Kilka niedzielnych fotek z lasu nad Zalewem Zemborzyckim.
Przez cały dzień utrzymywała się lekka mgła.
Póki jeszcze
Póki jeszcze we mnie płonie iskra życia
wychodzić z podziwu nigdy nie przestanę,
nad bladawym słońcem w jesieni prześwitach,
nad codziennym światłem, które daje ranek.
Nieuchronność przemian co roku niezmienna,
chłonę ją zachwytem dziecięcym od nowa,
póki jeszcze w żyłach słyszę swoje tętno.
Chociaż pozostaną po mnie tylko w słowa...
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńMleko za oknem całkowite... chłodno, 6 st.
Może później mgła opadnie?
Już kończę kawę.
Krótki przegląd portali, niesamowity podziw i ulga... dobrze, że boeing szczęśliwie wylądował...
Spieszę się, bo trzeba wcześniej wyjechać, jazda w takiej mgle będzie wolniejsza.
Udanego dnia i do zobaczenia po powrocie do domu:)
Dzień dobry ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie słońce wstaje - pięknie.
Wszyscy jesteśmy dziećmi.
Bolesław Leśmian
* Z lat dziecięcych *
Przypominam- wszystkiego przypomnieć nie zdołam:
Trawa...za trawą -wszechświat...A ja- kogoś wołam.
Podoba mi się własne w powietrzu wołanie-
I pachnie macierzanka- i słońce śpi-w sianie.
A jeszcze? Co mi jeszcze z lat dawnych się marzy?
Ogród, gdzie dużo liści znajomych i twarzy -
same liście i twarze! ... Liściasto i ludno!
Śmiech mój - w końcu alei. Śmiech stłumić tak trudno!
Biegnę , głowę gmatwając w szumach , w podobłoczach!
Oddech nieba mam - w piersi! - Drzew wierzchołki- w oczach!
Kroki moje już dudnią po grobli- nad rzeką.
Słychać je tak daleko!Tak cudnie daleko!
A teraz - bieg z powrotem do domu- przez trawę-
I po schodach, co lubią biegnących stóp wrzawę...
I pokój, przepełniony wiosną i upałem,
I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem-
Dotyk szyby- ustami...Podróż w nic , w oszklenie-
i to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie!
Pogodnego dnia.
Myślę, że ta piosenka - też może się wpisać w jakąś konwencję *;-) dzisiejszego dnia.
Staszku - dla Ciebie, przede wszystkim.
Każdy z nas stracił kogoś bliskiego.
Rodzic* dziecko - dziecko* rodzica*.
http://www.youtube.com/watch?v=gHHiKGUfUNI
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńWitajcie Ogrodnicy....
OdpowiedzUsuńWędrówką ...
http://www.youtube.com/watch?v=oJgwMJLseVQ
Wędrówką życie jest człowieka
Wędrówką życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!
Jak zjawa senna życie jest człowieka;
Zjawia się,
Dotknąć chcesz,
Lecz ucieka?
Lecz ucieka!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie tam,
Idzie tu,
Brak mu tchu?
Brak mu tchu!
Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
Płynie wzwyż,
Płynie w niż!
Śmierć go czeka?
Śmierć go czeka!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił!
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Edward Stachura
:)*
ja jestem bogaty - Michał Bajor
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymotion.com/video/x61yci_ja-jestem-bogaty_music
;-)*
Witaj Ewo...napisałaś że pamiętasz, wszystkie wpisy...na swoim blogu, czy pamiętasz ten:
OdpowiedzUsuńDurszlak K.I Gałczyński
Gdy wieczora pewnego
stwierdzisz, drogi kolego,
że cyniczna była miłość Jadwisi,
wiedz, mój złoty chłopaku,
ze tam w kuchni na haku
emaliowany durszlak wisi.
Wyrwij zębami z muru
ten hak nocą ponurą,
taka chwila każdego nawiedza;
i zdejm durszlak z przyświstem,
i wlej w durszlak łzy czyste,
lecz przecedzaj, mój miły, przecedzaj.
Refren
Bo nie każda twa łza, niestety,
jest prawdziwa, niektóre kłamią,
prawdziwe łzy to diamenty,
a diamentów czasami żal.
Więc przecedząj, mój miły, dokładnie
i diamenty odnajdziesz na dnie,
a woda przez dziurki durszlaka
rurami odpłynie w dal.
Teraz piszesz...że Stanisław jest... u siebie ?
Jesteś fałszywa...jak mało kto :(((
Czy mam przytoczyć więcej przykładów ?
Napisałam prawdę, tak jestem kobietą...bo robiłaś z siebie idiotkę...np " dopóki będę prowadzić ten blog...codziennie będę zostawiać wiersz dla..."
Powiem Ci tak, Ty nigdy nie będziesz poetką...będziesz składać...mniej lub bardziej, zgrabne rymy...aale poetką nie bedziesz nigdy...Ty nie masz duszy poety...masz duszę przekupki...jesteś zwykłą babą...która chce...
Poznałam, Twoją "wdzięczność"...i wystarczy...
Pozdrawiam, tych inteligentnych czytelników ...
jesteście super !!!
I jeszcze jedno...ten "Twój zawodowy nos..."
U nos godajom...rób tak dalij...zońdziesz...byle KA...
Nie pozdrawiam nikogo...tu nie ma przyjaźni...
I pomysleć że gdyby Stasiek nie zaczął, gdyby nie nazwał mnie prymitywem...(wszystko do sprawdzenia...)
youtube.com/watch?v=NNyXKt61TNI
OdpowiedzUsuńTo mój ostatni wpis... jednak nadal będę czytać...dla wierszy Andrzeja :-)
Andrzeju, przesyłam serdeczności :-)
Irenko, nie wiem co powiedzieć. Kompletnie* nie rozumiem relacji* uczestników tego blogu.
OdpowiedzUsuńPiszę sobie...a muzom*.
Tracę wiarę* hehehe - w człowieka.
Przyjażni na blogach nie szukam, tylko trochę - poezji*.
Czasem sobie i myślę, że wszyscy się znają, a tylko ja - jestem tą idiotką, która jest tylko tłem*, albo przyzwoitką.
Czytam różne fora, i widzę jak powtarzają się utwory*, określenia - jak z jednej matrycy...eh, albo ech...;---)))))
Małpeczko :-)***
OdpowiedzUsuńNo to jesteśmy...we dwie...
Serdecznie pozdrawiam :-)
Osobo podpisująca się 'Irena' przestań mieszać w nie swoim garnku. Podłością jest wykorzystywanie delikatności i nieobecności właścicielki bloga i wylewanie swoich ohydnych brudów na Jej blogu. Tu nie ma miejsca na Twoje jątrzące wpisy, szkalujące Ewę. Twoje wywody są rodem z prymitywnego magla.
OdpowiedzUsuńNigdy nie osiągniesz Jej kultury i wrażliwości.
Ocenę Jej poezji pozostaw profesjonalistom, bo Ty jak widać najlepiej znasz się na durszlaku, rynsztoku z pomyjami, intrygach i brudnych mydlinach. Dla mnie autorka jest wspaniałą poetką i przychodzę tu dla jej wierszy.
Powinnaś się wstydzić jak mało kto. Zabolał Cię Stanisław? Do pięt mu nie dorastasz.
Daj sobie spokój, bo tylko ośmieszasz się jeszcze bardziej. Przypomnij sobie, jak kadziłaś Ewie w sprawie jej poezji jako Jontek. Ja czytam ten blog codziennie.
Twój fałsz i obłuda nie ma równych sobie. Jak wszystkie nadzieje zawiodły teraz się bierzesz za Andrzeja. Wstyd!
Poza tym to jest prywatny blog autorski a nie jakieś forum, gdzie każdy plecie, co mu do chorego umysłu wpadnie. Daruj sobie te pokrętne wywody.
Ewę serdecznie pozdrawiam.
Kochani ja już zgłupiałam.O co chodzi???
