Za oknem świt radośnie wstaje,
na starej gruszy kwilą ptacy,
a mnie od rana dreszcz przenika,
bo znowu muszę iść do pracy!
I wcale mnie nie przekonuje,
że inni idą też rodacy,
ta straszna prawda mnie przybija,
że znowu muszę iść do pracy!
Kiedy piątkowy wieczór nastał,
wszystko już było takie cacy,
dwa dni wolnego... Panie Boże,
nikt mi nie każe iść do pracy!
Portali więc nie oglądałam,
ni mądrych głów, ni głupich glacy,
od polityki wolne miałam
i nie myślałam już o pracy!
Na blogu „nerwa” utopiłam,
nie straszył mnie ten wredny kacyk,
krzyżami nikt nie wymachiwał,
bo miałam wolne od krzykaczy!
Telewizorni nie włączałam,
ekran był czarny jak antracyt,
nie ział agresją, żółcią, jadem,
też dwa dni wolne miał od pracy!
Więc zbieram w sobie wszystkie siły,
by je co prędzej okulbaczyć,
bo polityczne oszołomy
także wracają dziś do pracy!
"Ojciec Marzeny wzdycha, że prawo to było kiedyś. Ze 20 lat temu Mietek Drąga zaszumiał w lokalu Lubiana. Przyjechał funkcjonariusz, rzucił Miecia na maskę radiowozu, rozkraczył i przyłożył pałą po plecach. Miecio wracał do domu węzykiem zgiety w pół.
OdpowiedzUsuńTeraz jest inaczej, pełna kultura. We wtorek po zadymie do Drągów przyjechała policja. W celu zabezpieczenia wiatrówek i innej posiadanej broni. - Zaraz cię udusze, k..., jak psa - krzyczał Mietek do funkcjonariuszy.- Rozmawia pan z policjantem - uspakajał stróż prawa. W końcu Mietek dobrowolnie wydał Smitha&Wessona, kaliber 4,5 mm." koniec cytatu :D
fury uśmiechów na dobry początek
miłego dnia :)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, wygląda na to, że Mietek Drąg jest wykwitem kultury w porównaniu ze świętoszkami spod Pałacu. Dlatego w jego przypadku kultura zadziałała!
Dzięki za fajną refleksję z rana, pozdrawiam :)))
Witaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńCóż podobno między innymi pracujemy dla pieniążka. Znawcy przedmiotu jednak twierdzą, że pierwszy milion należy ukraść, a później, cóż... wszak nie należy zmieniać skutecznej metody:)
Pozdrawiam Magda
Dzień dobry Ruda:)
OdpowiedzUsuńŻeby to jeszcze o ten milion szło, to człowiek jakoś by się zmotywował... Cóż, pozostaje mi powiedzonko brydżowe "niebogaty gra na raty"!
Mam szczęście, że efekty pracy zapisuję w komputerze, więc przy okazji, z doskoku, mogę zajrzeć tu i ówdzie:)
Pozdrawiam również:)
i marzenia zależą od miejsca siedzenia. Jak ja bym poszedł do pracy.......ech.
OdpowiedzUsuńOrhen, no co Ty? Praca może być celem, ale nie marzeniem!!! Nie wolno ograniczać się w marzeniach:)
OdpowiedzUsuńEwuniu - a kto biednemu zabroni bogato żyć? :)
Magda
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko pracy (nawet w poniedziałek)... Tylko ciężko się zmobilizować po dwóch dniach, kiedy człowiek wyłączył się trochę z rzeczywistości, zwłaszcza tej politycznej ...
Pozdrawiam :)
Ruda:)
Znam biednych, którzy tak żyją, że daj Boże każdemu!
Mnie robota bardzo lubi... stąd wnioski nasuwają się same :)
Magda, jak byś 5 lat NIE MOGŁA prcować - marzyła byś (hi hi hi). Inne marzenia, mam raczej "kudłate". Na forum publicznym nie przedstawię 9hihihi)
OdpowiedzUsuńEwa - ja JESZCZE nie jestem biedny, z naciskiem na jeszcze. Moja dawna nadaktywność, odbiera zapłatę, a w sieci to brrrrrr - nie życie.
