Powered By Blogger

piątek, 23 listopada 2012

Pogodny dzień

Jeśli ktoś myśli, że pod koniec listopada nic nie kwitnie, to jest w błędzie. Bratki mają się całkiem dobrze.
Kolorowy kobierzec z kwiatów i przebarwionych listków rozchodnika.
Malwa przytuliła się do płotu. 
Moje róże w ogrodzie też jeszcze nie śpią...
... a ta piękność ma nawet świeże pąki:)
Pogodny dzień

Nieśmiały promień oknem wpadł,
w ostatnim liściu zamigotał
i poweselał nagle świat,
choć jesień już zamyka wrota.

Chmury rozgonił wiatru szept,
w rudawej ściółce słońca prześwit,
pomimo chłodu cierpkich drżeń,
róża w chochole jeszcze nie śpi.

Przymglony pejzaż nagle znikł,
gdy powiedziałeś jedno słowo
tak, jak nie mówił tego nikt,
zbudziłeś wiosnę kolorową.

Wszystko zalśniło, jasny dzień,
niebo się śmieje tak błękitnie...
Kochanie, już na pewno wiem,
że w listopadzie miłość kwitnie.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Zawsze razem

Kilka moich listopadowych fotopejzaży z niedzielnego spaceru po skansenie.
Lustra jesiennej nostalgii...
Liście już zagrabione...
...pozostały resztki złota na modrzewiach,  karmin dzikich róż...
... i cynobrowo-ognisty krzew berberysu.
... tuż przed zachodem słońca...
Zawsze razem

Daj mi klucz do twoich myśli
przebudzonych gdzieś nad ranem,
kiedy jesień sypie liśćmi,
dnie w szaru zaplątane,

daj mi tęskność twoich oczu
gdy tak patrzysz w zimną przestrzeń
i zmęczenie, gdy na zmroczu
już czasami żyć się nie chce...

W szarość świtów, mgły, zawieje,
dam ci garstkę swoich marzeń,
rozświetlimy beznadzieję -
w nich jesteśmy zawsze 
razem...

sobota, 17 listopada 2012

***(W taki mglisty ranek)

Listopadowe ostatki. Czeremcha amerykańska potrafi cudownie rozświetlić prawie nagi las.
Jagódki berberysu jeszcze nie całkiem oskubane przez ptaki.
Stokrotki kwitną dopóki ich śnieg nie przykryje...
I jeszcze można skorzystać ze słodyczy ostatniego jesiennego krokusa :)
***W taki mglisty ranek

W taki mglisty ranek wyczaruję słowa,
by ogrzały cierpkie chłody listopada,
pośród sepii, brązów karmin uczuć schowam,
kwietnych łąk wspomnienia w strofy poukładam.

Czas przysiadł na kroplach ostatnich jarzębin,
mimozom od szronu suknie spopielały,
w ciepłych frazach wiersza moja miłość tętni,
kiedy jesień w smętkach pogubiła miary.

I cóż, że zabrakło kolorów w ogrodach,
ptaki nie zagrają na klawiszach nieba,
gdy mnie tulisz myślą wraca znów pogoda
i za wiosną tęsknić już mi nie potrzeba.

czwartek, 15 listopada 2012

Pstryk!

Księżyc o jesiennym poranku.
Drzewa ziewają w mglistej bieli ...
...czas na dzień dobry:)
 Pstryk!
(w krzywym zwierciadle - autosatyra)

Dzienny rytuał budzik głosi,
wiatr cicho głaszcze nagie drzewa,
sen z powiek nie chce się wypłoszyć,
poranek w mglistej bieli ziewa.

Czas mnie do przodu ciągle goni,
dla marzeń zwykle niełaskawy,
jesień w szarawych barw odsłonie,
myśli zapadły w snu enklawy.

W świetle łazienki jakaś zjawa
w codzienne chwile brnie pomału,
w zaraniu dnia się zastanawia,
jak dzisiaj dotrzeć do finału.

