Dziś rozmaitości z koszyka późnego lata, z mojego ogrodu. Paciorecznik (kanna). |
Budleja Dawida, czyli motyli krzew. |
Ogrodowe wrzosowisko. |
W stawiku jeszcze kwitną grzybienie. |
Ślady jesieni w dzikim winie (zdjęcie ze skraju lasu w Zwierzyńcu). |
Dziki rudzielec, który bez żenady objada leszczyny w moim ogrodzie... |
... o cudownie ognistej, gęstej kicie. |
I gladiolusy do wiersza... |
Gladiolus*
Gladiolus
w
wazonie łodygę pręży,
całe
serce owinął wężem
-
to boli...
Wspomnienie...
Przyszło
ucho do piersi przyłożyć
-
o tej porze,
dzień,
jak szampan jeszcze słońcem
się
pienił...
O
tej chwili,
czas miał szczęścia smak i twoich ust krwistość,
nim
się wieczór nad ścieżką złocistą
pochylił.
Nim
się wieczór zliliowił na polu
słońce
w żyłach aż ciekło mi pieśnią,
a
dziś w jesień szkarłatem się weśnił
gladiolus.
*(wiersz
z bardzo dawnego archiwum, sprzed kilkunastu, a może nawet dwudziestu
lat, jedyny zachowany i przeniesiony w czasie... nigdy niepublikowany)
Witam w piątkowy ranek:)
OdpowiedzUsuńWidzę Ewuniu,że sięgnęłaś do szuflady...bardzo dobrze:)
Hmmm...piękny wiersz...wspomnienia..:)
Pozostańmy więc w temacie kwiatów...
Mieczysława Buczkówna
Kwiat
Mówiłam o kwiatach
One mówiły o mnie
Jedno i drugie bez znaczenia
Odwracały się po kolei
Na długich kolczastych westchnieniach
Zamykały zmęczone płatki
Opuszczały mnie – milkły
Drobno stłoczonym błękitem
Wracały na zgaszone łąki
Odchodziłam w stronę odwróconą
Tylko jeden
Od ciemnego nasionka wymyślony
Kiełkujący wytrwale w moich oczach
Aż się otwarły zamknięte ręce
Wschodzący niczemu-podobnie
Dla sposobu kwitnienia
Dla nowego spojrzenia
Wydeptane ścieżki zapachu
Omijają go
Dopiero się staje
Wciąż się staje
Otwiera w cichym wybuchu
Nie oświetlone wnętrze
Kształt nie oswojony
W barwie niespodzianej
Tak głęboko boleśnie
W mojej krwi zanurzony
Dlatego nigdy nie może być wyjęty
Z mojego oddechu
* * *
Pogodnego dnia...:)
U mnie niestety pochmurno:)
Witaj Izo:)
UsuńBardzo dziękuję za miły komentarz, trochę się wahałam, czy pokazać ten wspomnieniowy wiersz sprzed laty, ale stało się...:)
Chętnie zostanę w kwietnych klimatach; z przyjemnością w nich odpoczywam od hałasu i kurzu wielkiego miasta i od szarej codzienności, z którą jestem na "ty".
Wiem, że już było, ale bardzo dawno, warto przypomnieć...
Kwiat
Jesteś kwiatem, który do życia się budzi,
lecz nie zakorzenia się tu;
jak piosenka, która się nigdy nie nudzi -
z deszczu mnie prowadzisz do snu.
Przez bezkresy morza do wieczności nieba,
Aż po magię i światło gwiazd -
martwić się przegraną nie trzeba, nie trzeba,
skoro jeszcze przegrasz nie raz.
Dookoła świat tak ponury, ponury,
Nie znajduję prawdy swej w nim;
może nagły wskaże ją piorun i z góry
cel oświetli na szlaku mym.
Przez bezkresy morza do wieczności nieba,
Aż po magię i światło gwiazd -
martwić się przegraną nie trzeba, nie trzeba,
skoro jeszcze przegram nie raz.
Jesteś kwiatem, który do życia się budzi,
lecz nie zakorzenia się tu...
autor: Manolis Famellos
tłumaczenie: Maja Sikorowska i Antonina Turnau.
... i muzycznie...
Louloudi Kwiat Grzegorz Turnau i Georgios Dalaras
http://www.youtube.com/watch?v=8PbSnUd_6ro
U mnie przymglone słońce, ale bardzo ciepło, 26 stopni. Przyjemnego dnia, choćby w chmurach, bo one też piękne :)
..dziękuje, to jedna z moich ulubionych piosenek:)
UsuńZawsze się przy niej rozmarzam...:)
A co powiesz na dzikie wino?:)
MAREK GRECHUTA - W dzikie wino zaplatani
http://www.youtube.com/watch?v=iw1SwzyWGvo
...wina chcę...:)
U mnie tylko 16 stopni i nie widać słoneczka:)
... tę też lubię, dzięki:)
Usuń... i powspominać dzikie wino z leśniczówki Pranie, ubrane w wiersz Aleksandry Tarkowskiej.
Leśniczówka Pranie...
Czerwone pelargonie w leśniczówki oknie,
Dzikie wino z modlitwą o wyspy szczęśliwe,
I las, któremu w deszczu broda moknie,
Ten czar wciąż tam trwa, jak to jest możliwe...
Każdego wieczora zielony Konstanty
Z kandelabrem i Bachem zasiada na progu,
Srebrna Natalia zapala naftowe lampy,
Na ścianach kładą się cienie od jelenich rogów...
Matka leśniczego prosi na wieczerzę,
W pokojach słychać Koncert Brandenburski trzeci,
Siadam z poezją przy stole i nie wiem, czy wierzę -
Księżyc puka do okien, zamiast lampy świeci..
Konstanty rozkłada manuskrypty zielone,
Cienie tańczą na ścianach, słychać skrzypiec granie,
Płynie fuga daleko, w niebo rozgwieżdżone,
W noc poezji i czarów, z leśniczówki Pranie...
***
Uciekam w wir dzisiejszych zajęć, a potem będę łapać ostanie chwile sierpniowego lata i mojego urlopu, który dzisiaj się kończy.
Na razie...:)
Ruda kita, tu i tam.
OdpowiedzUsuńWciąż przemyka po ogrodzie.
To leszczynę chce odwiedzić,
lub pohasać sobie.
Na dobry dzień
:)))
P.S. Muszę zmykać. Jest co robić.Pa:)
:))
UsuńWitaj Ozonko:)
Jeszcze trochę i nic nie zostanie z moich orzechów. Ogród jest w pobliżu lasu i zwinnych rudzielców nie brakuje. Bardzo trudno jednak sfotografować dzikie wiewióry, są niesamowicie płochliwe i nie dają się podejść. Co innego te parkowe, które niczego się nie boją, podchodzą blisko i z ręki biorą orzechy :))
Pozdrawiam :)
... trochę się dzisiaj wzięłam za porządki w szafach, szafkach i szufladach. Już się w nich nic nie mieści, a ja jak zwykle, nie mam się w co ubrać...:))
UsuńPotem pewnie wyskoczę jeszcze na zielone... pogoda bardzo zachęcająca.:)
Stała bolączka każdej kobiety ;)))
UsuńWitaj Ewuniu:)
OdpowiedzUsuńŻyjesz w raju!
Kreślę pozdrowienia!
Witaj Meg:)
UsuńRaj, to może za dużo powiedziane, Meg... są miejsca z moim ogrodzie dalekie od raju, a w życiu też nie za wiele go mam...:)
Przybliżam za to w moim wirtualnym ogrodzie to, co według mnie jest piękne i powinno się tam znaleźć...
Dziękuję i pozdrawiam:)
Na zdjęciu Gladiolus,
OdpowiedzUsuń(jeżeli ktoś wnika).
To nazwa łacińska,
pięknego mieczyka.
Gladiolus jak widać,
od wody nie stroni.
Do picia mu wlano,
pełniutki flakonik.
Flakonik ów stoi,
na środku stolika.
Pasuje jak ulał,
do Ewy**** wierszyka.
We wnętrzu jak widać,
pełniutka kulturka.
Za oknem figluje,
rudawa wiewiórka.
Okienka otwarte,
wyraźnie na oścież.
Zapewne przyjadą,
za chwilę tu goście.
Przyjechał kolega,
(chyba z siódmej klasy).
Widać jak na dłoni,
nowe adidasy.
Wszedł w takim momencie,
zamiast wziąć się schować.
Akurat w pokoju
sesja jest zdjęciowa.
Zaś w drugim pokoju,
odmienność wręcz jakaś.
Tu rymy się rodzą,
rannego wstępniaka.
Nie będę się wtrącał,
nie będę plotkował.
Najlepiej jak za piec,
lub szafę się schowam.
Serdecznie pozdrawiam i życze miłego wieczoru...:)
Witaj Jędruś:)
UsuńA gdzie żeś to się podziewał do tej pory... już wici za Tobą rozesłałam wszędzie, gdzie tylko się dało, a tu ani widu, ani słychu... Cieszę się ogromnie, że jesteś i mam nadzieję, że więcej bumelki nie będzie, bo nie usprawiedliwię...;)
***
Gladiolus zakradł się do wiersza
ale nie zdradzę Ci, dlaczego,
nie ja ostatnia i nie pierwsza,
mam doń sentyment, mój Kolego...
Czy z siódmej klasy? Może raczej
ze snów i marzeń mych młodzieńczych,
a teraz kwitnie w pełnej krasie,
z wazonu do mnie dziś się wdzięczy.
Schowam swe wiersze do szuflady,
cóż, nikt ich dzisiaj czytać nie chce,
niech je ogląda księżyc blady,
a wiatr rozwieje je w powietrze...
... pozdrawiam upalnym popołudniem, serdecznie, gorąco:))
Dżiizas... Jędruś! Aale Ty masz oczko...:))) Dopiero zauważyłam te adidasy w rogu fotki... jak śmiały się tam znaleźć, pasują do gladioli, jak wół do karety... koniec świata, jak mawiał pan Popiołek... :)))
UsuńWitaj Jędrusiu:)
UsuńBrakowało Ciebie i Twoich wierszyków...:)
Ja też dopiero teraz zobaczyłam adidasy.Faktycznie do tego wnętrza lepiej pasowały by...
Stare buty Van Gogha
http://www.youtube.com/watch?v=hSARDP2cLr8
Pogodnego wieczoru...:)
Wiersze czytają...spójrz Ewo na licznik:)
Genialne te Stare buty Van Gogha, dzięki Izo, to wspaniała piosenka Meca i pierwszy raz ją słucham:)
UsuńAdidasy w kawiarni... cóż, samo życie, które wtargnęło do nostalgicznej fotki...
A do tych butów pasowałby jeszcze jej portret...
Jej Portret - Bogusław Mec
http://www.youtube.com/watch?v=rmc0ueqobIQ
... teledysk jest bardzo malarski i dobrze współgra z melodią i tekstem.
Przyjemnego wieczoru...:)
1.
OdpowiedzUsuńAntolka ma szesnaście latek,
Ale robi damę,
Zamęcza co dzień mamę,
Ze ma na sukni plamę.
Gdy raz na tańcujący wieczór
miała iść Antolka,
To do kuzyna Bolka
Mówiła, płacząc tak:
Refren:
Ja nie mam co na siebie włożyć,
Choć mama mnie kokietka zwie,
No, spróbuj mą szafę otworzyć,
To brudne, a tamto się rwie!
Ja nie mam co na siebie włożyć,
Popatrz, to po ciotce suknie dwie.
Ma Zosia przy pantoflach szpic,
Ja nie mam nic! Ja nie mam nic!
2.
Antolka ma dwadzieścia lat
I męża bogatego,
Przy boku Stacha swego,
Rozkosznie dni jej biegną.
Ma pełne szafy sukien
I koszulek nawał,
Lecz kiedy jest karnawał,
Na męża wpada zła:
Refren:
Ja nie mam co na siebie włożyć,
To skandal! Niesłychany krach!
No, spróbuj mą szafę otworzyć,
Sto sukien, a każda jak łach!
Ja nie mam co na siebie włożyć,
I wyglądam jak na wróble strach!
Kto winien, że wylewam łzy?
Ach, tylko ty! Ach, tylko ty!
Zula Pogorzelska
**Ja nie mam co na siebie włożyć** - tekst piosenki...:)
... o to, to! Sama prawda przemawia przez te słowa, bez względu na to, ile "szesnastek" skończyła Antolka:)))
UsuńA tu link do tej piosenki:
http://poezja-spiewana.pl/index.php?str=lf&no=4421
... na tej samej stronie, pod spodem, są jeszcze inne piosenki Zuli. Dzięki, Jędruś
Witam przedwieczornie:)
OdpowiedzUsuńSzykowało się na wielką burzę i uciekłam prędko z ogrodu, ale tylko na szykowaniu się skończyło, bo dalej jest upał niemiłosierny, 32 stopnie...
Nic, tylko siąść po wierzbą, napić się czegoś chłodnego i posłuchać bluesa... Kocham bluesa:)
Mój nastrój i klimat wstępniaka jakoś mnie do niego nastrajają.
Dzisiaj chciałam przedstawić kilka utworów zespołu Livin' Blues, bo to bardzo interesujący holenderski zespół, grający w latach 1967 - 1977. Holenderski - a bluesa grają niczym rodowici Amerykanie:))
Można w ich muzyce znaleźć i country, i rozmarzone solo, i dynamiczne riffy i specyficzny klimat. Po prostu cudo - jak dla mnie.:)
Livin` Blues - Shylina
http://www.youtube.com/watch?v=eel3eNEXzKk&feature=related
***
Livin' Blues - Back Stage
http://www.youtube.com/watch?v=K2OEC7xsx-M
***
Livin' Blues - Shannon
http://www.youtube.com/watch?v=W6kEgPObnBg&feature=related
... miłego słuchania... :)*
Dobry wieczór Ewuniu* :)
UsuńMuzyka z ogromnym, mrocznym ładunkiem energii kompatybilna z wierszem z szuflady. Skrajność, którą jest mi trudno połączyć z łagodnością codziennych wierszy. Chociaż, chociaż jak pomyślę, w zakamarkach duszy pewnie bym znalazła skrajności.
Wieczornie, z ogromną sympatią :)
Dobry wieczór Zuzanko:)
UsuńTo bardzo stary wiersz, ale postanowiłam go pokazać... Czas robi swoje, zmieniamy spojrzenia na niektóre zjawiska życia, a wspomnienia też miewamy różne, czasem z łezką w oku.:)
Dziś mam do niego dystans, ale lubię go tak, jak się lubi różne drobiazgi wygrzebane z szuflady, stare listy, fotografie, jakieś muszelki, koraliki i pierścionki bez oczka...
A skrajności pewnie drzemią w każdym, chociaż mam wyjątkowo łagodną naturę, zdarza się, że budzi się we mnie diablica:))
Cieszę się, że otworzyłaś furtkę, wyglądałam Ciebie wczoraj.
Kwiaty mogą się kojarzyć... z bólem również.
Robert Creeley
Kwiat
Prawdopodobnie hoduję napięcia
jak kwiaty
w lesie gdzie
nie przychodzi nikt.
Każda rana jest doskonałością,
zawarta w drobnym
nieuchwytnym rozkwitaniu
które zadaje ból.
Ból jest kwiatem, takim jak tamten,
jak ten,
jak tamten,
jak ten.
tłum. Piotr Sommer
... najserdeczniej, Zuzanko, z ciepłymi myślami i uśmiechem :)
... piękny wiersz Ewuniu*, dziękuję :)
UsuńTym razem na dobranoc Kłębek Beaty Obertyńskiej.
Chcesz serce me wziąć na spytki
by rzekło, co się w nim kryje?
Jak w kłębku ciemnej włóczki
znajdź tylko koniec nitki,
potem już prędko pójdzie...
Serce się cicho potoczy,
Potula, odwinie, odkręci...
Nim samo to zauważy
obiegnie siebie sto razy...
I tym nie zdziwi się wcale
że zacznie topnieć i maleć...
Bez tchu, w sprężystych podskokach,
w odwrotną toczy się stronę,
tak się nareszcie odmota,
tak się nareszcie odwinie,
że go samego nie stanie,
a za to, na dywanie,
we czworo ciasno złożone
znieruchomieje Twe imię...
... dobranoc, już jest sobota, więc wszystkiego najmilszego: pracy w ogródku, radosnych spotkań, wspaniałych doznań i wrażeń :)
... dzień dobry i serdeczne dzięki, Zuzanko za ten kłębuszek, cudne klimaty... również z rana:)
UsuńA na dzisiaj niech będzie błękitna chwila...
Błękitna chwila
Zniknie nad brzegiem, ujdzie za skały
Żagiel, w błękicie jak skrzydło — biały
na rozpalonym zboczu rozścielę
wiatr przedwieczorny pachnące ziele,
niską buczyną, ostrym jałowcem
wstrząśnie nad dzikim, górskim manowcem.
Dom jest daleko, świat jest daleko,
Za zapomnienia górą i rzeką:
nic nam nie grozi, nikt o nas nie wie:
ptak w migdałowym ukryty drzewie
potrząsa skrzydłem i gwiżdże z cicha ,
Zdeptany piołun wonią oddycha.
Połóż mi rękę pod senną głowę.
Wczoraj — zginęło, dzisiaj — jest nowe,
jutro — pod żaglem białym na głębi.
Jesteśmy wolni, jesteśmy sami
śród ziół pachnących, pod błękitami.
Koniki polne w kamieniach dzwonią,
Serce zamiera, jak ptak pod dłonią,
Czas coraz pustą napełnia czaszę...
Wczoraj — zginęło, dzisiaj jest nasze,
a jutra nie chcę widzieć za mgłami
oczy, zamknięte pocałunkami.
... z poranną radością, uśmiechem i życzeniami przyjemnej, udanej soboty dla Ciebie:)
... sorki, jeszcze jestem do końca nierozbudzona... wiersz autorstwa Kazimiery Iłłakowiczówny.:)
UsuńTo ile ścięłaś tych gladioli? Dwa wazony już widzę. Masz tego więcej? :)))
OdpowiedzUsuńPozdrówka popołudniowe, właściwie to chyba już wieczorne?:)
:)))
Ozonko, moje są tylko zdjęcia:) Gladiole stanowią dekorację pewnej zaprzyjaźnionej kawiarenki w Kazimierzu Dolnym, w której zawsze kończymy swoje wędrówki po okolicach Kazimierza.
UsuńFotki zrobiłam we wtorek w tym tygodniu, gdy byłam tam na kawie:)
Moje ogrodowe gladiole są w tym roku bardzo słabe, cebulki źle przezimowały w piwnicy i niestety, muszę się z nimi rozstać. Na wiosnę kupię nowe i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miała tak piękne, jak te.:)
Jak ja bym chciała mieć działkę:)
UsuńMarne widoki teraz.
Pa:)
Witaj *Ewo
OdpowiedzUsuńwitajcie - zaglądający goście (*Izo, *Ozonko, *Meg*, *Andrzeju - chyba wszystkich wymieniłam)
wiersz - z szuflady - przepiekany
wasze odpowiedzi wierszem również...cudowne...
babajaga
Witaj Jago:)
UsuńCieszę się, że zajrzałaś do Ogródka, dzięki serdeczne za czytanie i bardzo miły komentarz.
Mam nadzieję, że nie przypiekłam zanadto wiersza? ;)))
Czekam na Twoje wiersze, może zechcesz coś posadzić na moich grządkach?
Pozdrawiam wieczornie; żałuję, że tak rzadko wpadasz i tylko na chwilkę:)
Dobry wieczór dziewczynki.:)*
OdpowiedzUsuńZmienię miecykowy temat, choć to pikne kwiotecki, ale
pikniejso jes pieśń dziadkowa, ftórom podesłoł nom Tadzik
Boy łod Żeleńskich -
" CO MOWILI W KOŚCIELE U KAPUCYNÓW. PIEŚŃ DZIADKOWA."
Posłuchajcie ludkowie,
Co wam dziadek opowie:
Niech nastawi każdy ucha,
Bo to mądra jest psiajucha
Z niejednej flaszki pijał.
Wiecie wy, chamskie gnaty,
Z kiem ja jezdem żeniaty?
W kościele moja babina
Baczy by każda hrabina
Miała do mszy stołeczek.
Przy tej duchownej pieczy
Słyszy też różne rzeczy,
Co tam sobie parle franse
Wygadują za romanse
Okrutne wszeteczeństwa.
W przedostatnią niedzielę
W kapuceńskim kościele,
Mówiła mi moja starka,
Straśna beła tam pogwarka
O jakimsiś baloniku.
Rzecze pani nieftóra:
To Sodoma, Gomóra;
Niewidziane rzeczy w świecie,
Co oni w tym taburecie
Tfu! nikiej zwykłe świnie.
Schodzom się do piwnice,
Zapalone trzy świce,
Drzwi nie wprzódzi się otwiera,
Aż fto imie Lucypera
Po trzy razy zawoła.
Kompanija wesoła
Ozbira się do goła,
Potem jakieś śtuczne tańce
Wyprawiają te pohańce,
Wstyd wymówić: jakieś macice.
Wszystko se tak używa
Choć niejedna już siwa;
Niejedna — boskie skaranie —
W odmienionym chodzi stanie,
A i tak se folguje.
Z harakiem stoi balia,
Pije cała kanalia,
Od rzeźbiarza do maljarza
Każdy pysk do balii wraża
I bez pamięci chłepce.
Beł tam młody chłopczyna,
Zwą go jakoś..., Stasina:
Jak nie weźmie płakać, prosić,
Ze pić nie fce, że ma dosyć:
Przemocą w gardło leją.
Jensza bestya — tak gruba —
Straśnie sprośna choroba:
Do syćkiego ten ci pirszy,
Wszeteczne im składa wirsze
Na to rajskie wesele.
W wielkiej on ci tam chwale
Gra na klawicymbale,
Wszystkie głosem mu wtórują,
Po brzuchu go przyklepują
Niby że pirsza świnia.
Jenszy na łbie ma kłaki
Jak u jakiej pokraki —
Ponoś jaże jest ze Żmudzi:
Co ten gębą napaskudzi,
To ratuj Chryste Panie!
Mówią o nim dochtory,
Ze na rozum jest chory:
Bo do kobit tak się bierze,
Zamiast użyć jak należy
Ino gada plugastwa.