OdpowiedzUsuńPan z panią się kochali tak mocno, że aż strach
A jednak niespodzianie nastąpił uczuć krach
Runęło, przewaliło się co tak ładnie szło
Bo jemu było mało, a jej odbiło dno
I oto się zaczyna paskudny, głupi czas
histeria, popelina, agresja, łomot, wrzask
Co twoje, a co moje, czyj maluch, a czyj pies
Nerwowe paranoje, całodobowy stres
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
Niejeden moczymorda co ma solidny staż
Podpora monopolu, panierowana twarz
A także elegancik, koneser starych win
I cichopijki starsze ciągnące smętnie gin
Wy znacie chyba wszyscy to co się dawno wie
Alkohol jest dla ludzi lecz alkoholizm nie
Styl liczy się i fason choć w duszy chce się wyć
A człowiek to nie kaktus i musi czasem pić
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by pić byle jak
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
Nieznośne łakomczuchy, jak ja was dobrze znam
Z powagą do nadwagi podchodzę przecież sam
Golonki i kiełbachy rąbiący dzień po dniu
Tłuściochy niezmożone w siorbaniu gęstych zup
Nawcinać się, nawpychać kapucha, kluchy, sos
Nic w głowie tylko micha od świtu aż po noc
Barrada czy narrada istotny jest mniam mniam
Organizm się domaga co raz to nowych dań
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by jeść byle jak
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
W chaosie trudnych pojęć, w zamęcie zbędnych słów
Rzucanych bez wytchnienia przez setki pustych głów
Na rozkusz, dla zmylenia, dla hecy i na wiatr
Głupolom do dziwienia, mądralom jako żart
Niełatwo znaleźć słowa niosące głębszy sens
Co w głowach mrok rozjaśnią, przyspieszą bicie serc
Potrafią trafić w sedno, istotny znaleźć ślad
By łatwiej było pojąć codziennie gdzie i jak
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
Z niepewnym skutkiem śpiewajmy sobie tak
Życie jest za krótkie, by żyć byle jak
kabaret pod egida, Jan Pietrzak - życie jest za krótkie
http://www.youtube.com/watch?v=FNpounJ_qzc
:)
http://www.youtube.com/watch?v=IIhvbqfaczQ&feature=results_main&playnext=1&list=PLF765775CA8CE517D
OdpowiedzUsuń;-)*
Ty...wierny, chyba o ciebie miał na myśli, wielki poeta Julian Tuwim pisząc :
OdpowiedzUsuńPróżnoś repliki się spodziewał,
Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet, pies cię jebał,
Bo to mezalians byłby dla psa.
Moja chata z kraja, piszę obiektywnie.
OdpowiedzUsuńCzytam blog codziennie.
Wierzę Irenie, podziwiałam jej wrażliwość na poezję, tak jak podziwiałam talent i wrażliwość Ewy*.
Z igły zrobiono widły... szkoda, Jontku-Ireno... byłaś ozdobą tego ogrodu. Posiadasz wrażliwą duszę i wielką znajomość poezji.
Wielka szkoda, że taka ogrodniczka zamknęła furtkę tego ogrodu.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie... i Bielko Białą:-)***
Niedouczony psychopato, gramatyka języka polskiego się kłania. Nie pisze się 'o ciebie' tylko 'ciebie'.
OdpowiedzUsuńSwoimi wpisami dajesz o sobie świadectwo. Tylko o sobie - wulgarny i prymitywny człowieku.
Wstyd!
SEG ...tylko tyle mogę... :-)*****************
OdpowiedzUsuńDziękuję *
Wierny Staśku...weź na wstrzymanie :-)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńEwo*... fotki cudne.
OdpowiedzUsuńA wiersz napisałaś taki... jakby to moja dusza mówiła:
"Póki jeszcze we mnie płonie iskra życia
wychodzić z podziwu nigdy nie przestanę,
nad bladawym słońcem w jesieni prześwitach,
nad codziennym światłem, które daje ranek."
Pozdrawiam serdecznie:-)***
Ps. Nabierz trochę dystansu do sprawy Jontka-Ireny, bo to wspaniała Ogrodniczka... choć czasem obrażalska. Ale kto z nas nie ma wad???
Ludzie opamiętajcie się!!!!!
OdpowiedzUsuńPo co te kłótnie????
Irenko,skoro nie masz zamiaru być z nami w Ogródku to po co tu wchodzisz?
Tak bardzo lubisz jątrzyć???
Ja nie lubię się kłócić.Bardzo cenię sobie spokój i staram się nie zakłócać go innym.
Izuniu ?
OdpowiedzUsuńPytasz po co ? No to odpowiadam...między innymi po to żebyś Ty nie była następną po Danie i po mnie pomówioną, ja odejdę a menda zostaje...i nadal jątrzy...Pa
Jan Brzechwa
OdpowiedzUsuńDZIEŃ ZADUSZNY
Kiedy miedzianą rdzą
Pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
Zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
Smutniejące w dali swojej wysokiej.
Na siwych puklach układa się babie lato,
Na grobach lampy migocą umarłym duszom,
Już niedługo, niedługo czekać nam na to,
Już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią - można przeciąć tę nić,
I odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie...
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
Gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
Nie jestem żadnym Staśkiem Ireno/Jontku, masz chorą wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńTak się dziwnie składa, że odkąd zacząłeś tu pisać, wszystko i wszyscy Ci nie odpowiadali i siałeś tylko zamęt. Najpierw kopnięcia dla Ozonki, potem wyśmiewanie Dany, krytyka Stanisława, Adama, Martiny, Ziutka, Zuzi itd. Teraz o dziwo już nie interesuje Cię poezja, tylko dalej knujesz swoje intrygi.
Szukasz partnera bójki, czy do zalotów? Od tego są inne strony internetowe. Nie męcz się na tym blogu i daj ludziom spokój.
Oj jontecku! Nie przystoi...górolowi nie przystoi!!!
OdpowiedzUsuńI co tu napisać...?
OdpowiedzUsuń" Wierny czytelnik " - to jednak nie ja:) Nie jestem infantylną " ciotą ", aby pisać coś od siebie - nie ujawniając swojego " logo"!
Dziękuję jednak : " Wiernemu czytelnikowi " oraz Małpce: za pamięć i dobre/ mam nadzieję, że szczere słowo/...
Jeśli ta " babo-chłop", dziś Irena, twierdzi, że piszę o sobie " pod przykrywką " - to niezbyt dobrze świadczy o jej intelekcie! Zresztą Ewa może to potwierdzić, bo ma możliwość wglądu w nr IP , komputera.
Kto namieszał? Napewno nie ja. To właśnie " irena", po zagoszczeniu u Ewy, zaczęła: pouczać, obrażać. Nie tylko mnie! Stawałem w obronie : Dany, Adama, którzy też byli przedmiotem ataku. Nie ja nazwałem " irenę" skurwysynem - tylko on/ona mnie. Wierszykiem jakiegoś rymoklety...
Miałem i mam zupełnie szczere intencje: wobec Ewy i Jej ciepłego bloga. Kiedyś obiecałem też, że będę Jej pomagał w utrzymaniu spokoju i porządku/ TU !/ To jest nadal AKTUALNE !
" irena " uzewnęczniła nareszcie swoje parszywe intencje. Z wielkich pochwał, z wielkich zachwytów - na temat poezji Ewy - przeszła do skrajnej krytyki! NAGLE ! Kiedy jesteś szczera? Dziś? Czy wtedy - gdy Ewie " kadziłaś" , jak się okazuje , prowadząc chorą grę? WSTYD !!!
Ewa tworzy sama, wiersze " spod serca". Odzwierciedlające Jej : nastroje i emocje... Irena/jontek - tylko kopiuje, bo jak sama/sam mówił - nie potrafi tworzyć! Nie potrafi i nigdy jednej " rymowanki" - nie napisał/ła.
Ten " syf" jaki dziś się obnażył - jest żywym dowodem na: skrajne skretynienie ... nas samych!
Bo, jeżeli: neutralny, ciepły i pełen dystansu - do rzeczywistości, blog - wzbudza takie chore emocje... to: doprawdy: należałoby intryganta/ów wysłać pilnie do: lekarza od głowy!
Dziś " Dzień zaduszny "... Wyszukałem ciepły wierszyk, na tą okazję bardzo aktualny... I co? Kłótnię zastaję, surrealistyczną, tępą i głupią.
Ujawniającą w sposób karykaturalny - polską mentalność! Mentalność idioty. Czy tak się zachowują : ludzie wrażliwi i wyczuleni na poezję???
Irenie/jontkowi - odpowiem po męsku: Od...ol się. Od Ewy, tego bloga, a zwłaszcza ODE MNIE !Paniała?
Przepraszam Ewo, znasz mnie i wiesz, że zawsze jestem sobą! Nie gram, nie udaję, nie rżnę nieszczęśliwego durnia! czasem tylko, jak każdy, szukam wyciszenia!
Pozdrawiam wszystkich , którym intrygi są obce. A przede wszystkim Ewę:)
Stanisław
Za ostre słwa przepraszam, ale: zastany bełkot - mnie do rtego sprowokował:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJeśli tak uważasz wykasuj powyższy wpis! Zagrały moje emocje, ale... w słusznej sprawie!
