|
Poleskie krajobrazy. Jeziora, stawy... |
|
... i lasy, w otoczeniu bagien. Nigdy nie przypuszczałam, że bobry mogą się zabrać za tak gruby dąb. |
|
Trzciny i krwawnice. |
|
Kwiaty z Polesia będą w innym poście, ale tu nie mogłam sobie odmówić goryczki wąskolistnej (roślina pod ścisłą ochroną, zagrożona) i jasieńców piaskowych (te z okrągłymi główkami). |
|
Biała czapla i kaczka... |
|
... dzikie gęsi... |
|
... i kormorany (zdjęcia z bardzo dużej odległości, z wieży widokowej). |
|
Dorodna czubajka kania. |
|
Borowik szlachetny (prawdziwek); ten, to chyba jednodniowy... |
|
... te nieco starsze, ale równie smaczne :) |
|
W brzezinie schowały się koźlarze czerwone. |
|
Żółciak siarkowiec, podobno smaczny grzyb jadalny, ale nie ryzykowałam; tym bardziej, że jest pod ochroną. |
|
... :) |
|
Opuszczone gniazdko jakiegoś maleńkiego ptaka. |
|
Wypustki jesieni... |
|
„Gdy trzcina zaczyna płowieć, a żołądź większy w
dąbrowie, znak, że lata złote nogi już się szykują do
drogi.” (K.I. Gałczyński)
|
Moje późno-letnie pejzaże z niedzielnej wędrówki po ścieżce "Perehod" w okolicach Sosnowicy w Poleskim Parku Narodowym. Polesie Lubelskie, to kraina jezior, lasów,
bagiennych uroczysk i moczarów, pełna niezwykłych, unikalnych
roślin i ptactwa wodnego. Zapraszam na włóczęgę i grzybobranie.
A wiersz? Wiem, że zginie w takiej ilości zdjęć i nikt go nie zauważy... będzie
innym razem.
... :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, już wtorek:)*
... pa, idę spać, zostało mi cztery godziny do budzika. Miłego dnia i do zobaczenia po pracy:)*
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńJa dodam małe uzupełnienie...:)
http://www.panoramio.com/photo/63884714
Miłego dnia...:)
Dzień dobry Izo:)
UsuńAch, mogę uzupełniać w nieskończoność, mam jeszcze około 200 zdjęć z Perehodu, w tym z różnymi ciekawostkami florystycznymi i ślicznymi pejzażami. Ten filmik zawiera błąd w tytule, bo Perehod nie jest rezerwatem, tylko ścieżką dydaktyczną w Poleskim Parku Narodowym, wytyczoną przez kompleks stawów Pieszowolskich. Poza tym, z uczciwości reporterskiej muszę dodać, że na Perehodzie nie ma kładek przez bagna; autor filmiku wrzucił tutaj zdjęcia znad jeziora Łukie i Moszne, które też pokazywałam wiosną, 5 i 13 czerwca:
http://ewairena.blogspot.com/2012/06/swiat-w-melancholie-rano-wszed.html
http://ewairena.blogspot.com/2012/06/czerwcowe-rozmaitosci.html
Poezji "leśnej" jest dużo, więc może ja dodam coś z leśnych, poetyckich pejzaży...
Święto lasu
To było zawsze w dzień powszedni
wyruszałem z ojcem na grzybobranie
pamiętam rosę i igliwie
chwytające za szyję
Poznawałem geometrię pajęczyny krzyżaka
symetrię skrzypu i asymetrię wiązu
najdoskonalszy smak leśnej poziomki
spokojny oddech wilgotnego lasu
radość światła w szczelinach zieleni
Wysłuchiwaliśmy kukułki
co sama sobie odpowiada echem
i wracaliśmy do miasta
z płucami pełnymi tęsknoty
Po latach zrozumiałem
że grzybobranie było pretekstem
dla święta lasu
które ojciec nauczył mnie wyznaczać
- Leszek Wójcik
(z tomiku "Cokolwiek dalej" 1999)
Pozdrawiam popołudniową porą:)
Ja przyniosłam grzybobranie na wesoło. Wiersz w stylu Jędrusia. Coś dawno Go w Ogródku nie było:)
UsuńNa grzyby.
Do lasu na grzyby sobie pojechałem.
I nic w tym dziwnego. Taki kaprys miałem.
Słońce świeci ładnie. Lało też aż miło.
To może i w lesie coś tam obrodziło.
Koszyk na bagażnik. Do niego kanapkę.
A na głowę [kleszcze] turystyczną czapkę.
Jeszcze wziąłem piwo. Może to i głupie.
Ale ja co głupie, to raczej mam gdzieś.
Zastrzegam że puszkę. Nie jakąś butelkę.
Zamykam tym samym dywagacje wszelkie.
Puszka wróci ze mną. W kontener z metalem.
Segreguję śmieci. Nie chwaląc się wcale.
Wracajmy do lasu. Jadę małą ścieżką.
Pedałuję wolno. Rower mam z przebieżką.
Ptaszki gdzieś śpiewają. Swoim ptasim głosem.
Ja też coś tam nucę cichutko pod nosem.
Ale wzrok skupiłem na leśnych poszyciach.
Wszak grzyb moim celem. Celem do zdobycia.
A cel ten przekorny. Ani śladu grzyba.
Coś mi się wydaje, szlag mnie trafi chyba.
Tak wczoraj trąbili, pewnie w ,,TV-enie’’
,,Do lasu ludziska. Grzybów zatrzęsienie’’.
Ja jak ten idiota, głosów słucham takich.
Grzybów nie mam wcale. Za to mam żylaki.
Kilometrów zdarłem rowerem też masę.
Nie licząc się z bólem, nie licząc się z czasem.
Aż zmożony strasznie, zjadłem swą kanapkę.
Popiłem piweczkiem…i na oczy czapkę.
Czyli w sen zapadłem. Drzemkę dla grzybiarza.
To się czasem w lesie grzybiarzowi zdarza.
Jak się obudziłem, to miałem wrażenie,
Że dziwne nastało jakieś zaciemnienie.
Wszędzie było głucho. Wszędzie było ciemno.
O rany [myślałem], co to będzie ze mną.
Spałem do wieczora jak te małe dziecię.
Nie mając pojęcia nic o bożym świecie.
Ptaszki już zamilkły. Las wydawał dźwięki.
Co mnie przyprawiało o najgorsze lęki.
I chyba bym umarł, przez to grzybobranie.
Gdyby nie myśliwi. Szli na polowanie.
Oni to przypadkiem, cud że nie strzelali.
Biednego grzybiarza zdołali ocalić.
Od tamtej to pory, przyznaję się szczerze,
jak jest temat grzybów…to mnie on nie bierze.
Mam dziwną reakcję odrzutowo- wsteczną.
Do lasu daleką. Ostrożną. Bezpieczną.
Autor: Grand
Pogodnego wieczoru:)
...:))
UsuńJędruś to by zaraz dodał do swojego grzybobrania jakiegoś kleszcza, wilka, ze cztery węże, pół apteki stoperanu i porady ogrodnicze o uprawie muchomorów...:))
Rok temu napisał coś o grzybobraniu, do moich leśnych fotek z Beskidów.