Jenszy znów do krotofil:
Wołajom go Teofil;
Żółtą brode se fryzuje,
Szpetne figle pokazuje,
Baby skrzeczą z radości.
Że jest chłop jak się patrzy,
Niejedna się zapatrzy:
Potem dziwią się ludziska
Choć nie krewny, zasie z pyska
Wykapany Teofil.
Jak się syto napiją,
Dość se gębów pobiją,
Potem liga wszystko społem,
Fto na stole, fto pod stołem,
Gorzej niśli źwirzęta.
Taką mają zabawe
Te odmieńce plugawe,
Co się same — Panie święty —
Przezywają dekadenty,
Po polsku: takie syny!
Tak gadali w niedzielę
W kapuceńskim kościele:
Nie strzymałek ciekawości,
Przywlekłek tu stare kości,
Niech się dziaduś napatrzy...
Pisane w r. 1906.
Ładno, co? :)*
A jak Wom mało śpiywu dziaka, to se jesce posłuchojta jedny pieśni -
Usuń" GŁOS DZIADKOWY O RESTAURACYI KOŚCIOŁA PARAFIALNEGO W... PORĘCINIE."
Niekze se spocznie na kwile dziadzina,
Toli wędruje jaze ze Poręcina,
A razem z dziadkiem beło mnogo luda
Uźreć te cuda —
Chodziły wieści po najdalsze strony,
Że w onem mieńscu straśne farmazony
Ozgościły się w djabelskiej kompanii
W księżej plebanii.
Mówiom że jakiś, Boże odpuść, malarz
Co na piechote tam po prośbie zalazł
Teraz se żyje niby brat ze bratem
Z Xiędzem Prałatem!
Cała plebania wysługuje mu sie
Na poświęcanym jada se obrusie
Miódmałmazyję znoszą temu lichu
W świentym kielichu.
Zakradło się to na probostwo chyłkiem,
Na mróz świciło napół gołym tyłkiem,
Teraz se każe najcieńsze atłasy
Szyć na portasy.
Sypia se co noc w jegomości łóżku
Księżą kucharkę głaska se po brzuszku
Sam mu co rano, Święci wiekuiści,
Xiądz buty czyści!
Ale największe to zgorszenie czyni
Że nie przepuścił i pańskiej świątyni
I kościół, co się cudami rozsławił,
Straśnie splugawił
Kędy janioły wprzód zdobiły ściane
Teraz kapłony wiszą podskubane
A tam gdzie beły świente męczenniczki
Tłuste jendyczki
W ołtarzu widny Boga Ojca profil:
Brodę ma ryżą niby nasz Teofil;
Za złego łotra wisi w Męce Boskiej
Konrad Rakowski
Potem z Krakowa zjeżdża konwisya
Napycha brzuchy, aż im się odbija
I prawią Xiędzu różne dziwne baśnie
Pokiel nie zaśnie.
W bidnego Xsiędza konwisyja wpiera
Że to najnowszy styl Ojca Drobnera
Co w Rzymie zrobił (taka jucha chytra)
Świętego Pitra!
Lecz już się skończy ta obraza boża,
Bo dziadek póńdzie aż do konsystorza,
I gwałt podniesie taki, że biskupa
Ozboli głowa...
Pisane w r. 1908.
Jesce ładniejse co? :)*
Dobry wieczór Jasieńku:)*
UsuńZauważ, że oprócz dziewczynek w Ogródku jest również Jędruś, a cosik mi się widzi, że płci nie zmienił...:))
Piykne wirsycki upichcił Boy, i wcale mu się nie dziwię, że podsłuchał dziadusia w kościółkowym towarzystwie; bo tam wszystko jest możliwe...
A jak się dziaduś zrobił starszy, to i chętnie słucha takich newsów, bo wiadomo, że...
Gdy się człowiek robi starszy
Gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim po trochu parszy-
wieje;
Ceni sobie spokój miły
I czeka, aż całkiem wyły-
sieje.
Wówczas przychodzą nań żale,
Szczęścia swego liczy zale-
głości.
I mimo tak smutne znamię,
Straszne go chwytają namię-
tności...
Z desperacją patrzy czarną
Na swe lata młode zmarno-
wane,
W wspomnień aureolę boską
Pręży myśli swoje rozko-
chane...
Z żalem rozważa w swej nędzy
Każde "nicniebyłomiędzy-
nami",
Każdy nie dopity puchar,
Każdy flirt młodzieńczy z kuchar-
kami...
Wspomni z jakąś wielką gidią
Swe gruchania, ach jak idio-
tyczne,
I czuje w grzbiecie, wzdłuż szelek,
Jakieś dziwne prądy elek-
tryczne...
Jakąś gęś, z którą do rana
Szukali na mapie Ana-
tolii,
Jakiś powrót łódką z Bielan,
Jakiś wieczór pełen melan-
cholii...
Gdybyż, ach, snów wskrzesła mara,
Dziergana w rozkoszy ara-
beski.
Gdybyż bodaj raz, ach gdyby
Sycić swą CHUĆ jak sam Przyby-
szewski!...
...I wdecha zwiędłe zapachy
Nad swych marzeń trumną nachy-
lony,
I w letnią noc, w smutku szale
Łzami skrapia własne kale-
sony...
***
... bardzo ładne...:)*
A moze jesce Wom mało dziadka? No to przed
OdpowiedzUsuńdobranockom, (dziecka Wase juz musi śpiom) dziadek se zaśpiywo -
OPOWIEŚĆ DZIADKOWA O CUDACH JASNOGÓRSKICH.
Niekze to syćkie pierony zatrzasnom:
Wybrał się dziadek aż pod Góre Jasnom,
Myślał że grosik uzbira, tymczasem
Wrócił ciupasem.
Tego widoku dożył dziadek stary
W całem klasztorze nic jeno dziandary,
Sytkie osoby duchowne a święte
Pod klucz zamkniente.
Dziwne tu rzeczy bajom sobie ludy,
Że się tam działy straśne jakieś cudy:
Niby że ojce porobieły świeństwa
Gwoli męczeństwa.
................
................
................
........
Żył jeden z drugim piknie bez turbacyi,
Świątek czy piątek, przy godny kolacyi,
Bluźnił Imieniu Tego, co go stworzył
I cudzołożył.
Jeden nagorszy — patrzcie wymyśnika!
Chował pod sobą w sofie nieboszczyka,
Że jak bez tego na ty sofie grzeszy
To go nie cieszy.
Przeor też, mówiom, jucha jest morowa,
Ponoś co tydzień ziżdżał do Krakowa,
Jako że tu miał śtyry konkubiny
Same hrabiny.
Co jaki grosik na tacke się wśliźnie,
To go dzieliły ojce po starszyźnie,
A zaś do śkarbca każdy za swe grzychy
Miał dwa wytrychy.
Jak przyszło Xiędzu dla dobra klasztoru
Zatłamsić kogo, to mu bez jankoru
Póki ta zipie, własną dłonią leje
Świente oleje.
Codziennie rano, nabożnym zwyczajem,
Spowiadały się ojcaszki nawzajem
By chtóry trafił jak przyńdzie potrzeba
Prosto do nieba.
Różnie dopuszcza Bóg w mądrości swojej,
Ale to jakoś bardzo nie przystoi
Iżby siedziały w takiem świentem gronie
Same Pochronie.
Mnie złość już bierze, chociek dziadek świecki,
Cóż ta dopiro w grobie Xiądz Kordecki:
Musi go skręca od straśnej tertury
Zadkiem do góry.
Kogo Bóg kocha, tego i doświadcza,
Więc choć zgrzyszyła ręka świętokradcza
Módlmy się, bracia, by nasz zakon miły
Znów porósł w siły.
Iżby zapomniał Bóg o swy boleści
Trza mszów zakupić dziennie choć z czterdzieści:
Niech więc na tacke co ta chtóry może
Rzuci w klasztorze.
To na dzisio juz wystarcy. :)*
... dziękuję za dziadusiowe śpiewanki, w sam raz zdążyłeś przed dobranocką...:)*
UsuńWitaj Ewo, Ogrodniczki i panowie Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńCzuję się winnym, że nie odzywałem się od ponad miesiąca... Duchem jestem z Wami, ciałem... natomiast całkowicie poświęcony smutnej prozie zycia. Zawsze, jak wiecie, starałem się zachowywać humor i dystans do trudnych spraw, których doświadczałem i doświadczam ...
Niestety: co za dużo to i swinia nie zeżre, bądż też ładniej: Dopóty dzban wodę nosi - póki mu się ucho nie urwie:)
Dziś właśnie tak się czuję. Jak dzban z urwanym uchem:(((
Iwonę czeka ciężka operacja. Niestety. Już ustalono termin, ale...
Lekarz, który konsultował wyniki / ponoć bardzo złe/ nie chciał nawet powiedzieć słowa na temat rokowań. Sukinsyn powiedział tak:
"jeśli pani chce mieć pewność co do wyniku i dalszych rokowań... trzeba było się powiesić na pępowinie, przy porodzie "!!! Odpowiedż " godna " konowała i zapewne... gorliwego katolika, psia jego mać.
Z trudem powstrzymałem się, żeby mu nie dać w / przepraszam / ryj! Kolega ordynator - razem zdawaliśmy maturę, nie potrafi wyartykułować, że chodzi jak zwykle o... pieniądze pod stołem! Oprócz funkcji ordynatora w państwowym szpitalu posiada jeszcze dwie prywatne praktyki, do których chciałem żonę zapisać na płatnę wizytę . Żeby w końcu dowidzieć się: co, jak... mają usunąć, bo żona to przecież nie pieniek, który można " obrabiać" bez pytania i uprzedniego wyjaśnienia.
Odmówił "konsultacji". Wiem, że ciężko byłoby mu przyjąć zapłatę, którą oczywiście proponowałem... dlatego odmówił. A chodzi właśnie o te cholerne pieniądze.
Pieniądze w Polsce to magiczna siła , dużo większa od urojonego boga! Jestem tak wściekły na tego " skrobidupka", że już nawet myślałem o prowokacyjnym wręczeniu łapówy. Z uprzednim spisaniem numerów banknotów i powiadomieniu policji! Jestem na tyle inteligentny, że wyczuwam, że tu właśnie o te pieniądze chodzi. A " kolega " ordynator:
i chciałby zarobić pod stołem i ... resztka sumienia wobec starego kolegi mówi mu: nie! Stąd te " dylematy ", tajemnice, niedopowiedzenia i niechęć do wizyty prywatnej.
Rzygać się chce, tracę resztki " wiary " w człekokształtnych:)
Ewo, czytam Ogródek, jestem cichym jego gościem. Jednakże proza życia i po prostu waga problemu, jaki nas znowu dotknął, odbiera chęć do pisania, oddychania, życia wogóle:)
Przepraszam, pozdrawiam jak zwykle ciepło
Stanisław
Witaj Stasiu:)
UsuńCóż Ci mogę powiedzieć, kiedy każde słowo może być tylko banałem i nie odda tego, co czuję i jak bardzo myślę o Tobie i Iwonce...
Jak wiesz, nadzieję trzeba mieć zawsze, a ja jestem dobrej myśli, chociaż nietrafnych diagnoz konowałów też nie raz doświadczyłam.
Staszku, nie załamuj się, Wasz koszmar musi się kiedyś skończyć i na pewno wszystko pomyślnie się ułoży, głowa do góry, proszę... chociaż wiem, ze to trudne.
A jeśli będziesz zdołowany sytuacją, zaglądaj tutaj, czytaj i pisz, trochę odetchniesz od codzienności.
Ja wiem, co to znaczy być z problemem sam na sam. Czasem nawet wyrzucenie z siebie pomaga, życzliwe słowo i uśmiech drugiej osoby...:)
Pozdrawiam ciepło, najserdeczniej, jak umiem, życzę zdrowia i wytrwałości. :)
Dziękuję Ewo serdecznie:)
UsuńWłaśnie w takich parszywych chwilach obecność Ludzi pomaga:) Niestety, mimo, że jestem otwarty, rozmowny i spragniony normalnosci... nie mogę, bądż nie potrafię - znależć jej wokół siebie!
I wydaje nam się, że... wina nie leży po naszej stronie:) Poprostu normalność zanika...
Serdecznie pozdrawiamy
Iwona i Stanisław
Staszku,będzie dobrze...musi być dobrze!
UsuńUściski dla Iwonki.Jesteśmy z Wami:)
Witaj Staszku :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry. życzę Wam od mojego połatanego
serducha dobrego życia, co najmniej do setki.Jeszcze dużo
życia przed Wami. Trzym się.:)
Stasiu, a Tadeusz Boy-Żeleński napisał dla Ciebie
UsuńJOIE DE VIVRE
pieśń ku pokrzepieniu serc.
Wszystko dziś biada: „lepiej wcale nie żyć”
I pessymizmu słychać zewsząd jęk:
A jednak, państwo, zechciejcie mi wierzyć
Życie jest piękne, życie ma swój wdzięk;
Umieć je cenić, to pierwsza zaleta
Nie żądać więcej, niż nam może dać:
Wówczas, braciszku, jak mówi poeta,
Garściami rozkosz zewsząd będziesz brać!
Choć wszystko wezmą ci losy przeciwne
Pociechę pewną zesłał dobry Bóg:
To — że tak powiem — szczęście negatywne
Tego nie wydrze ci najsroższy wróg;
Gdyś tego szczęścia przeniknął sekreta,
Pogodny idziesz wśród gromów i burz:
Gdzie nogą stąpisz — jak mówi poeta —
Wszędzie ci życie kwitnie wieńcem z róż!
Wszędzie radości znajdziesz nowe źródło
I do rozpuku śmiejesz się raz w raz;
Patrzysz, jak grzebią jakieś stare pudło,
Pomyślisz sobie: na mnie jeszcze czas!
Przystaniesz sobie za trumienką z boku,
Posłuchasz śpiewu i żałobnych mów,
Dziewczątko małe uszczypniesz gdzieś w tłoku
Już się oddawna tak nie czułeś... zdrów.
Wyjdziesz na miasto dla użycia ruchu,
Zdaleka widzisz jakieś twarze dwie:
To Rydel komuś wierci dziurę w brzuchu,
Pomyślisz sobie: dobrze, że nie mnie!
Nie długo szukasz za nową podnietą —
Na „Warszawskiego” do kawiarni idź:
Przeczytasz sobie Hösicka felieton
No i sam powiedz: czy nie warto żyć?
W zimowy wieczór spieszysz do teatru
W fotelik miękki rozkosznie się wtul:
Ciepło, zacisznie, ni śniegu ni wiatru,
Tragedyi sobie wysłuchasz jak król!
Z piątego aktu prosto na kolacyę,
W gazetce znowu jest nowinek dość:
Tu masz bankructwo, tam znów licytacyę,
Z trzeciego piętra zleciał jakiś gość!
Tak sobie chodzisz wesoły jak ptaszek,
Radosną wszędzie życia widzisz twarz;
Wreszcie znużony i syt już igraszek
Wracasz do domu: własny kluczyk masz;
Słychać szmer jakiś: zaglądasz przez szparkę:
I jak tu człowiek się nie cieszyć ma — ?
Tam ktoś... ten... tego... właśnie twą kucharkę
Pomyślisz sobie: dobrze że nie ja!
Śmiejesz się błogo przed zamknięciem powiek
I dziękczynienia czynisz korny gest —
Byle chciał tylko, znajdzie szczęście człowiek,
Niema co mówić: dobrze jest jak jest!
Więc choć świat biada: „lepiej wcale nie żyć”
I pessymizmu słychać zewsząd jęk,
Najmilsi bracia, zechciejcie mi wierzyć,
Życie jest piękne, życie ma swój wdzięk!!
:)
Z serca Jaśku - dziękujemy:) Niby tak mało, a jak pomaga:)
UsuńStanisław
... Stasiu, dla Iwonki i dla Ciebie...
Usuń"To jeszcze nie koniec... Kardiogram" - Andrzej Poniedzielski
http://www.youtube.com/watch?v=f9lO8DZiZhQ&feature=related
To nie tętent setek końskich kopyt
To nie pociąg, to nie stukot kół
Tak pracuje Twoja stacja pomp
Twoje serce wybija ten rytm
Gonisz gdzieś, wciąż prędzej, prędzej, prędzej
Nie wiesz, gdzie, i nie wiesz, czy doganiasz
Twoje serce musi razem z Tobą
Odpoczywa, gdy twarz rękami zasłaniasz
Zanim zdążysz na szelest liczonych banknotów
Zanim zdążysz na uśmiech od ucha do ucha
Ucisz wszystkich i wszystko, głowę pochyl
Tam z lewej strony jest serce, posłuchaj
Nie, to jeszcze nie koniec
Jeszcze trochę pożyjesz
Założysz jeszcze niejedną czapkę
Niejednym się płaszczem okryjesz
Tylko przystań na chwilę
Ktoś tam poczeka z obiadem
Przez ten moment świat i bez Ciebie
Na pewno da sobie radę
I nie kombinuj już wtedy
Nie myśl o własnej sile
Spójrz za siebie, na tamtej łące
Łapałeś kiedyś motyle
Nie, to jeszcze nie koniec
Jeszcze trochę pożyjesz
Założysz jeszcze niejedną czapkę
Niejednym się płaszczem okryjesz
Tylko przystań na chwilę
Na którymś ostrzejszym zakręcie
Diabli niech porwą dostatek
Diabli niech porwą szczęście...
... i uszy do góry, Kochani:)
To jeszcze Wam zagram na dobranoc -
UsuńJulio Iglesias - Soy un truhan soy un senor
http://www.youtube.com/watch?v=p2AnF7mhmJg
Przyznaję, ze czasem jestem rozsądny a czasem szalony,
ale tak kocham życie i chcę spróbować wszystkiego po trochu.
Lubię kobiety, lubię wino.
a gdy muszę o nich zapomnieć piję i zapominam.
Kobiety w moim życiu zdarzało się, że mnie kochały
ale muszę zdradzić, że niektóre też mnie zraniły.
Ale każdą chwilę swego życia
chwytałem nie szkodząc najlepszej partii.
W ogóle to ja
kocham życie i kocham miłość.
jestem łotrem, jestem dżentelmenem
trochę cygańskim, trochę marzycielskim
W ogóle to ja
kocham życie i kocham miłość.
jestem łotrem, jestem dżentelmenem
i prawie wiernym w miłości.
Przyznaję, ze czasem jestem rozsądny a czasem szalony,
ale tak kocham życie i chcę spróbować wszystkiego po trochu.
Lubię kobiety, lubię wino.
a gdy muszę o nich zapomnieć piję i zapominam.
Lubię kobiety, lubię wino.
a gdy muszę o nich zapomnieć piję i zapominam.
W ogóle to ja
kocham życie i kocham miłość.
jestem łotrem, jestem dżentelmenem
trochę cygańskim, trochę marzycielskim
:)))***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Kobieto.:)*** "Y es que yo amo la vida y amo el amor" ...:)))***
... ach Ty, słodki łotrze...:)))***
UsuńTo ja jeszcze coś dośpiewam na dobranoc z Julio Iglesiasem w duecie z Natalie Reiter.
***Kiedy mówisz, że mnie kochasz***
http://www.youtube.com/watch?v=MHF4U39oROk
Chcę czuć to dłużej niż czas
Chcę znać twoje sny i sprawić żeby były moimi
Chcę zmienić świat, jedynie dla Ciebie
Wszystko jest niemożliwe, chcę to zrobić
Chcę Cię tulić blisko mnie przy deszczu
Chcę całować Twój uśmiech i czuć twój ból
Wiem co jest piękne, patrząc na Ciebie
Tutaj na świecie pełnym kłamstw, Ty jesteś prawdą
I kochanie
Za każdym razemk kiedy mnie dotykasz, staję się bohaterem
Sprawiam że jesteś bezpieczna, bez względu na to gdzie jesteś
Przyniosłaś coś o co prosiłaś, nade mną nie ma nic
Płonę jak świeca w ciemności
Kiedy mówisz mi że mnie kochasz
Chcę sprawić że dostrzeżesz jedynie to kim byłem
Pokazuję Ci samotnośc i to czym ona jest
Pojawiłaś się w moim życiu by zatrzymać moje zły
Wszytko jest teraz proste, mam Cię tutaj
I kochanie
Za każdym razemk kiedy mnie dotykasz, staję się bohaterem
Sprawiam że jesteś bezpieczna, bez względu na to gdzie jesteś
Przyniosłaś coś o co prosiłaś, nade mną nie ma nic
Płonę jak świeca w ciemności
Kiedy mówisz mi że mnie kochasz
W świecie bez Ciebie
Mógłbym być zawsze głodny
Wszystko co potrzebuję to twoja miłość która sprawia że jestem silniejszy
I kochanie
Za każdym razemk kiedy mnie dotykasz, staję się bohaterem
Sprawiam że jesteś bezpieczna, bez względu na to gdzie jesteś
Przyniosłaś coś o co prosiłaś, nade mną nie ma nic
Płonę jak świeca w ciemności
Kiedy mówisz mi że mnie kochasz
:)))***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno:)*** "I'm shining like a candle in the dark, when you tell me that you love me"... :)***
Panie Stanisławie - trzymam kciuki za Pana Żonę i za Pana - wiara czyni cuda - nadzieja pomaga.
OdpowiedzUsuńbabajaga
Pora już na dobranoc...
OdpowiedzUsuńMałżeństwo z Rozsądku - Skończoność
http://www.youtube.com/watch?v=jxGjW4zlo58&feature=related
...razem z B.Leśmianem życzę cudownych snów i spokojnej nocy...:)
... to ja Ci podeślę Marię Pawlikowską-Jasnorzewską z Aniołami na dobry sen...
UsuńMałżeństwo z Rozsądku - Aniołowie kochania
http://www.youtube.com/watch?v=oOqWJzAtOxc&feature=related
... dobranoc, śnij spokojnie i przyjemnie do samego ranka...:)
Dzień dobry w sobotę:)
OdpowiedzUsuńWspomniałam wczoraj o liczniku wejść na blog...
Dzisiaj jednak natrafiłam na wiersz z przesłaniem którego w pełni się zgadzam....:)
Małgorzata Pilacińska
Refleksja
Pewnie sobie myślisz: tu mnie doceniają
tutaj widzą we mnie poetę i twórcę.