Orhen - a może to jest tak, że po siedmiu tłustych latach i tak dalej...? Zatem czekamy na następne (tylko tłuste):)
OdpowiedzUsuńA co do moich marzeń - oprócz tego, że podobnie jak Twoje są "kudłate", to jeszcze czasem przybierają postać "kosmatych" lub "włochatych" :)
Kupcie sobie psa albo kota.:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry.:)
Heniu, najważniejsze, że Twoja głowa nie ustaje w pracy (co widać) to wartość nie do przecenienia, bez względu na okoliczności.
OdpowiedzUsuńDo sieci trzeba wyrobić sobie dystans. Nie biorę udziału w żadnych sieciowych nawalankach, czy mordobiciach, bo mnie to po prostu nie kręci.
No, ale mój poziom testosteronu, z racji płci, jest zapewne niższy od Twojego :)
A kudłate marzenia też są potrzebne:)
Cześć Jasiek:)
OdpowiedzUsuńKota już mam (we własnej kudłatej głowie), to po co mi drugi? :)
Ewa - poziom testosteronu niekoniecznie zależy od płci. Znam "baby", które mają wielkie "kohones" (a może kochones?) nie wiem, ale wiemy o co biega:)
:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, zaiste sierściuch jest dobry na wszystko, ale takie marzenia zaspokoić może tylko Alik (i to nie każdemu).
Witaj:)
Ewo może już czytałaś,a jeżeli nie, to polecam
OdpowiedzUsuńdo przeczytania wpis na blogu En Passent.Dobre
wprowadzenie do polityki od poniedziałku.
Zainspirował mnie Jasiek tymi futrzakami i mam gotowy u siebie nowy post:) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Jaśku:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Świetna analiza. Tyle, że dla mnie obaj panowie - JK i red. Lisicki - stoją w szambie po kolana i okładają się cepami na odlew. Może Lisicki uznał, że nic już dla niego z konfitur nie zostało i pora się ewakuować na z góry upatrzone pozycje. W tym mordobiciu JK. zadaje sobie "samonokautujące" ciosy i chyba jemu należy kibicować:)
I ja trzymam kciuki i sprawdzam sondaże :) Bo wiara to jedno, a CBOS to drugie :)
OdpowiedzUsuńNa blogu En passant znalazłam też dobry wierszyk, autorstwa "estimado", który tutaj przekopiuję, bo naprawdę jest wart przeczytania.
OdpowiedzUsuńSZOFER (jesień 2007, po wyborach parlamentarnych)
Pokonał jakoś wóz ten zakręt.
Choć ciut zahaczył o pobocze,
o włos ominął wszak masakrę.
A szofer dalej coś bełkocze.
Choć ledwo stoi na ulicy,
choć przed oczami ma omamy,
dalej się rwie do kierownicy,
zamiast wytrzeźwieć, pójść do mamy.
Jeszcze mu bluzgi lecą z pyska,
a ma ten pysk pokryty pianą,
że prawo jazdy chce odzyskać
i kluczyk, co mu odebrano.
Nim znów za kółkiem zad posadzi,
nim raz kolejny ruszy drogą,
starannie bym go zbadać radził
psychiatrom oraz psychologom.
Autor: estimado, źródło: blog En passant.
Prorocze.
Do wierszyka dopisałam c.d. na czasie:
OdpowiedzUsuńWóz pędzi przez zakola dziejów
chybocząc się na wszystkie strony
a dawny szofer wciąż podkłada
przedmioty ostre pod opony.
Od bluzgów zapluł się już całkiem,
jadem zasmarkał się do pasa,
nogami tupie nieustannie,
lecz wciąż mu pachnie ta kolasa.
I chociaż znowu dostał w tyłek
przez naród całkiem przypadkowy,
by zdobyć auto wezwał nawet
krzyżowy aktyw terenowy!
a ja wolę o "kudłatych" - hi hi hi
OdpowiedzUsuńPo paru dniach Bóg przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas, abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za najbliższy krzak.