Na polanie, gdzie jest pszeniec,
zebranie miały jelenie.
Ale trwało tylko chwilka,
- bo wyczuły nozdrza wilka.
I rozpierzchły się po gaju,
według własnych obyczajów.
To płochliwy leśny zwierz,
- ja wiem i Ty Ewo****, też.
Miałaś atlas grzybów ?, powiedz,
napotkałaś grzyb - szyszkowiec.
Piękny z niego grzyb, (na pokaz)
- beret mu zdobiła sroka.:)
W lesie można spotkać buki,
co w miłosnym trwają splocie.
Wzroku nie można oderwać,
- będzie z tego buków krocie.
Zdjęcia mi się pomieszały,
muszę je uporządkować.
Te co są na nich, trzy skały
- ale wszystkie się udały.
Pozowałam osobiście,
do ostatniej cyklu fotki.
Aby rozwiać podejrzenia,
- i nie były z tego plotki.
Nie mam żalu, brak sprzeciwu,
kto podziwia mój wysiłek.
Napstrykałam* się do woli
- może schować do archiwum...:))
- Andrzej (23 września, 2011)
... serdeczności dla Ciebie i Jędrusia:)
Dziękuję. A na dobranoc proponuję trochę jazzu...
Usuńjazz na ptak : Odgłosy nocy.wmv
http://www.youtube.com/watch?v=2lZeKQdb9y0&feature=related
Spokojnej nocy i pięknych snów...:)
... ależ bardzo proszę - jest jazz i ptaki, nawet czaple, perkoz i kaczki...:)))
UsuńJazz na pTAK!
http://www.youtube.com/watch?v=a12WHwVEtTk&feature=related
Dobranoc, snów lekkich, jak piórka...:)
Dzień dobry Ewuniu*, Iza :)
OdpowiedzUsuńEwuniu*,przeglądając dzisiejsze zdjęcia pomyślałam o ogromnej cierpliwości i wspaniałym wzroku, jakim obdarzyła Ciebie natura. Zdjęcia są uroczym dodatkiem do pięknie opisywanych tras wędrówkowych.
Dzisiejsza data jest dla mnie bardzo ważna. Kilka lat temu, właśnie w tym dniu, rozpoczął się, absolutnie niespodziewany, nowy etap mojego życia. Niezwykły i bardzo barwny. Moje cichutkie życzenie, aby trwał, trwał, trwał.
Osobie, która jest tutaj Głównym Bohaterem, dziękuję za radość, czasami smutek, jaki wniosła w moje życie, tak bardzo różnie piękne od dotychczasowego. Chciałabym tylko dla Niej zadedykować wiersz Haliny Poświatowskiej.
* * *
mam ciebie w roztańczonej krwi
w zębach
nitkami nerwów związanych w supeł
czuję - złotą namiętność twojego ciała
przeciągam ręką
lekko
lekko
gnę się
zewsząd
z końca aż do początku
i znów do końca
jestem
pośrodku ciebie
wspięta nad tobą
cała - w tobie
... dziękuję :)
Paniom życzę pięknego, słonecznego, radosnego dnia :)
Witaj Zuzanko:)
UsuńJeżeli jest to osobista dedykacja, to nie wypada mi komentować.
Życzę Ci pomyślności i wiele pięknych chwil wspólnie przeżytych z Adresatem dedykacji; zatem wszystkiego najlepszego :)))
Bardzo dziękuję za miłe słowa o fotografiach, cieszę się, że przypadły Ci gustu moje ujęcia i tematyka zdjęć.
U mnie piękne słońce i prześliczne latawce z delikatnych chmurek na niebie. Miłego popołudnia i wieczoru, Zuzanko, serdecznie , z powiewem prawdziwie letniego ciepła ...:)))
Dziękuję Ewuniu*:), to dla mnie bardzo ważne
UsuńWitaj Ewuniu:)
OdpowiedzUsuńW weekend zrobiłam rekonesans po naszych lasach, grzybów nie ma...:( A mi się do ich zbierania ( jedzenia mniej) tęskni...
Kormorany miałam okazję dwa razy w życiu obserwować. Raz w Narodowym Parku " Ujście Warty" Słońsk, raz na położonych zaledwie kilka km. od centrum miasta rozlewiskach rzeki Warty. Piękne to ptaszyska :)
Kreślę pozdrowienia!
PS...piękna wycieczka!
Witaj Małgosiu:)
UsuńJa tylko na chwilkę w niedzielę skoczyłam i oprócz trofeów fotograficznych, przywiozłam pełen koszyk grzybów; najwięcej czerwonych kozaków i prawdziwków. A jeszcze kilka dni temu nic nie było...
Ściółka po deszczach zaczyna owocować, więc tylko patrzeć, jak i u Ciebie będą, byleby do pełni, która jest za parę dni:)
Kormorany bardzo lubię, ogromne, majestatyczne czarne ptaki o bardzo eleganckich, pełnych gracji ruchach, tyle, że dzikie i płochliwe i trudno je podejść do zdjęcia. Na naszym Polesiu jest ich dość dużo, niektóre nie odlatują nawet do listopada, bo ryb w okolicznych stawach i jeziorach jest pełno.:)
Dzięki serdeczne, pozdrawiam.:)
Bry.:)*
OdpowiedzUsuńNo to na ryby :)*
http://www.youtube.com/watch?v=dFttaXuC0BM
i na grzyby
http://www.youtube.com/watch?v=WnqGl4P6V7M
:)***
Bry, Jasieńku:)*
UsuńŚwietnie, że przypomniałeś piosenkę klasyków, uwielbiam te piosenki, a skecz genialny i prawie, że zapomniany...:)))
To ja Tobie w podzięce coś o leśnych panienkach i też coś o... grzybobraniu.
Panienki w lesie
Zalistowiał cichosennie w cichopłaczu cicholas,
Jak chodziły nim panienki, pierwiośnianki, ekstazerki,
Kołysały się, schylały, rwały grzyby w bombonierki,
Atłasowe, żółte grzyby, te, co rosną tylko raz.
Opadały pierwsze liście na sukienki crepe de chine,
Kołysały się rytmicznie u falbanek walansjenki,
Zapłakały białe brzozy, podkrążone demimondainki
I złe buki, stare mruki, pogrążone w wieczny spleen.
Zalistowiał, zakołowiał, zaechowiał w cichośnie,
Posypały się kropelki na pluszowe pantofelki,
Zostawiły żal maleńki, zostawiły żal niewielki...
Pójdą dalej cieniem alej. Będzie płacz... a może nie...
:)***
... autor - Bruno Jasieński.
Usuń... załącznik do dzisiejszych zdjęć :
OdpowiedzUsuńGrzyby
Król Borowik Prawdziwy szedł lasem
Postukując swym jedynym obcasem,
A ze złości brunatny był cały,
Bo go muchy okrutnie kąsały.
Tedy siadł uroczyście pod dębem
I rozkazał na alarm bić w bęben:
" Hej, grzyby, grzyby,
Przybywajcie do mojej siedziby,
Przybywajcie orężnymi pułkami.
Wyruszamy na wojnę z muchami!"
Odezwały się pierwsze opieńki:
"Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!"