Wracasz i wciąż sprawdzasz czy ciągle czytają
słowa zostawione na twej własnej „półce”.
Patrzysz – licznik bije, coraz większa liczba
rośnie twoje ego i samoocena.
Rumieniec radości masz już na policzkach
myślisz: Działa mojej poezji alchemia.
Lecz mnie naszła dawno refleksja spokojna:
Kto naprawdę czyta to co napisałam
tak by zrozumiana myśl czasem niesforna
dotarła tak jak ją wypowiedzieć chciałam?
Ktoś mi raz powiedział, że pisze dla siebie
wiersze, w które wkłada świat swej wyobraźni.
Tak, zwyczajnie chce się przecież opowiedzieć
słowami obrazy co powstały w jaźni.
Świetnie gdy twe myśli trafiają barwami
celnie, nie skrzywione przez niezrozumienie.
Lecz tak jak całego świata nie nakarmisz
tak i nie do wszystkich trafisz równie celnie.
* * *
Myślę Ewo ,że jesteś tego samego zdania:)
Pozdrawiam i pogodnego dnia życzę:)
Nie zauważyłam, jak weszłaś, bo o tej samej minucie pisałam swoje powitanie, dzień dobry Izo:)
UsuńNigdy nie miałam zapędów, żeby wszystkim dogodzić swoimi wierszami, piszę, jak mam potrzebę, a nie pod gust czytelnika.:)
Miło mi, gdy ktoś je zauważa i odnajduje w nich coś dla siebie, jestem wdzięczna z chwilę poświęcone na czytanie...:)
Po co są wiersze
Wierszowanym słowem mogę wypowiedzieć,
wyśnione tęsknoty, myśl pokrytą kurzem,
karminem piwonii lub w bladej rezedzie
falowanie uczuć zatrzymać na dłużej.
Namalować tęczę i szary listopad,
ubarwić codzienność, porozchmurzać cienie,
ostatnim jesiennym listkiem załopotać,
bladość mgieł ukwiecić wiosennym wspomnieniem.
A do czego jeszcze mogą służyć wiersze?
Aby promień świtu zamknąć w strofy przystań,
zanim się obudzisz, żeby być tą pierwszą
i kurierem słońca do ciebie go wysłać.
ewa* (listopad 2011)
Odpozdrawiam serdecznie, miłego dnia...:)
Witam w sobotę:)*
OdpowiedzUsuńPiękny deszcz pada od czwartej rano i podlewa mój ogród, chwała mu za to:) I po upałach; przynajmniej na tę chwilę przyjemna temperatura 18 st. i pewnie grzyby rosną, jak najęte...;))
Najpierw jednak poranna kawa; smakowanie powolutku, łyczek po łyczku, bez pośpiechu z dymkiem i radosną piosenką Michała Bajora.
***Nikt nie odnajdzie nas***
http://www.youtube.com/watch?v=yNG6_-7InYw&feature=related
Świat przygląda się nam
Lecz nie spuszcza nas z oczu, a zatem
Czy nie miałabyś nic przeciw temu
by schować się przed światem?
Starczy znaleźć zaklęcie
Cienką strunę dotykiem obudzić
a zrobimy się tacy maleńcy
Niewidzialni dla świata i ludzi
Nie nie nie
nie znajdą nas
od zmierzchu aż po brzask
wiele znam tajemnych przejść
do całkiem innych miejsc
W pustyni się zdołamy schronić
tej z ziaren piasku w Twojej dłoni
Schronimy się za oceanem
we wnętrzu muszli rozbujanym
Od zmierzchu aż po brzask
Nikt nie odnajdzie nas
Od zmierzchu aż po brzask
Nikt nie odnajdzie nas
W Twoich oczach zdumienie
Skąd ta myśl o ucieczce w nieznane?
Może mam niezbyt czyste sumienie,
gdy patrzę na Ciebie kochanie.
Tuż za progiem są cuda -
mikroświatów zmysłowe obszary
Powiedz "tak", a na pewno się uda
Bo to właśnie - kochanie - są czary.
Ref. Nie nie nie...
Ja znam się na tym
Są małe i wielkie światy
A nasz świat jest akurat
Nie nie nie
nie znajdą nas
od zmierzchu aż po brzask
wiele znam tajemnych przejść
do całkiem innych miejsc
Od zmierzchu aż po brzask
Nikt nie odnajdzie nas
Od zmierzchu aż po brzask
Nikt nie odnajdzie nas
Nikt nie odnajdzie nas
Nikt nie odnajdzie nas
:)*
... wszystkiego najmilszego, zielonego, pachnącego i radosnego na dzisiaj...:)*
Pewien klient młody,
OdpowiedzUsuńwłos mu się nastroszył.
Bo miał konto w banku,
- na nim parę groszy.
Wstaje kiedyś rano,
ku bankowi zmierza.
Wywieszka - ZAMKNIĘTE,
- oczom niedowierza.
Klient już wspomniany,
z zawodu był zdunem.
W AMBER GOLDA - Banku,
- umieścił fortunę.
Oszczędzał na życie,
oszczędzał na jadło.
W jednej k.... chwili
- wszystko mu przepadło.
Wpadło mu do głowy,
by spotkać prezesa.
Chciał klient pogadać,
- z nim o interesach.
Dalej już wiadomo,
znajomy już temat.
AMBER BANK - ZAMKNIĘTY,
- a prezesa nie ma.
Klientowi temu,
tylko chodzi o to.
Czy prezes czmychając,
- zabrał jego złoto(?).
A na koniec dzieci,
prawdę taką powiem.
Przez gupiutkie złoto,
- można stracić zdrowie.
Klient mając złoto,
nie będzie już szalał.
Przyjechał pan medyk,
- wziął go do szpitala.
Prezes ma się dobrze,
nie jest tym przejęty.
Chodzi po wolności
- tylko bank zamknięty(?)
Serdeczności dla ogródkowych gości...:)
Dzień dobry Jędruś:)
UsuńA na co mi tam złoto, banki, przekręty... niech się nimi zajmują odpowiednie służby, nie feruję wyroków zawczasu, mediom rozwrzeszczanym i "wszystkowiedzącym" daję odpór... Przekrętów na całym świecie jest tysiące, naiwnych też nie brakuje... a ja pracuję jak mrówka, robię swoje "maleńkoje dieło" i to, co umiem najlepiej. A w chwilach wolnych...
Pozbierałam w strofy
Nasyconą zieleń pozbierałam w strofy,
rozbielone mgiełką dyszącą nad ranem,
z pochylonych łodyg ciężarnych nawłoci
uchwyciłam złoto w burzanach skąpane.
Pobudziłam zmysły krwawnicy purpurą,
rozśpiewałam duszę przestrzenią i słońcem,
myśli powierzyłam strumykom i górom,
szafirom goryczek przysiadłych na łące.
Ułożyłam w wachlarz paletę kolorów,
w ostatnim oddechu gorąca skąpaną,
niech ogrzewa ciepłem nadchodzącą porę,
w plastikowym świecie drgających ekranów...
- ewa*
Serdeczności poranne dla Ciebie:)
Sąd jak zwykle powie,
OdpowiedzUsuńznikoma szkodliwość.
Już nie będziesz zdunie
mógł chodzić na piwo.
Prezes z AMBER GOLDU,
na wyspach ma willę.
Spędza z swoją żoną,
tam upojne chwille;)
Śmieje się po cichu
z waszej naiwności.
Za Wasze pieniążki,
gniazdko sobie mości.
Na wyspach!
:)))
...:)))
UsuńA może nie z żoną,
tylko z kochaneczką
wyjechał na łono
wić sobie gniazdeczko...
A może krokodyl,
dwa słonie i pyton,
tyle tam jest wody,
on tylko z kobitą...
A może... a może...
domysłów jest kupa,
lub więcej, mój Boże,
a tam taki upał...
:)))
... wpisałam Ci się pod kaczki, pozdrawiam :)
Dzięki;)
UsuńWitam...:)
OdpowiedzUsuńMłodym być i więcej nic
Muzyka: Jerzy Petersburski
Słowa: E. Schlechter i L. Starski
1. Dopókiśmy młodzi i sercem, i duszą,
Nie wiemy, jak cenić ten skarb...
Dopiero, gdy włosy się srebrem przypruszą,
Widzimy, co skarb ten był wart!
Żałujemy tych dni, a po nocach się śni
Jedna prawda, a prawda ta brzmi:
I srebro i złoto to nic,
Chodzi o to,
By młodym być i więcej nic!
Nie rozgłos, nie sława,
Nie stroje, zabawa,
Lecz młodym być i więcej nic!
A jeszcze do tego
Mieć kogoś bliskiego
I kochać go i więcej nic!
Najbiedniejszym być,
Najskromniejszym być,
Ale mieć przed sobą świat...
Zakochanym być
I kochanym być,
I mieć wciąż dwadzieścia lat!
2. Choć młodość jest często i smutna i trudna,
To nic! Nie narzekaj na los!
Po latach zrozumiesz, że młodość jest cudna
Pomimo tych zmartwień i trosk,
Więc korzystaj z tych lat, dzień i noc, o tem myśl,
I pamiętaj, pamiętaj od dziś:
Że srebro i złoto to nic...
3. Właściwie już cała piosenka skończona,
Lecz jeszcze powtórzę ją raz.
Spytacie: a po co? Bo chcę, żeby ona
Została i żyła wśród nas!
Żeby każdy ją znał i powtarzał od dziś,
I zrozumiał zawartą w niej myśl:
Że srebro i złoto to nic...
* * *
http://www.youtube.com/watch?v=6c3Tarobmyo
I srebro i złoto to nic,
Chodzi o to.......:)))
.. o to, to... i czasami sobie pogwizdać...:))
UsuńMieczysław Fogg - Gwiżdżę na wszystko
http://www.youtube.com/watch?v=AMb6d4_3Vgo&feature=related
... właśnie gwizdnęłam na deszcz i przestał padać.:)Lecę zatem ma ryneczek i po inne zakupy.
Na razie :)
Dzień dobry Ewuniu*, Panie, Panowie:)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś Ewuniu* ogromną niespodziankę Błękitną chwilą, dziękuję. Dzisiaj dużo muzycznych prezentów, tym razem piosenka bez muzyki.
Piosenka
Pełne mam oczy i usta pieśni,
płonę na słońcu, jak kwiat czereśni,
po tej skończonej mojej piosence
weź mnie na ręce!
Jasne legendy, błękitne baśnie
muszę wyśpiewać, nim słońce zgaśnie.
Weź mnie do siebie, gdy noc nastanie,
moje kochanie.
Kiedy się niebo mroczy a mroczy,
coś we mgle błyska jak wilcze oczy,
coś mnie przyzywa, coś na mnie czeka
jakby z daleka.
Coś gra cichutko w alejach, w sadzie,
coś się cierpliwie pod progiem kładzie.
Wyjrzeć bym chciała, a wyjść się boję...
Nieszczęście moje!
Przychodzi wieczór w czarnej opończy,
dogasa słońce i dzień się kończy...
Po tej skończonej mojej piosence
weź mnie na ręce!
Autor Kazimiera Iłłakowiczówna.
...pogoda niezdecydowana: czy pokropić czy pozwolić słońcu dać pierwszeństwo, niech świeci dając radość.