Przyznaję też, że takie " dialogi na cztery nogi " - poprostu obrażają moją inteligencję! Którą, wbrew " opinii " mącicieli - posiadam:)
Uważam, że TRZEBA było wreszcie wywalić " kawę na ławę"...
Decyzja należy do Ciebie:)
Ja doprawdy: nie muszę promować: ani siebie, ani swoich prób rymowania/ nieudolnego/, ani udawać ... Bo i po " kiego "???
Dziś " zaduszki" - otworzyłem Ogródek, szukając adekwatnych nastojów - do swojego stanu...:(
Z nieustającym szacunkiem do Ciebie:
Stanisław
Stasiu, pozdrawiam Cię serdecznie ze szkoły.Przesyłam Ci ciepłe promyczki słońca.Wiesz, planujemy Zieloną Szkołę do Gdyni w dniach 14-19 maja.Wino się robi u mnie w kuchni,"pyka". Obiecuję przywieźć dużą butelkę dla Ciebie i Iwonki, z winogrona.U nas ciepełko,piękna pogoda,byłam z dzieciakami na spacerze i 2 godziny na Orliku, jest cudny listopad.Cieszmy sie życiem. Pozdrawiam serdecznie cały Ogródek.
OdpowiedzUsuńEwuś, lubię Twoje wiersze i dziękuję Ci za Ogródek.
Staszku i Wierny podzielam Wasze racje i przybijam z Wami piątkę. Pozdrawiam.:)
OdpowiedzUsuńCzartoryski Alexander
OdpowiedzUsuń" Dał Bóg rozum..."
Dał Bóg rozum niektórym, lecz tylny
Miast przelewać go w papier higieny
poszukują kto jest nieomylny
i zgnilizną się żywią - jak hieny.
Nie przestają kreować zachwytów,
choć wąchają, że gówno jest gównem,
to je rzeźbią - od podstaw do szczytów,
bo sufity w ich łebkach nierówne
Od narodzin zwolnieni z myślenia
półidioci - półgłówki tak lewi
wtórzą to, co miał do powiedzenia
- autorytet - pan Rafał Ziemkiewicz
Debil gdy na geniusza pozuje
jak król - nagi - jest w tej krotochwili
a szczególnie, gdy posłuch zyskuje.
Po co Stwórca kreuje debili?
Miało być coś a propos Zaduszek:) Dzisiejsza " dyskusja" spowodowała, że wkleiłem ten wiersz! Wiem Ewo, że Czrtoryskiego - lubisz:)
Wystarczy tylko usunąć linijkę o : Ziemkiewiczu i... pasuje jak ulał:)))
Dano i Jaśku - cieszę się, że Was znam:)
Ewę - znów pozdrawiam:)
Stanisław
Do wpisu Jaśka- ja też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Stasiu,ja też się cieszę,że Cię znam,napisz wierszyk o morzu:-)
OdpowiedzUsuńnp.
Idę na spacer z Iwonką,
już prawie zachodzi słonko.
Szum fal kołysze nam nogi,
do domu kawałek drogi.
Więc tulę swoją Iwonkę,
moją ukochana Żonkę.
Chyba całusa Jej skradnę,
może do morza nie wpadnę?
Pozdrawiam Stasia z daleka,
na dalszy ciąg wiersza czekam:-)
Mówię do Ciebie ważne słowa.
OdpowiedzUsuńNieraz cierpliwość już traciłam
i... Zaczynałam znów. Od nowa.
Co jest więc ze mną? Przedtem byłam
zupełnie inną, gdy nie znałam
do Ciebie mego przywiązania.
I pytam siebie, jak pytałam:
cóż mnie ku Tobie ciągle skłania?
Myślę niekiedy, że bez sensu
są te rozmowy permanentne...
Powracam myślą do... Kredensu.
Pierwsze spotkanie mi pamiętne.
A przecież przedtem też dni były
niejednoznaczne w mej ocenie.
Dlaczego mnie zauroczyły
w dobre czy złe... Uzależnienie.
Chciałam być Dama Malowana.
To własne było me życzenie,
lecz w moc popadłam tego Pana.
I coraz droższym mi Pan w cenie.
Może Pan sobie komplikuje
życie, co prostm być by miało.
A może Pan to, co ja czuje...
Że za mym duchem pójdzie... ciało.
Czyżbyś Rycerzem był... W spoczynku?
Uwierzę z braku innych racji,
bo może boisz się... Uczynku,
a zaraz po nim komplikacji.
Przecież za Ciebie wyjść nie mogę,
bo uwiązaniem jestem cała.
Nieprawda bo... Chcąc, znajdziesz drogę,
że już nie będę się wahała.
Uważaj więc na me kochanie,
bo może jestem tą osobą,
która porzucić wszysto w stanie...
i zacząć, wolna, życie z Tobą.
Jestem dla Ciebie w worku kotem,
więc biorąc mnie, nie znasz wyniku.
Nikomu nie dasz mnie z powrotem.
I będziesz mój! Mój Niewolniku :))
Jam Niewolnicą Twą w oddali
i to mnie co dnia bardziej boli.
Może się będziem radowali
w jednej szczęśliwej nam Niewoli :))
Kobietą jestem. Cóż dziwnego,
że opowiadam takie sprawy.
Nie dam Ci losu zbyt pewnego...
Sprawdź, zaryzykuj, czy łaskawy
będzie nam razem dziś i co dnia.
W każdej sekundzie, co czas splata
w wszystkie godziny dób tygodnia.
Poprzez miesiące... Długie lata.
Autor: Alexander Czartoryski
Szkoda tak pięknego dnia na piekielne kłótnie ;-)))
Jestem skromna niesłychanie,
OdpowiedzUsuńcoraz szersze mam ubranie.
Piję drinka i jem chrupki
choć wtryniłam talerz zupki.
Lubię Ogród i wierszyki,
choć czasem robię uniki.
Zawsze w oczy prawdę gadam,
choć czasami nie wypada.
Mieszkam na wsi,tuż pod lasem,
kłócę się też z mężem czasem.
U mamy 4 blondynki,
wiecie, takie małe świnki.
Brat ciągle walczy z kogutem,
czasem "popieści' go butem.
Tacie piwko wciąż smakuje,
mamusia nieźle się czuje.
Zaraz idę grabić liście,
pozdrawiam Was, oczywiście.
Uf,coś ten soczek jabłkowy,
za szybko wszedł mi o głowy:-)
Słoneczko świeci na dworze,
ja jestem w dobrym humorze.
Przesyłam wszystkim uściski,
bo Ogrodnik sercu bliski:-)
Witajcie ponownie, tym razem w nastroju - godnym Dzisiejszego Dnia...
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie mogę wkleić wiersz, z którym się utożsamiam. W całości i z pokorą/ bo nie mój /: poświęcam Pamięci Mojego Syna:)
Czartoryski Alexander
"Zmarli"...
Ja nie obchodzę Święta Zmarłych.
Zmarli go także nie obchodzą.
Anioły Śmierci łzy otarły
tym, co się nigdy nie narodzą.
Dnia nie obchodzę Wszystkich Świętych
- o świętość żywych idzie sprawa
nie o Kapłanów pychą dętych
co zmarłym świętość chcą rozdawać
a dla mnie są jak święci - żywi
bo się z wyrokiem śmierci rodzą
i w swych cierpieniach tak prawdziwi
jak bohaterzy, gdy odchodzą ...
Więc czym są dla mnie wszyscy zmarli
których od lat ze mną nie było?
A żywi są. W sercach zawarli
jedyną świętość. Ludzką miłość.
Mi świętem każdy dzień wsród żywych
bo trudy w moją radość zmienia
i w jeden zdarzeń ciąg prawdziwy
gdy kocham ich i nie oceniam
Niech nadal każdy dzień wśród żywych
w miłość mi zmienia życia trudy
bym dotarł do tej szczęścia niwy
gdzie uczuć pełnia zamiast złudy
co wpędza ludzi w zbędne znoje.
Każdy odejdzie - jak przechodzień.
Ma w moim sercu miejsce swoje
pamięć bez świąt. Pamięć na codzień
Kocham Cię Adasiu...
Stanisław
Stasiu, dzięki za ten wiersz, bardzo mnie wzruszył, pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWitajcie po południu...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie dzisiejsze wpisy w Ogródku i z przykrością muszę odejść od utrzymania kolejności odpowiedzi do Was. Najpierw muszę się odnieść do komentarzy Ireny/Jontka, bo dalsze moje wypowiedzi straciłyby sens.
Ireno.