Parę minut później Adam wraca i mówi:
- To było niesamowite!
- Tak, Adamie - odpowiada Bóg. - Wiedziałem że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się robi?
Więc Bóg znów dał Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze lepsze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg - chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale jak to się robi?
I znów po otrzymaniu i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest ból głowy?
Heniu, pewnie instruktaż, chociaż boski, był jednakże niepełny; zobrazuję Ci to fragmentem
OdpowiedzUsuń"Modlitwy żaby" Anthony de Mello:
"WYKŁADY Z SEKSU - Co mieliście dzisiaj w szkole? zapytał ojciec swego nastoletniego syna. No, mieliśmy wykłady na temat seksu, padła odpowiedź. Wykłady z seksu? Co wam powiedzieli? Cóż, najpierw był ksiądz, który mówił nam, dlaczego nie powinniśmy tego robić. Potem lekarz mówił nam, jak nie powinniśmy. Na koniec dyrektor miał pogadankę na temat, gdzie nie powinniśmy".
A więc, jak widzisz, oświata górą!
:)
Dla wielu kobiet "ból głowy" pojawia się kiedy mężczyzna wcześniej odmówił podarowania jej najlepszych przyjaciół - czyli brylantów:)
OdpowiedzUsuńno tak. Dla człowieka przyjacielem jest pies Dla kobiety - brylanty. Ja cie..........
OdpowiedzUsuń"Przed wojną, nie do pomyślenia"- klasyk kabaretowy.
ps Ewa, wysłałem Ci Żabę de Mello, abyś mogła tylko kopiować hi :-)
To pewnie materialistki jakieś, że też klejnoty
OdpowiedzUsuńrodowe męża nie mają dla nich żadnych wartości!:)
Do czego to podobne, żeby nie chcieć ich nawet
przymierzyć, wkręcając się bólem głowy. Toż to
niezgodne z przysięgą ślubną.:)
Klejnoty rodowe powiadasz:) A jak je na palcu czy na szyi nosić? :)
OdpowiedzUsuńTo Ty jeszcze nie wiesz? Próbuj.:)
OdpowiedzUsuńPójdę za Twą radą:) Ciekawe co na to mój chłop?:)
OdpowiedzUsuńDobre!
OdpowiedzUsuńNapisałam to i od razu pomyślałam o pytaniu, które możecie zadać.Odpowiadam, dobra odpowiedź "Rudej". Lubię takie zabawy słowne.
eeeeeee ,tylko słowne :-(
OdpowiedzUsuńI już nie na temat. Uważam, że elektrownia, której zbiornik wodny zalał Bogatynię, powinna partycypować w kosztach odbudowy miasta.
OdpowiedzUsuńReasumując - szacunku do klejnotów rodowych nie mają za grosz sami ich właściciele, bo nie noszą ich ani na głowie, ani na palcu. Materialistki natomiast, do tego nieprzedwojenne, powinny próbować, czy pomagają na ból głowy. Czy ja może coś źle zrozumiałam?!:)
OdpowiedzUsuń"Orhen", przez internet to jakie?
OdpowiedzUsuńc.d. z 16:41... aha, i jeszcze próbowanie nie może być tylko werbalne:)
OdpowiedzUsuńHeniu, dzięki za "Żabę", ale plik się nie chce nijak otworzyć:(.
Mam "papierową", ale ten fragment ściągnęłam z netu. To jedna z moich najulubieńszych lektur.
Ozon, nie wiem czy elektrownia ma partycypować w kosztach odbudowy miasta; nie znam wyczerpująco okoliczności wydarzenia i nie potrafię się do tego odnieść. A poza tym
nie znam się na tym, więc nie będę się wypowiadać.
Ewuś chciałbym u Ciebie małe co nieco przechować
OdpowiedzUsuńZ uwagi na szlaban na FSK.- Mogę?
Jasne! - cała przyjemność po mojej stronie :)
OdpowiedzUsuńDo widzenia! Wyjeżdżam.
OdpowiedzUsuńChcę wyjechać gdzieś daleko. w inne strony.