Załkały surojadki:
"My mamy maleńkie dziatki,
Wolimy życie spokojne,
Inne grzyby prowadź na wojnę."
Zaszemrały modraczki:
"Mamy całkiem zniszczone fraczki,
Mamy buty wśród grzybów najstarsze,
Nie dla nas wojenne marsze."
Zastękały czubajki:
"Wpierw musimy wypalić fajki,
Wypalimy je, królu, do zimy,
W zimie z tobą na wojnę ruszymy."
A król siedzi niezmiennie pod dębem,
Każe znowu na alarm bić w bęben:
"Przybywajcie, pieczarki, maślaki,
Trufle, gąski, purchawki, koźlaki,
Bedłki, rydze, bielaki i smardze,
Przybywajcie, bo tchórzami pogardzę!"
Ledwo rzekł to, wtem patrzy, a z boru
Maszeruje pułk muchomorów:
"Przychodzimy z muchami wojować,
Ty nas, królu, na wojnę prowadź!"
Wojowały grzybowe zuchy,
Pokonały aż cztery muchy,
Król Borowik winszował im szczerze
I dał wszystkim po grzybowym orderze.
Autor Jan Brzechwa.
...serdeczności... i smacznego :)))
...:)))
UsuńObudziłaś we mnie cudne wspomnienia z dzieciństwa... ten wiersz, z pięknej książeczki "Brzechwa dzieciom", prześlicznie ilustrowanej zdjęciami Jana Marcina Szancera, czytała mi babcia, gdy miałam 2-3 lata. Znałam go na pamięć, nie umiejąc jeszcze dobrze wymawiać wszystkich słów... i poprawiałam babcię, jeżeli zmęczona chciała opuścić kilka wersów :)))
Wielkie dzięki, Zuzanko, za tę poetycką podróż w czasie.:)
A dla Ciebie Noblista z leśną wędrówką.
Wyprawa do lasu
Drzewa ogromne, że nie widać szczytu,
Słońce zachodząc różowo się pali
Na każdym drzewie jakby na świeczniku,
A ludzie idą ścieżką, tacy mali.
Zadrzyjmy głowy, weźmy się za ręce,
Żeby nie zgubić się w trawach jak w borze.
Noc już na kwiaty nakłada pieczęcie
I z góry spływa kolor po kolorze.
A tam nad nami uczta. Dzbany złota,
Czerwone wina w osinowej miedzi.
I wiezie dary powietrzna karoca
Dla niewidzialnych królów czy niedźwiedzi.
- Czesław Miłosz
... z zapachem lasu, jezior i wszystkimi kolorami natury...:)))
... Ewuniu*, pomyślałam, iż mimo kalendarza lat, po części jesteśmy dziećmi. Cieszę się, że wywołałam miłe wspomnienia :) Wędrówka po lesie z Noblistą to sama przyjemność, ale równie przyjemnie spaceruje się w towarzystwie mniej utytułowanej poetki.
UsuńUroczysko
Tęczowa kropla rosy na pajęczynie,
Aksamit mchu przetykany igliwiem,
delikatny wietrzyk wśród paproci
szukający splątanych nici babiego lata.
Ciepły brąz zagubionych pod liśćmi grzybów,
wrzosowy dywan, zieleń, jagodowy fiolet
przetykany głębią jeżynowej czerni,
cień tkany kolorami sosen wiekowych.
Cisza, błogostan, bezbrzeżny spokój
z rzadka usiany perlistym ptasim trelem.
Kocham to tajemnicze istnienie, załamania gałęzi,
zapach szyszek, splątane niczym dłonie korzenie.
-Aurelia.
... z przedwieczornym uśmiechem :)
Prześliczne uroczysko, dzięki Zuzanko:)
UsuńMam wiele fotografii takich uroczysk z wrzosami i splątanymi korzeniami, a moje dzisiejsze wypustki jesieni też dobrze z nim konweniują:)
A ja dodam coś do mojego zdjęcia z malutkim gniazdkiem... może wiosną mieszkał w nim słowik?
Słowik
Skryty w cierniach tarnin i malin
naglił noc -- i mijała, i szlifował swój głos
i świst,
i wyciągał swój śpiew
w cienki włos. I wił tkliwiej i cieniej
twój złocisty lok koło ucha.
Słuchaj,
słuchaj -- dalej:
przenoś, miła, słowika
ze słyszenia -- w widzenie:
to skowronek, to świt.
Oto widzę jaśniejącą twoją brew.
I dotknęłaś rzęsami moich powiek.
Tchnąłem słowo --
odpowiedz.
Spojrzyj: słowik
na każdym czubku drzew
znika
podlatując w jednowymiarowość
i najdźwięczniej, i najbezimienniej --
w ciszę.
"Kocham" -- słyszę.
- Julian Przyboś
... odwzajemniam uśmiech...:)
... słowo skauta, to było jego gniazdko, w Naszym Ogrodzie:
UsuńObiecaliśmy sobie ogród
Obiecaliśmy sobie ogród
po którym chodzi deszcz wysoki
gdzie rosną porzeczki i groch o siedmiu sercach
a trafi się i pokrzywa
Obiecaliśmy sobie ogród
przyrzekliśmy trzymać się ziemi
bo niebo jest martwe i nic w nim nie rośnie
a tu i wróbel przyleci
świerszcz pomuzykuje
Jeśli wykopiemy z ziemi wielki kamień
to niech zostanie - będzie nam pod głowę
przyłożymy ucho - posłuchamy co w środku
czy hucząca rzeka
czy stuk końskich kopyt
Obiecaliśmy sobie ogród
w dwóch jednakowych słowach
Raj - to za dużo
wystarczy nam jabłoń
Autor Tadeusz Śliwiak.
... ciszę, w której słychać najpiękniejsze słowa :)
... a szczególnie to jedno... :)
UsuńŚpiew słowika
Białe trawy z wiatrem płyną, dachy lśnią grynszpanem,
słowik skryty w drzew obłokach wykwita pytaniem...
I pyta się srebrno-szklanie, nutą słodką, śmigłą,
co łagodnie w niebo wnika kryształową igłą..
I jeszcze się pyta szklanic, cicho i nieśmiało,
a dźwięk spada srebrną, słabo wypuszczoną strzałą...
I znowu się pyta jasno, a ostatnie słowo
zatrzymuje się na niebie świecąc diamentowo...
I znów jeszcze raz się pyta, a wyniosłość dźwięku
jest jak sztylet samobójczy, podniesiony w ręku...
I znów pyta się uparcie, wstrzymuje łzy ptasie,
kryje oczy mgłą zasnute w siwych piór atłasie...
Białe trawy z wiatrem płyną, drzewa błyszczą śniedzią,
- Bóg pytaniem urzeczony, zwleka z odpowiedzią...
Bóg pytaniem urzeczony, zwleka z odpowiedzią...
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
... wieczornie, z ciepłem słów:)
... jedno słowo... w rozmowie jest ich odrobinę więcej...
UsuńWieczorna rozmowa
Mówmy o cichym lesie, gdzie mgła srebrną webą
Plącze się wśród gałęzi. Nie mówmy o gwiazdach!