Z radością promieni słonecznych pozdrawiam serdecznie:)))
Witaj Zuzanko:)
UsuńU mnie po deszczu i po zakupach, przyjemna pogoda, a ja jeszcze mam trochę domowej krzątaniny przy kuchni:)
Może coś jeszcze z marzeń, o bankierze już dziś była mowa, aale chyba o innym, trochę więc z przymrużeniem oka...;)
I jeszcze co będę miała
Będę miała grubego bankiera
z sercem czasem troszeczkę chorym,
kilka razy w tygodniu odwiedzić
mnie przyjedzie w karecie wieczorem.
Będzie nosił śliczne krawaty,
krągły monokl w nieżywym oku
i herbową, kosztowną pieczęć
na ogromnym złotym breloku.
Przy kolacji mu twarz zaświeci
w purpurowe i białe plamy,
a ja rękę jego ścisnę czulej
na znak... jak się bardzo kochamy.
Od wypitych przy kawie trunków
tak wesoło się wszystko troi!
I pójdziemy jak para gołąbków
do zacisznych dalszych pokoi.
;-))
... pogody ducha i promieni na cały dzień, Zuzanko:))
PS. Gruby... za nic w świecie...;)))
... może być szczupły bankier i jak para gołąbków, i zaciszne pokoje, a co...;-)))
Usuńale może być też:
kwiaty są czarne z radości
niebo urodę ma całkiem płomienną
odlatuje na miodowym dniu
czy chce pani polecieć ze mną
czy chcesz miodu czy błyskawic
czy kwiat jak niebo z ogrodu
czy chcesz kwiatów jak błyskawice
czy chcesz niebo z miodu
pani która lecisz pode mną
piękny dniu miodowy
pani która lecisz nade mną
piękny czarny płomieniu radości
Autor Hans Arp Czarna radość przełożył Robert Stiller.
... wieczoru pełnego dobrego humoru :-)))
... nie dodałam, że o grubym bankierze marzyła Kazimiera Iłłakowiczówna, przepraszam najmocniej:)
UsuńLubię odloty a więc - może nie wracajmy jeszcze na ziemię?
Nie wracajmy jeszcze na ziemię
W głębinach źrenic w skwar południa
Niosę pamięci żar za majem
Który gwiazdami park wyludniał
I tylko dla nas grał nam grajek.
I tylko dla nas, bo dla kogo?
Szumiały wierzby jak nam w głowie
Szumiała miłość serca błogość
Co z dobrym losem była w zmowie.
I tylko dla nas, bo dla kogo?
Rozświetlał księżyc wiarę senną
Rozsądek kusząc mleczną drogą
Wiedząc, że chcesz ją przebyć ze mną.
Nie wracajmy jeszcze na Ziemię
W brokacie gwiazd nam do twarzy
Pobujajmy jeszcze w obłokach
W obłokach najlepiej się marzy.
- Krzysztof Cezary Buszman.
... ach, te brokaty gwiazd... po co mi suknia? ;-))
... ciepłego, rozmarzonego... Zuzanko:)
... a po ci Ci suknia, wystarczy uśmiech Twój...:)))
UsuńUśmiech Twój
Uśmiech Twój
to połowa pocałunku
dłonie -
świat otulony
w zachwycie jutra
serce -
marzenie wieczności
by dotrzeć
do kryształu gwiazd
oczy -
wpatrzone w moje
czytające sekrety
niedoścignione
usta -
szalone i namiętne
pocałunków
szukające we mnie
- Jadwiga Mariola Jankowska.
... zapewne już śpisz Poranny Ptaszku, wiersz będzie do pierwszej kawy, dobranoc, snów o jakich marzysz, pa :)))
... uśmiech na dzień dobry do pierwszej kawy:)
Usuńdziękuję, Zuzanko, za nocną poezję:) A na dobry dzień jedno słowo.
Kocham...
Kocham cię codziennie
gdy zaspane oczy
przecierasz znużony
gdy pijesz kawę
a ja obok
czytam twoje wiersze
gdy zapalasz światło nocą
by przywołać sen
Kocham cię o półmroku
gdy dotykasz moich włosów
gdy patrzysz na odległy czas
szukając wspomnień
choć odległych
jednak obecnych w nas
... pewnie Ty teraz śpisz. Miłego przebudzenia :)
... autorka - Jadwiga Mariola Jankowska.
UsuńBry przy sobocie.)*
OdpowiedzUsuńByło już o złocie, kochankach, - to jeszcze o upałach
i na zakończenie w tym ustępie, tfu! - wątku, produkcji śpiewanej Tadeusza Boya-Żeleńskiego :
" DZIEŃ P. ESIKA W OSTENDZIE "
(na podstawie korespondencyi do „Kuryera Warszaw-
skiego” i na wszelką odpowiedzialność autora tychże
korespondencyi skreślony i pod muzykę podłożony).
Motto: Des Lebens ungemischte Freude
War doch einem Irdischen zutheil.
Gdy skwar dopieka
Biednego człeka,
Pot po nim ścieka,
Topnieje już,
Gdzież Esik będzie,
Godniej zasiędzie,
Jak nie w Ostendzie,
Królowej mórz…
Uroczy pobyt,
Tłum pięknych kobit,
Wkoło dobrobyt,
Wszystko aż lśni,
Rozkosz przenika
Ciało Esika,
Nóżkami fika,
Ze szczęścia drży.
Pierwsze śniadanko:
Kawusia z pianką,
Przegryza grzanką
I pędzi w cwał
Prosto na plażę,
Gdzie w słońca żarze
Błyszczą miraże
Kobiecych ciał.
Strojna dziewczyna
Kibić przegina,
LUXUS-kabina
Rozkoszą tchnie,
Ruchem pantery
Zrzuca jaegery
I gdzie hetery
Tam Esik mknie.
Barwne półświatki,
Pulchne mężatki,
Obcisłe gatki
Śmieją się doń,
Esik się nurza,
Szczypie w odnóża,
To znów jak burza
Wciąga je w toń.
Lecz dość na dziś z tem,
Na piasku czystym
Jeszcze „mój system”
Przez minut sześć,
Potem swobodnie
Nakłada spodnie
I nim ochłodnie
Pędzi coś zjeść.
Ostryga tłusta
Wpada mu w usta,
Potem langusta,
Potem chablis:
Otwiera paszczę,
Językiem mlaszcze,
W brzuszek się głaszcze
I dalej ji.
Znikł potraw szereg,
Mały szlumerek,
Potem spacerek
Przez pyszną sień,
Przybił do portu
W cieniach abortu
Co tu komfortu:
Uroczy dzień!
Wychodzi letki
Z cichej klozetki
Znów na kobietki
Popatrzeć rad,
Z tłumem się miesza
Gdzie strojna rzesza
Gwarnie pospiesza —
Pięknym jest świat!
Koncert w kurhausie
Esik zdrzymał się,
Budzi go w pauzie
Oklasków szum,
Potem nos wetka
Kędy ruletka
Stara kokietka
Przywabia tłum,
Złoto się toczy,
Wszystko się tłoczy,
Wyłażą oczy,
W piersiach brak tchu —
Lecz Esik nie gra
Bo niechże przegra,
Dałaby świekra
Ruletkę mu!
Tak niespożycie
To szczęścia dzicię
Studyuje życie
I jego brud,
Gdy wtem latarnie
Gasną i gwarnie
Wszystko się garnie
Do tinglu wrót.
Włazi i Esik
W ten interesik,
Figlarny biesik
Jakiś go prze,
Umoczyć usta
Tam gdzie rozpusta,
Najskrrrrrytsze gusta
Zgadywać śmie.
Sala stłoczona,
Dyszące łona,
Nagie ramiona
Wśród fraków tła;
Tańczą skłębieni
W ciasnej przestrzeni,
Szampan się pieni,
Muzyka gra.
Dwa biusty śnieżne
Trą się lubieżne,
To znów rozbieżne
Prężą się wstecz —
Płoną oblicza,
Idzie maczicza,
Zabawa bycza,
Baeczna — prosz paa — rzecz.
Trzęsie się buda,
Pęka obłuda:
Cóż to za uda!
Esik aż drży;
Pyta nieśmiele:
Ma toute belle
Rajskie wesele
Quel est votre prix?
Spojrzy dziewczyna:
Zamożna mina,
Duża łysina
I nóżki w ix,
„Bez długich krzyków
Dla starych pryków
Dziesięć ludwików
C’est mon prix fixe”.
Nie głupi Esik,
Swój pularesik
Zapina gdziesik,
Ochłonął w mig,
Płaci co żywo
Za małe piwo,
Z miną złośliwą
Za drzwiami znikł.
Wśród nocy chłodnej
Po plaży modnej
Idzie pogodny
Wolny od burz,
Jeszcze dwie gruszki
Zjadł do poduszki,
Wyciągnął nóżki
I chrapie już!...
I na tym zakończę dziś dziadowskie śpiewy T.B-Ż. :)))*
Bry, przy sobocie, Jasieńku:)*
UsuńAch, to nie koniec opowieści TB-Ż o przygodach zacnego P.Esika, bo pozostała jeszcze uwiedziona, no jakżeby inaczej...
Chciałam dać uwiedzioną w całości, ale blogger nie wpuścił, więc będzie Uwiedziona w kilku odsłonach...
Uwiedziona
Dialog (!) sceniczny
Osoby:
ONA, piękna, wykształcona i ozdobnie mówiąca.
ON, naturalnej wielkości, wypchany, uzdolniony wszelako do wykonywania pewnej ilości automatycznych poruszeń.
Siedzą obok siebie na kanapce buduaru; za sceną akompaniament gra cichutko jakiegoś marzącego walca.
ONA
Och, nie, proszę się na mnie w ten sposób nie patrzeć…
Pan ma w oczach dziwnego coś… Och, ja się boję…
Nie, nie, potem zbyt trudno mi w pamięci zatrzeć
Ten wyraz, jaki mają oczy pańskie… twoje…
Kiedy tak patrzysz, patrzysz, coś się budzi we mnie…
Nie zmysły – och, nie, na to warciśmy zbyt wiele –
Ale coś, coś, co schwycić silę się daremnie,
Coś jak ptak, co o klatkę tłucze się nieśmiele
I chciałby hen, daleko, ulecieć w przestworze,
Do jasności, do słońca… Ach, co ja znów baję!
Pana to nudzi, prawda? Nie przecz pan. Mój Boże,
Ja jestem mniej naiwna, niż się panu zdaje;
Wiem, że co dla mnie może stać się życiem nowym,
Mym odrodzeniem, wszystkim, jest dla pana tylko
Epizodem, rozrywką, sportem salonowym,
W najlepszym razie wrażeń migotliwą chwilką…
Ale co mi tam: mniejsza! Dość bogata jestem,
By chociażby na marne rzucić duszy kawał –
To ma gest! Pan uśmiecha się? Pan gardzi gestem?...
Pan jest mniej zajmujący, niż się pan wydawał –
Ach, jakie to banalne, ta ironia pańska!
Jakie to łatwe, tanie! Jakie nowoczesne!
Lecz we mnie jakaś dusza czai się pogańska,
Umiłowanie życia namiętne, bezkresne,
Co mi pozwala płynąć wśród waszych małostek
I niesie mnie ku szczytom, niby pieśń świetlana,
Że mi szarzyzna wasza nie sięga do kostek!