Nie interesują mnie Twoje opinie i oceny mojej osoby i moich wierszy. To Twój problem, a nie mój.
Nie zamierzam zatem z Tobą dyskutować. Nie odpowiada Ci – nie czytaj. Jestem i pozostanę sobą, czy Tobie się to podoba, czy nie. Nadużyłaś mojej gościnności i zaufania i nie potrafię tego odbudować w stosunku do Twojej osoby, kimkolwiek byś nie była.
Zostawiasz żenujące wpisy, a ja, daruj, poniżej pewnego poziomu nie schodzę.
Wolno mi, to jest moja prywatna strona internetowa i mogę ją kreować według swojej woli i pomysłu. Załóż sobie własny blog, to takie proste - i tam dawaj upust swoim frustracjom. Po co siedzisz na moim, skoro nie sprawia Ci to przyjemności?
Ulżyło Ci? Bądź zdrowa, współczuję.
Małpko...
OdpowiedzUsuńSwoich wierszy nie publikuję na żadnych forach, skąd te przypuszczenia? Czyżby Ciebie też ogarniała jakaś teoria spiskowa? ;)
Wiesz, Małpuś, powiem Ci tak... jak Ci zapewne wiadomo, w ciąży nie da się trochę być, a trochę nie być...
Dziękuję za muzykę i piękny wiersz Leśmiana, istotnie, oddaje również i moje nastroje.
Pozdrawiam serdecznie.
Wybacz, na razie nie mam nastroju na znalezienie odpowiedniego wiersza, czy piosenki. Może później, jak trochę odpocznę...
Izko:) dziękuję za chęć utrzymania spokoju i dobrej atmosfery w Ogródku, za wiersz Jonasza Kofty z rana...
OdpowiedzUsuńMiło mi, że starasz się podtrzymywać nastrój tego miejsca...
Serdecznie pozdrawiam...:)
Zosieńko:)
OdpowiedzUsuńWitam po długiej nieobecności i bardzo Ci dziękuję, za miłe słowa i za to, że zechciałaś zajrzeć do Ogródka....:)
Cieszę się, że czytasz i oglądasz to, co każdego dnia przygotowuję dla moich Gości... czasem kosztem swojego wypoczynku...
Jednak przykro mi, ale nie potrafię odzyskać zaufania do kogoś, kto go nadużył, a teraz wyżywa się w niewybredny sposób na mojej skromnej osobie. Myślę, że czytałaś te wszystkie epitety pod moim adresem z 9:47. Nigdy bym sobie nie pozwoliła na takie słowa pod adresem osoby, z której gościny korzystam. Gdzie więc ta domniemana „wrażliwość”? Potrafię odróżnić styl od styliska...
Widzę tu inne cechy osobowości, ale nie mam zamiaru nikogo oceniać; nic mi do tego.
Daruj, mimo Twojej rekomendacji dla Jontka/Ireny, pozostanę przy swoim zdaniu. Inni Ogrodnicy też kochają poezję i muzykę, potrafią odnajdywać jej perełki i pozostawiać na blogu.
Ja cenię sobie spokój, dobry nastrój i miłą zabawę. Na personalne przepychanki nie mam czasu, ani ochoty.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Wierny czytelniku:)
OdpowiedzUsuńDoprawdy, nie wiem kim jesteś, ale zdążyłam się już przyzwyczaić, że piszesz tylko przed południem. Szkoda, że nie zajrzysz do nas w godzinach, w których miałabym możliwość z Tobą porozmawiać.
Bardzo Ci dziękuję za wsparcie, cenię Twoją wierność, bo - jak widzę - dobrze się poruszasz w realiach Ogródka i wykazujesz dobrą pamięć...
A Twój wiersz Jonasza Kofty z poniedziałku zrobił furorę w Ogródku...:)
Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do rozmowy.
Ewuniu*, nie mam żadnych teorii spiskowych i nie twierdzę, że Ty coś tam publikujesz na innych forach. Jednak poczytaj sobie niektóre fora na GW*;-), będziesz bardzo zdziwiona.;)Kultura, Towarzyskie...
OdpowiedzUsuńChcę Ci również przypomnieć, że Jontka z koliby - Jasiek j. tutaj nam rekomendował, i nawet przyznał ;-), że nie jest zdziwiony, że ona w spódnicy ;-)
Róbta co chceta, mnie to nie dotyczy, bo nie szukam znajomości - w realu, albo: REALU".
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że nie kasuję żadnych wpisów, z wyjątkiem anonimowych (po pierwszym ostrzeżeniu)... Twojego na pewno nie skasuję...
Bardzo Ci dziękuję za Twój dzisiejszy komentarz do sytuacji na blogu, za ciepłe słowa pod moim adresem.
Jestem Ci bardzo wdzięczna, bo wiem, że w dzisiejszy dniu szukałeś innego nastroju w tym miejscu...
Piękny ten wiersz naszego Alexa, już go wczoraj zamieściłam, bo wydał mi się bardzo bliski również moim przekonaniom.... A Twoja dedykacja do Syna prawdziwie mnie wzruszyła...
Chociaż chwilowo nie mam nastroju poetyckiego, znalazłam dla Ciebie specjalną dedykację na dzisiejszy dzień:
Hanna Łochocka
Płoną świeczki
Dzień jesienny tak cicho
Jak liść zżółkły opada;
Złoto ma z października
Smutek ma z listopada
I w ten smutek złotawy,
I w ten płomyk zamglony
Przybrały się Zaduszki
Jak w przejrzyste welony.
Płoną świeczek szeregi,
Płoną świeczek tysiące,
Powiewają płomyki
Zamyślone i drżące.
Więc płomykiem jak dłonią,
Dłonią ciepłą i jasną,
Pozdrawiamy tych wszystkich,
Których życie już zgasło.
***
... a ja tym wierszem pozdrawiam Twojego Syna...
I jeszcze jeden wiersz dla Ciebie, również Hanny Łochockiej:
Dzień zaduszny
Takie ciche, ciche święto,
Rozjarzone świeczkami,
Dzień, w którym serce pozdrawia,
Pamięta
Tych, co rozstali się z nami.
Święto rozsnute mgliście
Nad jesiennym, zadumanym światem,
Gdy żywi zmarłym dobrą myśl wyślą,
Zmiotą z grobu zeschłe liście,
Położą kwiatek.
***
Stasiu, wiesz, że jesteśmy z Tobą w takie dni, jak wczoraj i dzisiaj...
Najserdeczniej pozdrawiam:)
Małpko, ja nie mam czasu na inne fora, mam mnóstwo zajęć zawodowych i prywatnych. Czasem też muszę się przespać w nocy...:)
OdpowiedzUsuńWystarcza mi mój blog i na nim się skupiam. Rzadko tylko zaglądam na szkło.
Pozdrawiam;)
Małpko, nie wiem, o co Ci chodzi. Spotykamy się tutaj w Ogródku. Nie bywam na tamtym forum, dlatego nie kumam.
OdpowiedzUsuńJaśku:)
OdpowiedzUsuńWiem, że jesteś bardzo zapracowany i nie masz w dzień powszedni czasu na dłuższe wpisy.
Dziękuję za przybicie "piątki" razem ze Staszkiem, Daną i Wiernym...
Zawsze mówiłam, że jesteś Mistrzem Nastroju w Ogródku i jestem Ci za to bardzo wdzięczna:))
Pozdrawiam cieplutko i liczę, że jak się "obrobisz", dasz nam wieczorkiem piękną muzę i poezję:)*
I to bardzo dobrze ;). Tylko jakim cudem*poznałaś Izę, Adama, Andrzeja, Jaśka, Danę, Staszka, Jontka i mnie ;-)?
OdpowiedzUsuńIza jest z Wałcza i macie wspólne znajome, Adam z Poranka, Jasiek Z SK, Staszek też, Andrzej z Danusią pewnie też, a niech was wiatry i burze porwą ;=)***
Małpka,nigdy nie byłam na SK, Andrzej mi powiedział o Ogródku,nie wiem,co to jest Poranek?
OdpowiedzUsuńMnie tak szybko wiatr nie porwie,trochę ważę:-)
Danusiu... :)
OdpowiedzUsuńTy też mnie wzruszyłaś, dziękuję za dobre słowo o Ogródku i moich wierszach...:)
Wiesz... nie mam nastroju dzisiaj na rymowanie, wszystkiego mi się odechciewa, ale bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
Ja Ogródek stworzyłam dla ludzi, którzy cenią sobie spokój i dobry nastrój, a nie personalne przepychanki i plotki.
Też, tak jak Ty, nie czytam innych for i nie mam zamiaru przenosić tutaj jakichś "wieści" stamtąd, bo mnie to po prostu nie interesuje.