Zbyt wiele słyszeliśmy o piękności niebios,
Zbyt wiele słyszeliśmy o wiecznej harmonii...
Myśl o zbrodniarce ziemi, pośród słońc i planet
Biegnącej obłąkanie w wieńcu swym cierniowym,
Wieńcu z drutów kolczastych, a więc - zasłużonym!
Każe nam zwątpić o niej i nie tylko o niej;
O świecie gwiazd, wraz z całym ładem ich i planem.
O lasach chcę angielskich pogadać, o elfach-
O sennej, modrej sannie bluebells wzdłuż parowu...
Odsuńmy choć na chwilę nasz rok, naszą erę,
I mówmy - nie o wojnie, lecz i nie o gwiazdach!
Są jeszcze drzewa we mgle, wielkie wronie gniazda
I krzaczaste jemioły, pełne siwych pereł...
-Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
...z ciepłem wieczoru i nie tylko...:)
... a wcześniej zabrałaś mnie do ogrodu z Tadeuszem Śliwiakiem, więc pobądźmy w nim jeszcze chwilę...
UsuńOgród
zabrałaś mnie do ogrodu
i powiedziałaś
oto ogród
nasz ogród
ogród naszych serc
naszych ciał i umysłów...
nie wiedziałem czy mam wierzyć...
otulony jakimś nieprzebraniem
jakąś nieograniczonością
bezkresem jakimś
nie wiedziałem czy mam wierzyć...
i powiedziałaś
oto ogród
nasz ogród
nasze będą w nim kwiaty
wszystkie nasze
razem je wyczarujemy...
nie wiedziałem czy mam wierzyć...
dotykałem każdej łodyżki
każdego listka
każdego płatka
przynosiłem w dłoniach rosę
kropla po kropli...
nie wiedziałem jak mam wierzyć...
i powiedziałaś
oto ogród
nasz ogród
oto nasze kwiaty
i nikt inny ich nie pozna
ani barwy
ani kształtu
ani zapachu...
nie wiedziałem w co mam wierzyć...
.....
oto ogród
do którego sama mnie zabrałaś
nasz ogród
oto kwiaty
które sami zrodziliśmy
nasze kwiaty
oto my
którzy dla siebie jesteśmy
tylko my...
... dziękuję za dzisiejszy piękny dzień z poezją, Zuzanko, mój wieczór nieubłaganie się kończy, jutro pobudka skoro świt... dobranoc, snów w kolorach letniego ogrodu, pa :)))
autorem tego Ogrodu jest Cezary Bocian.
Usuń...ogrody marzeń i miłości, jest też miejsce na łąkę.
UsuńŁąka
Amarantowa
od kwitnącej smółki
faluje
po rozległej równinie
jak woda gorejąca
Nadzy
na jej dnie
wilgotnym i ciepłym
niecierpliwymi rękami
odnajdujemy siebie
a ona zmywa z nas
wszystko
co nie jest tobą
wszystko
co nie jest mną
- Małgorzata Hillar
... dobranoc Ewuniu*, dziękuję za piękny, kolorowy dzień, pa :)
...Grzybobranie
OdpowiedzUsuńRaz na grzyby się wybrałam
Grzybów rosło co niemiara.
Tu borowik, a dalej sarna
I przy niej kania otwarta.
A tuż obok, aż się wstydzę
Phallus'a impudicus widzę.
A jak wiecie moje panie
Bezwstydniki-mówią na nie.
Na pniach rosły boczniaki
A pod pniami papierzaki!
I uciekłam w inne ostępy
tam gdzie paragrafy i ustępy.
:)))***
:)
Usuń... grzybobranie? No właśnie, bardzo miła ucieczka od paragrafów i ustępów, ale nie tylko...:)
Na prawnika/czkę
W paragrafach prawnik grzebie,
gdy ich ma po dziurki w nosie,
wtedy właśnie jest w potrzebie,
by pobiegać ciut po rosie.
Trawnik rzadko ma strzyżony,
pełno kwiatów w nim i ziela,
prawnik tym rozanielony,
miłym okiem nań spoziera.
Gdy paragraf mu dokuczy,
a kodeksy zanudzają,
prawnik w pięknym lesie kluczy
i uczucia w nim wzbierają.
Czasem lubi się zapomnieć
z jakimś miłym bezwstydnikiem... ;)
byle z jędrnym był korzonkiem,
co to lubi harce dzikie...
:)))***
No i "Dzień się znowu w przepaść stoczył" więc pora na
OdpowiedzUsuńdobranockę. Dziś zaprosiłem Antoniego Edwarda Odyńca,
którego jeszcze w ogrodzie nie gościliśmy, z jego nieco
frywolnym wierszem -
Chochlik
Antoni Edward Odyniec
Jestetm sobie chochlik — kogo mogę, zwodzę,
Kogo mogę, drażnię, nikomu nie szkodzę.
Nikogo nie kocham ni też nienawidzę,
Choć mnie nikt nie widzi, ja co zechcę, widzę,
Gdzie chcę, tu i tam,
Jak chcę, wejdę sam.
Tram, ta tam, tam, tam!
Lubię bardzo biegać w lecie nad jeziorem,
Szukam, gdzie dziewczęta kąpią się wieczorem.
Lubię, jak się śmiejąc jedna drugiej wstydzi,
Jak się oglądają, czy kto skąd nie widzi,
A ja sobie sam
Pływam śród tych dam.
Tram, ta ram, tam, tam!
Zamienię się w rybkę, koło nóżek pląsam,
Śmiech mi, jak się boją, myśląc, że je kąsam.
Zamienię się w muszkę, koło ust wzlatuję;
Śmieją się, bo myślą, że je ktoś całuje.
Lecz ja tylko sam
Taką wolność mam.
Tram, ta ram, tam, tam!
Lubię także w nocy przy świetle księżyca
Siedzieć przy nich śpiących, patrzeć na ich lica.
Czy która choć przez sen, ciekawość mnie bierze,
Uśmiechnie się, westchnie lub powie coś szczerze?
Bo na jawie, znam,
Ze to wszystko kłam.
Tram, ta ram, tam, tam!
Gdy ujrzę kochanka, że się we snach marzy,
Przyprawię mu brodę, odmienię coś w twarzy.
Śmiech mi, gdy się dziwią, żal, gdy którą strwożę,
Że aż płakać zacznie, gdy poznać nie może.
Natychmiast go sam
Znów jej poznać dam.
Tram, ta ram, tam, tam!
Lubię ja też, lubię, gotów bym co rano
Widzieć młodą, ładną, jeszcze nie ubraną;
Drażnić się z nią wtenczas — to mi to pociecha,
Gdy się przed zwierciadłem stroi i uśmiecha,
A ja sobie sam
W gotowalnię gram.
Tram, ta ram, tam, tam!
Byłem chciał, strój każdy — choć jej wszystko pięknie,
Tak wnet nie do twarzy, aż się sama zlęknie.
Zaplączę się w warkocz, a gdy niecierpliwa,
Póty nie rozplątam, aż się nie przegniewa,
I grzebieniem sam
Zrobię za to szram.
Tram, ta ram, tam, tam!
O! i w ich serduszku jestem ja jak w domu,
Lecz co się w nim dzieje, nie powiem nikomu.
Nie chcę, by im zaraz pochlebcy gadali:
A to chochlik, kłamie! a to się sam chwali!"
Dość, że się ja sam
Za lepszego mam.
Tram, ta ram, tam, tam!
:)))***
I kołysanka - Francis Goya - Sound Of Silence
http://www.youtube.com/watch?v=9bwiE9TYC0M&feature=related
***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Kobieto.:)*** ..."zaplączę
się w warkocz"...:)))***
... o dżizass! Cały harem dla takiego chochlika.. muszę przyznać, że zaiste frywolny....:)))*
UsuńA ja dzisiaj opowiem dobranockę słowami Juliana Tuwima w wierszu, który też jeszcze nie był posadzony w naszym ogrodzie.
Myśl
Doprawdy, żyję bardzo. Ale ja właściwie
Mam w życiu migotliwym jedną myśl jedynie,
Napiętą, jak cieniutka strzała na cięciwie:
Zmienić się w linię.
Jak na wodzie na wznak się na życiu położę,
Bez myśli i bez woli promiennie popłynę,
Prosto - prosto - nijako - utonę w przestworze
I w oczach twoich zginę.
:)))***
... i powoli już płynę w kierunku jasieczka, w rytmie kołysanki...
♥♫ - Francis Goya - L'amour in Heritage
http://www.youtube.com/watch?v=L9EJT36H_HQ&feature=related
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno:)*** ... cudnego zaplątania w sen, zapraszam...:)))***
Witam w środę:)*
OdpowiedzUsuńJeszce lekki zmrok, chłód poranka... za oknem 11 stopni, ale będzie piękny dzień, bo już wstaje różany świt.:)
No to do dzieła... kawa i przebudzanka na dzień dobry.
So close to you... - Francis Goya & Damian Luca
http://www.youtube.com/watch?v=ZyesGebh7Mg&feature=related
... udanego, pogodnego dnia Wszystkim i do zobaczenia po powrocie z terenu:)*
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńPiękna przebudzanka...Przypomniała mi Dezyderatę....
Dezyderata
http://www.youtube.com/watch?v=TKG9O_f--e8
przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech
i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy
o ile to możliwe bez wyrzekania się siebie
bądź na dobrej stopie ze wszystkimi
wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie
wysłuchaj też innych, nawet tępych i nieświadomych
oni też mają swoją opowieść
oni też mają opowieść
unikaj głośnych i napastliwych
unikaj głośnych są udręką ducha
niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany
będą dla ciebie źródłem radości
bądź ostrożny w interesach
bądź ostrożny w interesach
na świecie bowiem pełno oszustwa
bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia
ani też nie podchodź cynicznie do miłości
bo ona jest wieczna jak trawa
bo ona jest wieczna...
unikaj głośnych i napastliwych
unikaj głośnych są udręką ducha
przyjmij spokojnie co ci lata doradzają z
wdziękiem wyrzekając się spraw młodości
jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż
drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj
a więc żyj w zgodzie z bogiem
czymkolwiek on ci się wydaje
w zgiełkliwym pomieszaniu życia
zachowaj spokój ze swą duszą
przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat
jest to piękny świat...
znalezione w starym kościele
św. pawła w baltimore
datowane 1692r.
przy całej swej złudności, znoju i rozwianych
marzeniach jest to piękny świat
jest to piękny świat...
* * *
Tekst stary ale nadal aktualny...:)
Pogodnego dnia...:)
Ale to już było.
Usuń... lubimy powtórki a co, nie można ???
UsuńA my nie lubimy i co zbijesz mnie?
UsuńWitaj Izo:)
UsuńMoja przebudzanka nosi tytuł "Tak blisko ciebie" (so close you), a więc skoro Ci się spodobała, to może jeszcze jeden romantyczny utwór Francisa Goya? Bardzo mi się kojarzy z przebudzanką, więc tym razem na popołudnie...
Francis Goya - Amor De Mis Amores/ Miłość mojego życia
http://www.youtube.com/watch?v=KLlCe9YSbeg&feature=related
... pogodnych chwil do końca dnia :)
Marylko, mam rozumieć, że zapomniałaś dodać linku, a więc potraktujmy sprawę z przymrużeniem oka;) Pomogę Ci, chociaż tak pięknie nie umiem śpiewać.
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fNU2Q7_s8TU
:)))
Dzień dobry Ewuniu*, Iza :)
OdpowiedzUsuńMoja poezja to jest noc księżycowa,
wielkie uspokojenie;
kiedy poziomki słodsze są w parowach
i słodsze cienie.
Gdy nie ma przy mnie kobiet ani dziewczyn,
gdy się u śpiło
wszystko i świerszczyk w szparze cegły trzeszczy,
że bardzo miło.
Moja poezja to są proste dziwy,
to kraj, gdzie w lecie
stary kot usnął pod lufcikiem krzywym
na parapecie.
-Konstanty Ildefons Gałczyński.
... serdeczności :)))
Ach, powitałam Cię niżej, a tu taki piękny wiersz Mistrza Konstantego... dziękuję, Zuzanko, darzę go wielką sympatią (wiersz, a przed Mistrzem chylę czoła).
UsuńDla Ciebie będzie bonusik od Anny Wojdeckiej.
Anna Wojdecka
NIE POTRAFIĘ!
Najpiękniejszych moich wierszy, nigdy nie napiszę..
Niewypowiedziane, rozrywają wnętrze
tyle oczarowań.. tyle śpiewu słyszę..
uniesień, tęsknoty i radości dźwięcznej
i piękna tyle... pól oblanych słońcem
i lasów, którym jesień morze barw nadała
i przestrzeni, że nie wiem, co początkiem, końcem
i smaku ziarna, bom go a usta brała
i zapachów które otulają ziemię:
kwiatów, siana, miodu, pieczonego chleba
i bezmiar miłości co w człowieku drzemie
wiary i nadziei płynącej gdzieś z nieba
i tyle rosą upojonych przedświtów
tak bliskich, że poczuć jak coś duszę drapie
tyle razy się mogłam zachłysnąć z zachwytu
.. lecz nie potrafię
przelać ich na papier !
***
... miewam takie same uczucia... pozdrawiam wieczornie:)
GONIAC KORMORANY
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=bnvnX89QTbw
Miłego popołudnia...:)
A dla osoby cierpiącej na rozdwojenie a czasami na roztrojenie jaźni życzę poprawy zdrowia psychicznego:)))
Co to za insekt z godz. 15.24, który(a) próbuje ..wszelkimi metodami zniszczyć ten wspaniały blog i wypłoszyć Gości ???
UsuńA kysz.. siło nieczysta !!!
Pozdrawiam Gospodynię i Ogrodników.
incognito
Co za dużo, to i kormoran nie zeżre.
Usuń... tak a'propos kormoranów z mojej fotki, znalazłam o nich wiersz Bogusława Kierca, a myślałam, że już nikt nie napisał o tych pięknych, ale trochę demonicznych ptaszyskach.
UsuńCiemno jasno
Czarny żółtodziób nurkuje przede mną.