Co panu? Pan posmutniał… czy dotknęłam pana?...
Nie, ja tak nie myślałam… pan przecież jest inny,
W tobie nie ma małego nic – pan mnie rozumie –
No, proszę mi darować ten wybryk niewinny –
O, dać rękę, popatrzeć, tak jak pan to umie…
Ja chcę wszystkiemu wierzyć – ja wszystkiemu wierzę –
Och, tak, przytul, przygarnij dzieciaka… twojego…
Tak, czujesz moje serce przy twoim?...
... cdn...
... i lecimy dalej z Uwiedzioną... cd.
Usuń……………………………………………………………
Och! - - zwierzę!!!
……………………………………………………………
Zdaje się, że pan wziął mnie za kogoś innego?!
Moja wina, wyznaję: zapomniałam o tem,
Że mimo wszystko w panu tkwi zawsze – mężczyzna.
Pan mnie orzeźwił. Dzięki serdeczne. Tym zwrotem
Oddał mi pan ogromną przysługę. Pan przyzna,
Że najlepiej, jeśli zapomnim oboje,
Żeśmy się kiedykolwiek znali. Żegnam pana.
Tak, żegnam.
…………………………………………………………….
…zostań…
…ktoś ty?... Ja się ciebie boję…
Och, co się ze mną dzieje… czym ja obłąkana?...
Nie, nie, to nic, to przejdzie… o czyśmy mówili?...
O Xiędzu Fauście, prawda? Cóż pan o tym sądzi?
Co do mnie, to czas spędzam przy książce najmilej,
Gdy mi wypadnie z ręki, a myśl błądzi, błądzi,
Ot, tak, samopas, nisko, niby mgła wieczorna,
Co snuje się w księżycu przez ściernie, ugory,
To jak dzwonek kapliczki wioskowej pokorna,
To znów żałosna niby cmentarne upiory…
To dziwne, jak mi dobrze się rozmawia z panem…
Pan tak umie rozumnie słuchać. Mam wrażenie,
Że choćbym się wyrwała, ot, z czymś niesłychanym,
Z czymś potwornym, wariackim, zawsze przebaczenie
Znalazłabym u pana…
... cdn...
... i cd.
UsuńOch, mów do mnie jeszcze…
Ukołysz mnie jak do snu… oczy mrużę senne,
Pragnę twych słów, a w myśli usta twoje pieszczę
Mymi ustami, w myśli całuski płomienne
Składam na nich…
…w tej chwili naga jestem cała,
Kołyszę się na fali jakichś grań anielich
I otwieram, ach, tobie, kwiat mojego ciała
Niby jakiś upojny, przenajczystszy kielich…
Ach, jakam bardzo twoja…
Ha, com ja wyrzekła!
Pan to zapomni, musi pan zapomnieć o tem…
I ja zapomnę, choćby wszystkie moce piekła
Ciągnęły mnie do ciebie… Co potem, co potem?...
Potem? Och, prawda, potem… umrzeć można przecie!
Czyż to cena zbyt wielka za szaleństwa chwilę?...
Pan się zawahał… słusznie – pan widzisz w kobiecie
Obiekt, z którym przepędzić czas można dość mile,
Lecz dla której nic więcej poświęcić nie warto.
Pan jest człowiek praktyczny. Tym lepiej dla pana.
Cóż, kiedy na istotę pan trafił upartą,
Co nie chce panu służyć za kubek szampana –
Chyba że potem strzaskasz na miazgę ten kubek!
No… zabijesz mnie, powiedz?... twój dzieciak tak prosi,
Patrz, sam do ciebie oto wyciąga swój dziubek…
Będziemy tak szczęśliwi… ludziom się ogłosi,
Żem sama się zabiła… uwierzą z pewnością:
„Taka wariatka, pewnie, to wygląda na nią” –
I tak odejdę, cicha, z mą wielką miłością,
I zostanę dla ciebie twą słoneczną panią –
Tak mi jest dziwnie, nie wiem, co się dzieje ze mną,
Zdaje mi się, jak gdybym już gdzieś w dal leciała;
Trzymaj mnie, trzymaj mocno, och, w oczach mi ciemno,
Dusza moja jak gdyby już odeszła z ciała –
Nic nie wiem, co się dzieje… gdzie jestem w tej chwili…
Czy ja cię kiedyś znałam… czym istniała w tobie…
Czyśmy gdzieś, na planecie jakiejś, wspólnie żyli…
Czekaj… czekaj… ja muszę… och, przy… po… mnieć sobie…
…………………………………………………………………..
…………………………………………………………………..
Pan jest człowiek nikczemny.
:)))*
Dzięki serdeczne Jasieńku, za dużą dawkę świetnego humoru:)*
... zanim powiem do zobaczenia wieczorem, zamieszczę wiersz nie tylko z wrzosami:
OdpowiedzUsuńPoją mnie wrzosy, paprocie miedziane
i srebrne słońce i lazur głęboki.
Płyną -
doliną - potoki wezbrane -
łączą się -
sączą - przez śniegi, opoki -
łona -
ramiona tulą się w obłoki.
Duch mój okrąża Himalajów szczyty -
grody -
pagody tylko sercu znane -
w sennym klasztorze - spoglądam na morze,
w złotą, błękitną, migotną Nirwanę -
w czarne, bezdenne, spienione granity.
Autor Tadeusz Miciński.
... spacerowo, lekko słonecznie, radośnie :)
... dzięki serdeczne za wrzosy, to mój ulubiony kolor i kwiat późnego lata... :))
UsuńA po spacerze znajdziesz wrzosy Zofii Szydzik.
wrzosy
stojąc we wrzosach
witamy kolejny dzień
pod perłowym stepem nieba
jesień rozpościera swe ramiona
ściele łoże
spóźnionym kochankom
podaj mi dłoń
usiądź przy mnie
uwolnij od wstydu
zasiej we wrzosach
rozkwitnę za rok
będę jeszcze pachnieć grzechem
dłonie powiedzą więcej niż słowa
my w miłości - prawdziwi
potrzebujemy jej bardziej
niż powietrza
by żyć
... do miłego...:))
Przy okazji serdecznie pozdrawiam Zosię, może już zakończyła remonty? Jeśli nie, to pomyślnego finału życzę w jak najkrótszym czasie.:)
...o tej porze zupełnie nie wypada pisać o wrzosach, o tej porze tylko i wyłącznie należy pisać o namiętności!!!
UsuńNamiętność
Drżeniem rąk kiedyś witałam poranek,
gdy przyszedłeś wręczyć mi róże.
Radość moją wyśpiewał skowronek,
niebo spokojem czarowało w lazurze,
obiecując owoce rozkoszy zrywać,
słodycz ich kosztować we dwoje!
Nie mogłam dłużej tęsknoty skrywać,
oplatając ciebie ramion powojem!
W oczach naszych głodne spojrzenia,
w skroniach krwi szum - tama wezbrana!
Usta do ust tuliły ciche westchnienia,
słowa szeptały o cudzie kochania!
To ona ubrała nas w purpurę, szkarłaty!
powiodła w bramy ogrodów tajemnych,
ornamentem zdobiąc dusz naszych szaty,
zbyt skąpych, by zdusić ogień wzajemny!
Jasnością - równą słońcu w zenicie,
już nie ciążyły nam ziemskie żale,
los nie bawił się nami skrycie,
wiatr rozwijał namiętności szale,
tam, gdzie ścieżki pożądania,
gdzie miłość w rozkwicie!
Autorka Zofia Szydzik.
... nadrabiam zaległości, lepiej późno niż...
jeszcze raz kolorowych, pięknych, radosnych snów, dobranoc Ewuniu* :)
:)
Usuń... bardzo mile nadrabianie, oba wiersze przepiękne...
... tam wyżej było jedno słowo, a tutaj słoneczne powitanie:)))
Dzień dobry, Słońce...
Słoneczne sny,
sny pełne marzeń
zawdzięczam Ci,
jak żegnam dzień...
Kolorowe promienie
przysłane od Ciebie
chowam na przebudzenie
witając świt w darze...
Dzień dobry, Słońce
dzień w dzień bądź,
dostarczaj wzruszenia
i kochaj - nie odchodź...
- Aleksandra Baltissen
... słonecznego dnia, z uśmiechem lata, Zuzanko:)
A ja mam dziś dobry dzień:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo i Ogrodnicy:)
Dobry, bo.... nic złego się nie wydarzyło, ponad to, co już zaistniało:)
Zamarzyły nam się ... świeże ryby. Pojechaliśmy więc do Gdyni/ ok 15 km /, bo w Redzie - kaszubskim miasteczku swieżych ryb nie uswiadczysz... Dziwne, bo zawsze Kaszub kojarzył mi się z konsumentem ryb i tabaki, ale jak widać się pomyliłem.
Młodzi Kaszubi ryb nie jedzą, a przynajmniej takich świeżych - nie z puszki:) Zatem i w Redzie - ryb świeżych - niet!
W drodze zakupu stałem się szczęśliwym posiadaczem 4 okazałych fląder, świeżutkich i prawie żywych, a nie " zmuminifikowanych " jak w supermarkecie:)
Powrót do domu też odbył się szczęśliwie, uniknąłem / zapewne dzięki boskiej/?/ miłości /, kolizji ze spadającą latarnią:)
Bo właśnie jadący za mną " polski demon szos " wypadł ze swojego pasa, zahaczył o krawężnik i sciął latarnię, która / zapewne dzięki boskiej miłości / spadła za mną - nie na mnie:)))
Zawsze jak coś takiego widzę, zastanawiam się:
Jak " dobrym " trzeba być kierowcą, aby na jednokierunkowej i dwupasmowej - prostej jak " drut " drodze , taki numer wyprawić.
No ale... Polak ponoć potrafi:)))
A teraz: fląderki wypatroszone, przyprawine " dochodzą " na patelni:) Zapach ryb - to zapach mojego domu, z młodości:) Zatem, dziękując bogu domniemanemu, że mnie tą latarnią nie potraktował, kończę i udaję się na ucztę:)
I niech mi nikt nie mówi, że nie potrafię się cieszyć byle czym:)
Smacznego, pozdrawiam serdecznie:)
Stanisław
Witaj Staszku:)
UsuńNigdy nie wątpiłam, że kto, jak kto - ale Ty potrafisz odnaleźć drobiny radości nawet, jak rzeczywistość zgrzyta. Uwielbiam Twój humor:) I tak trzymaj. A swoją drogą, takie smażone, świeże fląderki, to prawdziwe cymelia, wcale Ci się nie dziwię, a wręcz zazdraszczam, bo jeśli chodzi o świeże ryby, to mam możliwość zakupu tylko słodkowodnych z gospodarstw rybackich na stawach i jeziorach w okolicach Lublina.
