno, moje wiersze może Pani publikować na swoich stronach internetowych z zaznaczeniem autora. Pozdrawiam.:)
UsuńDobry wieczór na dobranoc. :)*
OdpowiedzUsuńW przerwie meczu powiem już dobranoc. Dziś Federiko Garcia
Lorca i jego -
***" Alba " - " Świt " ***
Dzwony Kordoby
gdy świt blady.
Dzwony poranne
Grenady.
Śpiew dziewcząt
pragnących czułości
żałosna soleá[3] dławi.
Dziewczyny Andaluzji,
niskie i smukłe
jak brzoza.
Hiszpańskie dziewczynki,
o drobnych stópkach
i drżących spódniczkach,
światełka zdobiące
rozdroża.
Och, dzwonki Kordoby
gdy świt blady,
och, dzwonki poranne
Grenady!
***
A kołysanką do wiersza Federica Gacia Lorci nie może być nic innego jak tylko -"Granada" -
Placido Domingo - Songs of Love - Granada
http://www.youtube.com/watch?v=ch7G9VgX_6s
Granado, kraino moich marzeń,
Moja piosenka jest cyganem, gdy jest śpiewana dla ciebie,
Moja piosenka to po prostu fantazja.
Moja piosenka to kwiat melancholi
Przychodzę, by ci go dać.
Granado, mój śpiew i piękne pieśni,
Nie mam nic innego, daję ci bukiet róż.
Marzysz mi się, zbuntowana cyganko okryta kwiatami.
I całuję twoje zielone usta,
Soczyste jabłko mówiące o miłości.
Granado, widziałam cię w walkach byków,
Kobiecie, zachowującej urok swych mauretańskich oczu,
Słodkim zapachu róż,
Stanowiącym ramy "Brązowej Dziewicy".
Granado, twoja ziemia jest pełna
Pięknych kobiet, krwi i słońca.
Granado, widziałam cię w walkach byków,
Kobiecie, zachowującej urok swych mauretańskich oczu,
Słodkim zapachu róż,
Stanowiącym ramy "Brązowej Dziewicy".
Granado, twoja ziemia jest pełna
Pięknych kobiet, krwi i słońca.
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Kobieto.:)*** Ole!- :)))*
Witaj Jasieńku, dobrze, że chociaż na dobranoc:)*
UsuńWiem, że mecz jest ważniejszy od uprawiania grządek, ale po jego zakończeniu może ktoś sięgnie po lekturę Ogródka...
Dzisiaj na dobranoc zaprosiłam Kazimierę Zawistowską z sonetem, którego jeszcze u nas nie było.
***Nie odchodź***
Nie odchodź... jako motyl świt się jeszcze waży
Na krawędzi północy... jeszcze sen kołysze
Chryzantemy w ogrodzie i majaki pisze...
Nie odchodź... czarne malmy czuwają na straży...
Żar jako płomień złoty zmącił me zacisze,
W deszczu płonę... pozostań... jak rubin sie żarzy
Różowy pęk mych piersi... szaleństwo się marzy
Sycące głód uściskiem... oszalała dyszę...
Wtul się we mnie niesyty... padnij na wezbrane
Dreszczem słodkim dwa pąki... pieszczot czekające...
Och! jakżesz palisz usty!... Och jakżesz płonący!...
Gniesz mnie w szale... usta zranione, skąsane!
Patrz!... już dnieje... świt wypełzł z otchłani tajemnic...
W deszczu płonę... odchodzisz!... odchodzisz ode mnie!...
***
... i kołysanka z duetem Alfreda i Violetty z opery "Traviata".
Sarah Brightman i Placido Domingo - Brindisi
http://www.youtube.com/watch?v=aGwevGxYw4M&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno:)***... komu słodki sen, komu kibicowanie... najlepszego:)))*
witam ciebie *Ewo* -
OdpowiedzUsuńwitam wszystkim
życzę miłego - słonecznego - chociaz na taki się nie zapowiada..
babajaga
... witam Jago:)
UsuńZa chwilę będzie nowy post, zapraszam. U mnie słońce i chłodno, 13 st. Miłego...:)
Śpieszę się, bo fotki długo się ładują do bloggera, a ja wkrótce muszę jechać do pracy.
Na razie...:)