Jak napisałaś - spotykamy się w Ogródku i za to bardzo Ci dziękuję.:)
Wszystkie osoby oprócz Andrzeja poznałam w Ogródku.Nikogo nie znam osobiscie.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - z godz. 14:37.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiersz Czartoryskiego, ale ostrzegam, nauczona przykrym doświadczeniem, że każdy następny anonimowy wpis - nawet wiersz, będę kasować.
Jeśli chcesz z nami rozmawiać, przedstaw się imieniem i nickiem.
Ewa, przykro mi bardzo z powodu dzisiejszych wydarzeń w Ogródku. Wkładasz serce i duszę w swojego bloga i niestety nie wszyscy potrafią to docenić.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń... sorry, imieniem, lub nickiem.
OdpowiedzUsuńIrena Kwiatkowska - Kochajcie jemiołuszki
OdpowiedzUsuńIrena Kwiatkowska
Kochajcie jemiołuszki
;-)*
http://www.youtube.com/watch?v=1fhAmcHOfZ0
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , ale wczoraj faktycznie troszeczkę byłem pod wpływem... palikotowego trunku:) Wracając z cmentarza, po drodze się zaopatrzyłem. Dlatego nie przeczytałem wpisów i zatem: Twojego zapodanego wiersza A. Czartoryskiego. Bo mi się w oczach: dwoiło i troiło:)Taki dzień... Jednak - trunek Palikota - pierwyj sort. Popróbuj. Zwie się " Złota gorzka ":)
W tak zwanym " międzyczasie" znalazłem dość wartościowy blog. Polityczny. Prowadzi go emigrantka z Polski - posierpniowa emigrantka, z paszportem, w jedną stronę i z 30 $, od władzy ludowej - na drogę:) Od 30 lat mieszka w Brukseli. Trochę się tam " wyżywałem" - bo naturę mam, chyba jednak bardziej, polityczną:) Ogródek często odwiedzałem - czytając:) A dziś -to faktycznie przypadek. Bo dzień mnie znowu nastroił - bardzo depresyjnie. Chciałem się " wyciszyć" - trafiłem na zamęt totalny. A że: czuły jestem na logikę i normalność - musiałem zripostować:)
Dzięki za wiersze:)
Kim jestem??? Politycznym romantykiem, może: romantycznym politykiem ?..:) Twój Ogród - jest niepowtarzalny:)
Acha...poczta poszła!
Pozdrawiam
Stanisław
Ewa, nie przejmuj się, piszesz piękne wiersze,stali Ogrodnicy codziennie czekają na Twój wstępniaczek,dajesz nam wiele radości, ja tu już zapuściłam korzenie. Wiem,że się różnimy,ale to normalne. Mam dwie córy i mają zupełnie inne charaktery:-)
OdpowiedzUsuńWitam wieczorem:)
OdpowiedzUsuńNo popatrzcie jak to jedna osoba potrafi nabruździć...
Małpeczko o co Ci chodzi.Ja nawet nie znam nazwiska Danusi.Swojego też nie podawałam.Zna je tylko Ewunia.Może już zakończycie tą wojnę podjazdową.Nie zdziwię się jak Ewunia się wnerwi i zlikwiduje blog.A było by szkoda.Mnie przynajmniej tak!!!!
Dano, ja mogę zaświadczyć, że to Andrzej wprowadził Cię do Ogródka około rok temu. Andrzej z kolei nie wiem, jak tutaj trafił, ale czy to takie istotne? Jestem Mu bardzo wdzięczna:)
OdpowiedzUsuńTylko po co się tłumaczysz?
Jak ktoś snuje swoje teorie, nic na to nie poradzisz... szkoda czasu na tłumaczenie, że nie jest się wielbłądem.
Pozdrawiam równie cieplutko.
Nałpko:)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem z SK. :) Nawet nie bardzo wiem co to za czort/?/ Szkło kontaktowe? Nigdy tam nie pisałem. Ewę poznałem na Poletku Palikota:) Zwróciła uwagę na moje " drogocenne" wpisy, zaprosiła mnie do Ogrodu i... przez prawie rok - byłem tu / już nie gościem/ - lecz domownikiem lub ogrodnikiem:)
Acha, ja " zauważyłem" u Palikota - trafne wiersze Ewy i też kilka razy Jej za nie - podziękowałem:)
Oto praaawdaaaa caaałaaa. Zaaapisaaana w meeej paaamięci:)
AAAAmeeen:)
Stanisław
Izko?, a co ja tu o nazwiskach pisałam?...mnie to też nie obchodzi - zupełnie.
OdpowiedzUsuńJestem tego zdania*, że każdy ma prawo do prywatności. Sama pisałaś o wspólnej znajomej*.
Ja Was nie znam osobiście, ale mnie to nie przeszkadza.
Wojna podjazdowa?
Róbta co chceta - takie moje zdanie, i tyle ;-)
Małpko o wspólnej znajomej pisałam do Ewuni.
OdpowiedzUsuńCofnij się i przeczytaj dokładnie.Pomimo swojego wieku nie mam jeszcze sklerozy:)
No właśnie, o wspólnej znajomej z Ewą*, no przecież nie ze mną? O tym piszę, nie o sklerozie?
OdpowiedzUsuńZnacie się z netu? Prawda?
Pewnie ,że z netu.W życiu nie byłam w Lublinie.
OdpowiedzUsuńSorry Małpko przez te dzisiejsze nerwy źle odczytałam Twój wpis.
OdpowiedzUsuńŹle na mnie działają takie sytuacje.
Aleś Ty wścibska i ciekawska Małpko... Tobie chyba też nie za bardzo chodzi o poezję...
OdpowiedzUsuńNie znamy się z Izką z netu. Kiedyś, kiedyś, gdy nie miałam jeszcze własnego blogu, miałam konto na NK i tam zamieszczałam swoje wiersze polityczne, ostatni chyba ponad rok temu, w kampanii prezydenckiej. Izka trafiła przez przypadek na mój wiersz i weszła na mój profil. Tam jest adres mojego blogu - nic więcej - i tak trafiła do Ogródka. Nie mamy żadnych wspólnych znajomych. Sama nie wiem, o co tu chodzi, bo kiepsko się poruszam po NK.
Moje konto na NK jest praktycznie nieczynne.
Czy interesuje Cię coś jeszcze - oprócz - oczywiście, niewątpliwie;-) poezji?
Może skończysz już to przesłuchiwanie Izki i Dany, bo zaczyna robić się nudno...
W@, na blogu Ewy* uprzejmie powitałem tak Ciebie
OdpowiedzUsuńjak i jontka gdyż znaliśmy się FSK. Myślę,że nikomu tam krzywdy nie zrobiłem, natomiast mnie tak, ale nie będę o tym publicznie pisał, bo tu
nie czas i miejsce. Nie wiem czy znasz Stanisława, który jeszcze od czasu do czasu wstawia rymowanki na szkle i prowadzi swój blog
"Notatnik" tam się poznaliśmy z Ewą. Możesz to
sprawdzić w archiwum Notatnika. Lecz Stanisław
Rycerski, prowadzący Notatnik, nie jest tutejszym Stanisławem z Redy. Mój pobyt na szkle
i na blogu traktuję wyłącznie jako oddech żart i rozrywkę oraz odskocznię od problemów dnia
codziennego. Byłem trochę zdziwiony, że jontek
chodzi w spódnicy, ale nie takie rzeczy dzieją
się w internecie, że ktoś zmienia płeć, więc
mnie to nie zdziwiło. To tyle wyjaśnień z mojej
strony. Myślę, że nie masz do mnie żadnych pretensji, no może tylko o limeryk, który kiedyś
napisałem. Pozdrawiam Opole i okolice.:)))
Ewuniu,dla Ciebie:)*
OdpowiedzUsuńMogę
Mogę wymyślać od początku
Mam tę możliwość czyli Wyobraźnię
Dobry grunt pod zamek lub
duży pokój z oknem dla południa
i dla spacerów płochliwych firanek
Trony bez królów i głowy bez koron
Anarchia czasu ciągła jak aleja
Tam wyrok życia wydaje się celny
Wielce bogaty gdy zbieramy liście
Mogę być sobą lub triumfem wodza
Z kości słoniowej z bogatego szkła
Lub z ciekawości - co jeszcze się stanie
Gdy w przewspółczesnej ukażę się porze
Na złotokonnym zwycięskim rydwanie
Mogę być sobą i sterować nocą
By się w nietrwałe nie zapuszczać lądy
Myśli powtarzać by zostały po nas
Znowu dla kogoś
Dla tych samych odkryć
Ewa Lipska
:)*
Izko... jest coś na rzeczy z tym zamknięciem blogu... bardzo się zniechęciłam i myślę nad tym.