Pamiętam w Ustce i Władysławowie smażalnie świeżych rym morskich, prosto z kutra, ale wieki temu, w dzieciństwie, jak jeździłam tam z rodzicami na "fczasy". :) Nawet smażone śledzie były; nie zapomnę, jak zajadałam się ich chrupiącymi ogonkami prosto z patelni. U siebie nigdy nie udało mi się nic świeżego (morskiego) kupić, a to, co jest w hipermaketach, odstrasza nawet wyglądem, że o zapachu nie wspomnę... a zmysł powonienia mam niezwykle wyczulony... :)
Ten "Twój" demon szos, to zakała wszystkich dróg. Za dużo jeżdżę na co dzień, żeby takich wariatów nie widzieć na każdej drodze; ostatnio jeden taki zabił się na słupie, na osiedlowej drodze; miał na liczniku 18O i zahaczył o krawężnik. Oczywiście, przy takiej prędkości wyleciał jak z katapulty i wyrżnął w słup naprzeciwko... Mieliście dzikie szczęście Stasiu, a to znaczy, że długie życie Wam jeszcze pisane...:))
Ja dzisiaj stacjonarnie, na miejscu, trochę sobotniej krzątaniny, trochę rodzinnie-towarzysko, a jutro muszę koniecznie gdzieś skoczyć na zielone, bo już mnie nosi i... aparat swędzi :))) - foto, żeby nie było... :)
No i koniec urlopu, w poniedziałek teren i dzień, jak co dzień...
Pozdrawiam serdecznie i dobrej pogody na niedzielę życzę :)
... o dżizas! ryb - nie rym, tak to jest, jak w głowie tylko rymy... sorry:)
Usuń"Dzikie wino zielone"
OdpowiedzUsuńNad oknem,
na murze,
a liście takie duże -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
O każdej
godzinie
wiatr szumi w dzikim winie -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Uroda,
przyroda,
za nic byś jej nie oddał -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Za siedmiu
morzami
napełni oczy łzami -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
I we śnie
przypłynie
dom cały w dzikim winie -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
I niebo,
i księżyc,
i wino się rozsrebrzy -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Zaszepce na szybie,
myślisz,
że słuchasz skrzypiec -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Pod serce
jak nuta.
I powiesz: tak, to tutaj -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Ten dach i
te okna,
i noc jak narzeczona -
zielone, zielone,
dzikie wino zielone.
Konstanty Ildefons Gałczyński
http://www.youtube.com/watch?v=UxBCtkeEsyI&feature=player_embedded
Słonecznego sobotniego popołudnia...Może przy lampce wina:)
... dzięki za Mistrza Konstantego, Izo:)
UsuńWina nie mam, ale co szkodzi uraczyć się nim wirtualnie?:) A najlepiej czerwonym...
Ville Valo & Natalia Avelon Summer Wine sa prevodom
http://www.youtube.com/watch?v=cpyZo7NTrSE
... w tekście jest chyba truskawkowe, wolałabym jednak caberneta, ale ten klimat z teledysku mi odpowiada...:)
Słonecznie nie było, ale teraz są cudne, różowe chmury do fotografii... miłego wieczoru:)
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
OdpowiedzUsuńA może sobie pomuzykujemy. Kilka nowych nagrań Gheorghe Zamfir'a jeszcze nie prezentowanych w naszym ogrodzie -
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
Na początek - Cavatina - Gheorghe Zamfir i Dana Dragomir
http://www.youtube.com/watch?v=C62P4X8hAbU&feature=channel_page&fmt=18
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
I - Gheorghe Zamfir-The Sleeping Beauty, Peaceful Music Meditation Natur Sounds z odgłosami natury
http://www.youtube.com/watch?v=cdIdLIboz_Y&feature=related
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
Gheorghe Zamfir - Purtata i Twoje grzybienie...
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=4AZQRXz2Cus&NR=1
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
I na zakończenie taniec kwiatów z naszego ogrodu - Gheorghe Zamfir ... The Floral Dance -
http://www.youtube.com/watch?v=0SCQhQiGqn4&feature=related
♫♫♫♫ ♥ ♫ ♥ ♫♫♫♫
Dziękuję, jeżeli komuś sprawiłem przyjemność będzie mi bardzo miło...:)***
Jakże można nie sprawić przyjemności taką muzyką... to najpiękniejsza wirtuozeria gry na fletni pana...:))
UsuńBardzo dziękuję, Jasieńku, tak mi brakło muzyki w naszym ogrodzie... właśnie jestem przy grzybieniach...)***
Cudnie wplotłeś muzykę do naszych pejzaży i klimatów.
... i dalej trwam w zasłuchaniu...:)*
... z wdzięcznością dodam coś dla Pomysłodawcy wieczornej muzyki na dzisiaj... tym razem z widokami wodospadów...
UsuńGheorghe Zamfir-Everything I do/ Wszystko dla Ciebie
http://www.youtube.com/watch?v=02hnWqIsIHU&feature=related
:)*
I czas już na dobranockę i by skończyć ostatecznie w tym
OdpowiedzUsuńwątku z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim - zakończę jego liryką -
*** A kiedy przyjdzie ***
...A kiedy przyjdzie godzina rozstania,
Popatrzmy sobie w oczy długo, długo
I bez jednego słowa pożegnania
Idźmy — ja w jedną stronę, a ty w drugą.
Bo taka nam już pisana jest dola,
Że nigdy dla nas jutro się nie ziści,
Wiecznie nam w poprzek stanie tajna Wola,
Co tkliwość mieni w podmuch nienawiści.
Najmilsza moja! Leć, kędy cię niesie
Twych piórek zwiewność i krwi młodej tętno;
Leć, kędy życia pieśń wzdyma i gnie się
w rytmów tanecznych melodię namiętną;
Leć, kędy Rozkosz wyciąga ramiona
Po smutne serce człowieka tułacze,
Co w jej śmiertelnym spazmie drży i kona,
I wyje z bólu, i ze szczęścia płacze...
Leć... ale pomnij: w pogody uśmiechu,
W marzeń haszyszu i smutków żałobie,
I w cnot dystynkcji, i w plugastwie grzechu
To wiedz, najmilsza: ja jestem przy tobie.
Oczyma na cię patrzę skupionemi,
Jak na misterium ważne, groźne prawie,
I co bądź czynisz biedna Córo Ziemi,
Ja, brat twój starszy, ja ci błogosławię...
...Gdy będziesz cierpieć, ja ciebie pocieszę,
A gdy się zbrukasz, wówczas wiedz, ty droga:
Ja cię wysłucham i ja cię rozgrzeszę,
Bo taką władzę mam daną od Boga.
W twe dłonie wtulę twarz od tęsknot bladą,
O twe kolana głowę oprę biedną,
A ty mi daj bajaj, o Szeherezado,
Twych cudnych nocy, ach, tysiąc i jedną...
... A kiedy przyjdzie godzina spotkania,
Może w nas pamięć dawnych chwil poruszy
I bez jednego słowa powitania
Popatrzym sobie aż w samo dno duszy...
***
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Kobieto.:)*** "...ja Ciebie
pocieszę..." :)))***
Cudny wiersz...:)* ... na pewno wtedy bez jednego słowa powitania...ach, już sobie mogę wyobrazić tę godzinę, dwie..:)***
UsuńA dopóki ta godzina nie nastąpi, dzisiaj na dobranoc -
***Porwij mnie***
Patrz! jedna z gwiazd
leci jak głaz, jak głaz
w przestwór głęboki i miękki...
złocisty kwiat
w ciemności spadł
z mojej otwartej ręki ...
pięć ramion gwiazdy.
i zmysłów pięć
i pięć kwiatowych płatków,
miłosny pęd -
i wspólna chęć
nieskończonego upadku...
porwij mnie wpół
i lećmy w dół
złamać się, klęknąć
nie, to nie dość,
nie dość
za wielki sen, za wielki żal,
my chcemy paść,
bezwładnie paść,
wskroś czarnej ziemi -
w dal...
jak przelot gwiazd,
co w łukach zgasł
i białe smugi miecie,
spadnijmy w dół,
objęci w pół,
niżej niż wszystko w świecie...
ƸӜƷ ♥ ƸӜƷ
Dobranoc, dobranoc Najmilsi i Ty Mężczyzno:)***... kocham odloty... "porwij mnie" - chociaż w sen:)))***
autorką wiersza jest Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Usuń... trochę dziś jestem roztrzepana, sorry... :)*
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńSłonecznej niedzieli Wszystkim życzę:)
Anna Maria Jopek
Na dłoni
Tak łatwo z rąk wymyka się
Ucieka wciąż, znika we mgle
A Ty je chcesz na własność mieć
Chcesz zamknąć na klucz
Przed światem schować
Skryć - jak skarb swój
Prywatny skarb... niemożliwe
Bo szczęście to przelotny gość
Szczęście to piórko na dłoni
Co zjawia się, gdy samo chce
I gdy się za nim nie goni
Tym więcej chcesz im więcej masz
Wymyślasz proch, chcesz sięgnąć gwiazd
Lecz to nie to, nie - to nie tak
I ciągle czegoś nam brak do szczęścia
Wciąż nam brak, tak zachłannie brak
Otwórz oczy...
Szczęście to ta chwila co trwa
Niepewna swojej urody
To zieleń drzew, to dzieci śmiech
Słońca zachody i wschody
Więc nie patrz w dal,
Bo szczęście jest tuż obok w nas
W zwyczajnym dniu, w zapachu domu
Wśród chmur, w ciszy traw
Jest blisko nas, blisko tak, blisko tak...
Bo szczęście to przelotny gość
Przebłysk słonecznej pogody
I dużo wie, kto pojął, że
Szczęście to garść pełna wody
Szczęście to ta chwila co trwa
Szczęście to piórko na dłoni
Co zjawia się, gdy samo chce
I gdy się za nim nie goni
http://www.youtube.com/watch?v=D9wR7QEIYFk&feature=related
... witaj:) Mam prośbę... przenieś swój komentarz pod dzisiejszy post:)
UsuńDzień dobry Ewuniu*:)
OdpowiedzUsuńTwoje powitania sprawiły, że dzisiejszy dzień rozświetliły najpiękniejsze słowa. Dziękuję :)))
At that time, I was a very ordinary promoter at
OdpowiedzUsuńa small company, of course, I earned not much money which was just
enough to support myself. When a patient comes to me with symptoms of
this disorder, I do not respond with mind-dulling medications or invasive techniques.
It is also possible that if CLASS recipients are eventually enrolled in AHCCCS (Arizona's Medicaid program), AHCCCS will benefit financially by receiving a share of the cash payment made by the CLASS program. The fourth chair of the Fine Group is a rotating chair filled by Jimmy Gaudreau (veteran of The Country Gentlemen, J. ’ ” The final breaking point, she says, was when he said he wanted to move his ex-stripper girlfriend in with them.
Look at my page - locofocoism
Whether you are searching for specialty styling products or specific Loreal hair products, you are sure to
OdpowiedzUsuńfind what you need. Since these goods are made from plant
extracts, seed oils and hair only twice in a
week. The product should be one that is made for your
type of hair, whether it be dry, oily, curly or straight.
Afterwards, he sent this particular Tres for you to Apollo for any compensation for the Fifty Nandies.
OdpowiedzUsuńby October, 2001 the US moved on the Taliban in Afghanistan.
It ends when God kills thousands of His Chosen People with a plague (love those germs)
and an earthquake (shake, rattle and roll)
as punishment for rumblings in the ranks. Historical documentation of UFO
sightings goes as far back as the Egyptian Pharaoh Thutmose III, who reigned Egypt around 1504-1450 B.
Decorated coffins became still more important in the First Intermediate
Period (2181 2055 BC), when many tombs contained little mural decoration.
My web site :: egyptian newspapers