Lustro się śmieje wniebogłosy,
do zwierzeń mnie już prowokuje,
ty śpisz, a ja mam słów niedosyt...
Pstryk! I już wierszem cię całuję.
;-)*

wtorek, 13 listopada 2012

Roztocze w listopadzie

Niech mi ktoś powie, że listopad jest szary i bezbarwny... złoto  brzóz i modrzewi w wielu odmianach, rudości grabów i buków, wszelkie odcienie brązów, ochr, trochę sepii i przytłumionych seledynów, lekko przymglone błękity...
W płowowłosych trawach można utonąć.
Droga z Bukowej Góry.
Malarz wspomnień zostawił trochę barw na czubkach brzozów i krzewach dzikich jeżyn.
Widok na wieś Sochy z Bukowej Góry. Niebo nie zniknęło, tylko lekko się rozbieliło w delikatnej mgiełce.
Listopadowa nostalgia...
L
Dzieżki pomarańczowe w innej odsłonie - tutaj pojedynczo. 
Leśna impresja z plamką złota.
Koniki polskie cały rok przebywają pod gołym niebem; tu rodzą się, jedzą i śpią. Ten z prawej, to tegoroczny źrebak.
Dziko rosnąca jabłoń na polu...
.... z  niczego sobie owocami. :)
A do porannej kawy jesienna dekoracja sprzed zajazdu "Czar Roztocza".
Dzisiaj, dla urozmaicenia, trochę fotografii z mojej listopadowej wędrówki po Roztoczu w okolicach Zwierzyńca w minioną niedzielę.
I tradycyjnie już - przy dużej ilości zdjęć - zapraszam do strefy wolnosłownej i wolnomuzycznej.
Przyjemnych wrażeń z oglądania i ciekawych inspiracji. :)*

sobota, 10 listopada 2012

Jesienne serca

Jeszcze trochę kolorów z listopadowego ogrodu. Mimo porannych chłodów, krzew pięciornika nie zakończył kwitnienia.
Dodałam w poniedziałek - 12 listopada 2012 r. Parę fotografii z wczorajszej wędrówki po Roztoczu. Modrzewiowa zapora ze złota przy wejściu na Bukową Górę.
Nie szukając - po drodze "same" się znalazły podgrzybki :)
Listopadowy pejzaż roztoczański... błogość i spokój.
Półdziki konik polski w typie tarpana o myszowatej sierści.
Przejście na tamtą stronę światła... taki metafizyczny efekt dają podświetlone słońcem trzciny na skraju lasu,  przed Stawem Echo.
... i moje cudne znalezisko - czarka szkarłatna w odmianie pomarańczowej (albo dzieżka pomarańczowa?), unikalny grzyb pod ścisłą ochroną.
Jesienne serca

Ostatnich liści złote kręgi
wirują w tańcu ponad ziemią
wiatr im przygrywa fugą tęsknic
nim się w ascezę brązów zmienią

świt zanurzony w mgliste biele
mróz cicho pełznie nad zagonem
zima się skrada coraz śmielej
w nagiej senności ogród tonie

lecz proszę, spójrz, nad horyzontem
odblask promieni błyszczy siłą
nam czas słoneczny się nie skończył
jesienne serca grzeje
miłość...

czwartek, 8 listopada 2012

To właśnie wtedy

Rozmaitości z listopadowego koszyka z mojego ogrodu (zdjęcia z minionej niedzieli). Modrzew w ognistych rudościach.
Rudbekia błyskotliwa...
... i rumian żółty nic sobie nie robią z późnojesiennych chłodów.
Berberys niczym płonący krzew Mojżesza...
... z purpurowymi, lśniącymi owocami i przebarwionymi liśćmi.
I dekoracja do porannej kawy - listopadowe bratki:)
To właśnie wtedy

Kiedy poranek stuka w okno,
gałęzie z wiatrem się zmagają,
nawet gdy świty w deszczu mokną,
wieczór odchodzi nieba skrajem,

w tańcu kolorów na jesieni,
w blaskach poświaty księżycowej,
gdy uśmiech w łzę się nagle zmieni
i masz minutę na rozmowę,

gdy złoty liść we włosach utknął,
ostatni bratek drży na trawie,
kiedy mi mówisz, że ci smutno
w szarym, pochmurnym listopadzie,

nawet gdy czasu mi brakuje,
chętnie zapadłabym się w ciszę,
gdy ciepłem słów mnie obejmujesz -
to właśnie wtedy wiersz się pisze. 

(na kanwie zasobów archiwalnych, zmieniony i uzupełniony