Wczoraj widziałem go w nocy na plaży,
jak spał. Nie było jeszcze całkiem ciemno.
Bałem się, żeby go nie zauważył
pies, więc wygnałem czarnucha do morza
i sobie dalej poszedłem. Znów zasnął,
kiedy wracałem, ale na mnie spojrzał.
I teraz widzę go, gdy całkiem jasno
nad nami niebo odsłania się z łachów
chmur i się nago kąpie w morzu – pora
zrobić to samo. Do końca. Na piachu
sterczy w żałobie smarkaty kormoran
***
... może Wam się też spodobał? ?
... kormorany, jeziora, słońce i...
UsuńNa całych jeziorach Ty
http://www.youtube.com/watch?v=KFwJWvjRk2y
Teresa Tutinas
... :)))
OdpowiedzUsuńW ogrodzie przy domu, akurat w pół lata
Słońce ogłosiło konkurs na miss świata.
Wiadomość ta bardzo kwiaty poruszyła,
Bo pierwsza nagroda prestiżem nęciła.
Na bocznej rabacie w kształcie półksiężyca
Już smukła ostróżka swym pięknem zachwyca.
Jej grację podziwia żółtawy rozchodnik
Szczelnie obrastając ogrodowy chodnik.
Pod ostróżką floksy rozkładają kwiaty
I sieją dookoła zapach przebogaty.
Cieszą się z konkursu napięte jak kusze
Roztrzepane celozji złote pióropusze.
Różowa piwonia z zapowiedzi rada
Już swą wizytową sukienkę zakłada.
Szuka akceptacji w oczętach bławatków
Dla swych delikatnych i pachnących kwiatków.
Ogrodowa cynia płateczki rozchyla
Pragnąc zwabić na słupek pięknego motyla,
Lecz go bardziej kusi dziwaczka kieliszek,
Drobny kwiat lobelii i wonny żeniszek.
Na centralnym klombie o konkursie duma
obsypana kwieciem róża Montezuma.
Pod względem zapachu wyprzedzić się nie da,
Lecz na prymat dybie pachnąca rezeda.
Lewkonia przed różą za bardzo się płaszczy,
Chcąc mieć u niej względy większe od lwiej paszczy.
Na to mały kropik na daje swej zgody.
On oczekuje najwyższej nagrody.
Dalia i hortensja bez przerwy są w sporze,
Która z nich w konkursie wystartować może.
Kalinę od kłótni ciągle boli głowa.
Jest tak bardzo biała , że zemdleć gotowa.
Powiedziała malwie pachnąca ślazówka
O goździku cesarskim dwa zmyślone słówka.
Podchwycił je szybko nagietek lekarski
I przekazał dalej w światek zbyt plotkarski.
Niecierpek już mając dosyć tych tarmezji
Zwrócił się z uprzejmą prośbą do nemezji,
By powołać do życia konkursowe ciało,
Które by porządku jakoś pilnowało.
Pomiędzy kwiatami powinna być unia:
Rzekła rozdrażniona kłótniami petunia.
Zgadzam się z sugestią - szepnęła godecji,
Niech tu zapanują prawa starej Grecji.
Nie można bez przerwy wynagradzać róży,
Ten brak demokracji już mnie trochę nuży.
Werbena zgromiła wzrokiem wilczomlecza,
Który dobrym wzorcom bezczelnie zaprzecza,
Bo chce bez konkursu wyróżnić kocankę,
Mając wśród tych kwiatów dawno swą wybrankę.
Obserwując kłótnie aksamitka mała
Ze zdenerwowania, aż się popłakała.
I rzekła do słonka z wysokiego nieba.
Takiego konkursu wcale nam nie trzeba.
Nie można złocienia porównać z lilakiem
Begonii z maciejką, czy na przykład z makiem.
Każdy kwiat jest piękny tak mały jak duży.
Każdy jednakowo wszystkim ludziom służy.
I każdy się stara z całej swej mocy,
By w ogrodzie raj stworzyć przy ludzkiej pomocy.
Autor Barbara Ponikarczyk W ogrodzie.
... jestem w przerwie między a między, cieplutko, słonecznie, z uśmiechem :)
Witaj Zuziu:)
UsuńŚwietnie dobrałaś wiersz.Wielkie dzięki.Tylko czy do klona dotrze....:)
Przedwieczorne pozdrowienia:)
Dzień dobry Zuzanko:)
UsuńNie ma co, trzeba ogłosić bal kwiatów w Ogródku...
*** (Był bal wśród kwiatów)
Był bal wśród kwiatów,
szukano królowej.
Lecz trudny był wybór
wśród kwiatów tysięcy.
Ten jest podobny do secesji nowej,
a tamten ma znowu uśmiech za dziecięcy.
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
... tylko ja nie podejmuję się zasiadać w jury, wystarczy, że udostępniłam rabatki na ten bal...:
... pozdrawiam z uśmiechem w urocze, późno-letnie, ciepłe popołudnie:))
Odpowiedź do wpisu Izy z 16:26.
UsuńJednak Zuzia się nie powtarza i oto chodzi. Przeczytaj
sobie blog od początku, a jeżeli nie chcesz, to wpisz
linijkę wiersza w Google i wujek Gugiel powie ci czy
wiersz był już publikowany w Impresjach
Dziękuję za radę.Dobrze wiem,że Dezyderata już była.
UsuńTylko nie wszyscy przeczytali ją ze zrozumieniem...
Na grzyby też było.Na ryby tez....i wiele innych.
Jedynie mnie się wytyka powtórki.
Zuzi i innym Ogrodnikom też zdarzały się powtórki
Może Gospodyni się wypowie. Bo w końcu nie wiem czy do blog Ewy* czy klonów?
Lubię jasne sytuacje i nie znoszę tchórzy.
... Ewuniu, Iza :)
UsuńTo oczywiste, że czasami powtarzam wpisane wiersze. To jest nieuniknione. Mam swoje " miłości" wśród poezji i poetów do których wracam. Tak jak wracam do ulubionej książki czy muzyki.
Tym razem przynoszę wiersz:
Czar chwili
u progu lata
zieleń kosmata
kroplami rosy się skrzy
mała stokrotka
zmrużyła oczko
wśród traw zieleni śni
frywolny wiatr
w szuwary wpadł
zaszeleścił i wraca z powrotem
wydęte chmury
paradne turniury
po niebie przegania z łoskotem
zroszona deszczem
budzi się dreszczem
kwitnąca łąka i ptaków śpiew
przy miedzy - kąkole
makowe pole
a ja - znów czuję wolności zew
dzień zaklęty
o zapachu mięty
uczy mnie ponownie woni i barw
uścisk twojej dłoni
puls na mojej skroni
ten uśmiech pełny - to chwili czar
chwilo zbudzona
chwilo natchniona
w cień starych drzew nas prowadź
gdzie jedność dusz
woń pąsowych róż
i dwojga serc - letnia rozmowa
- Zofia Szydzik.
