Idźmy na wybory!

Podaruję Wam dzisiaj jesienne róże z mojego ogrodu...


... i idźmy na wybory! (fot. net.)

Tyle wierszy tutaj Wam pozostawiłam...
Dzisiaj, gdy za oknem jesienny koloryt,
tylko o to jedno będę Was prosiła -
Idźmy na wybory!

W stubarwnej przestrzeni usypia już łąka,
brzozy przyświecają złotym reflektorem,
a mi dzisiaj tylko jedna myśl się błąka-
Idźmy na wybory!

Nie zasypiaj czasu, on się już nie wróci,
pomóż swym marzeniom - to na dziś aforyzm,
a ja tak jak mantrę cichym głosem mruczę -
Idźmy na wybory!

… a przed wyjściem warto przeczytać najnowszą bajkę Wojciecha Młynarskiego:

Bajka zwierzęca

Kiedy śledzę kampanię wyborczą,
przyznam że mnie w żołądku coś skręca.
Niech prościutko, przystępnie i zbiorczo
wytłumaczy to bajka zwierzęca.

Myszy zbiegły się złe, jak cholera
i tak piszczą: ech panie panowie
trzeba wybrać nowego premiera,
który wreszcie jak żyć nam odpowie.

On wprowadzi wspaniałe przemiany,
żeby kraj ten nie zmierzał donikąd,
on nam, mały rycerzyk kochany,
ponaprawia tunele z papryką.

Trzeba wybrać takiego premiera
w kryzysowym tym kraju nad Wisłą,
co nam sypnie i ziarna, i sera,
zgodnie z hasłem, że on może wszystko.

Spójrz, jak on nam mruczy prześlicznie,
to zalotny, to zafrasowany,
obietnice składając rozliczne
oraz głosząc czarowne slogany.

Bo on wizje ma, jemu nie wisi,
jak rzetelnie sprawuje się rządy,
więc na niego oddamy głos mysi,
nowatorski, stanowczy i mądry.

Właśnie tak rozpiszczały się myszy,
bo je naszła wyborcza ochota,
po czym wyszły ze swoich komyszy
i oddały swe głosy na... kota.

W innych partiach, publiko kochana,
analogii tu mam jeszcze kilka,
żaby chętnie wybrały bociana,
owce zaś głosowały na... wilka.

Opatrując to puentą konkretną
pragnę przestrzec najmocniej jak umiem,
że wybory okazją są świetną
do nagłego rozstania z rozumem.

Więc przemyślmy, spokojnie, rozważnie
głos wyborczy w skupieniu i w ciszy,
uważajmy, by tak się nie zbłaźnić,
jak te owce, czy żaby, czy myszy.