OdpowiedzUsuńTrochę mi tylko żal Tych, którzy tu coś odnajdują dla siebie... a nie interesuje Ich personalna kopanina...
Ewa, nie strasz, bo wiesz,ja jestem pirat drogowy, przyjadę za godzinę, zgarnę po drodze kogo trzeba i dostaniesz klapsa:-)Dużo tych 8 pieter w Lublinie? Może znajdziemy do rana- pozdrawiam-Dana:-)
OdpowiedzUsuńEwuniu wcale Ci się nie dziwię.Ja przez te scysje nawet nie poszłam na cmentarz.Musiałam się położyć.
OdpowiedzUsuńEwuś,ja się na tym nie znam ale chyba możesz zablokować natrętów. Bardzo zżyłam się z Ogródkiem i byłoby szkoda go likwidować.
Deklaruję się grabić liście:)*
Przesłuchanie i wścibskość?
OdpowiedzUsuńNie rozumiesz chyba sama, co piszesz?
Lubisz pochlebstwa*;-). Ja nie po*chlebiam, a poezję - sama wiesz, bo od paru lat - na FSK i wszędzie, staram się ją propagować.
Jakoś mi się to udaje, bo dyskusja o poezji i autorach, to już sukces.
a ja będę wstawiać takie piosenki:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=cZT9ThVV33A
Iza,Ty lepiej przygotuj łopatę na odśnieżanie, bo liście pomału się kończą:-)
Natrętów mogę tylko kasować.
OdpowiedzUsuńJak zablokuję wpisy, czyli wprowadzę moderowanie komentarzy, nikt nie wejdzie do Ogródka, do czasu mojego powrotu do domu, aż posortuję wszystkie komentarze i wpuszczę tylko te, które "nadają się".
To będzie ok. 17-18, albo i później, bo to okropnie żmudne i czasochłonne zajęcie.
A szkoda mi Tych, co tutaj sobie miło rozmawiają podczas mojej nieobecności...
Małpko, pochlebstwa mnie nie interesują. Lubię natomiast, jak ktoś dostrzega moje prace.
Małpko, daj spokój:-)
OdpowiedzUsuńJaśku, ja nie mam pretensji do Ciebie, ja po prostu jestem zagubiona, w tym całym internetowym - szaleństwie.*
OdpowiedzUsuń"Wierny czytelniku", opatrzność czuwa. Dzięki za wspomnienie kilku osób, jak i pewnych, nie zawsze miłych sytuacji na tym blogu. Nie można obrażać i wyśmiewać się z ludzi bezkarnie. Bo rzucony bumerang zawsze wraca. Tym razem wrócił , w twojej osobie i trafił gdzie powinien.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Witaj Ozonka,co tam słychać w wielkim świecie?
OdpowiedzUsuńOK Danusiu. Muszę poczekać aż będą w sklepie.Miałam dwie łopaty ale jak moi chłopcy zaczęli odśnieżać to nie mam teraz żadnej:)))
OdpowiedzUsuńŚwiat nie jest taki zły...
http://www.youtube.com/watch?v=8FOIsXGQUqA&feature=related
:)*
Co to jest FSK?
Dana,chora jestem i zakaszlę się "naśmierć";(
OdpowiedzUsuńWitam Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNie lekceważ zdrowia.Zalecam wizytę u lekarza:)
Iza,ta ja Ci dam łopatę i rękawiczki a nawet "kombizon",tak córy przekręcały ten wyraz, jak były małe:-)
OdpowiedzUsuńDla Ozonki, zdrówka życzę, pij miodzik z mlekiem:-)
http://www.youtube.com/watch?v=bbUmMgfkOcQ
Nic tym razem nie pomagało. Musiałam kupić "Flegaminę", która jest okropna ale skuteczna jak na razie;(
OdpowiedzUsuńPozdro:)))
Nie bierz na noc, bo rozpuszcza flegmę i będziesz mieć problemy.Flegamina jest skuteczna.
OdpowiedzUsuńAleś Ty wścibska i ciekawska Małpko... Tobie chyba też nie za bardzo chodzi o poezję...
OdpowiedzUsuńCzy ja starałam się skontaktować* z Wami?
Interesowałam się Waszym* życiem?
Jak czytałaś FSK, to ja zawsze interesowałam się wątkami blondynki* i poezja zawsze jest w moim życiu - Primo*.
Może, szukaj wścibskości - bliżej siebie, bo mnie daleko....od wścibskości*;-)
De Mono - Póki Na To Czas + Tekst
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=_6tNtb9VRDE&feature=related
:)*
Po co ja to wszystko
OdpowiedzUsuńPo co ja to wszystko?..
Żeby się skracał dystans
– Pomiędzy mną a tobą
Żeby się wiła zieleniła
– Piękniejsza żeby była droga
Szarak, uciekający przed pogonią
Przez chwilę dłużej
Żeby mógł wierzyć: – zdążę !
Serce, co chciało skoczyć z mostu
By wychodziło raczej na prostą
( – Raczej na prostą )
A miłość?
A miłość – ręką uporczywą
Żeby znów kładła napis
Na horyzoncie:
– Jednak, pomimo...
By odłożone w kącie skrzydła, wiosło
Skrzypnęły kiedyś z myślą o mnie :
– Tego to niosło...
Co Rozdzielone, by się łączyło
Wracało w Jedno
– W Harmonii
– Żeby ślad po mnie
Żeby ślad po mnie
– Po co ja?
To wszystko?
Po co ja to wszystko?
– Żeby się skracał dystans...
Pomiędzy mną a tobą
Żeby się wiła zieleniła
– Piękniejsza żeby była droga...
Leszek Długosz
:)*
Dzięki,Iza za tę piosenkę,robię mężowi techniczny angielski, co drugi wyraz źle napisany,sprawdzam ze słownikiem i już kręćka dostaję. Miłego wieczoru,Ogrodnicy:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=8hPxevMaosg&feature=related
Ozonko, witaj:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i trafny wpis... jak wiesz, zwykle tak się zdarza, że oliwa sprawiedliwa... itd., itd...
Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę.
Małpko, nie interesują mnie kłótnie na blogu.
OdpowiedzUsuńMam jednak prawo do swoich ocen ludzi i zjawisk.
Bardziej mnie interesuje, co masz do powiedzenia na temat wierszy i piosenek dzisiaj wstawionych do Ogródka.
Popatrz na Izkę, Danę, Jaśka, Andrzeja, Adasia, Staszka... Ich nigdy nie interesowało, kto się z kim zna, jak długo, skąd przyszedł i dlaczego, gdzie ma wspólnych znajomych... Mnie też to nie interesuje.
Wybacz, nie mam ochoty na kłótnie.
Izko i Dano, bardzo Wam dziękuję za piosenki, a przede wszystkim za Długosza, którego uwielbiam... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was miło...
Techniczny angielski.Ciężka sprawa.Powodzenia Danusiu:)*
OdpowiedzUsuńCzerwone Gitary - Nie spoczniemy (Opole '79)
http://www.youtube.com/watch?v=tVrWLSUWC_U&feature=fvwrel
Jeszcze jedno powiem, i znikam.
OdpowiedzUsuńMiałam wątpliwości jak Iza tutaj zagościła, a dlaczego?
Bo, dziwne dla mnie było - Wałcz* małe miasto.
Gniazdo* moich teściów, którzy do mnie sympatią nie pałają - bynajmniej*.
Reszta rodziny też. Mąż był zawsze czarną owcą, chociaż jedyny w tej rodzinie zdobył wyższe wykształcenie.
Nie mogli mi darować, że jestem 2 lata starsza i nie mam majątku* hehehe...i to że kocham ich syna, na dobre i złe.
Takie życie - dwa miesiące temu - Andrzej pojechał do szpitala*Szczecin - ojciec chciał mu przebaCZYĆ - BEZCZELNY.
Chlał całe życie, lał* matkę, siostrę i brata.
Andrzej wstawił się za matką, a był 14 latkiem,; Kajakarzem. Tenował na Bukowinie. Matka dała mu w pysk, a ten biedak nażarł się tabletek antydepresyjnych i o mało nie wykitował;-)
Jest teraz wspaniałym człowiekiem....i bardzo go kocham.
Trzymaj się Ewuś.Jesteśmy z Tobą:)***
OdpowiedzUsuńSeweryn Krajewski - Nie jestes sama....
http://www.youtube.com/watch?v=vv8-0rYvtxE
:)*
Małpko bardzo dobrze ,że kochasz swojego męża.
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich teściów..i ani mnie oni nie grzeją ani nie ziębią.Nie zajmuję się plotami i nie chodzę po kumach.
Wałcz ma 26 tys mieszkańców to chyba nie jest taki mały:)
Tylko same słówka, z tekstem bym sobie nie poradziła.Wiesz,zgadałam się dzisiaj z moją klasą czwartą, połowa ma rodzinę we Francji i wyjeżdżają na wakacje.Będę ich uczyć podstaw j.francuskiego,oczywiście nieodpłatnie, już to kiedyś robiłam, na początku pracy.Już dzisiaj chciały po lekcjach:-)Oczywiście Rodzice jeszcze nic nie wiedzą,chociaż pewnie już powiedziały:-)
OdpowiedzUsuńNo jasne, bo ich nie interesuje, kto z kim się zna, bo się znacie ;-)*
OdpowiedzUsuńCzy uważasz, że ja chcę się kłócić? Przecież widzisz, że nie?
Masz takie dziwne nastroje, raz tak - raz nie.
No to paaaa....
Znalazłam jeden wiersz annyG., który jakoś mi tak pasuje do dzisiejszej sytuacji...
OdpowiedzUsuńPo(słowie) do krytyka
O wadach mi mówisz? A któż ich dziś nie ma.
Ja się ich nie wstydzę, bo nie ciałem kuszę.
Teraz dużo piszę, jak zechcę - poemat
wyskrobię na ciele - paznokciem, bo muszę.
Możesz mnie nazywać słodką idiotką,
wieczną grafomanką, (co myśli, że może).
Zapamiętaj sobie - nie umiesz mnie dotknąć,
choć słowem kaleczysz innych tak jak nożem.
Pisania nie sprzedam, (i tak nikt nie kupi)
- wierszy rymowanych, bo nie są na czasie.
Może ktoś przeczyta. Ty nie? Jesteś głupi,
bo na moich błędach uczyć czegoś da się.
Więc przestań mi mówić, że życie sprzedaję,
że się ze mnie śmieją już ludzie na mieście
bo między pisaniem, wiele innych zajęć
zajmuje mi głowę. Ty już nie. Nareszcie.
- annaG.
---------------
... i to tyle na temat dzisiejszej sytuacji w Ogródku.
Więcej nie wrócę do tego tematu i na żadne zaczepki w moim kierunku z czyjejkolwiek strony nie będę odpowiadać.
Co do istnienia blogu, zastanowię się...
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i wsparcie, za czytanie moich wierszy. Za piękną poezję i muzę, którą tutaj przynosicie.
Dano, masz świetny humor i rozbawiłaś mnie serdecznie:) Dzięki Ci za to...
Mój wieżowiec ma 11 pięter, takich bloków jest kilkaset, albo kilka tysięcy w Lublinie - osiedle Kalinowszczyzna, Prusa, Nałkowskich, Mickiewicza, Słowackiego, Konopnickiej, Kasińskiego, Czuby, Czechów... na każdym wieżowce, chyba byście długo mnie szukali:))
Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu to ile Ty języków znasz?
OdpowiedzUsuńEwuniu,koniec języka za przewodnika:)
OdpowiedzUsuńKto szuka ten znajdzie...:)))
Ewa,śpij spokojnie,żartowałam z tym przyjazdem:-)
OdpowiedzUsuńIza,jestem po filologii rosyjskiej,ale znam też biegle francuski w mowie i piśmie.Miałam go w liceum i na studiach oraz sama dużo się uczyłam.Znam łacinę a włoskiego uczyłam się na wyjazd.Weszłam w Wenecji do kawiarni i roześmiana(jak to zwykle Dana)zapytałam Włocha tak:"jak on się czuje?" O mało co nie oberwałam po uszach od Włoszki,być może żony,nie wiem.Zaczęła mnie przedrzeźniać i powtarzać 'kome staj!" Zamówiłam szybko kawę po angielsku, bo skończyłam kurs 200 godzinny.
Życie bez uśmiechu jest jak ptak bez skrzydeł.
OdpowiedzUsuńA nam skrzydeł nikomu nie udało i nie uda się
przetrącić i dlatego zmuszam Wszystkich do uśmiechu.:)))***
Wiersz Juliana Tuwima dla dorosłych !
Słuchaj dzieweczko ! - ona nie słucha.Przesunął więc ręką od piersi do brzucha.
Buch - jak gorąco ! Uff - jak gorąco!
Ty żeś to w nocy ? To ty Jasieńku? Jam ci najdroższa ! Więc wchodź pomaleńku !
I wszedł w nią powoli jak żółw ociężale. Ruszył - dwa razy - wolniutko ospale.
Szarpnęła się trochę. Przyciągnął z mozołem. Nogami się zaparł o krzesło za stołem...
i teraz przyśpieszył i pchnął nieco prędzej i dudni i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd ? A dokąd ? A dokąd ? Na wprost !
(Klęczała wygięta w pozycji "na most". A On ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las
I śpieszy się śpieszy by zdążyć na czas. Aż łóżko turkoce i krzesło też puka.
A Jasiu ją stuka i stuka i stuka .
Tak gładko, tak lekko , tak calem za cal wyjmował i wkładał ten narząd jak stal.
A Ona spocona, zziajana , zdyszana Legła na plecach , uniosła kolana
zdziwiona tym wszystkim co się z nią dzieje pyta się Jaśka, pyta i śmieje :
A skądże to, jakże to, czemu tak gnasz !?
A co to to, co to to, co ty mi pchasz !?
Że wali, że pędzi, że bucha, buch buch !?
Ach jakże , ach jakże, ja lubię ten ruch !
I gna ją i pcha ją i akcję swą toczy i tłoczy ją Jasiu uroczy , tłoczy
Nagle... świst
Nagle... gwizd
Buchnęło - buch ! i stanął już ruch.
Oj gdzie mi zniknąłeś ! Chcę jeszcze Jasieńku ! Próbuję go znaleźć ręką po ciemku.
A on już bez ducha , mały skulony , Śpi nieboraczek choć akt nie skończony.
Więc strzela biedna wokoło oczyma.Dziwi się temu co w ręce trzyma,
i płacze, narzeka na los swój niewieści , i w końcu się sama ze sobą pieści.
A Jasiu ? Znał prawdy nieznane dla ludu . Przeczytał Wisłocką . Chciał teraz cudu.
Sądził, że starczy ta szybkość, ten ruch,technika, pozycja i owo "buch buch",
by żonę rozpalić do ognia białości . A ona pragnęła też innej miłości.
Miłości zawartej w spojrzenia iskierce , Więc Jasiu prócz penisa - miej także i serce.
...z netu
No i co Kochani z uśmiechami? Są, czy ich nie ma? :)))
JESTEM, WIĘC MYŚLĘ
OdpowiedzUsuńJestem, mojego życia punktem zapalnym
Jestem tylko puchem marnym
Jestem swoją słabością i siłą
Gdy trzeba jestem jakby mnie nie było
Jestem - nie ja jedna
Jestem - czasem komuś potrzebna
Jestem - bo jestem tu i teraz
Jestem - bo żyję i nie umieram
Jestem
Jestem, mojego życia punktem zapalnym
Jestem tylko puchem marnym
Jestem swoją słabością i siłą
Gdy trzeba jestem jakby mnie nie było
Jestem - nie ja jedna
Jestem - czasem komuś potrzebna
Jestem - bo jestem tu i teraz
Jestem - bo żyję i nie umieram
Jestem - bo się nie ukrywam
Umiarkowanie jestem szczęśliwa
Jestem - mam to na piśmie
Jestem - jestem, więc myślę.
Maria Szymonik
:)*
Jasieńku to chyba był Szybki Bill:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, rozbawiłeś mnie tą lokomotywą, dzięki serdeczne... i wcale nie zmuszam się do uśmiechu, bo uśmiałam się, jak norka...:)))***
OdpowiedzUsuńI oto skutki czytania Wisłockiej i zbyt bujnej wyobraźni...
Dziwne, że przed wiekami większość ludzi było ni czytatych, ni pisatych, a jakoś nie mieli kłopotów ani z penisem, ani z sercem.:)
Gdybyście jeszcze myśleli - tak jak poeci?
OdpowiedzUsuńTo byście nie pisali - jak wierszo*kleci ;-)*
Eee tam W@, - najważniejsza jest -
OdpowiedzUsuńPogoda ducha
POWIEDZCIE MI, jakiż ma sens to?
Zaledwie jesienny wiatr powiał,
A trup już ściele się gęsto
W szpitalach resortu zdrowia.
Jedni widzą w tym dopust boży,
Inni - wyżów i niżów skutki,
Rozsypują się ciężko chorzy,
A ja jestem wesolutki.
Coraz to kogo z zawałem
Do windy dźwigają nosze,
Ja właśnie też zawał miałem
I też umieram. O - proszę!
Lekarze, siostry, salowe
Wylewają łzy na wyprzódki.
Słabnie puls, brak mi tchu, tracę mowę...
Ale jestem wesolutki.
Nie pomogła już strofantyna,
Mam ciemność dokoła siebie,
Zaświatowy czas się zaczyna,
Do zobaczenia więc - na pogrzebie.
Zebrało się ludzi niemało,
Spadły na trumnę twarde grudki
W ziemi leży moje martwe ciało,
A ja jestem wesolutki.
Autor: Jan Brzechwa
Czemus Małpko złośliwa
OdpowiedzUsuńdzisiaj od rana?
Nie pasują Ci wiersze
to zjedz banana:)))
Izko, byłam szczęśliwa
OdpowiedzUsuńz rana,
ale ktoś mi podrzucił
Zgnitego...
banana
;-)*
I mały przerywnik muzyczny -
OdpowiedzUsuńSelena Gomez - Love You Like A Love Song
http://www.youtube.com/watch?v=BCZxDoaXIHE&feature=fvst
:)*
Dobranoc,Ogrodnicy:-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=BhlEY2OabT8&feature=fvwrel
Eeee tam, jeden szuka zgniłych bananów, inny klnie, Małpkę pewnie głowa boli, bo aureola za ciasna... a ja sobie giczołami kiwam:)))
OdpowiedzUsuńMasz rację Jasieńku, grunt, to pogoda ducha...
"A ja sobie giczołami kiwam"
Mama leży pod pierzyną,
Znowu będzie mieć bachora,
Siostra poszła na nieszpory,
Bo jest taka religijna.
Nieraz żal mi mojej mamy,
Słona łza mi z oka spływa,
Wtedy sobie giczołami,
Giczołami sobie kiwam.
Tata znowu siedzi w mamrze
Za kawały na Bielanach,
Jego wredna pinda także,
Tak z nich dobrana para.
Czy mu źle tam, ja nie powiem –
Żreć dostaje, odpoczywa,
A ja sobie giczołami,
Giczołami sobie kiwam.
Jakiś typ w niebieskim szalu
Przypiął do mnie się w sobotę,
Zalazł za mną na Ochotę...
- Mała, może chcesz zarobić?
Ja mu na to odpowiadam:
„Nigdy tego nie robiłam,
Tylko czasem giczołami,
Giczołami sobie kiwam.”
Józia mówi – „Głupiaś, Maniu,
Żeś faceta tak spławiła,
Stałabyś się wielką damą
I w salonach byś bawiła...”
Ja jej na to – „Głupiaś, Jóźka!
Ja w salonach tak jak w grobie!
Tam nie mogę giczołami,
Giczołami kiwać sobie.”
Czasem myślę w nocnej porze,
Co się z mym Emilem dzieje,
Powiesili go już może?
Był alfonsem i złodziejem...
Świt się budzi za oknami,
Szubienica stoi krzywa,
A on sobie giczołami,
Giczołami sobie kiwa...
Kiwa... kiwa...
Tę piosenkę śpiewała kiedyś Elżbieta Jodłowska, ale niestety, teledysku nigdzie nie znalazłam.
Dobrej nocy Danusiu.Kolorowych snów:)*
OdpowiedzUsuńTo ja też sobie pomajtam nogami:)))
OdpowiedzUsuńTomasz Szwed - Siedzę na ganku
http://www.youtube.com/watch?v=kDJQSJZ4GgQ
:)*
Dobranoc, Dano. Dziękuję za Johna Portera... Miłych snów :)
OdpowiedzUsuńJaśku, dzięki...:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej piosenkarki, więc zrewanżuję się Andre Rieu:
Andre Rieu -I Love You
http://www.metacafe.com/watch/955440/andre_rieu_i_love_you/
:)*
I już 'nadejszła' pora dobranocki, dziś mój
OdpowiedzUsuńimiennik - Jaś Brzechwa -
Słowa proste
MOJE SERCE pełne ciemnych zawiłości
Zapragnęło odpoczynku i miłości,
Zapragnęło słów zwyczajnych, sercu miłych,
Rymów prostych, nie wymyślnych, nie zawiłych.
Jest na świecie tyle ładnych smutnych dziewcząt,
Co oczami stęsknionymi patrzą zewsząd -
Może wezmę sobie jedną i ukoję
Dwa samotne popołudnia: jej i moje.
Powiem tylko: "To jest nasze popołudnie".
Ona tuląc się odpowie: "Ach, jak cudnie!"
Oto słowa takie proste, nie zawiłe,
Sam je sobie właśnie dzisiaj wymyśliłem.
***
I kołysanka - Dreaming of You - Selena
http://www.youtube.com/watch?v=i6I6UXb08n8&feature=fvwrel
Dobranoc, dobranoc kochane Kobietki:)*** - już czas na przytulanie i...:)***
NOCNE NIEBO ŚPIEWA ANIOŁAMI
OdpowiedzUsuńNocne niebo śpiewa aniołami.
Tylko w górach możesz je usłyszeć,
gdy do rytmu złotymi gwiazdami
pobrzękuje przerywając ciszę.
Możesz dotknąć niemal każdej nuty,
na rozpiętej między ziemią a księżycem
pięciolinii, sennych marzeń i batuty
koncertmistrza letniej nocy i zachwyceń.
Tylko w górach, na przełęczy snu i jawy
otuleni miękkim nocy aksamitem
usłyszycie granie na źdźbłach trawy,
choć zabrakło dyrygenta nad pulpitem.
Wiesława Kwinto-Koczan
Dobranoc kochani Ogrodnicy:)
Pa....:)***
Ażeby tradycji stało się zadość, czas i na moją dobranockę. Dzisiaj pożegnam Was wierszem annyG.
OdpowiedzUsuńannaG
pomarzyć lubię
bo czasem potęsknić chcę
zamyślić się, zaczarować
w miłości Twojej znaleźć się
i kochać Cię i radować...
bo czasem w smutku łzą karmionym
nadziei światło w nocnym chabrze
rozświetli uśmiech mój na twarzy
tak lubię w Tobie się zamarzyć...
Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** pora się rozmarzyć...:)*
... z kołysanką:
Selena, I Will Always Love You
http://www.youtube.com/watch?v=-oMlSprpQUs&feature=related
Moja przystań..
OdpowiedzUsuńprzystań uspokajała jej myśli
kiedy ręce drżały
nieśmiałą radością zmysłów
jeszcze wtedy słyszała want
cichą rozmowę przy każdym oddechu
wiatru..
to nie tak miało być
to nie tak miało być
jeszcze wtedy słyszała masztów
buczenie ich smutny dźwięk
wypełniał każdej myśli westchnienie
a jednak przeprawiła się dumna
na wyśniony drugi brzeg sięgając
po kielich ziół rozkoszy
chociaż źrenice były zdziwione
zdziwione że
każda łza
okazała się nieważna..
Ivonne 24.04.2011
Witam, jestem tu prawie codziennie i uwielbiam ten blog !!! Ewo ... wielki szacun dla Ciebie i twoich gości ... pozdrawiam :)
Metafora
OdpowiedzUsuńjesień srebrem przypruszyła skronie
zieleń liści ozdobiła złotem
wyciągnięte do słońca ramiona
obejmują ulotną tęsknotę
we mgle widok kwitnących jabłoni
metaforą wiosennych uniesień
mami myśli oczy ogniem płoną
lecz to tylko barwami gra jesień
Autor: Iga
pozdrawiam wszystkich o poranku ...
miłego dnia życzę -:)
Metafora
OdpowiedzUsuńjesień srebrem przypruszyła skronie
zieleń liści ozdobiła złotem
wyciągnięte do słońca ramiona
obejmują ulotną tęsknotę
we mgle widok kwitnących jabłoni
metaforą wiosennych uniesień
mami myśli oczy ogniem płoną
lecz to tylko barwami gra jesień
Autor: Iga
pozdrawiam wszystkich o poranku ...
miłego dnia życzę -:)
Witaj Marzenko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zostawione kwiaty na rabatkach Ogródka...
Mam nadzieję, że będziesz nowym Ogrodnikiem, kochającym poezję i muzę...
Pozdrawiam serdecznie i również udanego dnia życzę...:)