... wieczornie, z uśmiechem tolerancji dla marudnych, a dla Swoich Ogrodników serdecznie z uśmiechem spod serca :)))
Gospodyni się wypowie:)
UsuńNie wiem wprawdzie, co to znaczy czytać ze zrozumieniem poezję, ale wiem, że ona (poezja) ma to do siebie, że każdy może w niej coś dla siebie znaleźć. Blog jest otwarty dla wszystkich, a ja jestem jego właścicielką i pozwalam na nieskrępowaną wymianę poglądów, o ile mieści się w ramach kulturalnej dyskusji. Jednemu mogą się podobać powtórki, drugiemu nie... ja lubię muzykę klasyczną, jazz, dobry wokal, inni wolą pop, ktoś się może zachwycać Leszkiem Długoszem, inny Eleni... gusta mamy różne, każdy ma prawo do swojego zdania a jak wiecie, de gustibus non est disputandum. Wszystkich traktuję życzliwie i z należnym Im szacunkiem, nie będę jednak rozjemcą w sporach między interlokutorami, bo nie to jest moją rolą. Można napisać nie podoba mi się ten, czy tamten wiersz, czy utwór i to nie jest nic obraźliwego, zwłaszcza jeśli poda się uzasadnienie, bo merytoryczna dyskusja jest zawsze mile widziana.
A że nie każdy się podpisuje, cóż, jest to bolączka wszystkich otwartych blogów i nic na to nie poradzę, chyba, że wpisy są wulgarne i obrażające innych - wtedy kasuję.
A ja wiem, że wszystkim Czytelnikom na raz nigdy nie dogodzę i wcale nie mam takich zapędów.:)
Mogę tylko powiedzieć, co ja lubię i na czym polega moja rola.
Piszę wiersze i fotografuję to, co wydaje mi się piękne i godne uwiecznienia w obiektywie, zamieszczam swoje prace na blogu i nie boję się krytyki, natomiast zawsze miło mi, jak Czytelnik do nich się odniesie, niezależnie jakie to odniesienie będzie.
Może mi być smutno, nawet jeżeli nie pokazuję tego ostentacyjnie, że czasem wybuchają jakieś sprzeczki. Nie nadaję się do gaszenia pożarów, ale kiedy widzę, że jakiś pożar - zgaszony w jednym miejscu żartem, dobrym słowem, wierszem, czy piosenką - zaczyna tlić się w drugim, moja motywacja do gaszenia bardzo spada.
Ja tak naprawdę, na dłuższą metę, mogę dać tylko platformę rozmowy i życzliwość dla wszystkich przychodzących. Natomiast na stosunki między przychodzącymi mogę wpływać tylko w jakimś bardzo ograniczonym stopniu, ale takie moderowanie ludzkich charakterów mnie nie bawi. Kiedy jakieś animozje stają się zbyt silne, pozostaje mi tylko bezradnie rozłożyć ręce.
Atmosferę blogowej rozmowy tworzą wszyscy Komentatorzy i – tak jak w każdych stosunkach międzyludzkich – nieraz wymaga to samoograniczeń, przełknięcia gorzkiej pigułki, machnięcia ręką na to, kto ma rację, bo czasem racja jest wiele mniej ważna od podtrzymania relacji. Ja tych samoograniczeń nie mogę na nikim wymusić – albo każdy sam się będzie o to starał, albo cały czas będą wychodziły jakieś "niekompatybilności" między rozmówcami. Jak w życiu... a ja nie chcę być sędzią ani rozjemcą, bo nie to jest moją rolą.
Nie mogę również na nikim wymusić ochoty do współtworzenia tego blogu "w duchu wzajemnego porozumienia", ale cały czas zapraszam jak najserdeczniej Tych, którzy chcą się dogadywać, bo dla mnie rozmowa z Wami – wszystkimi – jest ogromną wartością.
To tyle byłoby mojego "kazania", chciałabym tu odpoczywać od codzienności, cieszyć się poezją, muzyką, pięknem przyrody... i dać radość innym swoimi pracami.
Pozdrawiam Wszystkich z najzyczliwszym uśmiechem :)
Zuzanko, powiem otwarcie - bardzo lubię czar chwili... a do tego, jeżeli jest tak pięknie ujęta wierszem:) Wzruszyłam się Twoją życzliwością dla Wszystkich, staram się również ją okazywać:)
Usuńwzruszenie
spójrz...oto nasz park ze starodrzewem, o cienistych
alejkach, po których snuje się jeszcze samotnie
nasza bliskość, a słowa kołyszą się między konarami
drzew, jak perły nanizane na nić babiego lata.
a tam...okno mojego pokoiku sprzed lat, na mansardzie,
patrzy w stronę parku i na mnie, otwiera swe powieki,
jakby chciało zapytać – pamiętasz?
...te ściany dawały azyl waszej miłości!
zdaje się - jakby wszystko było wczoraj. patrzyliśmy
w dal oboje, dzisiaj patrzę pod nogi, stojąc na krawędzi
horyzontu zdarzeń. obok starych drzew wyrosły młode,
cicho szumiąc, opowiadają nowe legendy.
w alejkach wzdychają młodzi, zakochani,
tu czas tworzy nowe, może barwniejsze repliki.
nasza, zmęczona legenda, poszła już na skróty,
by odpocząć, lecz zanim...musi powalczyć
z wróblami o miejsce
na ławeczce!
... wieczornie, z życzliwością i wzruszeniem...:)
... autorką wzruszenia jest oczywiście Zofia Szydzik.:)
Usuń... Ewuniu*,mam ogromny sentyment do wierszy Pani Zofii.Dziękuję :)
UsuńEwuniu* moja świadomość jak potrafią być krótkie i niewiadome chwile w życiu powoduje, że pielęgnuję radość i uśmiech. Tego nigdy za wiele :)))
Czas wierszy dobranocnych ma już swoją porę, więc :
Myślenie tobą
myślenie tobą
nacinanie brzozowej kory płócien Renoira
ale tylko do miejsc nie zabliźnionej wilgoci
zwijanie w przekrwionym kciuku prażącego żagla
z tkaniny twego biodra nazbyt spierzchłej farbą
zbłąkany w tobie
w dźwięczne mrowisko grudek na odwrocie łydki
zwiany z suchą watą przesilenia
dostrzegalny w listopadach świateł wzbierający
w sypką łachę przyśnionego tobie ciała
powtórzeni w sobowtórach naszych ust - niepowtarzalni
wydobyci z ciepłych kropel snu - niedocieczeni
przygarnięci w popielatej wnęce - czasu? siebie? snu?
ogarniający wnękę
- Edward Balcerzan.
... dobranoc Pani Na Ogródku, jak niedawno pisał Andrzej, Redaktor Naczelna :-)))
... snów dających odpoczynek, radość i uśmiech na jutrzejszy dźwięk dzwonka budzika, pa :)))
... a ja do Ciebie z pięknym uśmiechem i podziękowaniem za dzisiejszy dzień...:)
UsuńUśmiech twój
Uśmiech Twój
to połowa pocałunku
dłonie -
świat otulony
w zachwycie jutra
serce -
marzenie wieczności
by dotrzeć
do kryształu gwiazd
oczy -
wpatrzone w moje
czytające sekrety
niedoścignione
usta
szalone i namiętne
pocałunków
szukające we mnie.
- Jadwiga Mariola Jankowska
... dobranoc, Zuzanko, uroczych marzeń sennych...:))
Coś mnie "najszło" (nie na niby),
OdpowiedzUsuńwziąć koszyczek - pójść na grzyby.
A że czasu, miewam kupę.
komponentów brak - na zupę.
Ciut problemy mam ze wstaniem,
mam dziś w głowie - grzybobranie.
Leśniczówki nie spotkałam, leśniczego ani wilka,
za to w koszu mym maleńkim - grzybów się znalazło kilka.
Gdy wróciłam z grzybobrania zapaliłam szybko świeczkę,
i z koszyczka wszystkie grzybki wnet nawlekłam na niteczkę.
Jestem tak zapobiegliwa, gdy przyjdzie pora zimowa,
to z niteczki zdejmę grzybki i będzie zupa grzybowa.
Serdecznie pozdrawiam smakoszy grzybów jadalnych...:)
Witaj Jędruś:)
UsuńDzięki za sprawozdanie z mojego grzybobrania:) Wszystko się zgadza, z wyjątkiem kupy czasu i świeczki, ale rozumiem, licentia poetica...
Wprawdzie na moich grzybowiskach takich cudów nie zastałam, ale zdarzyło mi się, kiedyś...
Grzybobranie
Grzybobrania czas nadszedł.
Wszyscy pełni nadziei
wyruszamy raniutko
do najbliższej nam kniei.
Rozglądamy się pilnie,
wciąż buszując w zieleni,
co przyroda nam dała
ze swej hojnej kieszeni.
Tu borowik szlachetny,
tam opieńka miodowa,
a tuż obok, przy krzaczku,
jakaś noga stołowa.
Człek ciekawy, więc dalej
skrada się, jak ten skrzacik
i za nogą dostrzega
już zniszczony ciut blacik.
Szuka pilnie, brnie w gąszczu,
chce mieć stołu komplecik,
lecz, miast niego, dostrzega
całkiem dobry klozecik.
Muszla prawie bielutka,
ekskrementem nie tknięta,
co najwyżej leciutko
pleśni mchem porośnięta.
Deska też się znalazła,
tak gustownie różowa,
spłuczka, rura, kolanko -
toaleta jak nowa!
Dalej, w cieniu jałowca,
pośród malin i jeżyn,
umywalka z baterią,
spokojniutko tam leży.
Para opon, rynajza,
wiadro z dnem przerdzewiałym,
czajnik z gwizdkiem na parę,
i pokrywką sczerniałą.
Człek już lekko zmęczony
przysiadł koło korzenia.
Koszyk wprawdzie pustawy -
ale jakie wrażenia!
:)
Pozdrawiam z zapachem świeżych i suszonych prawdziwków...:))
Dobry wieczór Pństwu.:)*
OdpowiedzUsuńZapraszam Szanownych słuchaczy na pierwszy koncert
45 minutowykoncert Sissel Kyrkjebø z Jose Carreras'em - Northern Lights - niezaprzeczalnie pięknych głosów goszczących tutaj w większym wymiarze czasowym.
Ale myślę, że do dobranocki zdążymy.:)))*
http://www.youtube.com/watch?v=iqJ6ZjrzJTk&feature=related
Życzę przyjemności...
Dobry wieczór Jasieńku:)*
UsuńWiesz, jak ja lubię cudowny tenor liryczny Sissel i bardzo Ci jestem wdzięczna za odkrycie go dla naszego wirtualnego ogrodu:)*
... i już zasiadam do uczty duchowej... a przy tak pięknej muzyce naprawdę odpoczywam, cała przyjemność po mojej stronie... i mam nadzieję, że nie tylko...:)*
... sorry... sopran, nie tenor, o dżizass...:)))*
UsuńEwo! Relacja z grzybobrania, świetna. Uśmiałam się do łez. Tak, niestety, coraz częściej wyglądają polskie lasy.
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Dzięki Ozonko, cieszę się, że Ci się spodobała, choć trudno jest cieszyć z ogromu śmietniska w lasach... ręce opadają. Już od 2013 r. wchodzi nowe prawo śmieciowe i nikomu nie będzie się opłacało wywozić starej umywalki do lasu... ale o tym kiedy indziej, bo już jestem bardzo zmęczona.
UsuńPozdrówka serdeczne, wieczorne dla Ciebie:)
... i posadziłam byka w swoim wierszu, powinno być - nietknięta... :)))
UsuńA ja już powiem dobranoc Z Ludmiłą Marjańską...
OdpowiedzUsuńWieczór
Spójrz, jak łagodnie
słońce schodzi poza horyzont:
jak gdyby chciało powiedzieć
nam, którzy tu zostajemy
jeszcze na chwilę,
iż ciemność jest jedynie
ukrytym blaskiem.
Spokojnej nocy i wspaniałych snów...:)
... to ja ze skruchą wieczoru...
UsuńKazimiera Iłłakowiczówna
SKRUCHA WIECZORU
Ogrody zakwitają w ciemności,
jak niebo gwiazdami zakwita...
Spadły łzy wieczoru rzęsiste,
rosa leży głęboka, obfita...
Oczyściło się serce dnia.
Już dosyć! Więcej skruchy nie trzeba.
Sznurami woni błagalnych
kwiaty wstępują do nieba.
... dobranoc, przyjemnych snów:)
I "Dzień się znowu w przepaść stoczył"...
OdpowiedzUsuńDziś zaprosiłem na dobranockę Łukasza Graczyka z jego wierszem -
***tylko przyjdź...***
Proszę...
przyjdź do mnie wiosną
z bukietem przebiśniegów w dłoni
z młodymi warzywami w koszyku
z pomysłem na cały rok
...Nie przyszłaś
Proszę...
przyjdź do mnie latem
z bukietem polnych kwiatów w dłoni
ze słonecznikiem kukurydzą i z kłosami złocistych zbóż
z serce, rozgrzanym od słońca
...Nie przyszłaś
Proszę...
przyjdź do mnie jesienią
z bukietem astrów w dłoni
z kolorowymi liśćmi we włosach
z kasztanami i żołędziami w kieszeni
...Nie przyszłaś
Proszę...
przyjdź do mnie zimą
z zziębniętym ciałem
ze śniegiem we włosach
nie przynoś nic!
...tylko przyjdź
***
Dobranoc, dobranoc najmilsi i Ty Kobieto.:)***...tylko przyjdź...:)))***
Dziś już bez kołysanki. Pa, do jutra :)*
...:)*
UsuńKrok, po kroku... i właśnie z tą przepaścią...:)))* dojrzała już pora na moją dobranockę. A dzisiaj zaprosiłam do niej Halinę Kuropatnicką - Salamon, hmm... z takim oto przepięknym wierszem...
Przy telefonie
Przyczajony w ciemności telefonu płomień
męczy się, oczekując na kropliste dźwięki,
zanim będę mogła Twój głos wziąć do ręki
w słuchawce, która Ciebie przyprowadza do mnie.
A jeśli w takiej porze staje się spełnienie,
uśmiechają się dłonie o aparat wsparte,
kiedy Twoje słowa przez serce otwarte
wpadają we mnie dobrym miłości strumieniem.
...:)*
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno:)*** ... zaśnijmy w utuleniu... już idę z pierwszym kasztanem:)))***