Powiesz może: pomysł głupi, ja, że nie szalony
W tym szaleństwie w kraju jestem zagubiony.
Czuję, że jestem przez wszystkich gwałcony.
Marzy mi się takie bezludzie i zupełne odcięcie
By chodzić po rosie boso, bez buta na pięcie,
By rozmawiać z ciszą, lub najwyżej ptakiem,
By być zupełnie wolnym, niechby i robakiem.
Czas ku temu najwyższy, bo już jestem chory
Bo wszystkiemu temu winne są komunikatory.
Oszołomstwo się pleni bujnie, widać to wokoło
Rozsądek zmarł, bo nie dał już rady matołom.
Bawcie się tak dalej, żale te pewnie daremne.
Do widzenia, wyjeżdżam! Radźcie se beze mnie!
Oooo! A jak się próbuje Ewuniu niewerbalnie?
OdpowiedzUsuńMam sobie tylko popatrzeć? (Jak tak to ja nie kce:))
A brylanty chyba pomagają na migreny, mnie tam nigdy nie boli głowa:)
Jaśku, chapeau bas!
OdpowiedzUsuńPięknie to ująłeś.
Komunikatory bombardują nieustannie,
już azylu nie mam nawet w swojej wannie.
"Mądrość" w prawdach oczywiście oczywistych,
tak mnie mierzi, że nie widzę na ojczystych
niwach miejsca dla ludzkiego tu rozsądku.
Jaśku, nie jedź. Przysiądź sobie w tym zakątku.
:)
Ruda, w sprawie bólu głowy mam tak samo:)
OdpowiedzUsuńW sprawie niewerbalnego próbowania zapytaj Ozona i Henia, to ich pomysły. Kto ich tam wie?:)
Werbalne, internetowe, jakie by to próbowanie na odległość miało nie być. No to do bani jest! Panienki, co Wy na to? Panów nie pytam. Znam odpowiedź.
OdpowiedzUsuńI powiedz co tu było wbrew.Chyba, że to te komunikatory zabolały:)
OdpowiedzUsuńWiesz, wprawdzie nie pytałam Cię o zgodę, ale puściłam to na FSK pod tytułem "Wiersz Jaśka juhasa" - niestety nici, przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńJak nie puszczą, to napiszę zaproszenie do czytania tutaj. Ciekawe czy przejdzie?
Ale mam też inny pomysł. Zainspirowałeś mnie na jutro:)
Dziękuję za ten tekst.
Komunikatory zabolały, to pewne:)
OdpowiedzUsuńCzasem odnoszę wrażenie, że wybór postów do publikacji nie odbywa się bezinteresownie.
"Ewuś*", tylko czasem? Puszczają co chcą, a jak mają taki kaprys , to niczego. Albo najgłuszą z możliwych wypowiedź. Howgh!
OdpowiedzUsuńNajczęściej, sposobu doboru postów nie można zrozumieć. Zagadka to jest.
OdpowiedzUsuńOzon, mam gorsze podejrzenia. Niektórzy za pieniądze gotowi są zeszmacić się całkowicie. Ale oczywiście, dowodów nie mam i nie będę dalej ciągnąć tej myśli. Doświadczenia zawodowe jednak wiele mi podpowiadają.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, nareszcie Cię znalazłam. Wiersz Jaśka bardzo mi się podobał. Może mnie uda się go zamieścić na FSK ? Pozdrawiam serdecznie ~morwa
OdpowiedzUsuńFakt. Wiesz co mówisz.
OdpowiedzUsuńAle w takiej sytuacji, konieczny jest kontakt bardziej prywatny. :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Morwo za odwiedziny, sprawiłaś mi wielką frajdę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może na Twój nick nie ma jeszcze zapisu...
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam nieustająco :)
Jest Ewuniu, jest. Też dzięki jednemu moderatorowi miewam szlaban. A wygląda na to ze jest zmiana. Zobaczymy, może akurat...Będę wpadać, masz to jak w banku
OdpowiedzUsuń~morwa
Tak myślałam. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń